1 Witka 26 GŁOWA POWSTAŃCA Z 1863 r. JAKO TROFEUM
Transkrypt
1 Witka 26 GŁOWA POWSTAŃCA Z 1863 r. JAKO TROFEUM
Witka 26 GŁOWA POWSTAŃCA Z 1863 r. JAKO TROFEUM WOJENNE. „Moje nazwisko Jan Szostek. Urodziłem się w 1930r w Szostku, gmina Wodynie. Od najmłodszych lat interesowałem się historią mojej okolicy. To za sprawą rodzinnych opowieści mego ojca, dziadka oraz pradziadka. Często jako mały chłopiec przysłuchiwałem się ich rozmowom. Mój pradziadek, również Szostek Jan (1844-1940r.) widział w swoim długim życiu niejedno. Szczególnie utkwiła mi w pamięci jego opowieść o tragicznym wydarzeniu z powstania styczniowego. To było tak: Jeden z oddziałów polskich został rozbity przez Rosjan w okolicy Żebraka. Byli zabici i ranni. Podobno wielu podczas ucieczki potopiło się w rzece. Jest to możliwe, bo Kostrzyń jeszcze kilkadziesiąt lat temu miał w tej okolicy do 40 metrów szerokości. Powstańcy ścigani przez nieprzyjaciela rozproszyli się po okolicy. Jeden z nich kierował się w naszą stronę. Jego śladem ruszyli trzej konni kozacy. Morderczy pościg trwał. Wyczerpanego powstańca dopadnięto w okolicy wsi Toki. Na darowanie życia nie miał szans. Takie były czasy. Egzekucja odbyła się natychmiast. Głowa obcięta szablą potoczyła się pod nogi oprawców. Po chwili oddalili się oni zabierając ze sobą ... odciętą głowę powstańca. Zapewne chcieli pokazać swemu dowódcy, jak są skuteczni w zwalczaniu polskich „buntowników”. Zbezczeszczone zwłoki zostały pochowane przez okoliczną ludność na miejscu kaźni – w Tokach, przy drodze Ruda Wolińska – Czajków. Dla upamiętnienia tego zdarzenia postawiono w tym miejscu krzyż. Stał on tam jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Był ciosany i niezbyt wysoki. Rozsypał się ze starości na początku lat 70-tych naszego wieku. Pamiętam, przechodziłem często koło niego. Obecnie nie ma po nim nawet śladu. Mieszkańcy Tok postawili w 1934r. drugi krzyż po drugiej stronie drogi. Stoi tam i obecnie. Jan Szostek (1844-1940). Zdjęcie wykonane na początku lat 30 naszego wieku Z tych czasów wiem i to, że dziedzic Majątku Szostek, pan Dobraczyński, zbierał ludzi do powstania. Zbroił ich i wyposażał w konie. Studnia kamienna, w której podobno był ukrywany ksiądz Brzóska, zachowała się do dziś. Nic o tym schowku w jej wnętrzu mi nie wiadomo. Jednak, gdy dokładnie obejrzeć ściany tej studni, to można zobaczyć niezbyt 1 wyraźny ślad jakby zamurowanego wejścia w ścianie bocznej tuż nad lustrem wody. Kamienie mają tu nieco inny odcień, a wokół krawędzi wnęki nie są układane na zakładkę tylko „przyklejone” do reszty muru. Kto wie, może rzeczywiście było tam tajne wejście, które potem zostało zamurowane.” Rys. H. Pietrasik Komentarz od redakcji: Wydarzenia opowiedziane przez pana Jana Szostka znajdują potwierdzenie w materiale źródłowym. Przykładowo Jerzy Srychalski w swoim opracowaniu „Powstanie styczniowe 1863-1865 - bitwy i potyczki na terenie woj. siedleckiego” (Siedlce 1986) na str. 42 pisze: „16 grudnia 1863 roku niewielkie oddziały powstańcze zostały między Żebrakiem nad Kostrzyniem a Olszycem zaatakowane przez sotnię kozaków i rozbite ze znaczną stratą poległych i rannych. Wielu potonęło w rzece. Brak danych odnośnie strat kozaków.” Natomiast Stanisław Góra w swojej niezwykle rzetelnej i bogato popartej danymi źródłowymi książce „Partyzantka na Podlasiu 1863-1864” (W-wa 1976) wspomina na str. 256, że połączonymi siłami powstańczymi, które zostały rozbite pod Żebrakiem dowodzili: Czyżewicz, Junosza i Gozdawa (najprawdopodobniej pseudonimy). Wiadomo także, że oddziały te tydzień wcześniej, 9 grudnia, brały udział w potyczce pod Wolą Okrzejską. Ich stan liczbowy wynosił wówczas: 150 piechoty i 50 jazdy (siły wojsk carskich w tym starciu: 3 kompanie piechoty, szwadron dragonów, sotnia kozaków). A. Boczek PUŁKOWNIK WALENTY LEWANDOWSKI Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią przybliżamy dzisiaj sylwetką dowódcy oddziału powstańczego, który 23 marca 1863 r. brał udział w potyczce pod Wolą Wodyńską. Materiału na temat tego dzielnego człowieka, który ponad wszystko ukochał swoją Ojczyznę, mamy bardzo wiele. O powstańczym szlaku jego oddziału, rozbitego już następnego dnia po wyjściu 2 z Woli Wodyńskiej, czyli 24 marca 1863 r. pod Różą, napiszemy w następnym numerze „Witki”. Dziś tylko krótka biografia, za „Polskim Słownikiem Biograficznym”, t. XVII, Wrocław-Gdańsk 1972, str. 211: „Walenty Lewandowski /1823-1907/. Urodzony w rodzinie mieszczańskiej w Łaskarzewie. Szkołę średnią ukończył w Łukowie. Walczył w powstaniu węgierskim 1849 w stopniu podporucznika artylerii. Po upadku powstania przebywał w Turcji, Anglii i Francji. W latach 1857-1862 był członkiem Towarzystwa Demokratycznego Polskiego w Paryżu. 6 stycznia 1863 roku przybył na Podlasie, wyznaczony na stanowisko naczelnika wojskowego województwa podlaskiego i awansowany do stopnia pułkownika. Po dostaniu się do niewoli w bitwie pod Różą został przewieziony do Siedlec i umieszczony w szpitalu wojskowym, gdzie leczył ranę postrzałową w goleń i dwie kłute w piersi i bok. Wyrokiem sądu wojennego został skazany na karę śmierci, zamienioną następnie przez namiestnika T. Berga na osiedlenie się na Syberii z pozbawieniem wszelki praw. Na Syberii należał do organizacji spiskowej, wykrytej w 1866 roku. Staraniem swego brata Józefa i gen. A. Kierejewa otrzymał zezwolenie na powrót do kraju. 15 marca 1877 roku przybył do Warszawy. Zmarł w Cygankach pod Kutnem”. płk. Walenty Lewandowski STUDNIA KRYJĄCA W SOBIE NIEZWYKŁĄ TAJEMNICĘ Studnia dworska w Szostku, w której najprawdopodobniej ukrywał się ks. Stanisław Brzóska (szkic wykonał H. Pietrasik) 3