GDY SPÓR ZBIOROWY STAJE SIĘ RATUNKIEM Większość

Transkrypt

GDY SPÓR ZBIOROWY STAJE SIĘ RATUNKIEM Większość
GDY SPÓR ZBIOROWY STAJE SIĘ
RATUNKIEM
Większość
konfliktów,
sporów
rozgrywa się w zakładach pracy. To właśnie
stosunki pracy są zarzewiem sporów.
Najczęściej
spotykanym
przedmiotem
konfliktu są sprawy płacowe choć zdarzają się
i inne , jak warunki pracy, szczególnie sprawy
bezpieczeństwa i higieny pracy czy sprawy
socjalne. To właśnie sprawy płacowe
powodują , że strony stosunku pracy, to znaczy
pracodawca i reprezentujące pracowników
organizacje związkowe toczą długie spory.
Spory te mogłyby szybko się
zakończyć , jednak ambicje obu stron czy
niejednokrotnie wzajemna wrogość powodują ,
że nie daje się osiągnąć porozumienia.
Organizacje związkowe są pod silną presją
pracowników i nie zamierzają ustępować
natomiast pracodawcy nie mają zamiaru
podnosić kosztów pracy ( czytaj zmniejszania
zysku ), traktując często z wyższością i
pogardą przedstawicieli związku zawodowego
i także nie mają zamiaru ustępować.
Powstaje sytuacja patowa:
– z jednej strony twarde stanowisko
pracodawcy – nie damy ani grosza,
- a z drugiej determinacja ale także
bezsilność związkowców – co robić , tam
przecież czekają ludzie , którzy nam zaufali i
dla których trzeba coś zrobić .
Pozostaje
spór
zbiorowy
z
możliwością strajku albo strata zaufania i
zawód ze strony kolegów. Wszystko jest
dobrze jeśli organizacja związkowa jest dobrze
przygotowana do wejścia w spór zbiorowy ,
ma za sobą załogę i wierzy , że wszystko się
uda. Czasami jednak chaotyczne działania ,
nieskoordynowane a poparte jedynie rozpaczą
i bezsilnością mogą się źle skończyć dla załogi
przedsiębiorstwa i tylko przypadek nieraz
sprawia, że sprawy mimo wszystko potoczą w
dobrym kierunku.
Historia, którą chcemy tu przytoczyć
miała miejsce w jednym z większych miast
województwa łódzkiego. Do Regionu Ziemia
Łódzka NSZZ „ Solidarność „ zgłosili się
koledzy z Regionu Piotrkowskiego NSZZ „
Solidarność „ z prośbą o pomoc w rozwiązaniu
problemu jaki pojawił się na terenie jego
działania. Działacze z Regionu Łódzkiego siłą
rzeczy nie znali sytuacji jaka wytworzyła się w
innym Regionie, a żeby pomóc trzeba tą
sytuację poznać.
W tym celu aby pomóc kolegom z
Piotrkowa , udała się do miasta T. delegacja w
składzie : członek władz Regionu Łódzkiego,
ekonomista oraz prawnik. Na miejscu okazało
się, że w zakładzie odzieżowym , będącym
Jednoosobową Spółką Skarbu Państwa trwa od
dwóch tygodni nielegalny strajk. Zakład
zatrudniał około 100 osób w tym w większości
kobiety-szwaczki. Bardzo niskie zarobki i brak
podwyżek od dwóch lat spowodowały bunt
wśród kobiet w rezultacie czego spontanicznie
pod wpływem emocji porzuciły swoje
stanowiska pracy i zabarykadowały się w
szatni. Dziwne było stanowisko władz Spółki,
te z kolei zamknęły się w swoich gabinetach i
tak przez dwa tygodnie nikt z nikim nie
rozmawiał. Według oświadczenia prezesa
Spółki, bał się on pobicia ze strony kobiet(sic )
i dlatego nie próbował z nimi rozmawiać.
W zaistniałej sytuacji kobietom
groziły , zgodnie z przepisami art. 52 Kodeksu
pracy zwolnienia dyscyplinarne. Działająca na
terenie zakładu organizacja związkowa też nie
panowała nad sytuacją. Sytuacja była
krytyczna, kobiety były zdesperowane ,
odłączone od dwóch tygodni od rodzin ,
bardzo zmęczone. Wszystko to groziło bardzo
poważnymi konsekwencjami.
Pomógł jednak przypadek. Delegacja,
która przybyła z Łodzi, przeglądając
dokumenty związkowe odkryła, że w zakładzie
trwał już spór zbiorowy, rozpoczęty od prawie
półtora roku , niezakończony i zapomniany
przez wszystkich, tak przez związki zawodowe
jak i przez pracodawcę. Dzięki temu powstały
bieżący konflikt można było zalegalizować i
objąć go sporem zbiorowym. Tak więc
pracownicom nie groziło już chociaż
zwolnienie dyscyplinarne. Uporządkowano
stan prawny, uaktualniono postulaty, powołano
Komitet Strajkowy, a ponieważ Zarząd Spółki
nie chciał rozmawiać można było pominąć
negocjacje i mediacje i od razu przejść do akcji
strajkowej. Te wszystkie czynności trwały do
północy, jednak mimo tego władze Spółki nie
chciały rozmawiać .
Następnego dnia rano podjęto próby
nakłonienia Zarządu Spółki do podjęcia
negocjacji. Początkowo bez efektu. Dopiero na
prośbę delegacji z Łodzi, przybyli do zakładu
przedstawiciele Ministerstwa Skarbu z
Warszawy, którzy podjęli próbę nakłonienia
Prezesa Spółki do podjęcia rozmów. Efekt był
piorunujący. Po niecałej godzinie do załogi
wyszedł Prezes i powiedział , że „ podpisze co
tylko będą chcieli „. W rezultacie działania
łódzkiej delegacji związkowej i ministerialnej
z Warszawy, pracownice nie tylko otrzymały
podwyżkę wynagrodzeń ale także dodatkową
premię i wypłatę świadczeń socjalnych.
Tak więc w tym przypadku spór
zbiorowy toczony w oparciu o ustawę z 23
maja 1991 roku o rozwiązywaniu sporów
zbiorowych spełnił oczekiwania. Może było w
tym też trochę przypadku ale umiejętne
prowadzenie sporu ( a właściwie jego finału )
pozwoliło na rozwiązanie konfliktu z korzyścią
dla załogi i jednocześnie ochroniło pracownice
przed zwolnieniami dyscyplinarnymi.
Są jednak też sytuacje odmienne, gdzie
słabe przygotowanie tak merytoryczne jak i
praktyczne związku zawodowego powoduje,
że nie daje się osiągnąć takich efektów jak w
przytoczonym wyżej przykładzie. Mało tego,
może się to skończyć rozbiciem organizacji
związkowej i smutnym finałem dla
poszczególnych jej członków.