dobre-jedzenie-nr-24 - miesięcznik „Dobre Jedzenie”

Transkrypt

dobre-jedzenie-nr-24 - miesięcznik „Dobre Jedzenie”
www.dobre-jedzenie.com.pl
R
Jesteśmy w supermarketach
numer 24  MARZEC 2013
ważne daty
5 marca – Dzień Teściowej
8 marca – Dzień Kobiet
10 marca – Dzień Mężczyzn
21 marca – Pierwszy Dzień Wiosny
31 marca – Wielkanoc
Kiedy w marcu plucha,
to w maju posucha.
Uwaga
Czytelnicy
„Dobre Jedzenie” zaprasza wszystkich Czytelników do redagowania naszej gazety.
Zapraszamy do publikowania opinii dotyczących życia kulinarnego Zielonej Góry.
Czekamy na sygnały
o dobrych i złych lokalach, o sklepach, produktach, o Waszych
odczuciach i wszystkim
co Was denerwuje lub
sprawia radość.
Zadbajmy wspólnie
o wysoką jakość naszego życia. Piszcie lub
dzwońcie!
[email protected]
68 321 15 72
691 912 737
Wkrótce Dzień Kobiet. Tuż po nim, 10 marca, Dzień Mężczyzn. Ten pierwszy w tym roku wypada
w piątek, ten drugi – w niedzielę. Czyli mamy cały weekend na świętowanie, a przynajmniej na to, żeby
w myśl zasady „Przez żołądek do serca” coś smacznego sobie nawzajem ugotować.
o posturze Schwarzeneggera lub
uczestnikami kulturystycznych
zawodów.
zmywa gary (8%), 61%
sprząta (6%), 84% robi
pranie (4%), 84% prasuje (5%). W pozostałych przypadkach ona
i on konkretnymi obowiązkami dzielą się po
partnersku.
Można chyba mieć
nadzieję, że te 7 procent
mężczyzn przygotowujących sześć lat temu
w domu posiłki dla siebie i swojej partnerki, to
dziś już 7,2 albo nawet
7,5%. Ta nadzieja bierze się stąd, że od pewnego czasu gotowanie
staje się coraz bardziej
modne. W telewizyjnych programach o gotowaniu
brylują panowie. W telewizjach
śniadaniowych też ich przy garach coraz więcej. I – co bardzo
ważne – niczego nie tracą ze swojej męskości. Poza tym naszym
mężczyznom łatwiej się z nimi
zidentyfikować niż z facetami
Gotujący facet ma branie
Cóż, po prostu czasy się zmieniły. O ile kiedyś przyznanie się
przez mężczyznę, że lubi gotować
i gotuje, wywoływało śmiech na
sali, o tyle dziś budzi wielkie zainteresowanie pań. Po prostu facet, który odnajduje się w kuchni
jest dla nich naprawdę cennym
„nabytkiem”. Zwłaszcza, gdy same pitraszenia nie cierpią. Poza
tym kto powiedział, że gotujący
z lubością facet nie może mieć
przy okazji bicepsów (w granicach rozsądku, a nie wymagań
kulturystycznych konkursów).
Jedno drugiego nie wyklucza,
choć przecież z drugiej strony
do mistrzostwa w kuchni bicepsy nie są wymagane. Wystarczy
spojrzeć na dwóch rywalizujących ze sobą panów z reklamówek „Lidla”, czyli na Karola
Okrasę i Pascala Brodnickiego.
Z ich figurami może się zidentyfikować wielu mężów i mniej
formalnych partnerów życiowych pań. Patrząc wstecz, warto przypomnieć, że w Polsce już
w latach 60. ub. wieku pojawiło
się hasło „Ludwiku, do rondla”.
(Ciąg dalszy na str. 11)
Bicepsy w kuchni
Jeszcze 25-30 lat temu słowo
„nawzajem” byłoby trochę nie na
miejscu. Bo chociaż zawsze byli
mężczyźni, którzy lubili i potrafili
gotować, to jednak w kuchni rządziły kobiety. Mężowie ochoczo
się na to godzili, potwierdzając, że
gotowanie to babska sprawa. Oni
co najwyżej wyniosą śmieci. Żony
pitrasiły jak umiały. Jedne smakowicie i z ochotą, inne bo nie miały
innego wyjścia, choć gotowania
nie cierpiały i były całkowitym
beztalenciem.
Męskości im nie ubywa
Dziś wygląda to trochę inaczej,
z naciskiem na słowo „trochę”. Bo
wprawdzie wciąż w domu gotują
głównie kobiety, ale jednak mężczyzn, zwłaszcza młodych, w kuchni już więcej. To właśnie w młodych
związkach damsko-męskich, bardziej lub mniej sformalizowanych,
na pytanie ankietera, kto gotuje
w domu, pada już czasem odpowiedź: „Ten, kto wcześniej wróci z
pracy” albo „Mąż, bo robi to lepiej”.
A do ankietera na chwilkę wracając… Sześć lat temu CBOS
przeprowadził sondaż „Kobiety
i mężczyźni o podziale obowiązków domowych”. Wynika
z niego, że wciąż aż 75% kobiet
przygotowuje w domu posiłki (a tylko 7% mężczyzn), 65%
Będę Cię chwalił, żeś dobry, Panie,
gdy sobie podjem szynki na śniadanie...
...z rozbrajającą szczerością śpiewała niegdyś czeladź miejska,
oczekując już od Niedzieli Palmowej, święconego u majstra. Po
długim, surowo przetsrzeganym
poście, niecierpliwie szykowano
się do spożywania smakowitości
wielkanocnego stołu.
Największe święto religijne było w
dawnej Polsce bodaj największym
świętem kulinarnym. Szołdry, czyli
szynki, pojawiały się we wszystkich
opisach uczt wielkanocnych.
(...) szołdra w Wielką Noc lepsza
niż zwierzyna – przekonywał Władysław Stanisław Jeżowski, autor
„O ekonomii albo porządku zabaw
ziemiańskich według czterech części roku”, jednego z XVII-wiecznych
poradników gospodarnego życia.
W Wielki Piątek młodzież urządzała pogrzeb żuru i ku wielkiej
radości gawiedzi wieszała na gałęzi śledzia,
karząc go za
to, że przez
sześć niedziel
panował nad
mięsem
i
morzył żołądki ludzkie
słabym posiłkiem swym.
W Wielka
Sobotę
zaś ksiądz obchodził dwory szlacheckie i chaty włościan, święcąc
potrawy wielkanocne, ustawione
już na stołach przyozdobionych
barankami z masła. Bywało przy
www.kebebpodfilarami.pl
tym sporo zgorszenia, ponieważ
kłócono się do kogo dobrodziej
ma iść najpierw, zatrzymywano
go w domach
i częstowano
trunkami, tak
że ledwo zdążał
na jutrznię, nie
bardzo zdolny
do odprawienia
nabożeństwa.
„Ksiądz pijany,
święcąc po wsi
szołdry...” pisał
Stanisław Potocki w „Ogrodzie fraszek”. Stąd
wzięły się zalecenia władz kościelnych, by święcić tylko chleb, a ten
z łatwością może być przeniesiony
do drzwi kościelnych i tam pobłogosławiony. Tradycja była jednak
silniejsza od nakazów.
W Wielką Niedzielę zamierał
ruch w kuchni, nie rozpalano nawet ognia w piecu, a stół ze święconym stanowił rodzaj dzisiejszego zimnego bufetu, na którym
przeważały wędliny i ciasta. Zwano go „stołem bez dymu”.
Wyobrażenie o tym, jak w domach magnackich odbijano sobie
postną wstrzemięźliwość, daje
opis święconego u księcia Sapiehy w Dereczynie za czasów króla
Władysława IV:
„...stało czterech przeogromnych
dzików, to jest ile części w roku;
każdy dzik miał w sobie wieprzowinę, alias szynki, kiełbasy, prosiątka... Stało tandem dwanaście jeleni;
nadziane były rozmaitą zwierzyną,
alias zającami, cietrzewiami, dropami, pardwami. Te jelenie wyrażały
dwanaście miesięcy. Na około były
ciasta sążniste, tyle ile tygodni w
roku, to jest pięćdziesiąt dwa, całe
cudne placki, mazury, żmujdzkie
pierogi, a wszystko wysadzane bakalią. Za tym było 365 babek, to jest
tyle ile dni w roku...”
Liczbie pór roku, miesięcy, tygodni, dni, a nawet godzin odpowiadała liczba pucharów, konewek, gąsiorów oraz kwart rozmaitych trunków.
W obfitej kuchni sarmackiej szynkę
jadało się nie tylko od wielkiego święta. Franciszek Salezy Dmochowski,
autor „Dawnych obyczajów i zwyczajów szlachty i ludu wiejskiego” szołdrę wieprzową wymienia jako jedną
z potraw, bez której nie obszedł się
obiad w wielu domach. Spożywano
ją wśród różnych dań następujących
po zupie, kiełbasie i sztuce mięsa.
Polska szynka
W polskiej kuchni szynka pojawiła
się w XV lub XVI wieku, kiedy to nasi
przodkowie przejęli od Ormian sztukę konserwowania mięsa w saletrze
i ziołach, a ponieważ znali już wędzenie, zaczęli szynkę również wędzić.
(Ciąg dalszy na str. 4)
Sałatka z rzeżuchą i sosem chrzanowym
Pyszne sery czytaj na str. 12
Czytaj na str. 5
MARZEC
bezpłatny PORADNIK RODZINNY
Strona 3
dobre jedzenie
Zapraszamy na pyszne zakupy!
owoc miesiącaŻURAWINA
Zapraszamy do nowo otwartego sklepu
Żurawina to wiecznie zielona krzewinka o drobnych, czerwonych, cierpko-słodkich owocach, które posiadają wyjątkowe właściwości prozdrowotne. Pochodzi z terenów Ameryki
Północnej, a w Polsce występuje głównie w części północnej.
Sezon na żurawinę jest bardzo krótki, dlatego najczęściej
jest ona spożywana w formie przetworzonej: suszona, w postaci dżemów, soków lub preparatów farmaceutycznych.
Żurawiny są cennym źródłem kwasów fenolowych i flawonoidów. Zawierają także skondensowane taniny, które
wykorzystywane są, jako środek ściągający i przeciwzapalny w medycynie. Są także bogatym źródłem witaminy C, A, B1, B2, PP, pektyn, błonnika, węglowodanów,
żelaza, wapnia, magnezu, fosforu, potasu, jodu oraz
substancji wspomagających organizm w walce z grypą
i infekcjami. Naukowo potwierdzono, że żurawiny to jedno z najbogatszych źródeł polifenoli (przeciwutleniaczy)
zapobiegających chorobom nowotworowym.
Owoce żurawiny to od setek lat cenione naturalne remedium na zakażenia układu moczowego. Mają też dobroczynne działanie na układ pokarmowy oraz jamę ustną.
Posiadają właściwości probiotyczne – wspomagają
wzrost dobroczynnej mikroflory jelitowej podczas gdy niszczą szkodliwe bakterie, a także zapobiegają powstawaniu płytki nazębnej. Wspomagają skuteczność leczenia choroby
wrzodowej żołądka i dwunastnicy. Zapobiegają tworzeniu się kamieni nerkowych. obniżają stężenie złego
cholesterolu LDL, a jednocześnie podwyższają stężenie dobrego – HDL, co zbawiennie wpływa na układ
sercowo-naczyniowy. Pomagają w zdrowieniu po zawale. Zwalczają też wirusa opryszczki (typu HSV-2),
przyczyniającego się do powstania opryszczki narządów płciowych.
Pomaga w zapobieganiu kamicy moczowej, zapobiega zapaleniom układu moczowego, działa bakteriobójczo i wirusobójczo, wspomaga leczenie przeziębień oraz anginy, wspomaga funkcje żołądka oraz jelit.
Ma działanie wzmacniające i orzeźwiające.
przy ul. Szosa Kisielińska 22
Osiedle Pomorskie
program na str. 9
warzywo miesiącaSZALOTKA
Szalotka
po alpejsku
Nazwa botaniczna: czosnek askaloński – Allium ascalonicum. To cebula gniazdowa, pochodząca z Bliskiego Wschodu,
a w Europie największymi jej producentami są: Francja, Wło60 dag szalotki lub cebuchy, Belgia i Holandia. W Polsce jest uprawiana głównie amali dymki, 2-3 łyżki masła,
torsko, w ogrodach działkowych i przydomowych.
2 żółtka, pół szklanki
Szalotka to warzywo, które powinno się znaleźć w jadłospisie wszystśmi
etany, 15 dag twarkich lubiących jeść to, co zdrowe. Swe wyjątkowe właściwości dietetyczne
dego sera żółtego, sól,
i zdrowotne zawdzięcza obecności olejku lotnego, którego posiada znacznie
pieprz i roztarty kminek
więcej niż zwyczajna cebula. Ceniona jest za łagodny smak – najłagodniejszy
do smaku.
ze wszystkich warzyw cebulowych. Można ją spożywać na surowo, smażyć,
suszyć lub mrozić, nie obawiając się utraty cennych wartości odżywczych.
Obraną cebulkę opłukać,
Może mieć różny kształt: wydłużony (przypomina duży ząbek czosnku), sparzyć
wrzącą wodą, odmniej lub bardziej kulisty, a nawet lekko spłaszczony. Odmiany łagodne cedzić,
osuszyć i podsmamają żółto-słomkową barwę łusek, natomiast te o jasnobrązowych łuskach żyć na maś
le nie rumieniąc.
są bardziej pikantne.
Następnie zalać śmietaną
Wartość dietetyczna oraz właściwości zdrowotne szalotki są podobne, jak wymiesz
aną z żółtkami
zwyczajnej cebuli, jednak w składzie chemicznym szalotki występuje więcej oraz z przy
prawami, posyskładników przyprawowych i prozdrowotnych.
pać startym żółtym serem
Spośród wielu związków zawartych w szalotkach najwartościowsze ze wzglę- i zapiec
w nagrzanym piedów zdrowotnych są flawonoidy, do których należy m.in. kwercetyna, kwasy karniku.
fenolowe, a także wielosiarczki allilopropylowe oraz składniki mineralne: potas
(wspomagający prawidłową pracę serca i krążenie krwi), wapń, magnez, żelazo
i fosfor. Udowodniono, że flawonoidy oraz ich glikozydy, a także kwasy fenolowe, są bardzo aktywnymi
antyutleniaczami i zapobiegają chorobom nowotworowym, przeciwdziałają nadciśnieniu tętniczemu, wykazują
właściwości przeciwzapalne, przeciwalergiczne i obniżają poziom cholesterolu.
Szczypior szalotki bogaty jest w witaminę C, która korzystnie wpływa na pracę układu odpornościowego, jak również w zbawienną dla skóry prowitaminę A. Jest też bardziej soczysty i aromatyczny niż szczypior zwyczajnej cebuli.
Szalotkę można użytkować w różnej fazie wzrostu i rozwoju: od ukazania się szczypioru, aż do osiągnięcia
pełnej dojrzałości — w postaci uformowanych cebul. Zebrane latem cebule można z dobrym skutkiem przechowywać w warunkach zalecanych dla cebuli. Wykorzystuje się je m.in. do produkcji marynat, konserw,
sosów, mrożonek i przypraw kuchennych.
Apetyt na Plus
Wydawca: Wydawnictwo Kropka,
skrytka pocztowa 125, 65-901 Ziel. Góra.
[email protected],
tel. 68 321 15 72, 691 91 27 37
w godzinach 9.00-16.00
Reklama
601 75 86 65, 68 321 15 72
Redakcja nie odpowiada
za treść ogłoszeń i reklam.
Druk: Drukarnia Lubpress, Nakład: 20.000
Czatnej żurawinowy
350 g świeżych owo ców żurawi
ny,
szklanka wody, 3/4 szklanki cuk
ru,
szklanka obranych jabłek pokrojo
nych
w małą kostkę, pół szklanki octu jabł
kowego, pół szklanki rodzynek, pół łyże
czki mielonego cynamonu, ćwierć łyże
czki
mielonego imbiru, ćwierć łyżeczki
mielonego ziela angielskiego, 1/8 łyże
czki
zmielonych goździków.
W rondelku wymieszać wodę z cuk
rem
i zagotować na średnim ogniu. Następn
ie dodać żurawinę, jabłka, ocet jabłkowy, rodz
ynki
oraz przyprawy i, często mieszając,
gotować
10 minut na wolnym ogniu.
Tak przygotowany czatnej przelać do
szklanej miseczki i przykryć folią spożywc
zą tak,
aby była dociśnięta do powierzchn
i sosu.
Przechowywać w lodówce, a przed pod
aniem
przywrócić do temperatury pokojow
ej.
Doskonały dodatek do mięs, a także do
krakersów lub serów typu Brie.
Witam wszystkich Czytelników. Dziś propozycja na kolorową kolację. Potrzebne będzie
ćwierć kilograma świeżych lub mrożonych
krewetek, jajko, makaron ryżowy, świeża
papryka czerwona, posiekana kolendra,
2 łyżki uprażonych ziaren sezamu, 2 łyżki
pokrojonych orzeszków ziemnych, limonka,
papryczka chilli oraz łyżka startego imbiru.
Makaron trzeba przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Krewetki oczyścić
i zamarynować, czyli posypać solą, dodać
drobno posiekaną papryczkę chilli, starty
imbir, można dodać posiekany ząbek czosnku, skropić jeszcze łyżką oleju, wymieszać
i odstawić.
Czerwoną paprykę pokroić w niewielkie paski, podsmażyć na patelni i dodać krewetki
z całą marynatą. Po 3-4 minutach dodać uprażony sezam i orzeszki, a następnie odcedzony
makaron ryżowy. Smażyć około minuty. Do
tego wszystkiego dodać rozkłócone wcześniej
w miseczce jajko, wymieszane z łyżką wody
i z posiekaną kolendrą (zamiast niej, można
użyć szczypiorku i natki pietruszki). Smażyć
jeszcze około 2 minuty, dokładnie mieszając
drewnianą łyżką do momentu, aż nie będzie
śladu po surowym jajku. Podawać na gorąco,
posypane jeszcze odrobiną świeżej kolendry
lub natki. Na talerzu skropić odrobiną soku z
limonki i gotowe.
Jeśli nie przemawiają do Państwa owoce
morza, to krewetki z powodzeniem można
zastąpić bardzo cienko pokrojonymi kawałkami filetu z indyka. Najcieniej takie mięso
da się pokroić, gdy jest jeszcze zmrożone.
Wydaje się to pracochłonne, ale stworzenie
takiej małej, kulinarnej wariacji zajmuje kilkanaście minut. W nagrodę, na talerzu zastaniemy bogactwo kolorów. Życzę powodzenia
i smacznego.
Wszystkie przepisy znaleźć można na radioplus.pl w zakładce poradnik.
Aleksandra Piechowska,
dziennikarka Radia Plus
3
Ludzie w krótkich seriach
Mają zawsze jednakową płeć, ten sam kolor skóry i włosów. Są jednego serca i duszy. Swoje życie
zawdzięczają jednemu nasieniu i jednemu jajeczku, które dzieli się na dwa zarodki dopiero po zapłodnieniu. Są podwójną realizacją tego samego, genetycznego materiału. I chociaż wszystko jest
w nich tak idealnie podobne, stanowią dwa odrębne organizmy.
Może dlatego fenomen bliźniąt
jednojajowych fascynuje wszystkich. Ich najbliższych, lekarzy,
psychologów. Bliźnięta, jakby
na złość światu, lubią ubierać się
w ten sam sposób, nie różni ich
wygląd, ruchy ani zapach, wybierają jednakowe perfumy czy wodę
po goleniu. Już w starożytności
uważano, że to podobieństwo ma
w sobie coś magicznego. W wielu
kulturach narodziny bliźniaków
uważano za wynik działania czarów i zaklęć. Niestety, w legendach ich narodziny i życie zawsze
związane były ze zbrodnią. Podstęp i czyhanie na życie brata to
treść biblijnej opowieści o Jakubie
i Ezawie, walczących ze sobą o prawa syna pierworodnego. Wykarmiony przez wilczycę legendarny
Romulus, założyciel Rzymu, zabił
swojego bliźniaczego brata Remusa w walce o najlepsze miejsce do
założenia miasta.
Wyrocznia zabrania zabijać
Indianie wierzyli, że ojcem
bliźniąt jest niedźwiedź. Pewne
plemię pielęgnowało tylko dziecko pierworodne, którego ojcem
miało być Słońce. Drugie dziecko
przywodziło według nich złe duchy, żyjące w ciemnych wodach.
W niektórych plemionach afrykańskich matka musiała jak najszybciej i w tajemnicy zakopać
drugiego bliźniaka głową w dół do
ziemi. Youruba z Nigerii zabijali
bliźnięta zaraz po urodzeniu. Ale
pewnego dnia naród ten nawiedziła tajemnicza choroba. Wyrocznia, do której udano się po radę,
oświadczyła, że należy zaprzestać
zabijania bliźniąt. Od tej pory były
one czczone jako święte.
Rzeczywiście, w bliźniętach jest
coś niezwykłego. Nad ich tajemnicą badacze głowią się od lat. To
co może zdarzyć się bliźniętom,
wydaje się nieprawdopodobne
u innych ludzi. W 1962 roku,
w szpitalu psychiatrycznym w
Morganton w Północnej Karolinie, umieszczono siostry z Eller.
Młode 32-letnie bliźniaczki cierpiały według diagnozy lekarskiej
na schizofrenię. Aby ułatwić leczenie kobiet rozdzielono je, mimo ich gwałtownych protestów.
W pierwszą noc po rozłączeniu
obie znaleziono martwe. Śmierć
nastąpiła mniej więcej w tym samym czasie. Ciała znajdowały się
w podobnej pozycji – takiej, jaką
przyjmuje płód w łonie matki.
Sekcja zwłok nie wykazała przyczyny zgonu.
Każda z nas chce wyglądać naturalnie, pięknie i młodo. Dlaczego? Powodów można znaleźć
pewnie tyle, ile kobiet na świecie,
ale jeden jest wspólny – pewność
siebie. Gdy wiemy, że wyglądamy
dobrze, jesteśmy w stanie zawojować cały świat.
Nie bez powodu firmy kosmetyczne prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowszych, lepszych,
bardziej wygładzających, nawilżających, niebanalnie uelastyczniających specyfików do pielęgnacji
twarzy i ciała. Czerpiąc z natury
znajdziemy kilka absolutnie niezwykłych eko-kosmetyków.
Niezwykłe kosmetyki z orzechów
dobre jedzenie
2
Podobny wypadek przydarzył się
kilkadziesiąt lat wcześniej, w 1879
roku, w jednej z fińskich wsi. Dwie
23-letnie dziewczyny zmarły tam
w odstępie kilku minut bez żadnej,
możliwej do określenia, przyczyny.
Testy na braciach i siostrach
Profesor Donald M. Keith, bliźniak, prezes Centrum Naukowego
Badania Wielokrotnych Porodów
w Chicago, zorganizował wydział
zajmujący się bliźniętami. Zgromadzono na nim kilkadziesiąt
par bliźniąt rozdzielonych jeszcze
w dzieciństwie. Poddane zostały
testom składającym się z 15 tys.
pytań. Dotyczyły one zamiłowań,
przyzwyczajeń, dziwactw, urojeń,
marzeń i tęsknot. Co się okazało?
Dwóch braci rozdzielonych przed
46 laty wychowywało się przez ten
czas w zupełnie innych warunkach. Jeden z nich został wychowany na Amerykanina w surowej,
ortodoksyjnej religii. Drugi dorastał w nazistowskich Niemczech.
Pozornie nic ich nie łączyło. Więc
jak to się stało, że obydwaj mają
to samo przyzwyczajenie – noszą
gumowe opaski na przegubie lewej
ręki? Mają też drugą, dziwną cechę. Kiedy jadą windą, nie mogą
powstrzymać się od głośnego ki-
Olej arganowy pochodzi z Maroka. Rdzenni mieszkańcy stosują go od dawna i nazywają
płynnym złotem. Uzyskuje się go
z orzechów drzewa arganowego,
w związku z tym jest on w stu procentach naturalny. Pozyskiwany
jest ręcznie, w mozolnym procesie
wyciskania na zimno w kamiennym młynku. Aby otrzymać litr
oleju zużywa się 30 kg owoców,
co niewątpliwie musi wpłynąć na
jego cenę. Skład oleju arganowego czyni go jednym z ciekawszych
preparatów kosmetycznych. Zawiera związki antykancerogenne, kwasy tłuszczowe, linolowe,
Omega 6. Zawiera też duże stężenie witaminy E, dzięki czemu
doskonale chroni skórę przed
szkodliwym działaniem wolnych
rodników. Składniki zawarte w
tym oleju działają rewitalizująco,
przeciwdziałają procesom starzenia się skóry, poprawiają jej
elastyczność i jędrność. Uspokajają podrażnioną skórę, działają
przeciwzapalnie, łagodzą objawy
trądziku oraz egzem. Wspomagają kurację spłycającą i rozjaśniającą blizny oparzeniowe.
Olej arganowy to ostatnio bardzo modna metoda podtrzymująca kondycję, zarówno
włosów, jak i skóry głowy.
Systematyczne stosowanie
kompresów z tego oleju
zmniejsza wypadanie włosów, nadaje im połysk oraz
zapobiega ich łamliwości.
chania. Czy świadczy to o tym, że
te drobnostki zostały zakodowane
w genetycznym programie?
Oto inne przykłady: bliźniaczki,
które nic o sobie nie wiedziały, miały to samo dziwaczne przyzwyczajenie – podczas kąpieli wchodziły
do morza tyłem. Dwie dziewczyny,
oczywiście bliźniaczki, rozdzielone
jeszcze w okresie niemowlęctwa,
wybrały ten sam zawód pielęgniarki, wyszły za pracowników stacji
benzynowych i nazwały swoje psy
tym samym imieniem. Toy James
Coy, o mało nie umarł, kiedy jego
brat dostał zawału serca. James, mimo, że miał zupełnie zdrowe serce,
czuł w obrębie klatki piersiowej
niezwykle mocny ból.
Gdzie tkwi
tajemnica bliźniaków?
W starożytnym Egipcie, niektórzy faraonowie budowali po dwie
piramidy i dwa grobowce – jeden
dla siebie, drugi dla nieistniejącego w rzeczywistości brata bliźniaka. Prymitywne na pozór mity,
zostały w zastanawiający sposób
potwierdzone przez wynalezienie
aparatu ultradźwiękowego. Lekarze odkryli, że tylko co druga ciąża
bliźniacza kończy się podwójnym
porodem. Co za tym idzie, co
Kolejnym naturalnym produktem jest olej z drzewa masłowego, rosnącego w Afryce, z którego wytwarzane jest masło Shea. To bogate źródło niezbędnych, nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz
dobroczynnych dla skóry witamin: A,E i F. Korzyści ze stosowania
kosmetyków, których głównym składnikiem jest masło Shea (karite), są bardzo liczne. Przede wszystkim nawilżają, zmiękczają skórę, przyspieszają gojenie się skaleczeń i ran. Od wieków, ze względu na swe dobroczynne właściwości, masło używane było przez
ludność tubylczą Afryki Zachodniej. Stosowane było do ochrony
przed saharyjskim wiatrem i słońcem, jako środek po goleniu
dla mężczyzn, balsam dla kobiet, dla niemowląt zapobiegawczo
i leczniczo w przypadkach podrażnień skóry, a w czasie ciąży dla
eliminowania rozstępów.
Drzewo shea, z którego powstaje substancja, powszechnie znane
jest jako „Drzewo Olejowe Shea” lub „Drzewo Karite”. Rośnie dziko
w zwrotnikowym pasie w centralnej Afryce, od Gambi do Sudanu.
Samo drzewo shea może urodzić około 20 kg owoców, co daje około
3-4 kg suchej esencji. Z orzechów zawartych w suchej masie owocu
otrzymać można do 50% olejku. Kiedy owoce całkowicie
dojrzeją, opadają na ziemię, skąd są zbierane. Po usunięciu miąższu z owoców, pozostałe ziarna są gotowane
i suszone na słońcu. Zgodnie z tym sposobem przygotowania, skorupki chroniące ziarna są zmiękczane. Następnie orzech przerabiany jest na masło.
Organique Focus Mall poziom +2
czterdziesty człowiek przychodzi
na świat jako bliźniak, ale co dwudziesty był bliźniakiem w pierwszych tygodniach po poczęciu. Jego drugie ja znika nagle z obrazu
ultradźwiękowego między 10 a 16
tygodniem ciąży.
Jak to możliwe? W 1975 roku
lekarze odkryli w ciele 2-letniej
dziewczynki ważącego 700 g nienarodzonego bliźniaka. Podczas
sekcji zwłok starszego człowieka
znaleziono w nim prawie trzykilowy płód, który nosił w sobie przez
całe życie.
Kiedy zmarł Elvis Presley, okazało się, że w sypialni ma drugie
łóżko dla swojego nieżyjącego brata bliźniaka. Bliźniaki odgrywają
dziś ogromną rolę w badaniach
naukowych. Czasami potrafią jednak zaszokować nawet uczonych.
W Wielkiej Brytanii żyje na przykład czwórka Richmond w zmieniających się parach, w szczęśliwym małżeństwie we czworo.
Większość bliźniaków żyje jednak
tak, jak wszyscy ludzie, ale starannie pielęgnują swoje podobieństwo
i wykorzystują je w codziennym
życiu. Czasami ich identyczność
potrafi wyprowadzić w pole nawet
ich rodziców.
Opr. Jagoda Lewicka
W Azji drzewo kokosowe nazywane jest „drzewem życia”.
Organiczny olej otrzymywany
jest przez tłoczenie na zimno
miąższu świeżych orzechów
palmy kokosowej. Zawiera aż
90% nienasyconych kwasów
tłuszczowych, witaminy z grupy B, witaminę C i E oraz kwas
foliowy, wapń, fosfor, cynk
i żelazo. Ze względu na swój
bogaty skład jest nieocenionym
kosmetykiem do pielęgnacji
twarzy, ciała, dłoni, paznokci
oraz włosów. Rekomendowany
jest również dla cery wrażliwej,
skłonnej do podrażnień. Olej
doskonale nawilża, regeneruje,
koi, zapobiega pierzchnięciu
skóry, zmiękcza i spowalnia
procesy starzenia. Polecany jest
do codziennego stosowania, po
kąpieli, opalaniu, również jako
baza do odżywczego masażu
(często stosowany do masażu
niemowląt). Aksamitna konsystencja i naturalny zapach kokosa uprzyjemniają stosowanie
tego „oleju życia”.
dobre jedzenie
dobre jedzenie
4
Do stołu! Koniec Postu!
Będę Cię chwalił,
żeś dobry, Panie...
Na dnie naczynia do zapiekania ułożyć przygotowane warzywa, na nich położyć mięso i dookoła obłożyć świeżym
tymiankiem. Całość przykryć i piec około 2 godziny w piekarniku nagrzanym do temperatury 160-170OC.
Na kilka minut przed końcem pieczenia zdjąć pokrywkę.
Zakwas na żur
(Ciąg dalszy ze str. 1)
Tradycyjna polska szynka była peklowana i wędzona
w całości – z kością, skórą i tłuszczem. Jadano ją gotowaną
lub pieczoną. Pieczona zachowywała soczystość, kruchość
i aromat dzięki temu, że gospodynie wstawiały ją do pieca chlebowego szczelnie oklejoną ciastem, zagniecionym
z pośledniej mąki i wody. Upieczoną szynkę, oczyszczoną
z ciasta i skóry, obsypywano utłuczonym cukrem oraz cynamonem i wstawiano ponownie do pieca, aby się cukier
zrumienił.
Wędliny solone, mocno suszone i wędzone sposobem znanym na Litwie, kazał król Władysław Jagiełło robić ze zwierzyny ubitej na łowach i gromadzić na wyprawy wojenne.
Stąd wzięła się zapewne na naszych stołach słynna niegdyś
szynka litewska, silnie uwędzona, surowa, którą krajano
w cienkie plastry.
Karolina z Potockich Nakwaska, prekursorka propagowania racjonalnego żywienia, przestrzegała w połowie XIX
wieku przed obfitym jedzeniem wieprzowiny jako zbyt
tłustej i ciężkostrawnej, jednak szynce przyznawała walory
zdrowotne: ...szynka chuda, osolona i wędzona, zdrowsza
i inne ma właściwości. Dając gospodyniom rady dotyczące
prowadzenia dworu wiejskiego, podpowiadała jak latem
przygotować w kominie podręczną spiżarnię na mięsa
i szynki do bieżącego używania. Nie pominęła naturalnie tej
wędliny w propozycji menu święconego, ale na 20-30 osób
przy stole zalecała tylko jedną, piękną szynkę wieprzową
wędzoną i jedną cielęcą lub sarnią.
Szynka pozostała tradycyjną wędliną na polskim stole
wielkanocnym, chociaż daleko jej dziś do dawnej okazałości. Jeszcze przed wojną trudno było sobie wyobrazić święcone bez całej szynki z kością, często misternie zdobionej
motywami wielkanocnymi wycinanymi na skórze.
W produkcji szynek wielkanocnych celowały wówczas
małe masarnie, a i gospodynie w domach rozwijały własną inwencję, przyrządzając tę ozdobę stołu wedle licznych
przepisów na peklowanie i wędzenie szynki.
Paweł Szczepańczyk
Na tydzień przed świętami warto samemu zakisić żur, na
bazie którego w Wielkanocną Niedzielę ugotujesz przepyszny, świąteczny żurek.
2 szklanki żytniej mąki razowej, 2 kromki czerstwego
chleba razowego, 5 ziaren ziela angielskiego, 5 ziaren
pieprzu, 2 liście laurowe, łyżka soli, 5 ząbków czosnku.
Czosnek obrać i pokroić. Mąkę wsypać do słoja, zalać
3 szklankami gorącej wody i wymieszać. Gdy wystygnie, dolać
litr zimnej wody i dodać chleb, czosnek, sól oraz przyprawy.
Słój obwiązać lnianą ściereczką i na 5-6 dni odstawić
w ciepłe miejsce.
Po odcedzeniu, żur szczelnie zamknąć i przechowywać
w lodówce.
Słoik naturalnego żurku, marchewka, mała pietruszka, średnia cebula, średnia główka czosnku, 20 dag
wędzonego boczku, 20 dag wędzonej kiełbasy polskiej,
20 dag gotowanej szynki wieprzowej, 6 jajek ugotowanych na twardo, łyżka świeżo startego chrzanu, sól,
pieprz, majeranek, sok z cytryny.
Boczek opłukać, osuszyć i pokroić w plastry. Kiełbasę pokroić w „talarki”. Warzywa obrać, umyć i przepołowić.
Do garnka wlać około 2,5 litra wody. Włożyć boczek, warzywa oraz pokrojoną kiełbasę, lekko posolić, wsypać łyżkę
majeranku i gotować na wolnym ogniu.
Następnie wywar przecedzić przez sito i przestudzić.
Cebulę, czosnek oraz pietruszkę zmiksować lub przetrzeć
przez sito i dodać do wywaru.
W zimnym wywarze dokładnie rozprowadzić koncentrat
żurku, a następnie gotować na wolnym ogniu około 10 minut. Dodać chrzan i ewentualnie przyprawić do smaku solą
oraz pieprzem.
Szynkę, boczek, marchewkę i 2 jajka pokroić w kostkę,
kiełbasę pokroić w półtalarki. Tak przygotowane, pokrojone
składniki dodać do żurku i zagotować.
Na koniec wsypać drobno posiekaną natkę pietruszki.
Karkówka z warzywami
75 dag karkówki wieprzowej bez kości, duża cebula,
3 marchewki, 3 pietruszki, 150 ml czerwonego wina
wytrawnego, 4 ząbki czosnku, 2 łyżki miodu, 3 łyżki
oleju, łyżeczka kolendry, łyżeczka cynamonu, łyżeczka
gorczycy, łyżeczka przyprawy do karkówki, sól, pieprz,
skórka z połowy cytryny, 2 łyżki mąki, 3 gałązki świeżego tymianku.
Mięso umyć i osuszyć. W miseczce wymieszać kolendrę,
cynamon, gorczycę oraz przyprawę do karkówki. Dodać
przeciśnięty przez praskę czosnek, miód oraz olej i dokładnie wymieszać.
Karkówkę w kilku miejscach ponakłuwać nożem i w nacięcia włożyć plastry czosnku (z 2 ząbków). Następnie natrzeć
marynatą, przykryć folią i na godzinę wstawić do lodówki.
Cebulę pokroić w kosteczkę i zeszklić na odrobinie oleju.
Marchewkę oraz pietruszkę obrać, pokroić w plasterki, oprószyć mąką i dodać do cebuli. Następnie podlać odrobiną wody i dusić około 5 minut na małym ogniu. Po tym czasie dolać
wino i dusić jeszcze 10 minut. Na koniec doprawić do smaku.
.
Poleca własne wyroby garmazeryjne
Zapraszamy
na najtańsze
obiady
w mieście!
Zestawy
Zapraszamy
pon.-sob. 7.00-22.00, niedz. 9.00-20.00
już
od 3,99 zł!
Zielona Góra, ul. Szosa Kisielińska 22 na os. Pomorskim
Każdy kto kupi wyroby garmażeryjne na naszym stoisku w sklepie przy Szosie Kisielińskiej,
ma szansę wygrać nagrodę w postaci zakupów tej samej wartości na stoisku garmażeryjnym.
Wystarczy przy kasie wrzucić do specjalnej skrzynki paragon ze swoim nazwiskiem i numerem telefonu.
Codziennie wylosujemy 3 szczęśliwców. Życzymy szczęścia w losowaniu!
* więcej szczegółów w sklepie.
Galaretka z warzywami
Składniki na 6 porcji: 5 szklanek bulionu warzywnego (może być z kostki), 7 łyżeczek żelatyny spożywczej,
2 marchewki, kilka łyżek groszku konserwowego, kilka
łyżek kukurydzy konserwowej, 2 jajka na twardo, kilka
różyczek brokuła lub kalafiora.
Marchewkę oraz brokuła lub kalafiora ugotować do miękkości i ostudzić. Jajka i marchewkę pokroić w plasterki. Brokuła
lub kalafior podzielić na małe różyczki. Żelatynę rozpuścić
w gorącym (nie wrzącym!) bulionie i pozostawić do wystygnięcia. W filiżankach lub salaterkach układać na przemian
warzywa, dodając tężejący bulion. Następnie wstawić do lodówki, by galaretka dobrze stężała.
Podawać skropione sokiem z cytryny lub octem jabłkowym, ozdobione zieleniną.
Podawać w głębokim talerzu, ozdobiony jajkiem pokrojonym na 4 części, gałązkami natki pietruszki i marchewką.
Żurek królewski
Sałatka z rzeżuchą i sosem chrzanowym
Składniki na 2 porcje: kilka liści sałaty, 2 jajka na twardo, garść żurawiny suszonej, 3 łyżki rzeżuchy, 2 łyżki majonezu, 2 łyżki chrzanu ze słoiczka, kolorowy
pieprz.
Liście sałaty umyć, osuszyć, porwać w kawałki i ułożyć
na półmisku. Jajka obrać, pokroić w ćwiartki i ułożyć na
sałacie. Chrzan dokładnie wymieszać z majonezem i polać
sałatkę. Następnie posypać żurawiną oraz rzeżuchą i całość
oprószyć świeżo zmielonym kolorowym pieprzem.
Pieczeń z jajkiem
70 dag mięsa mielonego, 4 jajka, 3/4 szklanki wody,
3/4 szklanki płatków owsianych, 2 łyżki koncentratu pomidorowego, cebula, sól, pieprz, gałka muszkatołowa.
Cebulę obrać i drobno pokroić. Trzy jajka ugotować na
twardo, wystudzić i obrać.
Wodę wlać do miski, wbić jedno jajko, dodać płatki owsiane, sól, pieprz oraz gałkę muszkatołową do smaku oraz
wcześniej pokrojoną cebulę i przecier pomidorowy. Wszystko razem dokładnie wymieszać i odstawić na 5 minut.
Następnie dodać mięso i starannie wymieszać. Na kawałku
pergaminu lub folii rozłożyć mięso na kształt placka. Na
środku ułożyć jajka i całość zwinąć przy pomocy folii.
Tak przygotowaną pieczeń przełożyć do foremki wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Piec około 50 minut w piekarniku nagrzanym do temperatury 180OC.
Szynka w kapuście
Uwaga, konkurs!!!*
Kapustę grubo poszatkować, przelać wrzątkiem i odcedzić.
Szynkę umyć, osuszyć papierowym ręcznikiem, pokroić w plastry, przyprawić solą oraz pieprzem i przesmażyć
z dwóch stron na rozgrzanym oleju. Następnie dodać pokrojone w słupki warzywa (bez kapusty!) i wszystko razem
chwilę smażyć.
Następnie na wierzchu ułożyć kapustę, posypać przyprawami
i zalać wywarem sporządzonym z kostki rosołowej rozpuszczonej w połowie litra gorącej wody. Całość dusić do miękkości.
Pod koniec gotowania dodać keczup, ewentualnie przyprawić do smaku i zagotować.
Tak przygotowane mięso jest wyjątkowo soczyste i aromatyczne.
5
Świeżo. Tanio!
6 99
Schabowy, frytki i surówka
80 dag szynki wieprzowej, marchewka, mały por, kawałek selera, cebula, mała główka czosnku, 3 łyżki keczupu pikantnego, kostka rosołowa, pół litra gorącej wody,
mała główka białej kapusty, sól, pieprz, vegeta, bazylia,
czosnek granulowany, ostra papryka mielona, olej do
smażenia.
Żurek czy Barszcz Biały na Wielkanoc?
Odwieczne pytanie na Wielkanoc „Żurek czy Barszcz
Biały?” zmieniamy na pytanie – z czym Żurek lub Barszcz
Biały? Teraz „Kucharek” obok możliwości klasycznego,
tradycyjnego przygotowania tradycyjnych wielkanocnych zup oferuje zupełnie nowe, atrakcyjne i smakowite pomysły na przygotowanie żurku i barszczu.
Proponujemy innowacyjne pomysły na tradycyjne
zupy:
Barszcz biały:
z boczkiem i chrzanem
z kurkami i pomidorami
z żeberkiem i kiszoną kapustą
Żurek:
z borowikami i oscypkiem
z bobem i porem
z golonką i cieciorką
Wszelkie wskazówki i podpowiedzi, jak w prosty sposób
taką zupę przygotować, znajdują się na opakowaniu.
Życzymy wszystkim powodzenia w eksperymentowaniu z tradycyjnymi zupami wielkanocnymi!
Więcej kulinarnych inspiracji na www.DoradcaSmaku.pl
W Polsce wciąż najbardziej popularnymi smakami są tradycyjne i od
dawna zakorzenione w polskim jadłospisie zupy jak Barszcz Biały, Żurek
czy też Barszcz Czerwony.
Aby zachęcić Konsumentów do większego zainteresowania zupami,
na rynek wprowadziliśmy Zupy na 3 sposoby. Można nazwać ten krok
„innowacyjnym podejściem do tradycyjnych produktów”. Konsument
ma bowiem tutaj możliwość spróbowania pysznej, tradycyjnej zupy
lub też może w bardzo prosty sposób zaskoczyć swoich bliskich poprzez
podanie jej w zupełnie nowy, mniej standardowy sposób.
Zupy na 3 sposoby to z jednej strony wierność tradycji, z drugiej wyjście na przeciw kulinarnym oczekiwaniom Polaków, którzy lubią od
czasu do czasu poeksperymentować w swojej kuchni. Mamy nadzieję,
że np. barszcz biały z boczkiem i chrzanem czy żurek z borowikami
i oscypkiem zaintrygują na tyle, aby sięgać po nie częściej.
dobre jedzenie
VegeKuchnia
kuchnia wegańska, wegetariańska, bezglutenowa
UWAGA
WŁAŚCICIELE FIRM!
Jedzenie jak lekarstwo
Zastanawiającym jest fakt, iż do stosowania leków nie trzeba nikogo zachęcać. Tabletki na ból głowy, na
niestrawność, na zgagę, na nadciśnienie, na serce... (można wyliczać bez końca) są niestety naszą codziennością. Trudno nas jednak przekonać, że to właśnie jedzenie może być naszym lekarstwem. Tymczasem na
świecie coraz modniejsza staje się tak zwana foodterapia.
Trudno się temu dziwić, skoro według Światowej Organizacji Zdrowia, blisko 70 procent chorób to efekt
niewłaściwego odżywiania. Coraz głośniej mówi się o zależności między jedzeniem a otyłością, cukrzycą,
chorobami krążenia i nowotworami (i to nie tylko żołądka, trzustki czy jelita grubego).
Pożywienie, które mamy na talerzu, może być silniejszym lekarstwem niż jakikolwiek lek. A wszystko co
musimy zrobić, to po prostu jeść zdrowo i nie zapominać, że sklep z warzywami to najlepsza apteka.
Razowy makaron
z prażonymi warzywami
posypany natką pietruszki
i gomasio
– solą sezamową
(danie wegańskie)
Składniki dla 2-3 osób:
• 500 g makaronu razowego
wstążki (polecam orkiszowy)
• kilogram marchewki
• 500 g pietruszki
• 6 łyżek oleju rzepakowego
tłoczonego na zimno
• natka pietruszki
• gomasio
Marchewkę oraz pietruszkę obrać i pokroić wzdłuż w cienkie plastry (najlepiej
obieraczką do warzyw). Następnie wyłożyć
na blachę, wlać olej i wymieszać. Dusić warzywa do miękkości, mieszając od czasu do
czasu, w piekarniku nagrzanym do temperatury 180OC.
Podawać na ugotowanym makaronie,
posypane natką pietruszki i gomasio.
Gomasio – sól sezamowa
• łyżka soli
• 12-15 łyżek nasion sezamu
Na suchej patelni, na małych ogniu,
ciągle mieszając, prażyć sól, aż zacznie
lekko zmieniać kolor na złoty. Osobno
uprażyć sezam. Całość najlepiej utrzeć w
makutrze, ale można wszystko wrzucić do
elektrycznego młynka i zmiksować tak, by
większość ziarenek sezamu była zmielona
na pył. Przechowywać w lodówce. Używać
do zup, sosów i kanapek zamiast zwykłej
soli.
Kasza jaglana
z żurawiną
i prażonymi pestkami,
polana sosem curry
z warzyw
w mleku kokosowym
(danie wegańskie)
Składniki dla 2-3 osób:
• 3 marchewki
• 2 średnie cukinie
• strąk papryki czerwonej
• cebula
• 400 ml mleka kokosowego
• 1-2 łyżeczki czerwonej pasty curry
• pół łyżeczki imbiru
• łyżeczka kurkumy
• 3 łyżki oleju rzepakowego
tłoczonego na zimno
• 200 g razowej kaszy jaglanej
• garść prażonych pestek słonecznika
• garść prażonych pestek dyni
• garść żurawiny
• sól
Humus
(danie wegańskie)
• 200 g ciecierzycy
(wersja z białej fasoli albo rodzimego
grochu jest równie smaczna)
• 4 łyżki tahini
(pasty sezamowej)
• 6 łyżek oliwy z oliwek
• sól
• sok z cytryny
• ząbek czosnku
Ciecierzycę moczymy przez noc. Następnie odsączamy i zalewamy świeżą wodą.
Gotujemy do miękkości. Ugotowaną cie-
Marchewkę obrać i pokroić w talarki, cukinię w kostkę, a paprykę i cebulę w paski.
Na rozgrzaną patelnię wlewamy olej.
Wkładamy cebulę i delikatnie podprażamy.
Następnie dodajemy wszystkie przyprawy
i chwilę dusimy je z cebulą. Dodajemy marchew i kolejno paprykę oraz cukinię, delikatnie
podprażając, tak aby warzywa były miękkie
i chrupiące. Solimy do smaku. Tak przygotowane warzywa zalewamy mlekiem kokosowym.
Jeszcze chwilę trzymamy na ogniu, cały czas
mieszając (nie doprowadzając do wrzenia).
Warzywa podajemy z uprzednio przygotowaną kaszą jaglaną (tj. do ugotowanej
kaszy jaglanej dodajemy słonecznik, dynię
i żurawinę, całość mieszamy).
ciorkę miksujemy z resztą składników na
jednolitą masę o konsystencji kremu. Jeżeli
masa jest za gęsta, dodajemy wodę z gotowania cieciorki.
Pasta powinna mieć lekko kwaskowo-orzechowo-słony smak.
Podajemy z półmiskiem warzyw pokrojonych w słupki (marchewką, ogórkiem zielo-
nym, papryką, selerem naciowym itp.) lub
z chlebem.
Daria Kozera-Deciuk
Orkisz – ogrzewa i naw
ilża.
Wzmacnia śledzionę, trz
ustkę
i żołądek. Pomaga przy
niedoborach, zapaleniu ok
rężnicy,
nieprawidłowej pracy jeli
t i zaburzeniach trawiennych
. Posiada wysoką wartość od
żywczą.
Zawiera więcej białka, tłu
szc
i błonnika niż inne odmiany zu
pszenicy. Pomaga w leczeniu
problemów z układem pokarmo
wym,
przy infekcjach, dolegliw
ościach
układu nerwowego, ko
stnego,
chorobie Alzheimera, Par
kinsona i chorobach nowotwo
rowych.
Pomaga w zwalczaniu sku
tkó
ubocznych terapii antybioty w
kami.
Kasza jaglana – pozyskiwana
jest z prosa. Zawiera lecytynę
i krzemionkę, która pozytywnie wpływa na funkcjonowanie stawów. Ma sporo skrobi,
dużo białka, dużo witaminy
B, miedzi i żelaza. Nie zawiera glutenu. Jako jedyne zboże
ma alkaliczny odczyn. Podnosi
odporność, osusza gorący śluz,
przy zakwaszeniu organizmu,
harmonizuje żołądek i przewód
pokarmowy przy wymiotach w
ciąży. Jest pomocna w cukrzycy
i zapaleniu śluzówki żołądka.
Zalecana przy chorobie nowotworowej.
Cieciorka – ma mnóstwo
cennych składników odżywczych. Jest bogata w mikroelementy i witaminy, takie jak:
fosfor, potas, cynk, witaminy
z grupy B (B9 i B6), a także
żelazo, magnez oraz błonnik.
Znane są również jej właściwości lecznicze – jako panaceum
na bóle głowy, zapalenie gardła
oraz kaszel. Potrawy z ciecierzycy wzmacniają odporność
organizmu, a także poprawiają
stan włosów i skóry. Pozwalają
obniżyć poziom cholesterolu
we krwi.
Przygotowaliśmy dla Was specjalną ofertę.
W wydaniu kwietniowym dla pierwszych pięciu firm,
które ogłoszą się u nas po raz pierwszy,
zastosujemy rabat 20%,
niezależnie od rozmiaru reklamy.
Dlaczego warto się u nas ogłosić:
 docieramy do 20.000 rodzin w mieście
 główny odbiorca to kobiety, a to One właśnie
podejmują najważniejsze decyzje dotyczące zakupu usług
i produktów z każdej branży, od okien i mebli zaczynając
na edukacji kończąc
 nakład znika w ciągu 2-3 dni od wyłożenia
 jesteśmy dostępni w hipermarketach, sklepach z jedzeniem,
biurach i urzędach. Latamy nawet w samolocie linii SprintAir
na trasie Babimost – Warszawa – Babimost
 nie zaśmiecamy skrzynek pocztowych
Każdy kto bierze naszą gazetę robi to z własnej woli
 nasza skuteczność jest wyjątkowa
Zadzwoń 601 75 86 65
Pamiętaj! Jedzeniem interesują się wszyscy!
Uczucia z laboratorium
dobre jedzenie
6
ul. A. Krzywoń, na Konfinie, pawilon 54
Godziny otwarcia pn-pt 8.00-17.00, sob 8.00-14.00
Zapraszamy na zdrowe zakupy
Oferujemy:
• Zioła jednorodne, herbaty, zioła Ojca Klimuszki, mieszanki S. Korżawskiej
• Przyprawy bez chemii, prawdziwe miody, miody Manuka, naturalne soki, zdrową żywność
• Oleje tłoczone na zimno, olej lniany Budwigowy
• Naturalne suplementy diety firm AzMedica, Abocca, NOW, Sanbios, Laboratoria Natury,
Oleofarm, Gal i innych
• Preparaty krwiotwórcze i antyoksydacyjne firmy Guardian
• Alveo, VIABOL, KOLAGENUM, Viruminy, Vita Biosa, Oxycell 3 i wiele innych preparatów
• Naturalne olejki do pielęgnacji twarzy, ciała i włosów
• Posiadamy również w sprzedaży wszystkie farby do włosów firmy Herbatint
• Świece i konchy Indian Hopi
CIĄGLE POSZERZAMY NASZĄ OFERTĘ O NOWE PREPARATY
Chętnie doradzamy i realizujemy zamówienia na życzenie
NOWOŚĆ!
NOWOŚĆ!
NOWOŚĆ!
NOWOŚĆ!
Viabol w tabletkach do ssania!
(bez alkoholu)
Preparat wzmacniający odporność
przeciw nowotworom,
grypie
i przeziębieniom!
Polecany dla dzieci i młodzieży oraz dorosłych.
40 tabletek = 20 dniowa kuracja
Zwiększ swoją odporność tanio i skutecznie!
Na terenie Zielonej Góry można
kupić Viabol Tabs tylko w wybranych sklepach:
Dary Natury, ul. Anieli Krzywoń
Konfin pawilon nr 54,
Green Shop, ul. Krawiecka 7
oraz Zielarnia Klasztorna,
ul. Lisowskiego 18a.
Polecamy Państwu ten wspaniały preparat!
Mało atrakcyjna kobieta wiąże się
z bardzo przystojnym mężczyzną.
Dziewczyna wybiera w kinie fotel, na
którym podczas poprzedniego seansu
siedział młody chłopak. A samiec owada ślepo przemierza setki kilometrów,
by zapłodnić samiczkę. Wydawałoby się,
że nic nie łączy tych sytuacji. A jednak
mają wspólny mianownik: za tymi zachowaniami kryją się... feromony.
Czas poetów, ekspertów od miłości, minął
bezpowrotnie. Teraz pałeczkę przejmują naukowcy – chemicy i biolodzy. Okazuje się, że piękno kobiecego ciała – cera biała jak śnieg, jędrne piersi, falujące
włosy, zmysłowe oczy i karminowe usta, czyli po prostu
anatomiczne szczegóły – przyprawiają o miłosny zawrót
głowy. Przyczyną tego, jakże uroczego, szaleństwa są...
związki chemiczne. Odkryto je ponad 20 lat temu.
Myć się czy nie? Oto jest pytanie...
Mimo że feromony znane są zaledwie od 1986 roku,
to o seksualnym znaczeniu zapachu ciała ludzie wiedzą
od dawna. „Nie myj się, bo za dwa tygodnie wracam”,
pisał na przykład Napoleon do Józefiny. Podobne fanaberie miał Henryk III, który podczas wielogodzinnych
uroczystości, ocierał sobie twarz przepoconym strojem
należącym do jego ukochanej Marie de Cleves. Do dziś
natomiast członkowie niektórych plemion zamieszkujących Nową Gwineę, żegnają się, wkładając sobie wzajemnie dłoń pod pachę i pocierając następnie swe ciała
tak zebranym potem. Cóż, taka tradycja...
Jednak dopiero badania amerykańskiej uczonej dr
Winnifred Cutler wyjaśniły powody podniet wywoływanych zapachem ciała. Cutler odkryła, że podczas
spotkania dwóch osób, odpowiadających sobie pod
względem chemicznym, przebiegają w ich organizmach
skomplikowane reakcje. Rozpoczyna się prawdziwa
burza hormonalna, której skutkiem jest podniecenie.
A wszystko to za sprawą specyficznych związków chemicznych – estrów wydzielanych przez gruczoły skóry.
Jak to działa
Mechanizm działania feromonów nie został jeszcze
dokładnie poznany. Wiadomo, że powstają w skórze
i są bardzo lotne. Rozchodzą się w powietrzu jak eter.
I podobnie też oddziałują na ludzki organizm. Drażnią
zakończenia nerwów, które oplatają mikroskopijnych
rozmiarów narząd położony we wnętrzu nosa. Wówczas
sygnał biegnie do odpowiedniej części mózgu, który
wydaje dyspozycje innym organom, przede wszystkim
gruczołom dokrewnym, które wytwarzają hormony.
Podwyższony poziom niektórych z nich sprawia, że
szybciej bije serce, pocą się ręce i czoło. I koło się zamyka, bo potem z podnieconego partnera uwalniają
się feromony.
Szaleństwo w świecie owadów
U ludzi feromony to raczej zaszłość. Ich rola znacząco zmalała na drodze ewolucji człowieka. Organizm
wytwarza ich niewiele, a o zbliżeniu partnerów decyduje przede wszystkim analityczne myślenie. Naukowcy uważają też, że stały się mniej wyczuwalne wśród
ogromnych ilości zapachów, które nas otaczają. Ich ro-
7
le mogły zmniejszyć zatem perfumy i olejki eteryczne
dodawane do kosmetyków. Oprócz tego ludzie myślą.
To właśnie odróżnia nas od zwierząt, które kierują się
przede wszystkim instynktami. Większość z nas zastanawia się nad podejmowanym działaniem.
Zupełnie inaczej jest w przypadku owadów, w świecie, których związki te odgrywają znaczącą rolę. To
naturalne, lotne substancje chemiczne wydzielane
przez organizm, nadal przenoszą informacje i wywołują reakcje u przedstawicieli tylko tego samego
gatunku. Właśnie za ich pośrednictwem zwierzęta
ostrzegają swoich pobratymców o niebezpieczeństwie, znaczą swoje rewiry, umacniają wzajemne
układy, informują się o źródłach pożywienia lub
wabią do kopulacji. Ale są też przesłanki za tym, że
również ludzie posiadają aurę feromonową.
Dociekliwi naukowcy
Martha McClintock i Kathleen Stern z Uniwersytetu
Chicago wykazały, że feromony w pocie pachowym
mężczyzn mają zdolność regulowania cyklu miesiączkowego kobiet. Aby tego dowieść, uczone pobrały od
dziewięciu panów próbki potu spod pachy i rozpuściły
je w alkoholu. Próbki rozcieńczyły się do tego stopnia,
że zniknął zapach. Następnie nakładały je wacikiem pod
nos dwudziestu uczestniczkom eksperymentu. Proces
ten powtarzały przez dwa miesiące. Wyniki zadziwiły
wszystkich. Jeśli próbki trafiały do kobiet będących na
krótko przed owulacją, ich cykl skracał się. Jeśli zaś były
podawane do wąchania w dniu owulacji, cykl się wydłużał. Obie badaczki są teraz przekonane, że także i ludzie
komunikują się za pomocą feromonów.
Dowiedziono także, że feromony zwiększają zainteresowanie mężczyzn kobietami. Przeprowadzono pewien
eksperyment. Grupie mężczyzn prezentowano zdjęcia
kobiet. Jedne spryskiwano feromonami, inne nie. Okazało się, że 74 procent badanych wybrało kobiety z nasączonych zdjęć.
Inne eksperymenty również potwierdzają działanie
feromonów. W USA (bo gdzieżby indziej?) fotele kinowe spryskano męskimi feormonami i okazało się,
że panie najchętniej siadały właśnie na tych fotelach!
Znaczenie feromonów zdaje się też potwierdzać samo życie. Oto bowiem, kiedy ludzie tańczą, pocą się,
co umożliwia uwolnienie w powietrze feromonów.
Co się dzieje się, gdy muzyka zwalnia, a orkiestra gra
przytulańca? Kobieta przysuwa się do mężczyzny,
zbliżając twarz i nos do jego pachy.
Szaleństwo w sexshopach
Feromony królują dzisiaj w sklepach z artykułami
erotycznymi, szczególnie tych wysyłkowych. Ich adresy z łatwością można znaleźć w internecie. Na wyszukiwarce wystarczy tylko wpisać hasło feromony.
Buteleczka koncentratu kosztuje od kilkudziesięciu
do kilkuaset zł, a płynu wystarcza na sześć miesięcy codziennego użytku. Jeśli jednak zdecydujemy się na taki
wydatek, musimy dokładnie sprawdzić żeby nie kupić
jakiejś podróbki.
Ale jeśli już zaryzykujemy, to pamiętajmy, że feromony należy nanosić na ciało, a nie ubranie. Najlepiej
na miejsca owłosione np. skórę głowy lub za uszami,
na karku. Stąd bowiem najlepiej parują.
Tomasz B.
dobre jedzenie
dobre jedzenie
8
Domowy obiad
Barszczyk w kostkę
4 buraczki, marchewka, 2 łyżki pokrojonego selera,
2 duże ząbki czosnku, 30 dag parzonej ogonówki wędzonej, cebula, łyżeczka gałki muszkatołowej, łyżeczka suszonej skórki cytrynowej, 2 łyżki oleju, 100 ml
słodkiej śmietany 18%, 3 łyżki posiekanej natki pietruszki, sól, pieprz, cukier, ocet, czosnek granulowany
do smaku, mąka do zagęszczenia.
wlać śmietanę rozprowadzoną w niewielkiej ilości gorącego
barszczu i już nie gotować.
Podawać jako dodatek do ziemniaków z wody polanych
pozostałą porcją przesmażonej ogonówki.
Dodatek skórki cytrynowej i gałki muszkatołowej nadaje
zupie wyjątkowy smak i aromat.
Szynka z pieczarkami
w chrzanowym sosie
1,30 kg szynki wieprzowej bez kości, kg pieczarek, cebula, 4 ząbki czosnku, 3 łyżki chrzanu w occie, 7 łyżek oleju do smażenia, 100 ml słodkiej śmietany 18%,
przyprawa do grilla, Vegeta, pieprz, sól.
Szynkę umyć, osuszyć papierowym ręcznikiem i pokroić
w większą kostkę. Następnie przyprawić wg uznania, wlać
2 łyżki oleju, wymieszać i na 2 godziny wstawić do lodówki
(a najlepiej przygotować mięso dzień wcześniej).
Pieczarki umyć, pokroić w talarki i przesmażyć na 3 łyżkach oleju. Przyprawić do smaku solą, pieprzem i vegetą.
Pod koniec smażenia dodać pokrojony w słupki czosnek.
Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju i dość mocno zrumienić
zamarynowaną szynkę, podlewając ją wodą.
Usmażone mięso przełożyć do większego garnka, a na powstałym tłuszczu zeszklić pokrojoną w piórka cebulę. Na-
Warzywa umyć, obrać i pokroić w kostkę. Czosnek pokroić w drobną kosteczkę lub posiekać (nie przeciskać przez
praskę!).
W garnku zagotować wodę, wrzucić warzywa i gotować
na wolnym ogniu do miękkości. Ogonówkę oraz cebulę pokroić w kostkę i podsmażać na oleju do czasu odparowania
wody. Następnie połowę wrzucić do gotujących się warzyw
i chwilę gotować. Całość przyprawić do smaku i wrzucić
skórkę cytrynową oraz gałkę muszkatołową.
Mąkę rozprowadzić w niewielkiej ilości zimnej wody i zagęścić barszczyk. Wsypać pietruszkę i zagotować. Na koniec
stępnie zalać gorącą wodą i chwilę podgotować. Tak przygotowany sos wlać przez sito do mięsa, ewentualnie dolać
gorącej wody i gotować do czasu, aż mięso będzie miękkie.
Następnie dodać usmażone pieczarki i jeszcze chwilę gotować.
Całość zagęścić mąką rozprowadzoną w zimnej wodzie,
dodać chrzan i przyprawić do smaku vegetą oraz pieprzem.
Na koniec dodać śmietanę i już nie gotować.
Tak przygotowana szynka jest wyjątkowo smaczna i soczysta. Podawać z ziemniakami z wody lub z kaszą gryczaną
oraz z ulubioną surówką.
Biała część pora, pół strąka żółtej papryki, mała marchew, 2 plastry ananasa z zalewy, łyżeczka świeżego
imbiru, 2 łyżeczki słodkiego sosu chili oraz sól, pieprz,
sok z cytryny do smaku.
Warzywa oczyścić i umyć. Pora pokroić w talarki, a paprykę i ananasa w zapałkę. Marchew zetrzeć na tarce o dużych
oczkach, a imbir na drobnych oczkach.
Wszystkie warzywa, oprócz ananasa, przełożyć do miski,
przyprawić do smaku solą, pieprzem oraz sokiem z cytryny,
wymieszać i odstawić na 10 minut.
Następnie dodać ananasy, wlać sos chili, wymieszać, przełożyć na półmisek i ozdobić.
Doskonała surówka da dań mięsnych dla osób lubiących
ostre doznania smakowe.
Większość z nas na pytanie co to jest pularda, raczej nie
zna odpowiedzi. Ci, którzy wiedzą, natychmiast kojarzą ją
z kuchnią francuską. I słusznie. Warto jednak dodać, że pularda znana i popularna była także w kuchni staropolskiej.
Jak widać z tej krótkiej charakterystyki, zapowiada
się lokal ze znakomitą kuchnią.
Restauracja oferuje śniadania i obiady oraz wykwintny
catering. Szefuje tu dwóch świetnych kucharzy z wieloletnim doświadczeniem. Dania główne to polska kuchnia tradycyjna czyli schabowy, golonka, żeberka, pierogi,
zupy (pomidorowa, żurek, flaki itp), dania z drobiu, kotlet
de volaille i filet panierowany, a także naleśniki na wiele
sposobów. W ofercie są także ryby w różnej postaci. Od
25 lutego menu wzbogacono o dania kuchni włoskiej,
czyli różnego rodzaju makarony (penne, tagliatelle, spaghetti) oraz ciekawostka, makaron tajski na ostro.
Restauracja czynna jest od 9.00 do 18.00. Jeśli
ktoś nie może osobiście wpaść do „Pulardy”, może
zamówić danie telefonicznie. Na terenie miasta
DOSTAWA GRATIS.
Jak zapowiada właściciel, menu będzie stale zmieniane i poszerzane, by pojawiające się potrawy mogły
zaspokoić podniebienia Klientów.
Warto dodać, że na otwarcie restauracji przyjechał
główny kucharz firmy KNORR Robert Poliński. Na
zdjęciach możecie zobaczyć jakie arcydzieła powstają
w jego rękach.
Właściciel z czasem chce rozszerzyć ofertę o gotowe
mięsa grillowe. Od wiosny zostanie otwarty ogródek
z prawdziwym lawowym grillem, na którym będą grillowane różne mięsa w ciekawych i smacznych marynatach.
Ale o tym napiszemy za miesiąc.
Zielona Góra, Al. Zjednoczenia 92
tel. 68 320 79 98
Sieć UPC – przekaz analogowy i cyfrowy
Poniedziałek – piątek
17.00 Magazyn* premiera
17.15 RTV Lubuska – Zawsze blisko
Twoich spraw – premiera,
Kronika Lubuska, Pogoda, Sport,
Powiększenie
18.00 Magazyn* premiera
18.15 Pasmo powtórkowe
20.15 Pasmo powtórkowe
Sobota
10.00 Ring nie tylko polityczny – na żywo
12.00 TV MARKET
14.00 Zielono mi? – na żywo
17.15 RTV Lubuska – Zawsze blisko
Twoich spraw – premiera,
Weekend z RTV Lubuską, Pogoda
19.15 Pasmo powtórkowe
21.15 Pasmo powtórkowe
Niedziela
16:45 Film przyrodniczy
17.15 RTV Lubuska – Zawsze blisko
Twoich spraw,
Weekend z RTV Lubuską,
Superbohater ZG**, Pogoda
19.15 Pasmo powtórkowe
21.15 Pasmo powtórkowe
Surówka z pora 3 kolory na ostro
Krucha i delikatna Pularda
Pieczono ją w całości w piecu i podawano według
różnych przepisów – z pieczarkami, na winie, z warzywami, ziołami itp. Za najsmaczniejsze uchodziły kury
o wadze 1,2-1,5 kg, bite w wieku 9 tygodni. Gwoli
ścisłości należy wyjaśnić Czytelnikom, że pularda to
młoda, sterylizowana kura nie posiadająca jajników,
tuczona w określony sposób celem uzyskania delikatnego i kruchego mięsa.
Teraz, przynajmniej w Zielonej Górze, Pularda, kojarzyć
się będzie jeszcze z jednym. Z restauracją. Lokal o takiej
nazwie powstał przy al. Zjednoczenia 92. Otworzył ją
Miłosz Branicki, zapalony, licencjonowany kucharz, który
od dawna myślał o stworzeniu własnej restauracji.
Na początku swojej kariery zaczął udzielać się
w różnych przedsięwzięciach gastronomicznych poza
Zieloną Górą. Brał udział m.in. w szkoleniach w studiu
kulinarnym GALES w Poznaniu. Właściciel studia, Leszek Gryka to bardzo znana postać w świecie kulinarnym, m.in. były prezes Stowarzyszenia Polskich Kucharzy i Cukierników, pomysłodawca i współorganizator
wielu konkursów kulinarnych w Polsce i za granicą,
w tym najbardziej prestiżowego w Polsce – Kulinarnego Pucharu Polski. To także juror konkursów, mających
na celu zrozumienie, rozwój i poszanowanie dla artystycznych elementów i cech zawodu kucharza W swoim dorobku ma tytuł „Królewskiego Kucharza Węgier”.
Właściciel „Pulardy”, uzyskał tytuł zawodowego,
licencjonowanego kucharza po ukończeniu Państwowej Szkoły Gastronomicznej w Zielonej Górze. Ponadto brał udział w wielu szkoleniach, m.in. w Krakowie
u włoskiego restauratora Cesare Candido w Akademii
Kuchni Włoskiej.
podróże ze smakiem
www.pularda.pl
Święto Paschy
na Krecie
Najpiękniejsza na Krecie jest wiosna. W marcu słońce
o wschodzie wybucha nagle. Zaczyna się robić ciepło
i przyroda bardzo szybko ożywa bogactwem barw. Kwiaty
dosłownie wariują, jakby spieszyły się z pokazaniem całej
swej urody przed nadejściem upałów, kiedy słońce wypala
ziemię.
Wielkanoc na Krecie, należącej do najbardziej wysuniętych na południe wysp greckich, ma przepiękną oprawę
przyrody. Kwitną maki, rumianki i dzikie cyklameny. Wiele
jest w krajobrazie fioletu od łubinów, irysów i hiacyntów.
Niezwykle dekoracyjnie wyglądają kwitnące na różowo
migdałowce, zwłaszcza te, które rosną dziko w górach. Temperatura pod koniec kwietnia sięga ok. 20 stopni C, zatem
wszystko sprzyja świętowaniu pod gołym niebem, gdzie
całymi rodzinami Kreteńczycy ucztują, śpiewają i tańczą
w Niedzielę Wielkanocną. Grecy bowiem doskonale umieją
łączyć pobożność z zabawą. I to nie tylko podczas Paschy,
ale także podczas innych świąt religijnych, np. dnia patrona
miejscowego kościoła czy chrzcin dziecka.
W miejscowościach nadmorskich bardzo uroczyście
obchodzi się dzień świętego Mikołaja – patrona żeglarzy
i rybaków. Obywają się wtedy na plaży i na morzu barwne
procesje z ikonami i udekorowanymi łodziami.
Na wsi kreteńskiej popularne są lipcowe uroczystości na
cześć świętej Mariny, opiekunki zbiorów i uzdrowicielki
chroniącej przed ukąszeniami węży.
Najważniejsza jednak pozostaje Wielkanoc, która rodzinną atmosferą przypomina nasze Boże Narodzenie. Kreteńczycy mieszkający na stałe poza wyspą, starają się na ten
czas wrócić z miast, a nawet z emigracji, do rodzinnych wsi,
aby wziąć udział w uroczystościach.
Kuchnia postna
Wielki Post zaczyna się siedem niedziel przed Wielkanocą tzw. czystym poniedziałkiem, kiedy to robi się porządki
wiosenne i wypieka płaski, chrupiący chleb wielkanocny
(lagana). W czasie Wielkiego Postu nie wolno jeść oczywiście mięsa, a także nabiału, jajek i większości ryb. W związku z tym wyspiarze spożywają wtedy dużą ilość owoców
morza: jeżowców, sercówek (małży przybrzeżnych), ostryg,
ośmiornic, krewetek, kalmarów, potraw z wędzonej i solonej
ikry i oczywiście mnóstwo dań warzywnych.
Susie Jacobs, autorka książki „Kuchnia wysp greckich” pisze, że jedna trzecia roku to dni postne, a wyspiarze bardzo
poważnie je traktują, zwłaszcza na wsiach. Kretenki przez
cały Wielki Post piją tylko wodę i czasami pogryzają suchy
chleb. Dla mężczyzn pracujących w gospodarstwie gotują
oczywiście obiad, ale są to dania bardzo skromne.
Należy do nich soczewica, ugotowana na gęsto z olejem,
cebulą i ziołami oraz horta, czyli ugotowane w posolonej
9
wodzie młode listki mniszka lekarskiego, skropione oliwą
i dużą ilością soku z cytryny. Jest to bardzo smaczne danie,
podobnie jak ziemniaki gotowane, pokrojone w plastry, zapiekane z oregano i już na talerzu skropione cytryną. Jada
się je z białym chlebem, który zawsze jest na stole. Obrazą
dla gospodarzy byłoby kroić chleb. Należy go rwać rękami,
nie przejmując się okruszynami na stole.
Cytryna pokrojona na
połówki również musi
być na podorędziu. Sokiem z cytryny skrapia
się nie tylko ryby, ale
także mięso, zwłaszcza
grillowane, smażoną
fetę i bakłażany zapiekane w cieście piwnym
albo pastę z bakłażanów. Cytryn używa się
prawie do wszystkiego.
Kreteńskie gospodynie często wykładają
naczynia do pieczenia
listkami cytrynowymi,
dzięki czemu potrawa
nie przywiera do dna
i nie zmienia koloru, a aromat listków delikatnie ją przenika.
Każdy, kto ma kawałek ziemi, hoduje choć jedno drzewko cytrynowe, z którego zrywa cytryny i listki do codziennego użytku.
Specjalnością wyspiarskiej kuchni są marynowane warzywa, powszechnie jadane w poście do owoców morza, a także
jako mazedes, czyli jako małe przystawki albo dodatek do
mięsa. Świetnie na przykład smakuje kalafior pozostawiony
na noc w marynacie z oliwy i octu winnego z dodatkiem
czosnku i świeżych ziół. Podobnie można zamarynować buraki. Miłym urozmaiceniem postnej diety są małe pierożki
nadziewane szpinakiem. Robi się je także z fetą, ale to już
jada się poza postem, bo w tym czasie nie wolno spożywać,
jak wcześniej wspominałem, także nabiału.
Każda Kretenka ma własną recepturę na przyrządzenie szpinakowego farszu używanego nie tylko do nadziewania pie-
rożków, ale również do
zapiekania w listkowym *
cieście filo. Potrawę tę, pn. 17.00 Samorządowy ring – Lubuskie
18.00 Bezpieczna Zielona Góra
zwaną szpanakopita, zawt.
18.00 Magazyn sportowy
pieka się w prostokątnej
śr.
18.00
Samorządowy ring – Miasto
formie, kroi na kawałki
i podaje na gorąco lub czw. 17.00 MUZA
18.00 Kulturalne Puzzle
na zimno. Oprócz podsmażonej cebuli i czosn- pt. 18.00 Biznes i Gospodarka
ku gospodynie dodają **w każdą ostatnią niedzielę miesiąca
do szpinaku endywię, Pełny program dostępny na www.rtvlubuska.pl
posiekany koperek i natkę pietruszki, sok i skórkę otartą z cytryny.
O potrawach z warzyw można napisać osobny artykuł, są
bowiem w tradycyjnej, wyspiarskiej kuchni i warzywne gulasze, i warzywa grillowane lub pieczone na patelni. Kuchnia kreteńska zna także dziesiątki sposobów przyrządzania
fasoli, soczewicy i bobu, zarówno w jednogarnkowych potrawach, jak i sałatkach. A zatem postny stół, choć skromny,
może być bardzo urozmaicony.
Światło szczęścia
W czasie Wielkiego Postu tradycyjni Kreteńczycy przywiązują dużą wagę do godnego, pełnego skupienia zachowania.
Nie wypada się śmiać i żartować.
Zwłaszcza w Wielkim Tygodniu
poprzedzającym Paschę. To czas
uroczystości kościelnych i przygotowywania świątecznych dań.
W Wielki Piątek wyruszają z kościołów uroczyste procesje, obnoszące ulicami epitaphios, czyli mary
z wizerunkiem Chrystusa, bogato
przybrane kwiatami. W wielu miasteczkach i wsiach Krety zachował
się też stary, grecki zwyczaj dekorowania kwiatami elewacji i okien
kościołów. Religijne obchody wieńczy nocne nabożeństwo z Wielkiej
Soboty na Niedzielę. Już wieczorem
całe rodziny wyruszają do kościołów, nierzadko położonych wysoko
w górach, by od wielkanocnej świecy zapalać Niewygasające
Światło Szczęścia tak zwane Akimoto. Pięknie to wygląda.
W mroku kościoła od jednego promienia zapala się mnóstwo
płomyków, przekazywanych sobie przez wiernych. Ludzie
pozdrawiają się okrzykiem Christos Anest (Chrystus zmartwychwstał), na który należy odpowiedzieć Alithos Anesti (zaprawdę zmartwychwstał). O północy rozbrzmiewają dzwony,
zgromadzeni w kościele całują popa i siebie nawzajem i życzą
sobie Kolo Pascha (wesołych świąt). Niewygasające Światło
Szczęścia należy bezpiecznie donieść do domu. Żywe płomyki
migocą w oknach samochodów i na ścieżkach prowadzących
z kościoła do wsi. Święte światło ma napełnić domostwo szczęściem i dobrocią. Ma też moc całkowitego oczyszczenia. Gospodarz czyni płomieniem znak krzyża nad progiem domu.
(Ciąg dalszy na str. 11)
dobre jedzenie
Święto Paschy na Krecie
W poszukiwaniu dobrego smaku...
Piątkowy wieczór, lekko sypiący śnieg, pięknie odremontowana willa. Już po wyjściu
z auta zrobiło się jakoś odświętnie. Wrażenie to trwało nadal po wejściu do „La Tulipe
Noire”. Restauracji skromnej w wystroju, ale
przytulnej, sprawiającej wrażenie czystości i lekkości. Dodatkowo, sala była pełna
uśmiechniętych gości.
Usiedliśmy do czteroosobowego, nakrytego już,
stolika, z czekającą kartą dań. Przejrzyste menu
sprawia, że nie ma kłopotu z wyborem dań. Jest
ich kilka, każde smakowicie opisane. Sądząc po
aktywności „Tulipana” na Facebooku dania często się zmieniają i kuszą.
Zamawiamy. Bardzo dobrze zorientowany
kelner udzielił nam odpowiedzi na wszystkie
pytania. Na początek spróbowaliśmy zupy
– gulaszową i jarzynową z soczewicą oraz
ciasteczko na słono. Wszystko bez zarzutu,
z dodatkowym plusem dla jarzynowej i ciasteczka.
Jako danie główne zamówiliśmy polędwiczki
w cieście francuskim, makrelę z grilla z sosem,
łososia i indyka flambirowanego anyżówką
z karczochami – pierwszy raz w polskiej restauracji mi smakowały. Do tego pieczone
ziemniaczki – bardzo, bardzo gorące (za bardzo) i ryż – przepyszny. Sałatka na jednym
talerzu dla wszystkich. Ogólne wrażenia bardzo pozytywne.
Zamówionych deserów nie dostaliśmy bo...
się skończyły. Na szczęście było zastępstwo
i na szczęście dobre. W kilku innych miejscach,
w których jedliśmy, często lekceważy się słodkie zakończenie posiłku. Nie ma i już! Ale do
takich lokali nie wracamy!
Na zakończenie należy dodać, że Pan Kelner
polecił nam przepyszne wino, które scaliło całą kolację i pozwoliło opuścić to piękne miejsce
w wyśmienitym nastroju i z chęcią powrotu
(choć portfel trochę ucierpiał).
Tym razem poszłam na kolację trochę nieprzygotowana, bo było to wyjście-niespodzianka. Dopiero później dowiedziałam się,
że dania podawane w „Czarnym Tulipanie” są
przygotowywane metodą sous-vide czyli marynowane i gotowane w niskiej temperaturze,
w specjalnym garnku, wcześniej zapakowane próżniowo. Ten rodzaj przygotowywania
posiłków jest bardzo popularny w znanych
restauracjach w Polsce, a teraz jest dostępny
także w naszym mieście!
Idźcie, popróbujcie, a po sytym posiłku usiądźcie w wygodnym fotelu pod ślicznym, ceglanym
sklepieniem restauracji.
Bazylia
Ps.
Zapomniałam dodać, że kwiaty na stołach
były świeże, a w doniczkach prawdziwe zioła.
Bardzo, bardzo ładnie.
La Tulipe Noire
Zielona Góra,
ul. Boh. Westerplatte 32
ul. Jaskółcza 34 C w Zielonej Górze, tel. 534 66 55 10
www.przyjacielejedzenia.pl
Mamy dla Ciebie Świąteczną ofertę!
Nie musisz stać w kolejkach,
aby przygotować Wielkanocne przysmaki.
Zamów to, czego potrzebujesz i odbierz!
Do tego 5% rabatu na zakupy powyżej 100 zł!
Zadzwoń lub napisz!
Kupuj świadomie,
bądź zdrowy!
Czekamy na Ciebie!
Przyjaciele
jedzenia
Michałek
Niechaj każdy będzie syty.
Zdrów i wesół i nie słaby.
Miejmy wygląd znakomity,
Jak te placki oraz baby.
Biszkopt biały:
4 jajka, pół szklanki mąki tortowej, pół szklanki mąki ziemniaczanej, szklanka cukru, łyżeczka
proszku do pieczenia.
•••
Człek na radość sieć zarzuca,
Ale smutki zwykle łowi.
Niech spokoju nic nie skłóca
Nam, jak temu indykowi.
Białka z dodatkiem szczypty soli ubić
na sztywno. Następnie, cały czas ubijając, stopniowo dodawać cukier, a gdy
się rozpuści, po jednym żółtku.
Obydwie mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia, dodać do puszystej
masy jajecznej i wszystko razem delikatnie wymieszać.
Ciasto przelać do przygotowanej
blaszki i piec około 15 minut w temperaturze 180OC.
•••
O panowie, niech los w dani
Przynosi nam dużo zysku:
Beza kokosowa:
4 białka, szklanka cukru, 20 dag
kokosu, szczypta proszku do pieczenia, pół łyżki mąki ziemniaczanej.
Masa:
250 ml śmietanki 30%, 250 g serka mascarpone, 2 czekolady gorzkie, 3 łyżeczki żelatyny, 20 dag cukierków „Białe Michałki”, 5 łyżek
mleka.
Żelatynę rozpuścić w 1/3 szklanki
gorącej wody i wystudzić. Czekoladę
połamać, przełożyć do rondelka, dodać
mleko i, mieszając, podgrzewać na małym ogniu, aż czekolada całkowicie się
rozpuści. Wystudzić.
poniedziałek od 14.00 do 18.00
wtorek – piątek od 10.00 do 18.00
sobota
od 10.00 do 14.00
Wielkanocne toasty
xix-wiecznego wierszopisa
Składniki na blaszkę
o wym. 24x36 cm.
Białka ubić na sztywno, podczas
ubijania stopniowo dodając cukier.
Do ubitej masy, delikatnie mieszając,
dodać mąkę ziemniaczaną, proszek do
pieczenia oraz kokos.
Masę przelać do przygotowanej
blaszki i piec około 25 minut w temperaturze 180OC.
[email protected]
Bądźmy zdrowi i rumiani,
Jak to prosię na półmisku.
•••
Niech nie znęca się nad nami
Los chorobą ani zgonem,
Jak na przykład my dziś sami
Znęcamy się nad święconem.
•••
Na ostatek wasz poeta
Śle życzenia tej godziny;
Niech obejdzie się ta feta
Bez dostojnej... medycyny.
(Ciąg dalszy ze str. 9)
Błogosławi nim również zwierzęta
i gaje oliwne.
Pod gołym niebiem
Świąteczny posiłek zaczyna się
po powrocie z kościoła od talerza
pożywnej magieritsy – tradycyjnej
wielkanocnej zupy, gotowanej na
podrobach jagnięcych i zagęszczonej popularnym na Krecie sosem
cytrynowo-jajecznym. Z wątroby,
płucek oraz tłuszczu jagnięcego
gospodynie przyrządzają kokoretsi, stanowiące rodzaj przystawki.
Pokrojone w nieduże kawałki podroby i tłuszcz przyprawiają obficie
solą, pieprzem i oregano, a następnie
nabijają na szpadkę do szaszłyków,
owijają ciasno jagnięcymi jelitami
i pieką wolno nad węglem drzewnym. Kokoratsi je się pokrojone
w plastry, na gorąco lub jako zimną
zakąskę.
Podroby, głowy i łapy jagnięce
czy baranie stanowią mocną pozycję w tradycyjnej kuchni kreteńskiej. Obyczaj przyrządzania
z nich potraw sięga czasów antycznych, kiedy to składano bogom
ofiary z zabitych zwierząt. Bogowie spożywali tylko szlachetne
mięso, wnętrzności zaś pozostawały dla kapłanów i wiernych.
Przygotowaniem najważniejszej
potrawy wielkanocnej – pieczonego na rożnie jagnięcia – zajmują
się mężczyźni. To cały rytuał, który
zaczyna się rankiem. Uczestnicząca
w wielkanocnej biesiadzie rodzina liczy zazwyczaj 20-30 osób, więc palenisko musi być duże, co najmniej na
kilka jagniąt. Robi się je w ogrodzie,
na tarasie domu, a czasem na plaży.
Mężczyźni sami sprawiają tusze, nacierają je ziołami, nasadzają na długie żerdzie, smarują oliwą zmieszaną
z sokiem cytrynowym i cierpliwie obracają nad żarem, popijając
pierwszą retsinę z ubiegłorocznych
zbiorów. Do panów należy także
wybranie kapeli, która po posiłku
towarzyszy tańcom i śpiewom. Bo
Wielkanoc na Krecie to czas radości
i zabawy, której wyspiarze z zapamiętaniem oddają się do świtu.
Nawet codzienny stół kreteński
jest bardzo kolorowy, z wieloma
różnorodnymi potrawami, poda-
wanymi w niedużych porcjach.
Muszą być na nim dwa, trzy rodzaje
oliwek. Często są dolmadakia – gołąbki w liściach winogronowych,
małe smażone rybki, oczywiście
tzatziki, faszerowane warzywa, pieczona na grillu kiełbasa, smażone sery, keftedes – kuleczki z siekanej wołowiny z ziołami i cebulą smażone
w oliwie... Wyspiarze nie są tak podatni na kulinarne nowinki jak Grecy z lądu. Gospodynie gotują z tego,
co jest w zasięgu ręki, ale tak umieją
korzystać z ziół, że nawet najprostsze potrawy zaskakują nieraz finezją
smaku. Poza tym Kreteńczycy nie
spieszą się przy jedzeniu. Do obiadu
zasiada cała rodzina i celebruje posiłek, podawany przez większą część
roku pod gołym niebem, na prostym
stole z desek.
Świąteczny stół jest jeszcze bardziej kolorowy i urozmaicony. Nie
brak na nim wielkanocnych wypieków. Najbardziej charakterystyczne są kularakia – ciastka o różnych
kształtach, często misternie zdobione, przypominające nieco smakiem nasze chałki, z zapieczonym
jajkiem w skorupce barwionej na
czerwono. Kularakia ofiarowuje
się w prezencie rodzinie i przyjaciołom oraz zanosi się na groby bliskich. Czerwone jajko symbolizuje
nadzieję odrodzenia w lepszym życiu – dla żywych i umarłych.
Grecy uwielbiają słodycze, dzieląc to upodobanie z mieszkańcami
Lewantu. Wprawdzie na deser po
obiedzie podaje się tradycyjne owoce, ale później do kawy nieodzowne słodkości. I to nie tylko od wielkiego święta. Pod koniec tygodnia
Kreteńczycy robią słodkie zapasy
na weekend w cukierniach oferujących dziesiątki gatunków ciastek,
z których wiele nasączonych jest
miodem lub syropem. Z okazji
rodzinnych uroczystości Kretenki
sięgają do rodzinnych przepisów
na baklawę z bardzo pracochłonnego ciasta listkowego i orzechów
oraz wielkanocne ciasteczka cynamonowe, wyciągają zapasy konfitur
własnej roboty i domowe likery. Nic
więc dziwnego, że energii do świątecznej zabawy wystarcza wyspiarzom do rana.
Paweł Szczepańczyk
11
Dariusz Kamys,
artysta kabaretowy,
lider kabaretu „Hrabi”
– Do której grupy należysz? Do tej, która żyje by
jeść czy do tej, która je by żyć?
– Chyba gdzieś w środku. Zważywszy na ruchliwy
tryb życia jaki prowadzę, często zdarza mi się zjeść
na szybko cokolwiek. Mam jednak chwile zatrzymania, najczęściej w domu i lubię upichcić sobie coś
smakowitego. Sprawia mi to dużą przyjemność. Jeśli
mój wyczyn kulinarny smakuje żonie i dzieciom,
jestem bardzo zadowolony.
– Gdybyś miał do dyspozycji najlepszego kucharza świata, to co chciałbyś żeby Ci ugotował na
śniadanie, obiad i kolację?
– Sushi, sushi, sushi.
– Twój ulubiony polski produkt?
– Wędzony boczek. Nie wiem czy to jest polski
produkt, ale baaardzo lubię. Ponoć jest w Polsce
Towarzystwo Przyjaciół Boczku – i ja się nie dziwię.
– Jakiemu daniu nie Możesz się oprzeć? Twoja
kulinarna słabostka.
– Już wcześniej sygnalizowałem – sushi. Staram się
nie obżerać, ale w przypadku sushi mi to nie wychodzi. Lubię też świątecznego, smażonego karpia – na
ciepło i na zimno. Mam też słabość do tradycyjnej
sałatki warzywnej. U nas w domu w Święta Wielkanocne zazwyczaj ja ją robię i ja jej najwięcej zjadam.
– Na jakie imprezy lubisz chodzić? Takie, gdzie
się siedzi przy suto zastawionym stole, czy raczej
przyjęcia na stojąco?
– Gdzie się siedzi! Trudno mi znaleźć przyjemność
w jedzeniu na stojąco. Taka pozycja wprowadza atmosferę tymczasowości, pośpiechu, a ja lubię spokojnie, systematycznie zjadać to co na stole.
– Czy jadąc na wakacje odwiedzasz lokale
z kuchnią regionalną?
– Aż takim pasjonatem sztuki kulinarnej nie jestem. Zazwyczaj moje oczekiwania kulinarne ograniczają się do pytania: Gdzie tu można dobrze zjeść?
– Którą z kuchni świata preferujesz najbardziej?
– W każdej znajdę coś dla siebie. W japońskiej
wiadomo – sushi, we wloskiej – lasagne, w chiń-
skiej – kaczka na słodko w pomarańczach itd. Przepraszam, ale muszę wytrzeć ślinę z kącików ust :)
– Co sądzisz o dietach? Stosowałeś jakieś cuda?
– Raz tylko spróbowałem diety Dukana. Przez pięć
dni jadłem tylko białko i zamiast pozbycia się obiecanych pięciu kilogramów schudłem tylko jeden.
Dałem sobie z tym spokój. Gdy brzuszek się zaokrągli, mam swój własny prosty sposób na zrzucenie
paru kilogramów. Nie jeść po 19.00, wykreślić z menu białe pieczywo oraz ziemniaki i najzwyczajniej
w świecie nie obżerać się.
– Co sądzisz o żywności ekologicznej? Zwracasz
uwagę na pochodzenie żywności?
– Kto by nie chciał odżywiać się zdrową żywnością? Chyba tylko gamoń. Mając świadomość jaką
żywność serwują nam super i hipermarkety nie może być inaczej... Póki co, jestem trochę gamoniem...
Z lenistwa i braku czasu. Ale to zmienię, bo czuję,
że warto.
– Dzięki za smaczny wywiad.
– Na zdrowie!
(jk)
Fot. encyklopediakabaretu.pl
Bicepsy...
Cukierki pokroić. Śmietankę ubić na sztywno i, cały czas ubijając, stopniowo dodawać serek, a następnie czekoladę i żelatynę. Na
koniec wsypać pokrojone „Michałki” i wszystko razem dokładnie
wymieszać.
Dodatkowo :
około 50 ml likieru kokosowego (np. malibu), 10 ml wody.
Likier dokładnie wymieszać z przegotowaną wodą i nasączyć
nim biszkopt.
Na nasączony biszkopt wyłożyć masę z „Michałkami” i przykryć
kokosową bezą.
(Zdjęcie tego ciasta znajduje się na okładce marcowego wydania
miesięcznika „Ciasta na stół”).
Wywiad o jedzeniu...
dobre jedzenie
10
Szukaj
w kioskach!
(Ciąg dalszy ze str. 1)
Przewrotne, bo wprawdzie ten Ludwik
to była nazwa płynu do mycia naczyń,
ale charakterystyczne, że wybrano imię
męskie. Nie nazwano płynu np. „Basia”.
Hasło z Ludwikiem zachęcało mężczyzn
do pomagania kobietom w kuchni, przynajmniej jeśli chodzi o mycie garów.
Czasem facet ugotuje lepiej
W latach 70. ub. wieku w Wielkiej Brytanii w telewizji BBC pojawiły się pierwsze
programy o gotowaniu. Moda na nie rozprzestrzeniła się po całym świecie i nadal
trwa. Do nas przyszła z pewnym opóźnieniem, ale ma się coraz lepiej. Kiedyś gotowanie kojarzyło nam się z nudną czynnością, niegodną mężczyzny. Od pewnego
czasu jest modą na spędzanie czasu. Coraz
częściej ludzie spotykają się, by wspólnie
gotować, wymieniają się przepisami. Ludzie, a więc nie tylko kobiety, ale i mężczyźni. Panowie coraz częściej zaglądają
do kuchni. Warto im dodać otuchy, przypominając powiedzenie, że facet, który
lubi gotować, ugotuje lepiej od kobiety,
która gotować nie lubi.
Wypadające akurat w weekend Dzień
Kobiet i Dzień Mężczyzn to świetna okazja, żeby coś sobie wspólnie ugotować. Ta
czynność naprawdę zbliża. No i rada dla
pań: Nieśmiałych kulinarnie panów warto
zachęcić dobrym słowem. Broń Boże nie
powtarzać głośno zasady, że przecież każdy mężczyzna potrafi ugotować, trzeba go
tylko zamknąć w kuchni i zmusić.
Grażyna Zwolińska
Sery krowie
Twarogi oraz sery dojrzewające są powszechnie uznawane za dobre źródło wartościowego
białka oraz dobrze przyswajalnego wapnia.
Różnice w procesie produkcji sprawiają
jednak, że ich skład chemiczny jest nieco
inny.
Twarogi zawierają ok. 75-80% wody, a sery żółte około
40-55%. Sery białe mają z kolei niższą zawartość tłuszczu (od
0 do ok. 10%) oraz cholesterolu (2-40 mg na 100 g).Zawartość tłuszczu w serach żółtych to średnio 23-30%, a zawartość cholesterolu 70-90 mg na 100 g. Ilość wapnia w serach
żółtych waha się w granicy 800-600 mg na 100 g, podczas
gdy w twarogach jest to zaledwie 80-100 mg na 100 g, czyli kilkakrotnie mniej. Sery żółte mają również więcej sodu
i fosforu niż białe.
Zarówno sery twarogowe, jak i dojrzewające mają swoje
plusy i minusy. Twarogi, zwłaszcza chude, są lekkostrawne
i niskokaloryczne. Sprawdzają się zatem jako element diety
osób z dolegliwościami przewodu pokarmowego oraz tych,
które chcą schudnąć.
Sery żółte są jednak bogatsze w wapń oraz witaminę D, niestety ich kaloryczność jest przy tym znacznie wyższa. Porcja
wielkości 100 g dostarcza średnio ok. 300-350 kcal! Znaczna
zawartość tłuszczu obfitującego w nasycone kwasy tłuszczowe,
sprawia że nie są one polecane w menu osób zagrożonych chorobami układu krążenia. Ponadto, sery dojrzewające dostarczają
sporo sodu, który powinien być ograniczony w przypadku nadciśnienia tętniczego oraz niewydolności nerek.
Sery kozie
Polecane są wszystkim chcącym zdrowo się
odżywiać. Mleko kozie jest tak wartościowe
między innymi ze względu na to, że kozy są
niezwykle zdrowymi zwierzętami. Zdaniem
naukowców potrafią one lepiej bronić się przed
zanieczyszczeniami środowiska oraz niektórymi
chorobami. Mają także zdolność pozbywania się z organizmu
szkodliwych pierwiastków, które mogą przedostać się do mleka. Wszystko to sprawia, że kozie sery są niebywale zdrowe
i łatwo przyswajalne przez ludzki organizm.
Sery kozie posiadają wszystkie ważne dla zdrowia składniki
odżywcze. Zawierają dużo białka, cynku, kwasu foliowego, witamin z grupy B i A. Stanowią skarbnicę mikroelementów tj.:
wapnia, potasu, fosforu czy magnezu, koniecznych do budowy
szkieletu, kości, mięśni, mózgu oraz prawidłowej pracy serca
i nerek. Szklanka koziego mleka pokrywa aż 33% dziennego
zapotrzebowania na wapń oraz 17% dziennego zapotrzebowania na białko.
Sięgać po kozie sery powinien każdy. Dzięki swoim właściwościom zalecane są one zarówno ludziom młodym, chcącym
cieszyć się dobrą kondycją, jak również starszym. Według naukowców, przetwory kozie mają bardzo pozytywne działanie
przy takich chorobach jak: anemia, egzema, ostry katar żołądka
i jelit, schorzenia wątroby, oskrzeli i płuc, astma. Ich regularne
spożywanie (w różnej postaci) to profilaktyka przeciw zawałom
i chorobom układu krążenia oraz wysokiemu poziomowi złego cholesterolu we krwi. Sery kozie zawierają mniej laktozy niż
produkty z mleka krowiego, dzięki czemu są lepiej przyswajane
u osób, które cierpią na jej nietolerancję. Ponadto w kozich serach znajduje się mniej kazeiny, będącej przyczyną uczulenia.
Sery owcze
Czy wiecie, że owca jest jedynym zwierzęciem domowym, u którego nie występują nowotwory? Fakt ten zainspirował
naukowców. W roku 2008 ukończone
zostały badania naukowe prowadzone przez
prof. Bożenę Patkowską z Instytutu Hodowli Zwierząt Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, które wykazały istotne
znaczenie diety owczej w profilaktyce przeciwnowotworowej. Mleko owcze oraz jego przetwory, ale także mięso owcze
i jagnięce zawierają substancje zwane CLA, które zapobiegają rozwojowi nowotworów. Dodatkowo CLA czyli tzw. kwas
linolowy obniża masę ciała, pobudza układ odpornościowy,
działa przeciwmiażdżycowo oraz obniża ciśnienie krwi. Pani profesor do właściwości przeciwrakowych serów owczych
dodała coś jeszcze: w mięsie i mleku owczym stwierdzono
znacznie wyższą niż u innych gatunków zwierząt zawartość
L-karnityny. A to właśnie L-karnityna obniża zawartość złego,
a wspomaga produkcję dobrego cholesterolu, co sprawia, że
wykorzystywana jest przy leczeniu szeregu schorzeń, między
innymi problemów z sercem.
ul. Jaskółcza 34 C w Zielonej Górze, tel. 534 66 55 10
Zapraszamy do zapoznania sie z naszą ofertą serów zagrodowych,
wytwarzanych w małych serowarniach, z najwyższej jakości mleka.
SERY Z WAŃCZYKÓWKI
Ser Samiego
Ser typu ementalskiego. W przekroju duże okrągłe
oczka. Smak delikatny, lekko słodki, z nutą orzecha
(efekt bakterii propionowych). Bardzo elastyczny, o żółtej barwie. Ser „charakterny” stąd też w czarnym kolorze.
Bardzo skupia uwagę, szczególnie dzieci.
Mr. Wańczyk
Mały, niepozorny jednak „wielki” w swym wymiarze.
O szczególnym aromacie, miękki, lekko kwaskowy o wyjątkowym smaku. Ser dla koneserów!!! Idealny na paletę
serów do wina, na ucztę serową, czy balangę. W czerwonej skórce, z lekkim, delikatnym candidum prowokuje
i zachęca.
Barwa jasnożółta, niewielkie pory międzyziarnowe.
Luzik
Lekki, puszysty serek twarogowy. Zawiera serwatkę
(naturalne Q10) Nie mielony!!!
O smaku lekko kwaskowym, delikatny, wilgotny. Nadaje się do kanapek, naleśników i na różne desery np.
owocowe.
SERY Z FARMY POD ŚWIERKAMI
Ser Kreuzer
Powstają z pełnego, surowego mleka pełnego, naturalnych kultur bakterii, podpuszczki, źródlanej wody i soli
kamiennej. Sery dojrzewając przez miesiąc na topolowych półkach, każdego dnia przewracane są na „drugi
boczek”, a pojawiająca się pleśń obmywana jest solanką. I dlatego możecie je Państwo zjadać razem ze skórką! Wnętrze sera pachnie apetycznie masełkiem i kryje
w sobie setki ślicznych dziurek – to dowód pracy bakterii
propionowych.
Część Kreuzerów jest podwędzana w olchowym dymie.
Twaróg
Lekko kwaśny, wilgotny, delikatny, wprost rozpływający się w ustach, ukazuje po przekrojeniu lekko połyskującą powierzchnię. Szczerze mówiąc niewiele ma
wspólnego z suchymi gniotami dostępnymi w handlu...
SERY OWCZE FRONTIERA
SERY Z KOZIEJ ŁĄKI
Chałwa serowa kozia
To ser, który powstaje w procesie karmelizacji serwatki,
wyrazisty słodko-kwaśny, orzechowy posmak wzorowany na norweskim geitosie.
Mazuriano
Jest serem twardym, dojrzewającym od kilku do kilkunastu miesięcy, którego pikantny smak pozostawia
niezapomniane wrażenie. Receptura i smak zbliżone
są do włoskiego pecorino. Wykwintny towarzysz wina.
Dodany nawet w niewielkiej ilości do potraw nadaje im
niepowtarzalny aromat. Nagrodzony SMAKIEM ROKU
2008 na Festiwalu Smaków w Grucznie.
Ser owczy blue
Jest to ser z przerostem pleśni niebieskiej przypominający w smaku francuski roquefort, również wytwarzany
z mleka owczego. Pieczarkowy, pikantny a nawet ostry,
najlepiej smakuje z winem dobranym odpowiednio do
stopnia dojrzałości lub ze słodkimi owocami. Wyszukany
dodatek do pizzy, sosów czy szpinaku. Jedyny w Polsce
owczy ser blue wytwarzany ręcznie na farmie.
Sery kozie dojrzewajace naturalne
Bez dodatków lub z różnymi przyprawami.
Tradycja wytwarzania sera łomnickiego pochodzi z lat
40-tych XX wieku.
Produkowany jest z surowego mleka koziego, często z
dodatkiem naturalnych ziół i przypraw. Smak jest delikatny, nieco słony i lekko kwaśny. W trakcie dojrzewania
osiąga smak ostrzejszy, skórka staje się twarda i szorstOwczy serek śniadaniowy
ka, a miąższ gładki, sprężysty i elastyczny o bogatym
Świeży, delikatny serek w serwatce, idealny na początek
aromacie.
dnia. Prawdziwa bomba energii, która nie odkłada się
w organizmie w postaci tkanki tłuszczowej.
SERY OWCZE KOŁUDZKIE
Ser Owczy – Kaszkawał
Kaszkawał to ser twardy, podpuszczkowy, dojrzewający,
o jasnożółtej skórce, która w miarę dojrzewania ciemnieje.
Bundz
To tradycyjny ser podpuszczkowy Obojętny w smaku, Ma zwarty, elastyczny, a jednocześnie kruchy miąższ. Nadoskonały jako półprodukt do sałatek. Może zastąpić leży go rwać. Nazywany jest Cheddarem Bałkanów. Smak
mozarellę. Z upływem dni zmienia smak na wyrazistszy, lekko słony w miarę dojrzewania pikantny, ostry i lekko
gorzki z posmakiem karmelizowanej cebuli.
zyskując uznanie kolejnych amatorów.
SERY KOZIE PAZDROWSCY
Kupuj świadomie, bądź zdrowy!
Czekamy na Ciebie!
Przyjaciele
jedzenia
poniedziałek
od 14.00 do 18.00
wtorek – piątek od 10.00 do 18.00
sobota
od 10.00 do 14.00
www.przyjacielejedzenia.pl