Wersja PDF
Transkrypt
Wersja PDF
OKŁADKA OKŁADKA Echo znad Beli JASNO Stawia sprawę... Czas wolny to określenie, które od kilku lat nabiera w Polsce coraz większego znaczenia. Dla wielu to wytchnienie po ciężkiej pracy, dla równie wielu praca właśnie, a więc biznes polegający na zagospodarowaniu czasu wolnego innych. Im szybciej żyjemy, tym intensywniej staramy się wypoczywać. Im więcej doświadczamy, tym szybciej rośnie nasz apetyt na nowe wyzwania i kolejne przeżycia. Przynajmniej tak mi się do niedawna wydawało. Bo choć trochę już w życiu widziałam, to ogrom tego co w świecie piękne i godne zobaczenia, nie daje mi spokoju i wciąż chce mi się więcej... Wieś to nie tylko miejsce, gdzie się urodziłam i spędziłam dzieciństwo, nie mając na to specjalnie żadnego wpływu. Wieś to także miejsce, które świadomie wybrałam. Może dlatego od dawna muszę odpowiadać wciąż na te same pytania, czy z tego wyboru jestem zadowolona i czy nie żałuję. Zniechęcenie wsią przychodzi nie wtedy, gdy przeglądam bogatą ofertę zagospodarowania czasu wolnego np. w Krako- wie, ale wtedy, gdy okazuje się, że np. w Iwkowej, jedna po drugiej, odrzucane są ciekawe inicjatywy. W zorganizowanym po raz kolejny w naszej gminie rajdzie rowerowym wzięło udział kilkadziesiąt osób, w jubileuszu Kapeli „Iwkowianie” jeszcze mniej. Nie wspominając innych przedsięwzięć... Wieś to nie tylko miejsce, gdzie nic się nie robi, bo nie ma dla kogo. Na szczęście wieś to przede wszystkim miejsce, gdzie rodzą się i mieszkają (czasem odchodzą, a czasem wracają) wspaniali ludzi. I o takich ludziach piszemy w tym numerze: Jarek Grzegorzek, Marta Karpiel, Karol Klimek... i wielu innych. Młodzi, Zdolni, Niebanalni. Mieszkańcy Gminy Iwkowa. Swoimi przeżyciami mogliby obdarować niejednego z nas. Dlatego zamiast godzinami użalać się, że teraz to tyle pracy, że nie ma kiedy wypocząć, może warto coś zrobić, gdzieś pojechać, czegoś doświadczyć. Świat nie kończy się na Iwkowej, on się tutaj dopiero zaczyna. Katarzyna Jasnos RAZ NA KWARTAŁ Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni… Do wybrania tematu felietonu w rubryce „Raz na kwartał” Wszyscy oglądali, komentowali, niektórzy nawet podziwiali. Było zmusiły mnie ostatnie wydarzenia, które miały miejsce na tere- super! A ja byłem pełen podziwu dla dojrzałości naszej młodzieży. nie naszej gminy. Im bardziej rozwija się społeczeństwo, lokal- Do czasu! W tym roku bowiem, kiedy minęły wakacje, wyjechana wspólnota, tym bardziej rośnie wśród niej, a przynajmniej li nasi znajomi, rodziny, kiedy pozostaliśmy sami u siebie, nagle powinno, poczucie estetyki. Jakże wiele zmieniło się na lepsze i niespodziewanie przez naszą gminę przeszła „trąba powietrzna”. w naszych domach, ogrodach, gospodarstwach. Dziś są to funk- W czasie jednego weekendu zostały zniszczone tablice informacjonalne, kolorowe, umiejętnie zaprojektocyjne, znaki drogowe, wiata widokowa. Za wane miejsca, wśród których przyjemnie tydzień pojawiły się kolejne zniszczenia jest przebywać. Potrzeba poprawy estety– zdewastowano kosze na śmieci, ogrodzeki pejzażu pojawia się również w naszej nie, przystanek autobusowy i kolejną tabliwspólnocie gminnej. Chcemy mieć piękne cę, która nie sprostała niestety młodzieńkolorowe budynki użyteczności publiczczej energii. Najdziwniejsze jest to, że takie nej, chodniki, parkingi czy inne przydatformy wandalizmu obserwujemy nie tylko ne ogólnodostępne miejsca. Wychodząc w centrum Iwkowej, ale również w Iwkonaprzeciw oczekiwaniom mieszkańców wej Nagórzu i w Wojakowej. Podobnego gminy, samorząd w ostatnich latach, dzięki zachowania w żaden sposób nie można tośrodkom własnym i pomocowym, poczynił lerować. Straty zostały policzone, a następstarania mające na celu poprawę wyglądu nie wszczęto dochodzenie mające na celu miejsc i obiektów gminnych. Oczekiwania wykrycie sprawców. Wszystko wskazuje zapewne są większe, ale biorąc pod uwagę na to, że w odpowiednim czasie poznamy ostatnie wydarzenia może to być syzyfowa sprawców wandalizmu. Prawdopodobnie praca. W ciągu minionych dwóch miesięcy będzie ich to kosztowało kilka tysięcy złonaszą młodzież nawiedził chyba zły duch. tych. Można wyrazić współczucie rodziPiszę młodzież, gdyż nie wyobrażam sobie, com, którzy będą musieli pokryć poniesioby sprawcami tychże zdarzeń były osoby ne straty, ale w tym momencie powinniśmy dojrzałe emocjonalnie. Trzy lata temu, kiePrzykład wandalizmu się wszyscy zastanowić nad wychowaniem dy urządzaliśmy centrum gminy, ustawialidzieci i młodzieży przede wszystkim przez śmy ławki, montowaliśmy wiaty widokowe i tablice, stawialiśmy rodzinę, a następnie przez szkołę. Na koniec należy zadać pytanie: znaki drogowe, znakowaliśmy „Iwkowskie role”, miałem pewne czy takie powinno być postępowanie praktykującego katolika? obawy, czy nowe obiekty nie będą „wyzwaniem” dla wandali. JakWszyscy jesteśmy odpowiedzialni… że ogromne było zaskoczenie, kiedy pozostały one nienaruszone. Bogusław Kamiński – Wójt Gminy Iwkowa Echo znad Beli GOŚĆ W DOM Międzynarodowi stypendyści Wychylając głowę przez okno mojego akademika w dystrykcie Jiading, położonego w północno-zachodniej części najszybciej rozwijającego się miasta świata – Szanghaju, mając przed oczami widok na ponad czterdziestopiętrowe chińskie banki i biurowce, nadal ciężko mi uwierzyć w to, że jeszcze kilka tygodni temu mieszkałem w gminie, w której liczba mieszkańców nie przekracza nawet dziesięciu tysięcy. Dzisiaj jestem jednym z zagranicznych studentów, którzy przybyli z całego świata do Shanghai University, aby uczyć się jednego z najtrudniejszych, a zarazem używanego przez największą liczbę osób, języka Państwa Środka. Dzięki stypendium Ministerstwa Edukacji Chińskiej Republiki Ludowej we współpracy z Unią Europejską, mam niepowtarzalną okazję studiować z osobami z takich państw jak: Seszele, Madagaskar, Arabia Saudyjska, Brazylia czy Wybrzeże Kości Słoniowej, oraz posługiwać się językiem chińskim nie tylko w budynkach uczelni, ale przede wszystkim w życiu codziennym. Ryż, rowery, drapacze chmur i chińska kaligrafia... Nie jest łatwo wyobrazić sobie niezliczoną liczbę ludzi w stożkowych kapeluszach, jadących na bardzo już wyeksploatowanych rowerach i motocyklach u podnóża luksusowych i jednych z najwyższych budynków świata. Jedzenie posiłków chińskimi pałeczkami wydaje się niezwykle nieporęczne i śmieszne. W „ojczyźnie ryżu” jest to natomiast element codziennego rytuału i człowiek wystawia się na pośmiewisko i szepty chińskich studentów za plecami, gdy stara się jeść ryż i kawałki warzyw za pomocą noża i widelca. Monotonne pisanie chińskich znaków i układanie ich w słowa może wydawać się niezwykle męczące. Gdy jednak uświadomimy sobie, że przez tysiące lat chińskie pismo wiele razy przeobrażało się i że ten zabieg nadal ma miejsce, to dochodzimy do wniosku, że na kartce zapisujemy kawałek niezwykłej historii i kultury. Pierwsze lata „kariery” Pierwsze lata „mojej kariery” to czas aktywnie i owocnie spędzony na uczelni wyższej. Studiowanie zarówno w Wyższej Szkole Biznesu – National-Louis University w Nowym Sączu, jak i w College of International Exchange w Shanghai University w Szanghaju, dostarcza wielu możliwości, aby móc nazywać ten okres początkiem kariery zawodowej. Mam tu na myśli przede wszystkim aktywną działalność w anglojęzycznym magazynie „Ampersand”, wydawanym przez studentów WSB-NLU, który jest doskonałym przykładem łączenia kultur, a także tworzenie projektów biznesowych czy współpraca z działem marketingu. Pobyt w Chinach daje natomiast doskonałą możliwość rozszerzenia siatJarosław Grzegorzek (pierwszy z lewej) z grupą międzynarodowych stypendystów w Szanghaju. ki kontaktów międzynarodowych, tak ważnych w obecnych czasach, Chiński dualizm gdzie zjawisko globalizacji obserwujemy na każdym kroku. Moja osobista decyzja o spędzeniu roku na innym kontynen- Jest to nieoceniona możliwość poznania najbardziej dochodocie, w innym państwie i otoczeniu, gdzie szoku kulturowego wego i największego rynku na świecie i skonfrontowania tych doznaje się już w momencie lądowania samolotu na płycie doświadczeń z wcześniejszymi wyobrażeniami. gigantycznego lotniska, okazała się najtrudniejszą, jaką musiałem do tej pory podjąć. W chwili obecnej jestem w stu 24/7 procentach przekonany, że była ona jak najbardziej słuszna. Po roku przyjdzie mi powrócić w rodzinne strony z bagażem Oczywiście możemy przyjąć, iż przerwanie studiów wiąże się doświadczeń i kontaktów, w których życie nie toczy się dwaz graduacją (wręczenie dyplomów – przyp. red.) w później- dzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, szym terminie, jednak nic nie jest w stanie zastąpić poznawa- ale gdzie można spojrzeć na świat z bardziej „wyciszonej” nia niezwykle egzotycznej kultury bezpośrednio, kultury która perspektywy. stanowi zagadkę dla każdego Europejczyka. Jarosław Grzegorzek, Kąty Echo znad Beli KILKA SŁÓW O … … dowodach Urząd Gminy w Iwkowej uprzejmie informuje, że na podstawie pisma Wojewody Małopolskiego ostateczny termin składania wniosków o wymianę książeczkowych dowodów osobistych upływa z dniem 31 grudnia 2007 roku. Jednocześnie informuje się, że niezłożenie wniosku w wymaganym terminie będzie pociągać za sobą konsekwencje karne. … drogach powiatowych Na drogach powiatowych na terenie Gminy Iwkowa zostały wykonane następujące inwestycje: 1. Powierzchniowe utrwalenie mieszanką grysu i emulsji asfaltowej: – 1448 K Tymowa – Łososina Dolna – 0,5 km– 2500 m2 (w miejscowości Iwkowa) – koszt 18 300 zł – termin wykonania lipiec 2007 – 1447 K Muchówka – Porąbka Iwkowska – 0,5 km– 2500 m2 (w miejscowości Wojakowa) – koszt 18 300 zł – termin wykonania lipiec 2007 Wykonawca robót – ZPUH Wojciech Krzyżak … drogach gminnych Zakończono zadania inwestycyjno – remontowe na drogach gminnych: Dobrociesz – Psiorki, Kąty – Grabie – Michalczowa, Wojakowa – Piechówka, Iwkowa – Pagórek, Kąty – Drużków Pusty, Połom Mały – Witowice, Kąty – Pasterniki oraz Iwkowa – Dzięgielowo. Łączny koszt powyższych inwestycji wyniósł ponad 257 tysięcy złotych. W toku realizacji prowadzone są kolejne zadania inwestycyjne na następujących drogach: 1. Połom Mały – Porąbka Iwkowska – odcinek drogi o długości 230 mb 2. Wojakowa – Gaboń – odcinek drogi o długości 170 mb 3. Iwkowa – Bacówka – odcinek drogi o długości 200 mb 4. Połom Mały – Wytrzyszczka – odcinek drogi o długości 450 mb 5. Kąty – Pasterniki – odcinek drogi o długości 100 mb 6. Iwkowa – stary gościniec – odcinek drogi o długości 350 mb 7. Dobrociesz – Padoły – odcinek drogi o długości 220 mb oraz zabezpieczenie przyczółków mostu na drodze Kąty – Grabie. Na wymienione zadania, które są w trakcie realizacji, Gmina Iwkowa otrzymała dodatkową promesę w wysokości 200 tys. złotych z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz 31,1 tys. z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego. Krystyna Tucznio … strażakach 2 września na boisku sportowym w Sufczynie rozegrano IV Powiatowe Zawody Sportowo – Pożarnicze. Wzięły w nich udział 23 drużyny reprezentujące poszczególne gminy powiatu brzeskiego. W czasie zawodów strażacy zmagali się w dwóch konkurencjach: sztafeta pożarnicza oraz rozwinięcie bojowe. W kategorii Seniorzy I miejsce wywalczyła OSP Dębno, II OSP Wola Dębińska, a III OSP Jadowniki. OSP Wojakowa zajęła VI miejsce, a OSP Porąbka Iwkowska VIII miejsce. /red./ Remont drogi w Iwkowej-Nagórzu. 2. Dywaniki bitumiczne – 1451 K Wojakowa – Sechna – 0,5 km – 2000 m2 (w miejscowości Dobrociesz) – koszt 73 200 zł – termin wykonania lipiec 2007 – 1410 K Iwkowa – Czchów – Zdonia – 0,4 km – 2000 m2 (w miejscowości Iwkowa) – koszt 72 321,60 zł – termin wykonania lipiec 2007 – 1446 K Iwkowa – Lipnica Dolna – 1 km – 4500 m2 (w miejscowości Iwkowa Nagórze) – koszt 152 029,08 zł termin zakończenia 30.09.2007 r. Wykonawca robót – PDM Brzesko Do końca br. będą wykonywane prace z zakresu bieżącego utrzymania dróg – remont wybojów, poprawa oznakowania pionowego. Grzegorz Badowski Z-ca Dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych Drużyna Wojakowej na zawodach w Sufczynie. Echo znad Beli ECHO RADY GMINY Po wakacyjnej przerwie sesja Rady Gminy Iwkowa odbyła się 14 września. Sprawozdanie z działalności Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej oraz Komisji Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przedstawiła Kierownik GOPS. Kolejnym punktem obrad było ustalenie limitów punktów sprzedaży detalicznej napojów alkoholowych. Przeciw zwiększeniu limitów sprzedaży było większość radnych, w związku z czym wszystkie prośby o pozwolenia zostały odrzucone. Po uchwaleniu zmian w statucie Gminnej Biblioteki Publicznej radni omawiali sprawę instalacji pocztowych skrzynek przydrożnych przez Pocztę Polską na terenie naszej gminy. Radni odnieśli się negatywnie do tego pomysłu argumentując to rozproszoną zabudową gminy (problemy z odbiorem korespondencji) i częstymi aktami wandalizmu (ryzyko niszczenia skrzynek i ujawniania korespondencji). Następnie radni upoważnili Wójta do działań (wycena, podział) zmierzających do sprzedaży budynków domu nauczyciela w Iwkowej-Nagórzu oraz apteki w Iwkowej. Podjęto także uchwałę w sprawie udzielenia dofinansowania zakupu sprzętu dla szpitala w Brzesku. Kwota 4 tysięcy przeznaczona zostanie na zakup kolonofiberoskopu, służącego do wykrywania raka jelita grubego i odbytnicy. W informacji o działalności międzysesyjnej Wójt Gminy Iwkowa mówił m.in. o: – problemach z kursowaniem busów do Nagórza; – kompleksowej kontroli prowadzonej przez Regionalną Izbę Obrachunkową w Krakowie; – zawarciu aktu notarialnego zakupu gruntów pod oczyszczalnię ścieków; – spotkaniu w sprawie budowy drogi Tymowa – Witowice; – konieczności wykonania ponownego podziału działki w centrum Iwkowej będącej własnością GS; ECHO RAD SOŁECKICH W okresie letnim na terenie gminy nie odbyło się żadne zebranie wiejskie. Sezon zebrań rozpocznie się, wzorem poprzednich lat, dopiero jesienią. W czerwcu odbyło się posiedzenie Rady Sołeckiej w Dobrocieszu, a w lipcu obradowały Rady Sołeckie w Drużkowie Pustym i Porąbce Iwkowskiej. Głównym tematam tych posiedzeń był podział środków finansowych będących w dyspozycji sołectw. W Dobrocieszu na potrzeby Szkoły Podstawowej przeznaczono kwotę 500 zł. Pozostałe środki finansowe przeznaczone zostały na bieżące naprawy dróg dojazdowych. Na poprawę nawierzchni 7 dróg dojazdowych przeznaczono 14 samochodów żwiru. Ponadto 8 sztuk kręgów betonowych pozwoli na wykonanie zjazdów z drogi gminnej Dobrociesz – Granice. Kwota 3 tysiące złotych, będąca w dyspozycji Rady Sołeckiej w Drużkowie Pustym, przeznaczona została na bieżące potrzeby, jakie wynikną w ciągu roku. Nie dokonano podziału na poszczególne zadania. Rada Sołecka w Porąbce Iwkowskiej przekazała po 500 złotych dla Szkoły Podstawowej w Kątach i dla przedszkola w Porąbce Iwkowskiej. Pozostałe środki przeznaczone zostały na żwirowanie dróg dojazdowych i zakup kręgów betonowych. Przegląd wieńców dożynkowych z gminy Iwkowa. 19 sierpnia odbyły się Dożynki Gminne w Wojakowej. Grupy wieńcowe z wszystkich miejscowości przygotowały na tę uroczystość wieńce żniwne. Zajęcia przy wykonywaniu wieńców było jak zwykle dużo, a nad przebiegiem prac czuwali sołtysi (nawet osobiście włączali się w ich robienie). Tegoroczne wieńce były zupełnie inne od ubiegłorocznych. Nowe pomysły i kompozycje plastyczne sprawiły, że wieńce żniwne były bardzo ładne. Tylko wieniec żniwny z Połomia Małego nawiązywał do ubiegłorocznego wieńca (z wprowadzonymi drobnymi zmianami). Stefan Szot 140-lecie Powiatu Brzeskiego 21 września w sali obrad Starostwa Powiatowego w Brzesku odbyła się konferencja popularno-naukowa z okazji 140 lat istnienia Powiatu Brzeskiego. W spotkaniu wzięli udział posłowie na Sejm Edward Czesak i Aleksander Grad oraz były senator Mieczysław Mietła. W konferencji uczestniczyli także przedstawiciele poszczególnych gmin oraz placówek powiatu brzeskiego, radni ostatnich trzech kadencji oraz księża. Uroczystego otwarcia konferencji dokonali Starosta Brzeski Ryszard Ożóg oraz Przewodniczący Rady Powiatu Sławomir Pater. W ramach konferencji zaplanowano kilka ciekawych wykładów, a każda gmina wchodząca w skład powiatu brzeskiego przygotowała specjalną prezentację. Nie zabrakło też tutaj Iwkowej. Jako przedstawiciel naszej gminy, w krótkim wystąpieniu przybliżyłam wszystkim zebranym historię gminy Iwkowa, jej zabytki oraz atrakcje, zapraszając wszystkich do odwiedzania i wypoczywania na naszej iwkowskiej ziemi. Agnieszka Maślanka Echo znad Beli LUDZIE MIEJSCA WYDARZENIA Puchar Złotego Bicykla 1 lipca odbyła się kolejna edycja „Pucharu Złotego Bicykla”. III Rodzinny Rajd Rowerowy przebiegał drogami Iwkowej, Porąbki Iwkowskiej, Wojakowej, Drużkowa Pustego, Kątów oraz Połomia Małego. Wzięło w nim udział 46 osób. Spośród wszystkich uczestników wylosowano zdobywcę Pucharu Złotego Bicykla, który trafił do rąk Eugeniusza Goleńca z Iwkowej. Przyznane zostały również nagrody w kategoriach: najmłodszy uczestnik (podobnie jak w 2005 roku był nim Witold Gaweł z Pałecznicy), najliczniejsza grupa zorganizowana (szkółka piłkarska IVY Iwkowa), najliczniejsza rodzina (Szotowie, Repetowscy i Kuźmowie), najstarsza uczestniczka (Ewa Goleniec) oraz najstarszy uczestnik (Marian Drobiszewski z Kątów). Oprócz rajdu na stadionie odbyły się wyścigi rowerowe w poszczególnych grupach wiekowych, w których wzięło udział 28 zawodników. Walki sumo dla najmłodszych. Bicykla wypełniły liczne występy: Iwkowskiej Orkiestry Dętej, Dziecięcego Zespołu Pieśni i Tańca „Mali Iwkowianie”, Zespołu Pieśni i Tańca „Iwkowianie”, Zespołu Wokalno – Tanecznego „Malwinki” oraz Młodzieżowego Zespołu Tanecznego. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Brzesku zaprezentowali pokazy: psa policyjnego w akcji oraz wschodnich sztuk walki. W czasie imprezy odbył się także mecz piłki nożnej OLDBOYE: OLIMPIA Kąty – IVA Iwkowa 2 – 2. Na zakończenie wystąpił zespół „DeFormacja”, a całości dopełniła dyskoteka „pod iwkowską gwiazdą”. /red./ W kategorii „Tor przeszkód” przygotowanej dla najmłodszych zawodników, a poprowadzonej przez Policję Powiatową w Brzesku I miejsce zajął Krystian Babiarski, II miejsce Dariusz Turek, a III lokatę wywalczył Dawid Hajduk. W kategorii „Juniorzy od III do VI klasy szkoły podstawowej” wśród dziewcząt I miejsce zdobyła Agnieszka Jasnos, II miejsce – Karolina Strzelec, a III miejsce – Anna Kociołek. Wśród chłopców najlepszy okazał się Mariusz Błoniarczyk, II miejsce przypadło Jakubowi Kijakowi, a III Rafałowi Skrężynie. W kategorii „Seniorzy – młodzież gimnazjum i powyżej” I miejsce wywalczył Wojciech Gnyla, II miejsce – Bartłomiej Hebda, III miejsce – Przemysław Kosiński (obaj spoza gminy Iwkowa). W części oficjalnej imprezy dokonano uroczystego otwarcia budynku Centrum Kultury Sportu i Rekreacji, który będzie przeznaczony do dyspozycji LKS IVA Iwkowa oraz na potrzeby organizowanych na stadionie imprez. Puchar Złotego Puchar Złotego Bicykla zorganizowany został wspólnie przez Gminny Ośrodek Kultury w Iwkowej oraz Stowarzyszenie Rozwoju i Promocji Gminy Iwkowa w ramach projektu finansowanego przez Starostwo Powiatowe w Brzesku. Organizatorzy dziękują Starostwu za ufundowanie wszystkich nagród w rajdzie i wyścigach. Szczególne podziękowania skierowane są do tych wszystkich, którzy wsparli imprezę organizacyjnie: Policja Powiatowa w Brzesku oraz komisariat w Czchowie, LKS IVA Iwkowa z prezesem Markiem Strzelcem, strażacy z OSP Iwkowa i Porąbka Iwkowska, Władysław Kamiński i pracownicy firmy Kamix, Grzegorz Świder, Bogdan Dzięgiel, Agnieszka Maślanka, Alicja Szot, Małgorzata Szot, Kazimierz Gryz, Dariusz Kożuch i Grzegorz Bukowiec, parafie Wojakowa i Iwkowa. Echo znad Beli Zawody Strażackie 15 lipca na stadionie IVY Iwkowa odbyły się Gminne Zawody Strażackie. Wzięło w nich udział 6 drużyn. Zawody rozegrano w dwóch konkurencjach: ćwiczenia bojowe oraz sztafeta pożarnicza 7 x 50 m. W klasyfikacji generalnej zawodów zwyciężyła drużyna OSP Porąbka Iwkowska I, tuż za nimi druga drużyna z tej samej jednostki, trzecie miejsce wywalczyli druhowie z Iwkowej. Oprócz turnieju sportowo-pożarniczego imprezę wypełniły też uroczystości związane ze 100-leciem Wręczenie odznaczeń strażakom przez Wicemarszałka Sejmu Jarosława Kalinowskiego. Przemarsz pocztów sztandarowych i strażaków wraz z Iwkowską Orkiestrą Dętą istnienia ruchu ludowego na Iwkowszczyźnie. Gościem specjalnym obchodów był Wicemarszałek Sejmu RP Jarosław Kalinowski. Okolicznościowe przemówienie wygłosił dr Jan Hebda, znawca ruchu ludowego. Zasłużeni działacze zostali odznaczeni odznakami i medalami Polskiego Stronnictwa Ludowego. W szeregi Polskiego Stronnictwa Ludowego wstąpiło 36 osób z Iwkowej i Porąbki Iwkowskiej. Była to odpowiedź na uchwałę Zarządu Gminnego PSL o powiększeniu gminnej organizacji Stronnictwa o 100%. Specjalnie dla uczestników imprezy serwowano bezpłatną grochówkę. Oprócz występów folklorystycznych, m.in. Grupy Regionalnej z Michalczowej i Niedźwiedzoków z gminy Dębno, imprezę uświetniły występy Iwkowskiej Orkiestry Dętej. Wieczorna część imprezy przebiegała pod znakiem rockowego grania. Na scenie zaprezentowały się zespoły The Sunshine i DeFormacja, do muzyki których licznie zgromadzona młodzież bawiła się na dyskotece. /red./ Tegoroczne Zawody Strażackie zbiegły się w czasie z wydaniem książki „Ochotnicy ziemi brzeskiej” pod redakcją Stanisława Bukowca. Pozycja ta stanowi kompletny przegląd wszystkich jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu powiatu brzeskiego. Nie zabrakło w niej również miejsca dla naszych strażaków z OSP Iwkowa, OSP Porąbka Iwkowska i OSP Wojakowa. Rozdziały dotyczące naszej gminy zawierają oprócz podstawowych informacji na temat poszczególnych jednostek także wątki historyczne. Dużo uwagi poświęcono też aktualnej działalności druhów, z wyszczególnieniem wszystkich zaangażowanych strażaków. Jeden rozdział poświęcono Iwkowskiej Orkiestrze Dętej, także związanej ze strażakami. Echo znad Beli Turniej Piłki Nożnej V Turniej Piłki Nożnej Firm o Puchar Wójta Gminy Iwkowa odbył się w tym roku na stadionie „Olimpii” Kąty. Wzięło w nim udział 6 firm prowadzących działalność na terenie naszej gminy: ADAMEK, DECKER, KAMBUD, KAMIX, PAJOR I SZOT. Zwyciężyła firma Decker pokonując w finale firmę Adamek, zwycięzców z ubiegłego roku. Trzecie miejsce wywalczyli pracownicy firmy Szot. Nad przebiegiem poszczególnych meczów czuwali sędziowie z Brzeska: pan Andrzej Maślanka i pan Adrian Maślanka. Po zakończeniu części sportowej odbyła się zabawa, z której dochód przeznaczony był na Klub Sportowy „Olimpia” Kąty. /red./ Firma Decker – I miejsce. Firma Adamek – II miejsce. Firma Szot – III miejsce. Dożynki Gminne 19 sierpnia 2007 roku na placu parafialnym w Wojakowej odbyły się Dożynki Gminne. Organizatorem imprezy były grupy i stowarzyszenia działające przy parafii Wojakowa na czele z ks. proboszczem Józefem Nowakiem oraz Gminny Ośrodek Kultury w Iwkowej. Po Mszy św. dziękczynnej barwny korowód poprowadził uczestników dożynek na scenę, gdzie uroczystość rozpoczęły obrzędy dożynkowe w wykonaniu mieszkańców Dobrociesza i Wojakowej. W następnej kolejności wystąpiły dzieci i młodzież z Wojakowej, Grupa Teatralna z Iwkowej Nagórza z przedstawieniem „Zabobony iwkowskie” oraz Młodzieżowy Zespół Instrumentalny z Wojakowej pod kierunkiem Pawła Jarzmika. Wśród zaproszonych zespołów zaprezentowali się „Podegrodzcy chłopcy” z Podegrodzia oraz The Sunshine z Brzeska. Występ dzieci ze szkoły w Wojakowej. Obrzędy dożynkowe w wykonaniu grupy teatralnej z Dobrociesza i Wojakowej. Podczas tradycyjnego konkursu wieńca dożynkowego komisja artystyczna nagrodziła wszystkie wieńce równorzędnymi nagrodami pieniężnymi oraz wyłoniła wieniec (z Połomia Małego), który reprezentował Gminę Iwkowa podczas Dożynek Powiatowych w Łoniowej (Gmina Dębno). /red./ Gminny Ośrodek Kultury składa serdeczne podziękowania wszystkim radom sołeckim oraz sołtysom z terenu Gminy Iwkowa za wkład pracy w przygotowanie wieńców dożynkowych. Szczególne podziękowania składamy ks. proboszczowi Józefowi Nowakowi oraz wszystkim pozostałym mieszkańcom zaangażowanym w przygotowanie dożynek: radnym, grupom parafialnym, nauczycielom i uczniom ze szkoły w Wojakowej, organizatorom wystawy, występującym zespołom oraz osobom, które swoją pracą wsparły tę imprezę. Echo znad Beli 10 Dzień Gminy Iwkowa na Rynku Głównym w Krakowie Korowód wokół Rynku Głównego. 22 sierpnia Gmina Iwkowa prezentowała się na Rynku Głównym w Krakowie w ramach XXXI Targów Sztuki Ludowej. Imprezę rozpoczął barwny korowód wokół Rynku Głównego, na którego czele stanął Wójt Gminy Iwkowa Bogusław Kamiński. Potem na kilka godzin scenę pod Ratuszem przejęli w swe władanie mieszkańcy Ziemi Iwkowskiej. Na estradzie wystąpiły wszystkie zespoły działające przy Gminnym Ośrodku Kultury: „Mali Iwkowianie”, „Iwkowianie”, Iwkowska Orkiestra Dęta, a także „Malwinki”, Młodzieżowy Zespół Instrumentalny z Wojakowej oraz amatorskie grupy aktorskie z Wojakowej, Dobrociesza i Iwkowej-Nagórza. Pomimo padającego deszczu, który na szczęście szybko ustąpił, występy oglądali i oklaskiwali zgromadzeni na Rynku krakowianie i nie tylko. Równie dużym zainteresowaniem cieszyły się stoiska promujące twórczość lokalnych artystów i wyroby iwkowskich przedsiębiorców. Gminna Biblioteka Publiczna prezentowała wydawnictwa regionalne, a Gminny Ośrodek Kultury wydawnictwa promocyjne dotyczące naszego regionu. Specyficzną formą promocji był konkurs wiedzy o Gminie Iwkowa, w którym na pytania bezbłędnie odpowiadali mieszkańcy Krakowa i innych zakątków Polski. Konkurs poprzedziła prezentacja naszej gminy, o której opowiadał Wójt Bogusław Kamiński. Dorota Kwaśna z Iwkowej-Nagórza piękną iwkowską gwarą opowiadała o mieszkańcach, a Grzegorz Jarzmik z Wojakowej przedstawił fragment twórczości Józefa Kosakowskiego. O walorach turystycznych gminy opowiadała Krystyna Grzybowska-Mnich, do niedawna krakowianka, a teraz iwkowianka. Całości występów dopełnił Zygmunt Trojanowski z Dobrociesza, który z wrodzonym poczuciem humoru opowiadał o zaletach naszych śliwek (pod różnymi postaciami oczywiście). Podczas występów odbyła się również premiera jubileuszowej płyty Kapeli oraz Zespołu Pieśni i Tańca „Iwkowianie”, którzy wybranymi utworami z płyty zakończyli występy na scenie pod Ratuszem. Gmina Iwkowa liczy niespełna 6 tys. mieszkańców, ale o dorobku kulturalnym, bogactwie przyrody, historii i walorach naszej ziemi można by opowiadać godzinami. Wszyscy nasi mieszkańcy wkładają ogrom pracy, a przede wszystkim wiele serca w to, żeby region nazwany przez etnografów „kotliną iwkowską”, był jeszcze piękniejszy, żeby przyciągał do siebie coraz większą rzeszę turystów spragnionych wypoczynku z dala od zgiełku miejskiego – tymi słowami wójt Bogusław Kamiński podsumowywał ten szczególny dla Iwkowej dzień. I na koniec dodał: Dziękuję tym wszystkim wspaniałym ludziom, dzięki którym Iwkowa mogła na kilka godzin przenieść się do Krakowa. Te słowa kieruję do organizatorów Targów, szczególnie do Gminnego Ośrodka Kultury w Iwkowej – organizatora naszego dnia w Krakowie oraz do wszystkich uczestników prezentacji, mieszkańców naszej gminy, którzy bez żadnej gratyfikacji spędzili tutaj cały dzień. /red./ :AKAD5SUG 2ADIO4ELEWIZYJNYCH -ARIUSZ-ARZEC OFERUJE .APRAWÃSPRZÃTU246 +OMISSPRZÃTU246 7YKONYWANIEINSTALACJIANTEN46 3PRZEDAIMONTA DEKODERÌW#9&2!0/,3!4CYFROWY46`4RWAMn DEKODERÌWBEZABONAMENTOWYCH RADIAIOSPRZÃTU#" RADIOODTWARZACZYSAMOCHODOWYCH 0ROJEKTOWANIEIWYKONYWANIEINSTALACJITELEWIZJI PRZEMYSOWEJMONITORING -ONTAINSTALACJIALARMOWYCH #ZCHÌWUL3DECKA TELKOM Echo znad Beli 11 Święto Suszonej Śliwki Już od siedmiu lat w Dobrocieszu organizowane jest Święto Suszonej Śliwki promujące walory turystyczne i krajobrazowe oraz produkt regionalny Gminy Iwkowa. Tegoroczne świętowanie rozpoczęło się występem uczniów tutejszej szkoły. Humorystyczna inscenizacja pt. „Pszczółka Maja” oraz brawurowe wykonanie krakowiaka ożywiło zebranych gości, którzy zziębnięci i pod parasolami oczekiwali na „kilka promieni” słońca. Organizatorami tegorocznego Święta Suszonej Śliwki byli Wójt Gminy Iwkowa, Gminny Ośrodek Kultury w Iwkowej, Publiczna Szkoła Podstawowa w Dobrocieszu oraz Stowarzyszenie Agroturystyczne „GGG” Koło Terenowe w Iwkowej. Swoją obecnością zaszczycili nas posłowie Edward Czesak i Wiesław Woda oraz przedstawiciele władz wojewódzkich i powiatowych, wójtowie, dyrektorzy i nauczyciele szkół, księża oraz mieszkańcy Gminy Iwkowa i sąsiednich miejscowości. Przybył także pan Andrzej Duda – znany przedsiębiorca i laureat konkursu „Człowiek Roku i Firma Roku” w 2004. Stałym punktem programu były konkursy: „Jesienne stoły” oraz konkurs na najlepszą potrawę ze śliwką. W pierwszym udział wzięły dzieci klas 0 – VI, wykonując z plonów ziemi: owoców, warzyw, ziół, grzybów ciekawe eksponaty – jarzynowe zwierzaki, owocowe ludziki oraz inne kompozycje, które urzekały swoim pięknem i pomysłowością oglądających wystawę. Pierwsze miejsce w konkursie zajęła klasa III, drugie klasa I, a trzecie zerówka. Pozostali uczestnicy otrzymali wyróżnienia i atrakcyjne nagrody ufundowane przez Małopolską Izbę Rolniczą, a wręczone przez przedstawicieli tej organizacji: panów Stanisława Gruszkowskiego i Władysława Gałęziowskiego. W konkursie na najlepszą potrawę ze śliwką Występ dzieci ze szkoły w Dobrocieszu. wzięły udział członkinie Stowarzyszenia Agroturystycznego „GGG” Koła Terenowego w Iwkowej, które przygotowały potrawy ze śliwką, między innymi rolady wieprzowe, drobiowe, schab, smalec oraz różnego rodzaju ciasta i ciasteczka. Ze względu na to, że wszystkie potrawy zasługiwały na szczególne wyróżnienie, wszystkie panie otrzymały równorzędne nagrody, które ufundował i wręczył Starosta Powiatu Brzeskiego, pan Ryszard Ożóg. Jednym z punktów programu była promocja książki „Dzieje parafii Wojakowa” obejmującej lata 1772 – 1939 autorstwa absolwentów szkoły w Dobrocieszu: ks. Stanisława Tokarskiego i ks. Dariusza Piechnika. Poza tym goście mogli skosztować wspaniałych potraw z grilla, zapiekanek i domowych ciast ze śliwką. Dużym zainteresowaniem Wręczenie nagród w konkursie „Jesienne Stoły”. cieszyła się loteria fantowa, w której główną nagrodą był telefon komórkowy. Szczęśliwą posiadaczką tejże nagrody została Marta Klimek z klasy IV. Organizatorzy przygotowali również inne atrakcje. Na scenie pojawiły się „Malwinki” oraz promujący swoją płytę Zespół Pieśni i Tańca „Iwkowianie”. Dodatkowych wrażeń dostarczył występ Regionalnego Zespołu Pieśni i Tańca „Pieniny”. Zaplanowany repertuar, jak i dalsza część imprezy zostały skrócone z powodu ulewnego deszczu. Wójt Gminy Iwkowa, pan Bogusław Kamiński, podziękował wszystkim za przybycie i udział w Święcie Suszonej Śliwki. Zaprosił na kolejną edycję tego święta za rok, z nadzieją, iż pogoda w przyszłym roku będzie zdecydowanie lepsza. Joanna Tontor, Dorota Grabarz Echo znad Beli 12 W SKRÓCIE: 1. Półkolonia w Wojakowej 3. Dożynki w Łoniowej W lipcu na terenie Szkoły Podstawowej w Wojakowej działała letnia szkoła z wyżywieniem, zorganizowana w ramach projektu „Igrzyska intelektualno –sprawnościowe w wojakowskiej szkole”, finansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego. Szkoła letnia realizowana była wspólnie ze Stowarzyszeniem na Rzecz Pomocy Potrzebującym „Pomocna dłoń” z Gnojnika. Uczestniczyło w niej 36 dzieci, a zajęcia prowadziły panie Barbara Kurzydło i Helena Wolak. Dzieci brały udział w wycieczkach pieszych po naszej miejscowości, wycieczce autokarowej do Krynicy, zajęciach plastycznych i muzycznych, grach i zabawach ruchowych i dydaktycznych, ognisku, wyjeździe na basen do Brzeska oraz w zajęciach wychowawczo – profilaktycznych prowadzonych przez specjalistów z Zawady Uszewskiej. Na zakończenie półkolonii dzieci wzięły udział w spartakiadzie integracyjnej w Brzesku (gry i zabawy sportowe z nagrodami, poczęstunek dla wszystkich uczestników, część artystyczna). /Barbara Kurzydło/ Mieszkańcy Gminy Iwkowa jak co roku uczestniczyli w dożynkach powiatowych, które w tym roku odbyły się w Łoniowej w Gminie Dębno. Nasza gmina prezentowała się na stoisku promocyjnym, gdzie pracownicy Gminnego Ośrodka Kultury i Urzędu Gminy, oprócz materiałów informacyjnych, oferowali do degustacji produkty regionalne, takie jak suszone śliwki, tradycyjne wędliny, chleb wiejski oraz smalec z suszonymi śliwkami. W Powiatowym Konkursie Wieńca Dożyn- Ośpiewanie wieńca przez grupę teatralną z Dobrociesza i Wojakowej. kowego wziął udział wieniec z Połomia Małego (III miejsce w kategorii wieńca współczesnego), ośpiewany przez grupę regionalną z Wojakowej i Dobrociesza. Podczas imprezy odbyła się również uroczystość wręczenia odznaczeń zasłużonym rolnikom z terenu powiatu brzeskiego, które odebrali Jan Tabaszewski z Iwkowej i Józef Janczyk z Wojakowej. /red./ Letnia wycieczka krajoznawcza. 2. Tydzień Kultury Beskidzkiej Kapela oraz Zespół Pieśni i Tańca „Iwkowianie” uczestniczyli w 44. Tygodniu Kultury Beskidzkiej. W pierwszym dniu zaprezentowali się w przeglądzie konkursowym 38. Festiwalu Folkloru Górali Polskich w Żywcu.W kolejnym dniu Iwkowianie wystąpili poza konkursem w amfiteatrze w Wiśle. Był to debiut Iwkowian na scenach Tygodnia Kultury Beskidzkiej. /red./ „Iwkowianie” podczas konkursowego występu w Żywcu. 4. Święto Chleba Tegoroczne Święto Chleba, organizowane corocznie w Brzesku, po raz kolejny uświetnili swoimi występami „Iwkowianie”. Po uroczystej Mszy św. celebrowanej przez ks. Biskupa Wiktora Skworca odbyła się ceremonia wręczenia rzemieślnikom odznaczeń. Po niej „Iwkowianie” zaprezentowali tradycyjny obrzęd chleba, a także program „krakowski” i „iwkowski”. Swój udział w tej uroczystości miały również dzieci należące do „Małych Iwkowian”, których występ został bardzo gorąco przyjęty przez brzeską publiczność. /red./ Korowód uczestników Diecezjalnego Święta Chleba. Echo znad Beli 13 SPOTKANIE Z … Martą Karpiel Marta Karpiel: Wychowałam się w moim domu rodzinnym w Połomie Małym. Oprócz wielu cennych wartości dzieciństwo na wsi wykształciło we mnie szacunek do innych, uczciwej pracy i dyscypliny. Moi rodzice zaszczepli we mnie pasje odkrywania siebie i świata oraz nieustanną edukację. Rodzice i rodzeństwo stanowią jedno z nadrzędnych miejsc w mojej hierarchii wartości. Zawdzięczam im wszystko. Często wspominam moją Mamę czytającą encyklopedie lub słowniki. Jednym z pierwszych prezentów mikołajkowych był globus. Dziadkowie Józef Krzyżak i Julian Karpiel byli moimi autorytetami. Te i inne czynniki sprawiły, ze zapragnęłam rozwijać swoje umiejętności i zainteresowanie światem, bez względu na poświęcenie. Dzięki wytrwałości miałam styczność z różnymi dziedzinami życia. Jedną z nich był sport wyczynowy. Mój pierwszy maraton odbył się w Warszawie. Wtedy zrozumiałam, że można realizować się w różnorodny sposób, że przy dobrej organizacji czasu można zrobić dużo więcej, więcej osiągnąć. Po wyjeździe do Stanów starałam się kontynuować swoje sportowe pasje. Uczestniczyłam w maratonach w Chicago, Illinois i Napa, Kalifornii i Big Sur. Później były wyścigi rowerowe 100 mil w Santa Barbara i Palm Springs. Moja przygoda z profesjonalną wspinaczką górską rozpoczęła się z chwilą poznania Andre (mąż Marty – przyp. red.). Wspinaliśmy się po szczytach w Kalifornii i w Peru. Nigdy nie przypuszczałam, że może być coś trudniejszego od maratonów i wyścigów rowerowych. Andre mówił mi, że jest taki moment, kiedy wspinasz się po górach i nie możesz zrobić więcej ani jednego kroku. Pomyślałam, że to niemożliwe. Rafał Jarzmik: No tak, Polak nie potrafi? MK: Otóż okazało się, że faktycznie przeżyłam taki moment podczas wspinaczki na Mount Shasta. Kiedy wspinasz się na takich wysokościach powietrze systematycznie staje się rzadsze (zmniejsza się ilość tlenu), przy 20-25 kg bagażu w plecaku, mało komfortowych noclegach (namioty i śpiwory) i skromnej żywności (wyłącznie batony odżywcze i potrawy zalewane wrzątkiem) organizm reaguje ogromnym zmęczeniem. Jednak wspinaczka wysokogórska jest jedną z najbardziej satysfakcjonujących dyscyplin sportu, jakiej doświadczyłam. Wspinanie wyzwala wiele emocji i jednocześnie pozwala na poznawanie siebie. Jest to także jedna z najbardziej wychowawczych dyscyplin sportowych, jakie znam. Uczy cierpliwości, wytrwałej systematycznej pracy, strategicznego planowania i szacunku do natury. To idealna szkoła życia. RJ: Jak wyglądają przygotowania do takiej wyprawy? MK: Nie mamy zbyt dużo czasu na przygotowania, oboje sporo pracujemy. Staramy się trenować trzy razy w tygodniu. Z piętnastokilogramowym bagażem na plecach, wypełnionym wodą albo piaskiem i z latarką na czole trenujemy zazwyczaj dwie godziny. Wymaga to sporej dyscypliny i jest znacznie bardziej nużące niż sama wyprawa. Marta i Andre. RJ: Polskie góry już zaliczyliście? MK: Nie, jeszcze nie. Mieliśmy nadzieję, że podczas tegorocznej wizty w Polsce uda nam się pobyć w Tatrach, ale niestety zabrakło czasu. Polskie góry są zdecydowanie na naszej liście. RJ: Widzę, na zdjęciach, że nie rozstajesz się z polską flagą. MK: Jestem bardzo dumna z faktu, że jestem Polką. Zawsze godnie starałam się reprezentować Polskę. Nasza ojczyzna, a zwłaszcza Iwkowszczyzna, są wyjątkowo bogatą skarbnicą wartości, folkloru i patriotyzmu. Odpowiedzialność wobec ojczyzny zaszczepili we mnie moi dziadkowie. Obydwaj walczyli dzielnie w partyzantce i udzielali się społecznie. Staram się kultywować te tradycje w moim życiu, zachowując polski język i kulturę poza granicami kraju. Zawsze staram sie pamiętać kim jestem i skąd pochodzę. Stąd godło Polski na moim hełmie i siekierce wspinaczkowej. RJ: Sporo podróżujecie. MK: Uwielbiamy podróżować. Zazwyczaj wszystkie wolne dni od pracy spędzamy aktywnie odkrywając te części świata, które są jeszcze niecywilizowane. Staramy się odwiedzać miejsca mające swój niepowtarzalny charakter, bogatą historię i folklor. Z tego też powodu z przyjemnością powracamy na naszą wieś. Trudno znaleźć bardziej wykwintny aromat niż zapach kwitnącej jabłoni, świeżo skoszonej trawy czy maciejki. Tutaj śliwka smakuje jak śliwka, a jabłko jak jabłko. Te wartości zaczynamy doceniać dopiero wtedy, kiedy nam ich brakuje. Teraz, z perspektywy czasu, bardziej doceniam to, co nasza wieś, gmina i jej mieszkancy mają do zaoferowania. RJ: Czy dostrzegacie zmiany, jakie zachodzą w naszej gminie? MK: Myślę, że to bardziej pytanie do Andrzeja, on ma nieco inne spojrzenie. Z mojej strony mogę powiedzieć, że sporo się zmieniło, ludzie mają piękne domy, ogrody, pojawiły się lepsze drogi. Jednocześnie obserwuję, że odbywa się to kosztem czasu spędzonego w gronie rodzinnym. Echo znad Beli 14 RJ: Czego najbardziej brakuje Ci w Stanach? MK: Na pewno polskiej kultury. Jak wspomniałam poprzednio staram się zachowywać polskie tradycje. Nasi znajomi w Kalifornii uwielbiają polską kuchnię, dlatego na każde święta Bożego Narodzenia samodzielnie przez całe dwa dni (naturalnie korzystając z porad mojej mamy) przygotowuję przyjęcie wigilijne z 12 daniami. Najbardziej smakują pierogi, bigos i krokiety. W Polsce mamy najpiękniejsze ręcznie wykonywane ozdoby choinkowe. Kultura polska ma naprawdę wiele do zaoferowania. Na pewno brakuje mi kontaktu z rodzicami i rodzeństwem. Oczywiście teraz, dzięki telefonom i za pośrednictwem Internetu, mamy częstszy kontakt ze sobą, ale mimo wszystko to nie to samo, co bezpośrednie relacje. Poza tym brakuje mi polskiego jedzenia, polskich malin, jeżyn, grzybów. W najlepszych restauracjach na świecie nie są w stanie odtworzyć tych smaków: polskiego chleba, iwkowskiej suszonej śliwki czy miodu. RJ: A jak to jest z Twoją działalnością charytatywną. Z tego co wiem, udzielasz się w kilku organizacjach. MK: Tak, to jest kolejna rzecz, w ktorej chciałam spróbować swoich sił. Zawsze czułam potrzebę realizacji w działalności charytatywnej. Pomocy tym, którzy mają mniejsze szanse na lepsze życie. Należałam do wielu organizacji, miedzy innymi do Czerwonego Krzyża, gdzie pomagałam ofiarom huraganu Katrina, zajmowałam się wsparciem terapeutycznym, przyznawaniem czeków żywnościowych. Jednak moją pasją jest Freedom Fields USA, organizacja, która zajmuje się zbieraniem funduszy na likwidowanie min lądowych w Kambodży. Samą likwidacją min zajmuje się organizacja Hello Trust, która współpracowała m.in. z księżną Dianą. Warto sobie uświadomić, że zainstalowanie takiej miny kosztuje jednego dolara, a rozbrojenie aż sto dolarów. W styczniu tego roku odwiedziłam wraz z 8 członkami naszej organizacji Kambodżę. Było to jedno z najbardziej wstrząsających, ale równocześnie emocjonujących przeżyć. Odwiedziliśmy szpitale, do których dostarczyliśmy środki medyczne. Ubogim wioskom podarowaliśmy obuwie i żywność. Jednak najbardziej wzruszającym momentem była wizyta w szkole, znajdującej się na polu oczyszczonym z min przez naszą organizację. Szkoła jest w opłakanym stanie. Podczas pory deszczowej dzieci uczestniczą w zajęciach siedząc w wodzie sięgającej kolan. Szkoła liczy 87 dzieci i ma tylko 2 klasy. Uczniowie nie posiadają obuwia, a często także i ubrań, siedzą po 5 osób w wąskiej ławce. Zorganizowaliśmy fundusze i 1 listopada tego roku rozpoczynamy budowę nowej szkoły. Wyprawa na Mount Shasta. RJ: Słyszałem, że masz swój udział w Fundacji Przyjaciół Jana Pawła II. MK: Tak, to fundacja założona przez Jana Pawła II, której celem była eliminacja różnic między Zachodem a Blokiem Wschodnim. W tym momencie nie ma już tego problemu, więc fundacja stoi przed wyznaczeniem sobie nowych celów. W chwili obecnej JPF skupia się głównie na kultywowaniu polskiej kultury i wartości. W ubiegłym roku byłam odpowiedzialna za organizację balu, na który zaprosiliśmy polskie zespoły ludowe z Łowicza i Krakowa. Jedną z głównych atrakcji balu była aukcja prac polskich artystów: ozdób choinkowych, obrazów i rzeźb, które cieszyły się ogromną popularnością. Zebrane fundusze przeznaczone zostały na działalność fundacji. RJ: Czy jest coś jeszcze, co chciałabyś zrobić? MK. Z prespektywy czasu i moich przeżyć w większym stopniu doceniam czas spędzony w gronie rodzinnym. Jest to jedna z nielicznych wartości, której nie można kupić. Dlatego zamierzam częściej odwiedzać kraj i moją rodzinę. W kwestii życia zawodowego i prywatnego czeka nas jeszcze sporo szczytów do zdobycia. RJ: Dziękuję za rozmowę. Rozmawiał Rafał Jarzmik Marta Karpiel jest absolwentką Szkoły Podstawowej w Kątach. Ukończyła I Liceum Ogólnokształcące w Nowym Sączu o specjalności matematyczno-fizycznej, a następnie Akademię Ekonomiczną w Krakowie. Jest również absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego na wydziale psychologii. Po 2 letniej pracy w BP-Amoco, w 2001 roku wyemigrowała do Carmel w Kalifornii. W chwili obecnej wraz z mężem mieszka w Monterey. Zawodowo prowadzi firmę marketingową i zajmuje się obrotem nieruchomościami. Echo znad Beli 15 ŻYCIE SZKOLNE I PRZEDSZKOLNE Publiczne Przedszkole w Iwkowej Maj i czerwiec. 1. Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Krakowie o/Iwkowa już po raz drugi wsparł finansowo przedszkole. 2. Za przyczyną Rady Sołeckiej z Iwkowej został zwiększony budżet przedszkola. Pieniądze przeznaczono na wcześniej ustalony cel. Publiczne Przedszkole w Iwkowej serdecznie dziękuje wszystkim darczyńcom za pomoc w realizacji podjętych zamierzeń. 3. Przedszkolaki z grupy II (starszaki) otrzymały wyróżnienie za udział w ogólnopolskim konkursie plastycznym Akademii Misia Haribo. Spotkanie z Misiem Uszatkiem. Wrzesień. 1. Nowy rok szkolny rozpoczął się od niespodzianki. Do przedszkola zawitał „gość z dobranocki” – Miś Uszatek. Jego figle i wspólna zabawa z dziećmi dały wiele radości nie tylko najmłodszym, ale też rodzicom, którzy mieli okazję spotkać się z misiem. 2. Wybrany został nowy skład Rady Rodziców, która z pewnością będzie ogromnym wsparciem dla nauczycieli. Bardzo dziękujemy dotychczasowej Radzie Rodziców, na czele której stała pani Beata Motak. Praca Rady i pomoc rodziców sprawiły, że powoli zmieniamy wizerunek przedszkola. Ewa Szewczyk Publiczne Przedszkole w Porąbce Iwkowskiej Dyrektor oraz pracownicy Publicznego Przedszkola w Porąbce Iwkowskiej pragną wyrazić słowa uznania i podziękowania wszystkim sponsorom i osobom pomagającym podczas przeprowadzanego w minione wakacje remontu. Dzięki Państwa wsparciu, realne stało się osiągnięcie celu, jakim było utworzenie sanitariatów dla dzieci oraz personelu oraz częściowa modernizacja kuchni. Dziękujemy więc: Sołtysowi wraz z Radą Sołecką wsi Wojakowa, Sołtysowi wraz z Radą Sołecką wsi Porąbka Iwkowska, Zarządowi Banku Spółdzielczego o/Iwkowa, wszystkim rodzicom, a w szczególności państwu Joannie i Janowi Żoł- nom, Zenonowi Mastalskiemu, Stanisławowi Zelkowi, Lucynie Stanuch oraz Władysławowi Kamińskiemu. Dyrektor Publicznego Przedszkola w Porąbce Iwkowskiej informuje, iż zamontowany na placu zabaw płot zabezpieczający został w 80% sfinansowany z funduszu prewencyjnego PZU SA. Danuta Gnyla Dyrektor Publicznego Przedszkola w Porąbce Iwkowskiej Szkoła Podstawowa w Kątach Wakacje to czas zabawy, odpoczynku, wyjazdów i wakacyjnych miłości. Ale jest też czas nauki, ciężkiej pracy oraz obowiązków. A wszystko to zaczyna się, gdy zabrzmi pierwszy w nowym roku, szkolny dzwonek. Pierwszy dzień mija bardzo uroczyście. Galowe stroje, uroczyste przemowy. Dyrektor szkoły serdecznie powitał uczniów, rodziców oraz grono pedagogiczne. Oznajmił też, że wszystkich uczniów w czasie nauki szkolnej obowiązują mundurki. Szkoła Podstawowa w Kątach może pochwalić się w tym roku ulepszoną salą informatyczną, wyposażoną w nowe komputery i biurka. Wszyscy pracownicy szkoły robili co w ich mocy, aby uczniowie chętnie wrócili do szkoły i czuli się w niej bezpiecznie, a także by mogli bez żadnych trudności zdobywać wiedzę oraz nowe umiejętności. Nie mogło się też obejść bez uczczenia sześćdziesiątej ósmej rocznicy II wojny światowej poprzez przypomnienie jej przebiegu oraz złożenie hołdu jej ofiarom. Po uroczystym apelu rozeszliśmy się do klas, gdzie od wychowawców usłyszeliśmy słowa motywujące nas do nauki, abyśmy za dziesięć miesięcy zebrali obfite plony swojej pracy. Samorząd uczniowski Umundurowanie uczniów szkoły w Kątach. Publiczne Gimnazjum w Iwkowej Koniec wakacji, początek nowego roku szkolnego! Nadszedł wrzesień a wraz z nim, oprócz chłodniejszych dni i dłuższych wieczorów, nowy rok szkolny. Wypoczęci i bogatsi w nowe wakacyjne doświadczenia powróciliśmy do szkoły, by pełni zapału rzucić się w wir szkolnej pracy. Oby ten nowy, kolejny rok nauki, był owocny dla wszystkich, czego nauczycielom, uczniom i sobie życzę. Wszystkim życzę również miłej atmosfery, wzajemnej życzliwości i chęci do zgłębiania tajemnic wiedzy. Agata Kapica kl. IIIa Echo znad Beli 16 Aktualności EFS Przedstawiamy kolejną część dotyczącą realizacji projektu „Moja Ojczyzna tam, gdzie moja szkoła” finansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w okresie wakacyjnym. WOJAKOWA Uczniowie Szkoły Podstawowej w Wojakowej od kilku już miesięcy z wielkim zapałem uczestniczą w różnorodnych działaniach i zadaniach projektu szkolnego finansowanego z funduszy EFS. Wystartowali oni do: l Poznawania i przyswojenia tajników języka angielskiego. Uczniowie klasy II i III po raz pierwszy mieli możność uczenia się języka obcego. Zajęcia te miały formę zabawy i nauki. Maluchy potrafią już przywitać się po angielsku, znają nazwy członków rodziny, zabawek, kolorów, pór roku. l Promowania swojego regionu. Na warsztatach „By czas nie zaćmił przeszłości” młodzi historycy-odkrywcy poszerzali swoją wiedzę o miejscowości i regionie, samodzielnie docierali do różnorodnych źródeł, prezentowali wyniki poszukiwań. Efektem ich pracy jest kolorowy przewodnik-album po miejscowości oraz prezentacja multimedialna o gminie: „Gmina Iwkowa dawniej i dziś”. l „Podboju przyrody”. Mali detektywi przyrody z lornetkami i aparatami cyfrowymi wyruszyli na łono natury. Uczyli się obserwowania i „słuchania” przyrody. Podczas wypraw dostrzegali zależności istniejące w przyrodzie, zrozumieli potrzebę odpowiedniego zachowania się w środowisku przyrodniczym. Zajęcia w terenie uświadomiły uczniom zagrożenia, jakie niesie rozwój współczesnej cywilizacji, a także propagowały proekologiczne postawy. l Zdobywania sprawności sportowych. Prawdziwi olimpijczycy klas IV-VI aktywnie spędzali popołudniowy czas na poznawaniu reguł różnych gier sportowych, jak też zasady rywalizacji międzyszkolnej. Czerpali radość z podejmowanej aktywności ruchowej i współdziałania z innymi w grupie. l Ukazywania „Bogactwa mojej miejscowości” na papierze i płótnie, poprzez udział w plenerowych warsztatach plastycznych. Ich celem było odkrywanie i promowanie młodych talentów. Uczniowie pod czujnym okiem specjalistów (pani Doroty Strzelec i absolwenta Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych Andrzeja Jasnosa) poznali sposoby prze- noszenia doznań artystycznych i obserwacji twórczych na tworzywo plastyczne. l Uchwycenia piękna okolicy obiektywem aparatu fotograficznego na zajęciach „Wojakowa w obiektywie”. Uczniowie przekonali się, że zrobienie artystycznego zdjęcia nie jest zwykłym „pstrykiem” i wymaga wielu umiejętności oraz wiedzy z informatyki, plastyki, przyrody czy języka polskiego. l Współorganizowania dożynek gminnych po raz pierwszy odbywających się w naszej miejscowości. Uczniowie zaprezentowali program słowno-muzyczny pod tytułem „Chrońmy przyrodę i środowisko”. Gościli: l Panią psycholog Joannę Małkiewicz, która przeprowadziła dwugodzinne warsztaty z uczniami napotykającymi trudności w nauce, wykorzystując ciekawe i twórcze metody. Zajęcia te doskonale usprawniały umysł, budowały otwartość i poczucie własnej wartości oraz pewność siebie. l Pielęgniarkę środowiskową panią Urszulę Gutowicz, która uczestnikom zajęć sportowych „Żyj zdrowo na sportowo” przybliżyła zasady udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach, a także uświadomiła wagę aktywnego wypoczynku i sportowej rywalizacji we współczesnym świecie. l Dziennikarza portalu internetowego, pana Łukasza Kornasia. Spotkanie to dostarczyło uczniom wielu emocji i przeżyć. Uzyskali oni informacje o podstawach i zasadach współczesnego dziennikarstwa, jak też środkach masowego przekazu przydatnych dziennikarzowi i każdemu człowiekowi. l Wybitnego rodaka, autora wielu publikacji, pozycji książkowych o naszym regionie, ambasadora naszej gminy, księdza Stanisława Tokarskiego. Gość na spotkaniu przybliżył uczniom proces gromadzenia materiałów do publikacji, powstawania książek. Zaprezentował uczestnikom bardzo cenne starodruki i zdjęcia dotyczące historii naszej szkoły i parafii. Uczniowie mieli możność bezpośredniego kontaktu ze staropolskim językiem. Spotkanie miało formę wywiadu z autorem na podstawie wcześniej przygotowanego scenariusza. Wyjechali do: l Krakowa – serca Małopolski Najmłodsi uczniowie postanowili odwiedzić dawną stolicę Polski – Kraków. Niektórzy z nich po raz pierwszy mieli możliwość bezpośredniego kontaktu z ośrodkami kultury (Rynek, Wawel, Kościół Mariacki). Niemało atrakcji dostarczyło im spotkanie z egzotycznymi zwierzętami w Lasku Wolskim, jak też samodzielna zabawa w krakowskim parku wodnym. Wyjazd ten usprawnił rozwój intelektualny i fizyczny uczestników wyprawy. l Warszawy – miasta żywej historii Kilkudniowa wycieczka do naszej stolicy umożliwiła uczniom zwiedzenie historycznych miejsc i zabytków (Wilanów, Łazienki, Zamek Królewski, Starówka), ośrodków życia publicznego (gmach Sejmu i Senatu). Najwięcej emocji dostarczyła uczniom wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie mogli usłyszeć, zobaczyć i przeżyć 63-dniową histo- Echo znad Beli 17 rię miasta. Nasi „olimpijczycy” odwiedzili również Muzeum Sportu, jak też zdobywali sprawność poruszania się w środowisku wielkomiejskim XXI wieku. Wędrowali po: l Beskidzie Wyspowym Uczniowie Klubu „Obieżyświat” brali udział w pieszej wycieczce po Beskidzie Wyspowym. Wędrując od szkoły w kierunku Kamionki zachwycali się przepiękną panoramą Beskidu, obserwowali faunę i florę oraz liczne wąwozy. Zdobyli górę Jastrząbkę. Zwiedzili cmentarz wojskowy z czasów I wojny światowej, gdzie znajdują się groby żołnierzy różnych narodowości. W drodze powrotnej zatrzymali się przy tarasie widokowym Wojakowa- Góry i wspólnie zapalili ognisko. l Okolicy… Uczestnicy warsztatów regionalnych „By czas nie zaćmił przeszłości” udali się do najpiękniejszych zakątków swojej miejscowości. Poznali jej historię oraz zabytki. Podczas wycieczki pieszej wykonywali fotografie oraz rysunki kapliczek. Udali się też do miejsca urodzenia naszego poety ludowego Józefa Kosakowskiego. Swoje wrażenia opowiadali przy wspólnym ognisku. Przed nami jeszcze wiele zadań i wyzwań… Iwona Czyżycka-Duda, Bożena Rabijasz Gimnazjum w Wojakowej: W ramach realizacji projektu nauczyciele przedstawili uczniom bardzo szeroką i interesującą ofertę zajęć pozalekcyjnych, tak, by każdy z młodych ludzi mógł znaleźć coś ciekawego dla siebie. Znalazły się więc zajęcia dla uczniów, którzy chcą rozwijać swoje pasje w różnych dziedzinach, jak również dla słabszych, pragnących wyrównać braki i wzmocnić swoją pozycję. Młodzież wzięła udział w „Podróżach w czasie i przestrzeni”, podczas których miała okazję bliżej poznać miejsce Ziemi we wszechświecie i układzie słonecznym, obserwować sferę niebieską oraz zjawiska astronomiczne i fizyczne. W tych odległych podróżach towarzyszyli młodzieży pani Barbara Pysno i pan Zbigniew Klimek. Z kolei pani Lucyna Cebula „porwała” młodzież do świata teatru i sztuki, gdzie poszerzała i propagowała wiedzę na temat europejskiego i światowego dziedzictwa w zakresie teatru, sztuki, architektury i malarstwa. Uczestnicy zajęć mieli również okazję wykonywać własne prace plastyczne w różnych formach, technikach i materiałach, co cieszyło się ogromnym zainteresowaniem. Efekty ich pracy można podziwiać w galerii prac uczniowskich. W ramach zajęć odbyła się również wycieczka do Krakowa, podczas której uczniowie obejrzeli spektakl „Balladyna” w Teatrze Groteska oraz wystawę malarstwa Stanisława Wyspiańskiego. Podczas wakacji odbywały się zajęcia „Bezpiecznie na rowerze” oraz „Wakacje z włóczykijem”, prowadzone przez pana Sławomira Utrata. Uczestnicy podczas zajęć teoretycznych poznawali budowę roweru, zasady bezpiecznego poruszania się w ruchu drogowym oraz uczyli się przejmowania odpowiedzialności za innych. Kontynuacją zajęć teoretycznych była wycieczka rowerowa, dzięki której młodzież poznała tajniki planowania rowerowych wypraw poprzez korzystanie z przewodników turystycznych i map. W czasie „Wakacji z włóczykijem” uczniowie odbyli dwa rajdy piesze, które miały na celu promowanie zdrowego stylu życia, aktywnego spędzania wolnego czasu oraz naukę posługiwania się mapą turystyczną. W ramach realizacji projektu podczas trzydniowej wycieczki uczniowie mieli okazję odwiedzić Warszawę. Zwiedzili m.in. Zamek Królewski, Pałac w Wilanowie, Łazienki, Pałac Kultury i Nauki, gmach Sejmu RP, Cmentarz Powązkowski, Muzeum Powstania Warszawskiego i wiele innych miejsc. Nie lada atrakcją był przejazd metrem i zwiedzanie portu lotniczego Okęcie. Po wakacjach nadal realizowane będą różnego rodzaju działania, mające na celu uatrakcyjnienie zdobywania wiedzy. We wrześniu rozpoczęły się zajęcia z języków obcych oraz warsztaty związane z tematyką regionalną. Na tym oczywiście nie koniec, ponieważ nasza szkoła zaplanowała jeszcze wiele ciekawych zajęć, na które zaprasza swoich gimnazjalistów. Ale o tym w następnym sprawozdaniu… Ewelina Maciaś KĄTY „Cudze znać wypada, własne obowiązek”- pod takim hasłem uczniowie PSP w Kątach rozpoczęli wakacyjne zajęcia w ramach projektu „Moja szkoła to tradycja, nowe możliwości i horyzonty”. Przemierzyli wzdłuż i wszerz tereny gminy Iwkowa poszukując ciekawych miejsc i odkrywając czasem zapomniane pomniki historii i przyrody. Zgodnie z zasadą „w zdrowym ciele, zdrowy duch” w każdy wakacyjny poniedziałek wyjeżdżali na pływalnię do Brzeska, gdzie mieli możliwość nauki pływania pod kierunkiem instruktora. Echo znad Beli 18 Z pewnością dla wielu najważniejszym letnim wydarzeniem był trzydniowy wyjazd do stolicy. Ponad 70 uczniów na własne oczy zobaczyło najciekawsze miejsca Warszawy. Bogusława Urbańczyk IWKOWA Szkoła Podstawowa w Iwkowej Założenia realizowanego projektu „Moja szkoła – twórcza szkoła” to stworzenie optymalnych warunków dla wyrównania szans edukacyjnych dzieci pochodzących ze środowiska wiejskiego oraz zapewnienie optymalnych warunków dla wyrównania różnic w starcie kulturowym. Projekt wspiera tych uczniów, którym niezbędna jest pomoc w nauce oraz tych, którzy pragną poszerzyć swoją wiedzę i rozwijać swoje indywidualne zainteresowania, tj. wyrównuje braki, poszerza wiedzę, rozbudza zainteresowania, propaguje formy aktywnego spędzania wolnego czasu, inspiruje aktywność, myślenie twórcze, rozbudza zainteresowania podróżnicze tak, aby uczeń wiedział więcej, lepiej rozumiał, skuteczniej działał i był szczęśliwy. Dlatego w ramach projektu w okresie wakacji realizowano następujące działania: l zajęcia na krytej pływalni Ośrodka Sportu i Rekreacji w Brzesku, l 3 dniową wycieczkę do Wrocławia i w Sudety. W zajęciach na pływalni uczestniczyły dwie czterdziestoczteroosobowe grupy uczniów. Zajęcia były prowadzone przez instruktorów w trzech zespołach. Celem tych zajęć było nabywanie umiejętności zachowania się w wodzie, uczenie się wytrwałości oraz poznawanie aktywnych form spędzania czasu wolnego. Zajęcia na pływalni odbywały się w lipcu. W dniach 7-9 sierpnia grupa 42 uczniów wraz z 5 nauczycielami wyruszyła na poznawanie pięknego regionu naszego kraju, tj. Wrocławia i Sudetów. Zwiedzanie Wrocławia rozpoczęto od jednego z niewielu takich miejsc na świecie, tj. od Panoramy Racławickiej, gdzie uczestnicy wycieczki podziwiali zabytek dziewiętnastowiecznej kultury masowej – wielkie malowidło (15 m x 114 m), które dzięki zespoleniu zabiegów malarskich (specjalna perspektywa) i technicznych (oświetlenie, sztuczny teren, zaciemnione kręte podejście) „przeniósł” ich w inną rzeczywistość i inny czas. Po Panoramie przyszedł czas na wędrówkę po Wrocławiu wraz z przewodnikiem i poznawanie najważniejszych zabytków miasta. Zwiedzanie Wrocławia zakończono godzinnym pobytem w Ogrodzie Bo- tanicznym Uniwersytetu Wrocławskiego, po czym wyruszono w stronę Gór Stołowych. Drugi dzień wycieczki to zwiedzanie Kudowy-Zdroju, Polanicy-Zdroju, Duszników-Zdroju i Wambierzyc. Niezapomnianych wrażeń w tym dniu dostarczyła trasa z Karłowa do Kudowy-Zdrój i z powrotem do Karłowa, tzw. trasa 100 zakrętów, zwana również trasą widokową. Trzeci dzień wycieczki to wędrówka Szczelińcem Wielkim – 919 m n.p.m. Wędrując trasą podziwiano wyrzeźbione przez naturę formy skalne takie jak: „Kwoka”, „Małpolud”, „Słoń”, „Wielbłąd” i inne. Wędrówka trwała prawie 4 godziny. Droga powrotna do Iwkowej wiodła przez Kłodzko, gdzie zwiedzono twierdzę i część miasta. Realizując projekt, szkoła ze środków EFS, zakupiła także sprzęt konieczny do jego realizacji, tj. aparat fotograficzny, kamerę cyfrową, zestaw nagłośnieniowy, dyktafon, lornetki, stół ping-pongowy i chustę animacyjną. Irena Musiał Gimnazjum w Iwkowej Dzięki wytrwałej pracy naszego Grona Pedagogicznego i hojności Europejskiego Funduszu Społecznego uczniowie gimnazjum mieli możliwość urozmaicenia swoich wakacji. Zorganizowane zostały wycieczki do Poznania, Warszawy i Wrocławia, a także do Krynicy (w ramach Szkoły Letniej). My również znalazłyśmy się w gronie tych szczęśliwców. Wycieczka do Poznania odbyła się w dniach 13-15 lipca i ukazała nam najciekawsze miejsca Wielkopolski, m.in. biskupińską osadę, która uświadomiła nam, jak żyli przed wiekami nasi przodkowie. Zobaczyliśmy także Katedrę Poznańską, Muzeum Początków Państwa Polskiego, weneckie Muzeum Kolejki Wąskotorowej, Katedrę Gnieźnieńską i, oczywiście, słynne drzwi gnieźnieńskie. Z całą pewnością stwierdzamy, że była to wycieczka udana. Celem kolejnej wyprawy było zwiedzenie najważniejszych miejsc Warszawy. Tak więc od 11 do 13 sierpnia znajdowaliśmy się w takich miejscach jak: plac Józefa Piłsudzkiego, Kościół św. Krzyża, Muzeum Powstania Warszawskiego, Łazienki czy Wilanów. Zakończeniem wyjazdu było zwiedzanie Sejmu i Senatu oraz przepięknego Pałacu Prezydenckiego. Kolejnym wyjazdem była wycieczka do Wrocławia. Pierwszym punktem naszego programu było podziwianie Panoramy Racławickiej – a było co podziwiać! To imponujące, liczące 15 metrów wysokości i 114 metrów długości dzieło, w niesa- Echo znad Beli mowicie realistyczny sposób ukazuje przebieg XVIII – wiecznej bitwy pod Racławicami. Katedra Wrocławska, Ogród Botaniczny, Aula Uniwersytetu Wrocławskiego, Góry Stołowe (Błędne Skały i Szczeliniec Wielki), a także Kaplica Czaszek – to miejsca, które zwiedziliśmy podczas tej wycieczki. Jak już wspomniałyśmy, w minione wakacje miały miejsce dwa tygodniowe turnusy Szkoły Letniej, podczas których poznawaliśmy przyrodę i najciekawsze miejsca naszego regionu, zasady savoir-vivre`u, a także mieliśmy możliwość stworzenia własnej kartki pocztowej. W imieniu uczniów Publicznego Gimnazjum w Iwkowej i swoim własnym, pragniemy serdecznie podziękować organizatorom, sponsorom i opiekunom, dzięki którym mogliśmy aktywnie spędzić minione wakacje, a nowy rok szkolny rozpocząć wypoczęci i bogaci w nową wiedzę i nowe doświadczenia. Agata Kapica, Alicja Szot i Małgorzata Gawełda kl. III a Szkoła Podstawowa w Iwkowej Nagórzu W czerwcu przeprowadzono 9 godzin warsztatów plastycznych pod okiem instruktora plastyka z Nowego Wiśnicza pani Aleksandry Biedki. Dzieci malowały, rysowały, tworzyły pieczątki i rzeźbiły postacie i budowle związane z Gnieznem i okolicami. Warsztaty stanowiły podsumowanie wyjazdu, który odbył się w połowie maja. Każda praca została podpisana, by później mogła brać udział w konkursie. Jury obradowało na początku lipca. Wyróżniono po jednej pracy z każdej z trzech grup wiekowych. Zwycięzcy otrzymali nagrody książkowe, pozostali uczestnicy wyróżnienia lub niespodzianki za udział w warsztatach. Sierpień był czasem przygotowań do kolejnego wyjazdu. 15 godzin warsztatów przeprowadzonych przez nauczycieli naszej szkoły, to początek wyprawy do Warszawy, która odbyła się na początku października. Alicja Szot dobrociesz W Szkole Podstawowej w Dobrocieszu realizowany jest projekt pt. „Ja – mały Polak – Europejczyk – Obywatel Świata”. Jest to cykl działań, które pozwalają naszym wychowankom poznać świat, pogłębić wiedzę, rozwijać zainteresowa- 19 nia. Oferta szkoły skierowana jest do uczniów zdolnych i do uczniów, którzy wymagają pomocy. W okresie wakacyjnym odbyła się wycieczka do Krakowa, która była prezentacją miasta jako kolebki polskiej kultury. Uczniowie klas I-III rozpoczęli wycieczkę od rejsu statkiem po Wiśle. Następnie pod wzgórzem wawelskim zobaczyli smoka wawelskiego, a także Smoczą Jamę. Później zobaczyli dziedziniec wawelski, zrobili zakupy w Sukiennicach, chwilę spędzili w kościele Mariackim. Punktualnie o godzinie 12 obserwowali i słuchali hejnału z wieży mariackiej. W godzinach popołudniowych zjedli posiłek w McDonald’s, potem zwiedzali ZOO. Podczas pobytu dzieci miały możliwość spędzenia wolnego czasu na placu zabaw. Cała wycieczka upamiętniona została na fotografiach. Echo znad Beli 20 ECHO GOK W poprzednim numerze „Echa...” apelowaliśmy do mieszkańców gminy o wsparcie przygotowań Iwkowskiej Orkiestry Dętej do jubileuszu 100-lecia istnienia orkiestry, który obchodzony będzie w 2011 roku. Tak długi okres przygotowań podyktowany jest koniecznością zakupu nowych instrumentów i prawie całkowitej wymiany tych, które w chwili obecnej służą muzykom. 15 lipca podczas Gminnych Zawodów Strażackich zorganizowana została loteria fantowa, z której dochód przeznaczony został w całości na wspomniany cel. Podczas imprezy rozpoczęliśmy również akcję sprzedaży cegiełek, na którą odpowiedziało wielu mieszkańców naszej gminy. Z pozyskanych w ten sposób środków zakupione zostały już trzy instrumenty oraz pulpity dla wszystkich grających. Z pozostałych pieniędzy jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego, uszyte zostaną dodatkowe mundury i czapki dla nowych członków zespołu. Iwkowską Orkiestrę Dętą wsparli: Cegiełka Złota: Lucyna i Janusz Szotowie – Iwkowa, GS Iwkowa, Zygmunt Gryz – Iwkowa, BSR O/Iwkowa, Marek i Beata Strzelcowie – Iwkowa, Agata i Krzysztof Szotowie – Iwkowa, Anna i Marian Hołystowie – Kąty, Janina i Andrzej Skrabscy – Iwkowa, Zofia i Adam Pajorowie – Iwkowa, Teresa i Józef Łagoszowie – Drużków Pusty, Maria i Tadeusz Jarzmikowie – Wojakowa, Jarosław Kalinowski – Jackowo Górne, Marta i Dariusz Derżko – Iwkowa, Urszula i Marek Midowie – Iwkowa, Iwona i Roman Motakowie – Iwkowa, Katarzyna i Sylwester Jasnosowie – Iwkowa Cegiełka Srebrna: Stanisława i Zygmunt Blachowscy – Iwkowa, Teresa Bodek – Iwkowa, Barbara i Krzysztof Kędrowie – Wojakowa, Stanisława i Marek Szotowie – Wojakowa, Barbara i Krzysztof Bodkowie – Iwkowa, Joanna i Marek Łagoszowie – Drużków Pusty, Krystyna i Jan Gawełdowie – Iwkowa, Ewa i Sławomir Strzelcowie – Iwkowa, Marta i Władysław Kamińscy – Połom Mały Cegiełka Brązowa: Anna i Marek Wnękowie, Bartłomiej Wnęk – Iwkowa Sponsorzy loterii fantowej, z której dochód przeznaczony został na Iwkowską Orkiestrę Dętą: Firma „KAMIR” Teresa i Mirosław Dudowie – Iwkowa – sponsor nagrody głównej – roweru górskiego Sponsorzy pozostałych nagród głównych: Firma Wielobranżowa „Perła” Urszula i Stanisław Grzybowie – Wojakowa To oczywiście nie koniec akcji. Do jubileuszu zostało jeszcze trochę czasu, ale potrzeby orkiestry są wciąż bardzo duże. Po przerwie, którą w chwili obecnej mają członkowie orkiestry, wznowione będą cotygodniowe próby. Liczymy, że dzięki systematycznej pracy uda się w przyszłym roku wystartować w przeglądach i konkursach. Zanim to jednak nastąpi, orkiestra musi nie tylko dobrze grać, ale także dobrze się prezentować. Stąd potrzeba zakupu kolejnych instrumentów oraz niezbędnego wyposażenia. Akcja cegiełek wciąż trwa. Jeśli ktoś z Państwa zechce w ten sposób wesprzeć orkiestrę podajemy numer konta Gminnego Ośrodka Kultury, na który można wpłacić wartość wybranej cegiełki: złotej (200 zł), srebrnej (100 zł) lub brązowej (50 zł). Gminny Ośrodek Kultury w Iwkowej, nr konta: 29 8589 0006 0090 0000 2697 0001 z dopiskiem „Orkiestra” (oraz dane do kontaktu w celu przesłania symbolicznej cegiełki). W imieniu członków Iwkowskiej Orkiestry Dętej Katarzyna Jasnos Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Iwkowej CHUP „PORĄBKA” Zygmunt Czyżycki – Porąbka Iwkowska Delikatesy „CENTRUM” Jadwiga Wierzbicka – Król – Iwkowa Ewa Cierniak – Lambert – Gnojnik Pozostali Sponsorzy: Barbara Szot – Porąbka Iwkowska, Paweł Jarzmik – Wojakowa, Hurtownia „BOMAS” – Brzesko, Grzegorz Urban – Kraków, „MAXI-KIOSK” Urszula i Andrzej Kociołkowie – Iwkowa, Firma „MACLAND” Małgorzata i Marek Cieślowie – Brzesko, ORIFLAME – ODDZIAŁ Kraków, Wiesława Serafin – Iwkowa, Brzeska Oficyna Wydawnicza – Aleksandra i Ryszard Dziedzicowie – Brzesko, „FIDO” Halina i Stanisław Figlowie – Iwkowa, Małgorzata i Zenon Mastalscy – Porąbka Iwkowska, Beata i Jacek Motakowie – Iwkowa, Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych – ODDZIAŁ Nowy Sącz, Kazimierz Gnyla – Iwkowa, Sławomir Strzelec – Iwkowa Echo znad Beli 21 ECHO GBP Szanowni Państwo! Iwkowa, 5 września 2007 r. Zwracamy się do Państwa z serdeczną prośbą o życzliwe wsparcie inicjatywy wydania regionalnych publikacji gminy Iwkowa. Dorobek literacki naszego regionu jest ogromnym bogactwem i dobrem nas wszystkich. Dzięki niemu możemy czerpać wiedzę o naszym regionie, poznawać historię, a także uczestniczyć w kulturze nam najbliższej. Z tego bogactwa korzystać będziemy wszyscy, także przyszłe pokolenia. Już dziś możemy poszczycić się wielością publikacji zgromadzonych w zbiorach regionalnych Gminnej Biblioteki Publicznej w Iwkowej – wśród nich są pozycje ks. Jana Piechoty, Józefa Kosakowskiego, ks. Stanisława Tokarskiego, Stefana Szota i inne. A jeszcze wiele ciekawych prac czeka na wydanie. Obecnie przygotowana jest książka pana Stefana Szota, sołtysa Iwkowej, pt. „Iwkowskie kuseryje”, która stanowi zbiór opowiadań – napisanych z dużą dozą humoru – o miejscowych zwyczajach i wydarzeniach z dawnej przeszłości. Właśnie tą pozycją chcielibyśmy rozpocząć program wspierający wydanie wszystkich publikacji regionalnych. Nad zadaniem tym czuwać będą pracownicy Gminnej Biblioteki Publicznej i Gminnego Ośrodka Kultury. Pozwalamy sobie na podanie numeru konta bankowego, na które można dokonywać wpłat z przeznaczeniem na wydawnictwa regionalne. Środki uzyskane z ich sprzedaży będą służyły wyłącznie celom publikacji kolejnych regionalnych pozycji. Ofiarodawcy wymienieni będą na kartach wszystkich opublikowanych książek oraz w kwartalniku regionalnym „Echo znad Beli”. Informację o sponsorach umieścimy też na stronie internetowej Gminy Iwkowa i Biblioteki. „Chciałbym zdążyć utrwalić jak najwięcej z tej przeszłości, która już odchodzi...” – niech te znamienite słowa księdza Jana Piechoty, który zapoczątkował chwalebną rolę utrwalania na piśmie dziejów i kultury Naszej Małej Ojczyzny, przyświecają nam wszystkim w tym ważnym przedsięwzięciu. Liczymy bardzo, że nasza prośba spotka się ze zrozumieniem i poparciem, a Państwo, wspierając tę inicjatywę, nie zostaniecie obojętni na nasz apel. Mamy nadzieję, że dzięki Państwa pomocy i naszemu zaangażowaniu uda się nam uchronić od zapomnienia wiele pięknych i istotnych dla rodzimej kultury dzieł. Nasz list kierujemy do osób prywatnych i firm, którym nie są obojętne lokalne inicjatywy. Za zrozumienie i wsparcie będziemy Państwu ogromnie wdzięczni! Łączymy wyrazy szacunku Bernadeta Klimek Kierownik GBP w Iwkowej Katarzyna Jasnos Dyrektor GOK w Iwkowej Nr konta: 84 8589 0006 0090 0000 2684 0001 z dopiskiem: „Publikacje Regionalne” Tel. 014 68 44 348, [email protected] Aktualności GBP w Iwkowej: – Od września w Czytelni Biblioteki Publicznej w Iwkowej prezentowana jest Wystawa rysunku i fotografii Sławka Mrowcy. Zainteresowanych serdecznie zapraszamy do obejrzenia tego fragmentu twórczości Sławka, a także odsyłamy do nr 2/2007 „Echa znad Beli”, gdzie w rubryce „Prezentacje” przeprowadzony został wywiad z autorem wystawy. Prezentację można obejrzeć w godzinach pracy biblioteki. – 22 sierpnia Gmina Iwkowa miała swój dzień na Rynku Głównym w Krakowie w ramach XXXI Targów Sztuki Ludowej. Pośród licznych atrakcji, jakie przedstawili iwkowianie w stolicy województwa, odwiedzający mieli też okazję zapoznać się z dorobkiem publikacji regionalnych naszej gminy prezentowanym przez Gminną Bibliotekę Publiczną w Iwkowej. – Grupa biologiczna przy Bibliotece – zapraszamy serdecznie uczniów szkół średnich na lekcje biologiczne, które prowadzi pani mgr Krystyna Grzybowska – Mnich. Lekcje są bezpłatne i odbywają się w każdą drugą sobotę miesiąca. Bliższe informacje można uzyskać w GBP w Iwkowej pod nr tel. (014) 68 44 348. Zapraszamy. Bernadeta Klimek Ukazała się kolejna publikacja regionalna dotycząca naszej gminy. Autorami „Dziejów parafii Wojakowa 1772-1939” są księża Stanisław Tokarski i Dariusz Piechnik, obaj pochodzący z Gminy Iwkowa. Przedmiotem niniejszej monografii jest zarys dziejów parafii Wojakowa od pierwszego rozbioru Polski aż do rozpoczęcia drugiej wojny światowej. Jest ona kontynuacją pozycji „Dzieje parafii Wojakowa 1335-1772” ks. Tokarskiego. Poszczególne rozdziały ukazują wydarzenia związane z przemianami, jakie dokonywały się w parafii Wojakowa, przedstawia miejsca kultu i struktury parafialne, opisuje cmentarze parafialne, kapłanów pracujących na tej placówce duszpasterskiej, a także ich uposażenie w postaci gruntów i budynków wchodzących w skład parafii. Pozycja zawiera także obraz ludności zamieszkującej poszczególne wioski wchodzące w skład parafii Wojakowa, ich sytuację gospodarczo-ekonomiczną oraz stan życia religijnomoralnego. Jeden z rozdziałów poświęcony został osobom z parafii Wojakowa powołanym do służby Bogu i ludziom, a kolejny wojnie na terenie parafii wojakowskiej i sąsiednich okolic wraz z krótkimi notkami osób, które walczyły w obronie wolności. Echo znad Beli 22 ECHO WSPOMNIENIA Młyn w Kątach – wczoraj i dziś Koniec lat sześćdziesiątych, gorące upalne burzowe lato. Spędziłem je na wakacjach u dziadków. Któregoś dnia potężna burza zniszczyła drogę z Burdoka na Połom Mały. Padający deszcz był tak intensywny, że spływająca ze stoku woda wyżłobiła w niej półmetrowe rozpadliny. Mieliśmy pod nieuwagę dziadków niezłą zabawę w tych mocno rwących strumieniach. Tamtego dnia miałem jechać tą drogą z dziadkiem do młyna. Wstaliśmy o świcie, zaspany szybko umyłem się w lodowatej studziennej wodzie, która rozproszyła resztki snu i pobiegłem do stajni. Dziadek już krzątał się koło konia, a za chwilę koło furmanki. Worki pełne zboża zostały załadowane i nieśpiesznie ruszyliśmy, jak mi się wtedy wydawało, na daleką, tajemniczą, może pełną przygód wyprawę. Czułem od rana, że dziadek jest jakiś inny, bardziej skupiony. Wszystkie prace wykonywał jeszcze staranniej niż zwykle. Po latach zrozumiałem, że dla niego był to ważny dzień – owoce całorocznej pracy zawoził do młyna, skąd miał przywieźć mąkę, z której babcia upiecze chleb podczas, być może, bardzo śnieżnej i mroźnej zimy. W drodze do młyna niewiele z dziadkiem rozmawialiśmy, ale można powiedzieć, że rozumieliśmy się bez słów. Dziadek uznał, że nie ma potrzeby ingerować w świat dziecka pełen wyobrażeń, marzeń i Bóg wie czego jeszcze. Ja uznałem, że dziadek ma do przemyślenia bardzo ważne sprawy. Pod młynem było już kilka furmanek ze zbożem. Dziadek wdał się ze znajomymi w bardzo poważne polityczne rozmowy, a ja zafascynowany przyglądałem się, jak zboże z worków wysypuje się do drewnianej skrzyni. Wsłuchiwałem się w szum maszyn i przyglądałem, jak bardzo ważna osoba, pan młynarz, z metalowych rur wystających z sufitu wsypuje do worków otręby, a mąkę ze specjalnych skrzyń wielką szuflą. Zapamiętałem tę wyprawę do dzisiaj, bo dla mnie to był też ważny dzień, chociaż wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, dzień w którym nauczyłem się szacunku dla ludzkiej pracy, szacunku dla ludzi i wytworów ich pracy, dla zboża, mąki i chleba. /Andrzej Marek Maciaś/ Dziadek: skiej i dokupił dwa mlewniki (walce), które zwiększyły wyJuż trzecie pokolenie rodziny Hołystów prowadzi młyn dajność młyna. Silnik został przywieziony pociągiem do Brzew Kątach. Początki działalności młyna sięgają okresu między- ska – Słotwiny, a z Brzeska ciągnęły go 3 pary koni. Z chwilą wojennego. Mój dziadek, Piotr Hołyst, pochodzący z Dobrocie- elektryfikacji gminy Iwkowa napęd zmieniono na elektryczny. sza przedsiębiorczy rolnik powziął myśl o budowie młyna i tar- Młyn wówczas świadczył tylko usługi przemiałowe na rzecz taku. Najbliższe młyny znajdowały się w Lipnicy Murowanej okolicznych gospodarzy, nie tylko z naszej gminy. i w Nowym Sączu. W tamtych czasach każdy gospodarz żywił Syn: swoją rodzinę plonami z właNa przełomie lat 80 i 90 tworzyły się kolejki przed młyOd roku 1981 zacząłem snego gospodarstwa, prowanem, bo wielu gospodarzy przywoziło zboże na tzw. pod okiem mojego taty podzono domowy wypiek chle„zasypki”. W oczekiwaniu na mąkę gospodarzom przyznawać tajniki przemiału ba, było duże zapotrzebowanie trafiały się różne przygody. Jeden z rolników spacerował i w roku 1986 przejąłem prona mąkę. Budowa rozpoczęła po młynie, będąc pewnym, że koń na niego spokojnie wadzenie młyna. Zdobyłem się w 1928 roku i prowadzona czeka. Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się przed tytuł Mistrza Młynarstwa, bybyła pod nadzorem Piotra i Anmłynem nie ma ani wozu, ani konia. Gospodarz wybiegł łem członkiem Stowarzyszetoniego Dagdanów z Tarnowa, z młyna i na drodze znajdował poszczególne części nia Młynarzy w Warszawie. którzy specjalizowali się w buswojego wozu, które zaprowadziły go na własne poW 1989 roku podjąłem się dowie i wyposażaniu młynów. dwórko. Koń był w stajni, chociaż niezupełnie, ponieważ wraz z żoną unowocześnienia Walce i kamień do omielania przód wozu (jedyne co z niego zostało) zablokował się zakładu. Wiedziałem już wtejęczmienia na pęczak były naw drzwiach. dy, że muszę bardziej zautopędzane przez maszynę paromatyzować cały proces przewą, która dawała także prąd na miału. Zastąpiłem wówczas oświetlenie zakładu i gospodarstwa dziadka. Maszyna parowa system „nawrotowy” systemem automatycznym, co pozwoliło pracowała bez przerwy przez sześć dni w tygodniu i była obsłu- zmniejszyć nakłady pracy fizycznej. Wymagało to wykonania giwana przez palaczy. Z dzieciństwa zapamiętałem, że co ponie- dużej ilości skomplikowanych rur o różnym koncie załamania, działek zbierało się kilku sąsiadów, którzy pomagali wprowadzić z zachowaniem konta spadu dla podtrzymania ciągłości prow ruch koło zamachowe o czterometrowej średnicy. dukcji, a tego zadania mogli się podjąć tylko stolarze młyńscy. Ojciec: W latach II wojny światowej młyn funkcjonował w miarę normalnie. W 1953 roku przeszedł w ręce mojego ojca – Andrzeja. Tata zaczął unowocześniać zakład: maszynę parową zastąpił silnikiem spalinowym wykonanym w Stoczni Gdań- Zmiany gospodarcze zachodzące w kraju – m.in. malejące potrzeby usługowego przemiału zbóż i wzrost zapotrzebowania na mąki piekarnicze – wymusiły dalszy rozwój. Koło młyna powstały: zbiorniki na zboże o pojemności 150 ton, magazyn wyrobów gotowych o powierzchni ponad 100 m2, kosze Echo znad Beli 23 do wyładunku zboża z różnego rodzaju pojazdów oraz waga samochodowa do 50 ton. Niezbędna okazała się również inwestycja w tabor samochodowy do przywozu zboża i dystrybucji produktów przemiału. „Od ziarenka do bochenka” – po drodze jest mąka Do wyrobu mąki potrzebna jest pszenica konsumpcyjna dobrej jakości, dlatego przywożę ją z odległych regionów naszego kraju, np. Dolnego Śląska, Wielkopolski czy Pomorza, a także z Węgier i Słowacji, gdzie można zakupić duże ilości ziarna o tych samych parametrach (np. gluten, liczba opadania, rozpływalność, itp.). Odpowiednia wartość tych wskaźników jest istotna dla zapewnienia zdolności wypiekowej mąki. Właściwy poziom parametrów mogę sprawdzić w przyzakładowym laboratorium. Przywiezione ziarno poddawane jest wstępnemu czyszczeniu na wialni i trafia do zbiornika. W trakcie przemiału zboże przebywa długą drogę. Gdy trafi do młyna, w pierwszej kolejności jest kierowane na maszyny czyszczące i szorujące. Następnie ziarno trafia na mlewniki, gdzie następuje rozdrobnienie i wyniesienie pionem pneumatycznym na 3 kondygnację do odsiewacza. Ten cykl przenoszenia produktów od kolejnych mlewników do różnych działów odsiewacza jest powtarzany sześciokrotnie. Jako ciekawostkę podam, że jest to odsiewacz nowej generacji – GOLFETTO, złożony ze 150 ramek obitych jedwabnymi gazami o różnej wielkości oczek. Każda mąka i otręby trafiają do wydzielonych komór i poprzez leje trafiają do worków lub papierowych toreb, a następnie są składowane w magazynie. Muszę zaznaczyć, że wymogi unijne zmobilizowały nas do wdrażania systemu HACCP. Mąki z naszego młyna nie są wzbogacane chemicznie. Nasza oferta produkcyjna to różnego rodzaju mąki: Typ 450 (tortowa), Typ 500 (poznańska), Typ 650 i 750 (mąki piekarnicze), Typ 1850 (grahamka – do wypieku chleba graham), mąka razowa, kasza manna, podsypki, mąka żytnia, otręby paszowe. Dzień dzisiejszy Początek XXI wieku przyniósł kolejne zmiany… Zacząłem rozważać wprowadzenie w młynie najnowszej technologii produkcji opartej na pneumatycznym transporcie produktów przemiału. Remont w 2006 roku poprzedziły kilkuletnie przygotowania i analizy. Maszyny i podzespoły były skupowane w różnych zakładach w całej Polsce. Specjalistyczne instalacje pneumatyczne zostały wykonane i zamontowane przez firmę Henryka Płoskonia z Przeworska. We wrześniu ubiegłego roku nastąpiło uruchomienie całkowicie nowej linii produkcyjnej. Tak więc pomimo iż z zewnątrz budynek wygląda tak samo, w środku nastąpiły ogromne zmiany. Największymi odbiorcami naszych produktów oprócz gospodarstw indywidualnych są piekarnie, cukiernie, restauracje, pizzerie i garmażerie w Małopolsce. Dostarczam również mąkę do sklepów spożywczych w naszym regionie. W dobie gospodarki rynkowej, gdzie decydujący głos mają wielkie zakłady, małe rodzinne firmy muszą włożyć wiele wysiłku, poświęcenia i wytrwałości żeby przetrwać i utrzymać się na rynku. W tych codziennych zmaganiach wytrwale mi pomagają i wspierają moja żona Anna i trzej wieloletni pracownicy. Jest mi bardzo miło i czuję satysfakcję, gdy ludzie z odległych miast, przy okazji odwiedzin w gminie robią zakupy w naszym młynie i mówią: … nie ma jak mąka z młyna w Kątach. Marian Hołyst Młyn z zewnątrz do 1992 roku. Młyn z zewnątrz obecnie. Młyn w środku obecnie. Właściciele i pracownicy młyna w Kątach. Echo znad Beli 24 NASZA HISTORIA Przydrożne sacrum w gminie Iwkowa Szkice o kapliczkach – część IV „Kapliczka – pustelnia Urbana w Iwkowej” Jedną z najbardziej znanych kapliczek w gminie, nie mówiąc już o samej Iwkowej, jest kapliczka domkowa, wzniesiona jak chce legenda w miejscu niegdysiejszej pustelni eremity zwanego Urbanem. ... Kapliczka – z brył, ciosów piaskowca, ziemi z łona wydartych, czeka na wędrowca, by prawd tutaj szukał zawartych.... Niezwykłość tego miejsca – pustelni-kapliczki, związana jest z osobą papieża Urbana I, który, o czym później, stał się „niechcący” patronem tejże. Poświęćmy więc temu wydarzeniu więcej miejsca, gdyż odgrywa ono zasadniczą rolę w historii kapliczki. wypływająca, stanowi tak zwany potok, który płynie i wpływa aż do rzeki Beli zaraz obok dworu i ma nazwę ten potok świętego Urbana, a gronta około tego potoka leżące mają nazwę Zapotocze świętego Urbana. Mijały lata, a miejsce życia eremity Urbana pozostawało wciąż w trwałej pamięci iwkowian, co więcej, wzbogacane było coraz to nowymi przypowieściami. Według jednej z nich Urban ostatecznie opuścił swą pustelnię i trafił do Rzymu, gdzie wybrany został na papieża. Do tej opowieści nawiązuje patrocinium kaplicy – kaplica św. Urbana i olejny obraz znajdujący się w barokowym ołtarzyku przedstawiający papieża – św. Urbana. Ale to nie św. Urban – papież zamieszkiwał iwkowską pustelnię, ten bowiem pojawił się tu na przełomie X i XI w. i pochodził prawdopodobnie z terenu północnych Węgier, z okolic Nitry w dzisiejszej Słowacji, gdzie rozpowszechniony był kult papieża św. Urbana I. Po śmierci papieża w 230 r. jego relikwie przeniesiono w 849 r. do Erstein w Alzacji, skąd wraz z kultem św. Hipolita nabożeństwo ku czci św. Urbana roznieśli po chrystianizowanych krajach zakonnicy misyjni. Stąd już blisko do utożsamienia papieża Urbana z pustelnikiem o imieniu Urban żyjącym w Iwkowej 800 lat później. W swej dzisiejszej postaci, kapliczka św. Urbana powstała prawdopodobnie w połowie XVIII w., jakby przy okazji wznoszenia murowanego kościoła w Wojakowej. Przekazy ustne wspominają o istniejącej tu wcześniejszej budowli sakralnej, miała nią być trójścienna kaplica drewniana. Nastawa ołtarza wraz ze znajdującym się w niej obrazem św. Urbana w stroju pontyfikalnym, datowana jest na wiek XVII i prawdopodobnie wypełniła wnętrze świeżo co wzniesionej kaplicy. ... A tam gdzie była pustelnia Urbanka, gdzie dopływ Beli źródłem z gór wypływa, stoi teraz kaplica biało malowana, w niej Urban święty i legenda żywa. Kopia obrazu Urbana. Według podania1 Urban (lokalnie zwany Urbankiem)... przybył z Węgier jako pustelnik, już za czasów księcia Bolesława Wstydliwego wraz z orszakiem królewny Kingi i dwoma braćmi św. Świeradem i św. Justem. Św. Świerad obrał sobie pustelnię w Tropiu, a św. Just na górze tego samego miana nad gminą Tęgoborzą. Kiedy się wyjdzie na górę, nad kapliczkę św. Urbana, widzi się Just i górę tropską, pod którą miał pustelnię św. Świerad. Z gór tych mieli się wszyscy trzej bracia widywać. [...] Przebywał w tych lasach i jako pustelnik pomarł i za jego świątobliwe życie uznany jest od kościoła rzymskokatolickiego za świętego i na jego pamiątkę jest wystawiona kaplica w lesie na górze wysokiej na roli Zięciowskiej. Przy tej kaplicy wytrysło źródło. Woda bardzo dobra i cudowna z tego źródła W roku 2007 staraniem parafii mocno już zniszczony obraz został poddany konserwacji. Obecnie w ołtarzyku znajduje się replika historycznego obrazu ze św. Urbanem. Nawiązując w dalszym ciągu do przesłania legendy, obraz ów (malowany na desce) pojawił się na grabie rosnącym w miejscu byłej pustelni. Mimo przenoszenia do miejsc poświęconych powracał wciąż na swoje pierwotne miejsce. Obraz pozostał na stałe, gdy (o czym była już mowa), wystawiono tu specjalnie dla niego kaplicę. Kaplica jest stosunkowo niewielka i nie wyróżnia się konstrukcją bryły, założona została na planie kwadratu (4, 5 x 4, 5 m). Jej ściany pomalowane na biało, zadziwiają grubością piaskowcowych ciosów (80 cm grubości). Bryła kapliczki wyróżnia się z wnętrza lasu bielonymi ścianami, dach jest prosty, dwuspadowy, pokryty dachówką, od wnętrza zamknięty powałą z desek. Miąższość kamienia, z którego zbudowana jest kapliczka powoduje, Echo znad Beli iż wejście tworzy formę bramy, u góry półkoliście sklepionej, a zamkniętej drewnianymi drzwiami osadzonymi na kutych zawiasach. We wnętrzu kapliczki panuje mrok, nie ma ona bowiem okien, rozproszone światło przedostaje się przez ażur górnej części drzwi. Na kamiennej mensie stoi wspomniany już barokowy ołtarzyk z toczonymi kolumienkami po obu stronach obrazu. XVIII-wieczna zabytkowa kapliczka, tworząca wraz ze źródłem oryginalne leśne ustronie, jest miejscem częstych peregrynacji okolicznej ludności, W formie zorganizowanej wędrują do niej iwkowscy parafianie w drugi dzień Zielonych Świąt, na pamiątkę dawnych błagalnych procesji jakie urządzano, gdy miały miejsce dokuczliwe klęski żywiołowe. Tradycja ta trwa od 1919 r. 25 Obok kapliczki przebiega lokalny szlak spacerowy – szlak św. Urbana oraz szlak łącznikowy do szlaku zielonego biegnącego wierzchowiną Bukowca, u stóp którego kapliczka św. Urbana się znajduje. Dziś szumią tu drzewa wiekowym już lasem, Kamienna kaplica w majestacie drzemie Pogrążona w myślach o dawnym eremie. I tylko wędrowiec zbłądziwszy tu czasem – Modlitwy wypowie słowa.... Czesław Anioł 1 Wieś Iwkowa, K. Matyas (w) LUD, t. X, z.1, 1904 r. Przydrożny świadek historii Przy drogach naszej gminy, wśród pól, łąk, drzew, w ogródkach stoją figury, kapliczki i krzyże tak wtopione w krajobraz, że często niezauważane przez większość mieszkańców. Dopiero gdy na chwilę przystaniemy i przyjrzymy się im z bliska, dostrzeżemy ich piękno i wzruszającą prostotę. Krzyże i kapliczki są autentycznym dziedzictwem kulturowym regionu. Świadczą o duchowej kulturze, o wierze i życiu religijnym mieszkańców. Są nie tylko niemymi świadkami historii, ale i dowodem współczesnego życia religijnego. Formy architektoniczne, wykonanie, zdobnictwo, zagospodarowanie terenu wokół nich, to również przykład najprostszej sztuki, ale wypływającej z samego serca. Trudno dziś dociekać, jakie intencje przyświecały ich budowniczym i fundatorom. W większości przypadków brak jest inskrypcji oraz nieznane są przyczyny ich powstania. Na podstawie odnajdowanych dokumentów i relacji mieszkańców można stwierdzić, że w większości działały tu pobudki osobiste. Kapliczki i krzyże lokalizowane były według uznania i celów przyświecających ich fundatorom. W wielu przypadkach miały one związek z powstaniami narodowymi, wojnami, szalejącą epidemią cholery i pożarami. Stanowiły również dowody wdzięczności za uzyskane łaski rodzinne i osobiste, np. odzyskanie zdrowia, szczęśliwe urodzenie upragnionego dziecka, wypełnianie składanych ślubów oraz spełnienie próśb zanoszonych w modlitwie do Boga, itp. Bez względu na to, z jakich pobudek i w jakich okolicznościach powstały, stanowią element pejzażu okolicy. Jest to dorobek wielu pokoleń zamieszkujących nasze wioski. Zaszczytne miejsce należy się obecnemu pokoleniu. W szczególny sposób należy podziękować tym, którzy w dzisiejszych czasach troszczą się o ich wygląd. Artykuł „Jubileusz kapliczki w Drużkowie Pustym”, zamieszczony w ostatnim numerze „Echa znad Beli”, zainspirował mnie do utrwalenia na piśmie kilku szczegółów związanych z historią tejże kapliczki. Tym bardziej, że dotyczący mnie osobiście, z uwagi na fakt, iż pierwszy mąż mojej babci Anny, z domu Czyżyckiej, Ludwik Niemiec (który zginął od uderzenia pioruna 11 lipca 1934 r.), pochodził z rodziny fundatorów kapliczki. Kierowałem się również chęcią ocalenia od zapomnienia wszystkiego, co jest piękne i drogie, a co dotyczy naszej Małej Ojczyzny. Pragnąłem czytelnikom przedstawić to, co posiadamy i to, co powinniśmy cenić i pielęgnować, w myśl słów poety Stanisława Jachowicza: Cudze chwalicie, swego nie znacie; Sami nie wiecie co posiadacie. Przydrożna kapliczka znajdująca się niegdyś na polu Anny Niemiec, wdowy po śp. Franciszku Niemcu (obecnie własność Teresy i Józefa Łagoszów), została zbudowana z piaskowca ciosowego. Ma ona kształt prostokąta o wymiarach 2,80 x 1,30. Daszek pokryty jest płytą cementową. Frontową ściankę stanowi duże zaszklone okno. Za nim, na podwyższeniu, widoczna jest statua Matki Bożej, rzeźbiona w lipie przez ludowego artystę Jakuba Juszczyka, pochodzącego z Żegociny. Została ona ufundowana przez Annę Niemiec w roku 1957. Poświęcenie kapliczki przez ks. Aleksandra Budacza w 1957 r. Budowali ją kamieniarze: Władysław Krężołek z Wytrzyszczki i Łukasz Kamiński z Połomia Małego. Przy pracach pomagali również właściciele posesji. Przez długie lata kapliczką opiekowali się Stefania i Władysław Cięciwowie, a następnie Teresa i Józef Łagoszowie oraz ich córka Maria, której dziełem są witraże znajdujące się w kapliczce. Myśl wybudowania kapliczki podsunęła fundatorce jej zmarła córka Janina. W czasie swojej choroby poprosiła matkę, by po jej śmierci na pamiątkę i jako rodzaj pewnego zadośćuczynienia Bogu, postarała się o wybudowanie kapliczki. Matka, nieutulona w żalu po stracie ukochanego dziecka, spełniła jego wolę. 26 maja bieżącego roku przy kapliczce tej, została odprawiona uroczysta Msza święta pod przewodnictwem proboszcza parafii św. Józefa w Kątach, ks. Jana Witka, z okazji 50-lecia jej powstania. ks. Stanisław Tokarski Echo znad Beli 26 NASZA TERAŹNIEJSZOŚĆ Gdy emocje już opadną... Ostatnie lato było gorące. Wszyscy to wiedzą. I to nie tylko za sprawą wysokich temperatur, które panowały w lipcu i w sierpniu, ale także za sprawą gorących emocji części mieszkańców naszej miejscowości, którzy odczuwali deficyt wody w swoich domostwach (autorka tego tekstu też się do nich zalicza, niestety). Z tego powodu działo się, oj działo dużo! Tak się jakoś dziwnie składało, że gdziekolwiek się ruszyłam w wieś swego czasu, wszędzie natykałam się na rozgorączkowanych iwkowian dyskutujących głośno i zawzięcie o wodzie: czy to był kiosk p. A. Kociołka (Andrzej, robię ci reklamę;), czy polna droga za kościołem, czy teren wokół małego sklepiku spożywczego, czy duże osiedle domów, czy wreszcie piękna spacerowa polna droga. Wszędzie tam debatowano n/t stanu wody z ujęcia Urban, a były to mniej lub bardziej merytoryczne dyskusje, z reguły mniej, bo nie można mówić o merytoryce, gdy górę biorą emocje takie jak: gniew, zacietrzewienie, zaciekłość, upór, pieniactwo. Obrazek jako żywo wyjęty z XVII-wiecznej Polski szlacheckiej – jakże wiele jest we współczesnych Polakach ducha staropolskich sarmatów! Nic tylko wypadałoby urządzić zajazd, najlepiej na członków zarządu spółki wodnej Urban (w tym momencie już eks-członków). I takie, nazwijmy to mini-zajazdy, urządzano, a polegały one na atakowaniu werbalnym wybranych przedstawicieli zarządu spółki w miejscach publicznych i prywatnych (ich własne domy). Bo to w gruncie rzeczy dość łatwe – gorączkować się, wyżywać na innych, np. w sklepie, gdzie siłą rzeczy zawsze są obecni ludzie, którzy mimowolnie stają się audytorium, a ten, kto przypuszcza atak, szuka sobie w nich sojuszników. I dawaj, huzia na Józia! (Albo Hajże na Soplicę!). Smutne to i wymowne zarazem! Tego typu zdarzenia dowodzą bowiem ślepoty i głuchoty społecznej Polaków. Ślepoty na fakty i głuchoty na racjonalne argumenty. Już tyle razy nasza historia pokazywała, że rozgorączkowanie i pośpiech nie są nigdy dobrymi doradcami (najlepszy przykład to polskie powstania narodowe), a Polacy dalej nie potrafią wyciągnąć z niej wniosków. Zdrowy rozsądek i pragmatyzm są im kompletnie obce! Lepiej ujadać, jak sfora rozwścieczonych psów, na ofiarę. Psychologia tłumu wzorcowa. Ale kiedy były ku temu i miejsce i czas, to bardzo niewielu zainteresowanych przychodziło na zebrania w sprawie wody, zarząd i paru użytkowników, zawsze tych samych. Gdy jednak pojawił się problem w postaci braków wody, wtedy się zaczęło! Emocje, nerwy, inwektywy, mocne słowa, oskarżenia. I po co to wszystko? Czy nie lepiej było spokojnie zastanowić się, jak rozwiązać tę trudną niewątpliwie kwestię? Woda jest dobrem społecznym, nie jest niczyją własnością i nikt nie ma do niej prawa wyłączności. I, co istotne, wody w Iwkowej nie brakuje, jej zasoby są spore i można by je zagospodarować, jako alternatywne ujęcia, wykorzystywane w razie niedoborów w Urbanie, ale na przeszkodzie stoi znowu ludzki upór. Ten jednak można łatwo pokonać odgórnym nakazem administracyjnym, jeśli zajdzie taka potrzeba. I ona właśnie zachodzi. Czy nie lepiej jednak próbować się porozumieć? Przykra to rzecz, gdy myśli się tylko o sobie, widzi czubek własnego nosa i nic poza tym. A ponoć prawie wszyscy iwkowianie są praktykującymi katolikami, wyznawcami ewangelii. A ona mówi, żeby się dzielić z innymi, gdy znajdą się w potrzebie (zresztą nie tylko wtedy). I tu nasuwa się jeszcze jedna refleksja – gdy jest nam dobrze i gdy czujemy się bezpiecznie, inni nas nie obchodzą – grunt, że nam jest dobrze. Gdy dochodzi do jakiegoś zbiorowego nieszczęścia, wtedy dopiero zaczynamy działać razem, mieć wspólny cel. Ale wtedy często bywa za późno. Im dłużej żyję, tym bardziej nie mogę pojąć, że ludzie wciąż się dzielą, zamiast łączyć, jednoczyć, współdziałać, tworzyć i budować coś razem. RAZEM, a nie przeciw sobie, szczególnie w tak małych społecznościach, jak nasza. I na dodatek w tak pięknych okolicznościach przyrody! Z drugiej jednak strony chyba nie ma się co tak dziwić, skoro przykład idzie z góry – wszak ryba psuje się od głowy! To, co dzieje się w makroskali, przekłada się przecież na mikroskalę, na gminy, powiaty, szczęściem nie na wszystkie. Niestety, na naszą gminę tak! Poza tym, gdy człowiek żyje tylko tym, co go otacza, niewiele czyta, nosa poza swoją wieś nie wystawi, nie zależy mu wcale, by choć trochę poznać świat i procesy w nim zachodzące, słucha tylko jednej słusznej stacji radiowej i czyta jedną słuszną gazetę, to efekty szybko stają się widoczne. Tyle tylko, albo aż tyle, że absolutnie nie służą one społeczności, której jest się członkiem. Po co budować barykady? Czy nie lepiej siąść do stołu i rozmawiać? Tłumaczyć, przekonywać, rozważać, argumentować, wyjaśniać. Prowadzić dialog krótko mówiąc, którego mistrzem był przecież tak bardzo przez Polaków kochany Jan Paweł II (tylko, czy autentycznie?). Skoro tak wielu kocha papieża, dlaczego tak niewielu przejmuje się jego nauką? Przecież papież rozmawiał i z Żydami, i z muzułmanami, i z Dalajlamą – ludźmi, którzy religijnie, mentalnie i ideologicznie byli mu zupełnie obcy. I co z tego? Każdemu należy się szacunek. Ale Polacy nie potrafią go sobie okazywać na co dzień – wolą się wzajemnie oskarżać, podjudzać, obrażać, tylko nie rozmawiać i szukać najlepszego wyjścia z trudnej sytuacji. A stare porzekadło mówi – Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. W tym wszystkim duża i ważna staje się rola włodarzy naszej gminy! Jeżeli w tak małej społeczności są swary, kłótnie i podziały (gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania), należy interweniować. Spory trzeba łagodzić, owszem, ale czasem też trzeba rozwiązać działając w zdecydowany i stanowczy sposób, oczywiście w majestacie prawa; wszak gospodarka wodna gminy, tak jak i energetyczna, powinny być priorytetami. No i trzeba by też mieć na uwadze przyszłość tych, którzy przyjdą po nas. Naszych dzieci po prostu. Ostatnie lato pokazało, że problem sam się nie rozwiąże i nie rozejdzie po kościach, dlatego bezwzględnie należy coś z nim zrobić, zacząć energicznie działać, karać tych, którzy wodę po prostu kradną, podłączają się nielegalnie do wodociągu, podlewają trawniki i ogródki, gdy inni nie mają na szklankę herbaty! Bo co może być bardziej uciążliwego od braku wody?! Na razie wybrano nowy zarząd spółki wodnej Urban, więc może coś się ruszy i zmieni na lepsze? Oby! Życzymy im chyba wszyscy, kto zainteresowany, dobrze. Inną kwestią jest, w jakich okolicznościach doszło do tej zmiany, o czym było wyżej, ale zostawmy to. Co było a nie jest nie pisze się w rejestr! Z drugiej strony tak sobie myślę, po co ja to wszystko piszę, co to da, bo, by zacytować i sparafrazować słowa jednego z reżyserów teatralnych, które ostatnio przeczytałam w „Polityce”: Mnóstwo rzeczy wkurza mnie w Polsce, ale jeszcze bardziej mnie wkurza to, że się wkurzam. Bo co z tego, że napiszę ten felieton, skoro większość rodaków płynie wciąż swoim nurtem. Co i do kogo dotrze? Kto przeczyta te słowa? Ale co tam, dopóki chcą, żeby pisać, będę to robić, bo pisać lubię. A co mi tam! Bernadeta Odrzywolska Echo znad Beli 27 Rozmowa z Bolesławem Janawą – byłym prezesem Zarządu Spółki Wodnej „Urban” Jak długo był Pan Prezesem Zarządu Spółki Wodnej „Urban” i co udało się w tym czasie zrobić? Pracę w Zarządzie Spółki Wodnej „Urban” podjąłem w 1996 roku, kiedy Iwkowa borykała się z dużymi problemami związanymi z wodą. Szczególne trudności w poborze wody miały domy położone w górnych partiach wsi. Dlatego Zarząd podjął się wymiany głównego rurociągu (2000 mb) z przekroju rury śr. 50 mm na śr. 110 mm. Zbudowano też zbiornik wody o pojemności 250 m3, który ma na celu gromadzenie zapasów wody. W tym okresie wykonano 3 km nowego rurociągu w Nagórzu o średnicy 50 mm. Od 1996 do 2006 roku podłączono do rurociągu „Urban” 180 nowych użytkowników. Wszystkie prace wykonane były z własnych środków uzyskanych z podłączy i opłat za wodę. Jak wyglądała w tym okresie sytuacja z płatnościami za zużycie wody? Ściągalność opłat za zużycie wody nastręczała dużo trudności. Wielu użytkowników płaciło z opóźnieniem, a jeden w ogóle nie płaci. Jaka wyglądała współpraca z członkami Zarządu? Współpraca z Zarządem układała się bardzo dobrze. Duży wkład w pracę spółki wkładała księgowa pani Maria Pajor oraz konserwator pan Kazimierz Gnyla, a także członkowie Zarządu panowie Czesław Pajor i Sławomir Strzelec. Czy użytkownicy czują się odpowiedzialni za spółkę? Użytkownicy spółki nie wykazywali chęci współpracy. Czy wg Pana tegoroczne problemy z wodą (sytuacja wakacyjna) będą się powtarzać? Przez okres 10 lat nie było problemów z poborem wody. Ostatnie gorące i suche lato spowodowało, że zaczęło jej brakować. Użytkownicy za brak wody oskarżali Zarząd. „Płacimy za wodę, więc woda musi być” – to były najczęściej pojawiające się głosy. Wśród mieszkańców panował brak zrozumienia, że poziom wód obniża się, dlatego należałoby oszczędzać wodę oraz ograniczyć napełnianie basenów, podlewanie ogrodów. Co było powodem rozwiązania Zarządu Spółki Wodnej? Nieustające telefony do członków Zarządu, do tego często obraźliwe, a także mój wiek. Wszystko to spowodowało, że Zarząd podjął decyzję o rezygnacji z pracy w spółce. Czy uważa Pan, że nowy Zarząd jest w stanie zmienić tę sytuację na lepsze? Jeżeli nowy Zarząd nie znajdzie nowych ujęć wody problemy będą się powtarzały każdego lata. Konieczne jest również zobligowanie wszystkich użytkowników do założenia liczników poboru wody. Pragnę podziękować ustępującemu Zarządowi, jak również Wójtowi Gminy panu Bogusławowi Kamińskiemu za współpracę. Nowemu Zarządowi Spółki „Urban” życzę wielu sukcesów w pracy. Dziękuję za rozmowę Rozmawiała Joanna Szot Rozmowa z Adamem Pajorem – nowym prezesem Zarządu Spółki Wodnej „Urban” W jakich okolicznościach odbyła się zmiana Zarządu Spółki Wodnej „Urban”? Należę do tej niewielkiej grupy mieszkańców Iwkowej, którzy od początku podłączenia do Spółki „Urban” interesują się problemami wody. Doskonale zdaję sobie sprawę, jakim dobrem jest czysta woda płynąca w naszych kranach. Niestety grupa osób, które myślą podobnie jest bardzo mała. Większość uważa, że jak już ma to dobro natury, to już na zawsze. Problem pogłębia się z roku na rok, przybywa nowych użytkowników. Trzeba wziąć pod uwagę, że jeżeli kiedyś średnia odbioru wynosiła 0,5 m3 na dobę to w związku z rozwojem wsi zużycie to systematycznie się zwiększa. Problem narastał i dlatego całe lato domy najwyżej położone miały wodę tylko nad ranem, a były dni, że woda w ogóle się nie pojawiała. Sytuacja ta dotknęła również mnie osobiście. Najgorszym doradcą w takiej sytuacji jest poddanie się emocjom, które do niczego nie prowadzą. Wystarczy trochę nieporozumień, nieudolności i wyrwalibyśmy sobie wiadro wody z ręki. A zmiana Zarządu? Myślę, że na to pytanie odpowiedział ustępujący Zarząd. Dlaczego podjął się Pan pracy w Zarządzie? Tak jak już zaznaczyłem, w dużym stopniu znam sytuację, ponieważ kilka lat działałem w Komisji Rewizyjnej. Problem jest olbrzymi, najlepiej byłoby usiąść i nic nie robić, a jeszcze lepiej, żeby woda lała się sama, za darmo i jeszcze ciepła, nadająca się do kąpieli. Jestem człowiekiem ambitnym, ale idąc na zebranie nie myślałem, że podejmę się tego zadania. Były wnioski, aby pozostał „stary” Zarząd, który złożył rezygnację. Był też wniosek, aby spółkę przejął Urząd Gminy. Wnioski te jednak upadły. Postanowiłem, że spróbuję. Jestem człowiekiem twardym, obytym w świecie, gdzie trzeba, pochylę głowę, ale w wielu sytuacjach się nie ugnę. Liczę również na cały Zarząd, oraz na zmianę na lepsze sytuacji wśród użytkowników – członków spółki. Jak więc wygląda sytuacja spółki w tej chwili? Po przekazaniu dokumentacji przez pana Janawę, która odbyła się w przyjaznej atmosferze, Zarząd systematycznie zapoznaje się z wszystkimi dokumentami. Obecnie sytuacja z wodą znacznie się poprawiła, oby nie tylko dzięki obfitym opadom. Niepokojącym jednak są badania SANEPID-u. Wszyscy wiemy, co nas czeka w razie długotrwałego okresu zanieczyszczenia wody bakteriami. Czy sytuacja, która miała miejsce w czasie wakacji może się powtórzyć? Echo znad Beli 28 Okres wakacji minął, myślę więc, jak wyżej zaznaczyłem, że sytuacja się unormuje. Jednakże nie uciekniemy od problemu, może nawet już przy pierwszym dłuższym ciepłym weekendzie problem znowu się pojawi. Plany na przyszłość? Podstawowym zadaniem jest zasilenie źródła. Podjęliśmy już konkretne działania i jeżeli wszystko ułoży się pomyślnie (badanie wody), to sytuacja ilości dopływu wody znacznie się poprawi. Będzie to wymagało ogromnego wysiłku, przede wszystkim pracy fizycznej, aby tę wodę ująć. Następny etap to wymiana 40-letnich rur (Urban – zbiornik). Nic nie jest wieczne. W chwili obecnej to zadanie przerasta możliwości finansowe spółki, dlatego będziemy szukać wszelkich środków, żeby to zrealizować. Choć powiem szczerze: „Umiesz liczyć, licz na siebie”. Jak zamierza Pan poprawić ściągalność opłat za zużycie wody? Jeżeli chodzi o płatności i cenę za wodę to jest to następny problem. Z pozyskanych pieniędzy, po opłaceniu wszystkich kosztów związanych z funkcjonowaniem spółki, niewiele zostaje. Poprzedni Zarząd ratował się środkami finansowymi za nowe podłącza. Na pewno cena wody za m3 musi zdecydowanie wzrosnąć. Decyzją walnego zebrania wszyscy użytkownicy powinni mieć założone wodomierze. W chwili obecnej około 50 użytkowników ich nie posiada. Jeżeli członkowie spółki nie będą wywiązywać się z obowiązków wynikających z przynależności do spółki, zarząd po uprzednich pisemnych upomnieniach będzie zmuszony do podjęcia działań restrykcyjnych, włącznie z odcięciem wody. Zarząd spółki otrzymuje różne sygnały o nielegalnych poborach wody. Wykrycie takiego ujęcia będzie wiązało się z konsekwencjami prawnymi. Czy dużo jest jeszcze takich osób, które mają wykupione podłącza, a nie korzystają z wody? W tej chwili 25 osób ma uregulowane wpłaty w związku z budową domu lub działką. Wyobraźmy sobie, że te wszystkie podłączenia nastąpią w niedługim czasie. Wtedy bez nowego ujęcia problemy z poborem wody będą mieli nie tylko mieszkańcy najwyżej położonych domów, ale na pewno wszyscy użytkownicy. Będę chciał dotrzeć do każdego użytkownika w celu porozmawiania o przyszłości spółki, planach, kosztach. Mam nadzieję, że w większości spotkam się ze zrozumieniem. Dziękuję za rozmowę Rozmawiała Joanna Szot Zarząd Spółki „Urban” dziękuje panu Andrzejowi Szczepańskiemu za udostępnienie terenu w celu poszukiwania nowego ujęcia. KOŁO IWKOWSKICH POETÓW I NIE TYLKO Magdalena Wołoszyn (kl. 2a Gimnazjum w Iwkowej) „Zwariowane przygody Wiktora” Rozdział 6 – Przygotowanie Minęły dwa ciężkie miesiące. W środę Wiktor wrócił do domu ze szkoły. – Mamo, mamo! W szkole odbył się ogólnokrajowy konkurs o bezpieczeństwie, zająłem drugie miejsce i wygrałem wycieczkę krajoznawczą do Chin! – Zamienimy ją na pieniądze, bo bogaci nie jesteśmy. – Nie, mamo, Oliwię da się wyleczyć w Chinach. – Oliwię?! – Siostrę bliźniaczkę Wiktorii. – No to jedź. – Hurra! Dzięki mamo. Lecę do Oliwii. – Leć, leć, tylko uważaj, żeby ci skrzydła nie odpadły. Po kilku chwilach Wiktor był już w domu Oliwii: – Oliwia, mogę Cię wyleczyć!!! Wygrałem wycieczkę do Chin dla dwóch osób!!! – Juppi!!! – Lecę do domu się spakować. – Kiedy wyjeżdżamy? – Chyba wylatujemy. – Mniejsza z tym. Kiedy? – Jutro z rana. Wiktor od razu pobiegł do domu, by się spakować. Był bardzo podniecony tą wycieczką i ucieszony tym, że wreszcie wyleczy swą ukochaną Oliwię. Miał nadzieję, że operacja się uda, gdyż nie chciał przeżyć śmierci ukochanej osoby po raz drugi. Przez całą noc nie mógł spać, był za bardzo przejęty jutrzejszym dniem. Oczywiście domagał się w szkole tego, żeby sfinansowali operację Oliwii i udało mu się to. Ciągle myślał o swojej ukochanej i o tym, czy przeżyje. Bał się nawet myśleć, że Oliwia umrze. Od razu, gdy wstał, zaczął zadawać rodzicom różne pytania: – Mamo, jakie Oliwia ma szanse na przeżycie? – Tego ci nie mogę powiedzieć, nawet jakbym bardzo chciała – odpowiedziała mama. – A teraz idź się przygotować do podróży – rzekł tata. – Ale ja już się wczoraj spakowałem! – No, ale chyba w piżamie nie pojedziesz? – Racja. – Tylko się pośpiesz, bo jak się tak będziesz gramolił, to wreszcie nie zdążysz! – OK! Wiktor poszedł do swojego pokoju i zaczął się przebierać. Po chwili spojrzał na zegarek. Nie do wiary! Było już wpół do siódmej, a przecież samolot mieli o siódmej! Echo znad Beli Chłopiec nie zdążył nawet zjeść śniadania. Wziął torbę i pożegnał się z rodzicami. Wsiadł do autobusu i pojechał na lotnisko. Gdy wysiadał z pojazdu, zauważył małą dziewczynkę, która stałą przy słupie i płakała. Zapytał: – Co się stało, dziewczynko? – Zgubiłam się… – odpowiedziała mała. – Mógłbym ci jakoś pomóc? Jak masz na nazwisko? – Madzia Kijowska. -Poczekaj tutaj, zaraz wrócę.. Wiktor pobiegł do pokoju dyrektora i zapytał: – Proszę pana, taka dziewczynka się zgubiła, czy mógłbym przez megafon znaleźć jej mamę? – Proszę za mną. Wiktor zaczął mówić: – Uwaga, uwaga! Magdalena Kijowska się zgubiła i szuka mamy. Proszę panią Kijowską o zgłoszenie się do pokoju dyrektora. Po chwili pani Kijowska podeszła do Wiktora i zapytała, gdzie może znaleźć swoją córkę. Wiktor przypomniał sobie, pod którym słupem stała dziewczynka i zaprowadził tam roztrzęsioną kobietę. Obie były bardzo szczęśliwe. Wiktor znalazł wreszcie Oliwię. Wyglądała strasznie blado. „To pewnie strach przed lotem” – pomyślał Wiktor. – Oliwia, czy wzięłaś aviomarin? – Tak, musiałam. – To dobrze. Wsiedli do samolotu, a ten wzbił się w powietrze. Oliwia przed startem zadzwoniła do rodziców powiedzieć im, że wszystko dobrze. Wiktor rozmyślał, jaką niespodziankę sprawi Oliwii, gdy dolecą na miejsce. Oliwia też zastanawiała się, co podaruje Wiktorowi za szansę wyleczenia. Porozmawiali sobie o różnych rzeczach, aż w pewnym momencie coś zadudniło. Okazało się, że samolot zaczął lądować. Wiktor zaczął się zastanawiać, czemu już lądują. Przecież na miejscu mieli być dopiero za kilka godzin. Wiktor podszedł do stewardessy, a ta powiedziała mu, że mają przymusowe lądowanie. Przekazał Oliwii wieści o zaistniałej sytuacji. Przeraziła się. W samolocie były trzyosobowe miejsca, więc dziewczyna położyła się i zasnęła. Wylądowali. Wiktor ujrzał w drzwiach twarz starszego pana, który wyglądał na schorowanego i biednego. W samolocie było tylko jedno miejsce, właśnie obok Wiktora i Oliwii. Starszy pan dosiadł się do nich. Wydawał się bardzo miły, ale do czasu. – Ech, ech… echu ech… – Oliwia dostała ataku strasznego kaszlu. – Boże, Oliwia, co ci jest? – Mi… ech… nic… echu… – Przecież słyszę, że kaszlesz! – Dym… wleciał mi do gardła… Wiktor odwrócił się, a tam starszy pan palił papierosa. – Proszę pana! Tu nie wolno palić! – Nie obchodzi mnie to. To moja sprawa. SPADAJ BACHORZE! – Dobrze, jak pan chce. Idę do pilota. Podszedł do pilota i powiedział, że jakiś pan pali papierosy. Zaprowadził pilota na swoje miejsce. Wiktor przeraził się. – Oliwia, co ci jest?!?! – wykrzyknął. Oliwia leżała na siedzeniach i była strasznie blada. Obok siedział ten facet i jakby nigdy nic wypalał następnego papierosa. – Co pan robi?! – krzyknął pilot. – Czy nie widzi pan, że ta dziewczyna bardzo źle się czuje? Ona jest chora! – No i co z tego? Co mi pan może zrobić? 29 Pilot poszedł do swojej kabiny i powiedział swojemu zmiennikowi, że na następnym lotnisku mają wylądować. Ten zrobił, jak mu przykazano. Pokład gwałtownie się zatrząsł, samolot wylądował, a starszy pan wychodząc z samolotu syknął: – Jeszcze się policzymy, wstrętne bachory! Wiktor z Oliwią niespecjalnie się przejęli, a gdy samolot wzbił się w powietrze, słodko zasnęli. Po kilku godzinach wreszcie wylądowali. Byli już na miejscu, czyli w Pekinie. Oliwia, kiedy wyszła z samolotu, kilka razy podskoczyła i rzuciła się na szyję Wiktorowi. – Jejku, jak ja się cieszę, że niedługo będę zdrowa! – Ja też się bardzo cieszę! Poszli po bagaże i wyciągnęli mapę, którą dostali w szkole. Zobaczyli, gdzie mają dotrzeć i złapali taksówkę. Jechali szybko, bo bardzo się spieszyli, a taksówkarz chciał od nich tylko 1 dolara. Gdy dojechali do szpitala, pielęgniarka od razu zaprowadziła Oliwię na salę. Sala była jasna i duża, było w niej tylko jedno łóżko. – Wiktor, zostaniesz ze mną? – No jasne, że zostanę! Weszła pielęgniarka i zabrała Oliwię na badania, a następnie na operację. Operacja trwała dwanaście godzin. Wiktor co chwilę pytał przechodzących lekarzy, czy już coś wiadomo i kiedy skończy się operacja. Wreszcie po długich godzinach z sali operacyjnej wyszedł uśmiechnięty lekarz z pielęgniarkami. Wiktor zapytał ich: – Co z Oliwią? – Operacja się udała, twoja dziewczyna przeżyła. – Ale szczęście!!! HURRA!!! cdn… Echo znad Beli 30 PREZENTACJE Młody JAZZMAN… Karol Klimek to 16-latek z Dobrociesza, który pomimo młodego wieku osiągnął sukces. Jego pasją jest jazz, a nieodłącznym towarzyszem – saksofon. Wiele osób, które słuchały jego muzyki uważa, iż w tak krótkim czasie zrobił duże postępy, tak, że wielu muzyków mogłoby od niego uczyć się techniki gry na saksofonie... Karol Klimek Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką? Muzyką interesowałem się od dziecka. Była ona jedną z wielu moich fascynacji, choć zawsze zajmowała wśród nich pierwsze miejsce. Tak na poważnie zacząłem ją traktować w wieku 14 lat, kiedy postawiłem na swój rozwój w kierunku muzycznym. Zastanawiałem się, co chcę grać, w co zainwestować i jak grać. Wybrałem muzykę jazzową i szeroko rozumianą muzykę rozrywkową. Wtedy pojawił się pomysł związany z Krakowską Szkołą Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Egzaminy wstępne zdałem z wynikiem pozytywnym i od października 2005 r. zostałem słuchaczem tejże szkoły. Jak godzisz szkołę muzyczną z nauką w szkole średniej? Kiedy rozpocząłem naukę w krakowskiej szkole muzycznej, chodziłem do gimnazjum w Wojakowej. Koncentrowałem się wtedy bardziej na muzyce niż na nauce w szkole gimnazjalnej, co okazało się później niedobre. Mam nadzieję, że pani dyrektor Zięba nie ma mi tego za złe. Obecnie uczęszczam do liceum w Krakowie i muszę powiedzieć, że jest ciężko to wszystko pogodzić, ale nie ma nic niemożliwego. Daję sobie radę. Co skłoniło Cię do wyboru tego rodzaju muzyki? Skąd pomysł z saksofonem? Cóż. Po pierwsze pochodzę z rodziny, w której muzyka towarzyszyła chyba każdemu – z rodziny muzykalnej i skłonnej do inwestowania w muzykę. Ponadto miałem i mam dużo znajomych, którzy grają. Natomiast jeśli chodzi o rodzaj muzyki, który gram, to jazz „prześladuje” mnie od wielu lat. Jeszcze jako naprawdę małe dziecko interesowałem się filmami, szczególnie amerykańskimi, w których dominowały wspaniałe dźwięki saksofonu. Myślę, że to jakoś zapoczątkowało we mnie tę miłość do jazzu. Ponadto dużo słuchałem, szczególnie utworów światowej sławy muzyków i to też pomogło mi w wyborze. Moja najbliższa rodzina także miała w tym udział, ponieważ to oni mnie wspierali i pomagali w podjęciu decyzji. Mówią, że grasz lepiej niż niektórzy zawodowcy. Co pomaga Ci w doskonaleniu swoich zdolności? Na pewno znajomość z wieloma zawodowymi muzykami, z którymi mam okazję pracować, głównie w Krakowie. Są to wspaniali polscy muzycy, pod których okiem mogę się kształcić i za to jestem im wdzięczny. Ponadto dużo słucham i ćwiczę. Będąc uczniem krakowskiej szkoły muzycznej, mieszkam w internacie, w którym mam bardzo dobre warunki do codziennych ćwiczeń. Dodam też, że często chodzę do klubów jazzowych, w których gram, dzięki czemu uczę się i zdobywam nowe doświadczenia. O ile mi wiadomo, grasz w zespole. Jaki to zespół i jakie macie osiągnięcia? Obecnie gram w kilku składach, a co się z tym wiąże, wykonuję różne rodzaje muzyki. Powiedzmy, że chcę być muzykiem uniwersalnym. Nie chcę ograniczać się tylko do jazzu, chcę też grać funk, soul, rock z domieszką popu. Jednak muszę podkreślić iż to smooth jazz jest najważniejszy w moim życiu. Natomiast jeśli chodzi o mój zespół, to skupiam na nim najwięcej uwagi. EraBand, bo taką nosi nazwę, to zgrana grupa. Pracuje nam się bardzo dobrze. W skład zespołu wchodzą wykształceni, zawodowi muzycy: Mirek Karwala – bas i wokal (wspomnę że jest to osoba, która bardzo dużo mi pomogła. Zawdzięczam mu bardzo wiele; oprócz tego, że się przyjaźnimy, wspólnie koncertujemy i gramy z różnego rodzaju zespołami), Boguś Dziedzic – klawisze, Mirek Ciurej – gitara elektryczna, Przemek Żurek – perkusja i ja – saksofon (alt, tenor, sopran), flet. Razem gramy koncerty w całej Małopolsce, jednak najwięcej w Krakowie. Na razie uwagę skupiamy na stworzeniu własnego materiału, swojej indywidualnej muzyki i nagraniu własnej płyty demo. Dlatego też obecnie nie koncertujemy dużo. Co radzisz osobom, które boją się odkryć i rozwijać swoje talenty muzyczne? Cóż. Chciałbym, aby młodzi muzycy nie bali się i nie zniechęcali łatwo do muzyki, a także jak najwięcej ćwiczyli. Nie mogą też bać się sceny, przejmować się opiniami ludzi i co najważniejsze –muszą grać to, co lubią. Dziękując za wywiad, pozostaje mi życzyć Ci dalszych sukcesów i osiągnięć. Rozmawiała Patrycja Pajor Echo znad Beli 31 CO KWARTAŁ MŁODZIEŻ Mania klikania Dzisiejszych nastolatków często nazywa się młodzieżą ery Internetu. Nic więc dziwnego, że większość z nas posiada ten wynalazek w swoich domach. Jednym służy on jako pomoc naukowa, drudzy poszerzają dzięki niemu swoje zainteresowania, a jeszcze inni tworzą w nim swoje wirtualne pamiętniki. To właśnie ta trzecia grupa jest wśród uczniów najbardziej popularna i warto zastanowić się: dlaczego? Pierwszą formą, o której napiszę będą blogi. Jest to rodzaj strony internetowej, którą każdy z nas może z łatwością założyć. Niektórzy zamieszczają na nich swoją twórczość, np. wiersze lub fragmenty książek, ale większa część użytkowników opisuje w nich swoje przeżycia i uwagi dotyczące minionego dnia. Są to zazwyczaj krótkie notki przedstawiające światopogląd autora, który zainteresowani mogą skomentować. Niektórzy uważają, że jest to sposób na rozwijanie talentu pisarskiego. Wierzą, że to jedyna okazja, aby ktoś dostrzegł ich umiejętności. Wiele osób nie rozumie jednak, po co ktoś ujawnia swoje życie prywatne i wystawia je na forum publiczne. Trzeba tu zaznaczyć, że wszystkie zapisy zostaną w sieci i nie będzie ich można nigdy skasować. Nikt nie wie, w jaki sposób będą one wykorzystane w przyszłości. Dużym ryzykiem jest również wspominanie w opisach o osobach trzecich, które nie wyraziły na to zgody. Znane są już przypadki, w których płacono ogromne odszkodowania za naruszenie cudzej prywatności. Zatem osoba, która decyduje się na prowadzenie bloga bierze na siebie dużą odpowiedzialność. Kolejnym serwisem internetowym wartym uwagi jest Fotka.pl. Użytkownicy mogą publikować tam swoje zdjęcia, oceniać zdjęcia innych oraz przekonać się, co inni o nich myślą. Od niedawna młodzież, która korzysta z tej strony internetowej jest nazywana „Pokoleniem Fotka.pl”. Myślą tak ci, którzy uważają się za „normalnych” i nie zniżają do poziomu wystawienia swoich zdjęć na publiczną ocenę. Ale widać również w naszym gimnazjum, że mamy wiele odważnych osób: coraz więcej osób z Iwkowej oraz Kątów pokazuje siebie w Internecie. Serwis fotka.pl daje dużo możliwości jego użytkownikom. Można dodawać swoje zdjęcia, zakładać quizy, pisać komentarze znajomym, oceniać zdjęcia innych fotkowiczów i inne. Zachowanie w nich anonimowości jest trudniejsze niż w przypadku blogów, ponieważ autora łatwiej jest rozpoznać w świecie realnym. Zdjęcia takie mogą być różnie wykorzystane i nie ma pewności, że trafią w dobre ręce. Bolesne mogą być także słowa oceniających, niektórzy biorą je sobie zbytnio do serca i mogą łatwo popaść w kompleksy. Trzeba więc być przygotowanym na krytykę. Niektórzy próbują się „dowartościować” stawiając innym bardzo niskie oceny, pisząc obraźliwe komentarze, itd. Niemożliwe jest przecież trafne ocenienie człowieka jedynie po jego wyglądzie. 1. Po co założyłeś/aś bloga? – chciałam, żeby ludzie poznali moje życie – publikuję na blogu moje wiersze, bardzo dużo osób tam wchodzi i je komentuje, czuję się dumna, że ktoś mnie docenia – jak wszyscy mają, to ja też chciałem mieć – zapoczątkowałam w gminie tę modę. Najpierw był mój blog, potem po kolei wszyscy zakładali… 2. Jaki jest Twój stosunek do bloga i jak się czujesz, gdy piszesz notkę. Czy myślisz, że piszesz, bo tak trzeba czy chcesz się czymś podzielić z czytelnikami? – mój blog, jak każdy inny utrzymuje średni poziom, a notkę piszę co jakiś czas, jak się zdarzy coś wartego uwagi – mój blog to taki jakby notatnik, gdzie zapisuję swoje wiersze. Każdą nową notkę piszę, jak wymyślę wiersz – piszę sobie, kiedy mi się zachce – mój blog ma już dwa lata, więc jakoś się do niego na pewno przywiązałam. Pisząc notkę myślę, żeby napisać jak najśmieszniej, bo na tym polega urok mojego bloga:) 3. Założyłeś/aś konto na Fotka.pl. Dlaczego się na to zdecydowałeś/aś? – moje kuzynki z Krakowa miały konta na Fotce, to mi się spodobało, więc założyłam swoje – skłonił mnie do tego kolega znad morza – miałam na komputerze ładne zdjęcia i chciałam, żeby inni je zobaczyli i ocenili… – blog, Fotka.pl, własne forum… jak już można, to zakładam:) 4. Co myślisz o blogach i photoblogach? – są mi one obojętne. Sama nie mam czasu bawić się w takie rzeczy, ale nie mam nic przeciwko ich autorom; – myślę, że wiele ryzykuje się prowadząc blogi i photoblogi, bo wystawia się na forum publiczne wszystkie swoje uczucia i myśli. Jednak, jeżeli komuś sprawia to przyjemność i daje satysfakcję, to ok.; – myślę, że umieszczanie swoich zdjęć w Internecie to lekka przesada. Nie rozumiem, po co przypadkowe osoby mają mnie oceniać i komentować mój wygląd; – interesuję się niektórymi blogami i znam parę naprawdę ciekawych, nie opowiadają one o prywatnym życiu, lecz są poświęcone zainteresowaniom; – chciałabym mieć swój profil na fotce.pl, ale nie jestem fotogeniczna, a większość dziewczyn, które publikują swoje zdjęcia kreuje tak wysoki poziom, że nie ma w ogóle porównania; – moim zdaniem, niedługo fotka.pl będzie działać jak reklama: wszyscy będą próbowali się upodobnić do tych, którzy mają najwyższą średnią i najwięcej komentarzy. Zebrały: Dominika Maciasz, Magdalena Wołoszyn Echo znad Beli 32 ECHO SMAKI, CZYLI GMINNY PEJZAŻ KULINARNY W malinowym chruśniaku… Wracając ostatnio ze szkoły, widziałam kobietę obierającą maliny. Zaczęłam się zastanawiać, co ona później z nimi będzie robić, jak je wykorzysta. Doszłam do wniosku, że pewnie zrobi z nich sok lub jakiś dżem. Dlaczego przyszło mi to do głowy? Ponieważ naprawdę rzadko w książkach kucharskich spotyka się przepis na ciasto z malinami. Nie rozumiem dlaczego. Przecież owoce te mają podobny smak jak truskawki, są nawet bliźniaczego kształtu. Dlaczego jednak w tak małej ilości wykorzystuje się je do wypieków? Postanowiłam przywrócić maliny do łask. Przegrzebałam wszystkie książki kucharskie w domu i znalazłam kilka naprawdę dobrych przepisów na ciasta, do których są potrzebne maliny. Oto wybrane przepisy: Margarynę stopić i wystudzić. Żółtka utrzeć z połową cukru. Z białek i reszty cukru ubić sztywną pianę i połączyć z utartymi żółtkami. Następnie dodać przesiane mąki z proszkiem do pieczenia oraz kakao i wymieszać. Na koniec wlać stopioną margarynę i wszystko razem delikatnie wymieszać. Na przygotowaną blaszkę wlać ciasto i piec 10-15 minut, w temperaturze 220 0 C. Upieczone ciasto przełożyć na ściereczkę posypaną cukrem pudrem i zwinąć. Krem: 1, 5 szklanki śmietany kremówki, 2 łyżki cukru pudru, 2 łyżeczki żelatyny, 10 dag malin. Kremówkę z dodatkiem cukru pudru ubić na sztywno. Żelatynę rozpuścić w niewielkiej ilości gorącej wody, przestudzić, wymieszać ze śmietaną i krem przełożyć do szprycy. Maliny przebrać, oczyścić, kilka malin odłożyć do dekoracji, a resztę wymieszać z ubitą śmietaną. Ciasto rozwinąć, posmarować przygotowanym kremem i ponownie zwinąć. Wierzch udekorować. Gotową roladę wstawić na 1-2 godziny do lodówki. To tylko dwa przepisy spośród wielu, które znalazłam. Mam nadzieję, że teraz przywróciłam maliny do łask kucharek. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć wszystkim gospodyniom udanego pieczenia, a konsumentom ich ciast SMACZNEGO… Patrycja Pajor Serniczek malinowy Ciasto: 3 szklanki mąki pszennej, 2/3 szklanki cukru, 20 dag masła, 4 żółtka, 2 łyżeczki proszku do pieczenia Z podanych składników zagnieść ciasto. Masa serowa: 50 dag białego sera, 2/3 szklanki cukru, 7 białek, 3 żółtka, opakowanie budyniu śmietankowego bez cukru Ser zemleć. Żółtka utrzeć z cukrem i cały czas ucierając, stopniowo dodawać zmielony ser i proszek budyniowy. Na koniec dodać pianę ubitą z białek i wszystko delikatnie wymieszać. Dodatkowo: 40 dag malin, łyżka cukru, tłuszcz i bułka tarta do przygotowania formy. Maliny przebrać, opłukać i osączyć. Na wysmarowaną i posypaną bułką tartą blaszkę, ułożyć 2/3 ciasta. Na ciasto wylać masę serową a następnie wyłożyć maliny. Na wierzch zetrzeć pozostałe ciasto, na tarce o dużych oczkach,. Tak przygotowane ciasto wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 60 minut w temperaturze 200 0 C. Rolada z malinami Ciasto: 8 żółtek, 4 białka, 10 dag cukru, 3 łyżki kakao, 8 dag mąki pszennej, łyżka mąki ziemniaczanej, 5 dag margaryny, pół łyżeczki proszku do pieczenia oraz cukier puder Ostatnie dni lata Na wiosnę krzewy malin zmarzły, później susza nie sprzyjała ich naturalnemu wzrostowi. Wydawało się, że zbiory w tym roku będą mizerne, ale malina w zadziwiający sposób poradziła sobie z niesprzyjającymi warunkami, zwłaszcza tam, gdzie trochę pomógł jej człowiek dostarczając wody. A i cena w skupie całkiem niezła tego roku. Wczoraj w nocy był przymrozek, ale nie zrobił dużej szkody owocom: są nawet teraz smaczniejsze. Jeśli wbrew prognozom (a te są często nietrafne, sami meteorolodzy przyznają, że pogoda stała się nieprzewidywalna i nieobliczalna) jesień będzie ciepła, maliny będzie można zbierać jeszcze długo. /A. M. Maciaś/ Echo znad Beli 33 PRZEDSIĘBIORCZE KLIMATY Podczas Święta Suszonej Śliwki rozstrzygnięto kolejny już konkurs „Człowiek Roku i Firma Roku”. Kapituła konkursowa w składzie: Bogusław Kamiński – Wójt Gminy Iwkowa, Barbara Wiśniewska – Kęder – Sekretarz Gminy Iwkowa, Katarzyna Jasnos – Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Iwkowej, ks. Stanisław Tokarski – Ambasador Gminy 2006, Zofia Szewczyk – Społecznik Gminy 2006, Adam Kukla – Przedsiębiorca Roku 2006, Agata i Krzysztof Szotowie – Przedsiębiorca Roku 2006, Elżbieta i Jan Kuligowie – Gospodarze Roku 2006 wyróżniła następujące osoby: Gospodarz roku HALINA KOŁDRAS –Wojakowa Przedsiębiorca roku zatrudniający do 3 pracowników: Zakład Ślusarski – ANDRZEJ KOSAKOWSKI Pan Andrzej Kosakowski jest od urodzenia mieszkańcem wsi Dobrociesz. Po ukończeniu szkoły zawodowej wspólnie z ojcem kowalem pracował w jego kuźni zdobywając tu praktyczne umiejętności. Ponieważ tradycyjny zawód kowala stawał się coraz bardziej użyteczny zaczął specjalizować się w wyrobach artystycznej sztuki kowalskiej. Jego wyroby – bramy i barierki – zdobią wiele domów w naszej gminie i na terenie niemal całego kraju. Ozdobne okucia, świeczniki, zabezpieczenia wejść zdobią wiele kościołów i urzędów. Jako ceniony w swym zawodzie fachowiec – członek Cechu Rzemiosł Różnych, brał udział w wielu konkursach i wystawach swoich wyrobów uzyskując nagrody i wyróżnienia, między innymi: II miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Kowalskim w Wojciechowie, II i III miejsce w Międzynarodowym Konkursie w Ropczycach, I miejsce w Regionalnym Konkursie Kowalskim w Pilźnie, II miejsce w Charytatywnym Konkursie w Zakopanem. Brał udział również w pokazie kowalstwa artystycznego w Belgii. W przyszłości planuje zmodernizowanie kuźni, przejście z koksowego na gazowe podgrzewanie stali, zakup narzędzi i samochodu dostawczego, a także poszerzenie reklamy. Zasłużył się w pracach w czynie społecznym na rzecz Szkoły Podstawowej w Dobrocieszu i Wojakowej. Pani Halina Kołdras od urodzenia mieszka na terenie gminy Iwkowa, pochodzi ze wsi Dobrociesz, a od 30 lat jest mieszkanką wsi Wojakowa. Prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni 8,22 ha, w tym uprawy pod szkłem na powierzchni 2 300 m2. Działalność ta jest kontynuacją gospodarstwa założonego przez teścia, który jako pierwszy w gminie Iwkowa wybudował szklarnie. Pani Halina do dziś uprawia w nich warzywa szklarniowe, kiedyś także kwiaty. Bierze czynny udział w szkoleniach, a zdobytą wiedzę przenosi w praktykę. Swoje gospodarstwo ciągle modernizuje. Posiada wiele maszyn niezbędnych do pracy w rolnictwie. Dba o solidne zagospodarowanie roli. Estetyka zabudowań i podwórza mogą służyć za przykład do naśladowania. Dba o ekologiczną produkcję płodów rolnych i właściwe zagospodarowanie odpadów. Obecnie praca w szklarniach opiera się na nowoczesnej technologii, jest wysoce zmechanizowana. Najważniejsze jest to, że od 10 lat wszystkie te prace wykonuje sama. Przedsiębiorca roku zatrudniający 4 i więcej pracowników Firma Usługowo-Handlowa „DIMARCO” MAREK STRZELEC Echo znad Beli 34 Firma Usługowo-Handlowa „Dimarco” od samego początku swojej działalności tj. od 1 kwietnia 1993 roku zajmuje się gospodarką odpadami, a szczególnie odbiorem i wywozem odpadów komunalnych. Początki firmy ze względu na specyfikę działalności były bardzo trudne, należało bowiem przekonać i namówić potencjalnych klientów do współpracy na rzecz świadomości ekologicznej i kultury obchodzenia się z odpadami komunalnymi. Najpierw obszarem działania firmy była rodzinna gmina właściciela firmy – Iwkowa, a następnie gminy Laskowa i Łososina Dolna. W miarę rozwoju pozyskiwane były następne tereny działalności i na dzień dzisiejszy „Dimarco” działa już w 9 gminach (Iwkowa, Laskowa, Łososina Dolna, Chełmiec, Gródek n/Dunajcem, Gnojnik, Lipnica Murowana, Czchów, Nowy Sącz) obsługując ponad 5 tysięcy mieszkańców. Ponadto firma współpracuje z wieloma podmiotami gospodarczymi, szkołami, instytucjami publicznymi oraz samorządami. Zdobycie tak szerokiego rynku nie byłoby możliwe bez podjęcia odpowiednich działań i wykazywania się dużą odpowiedzialnością i solidnością w działaniu. Od samego początku istnienia firma konsekwentnie realizuje strategię rozwoju i działania, dbając o swój wizerunek oraz ustalając wewnętrzne zasady działalności. Dzięki żółtozielonym barwom symbolizującym przyrodę, firma „Dimarco” jest dobrze rozpoznawalna w terenie i niejednokrotnie swoim sposobem działania przewyższa wiele konkurencyjnych firm. W celu podniesienia standardów systematycznie modernizowany jest tabor samochodowy, a od 2004 roku uruchomione zostało biuro obsługi klienta, które w znacznym stopniu ułatwiło koordynację działań oraz dostęp do oferowanych usług. W 2003 r. „Dimarco” przystąpiło do Programu Czysty Biznes realizowanego w ramach Fundacji Partnerstwo dla Środowiska, tworząc pro-ekologiczny wizerunek firmy. Efektem tych wszystkich działań był udział w 2005 roku w ogólnopolskim konkursie Klubu Czystego Biznesu w kategorii WIZERUNEK, w którym firma „Dimarco” dostała się do ścisłego finału. Firma „Dimarco” od powstania prowadzona jest jednoosobowo przez pana Marka Strzelca, który miał pomysł, wiarę w to co robi oraz wielką determinację w osiągnięciu zamierzonego celu. Po 13 latach działalności można stwierdzić, że firma „Dimarco” ma ugruntowaną pozycję na rynku. Posiada własną bazę lokalowo-składową, gdzie znajduje się niezbędny sprzęt techniczny oraz tabor samochodowy składający się z 6 pojazdów specjalistycznych, dostosowanych do potrzeb firmy. Poza tym na terenie bazy zamontowana jest również instalacja mini sortownicza służąca do dalszego, bardziej szczegółowego procesu segregacji odpadów. Cała baza mieści się na terenie miejscowości Iwkowa. Inwestycja ta została sfinalizowana w większości ze środków własnych oraz kredytów bankowych. Właściciel firmy „Dimarco”, poza swoimi obowiązkami zawodowymi, wspiera inicjatywy lokalne, współpracuje ze szkołami i samorządowcami, zawsze starając się być otwartym na potrzeby klientów i mieszkańców. Społecznik Gminy Iwkowa ALEKSANDER ZIĘĆ Aleksander Zięć należy do grona tych osób, które od kilkudziesięciu lat angażują swoje siły i umiejętności w bezinteresowną pracę na rzecz społeczności lokalnej. Działalność ta to przede wszystkim uczestnictwo pana Aleksandra Zięcia w amatorskim ruchu artystycznym, który od wielu już lat jest wizytówką Gminy Iwkowa. Od 1950 roku jest członkiem Iwkowskiej Orkiestry Dętej, a od 1982 roku do 2006 był jej kapelmistrzem. W okresie tym swoją pasję muzykowania i umiejętności gry na instrumentach dętych przekazywał kolejnym członkom orkiestry. Z dużym poświęceniem traktował społeczną funkcję kapelmistrza. Nie pobierając żadnego wynagrodzenia, przez prawie ćwierćwiecze integrował orkiestrę wokół wspólnego celu, jakim jest zachowanie bogatego dziedzictwa kulturowego gminy. Wspólnie z innymi muzykami uczestniczył w niemal każdej uroczystości państwowej i kościelnej. W 1982 roku znalazł się w gronie założycieli Kapeli „Iwkowianie”, w której gra do dzisiaj. Swoją miłość do muzyki, zarówno tej poważnej, patriotycznej, jak i tej ludowej, charakterystycznej dla naszego regionu, realizuje rozpisując nuty, a także układając słowa do utworów śpiewanych przez Zespół „Iwkowianie”. Część z tych utworów znalazła się na jubileuszowej płycie, którą pan Aleksander Zięć nagrał w 2007 roku wspólnie z pozostałymi członkami „Iwkowian”. Społeczna postawa pana Aleksandra Zięcia to przykład dla młodego pokolenia mieszkańców naszej gminy, jak realizować swoje pasje oraz twórczo i bezinteresownie wspierać lokalne życie kulturalne. Ambasador Gminy Iwkowa DANIELA MOTAK Echo znad Beli Daniela Motak od siedmiu lat jest dziennikarką Radia Kraków. Swoją edukację rozpoczęła w Iwkowej, a zakończyła studiami polonistycznymi na Uniwersytecie Jagiellońskim. W 2005 roku otrzymała nagrodę dziennikarzy w kategorii dziennikarzy informacyjnych za informacje o ujawnieniu dokumentów i kaset wideo dotyczących inwigilacji księdza Tadeusza Zaleskiego. Daniela współpracuje też z prasą i telewizją. Daniela Motak niezmiennie podkreśla swoją przynależność i związki z gminą Iwkowa. Utrzymuje stałe kontakty z rodzinną miejscowością, szczególnie z Gminną Biblioteką Publiczną 35 i Gminnym Ośrodkiem Kultury. Zabiega o utrwalenie w formie nagrań zanikającej na naszym terenie gwary. Dzięki jej przychylności i zaangażowaniu, o gminie Iwkowa i jej atrakcjach można często usłyszeć na antenie Radia Kraków. Ma to bardzo duże znaczenie dla promocji regionu, w szczególności naszego dziedzictwa materialnego i duchowego, historii oraz kultury ludowej. Przygotowywane przez nią reportaże i wywiady przybliżają specyfikę naszej gminy i jej mieszkańców szerokiemu gronu odbiorców. Tekst uzasadnienia kapituły konkursowej Konkurs „Człowiek Roku i Firma Roku” w latach 2004 - 2006 ROK 2004 Przedsiębiorca zatrudniający do 3 pracowników – Tartak w Iwkowej – Marian Turek Przedsiębiorca zatrudniający 4 i więcej pracowników – BUD-DRÓG Usługi Budowy i Modernizacji Dróg – Józef Łagosz Społecznik – Zofia i Edward Serafinowie Ambasador – Andrzej Duda Gospodarz – Elżbieta i Jan Tabaszewscy ROK 2005 Przedsiębiorca zatrudniający do 3 pracowników – NZOZ “MEDYK” – Halina Szczerbińska Przedsiębiorca zatrudniający 4 i więcej pracowników – Centrum Handlowo-Usługowo-Produkcyjne – Zygmunt Czyżycki Ambasador – Bronisław Turek Społecznik – Stanisław Tokarski Gospodarz – Anna i Kazimierz Pajorowie ROK 2006 Przedsiębiorca zatrudniający do 3 pracowników – Zakład Remontowo-Budowlany Produkcja Mebli Ogrodowych – Adam Kukla Przedsiębiorca zatrudniający 4 i więcej pracowników – Firma Handlowo-Usługowo-Produkcyjna – Agata i Krzysztof Szotowie Ambasador – Zofia Szewczyk Społecznik – ks. Stanisław Tokarski Gospodarz – Elżbieta i Jan Kuligowie CHŁOP NA ZAGRODZIE, CZYLI NASZE ROLNICTWO O banalnych rozmowach rolników, pieniądzach i innych różnych sprawach, czyli felieton nierolniczy Może to banalne, ale w minionym kwartale rolnicy w naszej gminie najczęściej rozmawiali o pogodzie. Suche, ciepłe, czasami nawet upalne lato, jednemu tylko sprzyjało: siano i zboże można było zebrać w idealnych wprost warunkach. Kiedy w innych rejonach kraju kombajny nie mogły wjechać w pole, a jeżeli to zrobiły to ugrzęzły (np. w Niemczech zboża na skutek dużych opadów przerosły i trzeba je było przeznaczyć na biopaliwa i paszę), to w naszej gminie żniwa przebiegały sprawnie i szybko. Być może, że to takiej a nie innej pogodzie zawdzięczamy rosnące ceny zbóż, a co za tym idzie rosnące ceny mąki i chleba (chleb drożeje w całej Europie), a nie zmowie rolników, pośredników czy ponadnarodowym układom, jeśli wierzyć w spiskową teorię dziejów. Tak więc pogoda to wcale nie tak banalny temat, jak by się wydawało. Jeszcze pod koniec sierpnia myślałem: to będzie suchy rok, siana zebraliśmy mniej, zboże też słabiej plonowało. Ale nie na tyle, żebyśmy musieli narzekać. Ominęły nas ulewy, huragany, gradobicia, trąby powietrzne, większe przymrozki (chociaż te miejscami poczyniły duże szkody na drzewach owocowych, truskawkach, malinach). Największym problemem tego roku, jak do tej pory, bo jeszcze nie czas na generalne podsumowanie, był brak wody, większych opadów deszczu. Ale od kilku dni przyroda nadrabia zaległości – pada deszcz. Niektórzy żałują, że nie zdążyli wykopać ziemniaków, że jest problem ze zbiorem malin, bo krzewy nawet kiedy nie pada, są mokre. Ale cieszmy się, że pada deszcz, odżyją trawy i pastwiska, będzie można prawidłowo zasiać oziminy, być może, chociaż częściowo, uzupełnią się zasoby wody gruntowej. „Babie lato” nadejdzie i zdążymy ze wszystkim przed czekającą nas podobno wczesną zimą. Co nas jeszcze oprócz pogody, seriali w telewizji i seriali w wykonaniu naszych polityków, interesowało? Oprócz pogody interesowały nas jeszcze pieniądze. Jak ktoś miał hektar marchewki mógł nieźle zarobić, ale przy hektarze pomidorów gruntowych tylko stracić. No to może trochę więcej o pieniądzach: Renty strukturalne Dlaczego obniżono wysokość rent strukturalnych na lata 2007 – 2013? Jeżeli nasza wieś ma się zmieniać, przekształcać, to renta w wysokości 1500 zł miesięcznie była dobrym pomysłem. Znów jak przy innych programach, rzeczywistość przerosła założenia? Było zbyt wielu chętnych? Ktoś chciał 36 Echo znad Beli przesunąć pieniądze na inne programy? Taka kwota renty wydała się komuś zbyt wysoka? Obrońcy renty w wysokości średnio 900 zł miesięcznie mówią, że podwyższenie tej stawki teraz oznaczałoby zabranie pieniędzy z któregoś z 19 programów PROW, albo ograniczenie liczby rolników ubiegających się o rentę, kogoś należałoby wykluczyć. No cóż, jak na razie wykluczam się sam. Renty strukturalne będą wypłacane rolnikom do 65 roku życia. A co później? Umierać czy wierzyć, że jakoś to będzie i na emeryturze polecę sobie na Karaiby. Oczywiście samolotem nie emeryturą. Dopłaty bezpośrednie Rolnicy mają otrzymać ponad 8 mld złotych dopłat bezpośrednich. W skali kraju będzie to średnio 5 tys. złotych na gospodarstwo. W naszej gminie ta średnia jest dużo niższa. Powiększajmy gospodarstwa, kupujmy ziemię, tylko gdzie? Wypłaty dopłat mogą ulec opóźnieniu. Powód? Opóźnienia w kontrolach danych złożonych przez rolników we wnioskach. Kontrole przeprowadzają firmy na podstawie dokumentów przekazanych przez ARiMR, a agencja zrobiła to w 80%. Powód? Niewydolność systemu komputerowego. Uff! Dlaczego to musi być takie skomplikowane? Może niech Agencja sama przeprowadza kontrole, a może po prostu zaufać rolnikom, zwłaszcza, że do tej pory rozbieżności pomiędzy deklarowaną a rzeczywistą powierzchnią pól stanowiły znikomy procent w skali kraju. ROZMAITOŚCI rolnicze Wielkie zabijanie. W Anglii ponownie pojawiły się ogniska pryszczycy, a na południu Niemiec wykryto wirusa ptasiej grypy i musiano wybić 160 tys. sztuk drobiu. W Australii zapanowała epidemia grypy wśród koni, całe szczęście, że nie skończy się to masowym zabijaniem tych pięknych zwierząt. Wyścigi koni są tam niezwykle popularne i ich zakaz na jakiś czas oznacza olbrzymie straty finansowe dla tej branży. Kwota mleczna. Kiedyś Agencja Rynku Rolnego odebrała mi kilka tysięcy litrów mleka z kwoty sprzedaży bezpośredniej. Przez rok walczyłem z panami prezesami z Krakowa i Warszawy, aby ją odzyskać. Oczywiście nie mogłem wygrać tej wojny, siły były nierówne. Teraz ARR kupuje kwoty mleczne płacąc w zależności od województwa od 1, 20 zł do 1, 50 zł za litr. Ale są pewne warunki do spełnienia, między innymi sprzedający musi utrzymać istniejącą obsadę zwierząt na hektar przez najbliższe 3 lata. Ceny. Ceny zbóż nadal rosną. Niektórzy prognozują nawet 1 tys. zł za tonę pszenicy. Na południu Europy część upraw pszenicy zniszczyła susza, w Anglii powodzie, Czesi też mieli niższe plony. W naszym kraju zbiory pszenicy należy uznać za udane, ale sąsiedzi wykupują każdą ilość, płacąc więcej. Pomimo tak wysokiej ceny nadal nie opłaci się importować zboża z USA czy Argentyny. A ktoś kiedyś mówił, że rolnictwa nie powinno się dotować i otaczać specjalną troską, wszystko załatwi i ureguluje wolny rynek i konkurencja. Pieniądze na las Jedenaście tysięcy rolników zasadziło 42 hektary lasu w latach 2004 – 2006. Przysługują im trzy rodzaje wsparcia finansowego. Pierwszy to tzw. wsparcie na zalesianie wypłacane zaraz po zasadzeniu drzewek, drugi to premia pielęgnacyjna wypłacana przez pięć kolejnych lat i wreszcie premia zalesieniowa wypłacana przez 20 lat. Las zasadziłem w kwietniu, mamy połowę września a ja pieniędzy, które miały być zaraz, jakoś na koncie nie widzę. Obiecywano, że premia zalesieniowa będzie wypłacana przez 25, a nie 20 lat. Nie jestem odosobniony w oczekiwaniu na pieniądze, bo do tej pory tylko jedna piąta rolników otrzymała wsparcie. Pieniądze nie doszły, bo ich na razie nie ma. Wpłynęło więcej wniosków niż się spodziewano i pieniędzy zabrakło. Poza tym coś tam zablokowała jakaś organizacja ekologiczna, na coś trzeba uchwały, na coś trzeba zgody kilku organizacji. Ale Agencja jest dobrej myśli, prędzej czy później pieniądze otrzymamy. Trzeba po prostu cierpliwie czekać. Więc czekam. I myślę o zasadzeniu nowej partii lasu, wcale niezrażony tym, że aby zdobyć potrzebną sadzonkę musiałem „maluchem” przejechać prawie 600 km i wykonać 25 telefonów. A do „malucha” można zapakować 650 sztuk dęba, jawora, buka albo 2 tys. sztuk sosny. Problem nie w tym, że nie było jak przywieźć, tylko nie było co przywieźć. Leśników i właścicieli szkółek także zaskoczyła liczba chętnych do zakupu sadzonek. Ale obiecują, że ma być lepiej. Więc czekam i ufam, że będzie lepiej. Woda. Kiedyś z podziwem oglądałem film o rolnictwie we Włoszech i Francji, gdzie potężne ruchome deszczownie nawadniały dziesiątki hektarów pól. Tego roku trzeba było wprowadzić reglamentację wody w kilku krajach, ograniczano jej dostawy, a farmerom zabroniono nawadniania. Być może za wodę do nawadniania farmerzy będą musieli płacić, ale Unia wyłoży pieniądze na wodooszczędne programy. Mam nadzieję, że za wodę z Białki, dopóki płynie, nie będziemy musieli płacić. Dzisiaj, kiedy to piszę, płynie jej w naszej rzece nawet w nadmiarze. Byłoby dobrze chociaż część tej wody zatrzymać w naszej gminie. Dynia pastewna. W USA może być problem na Halloween. Na skutek suszy zabraknie dużych wyrośniętych dyń, a takie potrzebne są w to święto. W naszym kraju (a na pewno w Kątach) dynia obrodziła znakomicie, w telewizji pokazywano nawet dynię giganta. Chętnie sprzedam Amerykanom parę dorodnych sztuk albo nawet podaruję. Przecież jesteśmy przyjaciółmi. Andrzej Marek Maciaś Echo znad Beli 37 BEZPIECZNA GMINA 1. W Kątach, w okresie od 9 do 12 lipca 2007 r. sprawca, po wyłamaniu drzwi balkonowych, dostał się do środka budynku mieszkalnego, jednakże nie dokonał kradzieży żadnego przedmiotu. Czyżby wybredny…? 2. 19 sierpnia 2007 r. na terenie Wojakowej, policjanci komisariatu policji w Czchowie zatrzymali nietrzeźwego, kierującego motorowerem na drodze publicznej, który miał 0,74 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu. 3. 20 sierpnia br., mieszkanka Porąbki Iwkowskiej zgłosiła kradzież dowodu osobistego. 4. W nocy 26 sierpnia 2007 r. w miejscowości Iwkowa, sprawcy, wykorzystując nieobecność domowników, po uprzednim włamaniu do budynku mieszkalnego dokonali z niego kradzieży gotówki oraz innych wartościowych przedmiotów. Suma strat wyniosła kilka tysięcy złotych. 5. W Dobrocieszu, w okresie od sierpnia do września br., w nieustalonych okolicznościach na szkodę jednego z mieszkańców dokonano kradzieży gotówki oraz dokumentów. 6. W dniach od 3 do 4 września w Iwkowej, dokonano kradzieży kabla sejsmicznego wraz z oprzyrządowaniem o łącznej wartości 5,5 tysiąca złotych na szkodę Geofizyki Kraków. 7. Każdemu z nas winno zależeć na estetyce otoczenia, w którym mieszkamy. Wciąż jednak zdarzają się osoby, które to lekceważą i za nic mają starania gminy w tym zakresie. Pod koniec sierpnia tego roku w centrum Iwkowej uszkodzono dwie tablice informacyjne dotyczące gminy, a także zniszczono drewnianą wiatę. W tym miejscu prosimy wszystkie osoby mające jakiekolwiek informacje dotyczące wymienionych przestępstw o kontakt z komisariatem policji w Czchowie – tel. 0-14 66-36-007 Sporządził: Krzysztof Gagatek SPORT IVA IWKOWA Sezon 2007/2008 Rozpoczął się nowy sezon rozgrywek w piłkę nożną. Sympatycy klubu IVA Iwkowa z Zarządem na czele, po wymianie kadry szkoleniowej i po powrocie starych-nowych zawodników, jak i staregonowego trenera do drużyny, mają duże oczekiwania co do wyników rundy jesiennej sezonu 2007/08. Z pierwszych pięciu rozegranych spotkań piłkarskich wynika, że zawodnicy IVY wydają się być zdeterminowani do osiągnięcia jak najlepszego wyniku i walki, po raz kolejny, o awans do ligi wyższej. Wysokie miejsce w tabeli napawa optymizmem, ale nie należy zapominać, że to piłka nożna i tak naprawdę do końca nie wiadomo, jak zakończą się te rozgrywki. Miejmy nadzieje, że przyniosą nam wiele pozytywnych emocji sportowych, uwieńczeniem których będzie upragniony sukces. Teraz, kiedy klub posiada obiekt o wysokim standardzie, dobrze byłoby, aby mogli korzystać z niego również piłkarze z wyższej ligi. Cieszymy się z nowego budynku, ponieważ przez długie lata zabiegaliśmy o jego powstanie i o godne warunki dla piłkarzy. Dziś już go mamy i myślimy, że będzie dobrze służył, nie tylko sportowcom, ale wszystkim mieszkańcom, którzy będą chcieli z niego korzystać. I szereg (stojący od lewej): Kierownik – Łukasz Tabaszewski, trener – Ryszard Zięć; Tomasz Kostrzewa, Patryk Szot, Kamil Madej, Mariusz Turek, Wojciech Grzymek, Dawid Bednarek, Mariusz Zubel, Dominik Urbańczyk, Krzysztof Dzięgiel, Prezes – Marek Strzelec, Paweł Zubel. II szereg od lewej: Ireneusz Kociołek, Mariusz Błoniarczyk, Jacek Motak, Krzysztof Nowak, Łukasz Błoniarczyk, Wojciech Putko, Michał Szot, Andrzej Mika, Rafał Skrężyna, Paweł Gnyla. Nowy sezon rozgrywkowy to również próba sił dla najmłodszych zawodników klubu IVY, czyli trampkarzy. Reaktywacja trampkarzy nastąpiła po tymczasowym zawieszeniu drużyny juniorów. Przez cały rok pod okiem fachowca, trenera Ryszarda Zięcia, przygotowywali się oni do spotkań ligowych. 38 Echo znad Beli Teraz mają okazję sprawdzić swoje umiejętności. Z wcześniejszej obserwacji wynika, że okres przygotowawczy był dość intensywny i przyniósł zamierzone efekty. Zawodnicy starali się być coraz lepsi i prezentować coraz to wyższy poziom gry. W pierwszej fazie okresu przygotowawczego w przeprowadzonych sparingach kontrolnych nie wypadali najlepiej, ale później nie było na nich mocnych, czego przykładem może być zwycięstwo nad trampkarzami „Okocimskiego” (5: 2), którzy występują w znacznie wyższej lidze (tzw. wydzielonejmałopolskiej). Wielkie gratulacje!!! Zarząd klubu również tutaj ma wielkie oczekiwania, licząc na dobre wyniki w grupie rozgrywkowej, ale jeszcze większe nadzieje wiąże z godnym zastępstwem dla seniorów, czego sobie nawzajem wszyscy możemy życzyć. U w a g a! Pierwsza kolejka trampkarzy zakończyła się zwycięstwem drużyny IVY 0: 3. O.K. Marek Strzelec OLIMPIA KĄTY Sezon piłkarski 2007/2008 Olimpia Kąty rozpoczęła 12 sierpnia 2007 roku. Do rozgrywek zostały zgłoszone cztery zespoły. Pierwszy zespół występuje w klasie okręgowej (VI liga). Seniorzy grać będą jeszcze w klasie B jako Olimpia Kąty II. Zgłoszono do rozgrywek również juniorów i trampkarzy. Kierownikiem pierwszej drużyny, występującej w klasie okręgowej, jest Robert Motak, a drużyny drugiej Władysław Kamiński. Drużynę juniorów trenuje Tadeusz Żołna, a trampkarzy Tadeusz Maciasz. Zajęcia treningowe z seniorami i juniorami prowadzi Andrzej Maciaś, a z trampkarzami Bożena Załubska. Chcę wspomnieć, że drużyna trampkarzy debiutująca w rozgrywkach w poprzednim sezonie zajęła w swojej grupie rozgrywkowej pierwsze miejsce. Zgłoszenie czterech drużyn powoduje wiele problemów związanych z organizacją rozgrywek oraz znaczne obciążenia finansowe, jednakże Klub Sportowy Olimpia Kąty stara się w pełni realizować swoje statutowe zadanie, tj. szerzenie kultury fizycznej wśród dzieci, młodzieży i dorosłych. W czerwcu w klubie zorganizowała się grupa sympatyków (liczy ona obecnie 12 osób), wspierająca organizacyjnie i finansowo nasz klub. Grupa ta jest otwarta, może do niej należeć każdy. Chętni mogą kontaktować się z Tadeuszem Żołną. Początek sezonu dla naszego klubu był bardzo udany. Wydaje się, że lekki kryzys, jaki Olimpia przeżywała w sezonie wiosennym minął. Na postawę drużyny ma również wpływ wzmocnienie zespołu doświadczonym zawodnikiem, jakim jest Mirek Szewczyk oraz powrót do drużyny Marka Pulita i Staszka Kukli. Dotychczasowe wyniki drużyny Olimpii Kąty występującej w klasie okręgowej: 12.08 Gosłavia – Olimpia Kąty 1 -1 (bramkę dla Olimpii strzelił Mirek Szewczyk) 8.08 Olimpia Kąty – Dąbrowa Tarnowska 2 – 4 (Wojtek Hołyst, Paweł Kukla) 19.08 Radłovia – Olimpia Kąty 1 – 2 (Wojtek Hołyst, Mirek Szewczyk) 8.08 Piast Łapanów – Olimpia Kąty 0 – 3 – Puchar Polski (Kuba Nowak, Marcin Cebula, Staszek Kukla I) 26.08 Olimpia Kąty – Dunajec Zakliczyn 1 – 1 (Kuba Nowak) 29.08 Ikar Odporyszów – Olimpia Kąty 0 -1 (Mirek Szewczyk) 02.09 Olimpia Kąty – Żubr – Gawłówek 3 – 0 (Michał Nakielny, Staszek Kukla II, Mirek Szewczyk) 08.09 Tarnovia – Olimpia Kąty 1 – 2 (Wojtek Hołyst 2) 15.09 Olimpia Kąty – Pagen Gnojnik 4 – 0 (P. Kukla, S. Kukla I, W. Hołyst 2) 22.09 Rylovia – Olimpia Kąty 1 – 2 (P. Kukla, M. Cebula) 29.09 Olimpia Kąty – Iskra Łęki 6 – 0 (W. Hołyst 2, M. Cebula, P. Kukla, S. Kukla I, B. Rosiek) 15.09 Olimpia Kąty – Pagen Gnojnik 4 – 0 (P. Kukla, S. Kukla I, W. Hołyst 2) 22.09 Rylovia – Olimpia Kąty 1 – 2 (P. Kukla, M. Cebula) 29.09 Olimpia Kąty – Iskra Łęki 6 – 0 (W. Hołyst 2, M. Cebula, P. Kukla, S. Kukla I, B. Rosiek) Skład drużyny trampkarzy: Wojciech Bryniak, Damian Cebula, Piotr Cięciwa, Paweł Cięciwa, Wojciech Cięciwa, Marcin Chełmecki, Szczepan Czyżyki, Artur Drąg, Łukasz Filipek, Marcin Gawełda, Krzysztof Grys, Mateusz Grzegorzek, Piotr Góral, Jakub Haus, Bartłomiej Jarzmik, Dawid Kamiński, Konrad Klimek, Sylwester Kukla, Mateusz Kołodziej, Adrian Kołodziej, Grzegorz Kulig, Szymon Leśniak, Michał Leśniak, Wojciech Nakielny, Jan Nowak, Damian Maciasz, Jakub Maciasz, Arkadiusz Maciaś, Tomasz Motak, Dawid Musiał, Bartłomiej Pajor, Tomasz Stanuch, Karol Szczepański, Dawid Szymczyk, Mateusz Szewczyk, Jakub Tokarski, Grzegorz Uryga, Marcin Załubski, Wojciech Zapiór, Damian Zelek, Łukasz Zyznawski, trener Bożena Załubska, kierownik drużyny Tadeusz Maciasz, prezes klubu Robert Motak. Robert Motak Trampkarze Olimpii Kąty z pamiątkowymi dyplomami i medalami. OKŁADKA OKŁADKA
Podobne dokumenty
Wersja PDF - Strona główna
Narzekanie jest naszą cechą narodową. Narzekamy na wszystko i wszystkich – a to na pogodę (jakoś zawsze nie taką, jaką akurat byśmy chcieli!), a to że sąsiadowi się lepiej powodzi, a to że… A może ...
Bardziej szczegółowoEcho znad Beli 1
utwardzenie placu i wykonanie nawierzchni z kostki betonowej przed remizą OSP w Iwkowej. W miejscowości Kąty zagospodarowany zostanie ogólnodostępny plac zlokalizowany w obrębie Publicznej Szkoły P...
Bardziej szczegółowo