Wersja PDF

Transkrypt

Wersja PDF
OKŁADKA
OKŁADKA
Echo znad Beli
JASNO Stawia sprawę...
Czas wolny to określenie, które od
kilku lat nabiera w Polsce coraz większego znaczenia. Dla wielu to wytchnienie po ciężkiej pracy, dla równie wielu
praca właśnie, a więc biznes polegający
na zagospodarowaniu czasu wolnego innych. Im szybciej żyjemy, tym intensywniej staramy się wypoczywać. Im więcej doświadczamy, tym szybciej rośnie nasz
apetyt na nowe wyzwania i kolejne przeżycia. Przynajmniej
tak mi się do niedawna wydawało. Bo choć trochę już w życiu
widziałam, to ogrom tego co w świecie piękne i godne zobaczenia, nie daje mi spokoju i wciąż chce mi się więcej...
Wieś to nie tylko miejsce, gdzie się urodziłam i spędziłam
dzieciństwo, nie mając na to specjalnie żadnego wpływu. Wieś
to także miejsce, które świadomie wybrałam. Może dlatego
od dawna muszę odpowiadać wciąż na te same pytania, czy
z tego wyboru jestem zadowolona i czy nie żałuję.
Zniechęcenie wsią przychodzi nie wtedy, gdy przeglądam
bogatą ofertę zagospodarowania czasu wolnego np. w Krako-
wie, ale wtedy, gdy okazuje się, że np. w Iwkowej, jedna po
drugiej, odrzucane są ciekawe inicjatywy. W zorganizowanym
po raz kolejny w naszej gminie rajdzie rowerowym wzięło
udział kilkadziesiąt osób, w jubileuszu Kapeli „Iwkowianie”
jeszcze mniej. Nie wspominając innych przedsięwzięć...
Wieś to nie tylko miejsce, gdzie nic się nie robi, bo nie
ma dla kogo. Na szczęście wieś to przede wszystkim miejsce, gdzie rodzą się i mieszkają (czasem odchodzą, a czasem
wracają) wspaniali ludzi. I o takich ludziach piszemy w tym
numerze: Jarek Grzegorzek, Marta Karpiel, Karol Klimek...
i wielu innych. Młodzi, Zdolni, Niebanalni. Mieszkańcy Gminy Iwkowa. Swoimi przeżyciami mogliby obdarować niejednego z nas. Dlatego zamiast godzinami użalać się, że teraz to
tyle pracy, że nie ma kiedy wypocząć, może warto coś zrobić,
gdzieś pojechać, czegoś doświadczyć. Świat nie kończy się
na Iwkowej, on się tutaj dopiero zaczyna.
Katarzyna Jasnos
RAZ NA KWARTAŁ
Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni…
Do wybrania tematu felietonu w rubryce „Raz na kwartał” Wszyscy oglądali, komentowali, niektórzy nawet podziwiali. Było
zmusiły mnie ostatnie wydarzenia, które miały miejsce na tere- super! A ja byłem pełen podziwu dla dojrzałości naszej młodzieży.
nie naszej gminy. Im bardziej rozwija się społeczeństwo, lokal- Do czasu! W tym roku bowiem, kiedy minęły wakacje, wyjechana wspólnota, tym bardziej rośnie wśród niej, a przynajmniej li nasi znajomi, rodziny, kiedy pozostaliśmy sami u siebie, nagle
powinno, poczucie estetyki. Jakże wiele zmieniło się na lepsze i niespodziewanie przez naszą gminę przeszła „trąba powietrzna”.
w naszych domach, ogrodach, gospodarstwach. Dziś są to funk- W czasie jednego weekendu zostały zniszczone tablice informacjonalne, kolorowe, umiejętnie zaprojektocyjne, znaki drogowe, wiata widokowa. Za
wane miejsca, wśród których przyjemnie
tydzień pojawiły się kolejne zniszczenia
jest przebywać. Potrzeba poprawy estety– zdewastowano kosze na śmieci, ogrodzeki pejzażu pojawia się również w naszej
nie, przystanek autobusowy i kolejną tabliwspólnocie gminnej. Chcemy mieć piękne
cę, która nie sprostała niestety młodzieńkolorowe budynki użyteczności publiczczej energii. Najdziwniejsze jest to, że takie
nej, chodniki, parkingi czy inne przydatformy wandalizmu obserwujemy nie tylko
ne ogólnodostępne miejsca. Wychodząc
w centrum Iwkowej, ale również w Iwkonaprzeciw oczekiwaniom mieszkańców
wej Nagórzu i w Wojakowej. Podobnego
gminy, samorząd w ostatnich latach, dzięki
zachowania w żaden sposób nie można tośrodkom własnym i pomocowym, poczynił
lerować. Straty zostały policzone, a następstarania mające na celu poprawę wyglądu
nie wszczęto dochodzenie mające na celu
miejsc i obiektów gminnych. Oczekiwania
wykrycie sprawców. Wszystko wskazuje
zapewne są większe, ale biorąc pod uwagę
na to, że w odpowiednim czasie poznamy
ostatnie wydarzenia może to być syzyfowa
sprawców wandalizmu. Prawdopodobnie
praca. W ciągu minionych dwóch miesięcy
będzie ich to kosztowało kilka tysięcy złonaszą młodzież nawiedził chyba zły duch.
tych. Można wyrazić współczucie rodziPiszę młodzież, gdyż nie wyobrażam sobie,
com, którzy będą musieli pokryć poniesioby sprawcami tychże zdarzeń były osoby
ne straty, ale w tym momencie powinniśmy
dojrzałe emocjonalnie. Trzy lata temu, kiePrzykład wandalizmu
się wszyscy zastanowić nad wychowaniem
dy urządzaliśmy centrum gminy, ustawialidzieci i młodzieży przede wszystkim przez
śmy ławki, montowaliśmy wiaty widokowe i tablice, stawialiśmy rodzinę, a następnie przez szkołę. Na koniec należy zadać pytanie:
znaki drogowe, znakowaliśmy „Iwkowskie role”, miałem pewne czy takie powinno być postępowanie praktykującego katolika?
obawy, czy nowe obiekty nie będą „wyzwaniem” dla wandali. JakWszyscy jesteśmy odpowiedzialni…
że ogromne było zaskoczenie, kiedy pozostały one nienaruszone.
Bogusław Kamiński – Wójt Gminy Iwkowa
Echo znad Beli
GOŚĆ W DOM
Międzynarodowi stypendyści
Wychylając głowę przez okno mojego akademika w dystrykcie Jiading, położonego w północno-zachodniej części
najszybciej rozwijającego się miasta świata – Szanghaju, mając przed oczami widok na ponad czterdziestopiętrowe chińskie banki i biurowce, nadal ciężko mi uwierzyć w to, że jeszcze kilka tygodni temu mieszkałem w gminie, w której liczba
mieszkańców nie przekracza nawet dziesięciu tysięcy. Dzisiaj
jestem jednym z zagranicznych studentów, którzy przybyli
z całego świata do Shanghai University, aby uczyć się jednego z najtrudniejszych, a zarazem używanego przez największą
liczbę osób, języka Państwa Środka. Dzięki stypendium Ministerstwa Edukacji Chińskiej Republiki Ludowej we współpracy z Unią Europejską, mam niepowtarzalną okazję studiować
z osobami z takich państw jak: Seszele, Madagaskar, Arabia
Saudyjska, Brazylia czy Wybrzeże Kości Słoniowej, oraz posługiwać się językiem chińskim nie tylko w budynkach uczelni, ale przede wszystkim w życiu codziennym.
Ryż, rowery, drapacze chmur
i chińska kaligrafia...
Nie jest łatwo wyobrazić sobie niezliczoną liczbę ludzi w stożkowych kapeluszach, jadących na bardzo już wyeksploatowanych rowerach i motocyklach u podnóża luksusowych
i jednych z najwyższych budynków świata. Jedzenie posiłków chińskimi pałeczkami wydaje się niezwykle nieporęczne i śmieszne. W „ojczyźnie ryżu” jest to natomiast element
codziennego rytuału i człowiek wystawia się na pośmiewisko
i szepty chińskich studentów za plecami, gdy stara się jeść ryż
i kawałki warzyw za pomocą noża i widelca. Monotonne pisanie chińskich znaków i układanie ich w słowa może wydawać
się niezwykle męczące. Gdy jednak uświadomimy sobie, że
przez tysiące lat chińskie pismo wiele razy przeobrażało się
i że ten zabieg nadal ma miejsce, to dochodzimy do wniosku,
że na kartce zapisujemy kawałek niezwykłej historii i kultury.
Pierwsze lata „kariery”
Pierwsze lata „mojej kariery”
to czas aktywnie i owocnie spędzony na uczelni wyższej. Studiowanie zarówno w Wyższej
Szkole Biznesu – National-Louis University w Nowym Sączu,
jak i w College of International
Exchange w Shanghai University w Szanghaju, dostarcza wielu
możliwości, aby móc nazywać ten
okres początkiem kariery zawodowej. Mam tu na myśli przede
wszystkim aktywną działalność
w anglojęzycznym magazynie
„Ampersand”, wydawanym przez
studentów WSB-NLU, który jest
doskonałym przykładem łączenia
kultur, a także tworzenie projektów biznesowych czy współpraca z działem marketingu. Pobyt
w Chinach daje natomiast doskonałą możliwość rozszerzenia siatJarosław Grzegorzek (pierwszy z lewej) z grupą międzynarodowych stypendystów w Szanghaju.
ki kontaktów międzynarodowych,
tak ważnych w obecnych czasach,
Chiński dualizm
gdzie zjawisko globalizacji obserwujemy na każdym kroku.
Moja osobista decyzja o spędzeniu roku na innym kontynen- Jest to nieoceniona możliwość poznania najbardziej dochodocie, w innym państwie i otoczeniu, gdzie szoku kulturowego wego i największego rynku na świecie i skonfrontowania tych
doznaje się już w momencie lądowania samolotu na płycie doświadczeń z wcześniejszymi wyobrażeniami.
gigantycznego lotniska, okazała się najtrudniejszą, jaką musiałem do tej pory podjąć. W chwili obecnej jestem w stu 24/7
procentach przekonany, że była ona jak najbardziej słuszna. Po roku przyjdzie mi powrócić w rodzinne strony z bagażem
Oczywiście możemy przyjąć, iż przerwanie studiów wiąże się doświadczeń i kontaktów, w których życie nie toczy się dwaz graduacją (wręczenie dyplomów – przyp. red.) w później- dzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu,
szym terminie, jednak nic nie jest w stanie zastąpić poznawa- ale gdzie można spojrzeć na świat z bardziej „wyciszonej”
nia niezwykle egzotycznej kultury bezpośrednio, kultury która perspektywy.
stanowi zagadkę dla każdego Europejczyka.
Jarosław Grzegorzek, Kąty
Echo znad Beli
KILKA SŁÓW O …
… dowodach
Urząd Gminy w Iwkowej uprzejmie informuje, że na podstawie pisma Wojewody Małopolskiego ostateczny termin
składania wniosków o wymianę książeczkowych dowodów
osobistych upływa z dniem 31 grudnia 2007 roku. Jednocześnie informuje się, że niezłożenie wniosku w wymaganym terminie będzie pociągać za sobą konsekwencje karne.
… drogach powiatowych
Na drogach powiatowych na terenie Gminy Iwkowa zostały wykonane następujące inwestycje:
1. Powierzchniowe utrwalenie mieszanką grysu i emulsji
asfaltowej:
– 1448 K Tymowa – Łososina Dolna – 0,5 km– 2500 m2
(w miejscowości Iwkowa) – koszt 18 300 zł – termin wykonania lipiec 2007
– 1447 K Muchówka – Porąbka Iwkowska – 0,5 km–
2500 m2 (w miejscowości Wojakowa) – koszt 18 300 zł – termin wykonania lipiec 2007
Wykonawca robót – ZPUH Wojciech Krzyżak
… drogach gminnych
Zakończono zadania inwestycyjno – remontowe na drogach gminnych: Dobrociesz – Psiorki, Kąty – Grabie – Michalczowa, Wojakowa – Piechówka, Iwkowa – Pagórek, Kąty
– Drużków Pusty, Połom Mały – Witowice, Kąty – Pasterniki
oraz Iwkowa – Dzięgielowo. Łączny koszt powyższych inwestycji wyniósł ponad 257 tysięcy złotych. W toku realizacji
prowadzone są kolejne zadania inwestycyjne na następujących
drogach:
1. Połom Mały – Porąbka Iwkowska – odcinek drogi o długości 230 mb
2. Wojakowa – Gaboń – odcinek drogi o długości 170 mb
3. Iwkowa – Bacówka – odcinek drogi o długości 200 mb
4. Połom Mały – Wytrzyszczka – odcinek drogi o długości
450 mb
5. Kąty – Pasterniki – odcinek drogi o długości 100 mb
6. Iwkowa – stary gościniec – odcinek drogi o długości
350 mb
7. Dobrociesz – Padoły – odcinek drogi o długości
220 mb
oraz zabezpieczenie przyczółków mostu na drodze Kąty
– Grabie.
Na wymienione zadania, które są w trakcie realizacji, Gmina Iwkowa otrzymała dodatkową promesę w wysokości 200
tys. złotych z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz 31,1 tys. z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego.
Krystyna Tucznio
… strażakach
2 września na boisku sportowym w Sufczynie rozegrano
IV Powiatowe Zawody Sportowo – Pożarnicze. Wzięły w nich
udział 23 drużyny reprezentujące poszczególne gminy powiatu
brzeskiego. W czasie zawodów strażacy zmagali się w dwóch
konkurencjach: sztafeta pożarnicza oraz rozwinięcie bojowe.
W kategorii Seniorzy I miejsce wywalczyła OSP Dębno, II
OSP Wola Dębińska, a III OSP Jadowniki. OSP Wojakowa zajęła VI miejsce, a OSP Porąbka Iwkowska VIII miejsce.
/red./
Remont drogi w Iwkowej-Nagórzu.
2. Dywaniki bitumiczne
– 1451 K Wojakowa – Sechna – 0,5 km – 2000 m2 (w miejscowości Dobrociesz) – koszt 73 200 zł – termin wykonania
lipiec 2007
– 1410 K Iwkowa – Czchów – Zdonia – 0,4 km – 2000 m2
(w miejscowości Iwkowa) – koszt 72 321,60 zł – termin wykonania lipiec 2007
– 1446 K Iwkowa – Lipnica Dolna – 1 km – 4500 m2
(w miejscowości Iwkowa Nagórze) – koszt 152 029,08 zł
termin zakończenia 30.09.2007 r.
Wykonawca robót – PDM Brzesko
Do końca br. będą wykonywane prace z zakresu bieżącego
utrzymania dróg – remont wybojów, poprawa oznakowania
pionowego.
Grzegorz Badowski
Z-ca Dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych
Drużyna Wojakowej na zawodach w Sufczynie.
Echo znad Beli
ECHO RADY GMINY
Po wakacyjnej przerwie sesja Rady Gminy Iwkowa odbyła się 14 września. Sprawozdanie z działalności Gminnego
Ośrodka Pomocy Społecznej oraz Komisji Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych przedstawiła Kierownik GOPS. Kolejnym punktem obrad było ustalenie limitów
punktów sprzedaży detalicznej napojów alkoholowych. Przeciw zwiększeniu limitów sprzedaży było większość radnych,
w związku z czym wszystkie prośby o pozwolenia zostały odrzucone. Po uchwaleniu zmian w statucie Gminnej Biblioteki
Publicznej radni omawiali sprawę instalacji pocztowych skrzynek przydrożnych przez Pocztę Polską na terenie naszej gminy. Radni odnieśli się negatywnie do tego pomysłu argumentując to rozproszoną zabudową gminy (problemy z odbiorem
korespondencji) i częstymi aktami wandalizmu (ryzyko niszczenia skrzynek i ujawniania korespondencji). Następnie radni
upoważnili Wójta do działań (wycena, podział) zmierzających
do sprzedaży budynków domu nauczyciela w Iwkowej-Nagórzu oraz apteki w Iwkowej. Podjęto także uchwałę w sprawie
udzielenia dofinansowania zakupu sprzętu dla szpitala w Brzesku. Kwota 4 tysięcy przeznaczona zostanie na zakup kolonofiberoskopu, służącego do wykrywania raka jelita grubego
i odbytnicy. W informacji o działalności międzysesyjnej Wójt
Gminy Iwkowa mówił m.in. o:
– problemach z kursowaniem busów do Nagórza;
– kompleksowej kontroli prowadzonej przez Regionalną
Izbę Obrachunkową w Krakowie;
– zawarciu aktu notarialnego zakupu gruntów pod oczyszczalnię ścieków;
– spotkaniu w sprawie budowy drogi Tymowa – Witowice;
– konieczności wykonania ponownego podziału działki
w centrum Iwkowej będącej własnością GS;
ECHO RAD SOŁECKICH
W okresie letnim na terenie gminy nie odbyło się żadne zebranie wiejskie. Sezon zebrań rozpocznie się, wzorem poprzednich lat, dopiero jesienią. W czerwcu odbyło się posiedzenie
Rady Sołeckiej w Dobrocieszu, a w lipcu obradowały Rady
Sołeckie w Drużkowie Pustym i Porąbce Iwkowskiej. Głównym tematam tych posiedzeń był podział środków finansowych
będących w dyspozycji sołectw. W Dobrocieszu na potrzeby
Szkoły Podstawowej przeznaczono kwotę 500 zł. Pozostałe
środki finansowe przeznaczone zostały na bieżące naprawy
dróg dojazdowych. Na poprawę nawierzchni 7 dróg dojazdowych przeznaczono 14 samochodów żwiru. Ponadto 8 sztuk
kręgów betonowych pozwoli na wykonanie zjazdów z drogi
gminnej Dobrociesz – Granice. Kwota 3 tysiące złotych, będąca w dyspozycji Rady Sołeckiej w Drużkowie Pustym, przeznaczona została na bieżące potrzeby, jakie wynikną w ciągu
roku. Nie dokonano podziału na poszczególne zadania. Rada
Sołecka w Porąbce Iwkowskiej przekazała po 500 złotych dla
Szkoły Podstawowej w Kątach i dla przedszkola w Porąbce
Iwkowskiej. Pozostałe środki przeznaczone zostały na żwirowanie dróg dojazdowych i zakup kręgów betonowych.
Przegląd wieńców dożynkowych z gminy Iwkowa.
19 sierpnia odbyły się Dożynki Gminne w Wojakowej.
Grupy wieńcowe z wszystkich miejscowości przygotowały
na tę uroczystość wieńce żniwne. Zajęcia przy wykonywaniu wieńców było jak zwykle dużo, a nad przebiegiem prac
czuwali sołtysi (nawet osobiście włączali się w ich robienie).
Tegoroczne wieńce były zupełnie inne od ubiegłorocznych.
Nowe pomysły i kompozycje plastyczne sprawiły, że wieńce
żniwne były bardzo ładne. Tylko wieniec żniwny z Połomia
Małego nawiązywał do ubiegłorocznego wieńca (z wprowadzonymi drobnymi zmianami).
Stefan Szot
140-lecie Powiatu Brzeskiego
21 września w sali obrad Starostwa Powiatowego
w Brzesku odbyła się konferencja popularno-naukowa
z okazji 140 lat istnienia Powiatu Brzeskiego. W spotkaniu wzięli udział posłowie na Sejm Edward Czesak
i Aleksander Grad oraz były senator Mieczysław Mietła. W konferencji uczestniczyli także przedstawiciele
poszczególnych gmin oraz placówek powiatu brzeskiego, radni ostatnich trzech kadencji oraz księża. Uroczystego otwarcia konferencji dokonali Starosta Brzeski
Ryszard Ożóg oraz Przewodniczący Rady Powiatu
Sławomir Pater. W ramach konferencji zaplanowano
kilka ciekawych wykładów, a każda gmina wchodząca w skład powiatu brzeskiego przygotowała specjalną
prezentację. Nie zabrakło też tutaj Iwkowej. Jako przedstawiciel naszej gminy, w krótkim wystąpieniu przybliżyłam wszystkim zebranym historię gminy Iwkowa, jej
zabytki oraz atrakcje, zapraszając wszystkich do odwiedzania i wypoczywania na naszej iwkowskiej ziemi.
Agnieszka Maślanka
Echo znad Beli
LUDZIE MIEJSCA WYDARZENIA
Puchar Złotego Bicykla
1 lipca odbyła się kolejna edycja „Pucharu
Złotego Bicykla”. III Rodzinny Rajd Rowerowy przebiegał drogami Iwkowej, Porąbki
Iwkowskiej, Wojakowej, Drużkowa Pustego,
Kątów oraz Połomia Małego. Wzięło w nim
udział 46 osób. Spośród wszystkich uczestników wylosowano zdobywcę Pucharu Złotego
Bicykla, który trafił do rąk Eugeniusza Goleńca
z Iwkowej. Przyznane zostały również nagrody
w kategoriach: najmłodszy uczestnik (podobnie
jak w 2005 roku był nim Witold Gaweł z Pałecznicy), najliczniejsza grupa zorganizowana
(szkółka piłkarska IVY Iwkowa), najliczniejsza
rodzina (Szotowie, Repetowscy i Kuźmowie),
najstarsza uczestniczka (Ewa Goleniec) oraz
najstarszy uczestnik (Marian Drobiszewski
z Kątów). Oprócz rajdu na stadionie odbyły
się wyścigi rowerowe w poszczególnych grupach wiekowych, w których wzięło udział 28
zawodników.
Walki sumo dla najmłodszych.
Bicykla wypełniły liczne występy: Iwkowskiej Orkiestry Dętej, Dziecięcego Zespołu Pieśni i Tańca „Mali Iwkowianie”,
Zespołu Pieśni i Tańca „Iwkowianie”, Zespołu Wokalno – Tanecznego „Malwinki” oraz Młodzieżowego Zespołu Tanecznego. Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Brzesku
zaprezentowali pokazy: psa policyjnego w akcji oraz wschodnich sztuk walki. W czasie imprezy odbył się także mecz piłki
nożnej OLDBOYE: OLIMPIA Kąty – IVA Iwkowa 2 – 2. Na
zakończenie wystąpił zespół „DeFormacja”, a całości dopełniła dyskoteka „pod iwkowską gwiazdą”.
/red./
W kategorii „Tor przeszkód” przygotowanej dla najmłodszych zawodników, a poprowadzonej przez Policję Powiatową
w Brzesku I miejsce zajął Krystian Babiarski, II miejsce Dariusz Turek, a III lokatę wywalczył Dawid Hajduk. W kategorii „Juniorzy od III do VI klasy szkoły podstawowej” wśród
dziewcząt I miejsce zdobyła Agnieszka Jasnos, II miejsce
– Karolina Strzelec, a III miejsce – Anna Kociołek. Wśród
chłopców najlepszy okazał się Mariusz Błoniarczyk, II miejsce
przypadło Jakubowi Kijakowi, a III Rafałowi Skrężynie. W kategorii „Seniorzy – młodzież gimnazjum i powyżej” I miejsce
wywalczył Wojciech Gnyla, II miejsce – Bartłomiej Hebda, III
miejsce – Przemysław Kosiński (obaj spoza gminy Iwkowa).
W części oficjalnej imprezy dokonano uroczystego otwarcia budynku Centrum Kultury Sportu i Rekreacji, który będzie
przeznaczony do dyspozycji LKS IVA Iwkowa oraz na potrzeby organizowanych na stadionie imprez. Puchar Złotego
Puchar Złotego Bicykla zorganizowany został wspólnie przez Gminny Ośrodek Kultury w Iwkowej oraz
Stowarzyszenie Rozwoju i Promocji Gminy Iwkowa
w ramach projektu finansowanego przez Starostwo
Powiatowe w Brzesku. Organizatorzy dziękują Starostwu za ufundowanie wszystkich nagród w rajdzie
i wyścigach. Szczególne podziękowania skierowane
są do tych wszystkich, którzy wsparli imprezę organizacyjnie: Policja Powiatowa w Brzesku oraz komisariat w Czchowie, LKS IVA Iwkowa z prezesem Markiem Strzelcem, strażacy z OSP Iwkowa i Porąbka
Iwkowska, Władysław Kamiński i pracownicy firmy
Kamix, Grzegorz Świder, Bogdan Dzięgiel, Agnieszka Maślanka, Alicja Szot, Małgorzata Szot, Kazimierz Gryz, Dariusz Kożuch i Grzegorz Bukowiec,
parafie Wojakowa i Iwkowa.
Echo znad Beli
Zawody Strażackie
15 lipca na stadionie IVY Iwkowa odbyły się Gminne
Zawody Strażackie. Wzięło w nich udział 6 drużyn. Zawody
rozegrano w dwóch konkurencjach: ćwiczenia bojowe oraz
sztafeta pożarnicza 7 x 50 m. W klasyfikacji generalnej zawodów zwyciężyła drużyna OSP Porąbka Iwkowska I, tuż za nimi
druga drużyna z tej samej jednostki, trzecie miejsce wywalczyli
druhowie z Iwkowej. Oprócz turnieju sportowo-pożarniczego
imprezę wypełniły też uroczystości związane ze 100-leciem
Wręczenie odznaczeń strażakom
przez Wicemarszałka Sejmu Jarosława Kalinowskiego.
Przemarsz pocztów sztandarowych i strażaków
wraz z Iwkowską Orkiestrą Dętą
istnienia ruchu ludowego na Iwkowszczyźnie. Gościem specjalnym obchodów był Wicemarszałek Sejmu RP Jarosław
Kalinowski. Okolicznościowe przemówienie wygłosił dr Jan
Hebda, znawca ruchu ludowego. Zasłużeni działacze zostali
odznaczeni odznakami i medalami Polskiego Stronnictwa Ludowego. W szeregi Polskiego Stronnictwa Ludowego wstąpiło
36 osób z Iwkowej i Porąbki Iwkowskiej. Była to odpowiedź
na uchwałę Zarządu Gminnego PSL o powiększeniu gminnej
organizacji Stronnictwa o 100%. Specjalnie dla uczestników
imprezy serwowano bezpłatną grochówkę. Oprócz występów
folklorystycznych, m.in. Grupy Regionalnej z Michalczowej
i Niedźwiedzoków z gminy Dębno, imprezę uświetniły występy Iwkowskiej Orkiestry Dętej. Wieczorna część imprezy przebiegała pod znakiem rockowego grania. Na scenie zaprezentowały się zespoły The Sunshine i DeFormacja, do muzyki których licznie zgromadzona młodzież bawiła się na dyskotece.
/red./
Tegoroczne Zawody Strażackie
zbiegły się w czasie z wydaniem
książki „Ochotnicy ziemi brzeskiej” pod redakcją Stanisława
Bukowca. Pozycja ta stanowi
kompletny przegląd wszystkich
jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu powiatu
brzeskiego. Nie zabrakło w niej również miejsca dla naszych strażaków z OSP Iwkowa, OSP Porąbka Iwkowska
i OSP Wojakowa. Rozdziały dotyczące naszej gminy zawierają oprócz podstawowych informacji na temat poszczególnych jednostek także wątki historyczne. Dużo
uwagi poświęcono też aktualnej działalności druhów,
z wyszczególnieniem wszystkich zaangażowanych strażaków. Jeden rozdział poświęcono Iwkowskiej Orkiestrze
Dętej, także związanej ze strażakami.
Echo znad Beli
Turniej Piłki Nożnej
V Turniej Piłki Nożnej Firm o Puchar Wójta Gminy Iwkowa odbył się w tym roku na stadionie „Olimpii” Kąty. Wzięło w nim udział 6 firm prowadzących działalność na terenie
naszej gminy: ADAMEK, DECKER, KAMBUD, KAMIX,
PAJOR I SZOT. Zwyciężyła firma Decker pokonując w finale
firmę Adamek, zwycięzców z ubiegłego roku. Trzecie miejsce
wywalczyli pracownicy firmy Szot. Nad przebiegiem poszczególnych meczów czuwali sędziowie z Brzeska: pan Andrzej
Maślanka i pan Adrian Maślanka. Po zakończeniu części sportowej odbyła się zabawa, z której dochód przeznaczony był na
Klub Sportowy „Olimpia” Kąty. /red./
Firma Decker – I miejsce.
Firma Adamek – II miejsce.
Firma Szot – III miejsce.
Dożynki Gminne
19 sierpnia 2007 roku na placu parafialnym w Wojakowej odbyły się Dożynki Gminne. Organizatorem imprezy
były grupy i stowarzyszenia działające przy parafii Wojakowa
na czele z ks. proboszczem Józefem Nowakiem oraz Gminny Ośrodek Kultury w Iwkowej. Po Mszy św. dziękczynnej
barwny korowód poprowadził uczestników dożynek na scenę,
gdzie uroczystość rozpoczęły obrzędy dożynkowe w wykonaniu mieszkańców Dobrociesza i Wojakowej.
W następnej kolejności wystąpiły dzieci i młodzież z Wojakowej, Grupa Teatralna z Iwkowej Nagórza z przedstawieniem „Zabobony iwkowskie” oraz Młodzieżowy Zespół Instrumentalny z Wojakowej pod kierunkiem Pawła Jarzmika.
Wśród zaproszonych zespołów zaprezentowali się „Podegrodzcy chłopcy” z Podegrodzia oraz The Sunshine z Brzeska.
Występ dzieci ze szkoły w Wojakowej.
Obrzędy dożynkowe w wykonaniu grupy teatralnej
z Dobrociesza i Wojakowej.
Podczas tradycyjnego konkursu wieńca dożynkowego komisja
artystyczna nagrodziła wszystkie wieńce równorzędnymi nagrodami pieniężnymi oraz wyłoniła wieniec (z Połomia Małego), który reprezentował Gminę Iwkowa podczas Dożynek
Powiatowych w Łoniowej (Gmina Dębno). /red./
Gminny Ośrodek Kultury składa serdeczne podziękowania wszystkim radom sołeckim oraz sołtysom z terenu
Gminy Iwkowa za wkład pracy w przygotowanie wieńców dożynkowych. Szczególne podziękowania składamy
ks. proboszczowi Józefowi Nowakowi oraz wszystkim
pozostałym mieszkańcom zaangażowanym w przygotowanie dożynek: radnym, grupom parafialnym, nauczycielom i uczniom ze szkoły w Wojakowej, organizatorom
wystawy, występującym zespołom oraz osobom, które
swoją pracą wsparły tę imprezę.
Echo znad Beli
10
Dzień Gminy Iwkowa
na Rynku Głównym w Krakowie
Korowód wokół Rynku Głównego.
22 sierpnia Gmina Iwkowa prezentowała się na Rynku
Głównym w Krakowie w ramach XXXI Targów Sztuki Ludowej. Imprezę rozpoczął barwny korowód wokół Rynku Głównego, na którego czele stanął Wójt Gminy Iwkowa Bogusław
Kamiński. Potem na kilka godzin scenę pod Ratuszem przejęli
w swe władanie mieszkańcy Ziemi Iwkowskiej. Na estradzie
wystąpiły wszystkie zespoły działające przy Gminnym Ośrodku Kultury: „Mali Iwkowianie”, „Iwkowianie”, Iwkowska Orkiestra Dęta, a także „Malwinki”, Młodzieżowy Zespół Instrumentalny z Wojakowej oraz amatorskie grupy aktorskie z Wojakowej, Dobrociesza i Iwkowej-Nagórza. Pomimo padającego
deszczu, który na szczęście szybko ustąpił, występy oglądali
i oklaskiwali zgromadzeni na Rynku krakowianie i nie tylko.
Równie dużym zainteresowaniem cieszyły się stoiska promujące twórczość lokalnych artystów i wyroby iwkowskich przedsiębiorców. Gminna Biblioteka Publiczna prezentowała wydawnictwa regionalne, a Gminny Ośrodek Kultury wydawnictwa promocyjne dotyczące naszego regionu. Specyficzną formą
promocji był konkurs wiedzy o Gminie Iwkowa, w którym na
pytania bezbłędnie odpowiadali mieszkańcy Krakowa i innych
zakątków Polski. Konkurs poprzedziła prezentacja naszej gminy, o której opowiadał Wójt Bogusław Kamiński. Dorota Kwaśna z Iwkowej-Nagórza piękną iwkowską gwarą opowiadała
o mieszkańcach, a Grzegorz Jarzmik z Wojakowej przedstawił
fragment twórczości Józefa Kosakowskiego. O walorach turystycznych gminy opowiadała Krystyna Grzybowska-Mnich, do
niedawna krakowianka, a teraz iwkowianka. Całości występów
dopełnił Zygmunt Trojanowski z Dobrociesza, który z wrodzonym poczuciem humoru opowiadał o zaletach naszych śliwek
(pod różnymi postaciami oczywiście).
Podczas występów odbyła się również premiera jubileuszowej płyty Kapeli oraz Zespołu Pieśni i Tańca „Iwkowianie”,
którzy wybranymi utworami z płyty zakończyli
występy na scenie pod Ratuszem. Gmina Iwkowa
liczy niespełna 6 tys. mieszkańców, ale o dorobku
kulturalnym, bogactwie przyrody, historii i walorach naszej ziemi można by opowiadać godzinami.
Wszyscy nasi mieszkańcy wkładają ogrom pracy,
a przede wszystkim wiele serca w to, żeby region
nazwany przez etnografów „kotliną iwkowską”,
był jeszcze piękniejszy, żeby przyciągał do siebie
coraz większą rzeszę turystów spragnionych wypoczynku z dala od zgiełku miejskiego – tymi słowami wójt Bogusław Kamiński podsumowywał ten
szczególny dla Iwkowej dzień. I na koniec dodał:
Dziękuję tym wszystkim wspaniałym ludziom, dzięki którym Iwkowa mogła na kilka godzin przenieść
się do Krakowa. Te słowa kieruję do organizatorów
Targów, szczególnie do Gminnego Ośrodka Kultury w Iwkowej – organizatora naszego dnia w Krakowie oraz do wszystkich uczestników prezentacji,
mieszkańców naszej gminy, którzy bez żadnej gratyfikacji spędzili tutaj cały dzień.
/red./
:AKŒAD5SŒUG
2ADIO4ELEWIZYJNYCH
-ARIUSZ-ARZEC
OFERUJE
.APRAWÃSPRZÃTU246
+OMISSPRZÃTU246
7YKONYWANIEINSTALACJIANTEN46
3PRZEDA˜IMONTA˜
DEKODERÌW#9&2!0/,3!4CYFROWY46`4RWAMn
DEKODERÌWBEZABONAMENTOWYCH
RADIAIOSPRZÃTU#"
RADIOODTWARZACZYSAMOCHODOWYCH
0ROJEKTOWANIEIWYKONYWANIEINSTALACJITELEWIZJI
PRZEMYSŒOWEJMONITORING
-ONTA˜INSTALACJIALARMOWYCH
#ZCHÌWUL3’DECKA
TELKOM
Echo znad Beli
11
Święto Suszonej Śliwki
Już od siedmiu lat w Dobrocieszu organizowane jest Święto Suszonej Śliwki promujące walory turystyczne i krajobrazowe oraz produkt regionalny Gminy Iwkowa. Tegoroczne
świętowanie rozpoczęło się występem uczniów tutejszej szkoły. Humorystyczna inscenizacja pt. „Pszczółka Maja” oraz brawurowe wykonanie krakowiaka ożywiło zebranych gości, którzy zziębnięci i pod parasolami oczekiwali na „kilka promieni”
słońca. Organizatorami tegorocznego Święta Suszonej Śliwki
byli Wójt Gminy Iwkowa, Gminny Ośrodek Kultury w Iwkowej, Publiczna Szkoła Podstawowa w Dobrocieszu oraz Stowarzyszenie Agroturystyczne „GGG” Koło Terenowe w Iwkowej. Swoją obecnością zaszczycili nas posłowie Edward
Czesak i Wiesław Woda oraz przedstawiciele władz wojewódzkich i powiatowych, wójtowie, dyrektorzy i nauczyciele
szkół, księża oraz mieszkańcy Gminy Iwkowa i sąsiednich
miejscowości. Przybył także pan Andrzej Duda – znany przedsiębiorca i laureat konkursu „Człowiek Roku i Firma Roku”
w 2004. Stałym punktem programu były konkursy: „Jesienne
stoły” oraz konkurs na najlepszą potrawę ze śliwką. W pierwszym udział wzięły dzieci klas 0 – VI, wykonując z plonów
ziemi: owoców, warzyw, ziół, grzybów ciekawe eksponaty
– jarzynowe zwierzaki, owocowe ludziki oraz inne kompozycje, które urzekały swoim pięknem i pomysłowością oglądających wystawę. Pierwsze miejsce w konkursie zajęła klasa III,
drugie klasa I, a trzecie zerówka. Pozostali uczestnicy otrzymali wyróżnienia i atrakcyjne nagrody ufundowane przez Małopolską Izbę Rolniczą, a wręczone przez przedstawicieli tej
organizacji: panów Stanisława Gruszkowskiego i Władysława
Gałęziowskiego. W konkursie na najlepszą potrawę ze śliwką
Występ dzieci ze szkoły w Dobrocieszu.
wzięły udział członkinie Stowarzyszenia Agroturystycznego
„GGG” Koła Terenowego w Iwkowej, które przygotowały
potrawy ze śliwką, między innymi rolady wieprzowe, drobiowe, schab, smalec oraz różnego rodzaju ciasta i ciasteczka. Ze
względu na to, że wszystkie potrawy zasługiwały na szczególne wyróżnienie, wszystkie panie otrzymały równorzędne
nagrody, które ufundował i wręczył Starosta Powiatu Brzeskiego, pan Ryszard Ożóg. Jednym z punktów programu była
promocja książki „Dzieje parafii Wojakowa” obejmującej lata
1772 – 1939 autorstwa absolwentów szkoły w Dobrocieszu:
ks. Stanisława Tokarskiego i ks. Dariusza Piechnika. Poza tym
goście mogli skosztować wspaniałych potraw z grilla, zapiekanek i domowych ciast ze śliwką. Dużym zainteresowaniem
Wręczenie nagród w konkursie „Jesienne Stoły”.
cieszyła się loteria fantowa, w której główną nagrodą był telefon komórkowy. Szczęśliwą posiadaczką tejże nagrody została
Marta Klimek z klasy IV. Organizatorzy przygotowali również
inne atrakcje. Na scenie pojawiły się „Malwinki” oraz promujący swoją płytę Zespół Pieśni i Tańca „Iwkowianie”. Dodatkowych wrażeń dostarczył występ Regionalnego Zespołu
Pieśni i Tańca „Pieniny”. Zaplanowany repertuar, jak i dalsza
część imprezy zostały skrócone z powodu ulewnego deszczu.
Wójt Gminy Iwkowa, pan Bogusław Kamiński, podziękował
wszystkim za przybycie i udział w Święcie Suszonej Śliwki.
Zaprosił na kolejną edycję tego święta za rok, z nadzieją, iż
pogoda w przyszłym roku będzie zdecydowanie lepsza.
Joanna Tontor, Dorota Grabarz
Echo znad Beli
12
W SKRÓCIE:
1. Półkolonia w Wojakowej
3. Dożynki w Łoniowej
W lipcu na terenie Szkoły Podstawowej w Wojakowej działała letnia szkoła z wyżywieniem, zorganizowana w ramach
projektu „Igrzyska intelektualno –sprawnościowe w wojakowskiej szkole”, finansowanego z Europejskiego Funduszu
Społecznego. Szkoła letnia realizowana była wspólnie ze Stowarzyszeniem na Rzecz Pomocy Potrzebującym „Pomocna
dłoń” z Gnojnika. Uczestniczyło w niej 36 dzieci, a zajęcia
prowadziły panie Barbara Kurzydło i Helena Wolak. Dzieci
brały udział w wycieczkach pieszych po naszej miejscowości,
wycieczce autokarowej do Krynicy, zajęciach plastycznych
i muzycznych, grach i zabawach ruchowych i dydaktycznych,
ognisku, wyjeździe na basen do Brzeska oraz w zajęciach wychowawczo – profilaktycznych prowadzonych przez specjalistów z Zawady Uszewskiej. Na zakończenie półkolonii dzieci
wzięły udział w spartakiadzie integracyjnej w Brzesku (gry
i zabawy sportowe z nagrodami, poczęstunek dla wszystkich
uczestników, część artystyczna). /Barbara Kurzydło/
Mieszkańcy Gminy Iwkowa jak co roku uczestniczyli w dożynkach powiatowych, które w tym roku odbyły się w Łoniowej w Gminie Dębno. Nasza gmina prezentowała się na
stoisku promocyjnym, gdzie pracownicy Gminnego Ośrodka
Kultury i Urzędu Gminy, oprócz materiałów informacyjnych,
oferowali do degustacji produkty regionalne, takie jak suszone
śliwki, tradycyjne wędliny, chleb wiejski oraz smalec z suszonymi śliwkami. W Powiatowym Konkursie Wieńca Dożyn-
Ośpiewanie wieńca przez grupę teatralną z Dobrociesza i Wojakowej.
kowego wziął udział wieniec z Połomia Małego (III miejsce
w kategorii wieńca współczesnego), ośpiewany przez grupę
regionalną z Wojakowej i Dobrociesza. Podczas imprezy odbyła się również uroczystość wręczenia odznaczeń zasłużonym rolnikom z terenu powiatu brzeskiego, które odebrali Jan
Tabaszewski z Iwkowej i Józef Janczyk z Wojakowej. /red./
Letnia wycieczka krajoznawcza.
2. Tydzień Kultury Beskidzkiej
Kapela oraz Zespół Pieśni i Tańca „Iwkowianie” uczestniczyli
w 44. Tygodniu Kultury Beskidzkiej. W pierwszym dniu zaprezentowali się w przeglądzie konkursowym 38. Festiwalu Folkloru Górali Polskich w Żywcu.W kolejnym dniu Iwkowianie
wystąpili poza konkursem w amfiteatrze w Wiśle. Był to debiut
Iwkowian na scenach Tygodnia Kultury Beskidzkiej. /red./
„Iwkowianie” podczas konkursowego występu w Żywcu.
4. Święto Chleba
Tegoroczne Święto Chleba, organizowane corocznie w Brzesku,
po raz kolejny uświetnili swoimi występami „Iwkowianie”. Po
uroczystej Mszy św. celebrowanej przez ks. Biskupa Wiktora
Skworca odbyła się ceremonia wręczenia rzemieślnikom odznaczeń. Po niej „Iwkowianie” zaprezentowali tradycyjny obrzęd
chleba, a także program „krakowski” i „iwkowski”. Swój udział
w tej uroczystości miały również dzieci należące do „Małych
Iwkowian”, których występ został bardzo gorąco przyjęty przez
brzeską publiczność. /red./
Korowód uczestników Diecezjalnego Święta Chleba.
Echo znad Beli
13
SPOTKANIE Z …
Martą Karpiel
Marta Karpiel: Wychowałam się w moim domu rodzinnym w Połomie Małym. Oprócz wielu cennych wartości dzieciństwo na wsi wykształciło we mnie szacunek do innych,
uczciwej pracy i dyscypliny. Moi rodzice zaszczepli we mnie
pasje odkrywania siebie i świata oraz nieustanną edukację.
Rodzice i rodzeństwo stanowią jedno z nadrzędnych miejsc
w mojej hierarchii wartości. Zawdzięczam im wszystko.
Często wspominam moją Mamę czytającą encyklopedie lub
słowniki. Jednym z pierwszych prezentów mikołajkowych był
globus. Dziadkowie Józef Krzyżak i Julian Karpiel byli moimi autorytetami. Te i inne czynniki sprawiły, ze zapragnęłam
rozwijać swoje umiejętności i zainteresowanie światem, bez
względu na poświęcenie. Dzięki wytrwałości miałam styczność z różnymi dziedzinami życia. Jedną z nich był sport
wyczynowy. Mój pierwszy maraton odbył się w Warszawie.
Wtedy zrozumiałam, że można realizować się w różnorodny
sposób, że przy dobrej organizacji czasu można zrobić dużo
więcej, więcej osiągnąć. Po wyjeździe do Stanów starałam się
kontynuować swoje sportowe pasje. Uczestniczyłam w maratonach w Chicago, Illinois i Napa, Kalifornii i Big Sur. Później były wyścigi rowerowe 100 mil w Santa Barbara i Palm
Springs. Moja przygoda z profesjonalną wspinaczką górską
rozpoczęła się z chwilą poznania Andre (mąż Marty – przyp.
red.). Wspinaliśmy się po szczytach w Kalifornii i w Peru.
Nigdy nie przypuszczałam, że może być coś trudniejszego od
maratonów i wyścigów rowerowych. Andre mówił mi, że jest
taki moment, kiedy wspinasz się po górach i nie możesz zrobić
więcej ani jednego kroku. Pomyślałam, że to niemożliwe.
Rafał Jarzmik: No tak, Polak nie potrafi?
MK: Otóż okazało się, że faktycznie przeżyłam taki moment podczas wspinaczki na Mount Shasta. Kiedy wspinasz
się na takich wysokościach powietrze systematycznie staje
się rzadsze (zmniejsza się ilość tlenu), przy 20-25 kg bagażu
w plecaku, mało komfortowych noclegach (namioty i śpiwory)
i skromnej żywności (wyłącznie batony odżywcze i potrawy
zalewane wrzątkiem) organizm reaguje ogromnym zmęczeniem. Jednak wspinaczka wysokogórska jest jedną z najbardziej satysfakcjonujących dyscyplin sportu, jakiej doświadczyłam. Wspinanie wyzwala wiele emocji i jednocześnie pozwala na poznawanie siebie. Jest to także jedna z najbardziej
wychowawczych dyscyplin sportowych, jakie znam. Uczy
cierpliwości, wytrwałej systematycznej pracy, strategicznego
planowania i szacunku do natury. To idealna szkoła życia.
RJ: Jak wyglądają przygotowania do takiej wyprawy?
MK: Nie mamy zbyt dużo czasu na przygotowania, oboje
sporo pracujemy. Staramy się trenować trzy razy w tygodniu.
Z piętnastokilogramowym bagażem na plecach, wypełnionym
wodą albo piaskiem i z latarką na czole trenujemy zazwyczaj
dwie godziny. Wymaga to sporej dyscypliny i jest znacznie
bardziej nużące niż sama wyprawa.
Marta i Andre.
RJ: Polskie góry już zaliczyliście?
MK: Nie, jeszcze nie. Mieliśmy nadzieję, że podczas tegorocznej wizty w Polsce uda nam się pobyć w Tatrach, ale niestety
zabrakło czasu. Polskie góry są zdecydowanie na naszej liście.
RJ: Widzę, na zdjęciach, że nie rozstajesz się z polską flagą.
MK: Jestem bardzo dumna z faktu, że jestem Polką. Zawsze godnie starałam się reprezentować Polskę. Nasza ojczyzna, a zwłaszcza Iwkowszczyzna, są wyjątkowo bogatą
skarbnicą wartości, folkloru i patriotyzmu. Odpowiedzialność
wobec ojczyzny zaszczepili we mnie moi dziadkowie. Obydwaj walczyli dzielnie w partyzantce i udzielali się społecznie.
Staram się kultywować te tradycje w moim życiu, zachowując
polski język i kulturę poza granicami kraju. Zawsze staram sie
pamiętać kim jestem i skąd pochodzę. Stąd godło Polski na
moim hełmie i siekierce wspinaczkowej.
RJ: Sporo podróżujecie.
MK: Uwielbiamy podróżować. Zazwyczaj wszystkie
wolne dni od pracy spędzamy aktywnie odkrywając te części
świata, które są jeszcze niecywilizowane. Staramy się odwiedzać miejsca mające swój niepowtarzalny charakter, bogatą
historię i folklor. Z tego też powodu z przyjemnością powracamy na naszą wieś. Trudno znaleźć bardziej wykwintny aromat niż zapach kwitnącej jabłoni, świeżo skoszonej trawy czy
maciejki. Tutaj śliwka smakuje jak śliwka, a jabłko jak jabłko.
Te wartości zaczynamy doceniać dopiero wtedy, kiedy nam
ich brakuje. Teraz, z perspektywy czasu, bardziej doceniam to,
co nasza wieś, gmina i jej mieszkancy mają do zaoferowania.
RJ: Czy dostrzegacie zmiany, jakie zachodzą w naszej
gminie?
MK: Myślę, że to bardziej pytanie do Andrzeja, on ma nieco inne spojrzenie. Z mojej strony mogę powiedzieć, że sporo
się zmieniło, ludzie mają piękne domy, ogrody, pojawiły się
lepsze drogi. Jednocześnie obserwuję, że odbywa się to kosztem czasu spędzonego w gronie rodzinnym.
Echo znad Beli
14
RJ: Czego najbardziej brakuje Ci w Stanach?
MK: Na pewno polskiej kultury. Jak wspomniałam poprzednio staram się zachowywać polskie tradycje. Nasi znajomi w Kalifornii uwielbiają polską kuchnię, dlatego na każde
święta Bożego Narodzenia samodzielnie przez całe dwa dni
(naturalnie korzystając z porad mojej mamy) przygotowuję
przyjęcie wigilijne z 12 daniami. Najbardziej smakują pierogi,
bigos i krokiety. W Polsce mamy najpiękniejsze ręcznie wykonywane ozdoby choinkowe. Kultura polska ma naprawdę
wiele do zaoferowania. Na pewno brakuje mi kontaktu z rodzicami i rodzeństwem. Oczywiście teraz, dzięki telefonom
i za pośrednictwem Internetu, mamy częstszy kontakt ze sobą,
ale mimo wszystko to nie to samo, co bezpośrednie relacje.
Poza tym brakuje mi polskiego jedzenia, polskich malin, jeżyn, grzybów. W najlepszych restauracjach na świecie nie są
w stanie odtworzyć tych smaków: polskiego chleba, iwkowskiej suszonej śliwki czy miodu.
RJ: A jak to jest z Twoją działalnością charytatywną. Z tego co wiem, udzielasz się w kilku organizacjach.
MK: Tak, to jest kolejna rzecz, w ktorej chciałam spróbować swoich sił. Zawsze czułam potrzebę realizacji w działalności charytatywnej. Pomocy tym, którzy mają mniejsze szanse na lepsze życie. Należałam do wielu organizacji, miedzy
innymi do Czerwonego Krzyża, gdzie pomagałam ofiarom
huraganu Katrina, zajmowałam się wsparciem terapeutycznym, przyznawaniem czeków żywnościowych. Jednak moją
pasją jest Freedom Fields USA, organizacja, która zajmuje się
zbieraniem funduszy na likwidowanie min lądowych w Kambodży. Samą likwidacją min zajmuje się organizacja Hello
Trust, która współpracowała m.in. z księżną Dianą. Warto sobie uświadomić, że zainstalowanie takiej miny kosztuje jednego dolara, a rozbrojenie aż sto dolarów. W styczniu tego roku
odwiedziłam wraz z 8 członkami naszej organizacji Kambodżę. Było to jedno z najbardziej wstrząsających, ale równocześnie emocjonujących przeżyć. Odwiedziliśmy szpitale, do
których dostarczyliśmy środki medyczne. Ubogim wioskom
podarowaliśmy obuwie i żywność. Jednak najbardziej wzruszającym momentem była wizyta w szkole, znajdującej się na
polu oczyszczonym z min przez naszą organizację. Szkoła jest
w opłakanym stanie. Podczas pory deszczowej dzieci uczestniczą w zajęciach siedząc w wodzie sięgającej kolan. Szkoła
liczy 87 dzieci i ma tylko 2 klasy. Uczniowie nie posiadają
obuwia, a często także i ubrań, siedzą po 5 osób w wąskiej
ławce. Zorganizowaliśmy fundusze i 1 listopada tego roku
rozpoczynamy budowę nowej szkoły.
Wyprawa na Mount Shasta.
RJ: Słyszałem, że masz swój udział w Fundacji Przyjaciół
Jana Pawła II.
MK: Tak, to fundacja założona przez Jana Pawła II, której celem była eliminacja różnic między Zachodem a Blokiem
Wschodnim. W tym momencie nie ma już tego problemu,
więc fundacja stoi przed wyznaczeniem sobie nowych celów.
W chwili obecnej JPF skupia się głównie na kultywowaniu polskiej kultury i wartości. W ubiegłym roku byłam odpowiedzialna za organizację balu, na który zaprosiliśmy polskie zespoły
ludowe z Łowicza i Krakowa. Jedną z głównych atrakcji balu
była aukcja prac polskich artystów: ozdób choinkowych, obrazów i rzeźb, które cieszyły się ogromną popularnością. Zebrane
fundusze przeznaczone zostały na działalność fundacji.
RJ: Czy jest coś jeszcze, co chciałabyś zrobić?
MK. Z prespektywy czasu i moich przeżyć w większym
stopniu doceniam czas spędzony w gronie rodzinnym. Jest to
jedna z nielicznych wartości, której nie można kupić. Dlatego
zamierzam częściej odwiedzać kraj i moją rodzinę. W kwestii życia zawodowego i prywatnego czeka nas jeszcze sporo
szczytów do zdobycia.
RJ: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał
Rafał Jarzmik
Marta Karpiel jest absolwentką Szkoły Podstawowej
w Kątach. Ukończyła I Liceum Ogólnokształcące w Nowym Sączu o specjalności matematyczno-fizycznej,
a następnie Akademię Ekonomiczną w Krakowie. Jest
również absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego na
wydziale psychologii. Po 2 letniej pracy w BP-Amoco,
w 2001 roku wyemigrowała do Carmel w Kalifornii.
W chwili obecnej wraz z mężem mieszka w Monterey.
Zawodowo prowadzi firmę marketingową i zajmuje
się obrotem nieruchomościami.
Echo znad Beli
15
ŻYCIE SZKOLNE I PRZEDSZKOLNE
Publiczne Przedszkole w Iwkowej
Maj i czerwiec.
1. Bank Spółdzielczy Rzemiosła w Krakowie o/Iwkowa
już po raz drugi wsparł finansowo przedszkole.
2. Za przyczyną Rady Sołeckiej z Iwkowej został zwiększony budżet przedszkola. Pieniądze przeznaczono na wcześniej ustalony cel.
Publiczne Przedszkole w Iwkowej serdecznie dziękuje wszystkim darczyńcom za pomoc w realizacji podjętych zamierzeń.
3. Przedszkolaki z grupy II (starszaki) otrzymały wyróżnienie za udział w ogólnopolskim konkursie plastycznym
Akademii Misia Haribo.
Spotkanie z Misiem Uszatkiem.
Wrzesień.
1. Nowy rok szkolny rozpoczął się od niespodzianki. Do
przedszkola zawitał „gość z dobranocki” – Miś Uszatek. Jego figle
i wspólna zabawa z dziećmi dały wiele radości nie tylko najmłodszym, ale też rodzicom, którzy mieli okazję spotkać się z misiem.
2. Wybrany został nowy skład Rady Rodziców, która
z pewnością będzie ogromnym wsparciem dla nauczycieli.
Bardzo dziękujemy dotychczasowej Radzie Rodziców, na
czele której stała pani Beata Motak. Praca Rady i pomoc rodziców sprawiły, że powoli zmieniamy wizerunek przedszkola.
Ewa Szewczyk
Publiczne Przedszkole
w Porąbce Iwkowskiej
Dyrektor oraz pracownicy Publicznego Przedszkola w Porąbce Iwkowskiej pragną wyrazić słowa uznania i podziękowania wszystkim sponsorom i osobom pomagającym podczas
przeprowadzanego w minione wakacje remontu.
Dzięki Państwa wsparciu, realne stało się osiągnięcie celu,
jakim było utworzenie sanitariatów dla dzieci oraz personelu
oraz częściowa modernizacja kuchni.
Dziękujemy więc: Sołtysowi wraz z Radą Sołecką wsi Wojakowa, Sołtysowi wraz z Radą Sołecką wsi Porąbka Iwkowska, Zarządowi Banku Spółdzielczego o/Iwkowa, wszystkim
rodzicom, a w szczególności państwu Joannie i Janowi Żoł-
nom, Zenonowi Mastalskiemu, Stanisławowi Zelkowi, Lucynie Stanuch oraz Władysławowi Kamińskiemu.
Dyrektor Publicznego Przedszkola w Porąbce Iwkowskiej
informuje, iż zamontowany na placu zabaw płot zabezpieczający
został w 80% sfinansowany z funduszu prewencyjnego PZU SA.
Danuta Gnyla
Dyrektor Publicznego Przedszkola w Porąbce Iwkowskiej
Szkoła Podstawowa w Kątach
Wakacje to czas zabawy, odpoczynku, wyjazdów i wakacyjnych miłości. Ale jest też czas nauki, ciężkiej pracy oraz
obowiązków. A wszystko to zaczyna się, gdy zabrzmi pierwszy w nowym roku, szkolny dzwonek.
Pierwszy dzień mija bardzo uroczyście. Galowe stroje, uroczyste przemowy. Dyrektor szkoły serdecznie powitał uczniów,
rodziców oraz grono pedagogiczne. Oznajmił też, że wszystkich uczniów w czasie nauki szkolnej obowiązują mundurki.
Szkoła Podstawowa w Kątach może pochwalić się w tym roku
ulepszoną salą informatyczną, wyposażoną w nowe komputery
i biurka. Wszyscy pracownicy szkoły robili co w ich mocy, aby
uczniowie chętnie wrócili do szkoły i czuli się w niej bezpiecznie, a także by mogli bez żadnych trudności zdobywać wiedzę
oraz nowe umiejętności. Nie mogło się też obejść bez uczczenia sześćdziesiątej ósmej rocznicy II wojny światowej poprzez
przypomnienie jej przebiegu oraz złożenie hołdu jej ofiarom.
Po uroczystym apelu rozeszliśmy się do klas, gdzie od wychowawców usłyszeliśmy słowa motywujące nas do nauki,
abyśmy za dziesięć miesięcy zebrali obfite plony swojej pracy.
Samorząd uczniowski
Umundurowanie uczniów szkoły w Kątach.
Publiczne Gimnazjum w Iwkowej
Koniec wakacji, początek nowego roku szkolnego!
Nadszedł wrzesień a wraz z nim, oprócz chłodniejszych
dni i dłuższych wieczorów, nowy rok szkolny. Wypoczęci
i bogatsi w nowe wakacyjne doświadczenia powróciliśmy do
szkoły, by pełni zapału rzucić się w wir szkolnej pracy. Oby
ten nowy, kolejny rok nauki, był owocny dla wszystkich, czego nauczycielom, uczniom i sobie życzę. Wszystkim życzę
również miłej atmosfery, wzajemnej życzliwości i chęci do
zgłębiania tajemnic wiedzy.
Agata Kapica kl. IIIa
Echo znad Beli
16
Aktualności EFS
Przedstawiamy kolejną część dotyczącą realizacji projektu „Moja Ojczyzna tam, gdzie moja szkoła”
finansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w okresie wakacyjnym.
WOJAKOWA
Uczniowie Szkoły Podstawowej w Wojakowej od kilku
już miesięcy z wielkim zapałem uczestniczą w różnorodnych
działaniach i zadaniach projektu szkolnego finansowanego
z funduszy EFS.
Wystartowali oni do:
l Poznawania i przyswojenia tajników języka angielskiego. Uczniowie klasy II i III po raz pierwszy mieli możność uczenia się języka obcego. Zajęcia te miały formę zabawy i nauki. Maluchy potrafią już przywitać się po angielsku,
znają nazwy członków rodziny, zabawek, kolorów, pór roku.
l Promowania swojego regionu. Na warsztatach „By
czas nie zaćmił przeszłości” młodzi historycy-odkrywcy poszerzali swoją wiedzę o miejscowości i regionie, samodzielnie
docierali do różnorodnych źródeł, prezentowali wyniki poszukiwań. Efektem ich pracy jest kolorowy przewodnik-album po
miejscowości oraz prezentacja multimedialna o gminie: „Gmina Iwkowa dawniej i dziś”.
l „Podboju przyrody”. Mali detektywi przyrody
z lornetkami i aparatami cyfrowymi wyruszyli na łono natury. Uczyli się obserwowania i „słuchania” przyrody. Podczas
wypraw dostrzegali zależności istniejące w przyrodzie, zrozumieli potrzebę odpowiedniego zachowania się w środowisku
przyrodniczym. Zajęcia w terenie uświadomiły uczniom zagrożenia, jakie niesie rozwój współczesnej cywilizacji, a także
propagowały proekologiczne postawy.
l Zdobywania sprawności sportowych. Prawdziwi
olimpijczycy klas IV-VI aktywnie spędzali popołudniowy czas
na poznawaniu reguł różnych gier sportowych, jak też zasady
rywalizacji międzyszkolnej. Czerpali radość z podejmowanej
aktywności ruchowej i współdziałania z innymi w grupie.
l Ukazywania „Bogactwa mojej miejscowości” na papierze i płótnie, poprzez udział w plenerowych warsztatach
plastycznych. Ich celem było odkrywanie i promowanie młodych talentów. Uczniowie pod czujnym okiem specjalistów
(pani Doroty Strzelec i absolwenta Państwowego Liceum
Sztuk Plastycznych Andrzeja Jasnosa) poznali sposoby prze-
noszenia doznań artystycznych i obserwacji twórczych na
tworzywo plastyczne.
l Uchwycenia piękna okolicy obiektywem aparatu fotograficznego na zajęciach „Wojakowa w obiektywie”. Uczniowie przekonali się, że zrobienie artystycznego zdjęcia nie jest
zwykłym „pstrykiem” i wymaga wielu umiejętności oraz wiedzy z informatyki, plastyki, przyrody czy języka polskiego.
l Współorganizowania dożynek gminnych po raz
pierwszy odbywających się w naszej miejscowości. Uczniowie zaprezentowali program słowno-muzyczny pod tytułem
„Chrońmy przyrodę i środowisko”.
Gościli:
l Panią psycholog Joannę Małkiewicz, która przeprowadziła dwugodzinne warsztaty z uczniami napotykającymi
trudności w nauce, wykorzystując ciekawe i twórcze metody.
Zajęcia te doskonale usprawniały umysł, budowały otwartość
i poczucie własnej wartości oraz pewność siebie.
l Pielęgniarkę środowiskową panią Urszulę Gutowicz,
która uczestnikom zajęć sportowych „Żyj zdrowo na sportowo” przybliżyła zasady udzielania pierwszej pomocy w nagłych wypadkach, a także uświadomiła wagę aktywnego wypoczynku i sportowej rywalizacji we współczesnym świecie.
l Dziennikarza portalu internetowego, pana Łukasza
Kornasia. Spotkanie to dostarczyło uczniom wielu emocji i przeżyć. Uzyskali oni informacje o podstawach i zasadach współczesnego dziennikarstwa, jak też środkach masowego przekazu
przydatnych dziennikarzowi i każdemu człowiekowi.
l Wybitnego rodaka, autora wielu publikacji, pozycji
książkowych o naszym regionie, ambasadora naszej gminy,
księdza Stanisława Tokarskiego. Gość na spotkaniu przybliżył
uczniom proces gromadzenia materiałów do publikacji, powstawania książek. Zaprezentował uczestnikom bardzo cenne
starodruki i zdjęcia dotyczące historii naszej szkoły i parafii.
Uczniowie mieli możność bezpośredniego kontaktu ze staropolskim językiem. Spotkanie miało formę wywiadu z autorem
na podstawie wcześniej przygotowanego scenariusza.
Wyjechali do:
l Krakowa – serca Małopolski
Najmłodsi uczniowie postanowili odwiedzić dawną stolicę
Polski – Kraków. Niektórzy z nich po raz pierwszy mieli możliwość bezpośredniego kontaktu z ośrodkami kultury (Rynek,
Wawel, Kościół Mariacki). Niemało atrakcji dostarczyło im spotkanie z egzotycznymi zwierzętami w Lasku Wolskim, jak też
samodzielna zabawa w krakowskim parku wodnym. Wyjazd ten
usprawnił rozwój intelektualny i fizyczny uczestników wyprawy.
l Warszawy – miasta żywej historii
Kilkudniowa wycieczka do naszej stolicy umożliwiła
uczniom zwiedzenie historycznych miejsc i zabytków (Wilanów, Łazienki, Zamek Królewski, Starówka), ośrodków życia
publicznego (gmach Sejmu i Senatu). Najwięcej emocji dostarczyła uczniom wizyta w Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie mogli usłyszeć, zobaczyć i przeżyć 63-dniową histo-
Echo znad Beli
17
rię miasta. Nasi „olimpijczycy” odwiedzili również Muzeum
Sportu, jak też zdobywali sprawność poruszania się w środowisku wielkomiejskim XXI wieku.
Wędrowali po:
l Beskidzie Wyspowym
Uczniowie Klubu „Obieżyświat” brali udział w pieszej
wycieczce po Beskidzie Wyspowym. Wędrując od szkoły
w kierunku Kamionki zachwycali się przepiękną panoramą
Beskidu, obserwowali faunę i florę oraz liczne wąwozy. Zdobyli górę Jastrząbkę. Zwiedzili cmentarz wojskowy z czasów
I wojny światowej, gdzie znajdują się groby żołnierzy różnych
narodowości. W drodze powrotnej zatrzymali się przy tarasie
widokowym Wojakowa- Góry i wspólnie zapalili ognisko.
l Okolicy…
Uczestnicy warsztatów regionalnych „By czas nie zaćmił
przeszłości” udali się do najpiękniejszych zakątków swojej
miejscowości. Poznali jej historię oraz zabytki. Podczas wycieczki pieszej wykonywali fotografie oraz rysunki kapliczek.
Udali się też do miejsca urodzenia naszego poety ludowego Józefa Kosakowskiego. Swoje wrażenia opowiadali przy
wspólnym ognisku.
Przed nami jeszcze wiele zadań i wyzwań…
Iwona Czyżycka-Duda, Bożena Rabijasz
Gimnazjum w Wojakowej: W ramach realizacji projektu nauczyciele przedstawili uczniom bardzo szeroką i interesującą ofertę zajęć pozalekcyjnych, tak, by każdy z młodych
ludzi mógł znaleźć coś ciekawego dla siebie. Znalazły się
więc zajęcia dla uczniów, którzy chcą rozwijać swoje pasje
w różnych dziedzinach, jak również dla słabszych, pragnących
wyrównać braki i wzmocnić swoją pozycję. Młodzież wzięła
udział w „Podróżach w czasie i przestrzeni”, podczas których
miała okazję bliżej poznać miejsce Ziemi we wszechświecie
i układzie słonecznym, obserwować sferę niebieską oraz zjawiska astronomiczne i fizyczne. W tych odległych podróżach
towarzyszyli młodzieży pani Barbara Pysno i pan Zbigniew
Klimek. Z kolei pani Lucyna Cebula „porwała” młodzież do
świata teatru i sztuki, gdzie poszerzała i propagowała wiedzę
na temat europejskiego i światowego dziedzictwa w zakresie teatru, sztuki, architektury i malarstwa. Uczestnicy zajęć
mieli również okazję wykonywać własne prace plastyczne
w różnych formach, technikach i materiałach, co cieszyło się
ogromnym zainteresowaniem. Efekty ich pracy można podziwiać w galerii prac uczniowskich. W ramach zajęć odbyła się
również wycieczka do Krakowa, podczas której uczniowie
obejrzeli spektakl „Balladyna” w Teatrze Groteska oraz wystawę malarstwa Stanisława Wyspiańskiego.
Podczas wakacji odbywały się zajęcia „Bezpiecznie na rowerze” oraz „Wakacje z włóczykijem”, prowadzone przez pana
Sławomira Utrata. Uczestnicy podczas zajęć teoretycznych
poznawali budowę roweru, zasady bezpiecznego poruszania
się w ruchu drogowym oraz uczyli się przejmowania odpowiedzialności za innych. Kontynuacją zajęć teoretycznych była
wycieczka rowerowa, dzięki której młodzież poznała tajniki
planowania rowerowych wypraw poprzez korzystanie z przewodników turystycznych i map. W czasie „Wakacji z włóczykijem” uczniowie odbyli dwa rajdy piesze, które miały na
celu promowanie zdrowego stylu życia, aktywnego spędzania
wolnego czasu oraz naukę posługiwania się mapą turystyczną.
W ramach realizacji projektu podczas trzydniowej wycieczki
uczniowie mieli okazję odwiedzić Warszawę. Zwiedzili m.in.
Zamek Królewski, Pałac w Wilanowie, Łazienki, Pałac Kultury i Nauki, gmach Sejmu RP, Cmentarz Powązkowski, Muzeum Powstania Warszawskiego i wiele innych miejsc. Nie
lada atrakcją był przejazd metrem i zwiedzanie portu lotniczego Okęcie. Po wakacjach nadal realizowane będą różnego
rodzaju działania, mające na celu uatrakcyjnienie zdobywania
wiedzy. We wrześniu rozpoczęły się zajęcia z języków obcych
oraz warsztaty związane z tematyką regionalną. Na tym oczywiście nie koniec, ponieważ nasza szkoła zaplanowała jeszcze
wiele ciekawych zajęć, na które zaprasza swoich gimnazjalistów. Ale o tym w następnym sprawozdaniu…
Ewelina Maciaś
KĄTY
„Cudze znać wypada, własne obowiązek”- pod takim hasłem uczniowie PSP w Kątach rozpoczęli wakacyjne zajęcia
w ramach projektu „Moja szkoła to tradycja, nowe możliwości i horyzonty”. Przemierzyli wzdłuż i wszerz tereny gminy
Iwkowa poszukując ciekawych miejsc i odkrywając czasem
zapomniane pomniki historii i przyrody. Zgodnie z zasadą „w
zdrowym ciele, zdrowy duch” w każdy wakacyjny poniedziałek wyjeżdżali na pływalnię do Brzeska, gdzie mieli możliwość nauki pływania pod kierunkiem instruktora.
Echo znad Beli
18
Z pewnością dla wielu najważniejszym letnim wydarzeniem był trzydniowy wyjazd do stolicy. Ponad 70 uczniów na
własne oczy zobaczyło najciekawsze miejsca Warszawy.
Bogusława Urbańczyk
IWKOWA
Szkoła Podstawowa w Iwkowej
Założenia realizowanego projektu „Moja szkoła – twórcza
szkoła” to stworzenie optymalnych warunków dla wyrównania szans edukacyjnych dzieci pochodzących ze środowiska
wiejskiego oraz zapewnienie optymalnych warunków dla wyrównania różnic w starcie kulturowym. Projekt wspiera tych
uczniów, którym niezbędna jest pomoc w nauce oraz tych, którzy pragną poszerzyć swoją wiedzę i rozwijać swoje indywidualne zainteresowania, tj. wyrównuje braki, poszerza wiedzę,
rozbudza zainteresowania, propaguje formy aktywnego spędzania wolnego czasu, inspiruje aktywność, myślenie twórcze,
rozbudza zainteresowania podróżnicze tak, aby uczeń wiedział
więcej, lepiej rozumiał, skuteczniej działał i był szczęśliwy.
Dlatego w ramach projektu w okresie wakacji realizowano następujące działania:
l zajęcia na krytej pływalni Ośrodka Sportu i Rekreacji
w Brzesku,
l 3 dniową wycieczkę do Wrocławia i w Sudety.
W zajęciach na pływalni uczestniczyły dwie czterdziestoczteroosobowe grupy uczniów. Zajęcia były prowadzone
przez instruktorów w trzech zespołach. Celem tych zajęć było
nabywanie umiejętności zachowania się w wodzie, uczenie się
wytrwałości oraz poznawanie aktywnych form spędzania czasu wolnego. Zajęcia na pływalni odbywały się w lipcu.
W dniach 7-9 sierpnia grupa 42 uczniów wraz z 5 nauczycielami wyruszyła na poznawanie pięknego regionu naszego
kraju, tj. Wrocławia i Sudetów. Zwiedzanie Wrocławia rozpoczęto od jednego z niewielu takich miejsc na świecie, tj. od
Panoramy Racławickiej, gdzie uczestnicy wycieczki podziwiali zabytek dziewiętnastowiecznej kultury masowej – wielkie
malowidło (15 m x 114 m), które dzięki zespoleniu zabiegów
malarskich (specjalna perspektywa) i technicznych (oświetlenie, sztuczny teren, zaciemnione kręte podejście) „przeniósł”
ich w inną rzeczywistość i inny czas. Po Panoramie przyszedł
czas na wędrówkę po Wrocławiu wraz z przewodnikiem
i poznawanie najważniejszych zabytków miasta. Zwiedzanie
Wrocławia zakończono godzinnym pobytem w Ogrodzie Bo-
tanicznym Uniwersytetu Wrocławskiego, po czym wyruszono
w stronę Gór Stołowych. Drugi dzień wycieczki to zwiedzanie
Kudowy-Zdroju, Polanicy-Zdroju, Duszników-Zdroju i Wambierzyc. Niezapomnianych wrażeń w tym dniu dostarczyła
trasa z Karłowa do Kudowy-Zdrój i z powrotem do Karłowa, tzw. trasa 100 zakrętów, zwana również trasą widokową.
Trzeci dzień wycieczki to wędrówka Szczelińcem Wielkim
– 919 m n.p.m. Wędrując trasą podziwiano wyrzeźbione przez
naturę formy skalne takie jak: „Kwoka”, „Małpolud”, „Słoń”,
„Wielbłąd” i inne. Wędrówka trwała prawie 4 godziny. Droga
powrotna do Iwkowej wiodła przez Kłodzko, gdzie zwiedzono
twierdzę i część miasta.
Realizując projekt, szkoła ze środków EFS, zakupiła także
sprzęt konieczny do jego realizacji, tj. aparat fotograficzny, kamerę cyfrową, zestaw nagłośnieniowy, dyktafon, lornetki, stół
ping-pongowy i chustę animacyjną.
Irena Musiał
Gimnazjum w Iwkowej
Dzięki wytrwałej pracy naszego Grona Pedagogicznego
i hojności Europejskiego Funduszu Społecznego uczniowie
gimnazjum mieli możliwość urozmaicenia swoich wakacji.
Zorganizowane zostały wycieczki do Poznania, Warszawy
i Wrocławia, a także do Krynicy (w ramach Szkoły Letniej).
My również znalazłyśmy się w gronie tych szczęśliwców.
Wycieczka do Poznania odbyła się w dniach 13-15 lipca
i ukazała nam najciekawsze miejsca Wielkopolski, m.in. biskupińską osadę, która uświadomiła nam, jak żyli przed wiekami nasi przodkowie. Zobaczyliśmy także Katedrę Poznańską,
Muzeum Początków Państwa Polskiego, weneckie Muzeum
Kolejki Wąskotorowej, Katedrę Gnieźnieńską i, oczywiście,
słynne drzwi gnieźnieńskie. Z całą pewnością stwierdzamy, że
była to wycieczka udana.
Celem kolejnej wyprawy było zwiedzenie najważniejszych
miejsc Warszawy. Tak więc od 11 do 13 sierpnia znajdowaliśmy się w takich miejscach jak: plac Józefa Piłsudzkiego,
Kościół św. Krzyża, Muzeum Powstania Warszawskiego, Łazienki czy Wilanów. Zakończeniem wyjazdu było zwiedzanie
Sejmu i Senatu oraz przepięknego Pałacu Prezydenckiego.
Kolejnym wyjazdem była wycieczka do Wrocławia. Pierwszym punktem naszego programu było podziwianie Panoramy
Racławickiej – a było co podziwiać! To imponujące, liczące
15 metrów wysokości i 114 metrów długości dzieło, w niesa-
Echo znad Beli
mowicie realistyczny sposób ukazuje przebieg XVIII – wiecznej bitwy pod Racławicami. Katedra Wrocławska, Ogród Botaniczny, Aula Uniwersytetu Wrocławskiego, Góry Stołowe
(Błędne Skały i Szczeliniec Wielki), a także Kaplica Czaszek
– to miejsca, które zwiedziliśmy podczas tej wycieczki.
Jak już wspomniałyśmy, w minione wakacje miały miejsce
dwa tygodniowe turnusy Szkoły Letniej, podczas których poznawaliśmy przyrodę i najciekawsze miejsca naszego regionu,
zasady savoir-vivre`u, a także mieliśmy możliwość stworzenia
własnej kartki pocztowej.
W imieniu uczniów Publicznego Gimnazjum w Iwkowej
i swoim własnym, pragniemy serdecznie podziękować organizatorom, sponsorom i opiekunom, dzięki którym mogliśmy
aktywnie spędzić minione wakacje, a nowy rok szkolny rozpocząć wypoczęci i bogaci w nową wiedzę i nowe doświadczenia.
Agata Kapica, Alicja Szot
i Małgorzata Gawełda kl. III a
Szkoła Podstawowa w Iwkowej Nagórzu
W czerwcu przeprowadzono 9 godzin warsztatów plastycznych pod okiem instruktora plastyka z Nowego Wiśnicza
pani Aleksandry Biedki. Dzieci malowały, rysowały, tworzyły
pieczątki i rzeźbiły postacie i budowle związane z Gnieznem
i okolicami. Warsztaty stanowiły podsumowanie wyjazdu, który odbył się w połowie maja. Każda praca została podpisana,
by później mogła brać udział w konkursie. Jury obradowało na
początku lipca. Wyróżniono po jednej pracy z każdej z trzech
grup wiekowych. Zwycięzcy otrzymali nagrody książkowe,
pozostali uczestnicy wyróżnienia lub niespodzianki za udział
w warsztatach.
Sierpień był czasem przygotowań do kolejnego wyjazdu.
15 godzin warsztatów przeprowadzonych przez nauczycieli
naszej szkoły, to początek wyprawy do Warszawy, która odbyła się na początku października.
Alicja Szot
dobrociesz
W Szkole Podstawowej w Dobrocieszu realizowany jest
projekt pt. „Ja – mały Polak – Europejczyk – Obywatel Świata”. Jest to cykl działań, które pozwalają naszym wychowankom poznać świat, pogłębić wiedzę, rozwijać zainteresowa-
19
nia. Oferta szkoły skierowana jest do uczniów zdolnych i do
uczniów, którzy wymagają pomocy. W okresie wakacyjnym
odbyła się wycieczka do Krakowa, która była prezentacją
miasta jako kolebki polskiej kultury. Uczniowie klas I-III rozpoczęli wycieczkę od rejsu statkiem po Wiśle. Następnie pod
wzgórzem wawelskim zobaczyli smoka wawelskiego, a także
Smoczą Jamę. Później zobaczyli dziedziniec wawelski, zrobili
zakupy w Sukiennicach, chwilę spędzili w kościele Mariackim. Punktualnie o godzinie 12 obserwowali i słuchali hejnału
z wieży mariackiej. W godzinach popołudniowych zjedli posiłek w McDonald’s, potem zwiedzali ZOO. Podczas pobytu
dzieci miały możliwość spędzenia wolnego czasu na placu zabaw. Cała wycieczka upamiętniona została na fotografiach.
Echo znad Beli
20
ECHO GOK
W poprzednim numerze „Echa...” apelowaliśmy do mieszkańców gminy o wsparcie przygotowań Iwkowskiej Orkiestry
Dętej do jubileuszu 100-lecia istnienia orkiestry, który obchodzony będzie w 2011 roku. Tak długi okres przygotowań podyktowany jest koniecznością zakupu nowych instrumentów
i prawie całkowitej wymiany tych, które w chwili obecnej służą muzykom. 15 lipca podczas Gminnych Zawodów Strażackich zorganizowana została loteria fantowa, z której dochód
przeznaczony został w całości na wspomniany cel. Podczas
imprezy rozpoczęliśmy również akcję sprzedaży cegiełek, na
którą odpowiedziało wielu mieszkańców naszej gminy. Z pozyskanych w ten sposób środków zakupione zostały już trzy
instrumenty oraz pulpity dla wszystkich grających. Z pozostałych pieniędzy jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego, uszyte zostaną dodatkowe mundury i czapki dla nowych
członków zespołu.
Iwkowską Orkiestrę Dętą wsparli:
Cegiełka Złota:
Lucyna i Janusz Szotowie – Iwkowa, GS Iwkowa, Zygmunt
Gryz – Iwkowa, BSR O/Iwkowa, Marek i Beata Strzelcowie
– Iwkowa, Agata i Krzysztof Szotowie – Iwkowa, Anna i Marian
Hołystowie – Kąty, Janina i Andrzej Skrabscy – Iwkowa, Zofia
i Adam Pajorowie – Iwkowa, Teresa i Józef Łagoszowie – Drużków Pusty, Maria i Tadeusz Jarzmikowie – Wojakowa, Jarosław
Kalinowski – Jackowo Górne, Marta i Dariusz Derżko – Iwkowa,
Urszula i Marek Midowie – Iwkowa, Iwona i Roman Motakowie
– Iwkowa, Katarzyna i Sylwester Jasnosowie – Iwkowa
Cegiełka Srebrna:
Stanisława i Zygmunt Blachowscy – Iwkowa, Teresa Bodek
– Iwkowa, Barbara i Krzysztof Kędrowie – Wojakowa, Stanisława i Marek Szotowie – Wojakowa, Barbara i Krzysztof Bodkowie – Iwkowa, Joanna i Marek Łagoszowie – Drużków Pusty,
Krystyna i Jan Gawełdowie – Iwkowa, Ewa i Sławomir Strzelcowie – Iwkowa, Marta i Władysław Kamińscy – Połom Mały
Cegiełka Brązowa:
Anna i Marek Wnękowie, Bartłomiej Wnęk – Iwkowa
Sponsorzy loterii fantowej,
z której dochód przeznaczony został
na Iwkowską Orkiestrę Dętą:
Firma „KAMIR” Teresa i Mirosław Dudowie – Iwkowa
– sponsor nagrody głównej – roweru górskiego
Sponsorzy pozostałych nagród głównych:
Firma Wielobranżowa „Perła”
Urszula i Stanisław Grzybowie – Wojakowa
To oczywiście nie koniec akcji. Do jubileuszu zostało
jeszcze trochę czasu, ale potrzeby orkiestry są wciąż bardzo
duże. Po przerwie, którą w chwili obecnej mają członkowie
orkiestry, wznowione będą cotygodniowe próby. Liczymy,
że dzięki systematycznej pracy uda się w przyszłym roku
wystartować w przeglądach i konkursach. Zanim to jednak
nastąpi, orkiestra musi nie tylko dobrze grać, ale także dobrze się prezentować. Stąd potrzeba zakupu kolejnych instrumentów oraz niezbędnego wyposażenia. Akcja cegiełek
wciąż trwa. Jeśli ktoś z Państwa zechce w ten sposób wesprzeć orkiestrę podajemy numer konta Gminnego Ośrodka
Kultury, na który można wpłacić wartość wybranej cegiełki:
złotej (200 zł), srebrnej (100 zł) lub brązowej (50 zł). Gminny Ośrodek Kultury w Iwkowej, nr konta: 29 8589 0006
0090 0000 2697 0001 z dopiskiem „Orkiestra” (oraz dane
do kontaktu w celu przesłania symbolicznej cegiełki).
W imieniu członków Iwkowskiej Orkiestry Dętej
Katarzyna Jasnos
Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Iwkowej
CHUP „PORĄBKA”
Zygmunt Czyżycki – Porąbka Iwkowska
Delikatesy „CENTRUM”
Jadwiga Wierzbicka – Król – Iwkowa
Ewa Cierniak – Lambert – Gnojnik
Pozostali Sponsorzy:
Barbara Szot – Porąbka Iwkowska, Paweł Jarzmik
– Wojakowa, Hurtownia „BOMAS” – Brzesko, Grzegorz
Urban – Kraków, „MAXI-KIOSK” Urszula i Andrzej Kociołkowie – Iwkowa, Firma „MACLAND” Małgorzata
i Marek Cieślowie – Brzesko, ORIFLAME – ODDZIAŁ
Kraków, Wiesława Serafin – Iwkowa, Brzeska Oficyna Wydawnicza – Aleksandra i Ryszard Dziedzicowie
– Brzesko, „FIDO” Halina i Stanisław Figlowie – Iwkowa, Małgorzata i Zenon Mastalscy – Porąbka Iwkowska, Beata i Jacek Motakowie – Iwkowa, Towarzystwo
Ubezpieczeń Wzajemnych – ODDZIAŁ Nowy Sącz, Kazimierz Gnyla – Iwkowa, Sławomir Strzelec – Iwkowa
Echo znad Beli
21
ECHO GBP
Szanowni Państwo!
Iwkowa, 5 września 2007 r.
Zwracamy się do Państwa z serdeczną prośbą o życzliwe
wsparcie inicjatywy wydania regionalnych publikacji gminy
Iwkowa. Dorobek literacki naszego regionu jest ogromnym
bogactwem i dobrem nas wszystkich. Dzięki niemu możemy
czerpać wiedzę o naszym regionie, poznawać historię, a także
uczestniczyć w kulturze nam najbliższej. Z tego bogactwa korzystać będziemy wszyscy, także przyszłe pokolenia. Już dziś
możemy poszczycić się wielością publikacji zgromadzonych
w zbiorach regionalnych Gminnej Biblioteki Publicznej w Iwkowej – wśród nich są pozycje ks. Jana Piechoty, Józefa Kosakowskiego, ks. Stanisława Tokarskiego, Stefana Szota i inne.
A jeszcze wiele ciekawych prac czeka na wydanie.
Obecnie przygotowana jest książka pana Stefana Szota,
sołtysa Iwkowej, pt. „Iwkowskie kuseryje”, która stanowi
zbiór opowiadań – napisanych z dużą dozą humoru – o miejscowych zwyczajach i wydarzeniach z dawnej przeszłości.
Właśnie tą pozycją chcielibyśmy rozpocząć program wspierający wydanie wszystkich publikacji regionalnych. Nad zadaniem tym czuwać będą pracownicy Gminnej Biblioteki Publicznej i Gminnego Ośrodka Kultury.
Pozwalamy sobie na podanie numeru konta bankowego,
na które można dokonywać wpłat z przeznaczeniem na wydawnictwa regionalne. Środki uzyskane z ich sprzedaży będą
służyły wyłącznie celom publikacji kolejnych regionalnych
pozycji. Ofiarodawcy wymienieni będą na kartach wszystkich
opublikowanych książek oraz w kwartalniku regionalnym
„Echo znad Beli”. Informację o sponsorach umieścimy też na
stronie internetowej Gminy Iwkowa i Biblioteki.
„Chciałbym zdążyć utrwalić jak najwięcej z tej przeszłości, która już odchodzi...” – niech te znamienite słowa księdza
Jana Piechoty, który zapoczątkował chwalebną rolę utrwalania
na piśmie dziejów i kultury Naszej Małej Ojczyzny, przyświecają nam wszystkim w tym ważnym przedsięwzięciu. Liczymy
bardzo, że nasza prośba spotka się ze zrozumieniem i poparciem, a Państwo, wspierając tę inicjatywę, nie zostaniecie obojętni na nasz apel. Mamy nadzieję, że dzięki Państwa pomocy
i naszemu zaangażowaniu uda się nam uchronić od zapomnienia wiele pięknych i istotnych dla rodzimej kultury dzieł.
Nasz list kierujemy do osób prywatnych i firm, którym nie
są obojętne lokalne inicjatywy. Za zrozumienie i wsparcie będziemy Państwu ogromnie wdzięczni!
Łączymy wyrazy szacunku
Bernadeta Klimek Kierownik GBP w Iwkowej
Katarzyna Jasnos Dyrektor GOK w Iwkowej
Nr konta: 84 8589 0006 0090 0000 2684 0001
z dopiskiem: „Publikacje Regionalne”
Tel. 014 68 44 348, [email protected]
Aktualności GBP w Iwkowej:
– Od września w Czytelni Biblioteki Publicznej w Iwkowej prezentowana jest Wystawa rysunku i fotografii Sławka
Mrowcy. Zainteresowanych serdecznie zapraszamy do obejrzenia tego fragmentu twórczości Sławka, a także odsyłamy
do nr 2/2007 „Echa znad Beli”, gdzie w rubryce „Prezentacje”
przeprowadzony został wywiad z autorem wystawy. Prezentację można obejrzeć w godzinach pracy biblioteki.
– 22 sierpnia Gmina Iwkowa miała swój dzień na Rynku
Głównym w Krakowie w ramach XXXI Targów Sztuki Ludowej. Pośród licznych atrakcji, jakie przedstawili iwkowianie
w stolicy województwa, odwiedzający mieli też okazję zapoznać się z dorobkiem publikacji regionalnych naszej gminy prezentowanym przez Gminną Bibliotekę Publiczną w Iwkowej.
– Grupa biologiczna przy Bibliotece – zapraszamy serdecznie uczniów szkół średnich na lekcje biologiczne, które
prowadzi pani mgr Krystyna Grzybowska – Mnich. Lekcje są
bezpłatne i odbywają się w każdą drugą sobotę miesiąca. Bliższe informacje można uzyskać w GBP w Iwkowej pod nr tel.
(014) 68 44 348. Zapraszamy.
Bernadeta Klimek
Ukazała się kolejna publikacja regionalna dotycząca naszej gminy. Autorami „Dziejów parafii Wojakowa 1772-1939” są księża
Stanisław Tokarski i Dariusz Piechnik, obaj pochodzący z Gminy
Iwkowa. Przedmiotem niniejszej monografii jest zarys dziejów
parafii Wojakowa od pierwszego rozbioru Polski aż do rozpoczęcia drugiej wojny światowej. Jest ona kontynuacją pozycji „Dzieje parafii Wojakowa 1335-1772” ks. Tokarskiego. Poszczególne
rozdziały ukazują wydarzenia związane z przemianami, jakie
dokonywały się w parafii Wojakowa, przedstawia miejsca kultu
i struktury parafialne, opisuje cmentarze parafialne, kapłanów
pracujących na tej placówce duszpasterskiej, a także ich uposażenie w postaci gruntów i budynków wchodzących w skład
parafii. Pozycja zawiera także obraz ludności zamieszkującej
poszczególne wioski wchodzące w skład parafii Wojakowa, ich
sytuację gospodarczo-ekonomiczną oraz stan życia religijno­moralnego. Jeden z rozdziałów poświęcony został osobom z parafii Wojakowa powołanym do służby Bogu i ludziom, a kolejny
wojnie na terenie parafii wojakowskiej i sąsiednich okolic wraz z
krótkimi notkami osób, które walczyły w obronie wolności.
Echo znad Beli
22
ECHO WSPOMNIENIA
Młyn w Kątach – wczoraj i dziś
Koniec lat sześćdziesiątych, gorące upalne burzowe lato.
Spędziłem je na wakacjach u dziadków. Któregoś dnia potężna
burza zniszczyła drogę z Burdoka na Połom Mały. Padający
deszcz był tak intensywny, że spływająca ze stoku woda wyżłobiła w niej półmetrowe rozpadliny. Mieliśmy pod nieuwagę
dziadków niezłą zabawę w tych mocno rwących strumieniach.
Tamtego dnia miałem jechać tą drogą z dziadkiem do młyna.
Wstaliśmy o świcie, zaspany szybko umyłem się w lodowatej
studziennej wodzie, która rozproszyła resztki snu i pobiegłem
do stajni. Dziadek już krzątał się koło konia, a za chwilę koło
furmanki. Worki pełne zboża zostały załadowane i nieśpiesznie
ruszyliśmy, jak mi się wtedy wydawało, na daleką, tajemniczą,
może pełną przygód wyprawę. Czułem od rana, że dziadek
jest jakiś inny, bardziej skupiony. Wszystkie prace wykonywał
jeszcze staranniej niż zwykle. Po latach zrozumiałem, że dla
niego był to ważny dzień – owoce całorocznej pracy zawoził
do młyna, skąd miał przywieźć mąkę, z której babcia upiecze
chleb podczas, być może, bardzo śnieżnej i mroźnej zimy.
W drodze do młyna niewiele z dziadkiem rozmawialiśmy,
ale można powiedzieć, że rozumieliśmy się bez słów. Dziadek
uznał, że nie ma potrzeby ingerować w świat dziecka pełen
wyobrażeń, marzeń i Bóg wie czego jeszcze. Ja uznałem, że
dziadek ma do przemyślenia bardzo ważne sprawy. Pod młynem było już kilka furmanek ze zbożem. Dziadek wdał się ze
znajomymi w bardzo poważne polityczne rozmowy, a ja zafascynowany przyglądałem się, jak zboże z worków wysypuje
się do drewnianej skrzyni. Wsłuchiwałem się w szum maszyn
i przyglądałem, jak bardzo ważna osoba, pan młynarz, z metalowych rur wystających z sufitu wsypuje do worków otręby,
a mąkę ze specjalnych skrzyń wielką szuflą. Zapamiętałem tę
wyprawę do dzisiaj, bo dla mnie to był też ważny dzień, chociaż wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy, dzień w którym
nauczyłem się szacunku dla ludzkiej pracy, szacunku dla ludzi
i wytworów ich pracy, dla zboża, mąki i chleba.
/Andrzej Marek Maciaś/
Dziadek:
skiej i dokupił dwa mlewniki (walce), które zwiększyły wyJuż trzecie pokolenie rodziny Hołystów prowadzi młyn dajność młyna. Silnik został przywieziony pociągiem do Brzew Kątach. Początki działalności młyna sięgają okresu między- ska – Słotwiny, a z Brzeska ciągnęły go 3 pary koni. Z chwilą
wojennego. Mój dziadek, Piotr Hołyst, pochodzący z Dobrocie- elektryfikacji gminy Iwkowa napęd zmieniono na elektryczny.
sza przedsiębiorczy rolnik powziął myśl o budowie młyna i tar- Młyn wówczas świadczył tylko usługi przemiałowe na rzecz
taku. Najbliższe młyny znajdowały się w Lipnicy Murowanej okolicznych gospodarzy, nie tylko z naszej gminy.
i w Nowym Sączu. W tamtych
czasach każdy gospodarz żywił
Syn:
swoją rodzinę plonami z właNa przełomie lat 80 i 90 tworzyły się kolejki przed młyOd roku 1981 zacząłem
snego gospodarstwa, prowanem, bo wielu gospodarzy przywoziło zboże na tzw.
pod okiem mojego taty podzono domowy wypiek chle„zasypki”. W oczekiwaniu na mąkę gospodarzom przyznawać tajniki przemiału
ba, było duże zapotrzebowanie
trafiały się różne przygody. Jeden z rolników spacerował
i w roku 1986 przejąłem prona mąkę. Budowa rozpoczęła
po młynie, będąc pewnym, że koń na niego spokojnie
wadzenie młyna. Zdobyłem
się w 1928 roku i prowadzona
czeka. Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się przed
tytuł Mistrza Młynarstwa, bybyła pod nadzorem Piotra i Anmłynem nie ma ani wozu, ani konia. Gospodarz wybiegł
łem członkiem Stowarzyszetoniego Dagdanów z Tarnowa,
z młyna i na drodze znajdował poszczególne części
nia Młynarzy w Warszawie.
którzy specjalizowali się w buswojego wozu, które zaprowadziły go na własne poW 1989 roku podjąłem się
dowie i wyposażaniu młynów.
dwórko. Koń był w stajni, chociaż niezupełnie, ponieważ
wraz z żoną unowocześnienia
Walce i kamień do omielania
przód wozu (jedyne co z niego zostało) zablokował się
zakładu. Wiedziałem już wtejęczmienia na pęczak były naw drzwiach.
dy, że muszę bardziej zautopędzane przez maszynę paromatyzować cały proces przewą, która dawała także prąd na
miału. Zastąpiłem wówczas
oświetlenie zakładu i gospodarstwa dziadka. Maszyna parowa system „nawrotowy” systemem automatycznym, co pozwoliło
pracowała bez przerwy przez sześć dni w tygodniu i była obsłu- zmniejszyć nakłady pracy fizycznej. Wymagało to wykonania
giwana przez palaczy. Z dzieciństwa zapamiętałem, że co ponie- dużej ilości skomplikowanych rur o różnym koncie załamania,
działek zbierało się kilku sąsiadów, którzy pomagali wprowadzić z zachowaniem konta spadu dla podtrzymania ciągłości prow ruch koło zamachowe o czterometrowej średnicy.
dukcji, a tego zadania mogli się podjąć tylko stolarze młyńscy.
Ojciec:
W latach II wojny światowej młyn funkcjonował w miarę
normalnie. W 1953 roku przeszedł w ręce mojego ojca – Andrzeja. Tata zaczął unowocześniać zakład: maszynę parową
zastąpił silnikiem spalinowym wykonanym w Stoczni Gdań-
Zmiany gospodarcze zachodzące w kraju – m.in. malejące
potrzeby usługowego przemiału zbóż i wzrost zapotrzebowania na mąki piekarnicze – wymusiły dalszy rozwój. Koło młyna powstały: zbiorniki na zboże o pojemności 150 ton, magazyn wyrobów gotowych o powierzchni ponad 100 m2, kosze
Echo znad Beli
23
do wyładunku zboża z różnego rodzaju pojazdów oraz waga
samochodowa do 50 ton. Niezbędna okazała się również inwestycja w tabor samochodowy do przywozu zboża i dystrybucji
produktów przemiału.
„Od ziarenka do bochenka” – po drodze jest mąka
Do wyrobu mąki potrzebna jest pszenica konsumpcyjna dobrej jakości, dlatego przywożę ją z odległych regionów naszego
kraju, np. Dolnego Śląska, Wielkopolski czy Pomorza, a także z Węgier i Słowacji, gdzie można zakupić duże ilości ziarna
o tych samych parametrach (np. gluten, liczba opadania, rozpływalność, itp.). Odpowiednia wartość tych wskaźników jest istotna
dla zapewnienia zdolności wypiekowej mąki. Właściwy poziom
parametrów mogę sprawdzić w przyzakładowym laboratorium.
Przywiezione ziarno poddawane jest wstępnemu czyszczeniu na wialni i trafia do zbiornika. W trakcie przemiału zboże
przebywa długą drogę. Gdy trafi do młyna, w pierwszej kolejności jest kierowane na maszyny czyszczące i szorujące. Następnie ziarno trafia na mlewniki, gdzie następuje rozdrobnienie i wyniesienie pionem pneumatycznym na 3 kondygnację
do odsiewacza. Ten cykl przenoszenia produktów od kolejnych
mlewników do różnych działów odsiewacza jest powtarzany
sześciokrotnie. Jako ciekawostkę podam, że jest to odsiewacz
nowej generacji – GOLFETTO, złożony ze 150 ramek obitych
jedwabnymi gazami o różnej wielkości oczek. Każda mąka
i otręby trafiają do wydzielonych komór i poprzez leje trafiają
do worków lub papierowych toreb, a następnie są składowane
w magazynie. Muszę zaznaczyć, że wymogi unijne zmobilizowały nas do wdrażania systemu HACCP. Mąki z naszego
młyna nie są wzbogacane chemicznie.
Nasza oferta produkcyjna to różnego rodzaju mąki: Typ 450
(tortowa), Typ 500 (poznańska), Typ 650 i 750 (mąki piekarnicze), Typ 1850 (grahamka – do wypieku chleba graham), mąka
razowa, kasza manna, podsypki, mąka żytnia, otręby paszowe.
Dzień dzisiejszy
Początek XXI wieku przyniósł kolejne zmiany… Zacząłem rozważać wprowadzenie w młynie najnowszej technologii
produkcji opartej na pneumatycznym transporcie produktów
przemiału. Remont w 2006 roku poprzedziły kilkuletnie przygotowania i analizy. Maszyny i podzespoły były skupowane
w różnych zakładach w całej Polsce. Specjalistyczne instalacje
pneumatyczne zostały wykonane i zamontowane przez firmę
Henryka Płoskonia z Przeworska. We wrześniu ubiegłego roku
nastąpiło uruchomienie całkowicie nowej linii produkcyjnej.
Tak więc pomimo iż z zewnątrz budynek wygląda tak samo,
w środku nastąpiły ogromne zmiany.
Największymi odbiorcami naszych produktów oprócz gospodarstw indywidualnych są piekarnie, cukiernie, restauracje, pizzerie i garmażerie w Małopolsce. Dostarczam również
mąkę do sklepów spożywczych w naszym regionie.
W dobie gospodarki rynkowej, gdzie decydujący głos mają
wielkie zakłady, małe rodzinne firmy muszą włożyć wiele wysiłku, poświęcenia i wytrwałości żeby przetrwać i utrzymać się
na rynku. W tych codziennych zmaganiach wytrwale mi pomagają i wspierają moja żona Anna i trzej wieloletni pracownicy.
Jest mi bardzo miło i czuję satysfakcję, gdy ludzie z odległych
miast, przy okazji odwiedzin w gminie robią zakupy w naszym
młynie i mówią: … nie ma jak mąka z młyna w Kątach.
Marian Hołyst
Młyn z zewnątrz do 1992 roku.
Młyn z zewnątrz obecnie.
Młyn w środku obecnie.
Właściciele i pracownicy młyna w Kątach.
Echo znad Beli
24
NASZA HISTORIA
Przydrożne sacrum w gminie Iwkowa
Szkice o kapliczkach – część IV
„Kapliczka – pustelnia Urbana w Iwkowej”
Jedną z najbardziej znanych kapliczek w gminie, nie mówiąc już o samej Iwkowej, jest kapliczka domkowa, wzniesiona jak chce legenda w miejscu niegdysiejszej pustelni eremity
zwanego Urbanem.
... Kapliczka – z brył, ciosów piaskowca,
ziemi z łona wydartych,
czeka na wędrowca,
by prawd tutaj szukał zawartych....
Niezwykłość tego miejsca – pustelni-kapliczki, związana
jest z osobą papieża Urbana I, który, o czym później, stał się
„niechcący” patronem tejże. Poświęćmy więc temu wydarzeniu więcej miejsca, gdyż odgrywa ono zasadniczą rolę w historii kapliczki.
wypływająca, stanowi tak zwany potok, który płynie i wpływa
aż do rzeki Beli zaraz obok dworu i ma nazwę ten potok świętego Urbana, a gronta około tego potoka leżące mają nazwę
Zapotocze świętego Urbana.
Mijały lata, a miejsce życia eremity Urbana pozostawało
wciąż w trwałej pamięci iwkowian, co więcej, wzbogacane
było coraz to nowymi przypowieściami. Według jednej z nich
Urban ostatecznie opuścił swą pustelnię i trafił do Rzymu,
gdzie wybrany został na papieża. Do tej opowieści nawiązuje
patrocinium kaplicy – kaplica św. Urbana i olejny obraz znajdujący się w barokowym ołtarzyku przedstawiający papieża
– św. Urbana.
Ale to nie św. Urban – papież zamieszkiwał iwkowską pustelnię, ten bowiem pojawił się tu na przełomie X i XI w. i pochodził prawdopodobnie z terenu północnych Węgier, z okolic
Nitry w dzisiejszej Słowacji, gdzie rozpowszechniony był kult
papieża św. Urbana I. Po śmierci papieża w 230 r. jego relikwie przeniesiono w 849 r. do Erstein w Alzacji, skąd wraz
z kultem św. Hipolita nabożeństwo ku czci św. Urbana roznieśli po chrystianizowanych krajach zakonnicy misyjni. Stąd już
blisko do utożsamienia papieża Urbana z pustelnikiem o imieniu Urban żyjącym w Iwkowej 800 lat później.
W swej dzisiejszej postaci, kapliczka św. Urbana powstała
prawdopodobnie w połowie XVIII w., jakby przy okazji wznoszenia murowanego kościoła w Wojakowej. Przekazy ustne
wspominają o istniejącej tu wcześniejszej budowli sakralnej,
miała nią być trójścienna kaplica drewniana. Nastawa ołtarza
wraz ze znajdującym się w niej obrazem św. Urbana w stroju
pontyfikalnym, datowana jest na wiek XVII i prawdopodobnie
wypełniła wnętrze świeżo co wzniesionej kaplicy.
... A tam gdzie była pustelnia Urbanka,
gdzie dopływ Beli źródłem z gór wypływa,
stoi teraz kaplica biało malowana,
w niej Urban święty i legenda żywa.
Kopia obrazu Urbana.
Według podania1 Urban (lokalnie zwany Urbankiem)...
przybył z Węgier jako pustelnik, już za czasów księcia Bolesława Wstydliwego wraz z orszakiem królewny Kingi i dwoma
braćmi św. Świeradem i św. Justem. Św. Świerad obrał sobie
pustelnię w Tropiu, a św. Just na górze tego samego miana nad
gminą Tęgoborzą. Kiedy się wyjdzie na górę, nad kapliczkę św.
Urbana, widzi się Just i górę tropską, pod którą miał pustelnię
św. Świerad. Z gór tych mieli się wszyscy trzej bracia widywać. [...] Przebywał w tych lasach i jako pustelnik pomarł i za
jego świątobliwe życie uznany jest od kościoła rzymskokatolickiego za świętego i na jego pamiątkę jest wystawiona kaplica
w lesie na górze wysokiej na roli Zięciowskiej. Przy tej kaplicy
wytrysło źródło. Woda bardzo dobra i cudowna z tego źródła
W roku 2007 staraniem parafii mocno już zniszczony obraz został poddany konserwacji. Obecnie w ołtarzyku znajduje się replika historycznego obrazu ze św. Urbanem. Nawiązując w dalszym ciągu do przesłania legendy, obraz ów
(malowany na desce) pojawił się na grabie rosnącym w miejscu byłej pustelni. Mimo przenoszenia do miejsc poświęconych powracał wciąż na swoje pierwotne miejsce. Obraz
pozostał na stałe, gdy (o czym była już mowa), wystawiono
tu specjalnie dla niego kaplicę. Kaplica jest stosunkowo niewielka i nie wyróżnia się konstrukcją bryły, założona została
na planie kwadratu (4, 5 x 4, 5 m). Jej ściany pomalowane na
biało, zadziwiają grubością piaskowcowych ciosów (80 cm
grubości). Bryła kapliczki wyróżnia się z wnętrza lasu bielonymi ścianami, dach jest prosty, dwuspadowy, pokryty dachówką, od wnętrza zamknięty powałą z desek. Miąższość
kamienia, z którego zbudowana jest kapliczka powoduje,
Echo znad Beli
iż wejście tworzy formę bramy, u góry półkoliście sklepionej, a zamkniętej drewnianymi drzwiami osadzonymi na kutych zawiasach. We wnętrzu kapliczki panuje mrok, nie ma
ona bowiem okien, rozproszone światło przedostaje się przez
ażur górnej części drzwi. Na kamiennej mensie stoi wspomniany już barokowy ołtarzyk z toczonymi kolumienkami
po obu stronach obrazu.
XVIII-wieczna zabytkowa kapliczka, tworząca wraz ze
źródłem oryginalne leśne ustronie, jest miejscem częstych
peregrynacji okolicznej ludności, W formie zorganizowanej
wędrują do niej iwkowscy parafianie w drugi dzień Zielonych
Świąt, na pamiątkę dawnych błagalnych procesji jakie urządzano, gdy miały miejsce dokuczliwe klęski żywiołowe. Tradycja ta trwa od 1919 r.
25
Obok kapliczki przebiega lokalny szlak spacerowy – szlak
św. Urbana oraz szlak łącznikowy do szlaku zielonego biegnącego wierzchowiną Bukowca, u stóp którego kapliczka św.
Urbana się znajduje.
Dziś szumią tu drzewa wiekowym już lasem,
Kamienna kaplica w majestacie drzemie
Pogrążona w myślach o dawnym eremie.
I tylko wędrowiec zbłądziwszy tu czasem
–
Modlitwy wypowie słowa....
Czesław Anioł
1
Wieś Iwkowa, K. Matyas (w) LUD, t. X, z.1, 1904 r.
Przydrożny świadek historii
Przy drogach naszej gminy, wśród pól, łąk, drzew,
w ogródkach stoją figury, kapliczki i krzyże tak wtopione
w krajobraz, że często niezauważane przez większość mieszkańców. Dopiero gdy na chwilę przystaniemy i przyjrzymy się
im z bliska, dostrzeżemy ich piękno i wzruszającą prostotę.
Krzyże i kapliczki są autentycznym dziedzictwem kulturowym regionu. Świadczą o duchowej kulturze, o wierze i życiu
religijnym mieszkańców. Są nie tylko niemymi świadkami historii, ale i dowodem współczesnego życia religijnego. Formy
architektoniczne, wykonanie, zdobnictwo, zagospodarowanie
terenu wokół nich, to również przykład najprostszej sztuki, ale
wypływającej z samego serca. Trudno dziś dociekać, jakie intencje przyświecały ich budowniczym i fundatorom. W większości przypadków brak jest inskrypcji oraz nieznane są przyczyny ich powstania. Na podstawie odnajdowanych dokumentów i relacji mieszkańców można stwierdzić, że w większości
działały tu pobudki osobiste. Kapliczki i krzyże lokalizowane
były według uznania i celów przyświecających ich fundatorom. W wielu przypadkach miały one związek z powstaniami
narodowymi, wojnami, szalejącą epidemią cholery i pożarami. Stanowiły również dowody wdzięczności za uzyskane
łaski rodzinne i osobiste, np. odzyskanie zdrowia, szczęśliwe
urodzenie upragnionego dziecka, wypełnianie składanych
ślubów oraz spełnienie próśb zanoszonych w modlitwie do
Boga, itp. Bez względu na to, z jakich pobudek i w jakich
okolicznościach powstały, stanowią element pejzażu okolicy.
Jest to dorobek wielu pokoleń zamieszkujących nasze wioski.
Zaszczytne miejsce należy się obecnemu pokoleniu. W szczególny sposób należy podziękować tym, którzy w dzisiejszych
czasach troszczą się o ich wygląd.
Artykuł „Jubileusz kapliczki w Drużkowie Pustym”, zamieszczony w ostatnim numerze „Echa znad Beli”, zainspirował mnie do utrwalenia na piśmie kilku szczegółów związanych z historią tejże kapliczki. Tym bardziej, że dotyczący
mnie osobiście, z uwagi na fakt, iż pierwszy mąż mojej babci
Anny, z domu Czyżyckiej, Ludwik Niemiec (który zginął od
uderzenia pioruna 11 lipca 1934 r.), pochodził z rodziny fundatorów kapliczki. Kierowałem się również chęcią ocalenia od
zapomnienia wszystkiego, co jest piękne i drogie, a co dotyczy
naszej Małej Ojczyzny. Pragnąłem czytelnikom przedstawić
to, co posiadamy i to, co powinniśmy cenić i pielęgnować,
w myśl słów poety Stanisława Jachowicza: Cudze chwalicie,
swego nie znacie; Sami nie wiecie co posiadacie.
Przydrożna kapliczka znajdująca się niegdyś na polu Anny
Niemiec, wdowy po śp. Franciszku Niemcu (obecnie własność
Teresy i Józefa Łagoszów), została zbudowana z piaskowca
ciosowego. Ma ona kształt prostokąta o wymiarach 2,80 x
1,30. Daszek pokryty jest płytą cementową. Frontową ściankę stanowi duże zaszklone okno. Za nim, na podwyższeniu,
widoczna jest statua Matki Bożej, rzeźbiona w lipie przez ludowego artystę Jakuba Juszczyka, pochodzącego z Żegociny.
Została ona ufundowana przez Annę Niemiec w roku 1957.
Poświęcenie kapliczki przez ks. Aleksandra Budacza w 1957 r.
Budowali ją kamieniarze: Władysław Krężołek z Wytrzyszczki i Łukasz Kamiński z Połomia Małego. Przy pracach pomagali również właściciele posesji. Przez długie lata kapliczką
opiekowali się Stefania i Władysław Cięciwowie, a następnie
Teresa i Józef Łagoszowie oraz ich córka Maria, której dziełem są witraże znajdujące się w kapliczce.
Myśl wybudowania kapliczki podsunęła fundatorce jej
zmarła córka Janina. W czasie swojej choroby poprosiła matkę, by po jej śmierci na pamiątkę i jako rodzaj pewnego zadośćuczynienia Bogu, postarała się o wybudowanie kapliczki. Matka, nieutulona w żalu po stracie ukochanego dziecka,
spełniła jego wolę. 26 maja bieżącego roku przy kapliczce tej,
została odprawiona uroczysta Msza święta pod przewodnictwem proboszcza parafii św. Józefa w Kątach, ks. Jana Witka,
z okazji 50-lecia jej powstania.
ks. Stanisław Tokarski
Echo znad Beli
26
NASZA TERAŹNIEJSZOŚĆ
Gdy emocje już opadną...
Ostatnie lato było gorące. Wszyscy to wiedzą. I to nie tylko za
sprawą wysokich temperatur, które panowały w lipcu i w sierpniu,
ale także za sprawą gorących emocji części mieszkańców naszej
miejscowości, którzy odczuwali deficyt wody w swoich domostwach (autorka tego tekstu też się do nich zalicza, niestety).
Z tego powodu działo się, oj działo dużo!
Tak się jakoś dziwnie składało, że gdziekolwiek się ruszyłam
w wieś swego czasu, wszędzie natykałam się na rozgorączkowanych iwkowian dyskutujących głośno i zawzięcie o wodzie: czy to
był kiosk p. A. Kociołka (Andrzej, robię ci reklamę;), czy polna
droga za kościołem, czy teren wokół małego sklepiku spożywczego, czy duże osiedle domów, czy wreszcie piękna spacerowa
polna droga. Wszędzie tam debatowano n/t stanu wody z ujęcia
Urban, a były to mniej lub bardziej merytoryczne dyskusje, z reguły mniej, bo nie można mówić o merytoryce, gdy górę biorą emocje takie jak: gniew, zacietrzewienie, zaciekłość, upór, pieniactwo.
Obrazek jako żywo wyjęty z XVII-wiecznej Polski szlacheckiej
– jakże wiele jest we współczesnych Polakach ducha staropolskich sarmatów! Nic tylko wypadałoby urządzić zajazd, najlepiej
na członków zarządu spółki wodnej Urban (w tym momencie już
eks-członków). I takie, nazwijmy to mini-zajazdy, urządzano,
a polegały one na atakowaniu werbalnym wybranych przedstawicieli zarządu spółki w miejscach publicznych i prywatnych (ich
własne domy). Bo to w gruncie rzeczy dość łatwe – gorączkować
się, wyżywać na innych, np. w sklepie, gdzie siłą rzeczy zawsze
są obecni ludzie, którzy mimowolnie stają się audytorium, a ten,
kto przypuszcza atak, szuka sobie w nich sojuszników. I dawaj,
huzia na Józia! (Albo Hajże na Soplicę!). Smutne to i wymowne
zarazem! Tego typu zdarzenia dowodzą bowiem ślepoty i głuchoty
społecznej Polaków. Ślepoty na fakty i głuchoty na racjonalne argumenty. Już tyle razy nasza historia pokazywała, że rozgorączkowanie i pośpiech nie są nigdy dobrymi doradcami (najlepszy przykład to polskie powstania narodowe), a Polacy dalej nie potrafią
wyciągnąć z niej wniosków. Zdrowy rozsądek i pragmatyzm są im
kompletnie obce! Lepiej ujadać, jak sfora rozwścieczonych psów,
na ofiarę. Psychologia tłumu wzorcowa. Ale kiedy były ku temu
i miejsce i czas, to bardzo niewielu zainteresowanych przychodziło
na zebrania w sprawie wody, zarząd i paru użytkowników, zawsze
tych samych. Gdy jednak pojawił się problem w postaci braków
wody, wtedy się zaczęło! Emocje, nerwy, inwektywy, mocne słowa, oskarżenia. I po co to wszystko? Czy nie lepiej było spokojnie zastanowić się, jak rozwiązać tę trudną niewątpliwie kwestię?
Woda jest dobrem społecznym, nie jest niczyją własnością i nikt
nie ma do niej prawa wyłączności. I, co istotne, wody w Iwkowej
nie brakuje, jej zasoby są spore i można by je zagospodarować,
jako alternatywne ujęcia, wykorzystywane w razie niedoborów
w Urbanie, ale na przeszkodzie stoi znowu ludzki upór. Ten jednak można łatwo pokonać odgórnym nakazem administracyjnym,
jeśli zajdzie taka potrzeba. I ona właśnie zachodzi. Czy nie lepiej
jednak próbować się porozumieć? Przykra to rzecz, gdy myśli się
tylko o sobie, widzi czubek własnego nosa i nic poza tym. A ponoć prawie wszyscy iwkowianie są praktykującymi katolikami,
wyznawcami ewangelii. A ona mówi, żeby się dzielić z innymi,
gdy znajdą się w potrzebie (zresztą nie tylko wtedy). I tu nasuwa
się jeszcze jedna refleksja – gdy jest nam dobrze i gdy czujemy
się bezpiecznie, inni nas nie obchodzą – grunt, że nam jest dobrze.
Gdy dochodzi do jakiegoś zbiorowego nieszczęścia, wtedy dopiero zaczynamy działać razem, mieć wspólny cel. Ale wtedy często
bywa za późno.
Im dłużej żyję, tym bardziej nie mogę pojąć, że ludzie wciąż
się dzielą, zamiast łączyć, jednoczyć, współdziałać, tworzyć i budować coś razem. RAZEM, a nie przeciw sobie, szczególnie w tak
małych społecznościach, jak nasza. I na dodatek w tak pięknych
okolicznościach przyrody! Z drugiej jednak strony chyba nie ma
się co tak dziwić, skoro przykład idzie z góry – wszak ryba psuje
się od głowy! To, co dzieje się w makroskali, przekłada się przecież na mikroskalę, na gminy, powiaty, szczęściem nie na wszystkie. Niestety, na naszą gminę tak! Poza tym, gdy człowiek żyje
tylko tym, co go otacza, niewiele czyta, nosa poza swoją wieś
nie wystawi, nie zależy mu wcale, by choć trochę poznać świat
i procesy w nim zachodzące, słucha tylko jednej słusznej stacji
radiowej i czyta jedną słuszną gazetę, to efekty szybko stają się
widoczne. Tyle tylko, albo aż tyle, że absolutnie nie służą one społeczności, której jest się członkiem. Po co budować barykady? Czy
nie lepiej siąść do stołu i rozmawiać? Tłumaczyć, przekonywać,
rozważać, argumentować, wyjaśniać. Prowadzić dialog krótko
mówiąc, którego mistrzem był przecież tak bardzo przez Polaków
kochany Jan Paweł II (tylko, czy autentycznie?). Skoro tak wielu
kocha papieża, dlaczego tak niewielu przejmuje się jego nauką?
Przecież papież rozmawiał i z Żydami, i z muzułmanami, i z Dalajlamą – ludźmi, którzy religijnie, mentalnie i ideologicznie byli
mu zupełnie obcy. I co z tego? Każdemu należy się szacunek. Ale
Polacy nie potrafią go sobie okazywać na co dzień – wolą się wzajemnie oskarżać, podjudzać, obrażać, tylko nie rozmawiać i szukać
najlepszego wyjścia z trudnej sytuacji. A stare porzekadło mówi
– Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. W tym wszystkim duża i ważna
staje się rola włodarzy naszej gminy! Jeżeli w tak małej społeczności są swary, kłótnie i podziały (gdzie dwóch Polaków, tam trzy
zdania), należy interweniować. Spory trzeba łagodzić, owszem, ale
czasem też trzeba rozwiązać działając w zdecydowany i stanowczy sposób, oczywiście w majestacie prawa; wszak gospodarka
wodna gminy, tak jak i energetyczna, powinny być priorytetami.
No i trzeba by też mieć na uwadze przyszłość tych, którzy przyjdą po nas. Naszych dzieci po prostu. Ostatnie lato pokazało, że
problem sam się nie rozwiąże i nie rozejdzie po kościach, dlatego
bezwzględnie należy coś z nim zrobić, zacząć energicznie działać,
karać tych, którzy wodę po prostu kradną, podłączają się nielegalnie do wodociągu, podlewają trawniki i ogródki, gdy inni nie
mają na szklankę herbaty! Bo co może być bardziej uciążliwego
od braku wody?! Na razie wybrano nowy zarząd spółki wodnej
Urban, więc może coś się ruszy i zmieni na lepsze? Oby! Życzymy im chyba wszyscy, kto zainteresowany, dobrze. Inną kwestią
jest, w jakich okolicznościach doszło do tej zmiany, o czym było
wyżej, ale zostawmy to. Co było a nie jest nie pisze się w rejestr!
Z drugiej strony tak sobie myślę, po co ja to wszystko piszę, co to
da, bo, by zacytować i sparafrazować słowa jednego z reżyserów
teatralnych, które ostatnio przeczytałam w „Polityce”: Mnóstwo
rzeczy wkurza mnie w Polsce, ale jeszcze bardziej mnie wkurza to,
że się wkurzam. Bo co z tego, że napiszę ten felieton, skoro większość rodaków płynie wciąż swoim nurtem. Co i do kogo dotrze?
Kto przeczyta te słowa? Ale co tam, dopóki chcą, żeby pisać, będę
to robić, bo pisać lubię. A co mi tam!
Bernadeta Odrzywolska
Echo znad Beli
27
Rozmowa z Bolesławem Janawą – byłym prezesem Zarządu Spółki Wodnej „Urban”
Jak długo był Pan Prezesem
Zarządu Spółki Wodnej „Urban”
i co udało się w tym czasie zrobić?
Pracę w Zarządzie Spółki Wodnej „Urban” podjąłem w 1996 roku,
kiedy Iwkowa borykała się z dużymi problemami związanymi z wodą. Szczególne trudności w poborze
wody miały domy położone w górnych partiach wsi. Dlatego Zarząd
podjął się wymiany głównego rurociągu (2000 mb) z przekroju rury śr. 50 mm na śr. 110 mm. Zbudowano też zbiornik
wody o pojemności 250 m3, który ma na celu gromadzenie
zapasów wody. W tym okresie wykonano 3 km nowego rurociągu w Nagórzu o średnicy 50 mm. Od 1996 do 2006 roku
podłączono do rurociągu „Urban” 180 nowych użytkowników.
Wszystkie prace wykonane były z własnych środków uzyskanych z podłączy i opłat za wodę.
Jak wyglądała w tym okresie sytuacja z płatnościami za
zużycie wody?
Ściągalność opłat za zużycie wody nastręczała dużo trudności. Wielu użytkowników płaciło z opóźnieniem, a jeden
w ogóle nie płaci.
Jaka wyglądała współpraca z członkami Zarządu?
Współpraca z Zarządem układała się bardzo dobrze. Duży
wkład w pracę spółki wkładała księgowa pani Maria Pajor
oraz konserwator pan Kazimierz Gnyla, a także członkowie
Zarządu panowie Czesław Pajor i Sławomir Strzelec.
Czy użytkownicy czują się odpowiedzialni za spółkę?
Użytkownicy spółki nie wykazywali chęci współpracy.
Czy wg Pana tegoroczne problemy z wodą (sytuacja
wakacyjna) będą się powtarzać?
Przez okres 10 lat nie było problemów z poborem wody.
Ostatnie gorące i suche lato spowodowało, że zaczęło jej brakować. Użytkownicy za brak wody oskarżali Zarząd. „Płacimy
za wodę, więc woda musi być” – to były najczęściej pojawiające się głosy. Wśród mieszkańców panował brak zrozumienia,
że poziom wód obniża się, dlatego należałoby oszczędzać wodę
oraz ograniczyć napełnianie basenów, podlewanie ogrodów.
Co było powodem rozwiązania Zarządu Spółki Wodnej?
Nieustające telefony do członków Zarządu, do tego często
obraźliwe, a także mój wiek. Wszystko to spowodowało, że
Zarząd podjął decyzję o rezygnacji z pracy w spółce.
Czy uważa Pan, że nowy Zarząd jest w stanie zmienić
tę sytuację na lepsze?
Jeżeli nowy Zarząd nie znajdzie nowych ujęć wody problemy będą się powtarzały każdego lata. Konieczne jest również
zobligowanie wszystkich użytkowników do założenia liczników poboru wody. Pragnę podziękować ustępującemu Zarządowi, jak również Wójtowi Gminy panu Bogusławowi Kamińskiemu za współpracę. Nowemu Zarządowi Spółki „Urban”
życzę wielu sukcesów w pracy.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała
Joanna Szot
Rozmowa z Adamem Pajorem – nowym prezesem Zarządu Spółki Wodnej „Urban”
W jakich okolicznościach odbyła się zmiana Zarządu
Spółki Wodnej „Urban”?
Należę do tej niewielkiej grupy mieszkańców Iwkowej,
którzy od początku podłączenia do Spółki „Urban” interesują
się problemami wody. Doskonale zdaję sobie sprawę, jakim
dobrem jest czysta woda płynąca w naszych kranach. Niestety
grupa osób, które myślą podobnie jest bardzo mała. Większość
uważa, że jak już ma to dobro natury, to już na zawsze. Problem pogłębia się z roku na rok, przybywa nowych użytkowników. Trzeba wziąć pod uwagę, że jeżeli kiedyś średnia odbioru wynosiła 0,5 m3 na dobę to w związku z rozwojem wsi
zużycie to systematycznie się zwiększa. Problem narastał i dlatego całe lato domy najwyżej położone miały wodę tylko nad
ranem, a były dni, że woda w ogóle się nie pojawiała. Sytuacja ta dotknęła również mnie osobiście. Najgorszym doradcą
w takiej sytuacji jest poddanie się emocjom, które do niczego
nie prowadzą. Wystarczy trochę nieporozumień, nieudolności
i wyrwalibyśmy sobie wiadro wody z ręki. A zmiana Zarządu?
Myślę, że na to pytanie odpowiedział ustępujący Zarząd.
Dlaczego podjął się Pan pracy w Zarządzie?
Tak jak już zaznaczyłem, w dużym stopniu znam sytuację, ponieważ kilka lat działałem w Komisji Rewizyjnej.
Problem jest olbrzymi, najlepiej byłoby usiąść i nic nie
robić, a jeszcze lepiej, żeby woda lała się sama, za darmo
i jeszcze ciepła, nadająca się do
kąpieli. Jestem człowiekiem ambitnym, ale idąc na zebranie nie
myślałem, że podejmę się tego zadania. Były wnioski, aby pozostał
„stary” Zarząd, który złożył rezygnację. Był też wniosek, aby spółkę przejął Urząd Gminy. Wnioski
te jednak upadły. Postanowiłem,
że spróbuję. Jestem człowiekiem
twardym, obytym w świecie, gdzie
trzeba, pochylę głowę, ale w wielu sytuacjach się nie ugnę.
Liczę również na cały Zarząd, oraz na zmianę na lepsze sytuacji wśród użytkowników – członków spółki.
Jak więc wygląda sytuacja spółki w tej chwili?
Po przekazaniu dokumentacji przez pana Janawę, która odbyła się w przyjaznej atmosferze, Zarząd systematycznie zapoznaje się z wszystkimi dokumentami. Obecnie sytuacja z wodą
znacznie się poprawiła, oby nie tylko dzięki obfitym opadom.
Niepokojącym jednak są badania SANEPID-u. Wszyscy wiemy, co nas czeka w razie długotrwałego okresu zanieczyszczenia wody bakteriami.
Czy sytuacja, która miała miejsce w czasie wakacji
może się powtórzyć?
Echo znad Beli
28
Okres wakacji minął, myślę więc, jak wyżej zaznaczyłem,
że sytuacja się unormuje. Jednakże nie uciekniemy od problemu, może nawet już przy pierwszym dłuższym ciepłym weekendzie problem znowu się pojawi.
Plany na przyszłość?
Podstawowym zadaniem jest zasilenie źródła. Podjęliśmy już
konkretne działania i jeżeli wszystko ułoży się pomyślnie (badanie wody), to sytuacja ilości dopływu wody znacznie się poprawi. Będzie to wymagało ogromnego wysiłku, przede wszystkim
pracy fizycznej, aby tę wodę ująć. Następny etap to wymiana
40-letnich rur (Urban – zbiornik). Nic nie jest wieczne. W chwili
obecnej to zadanie przerasta możliwości finansowe spółki, dlatego będziemy szukać wszelkich środków, żeby to zrealizować.
Choć powiem szczerze: „Umiesz liczyć, licz na siebie”.
Jak zamierza Pan poprawić ściągalność opłat za zużycie wody?
Jeżeli chodzi o płatności i cenę za wodę to jest to następny
problem. Z pozyskanych pieniędzy, po opłaceniu wszystkich
kosztów związanych z funkcjonowaniem spółki, niewiele zostaje. Poprzedni Zarząd ratował się środkami finansowymi za
nowe podłącza. Na pewno cena wody za m3 musi zdecydowanie wzrosnąć. Decyzją walnego zebrania wszyscy użytkownicy powinni mieć założone wodomierze. W chwili obecnej
około 50 użytkowników ich nie posiada. Jeżeli członkowie
spółki nie będą wywiązywać się z obowiązków wynikających
z przynależności do spółki, zarząd po uprzednich pisemnych
upomnieniach będzie zmuszony do podjęcia działań restrykcyjnych, włącznie z odcięciem wody. Zarząd spółki otrzymuje
różne sygnały o nielegalnych poborach wody. Wykrycie takiego ujęcia będzie wiązało się z konsekwencjami prawnymi.
Czy dużo jest jeszcze takich osób, które mają wykupione podłącza, a nie korzystają z wody?
W tej chwili 25 osób ma uregulowane wpłaty w związku
z budową domu lub działką. Wyobraźmy sobie, że te wszystkie
podłączenia nastąpią w niedługim czasie. Wtedy bez nowego
ujęcia problemy z poborem wody będą mieli nie tylko mieszkańcy najwyżej położonych domów, ale na pewno wszyscy
użytkownicy. Będę chciał dotrzeć do każdego użytkownika
w celu porozmawiania o przyszłości spółki, planach, kosztach.
Mam nadzieję, że w większości spotkam się ze zrozumieniem.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała
Joanna Szot
Zarząd Spółki „Urban” dziękuje panu Andrzejowi
Szczepańskiemu za udostępnienie terenu w celu
poszukiwania nowego ujęcia.
KOŁO IWKOWSKICH POETÓW I NIE TYLKO
Magdalena Wołoszyn
(kl. 2a Gimnazjum w Iwkowej)
„Zwariowane przygody Wiktora”
Rozdział 6 – Przygotowanie
Minęły dwa ciężkie miesiące. W środę Wiktor wrócił do
domu ze szkoły.
– Mamo, mamo! W szkole odbył się ogólnokrajowy konkurs o bezpieczeństwie, zająłem drugie miejsce i wygrałem
wycieczkę krajoznawczą do Chin!
– Zamienimy ją na pieniądze, bo bogaci nie jesteśmy.
– Nie, mamo, Oliwię da się wyleczyć w Chinach.
– Oliwię?!
– Siostrę bliźniaczkę Wiktorii.
– No to jedź.
– Hurra! Dzięki mamo. Lecę do Oliwii.
– Leć, leć, tylko uważaj, żeby ci skrzydła nie odpadły.
Po kilku chwilach Wiktor był już w domu Oliwii:
– Oliwia, mogę Cię wyleczyć!!! Wygrałem wycieczkę do
Chin dla dwóch osób!!!
– Juppi!!!
– Lecę do domu się spakować.
– Kiedy wyjeżdżamy?
– Chyba wylatujemy.
– Mniejsza z tym. Kiedy?
– Jutro z rana.
Wiktor od razu pobiegł do domu, by się spakować. Był
bardzo podniecony tą wycieczką i ucieszony tym, że wreszcie
wyleczy swą ukochaną Oliwię. Miał nadzieję, że operacja się
uda, gdyż nie chciał przeżyć śmierci ukochanej osoby po raz
drugi. Przez całą noc nie mógł spać, był za bardzo przejęty
jutrzejszym dniem. Oczywiście domagał się w szkole tego,
żeby sfinansowali operację Oliwii i udało mu się to. Ciągle
myślał o swojej ukochanej i o tym, czy przeżyje. Bał się nawet
myśleć, że Oliwia umrze. Od razu, gdy wstał, zaczął zadawać
rodzicom różne pytania:
– Mamo, jakie Oliwia ma szanse na przeżycie?
– Tego ci nie mogę powiedzieć, nawet jakbym bardzo
chciała – odpowiedziała mama.
– A teraz idź się przygotować do podróży – rzekł tata.
– Ale ja już się wczoraj spakowałem!
– No, ale chyba w piżamie nie pojedziesz?
– Racja.
– Tylko się pośpiesz, bo jak się tak będziesz gramolił, to
wreszcie nie zdążysz!
– OK!
Wiktor poszedł do swojego pokoju i zaczął się przebierać.
Po chwili spojrzał na zegarek. Nie do wiary! Było już wpół do
siódmej, a przecież samolot mieli o siódmej!
Echo znad Beli
Chłopiec nie zdążył nawet zjeść śniadania. Wziął torbę
i pożegnał się z rodzicami. Wsiadł do autobusu i pojechał na
lotnisko. Gdy wysiadał z pojazdu, zauważył małą dziewczynkę, która stałą przy słupie i płakała. Zapytał:
– Co się stało, dziewczynko?
– Zgubiłam się… – odpowiedziała mała.
– Mógłbym ci jakoś pomóc? Jak masz na nazwisko?
– Madzia Kijowska.
-Poczekaj tutaj, zaraz wrócę..
Wiktor pobiegł do pokoju dyrektora i zapytał:
– Proszę pana, taka dziewczynka się zgubiła, czy mógłbym
przez megafon znaleźć jej mamę?
– Proszę za mną.
Wiktor zaczął mówić:
– Uwaga, uwaga! Magdalena Kijowska się zgubiła i szuka mamy. Proszę panią Kijowską o zgłoszenie się do pokoju
dyrektora.
Po chwili pani Kijowska podeszła do Wiktora i zapytała,
gdzie może znaleźć swoją córkę. Wiktor przypomniał sobie,
pod którym słupem stała dziewczynka i zaprowadził tam roztrzęsioną kobietę. Obie były bardzo szczęśliwe.
Wiktor znalazł wreszcie Oliwię. Wyglądała strasznie blado.
„To pewnie strach przed lotem” – pomyślał Wiktor.
– Oliwia, czy wzięłaś aviomarin?
– Tak, musiałam.
– To dobrze.
Wsiedli do samolotu, a ten wzbił się w powietrze. Oliwia przed startem zadzwoniła do rodziców powiedzieć im, że
wszystko dobrze. Wiktor rozmyślał, jaką niespodziankę sprawi
Oliwii, gdy dolecą na miejsce. Oliwia też zastanawiała się, co
podaruje Wiktorowi za szansę wyleczenia. Porozmawiali sobie
o różnych rzeczach, aż w pewnym momencie coś zadudniło.
Okazało się, że samolot zaczął lądować. Wiktor zaczął się zastanawiać, czemu już lądują. Przecież na miejscu mieli być dopiero
za kilka godzin. Wiktor podszedł do stewardessy, a ta powiedziała mu, że mają przymusowe lądowanie. Przekazał Oliwii
wieści o zaistniałej sytuacji. Przeraziła się. W samolocie były
trzyosobowe miejsca, więc dziewczyna położyła się i zasnęła.
Wylądowali. Wiktor ujrzał w drzwiach twarz starszego pana,
który wyglądał na schorowanego i biednego. W samolocie było
tylko jedno miejsce, właśnie obok Wiktora i Oliwii. Starszy pan
dosiadł się do nich. Wydawał się bardzo miły, ale do czasu.
– Ech, ech… echu ech… – Oliwia dostała ataku strasznego
kaszlu.
– Boże, Oliwia, co ci jest?
– Mi… ech… nic… echu…
– Przecież słyszę, że kaszlesz!
– Dym… wleciał mi do gardła…
Wiktor odwrócił się, a tam starszy pan palił papierosa.
– Proszę pana! Tu nie wolno palić!
– Nie obchodzi mnie to. To moja sprawa. SPADAJ BACHORZE!
– Dobrze, jak pan chce. Idę do pilota.
Podszedł do pilota i powiedział, że jakiś pan pali papierosy. Zaprowadził pilota na swoje miejsce. Wiktor przeraził się.
– Oliwia, co ci jest?!?! – wykrzyknął.
Oliwia leżała na siedzeniach i była strasznie blada. Obok siedział ten facet i jakby nigdy nic wypalał następnego papierosa.
– Co pan robi?! – krzyknął pilot. – Czy nie widzi pan, że ta
dziewczyna bardzo źle się czuje? Ona jest chora!
– No i co z tego? Co mi pan może zrobić?
29
Pilot poszedł do swojej kabiny i powiedział swojemu
zmiennikowi, że na następnym lotnisku mają wylądować. Ten
zrobił, jak mu przykazano. Pokład gwałtownie się zatrząsł, samolot wylądował, a starszy pan wychodząc z samolotu syknął:
– Jeszcze się policzymy, wstrętne bachory!
Wiktor z Oliwią niespecjalnie się przejęli, a gdy samolot
wzbił się w powietrze, słodko zasnęli.
Po kilku godzinach wreszcie wylądowali. Byli już na miejscu, czyli w Pekinie. Oliwia, kiedy wyszła z samolotu, kilka
razy podskoczyła i rzuciła się na szyję Wiktorowi.
– Jejku, jak ja się cieszę, że niedługo będę zdrowa!
– Ja też się bardzo cieszę!
Poszli po bagaże i wyciągnęli mapę, którą dostali w szkole.
Zobaczyli, gdzie mają dotrzeć i złapali taksówkę. Jechali szybko, bo bardzo się spieszyli, a taksówkarz chciał od nich tylko
1 dolara. Gdy dojechali do szpitala, pielęgniarka od razu zaprowadziła Oliwię na salę. Sala była jasna i duża, było w niej
tylko jedno łóżko.
– Wiktor, zostaniesz ze mną?
– No jasne, że zostanę!
Weszła pielęgniarka i zabrała Oliwię na badania, a następnie na operację. Operacja trwała dwanaście godzin. Wiktor co
chwilę pytał przechodzących lekarzy, czy już coś wiadomo
i kiedy skończy się operacja. Wreszcie po długich godzinach
z sali operacyjnej wyszedł uśmiechnięty lekarz z pielęgniarkami. Wiktor zapytał ich:
– Co z Oliwią?
– Operacja się udała, twoja dziewczyna przeżyła.
– Ale szczęście!!! HURRA!!!
cdn…
Echo znad Beli
30
PREZENTACJE
Młody JAZZMAN…
Karol Klimek to 16-latek z Dobrociesza, który
pomimo młodego wieku osiągnął sukces. Jego pasją
jest jazz, a nieodłącznym towarzyszem – saksofon.
Wiele osób, które słuchały jego muzyki uważa, iż
w tak krótkim czasie zrobił duże postępy, tak, że
wielu muzyków mogłoby od niego uczyć się techniki
gry na saksofonie...
Karol Klimek
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Muzyką interesowałem się od dziecka. Była ona jedną
z wielu moich fascynacji, choć zawsze zajmowała wśród nich
pierwsze miejsce. Tak na poważnie zacząłem ją traktować
w wieku 14 lat, kiedy postawiłem na swój rozwój w kierunku
muzycznym. Zastanawiałem się, co chcę grać, w co zainwestować i jak grać. Wybrałem muzykę jazzową i szeroko rozumianą muzykę rozrywkową. Wtedy pojawił się pomysł związany
z Krakowską Szkołą Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Egzaminy
wstępne zdałem z wynikiem pozytywnym i od października
2005 r. zostałem słuchaczem tejże szkoły.
Jak godzisz szkołę muzyczną z nauką w szkole średniej?
Kiedy rozpocząłem naukę w krakowskiej szkole muzycznej,
chodziłem do gimnazjum w Wojakowej. Koncentrowałem się
wtedy bardziej na muzyce niż na nauce w szkole gimnazjalnej,
co okazało się później niedobre. Mam nadzieję, że pani dyrektor
Zięba nie ma mi tego za złe. Obecnie uczęszczam do liceum
w Krakowie i muszę powiedzieć, że jest ciężko to wszystko pogodzić, ale nie ma nic niemożliwego. Daję sobie radę.
Co skłoniło Cię do wyboru tego rodzaju muzyki? Skąd
pomysł z saksofonem?
Cóż. Po pierwsze pochodzę z rodziny, w której muzyka
towarzyszyła chyba każdemu – z rodziny muzykalnej i skłonnej do inwestowania w muzykę. Ponadto miałem i mam dużo
znajomych, którzy grają. Natomiast jeśli chodzi o rodzaj muzyki, który gram, to jazz „prześladuje” mnie od wielu lat. Jeszcze jako naprawdę małe dziecko interesowałem się filmami,
szczególnie amerykańskimi, w których dominowały wspaniałe dźwięki saksofonu. Myślę, że to jakoś zapoczątkowało we
mnie tę miłość do jazzu. Ponadto dużo słuchałem, szczególnie utworów światowej sławy muzyków i to też pomogło mi
w wyborze. Moja najbliższa rodzina także miała w tym udział,
ponieważ to oni mnie wspierali i pomagali w podjęciu decyzji.
Mówią, że grasz lepiej niż niektórzy zawodowcy. Co pomaga Ci w doskonaleniu swoich zdolności?
Na pewno znajomość z wieloma zawodowymi muzykami,
z którymi mam okazję pracować, głównie w Krakowie. Są to
wspaniali polscy muzycy, pod których okiem mogę się kształcić i za to jestem im wdzięczny. Ponadto dużo słucham i ćwiczę. Będąc uczniem krakowskiej szkoły muzycznej, mieszkam
w internacie, w którym mam bardzo dobre warunki do codziennych ćwiczeń. Dodam też, że często chodzę do klubów
jazzowych, w których gram, dzięki czemu uczę się i zdobywam nowe doświadczenia.
O ile mi wiadomo, grasz w zespole. Jaki to zespół i jakie
macie osiągnięcia?
Obecnie gram w kilku składach, a co się z tym wiąże, wykonuję różne rodzaje muzyki. Powiedzmy, że chcę być muzykiem uniwersalnym. Nie chcę ograniczać się tylko do jazzu,
chcę też grać funk, soul, rock z domieszką popu. Jednak muszę podkreślić iż to smooth jazz jest najważniejszy w moim
życiu. Natomiast jeśli chodzi o mój zespół, to skupiam na nim
najwięcej uwagi. EraBand, bo taką nosi nazwę, to zgrana grupa. Pracuje nam się bardzo dobrze. W skład zespołu wchodzą
wykształceni, zawodowi muzycy: Mirek Karwala – bas i wokal (wspomnę że jest to osoba, która bardzo dużo mi pomogła.
Zawdzięczam mu bardzo wiele; oprócz tego, że się przyjaźnimy, wspólnie koncertujemy i gramy z różnego rodzaju zespołami), Boguś Dziedzic – klawisze, Mirek Ciurej – gitara
elektryczna, Przemek Żurek – perkusja i ja – saksofon (alt, tenor, sopran), flet. Razem gramy koncerty w całej Małopolsce,
jednak najwięcej w Krakowie. Na razie uwagę skupiamy na
stworzeniu własnego materiału, swojej indywidualnej muzyki
i nagraniu własnej płyty demo. Dlatego też obecnie nie koncertujemy dużo.
Co radzisz osobom, które boją się odkryć i rozwijać
swoje talenty muzyczne?
Cóż. Chciałbym, aby młodzi muzycy nie bali się i nie zniechęcali łatwo do muzyki, a także jak najwięcej ćwiczyli. Nie
mogą też bać się sceny, przejmować się opiniami ludzi i co
najważniejsze –muszą grać to, co lubią.
Dziękując za wywiad, pozostaje mi życzyć Ci dalszych
sukcesów i osiągnięć.
Rozmawiała Patrycja Pajor
Echo znad Beli
31
CO KWARTAŁ MŁODZIEŻ
Mania klikania
Dzisiejszych nastolatków często nazywa się młodzieżą ery
Internetu. Nic więc dziwnego, że większość z nas posiada ten
wynalazek w swoich domach. Jednym służy on jako pomoc
naukowa, drudzy poszerzają dzięki niemu swoje zainteresowania, a jeszcze inni tworzą w nim swoje wirtualne pamiętniki. To właśnie ta trzecia grupa jest wśród uczniów najbardziej
popularna i warto zastanowić się: dlaczego?
Pierwszą formą, o której napiszę będą blogi. Jest to rodzaj
strony internetowej, którą każdy z nas może z łatwością założyć. Niektórzy zamieszczają na nich swoją twórczość, np.
wiersze lub fragmenty książek, ale większa część użytkowników opisuje w nich swoje przeżycia i uwagi dotyczące minionego dnia. Są to zazwyczaj krótkie notki przedstawiające
światopogląd autora, który zainteresowani mogą skomentować. Niektórzy uważają, że jest to sposób na rozwijanie talentu pisarskiego. Wierzą, że to jedyna okazja, aby ktoś dostrzegł
ich umiejętności. Wiele osób nie rozumie jednak, po co ktoś
ujawnia swoje życie prywatne i wystawia je na forum publiczne. Trzeba tu zaznaczyć, że wszystkie zapisy zostaną w sieci
i nie będzie ich można nigdy skasować. Nikt nie wie, w jaki
sposób będą one wykorzystane w przyszłości. Dużym ryzykiem jest również wspominanie w opisach o osobach trzecich,
które nie wyraziły na to zgody. Znane są już przypadki, w których płacono ogromne odszkodowania za naruszenie cudzej
prywatności. Zatem osoba, która decyduje się na prowadzenie
bloga bierze na siebie dużą odpowiedzialność.
Kolejnym serwisem internetowym wartym uwagi jest
Fotka.pl. Użytkownicy mogą publikować tam swoje zdjęcia,
oceniać zdjęcia innych oraz przekonać się, co inni o nich myślą.
Od niedawna młodzież, która korzysta z tej strony internetowej
jest nazywana „Pokoleniem Fotka.pl”. Myślą tak ci, którzy uważają się za „normalnych” i nie zniżają do poziomu wystawienia
swoich zdjęć na publiczną ocenę. Ale widać również w naszym
gimnazjum, że mamy wiele odważnych osób: coraz więcej osób
z Iwkowej oraz Kątów pokazuje siebie w Internecie.
Serwis fotka.pl daje dużo możliwości jego użytkownikom.
Można dodawać swoje zdjęcia, zakładać quizy, pisać komentarze znajomym, oceniać zdjęcia innych fotkowiczów i inne.
Zachowanie w nich anonimowości jest trudniejsze niż w przypadku blogów, ponieważ autora łatwiej jest rozpoznać w świecie realnym. Zdjęcia takie mogą być różnie wykorzystane i nie
ma pewności, że trafią w dobre ręce. Bolesne mogą być także
słowa oceniających, niektórzy biorą je sobie zbytnio do serca
i mogą łatwo popaść w kompleksy. Trzeba więc być przygotowanym na krytykę. Niektórzy próbują się „dowartościować”
stawiając innym bardzo niskie oceny, pisząc obraźliwe komentarze, itd. Niemożliwe jest przecież trafne ocenienie człowieka
jedynie po jego wyglądzie.
1. Po co założyłeś/aś bloga?
– chciałam, żeby ludzie poznali moje życie
– publikuję na blogu moje wiersze, bardzo dużo osób tam
wchodzi i je komentuje, czuję się dumna, że ktoś mnie docenia
– jak wszyscy mają, to ja też chciałem mieć
– zapoczątkowałam w gminie tę modę. Najpierw był mój
blog, potem po kolei wszyscy zakładali…
2. Jaki jest Twój stosunek do bloga i jak się czujesz,
gdy piszesz notkę. Czy myślisz, że piszesz, bo tak trzeba
czy chcesz się czymś podzielić z czytelnikami?
– mój blog, jak każdy inny utrzymuje średni poziom, a notkę piszę co jakiś czas, jak się zdarzy coś wartego uwagi
– mój blog to taki jakby notatnik, gdzie zapisuję swoje
wiersze. Każdą nową notkę piszę, jak wymyślę wiersz
– piszę sobie, kiedy mi się zachce
– mój blog ma już dwa lata, więc jakoś się do niego na
pewno przywiązałam. Pisząc notkę myślę, żeby napisać jak
najśmieszniej, bo na tym polega urok mojego bloga:)
3. Założyłeś/aś konto na Fotka.pl. Dlaczego się na to
zdecydowałeś/aś?
– moje kuzynki z Krakowa miały konta na Fotce, to mi się
spodobało, więc założyłam swoje
– skłonił mnie do tego kolega znad morza
– miałam na komputerze ładne zdjęcia i chciałam, żeby
inni je zobaczyli i ocenili…
– blog, Fotka.pl, własne forum… jak już można, to zakładam:)
4. Co myślisz o blogach i photoblogach?
– są mi one obojętne. Sama nie mam czasu bawić się w takie rzeczy, ale nie mam nic przeciwko ich autorom;
– myślę, że wiele ryzykuje się prowadząc blogi i photoblogi, bo wystawia się na forum publiczne wszystkie swoje
uczucia i myśli. Jednak, jeżeli komuś sprawia to przyjemność
i daje satysfakcję, to ok.;
– myślę, że umieszczanie swoich zdjęć w Internecie to lekka przesada. Nie rozumiem, po co przypadkowe osoby mają
mnie oceniać i komentować mój wygląd;
– interesuję się niektórymi blogami i znam parę naprawdę
ciekawych, nie opowiadają one o prywatnym życiu, lecz są
poświęcone zainteresowaniom;
– chciałabym mieć swój profil na fotce.pl, ale nie jestem fotogeniczna, a większość dziewczyn, które publikują swoje zdjęcia kreuje tak wysoki poziom, że nie ma w ogóle porównania;
– moim zdaniem, niedługo fotka.pl będzie działać jak reklama: wszyscy będą próbowali się upodobnić do tych, którzy
mają najwyższą średnią i najwięcej komentarzy.
Zebrały:
Dominika Maciasz,
Magdalena Wołoszyn
Echo znad Beli
32
ECHO SMAKI, CZYLI GMINNY PEJZAŻ KULINARNY
W malinowym chruśniaku…
Wracając ostatnio ze szkoły, widziałam kobietę obierającą
maliny. Zaczęłam się zastanawiać, co ona później z nimi będzie
robić, jak je wykorzysta. Doszłam do wniosku, że pewnie zrobi
z nich sok lub jakiś dżem. Dlaczego przyszło mi to do głowy?
Ponieważ naprawdę rzadko w książkach kucharskich spotyka
się przepis na ciasto z malinami. Nie rozumiem dlaczego. Przecież owoce te mają podobny smak jak truskawki, są nawet bliźniaczego kształtu. Dlaczego jednak w tak małej ilości wykorzystuje się je do wypieków? Postanowiłam przywrócić maliny
do łask. Przegrzebałam wszystkie książki kucharskie w domu
i znalazłam kilka naprawdę dobrych przepisów na ciasta, do
których są potrzebne maliny. Oto wybrane przepisy:
Margarynę stopić i wystudzić. Żółtka utrzeć z połową
cukru. Z białek i reszty cukru ubić sztywną pianę i połączyć
z utartymi żółtkami. Następnie dodać przesiane mąki z proszkiem do pieczenia oraz kakao i wymieszać. Na koniec wlać
stopioną margarynę i wszystko razem delikatnie wymieszać.
Na przygotowaną blaszkę wlać ciasto i piec 10-15 minut,
w temperaturze 220 0 C. Upieczone ciasto przełożyć na ściereczkę posypaną cukrem pudrem i zwinąć.
Krem: 1, 5 szklanki śmietany kremówki, 2 łyżki cukru pudru, 2 łyżeczki żelatyny, 10 dag malin.
Kremówkę z dodatkiem cukru pudru ubić na sztywno.
Żelatynę rozpuścić w niewielkiej ilości gorącej wody, przestudzić, wymieszać ze śmietaną i krem przełożyć do szprycy.
Maliny przebrać, oczyścić, kilka malin odłożyć do dekoracji,
a resztę wymieszać z ubitą śmietaną.
Ciasto rozwinąć, posmarować przygotowanym kremem
i ponownie zwinąć. Wierzch udekorować. Gotową roladę
wstawić na 1-2 godziny do lodówki.
To tylko dwa przepisy spośród wielu, które znalazłam.
Mam nadzieję, że teraz przywróciłam maliny do łask kucharek. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć wszystkim
gospodyniom udanego pieczenia, a konsumentom ich ciast
SMACZNEGO…
Patrycja Pajor
Serniczek malinowy
Ciasto: 3 szklanki mąki pszennej, 2/3 szklanki cukru, 20
dag masła, 4 żółtka, 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Z podanych składników zagnieść ciasto.
Masa serowa: 50 dag białego sera, 2/3 szklanki cukru, 7
białek, 3 żółtka, opakowanie budyniu śmietankowego bez cukru
Ser zemleć. Żółtka utrzeć z cukrem i cały czas ucierając, stopniowo dodawać zmielony ser i proszek budyniowy. Na koniec
dodać pianę ubitą z białek i wszystko delikatnie wymieszać.
Dodatkowo: 40 dag malin, łyżka cukru, tłuszcz i bułka tarta do przygotowania formy.
Maliny przebrać, opłukać i osączyć. Na wysmarowaną
i posypaną bułką tartą blaszkę, ułożyć 2/3 ciasta. Na ciasto
wylać masę serową a następnie wyłożyć maliny. Na wierzch
zetrzeć pozostałe ciasto, na tarce o dużych oczkach,. Tak przygotowane ciasto wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 60 minut w temperaturze 200 0 C.
Rolada z malinami
Ciasto: 8 żółtek, 4 białka, 10 dag cukru, 3 łyżki kakao, 8
dag mąki pszennej, łyżka mąki ziemniaczanej, 5 dag margaryny, pół łyżeczki proszku do pieczenia oraz cukier puder
Ostatnie dni lata
Na wiosnę krzewy malin zmarzły, później susza nie
sprzyjała ich naturalnemu wzrostowi. Wydawało się, że
zbiory w tym roku będą mizerne, ale malina w zadziwiający sposób poradziła sobie z niesprzyjającymi warunkami, zwłaszcza tam, gdzie trochę pomógł jej człowiek
dostarczając wody. A i cena w skupie całkiem niezła tego
roku. Wczoraj w nocy był przymrozek, ale nie zrobił dużej szkody owocom: są nawet teraz smaczniejsze. Jeśli
wbrew prognozom (a te są często nietrafne, sami meteorolodzy przyznają, że pogoda stała się nieprzewidywalna i nieobliczalna) jesień będzie ciepła, maliny będzie
można zbierać jeszcze długo. /A. M. Maciaś/
Echo znad Beli
33
PRZEDSIĘBIORCZE KLIMATY
Podczas Święta Suszonej Śliwki rozstrzygnięto kolejny już konkurs „Człowiek Roku i Firma Roku”. Kapituła konkursowa w składzie: Bogusław Kamiński – Wójt
Gminy Iwkowa, Barbara Wiśniewska – Kęder – Sekretarz Gminy Iwkowa, Katarzyna Jasnos – Dyrektor
Gminnego Ośrodka Kultury w Iwkowej, ks. Stanisław
Tokarski – Ambasador Gminy 2006, Zofia Szewczyk
– Społecznik Gminy 2006, Adam Kukla – Przedsiębiorca
Roku 2006, Agata i Krzysztof Szotowie – Przedsiębiorca
Roku 2006, Elżbieta i Jan Kuligowie – Gospodarze Roku
2006 wyróżniła następujące osoby:
Gospodarz roku
HALINA KOŁDRAS –Wojakowa
Przedsiębiorca roku zatrudniający
do 3 pracowników:
Zakład Ślusarski – ANDRZEJ KOSAKOWSKI
Pan Andrzej Kosakowski jest od urodzenia mieszkańcem
wsi Dobrociesz. Po ukończeniu szkoły zawodowej wspólnie z ojcem kowalem pracował w jego kuźni zdobywając tu
praktyczne umiejętności. Ponieważ tradycyjny zawód kowala stawał się coraz bardziej użyteczny zaczął specjalizować
się w wyrobach artystycznej sztuki kowalskiej. Jego wyroby
– bramy i barierki – zdobią wiele domów w naszej gminie
i na terenie niemal całego kraju. Ozdobne okucia, świeczniki, zabezpieczenia wejść zdobią wiele kościołów i urzędów.
Jako ceniony w swym zawodzie fachowiec – członek Cechu
Rzemiosł Różnych, brał udział w wielu konkursach i wystawach swoich wyrobów uzyskując nagrody i wyróżnienia,
między innymi: II miejsce w Ogólnopolskim Konkursie
Kowalskim w Wojciechowie, II i III miejsce w Międzynarodowym Konkursie w Ropczycach, I miejsce w Regionalnym Konkursie Kowalskim w Pilźnie, II miejsce w Charytatywnym Konkursie w Zakopanem. Brał udział również
w pokazie kowalstwa artystycznego w Belgii. W przyszłości
planuje zmodernizowanie kuźni, przejście z koksowego na
gazowe podgrzewanie stali, zakup narzędzi i samochodu dostawczego, a także poszerzenie reklamy. Zasłużył się w pracach w czynie społecznym na rzecz Szkoły Podstawowej
w Dobrocieszu i Wojakowej.
Pani Halina Kołdras od urodzenia mieszka na terenie
gminy Iwkowa, pochodzi ze wsi Dobrociesz, a od 30 lat jest
mieszkanką wsi Wojakowa. Prowadzi gospodarstwo rolne
o powierzchni 8,22 ha, w tym uprawy pod szkłem na powierzchni 2 300 m2. Działalność ta jest kontynuacją gospodarstwa założonego przez teścia, który jako pierwszy w gminie
Iwkowa wybudował szklarnie. Pani Halina do dziś uprawia
w nich warzywa szklarniowe, kiedyś także kwiaty. Bierze
czynny udział w szkoleniach, a zdobytą wiedzę przenosi
w praktykę. Swoje gospodarstwo ciągle modernizuje. Posiada
wiele maszyn niezbędnych do pracy w rolnictwie. Dba o solidne zagospodarowanie roli. Estetyka zabudowań i podwórza
mogą służyć za przykład do naśladowania. Dba o ekologiczną
produkcję płodów rolnych i właściwe zagospodarowanie odpadów. Obecnie praca w szklarniach opiera się na nowoczesnej technologii, jest wysoce zmechanizowana. Najważniejsze
jest to, że od 10 lat wszystkie te prace wykonuje sama.
Przedsiębiorca roku zatrudniający
4 i więcej pracowników
Firma Usługowo-Handlowa „DIMARCO”
MAREK STRZELEC
Echo znad Beli
34
Firma Usługowo-Handlowa „Dimarco” od samego początku swojej działalności tj. od 1 kwietnia 1993 roku zajmuje się
gospodarką odpadami, a szczególnie odbiorem i wywozem
odpadów komunalnych. Początki firmy ze względu na specyfikę działalności były bardzo trudne, należało bowiem przekonać i namówić potencjalnych klientów do współpracy na rzecz
świadomości ekologicznej i kultury obchodzenia się z odpadami komunalnymi.
Najpierw obszarem działania firmy była rodzinna gmina
właściciela firmy – Iwkowa, a następnie gminy Laskowa i Łososina Dolna. W miarę rozwoju pozyskiwane były następne
tereny działalności i na dzień dzisiejszy „Dimarco” działa już
w 9 gminach (Iwkowa, Laskowa, Łososina Dolna, Chełmiec,
Gródek n/Dunajcem, Gnojnik, Lipnica Murowana, Czchów,
Nowy Sącz) obsługując ponad 5 tysięcy mieszkańców. Ponadto firma współpracuje z wieloma podmiotami gospodarczymi,
szkołami, instytucjami publicznymi oraz samorządami. Zdobycie tak szerokiego rynku nie byłoby możliwe bez podjęcia
odpowiednich działań i wykazywania się dużą odpowiedzialnością i solidnością w działaniu.
Od samego początku istnienia firma konsekwentnie realizuje strategię rozwoju i działania, dbając o swój wizerunek
oraz ustalając wewnętrzne zasady działalności. Dzięki żółtozielonym barwom symbolizującym przyrodę, firma „Dimarco”
jest dobrze rozpoznawalna w terenie i niejednokrotnie swoim
sposobem działania przewyższa wiele konkurencyjnych firm.
W celu podniesienia standardów systematycznie modernizowany jest tabor samochodowy, a od 2004 roku uruchomione
zostało biuro obsługi klienta, które w znacznym stopniu ułatwiło koordynację działań oraz dostęp do oferowanych usług.
W 2003 r. „Dimarco” przystąpiło do Programu Czysty Biznes realizowanego w ramach Fundacji Partnerstwo dla Środowiska, tworząc pro-ekologiczny wizerunek firmy. Efektem tych
wszystkich działań był udział w 2005 roku w ogólnopolskim
konkursie Klubu Czystego Biznesu w kategorii WIZERUNEK,
w którym firma „Dimarco” dostała się do ścisłego finału.
Firma „Dimarco” od powstania prowadzona jest jednoosobowo przez pana Marka Strzelca, który miał pomysł, wiarę
w to co robi oraz wielką determinację w osiągnięciu zamierzonego celu. Po 13 latach działalności można stwierdzić, że firma
„Dimarco” ma ugruntowaną pozycję na rynku. Posiada własną
bazę lokalowo-składową, gdzie znajduje się niezbędny sprzęt
techniczny oraz tabor samochodowy składający się z 6 pojazdów specjalistycznych, dostosowanych do potrzeb firmy. Poza
tym na terenie bazy zamontowana jest również instalacja mini
sortownicza służąca do dalszego, bardziej szczegółowego procesu segregacji odpadów. Cała baza mieści się na terenie miejscowości Iwkowa. Inwestycja ta została sfinalizowana w większości ze środków własnych oraz kredytów bankowych.
Właściciel firmy „Dimarco”, poza swoimi obowiązkami
zawodowymi, wspiera inicjatywy lokalne, współpracuje ze
szkołami i samorządowcami, zawsze starając się być otwartym na potrzeby klientów i mieszkańców.
Społecznik Gminy Iwkowa
ALEKSANDER ZIĘĆ
Aleksander Zięć należy do grona tych osób, które od kilkudziesięciu lat angażują swoje siły i umiejętności w bezinteresowną pracę na rzecz społeczności lokalnej. Działalność
ta to przede wszystkim uczestnictwo pana Aleksandra Zięcia
w amatorskim ruchu artystycznym, który od wielu już lat jest
wizytówką Gminy Iwkowa.
Od 1950 roku jest członkiem Iwkowskiej Orkiestry Dętej,
a od 1982 roku do 2006 był jej kapelmistrzem. W okresie tym
swoją pasję muzykowania i umiejętności gry na instrumentach
dętych przekazywał kolejnym członkom orkiestry. Z dużym
poświęceniem traktował społeczną funkcję kapelmistrza. Nie
pobierając żadnego wynagrodzenia, przez prawie ćwierćwiecze integrował orkiestrę wokół wspólnego celu, jakim jest zachowanie bogatego dziedzictwa kulturowego gminy. Wspólnie
z innymi muzykami uczestniczył w niemal każdej uroczystości państwowej i kościelnej. W 1982 roku znalazł się w gronie
założycieli Kapeli „Iwkowianie”, w której gra do dzisiaj.
Swoją miłość do muzyki, zarówno tej poważnej, patriotycznej, jak i tej ludowej, charakterystycznej dla naszego
regionu, realizuje rozpisując nuty, a także układając słowa
do utworów śpiewanych przez Zespół „Iwkowianie”. Część
z tych utworów znalazła się na jubileuszowej płycie, którą pan
Aleksander Zięć nagrał w 2007 roku wspólnie z pozostałymi
członkami „Iwkowian”.
Społeczna postawa pana Aleksandra Zięcia to przykład dla
młodego pokolenia mieszkańców naszej gminy, jak realizować
swoje pasje oraz twórczo i bezinteresownie wspierać lokalne
życie kulturalne.
Ambasador Gminy Iwkowa
DANIELA MOTAK
Echo znad Beli
Daniela Motak od siedmiu lat jest dziennikarką Radia Kraków. Swoją edukację rozpoczęła w Iwkowej, a zakończyła
studiami polonistycznymi na Uniwersytecie Jagiellońskim.
W 2005 roku otrzymała nagrodę dziennikarzy w kategorii
dziennikarzy informacyjnych za informacje o ujawnieniu dokumentów i kaset wideo dotyczących inwigilacji księdza Tadeusza Zaleskiego. Daniela współpracuje też z prasą i telewizją.
Daniela Motak niezmiennie podkreśla swoją przynależność
i związki z gminą Iwkowa. Utrzymuje stałe kontakty z rodzinną miejscowością, szczególnie z Gminną Biblioteką Publiczną
35
i Gminnym Ośrodkiem Kultury. Zabiega o utrwalenie w formie nagrań zanikającej na naszym terenie gwary. Dzięki jej
przychylności i zaangażowaniu, o gminie Iwkowa i jej atrakcjach można często usłyszeć na antenie Radia Kraków. Ma to
bardzo duże znaczenie dla promocji regionu, w szczególności
naszego dziedzictwa materialnego i duchowego, historii oraz
kultury ludowej. Przygotowywane przez nią reportaże i wywiady przybliżają specyfikę naszej gminy i jej mieszkańców
szerokiemu gronu odbiorców.
Tekst uzasadnienia kapituły konkursowej
Konkurs „Człowiek Roku i Firma Roku” w latach 2004 - 2006
ROK 2004
Przedsiębiorca zatrudniający do 3 pracowników – Tartak
w Iwkowej – Marian Turek
Przedsiębiorca zatrudniający 4 i więcej pracowników
– BUD-DRÓG Usługi Budowy i Modernizacji Dróg – Józef Łagosz
Społecznik – Zofia i Edward Serafinowie
Ambasador – Andrzej Duda
Gospodarz – Elżbieta i Jan Tabaszewscy
ROK 2005
Przedsiębiorca zatrudniający do 3 pracowników – NZOZ
“MEDYK” – Halina Szczerbińska
Przedsiębiorca zatrudniający 4 i więcej pracowników
– Centrum Handlowo-Usługowo-Produkcyjne – Zygmunt
Czyżycki
Ambasador – Bronisław Turek
Społecznik – Stanisław Tokarski
Gospodarz – Anna i Kazimierz Pajorowie
ROK 2006
Przedsiębiorca zatrudniający do 3 pracowników – Zakład
Remontowo-Budowlany Produkcja Mebli Ogrodowych
– Adam Kukla
Przedsiębiorca zatrudniający 4 i więcej pracowników – Firma
Handlowo-Usługowo-Produkcyjna – Agata i Krzysztof Szotowie
Ambasador – Zofia Szewczyk
Społecznik – ks. Stanisław Tokarski
Gospodarz – Elżbieta i Jan Kuligowie
CHŁOP NA ZAGRODZIE, CZYLI NASZE ROLNICTWO
O banalnych rozmowach rolników,
pieniądzach i innych różnych sprawach, czyli felieton nierolniczy
Może to banalne, ale w minionym kwartale rolnicy w naszej gminie najczęściej rozmawiali o pogodzie. Suche, ciepłe,
czasami nawet upalne lato, jednemu tylko sprzyjało: siano
i zboże można było zebrać w idealnych wprost warunkach.
Kiedy w innych rejonach kraju kombajny nie mogły wjechać
w pole, a jeżeli to zrobiły to ugrzęzły (np. w Niemczech zboża
na skutek dużych opadów przerosły i trzeba je było przeznaczyć na biopaliwa i paszę), to w naszej gminie żniwa przebiegały sprawnie i szybko. Być może, że to takiej a nie innej
pogodzie zawdzięczamy rosnące ceny zbóż, a co za tym idzie
rosnące ceny mąki i chleba (chleb drożeje w całej Europie),
a nie zmowie rolników, pośredników czy ponadnarodowym
układom, jeśli wierzyć w spiskową teorię dziejów. Tak więc
pogoda to wcale nie tak banalny temat, jak by się wydawało.
Jeszcze pod koniec sierpnia myślałem: to będzie suchy rok,
siana zebraliśmy mniej, zboże też słabiej plonowało. Ale nie
na tyle, żebyśmy musieli narzekać. Ominęły nas ulewy, huragany, gradobicia, trąby powietrzne, większe przymrozki (chociaż te miejscami poczyniły duże szkody na drzewach owocowych, truskawkach, malinach). Największym problemem
tego roku, jak do tej pory, bo jeszcze nie czas na generalne
podsumowanie, był brak wody, większych opadów deszczu.
Ale od kilku dni przyroda nadrabia zaległości – pada deszcz.
Niektórzy żałują, że nie zdążyli wykopać ziemniaków, że jest
problem ze zbiorem malin, bo krzewy nawet kiedy nie pada, są
mokre. Ale cieszmy się, że pada deszcz, odżyją trawy i pastwiska, będzie można prawidłowo zasiać oziminy, być może, chociaż częściowo, uzupełnią się zasoby wody gruntowej. „Babie
lato” nadejdzie i zdążymy ze wszystkim przed czekającą nas
podobno wczesną zimą. Co nas jeszcze oprócz pogody, seriali
w telewizji i seriali w wykonaniu naszych polityków, interesowało? Oprócz pogody interesowały nas jeszcze pieniądze.
Jak ktoś miał hektar marchewki mógł nieźle zarobić, ale przy
hektarze pomidorów gruntowych tylko stracić.
No to może trochę więcej o pieniądzach:
Renty strukturalne
Dlaczego obniżono wysokość rent strukturalnych na lata
2007 – 2013? Jeżeli nasza wieś ma się zmieniać, przekształcać, to renta w wysokości 1500 zł miesięcznie była dobrym
pomysłem. Znów jak przy innych programach, rzeczywistość
przerosła założenia? Było zbyt wielu chętnych? Ktoś chciał
36
Echo znad Beli
przesunąć pieniądze na inne programy? Taka kwota renty
wydała się komuś zbyt wysoka? Obrońcy renty w wysokości
średnio 900 zł miesięcznie mówią, że podwyższenie tej stawki
teraz oznaczałoby zabranie pieniędzy z któregoś z 19 programów PROW, albo ograniczenie liczby rolników ubiegających
się o rentę, kogoś należałoby wykluczyć. No cóż, jak na razie
wykluczam się sam. Renty strukturalne będą wypłacane rolnikom do 65 roku życia. A co później? Umierać czy wierzyć,
że jakoś to będzie i na emeryturze polecę sobie na Karaiby.
Oczywiście samolotem nie emeryturą.
Dopłaty bezpośrednie
Rolnicy mają otrzymać ponad 8 mld złotych dopłat bezpośrednich. W skali kraju będzie to średnio 5 tys. złotych na
gospodarstwo. W naszej gminie ta średnia jest dużo niższa.
Powiększajmy gospodarstwa, kupujmy ziemię, tylko gdzie?
Wypłaty dopłat mogą ulec opóźnieniu. Powód? Opóźnienia
w kontrolach danych złożonych przez rolników we wnioskach.
Kontrole przeprowadzają firmy na podstawie dokumentów
przekazanych przez ARiMR, a agencja zrobiła to w 80%. Powód? Niewydolność systemu komputerowego. Uff! Dlaczego
to musi być takie skomplikowane? Może niech Agencja sama
przeprowadza kontrole, a może po prostu zaufać rolnikom,
zwłaszcza, że do tej pory rozbieżności pomiędzy deklarowaną a rzeczywistą powierzchnią pól stanowiły znikomy procent
w skali kraju.
ROZMAITOŚCI rolnicze
Wielkie zabijanie. W Anglii ponownie pojawiły się ogniska pryszczycy, a na południu Niemiec wykryto wirusa ptasiej
grypy i musiano wybić 160 tys. sztuk drobiu. W Australii zapanowała epidemia grypy wśród koni, całe szczęście, że nie
skończy się to masowym zabijaniem tych pięknych zwierząt.
Wyścigi koni są tam niezwykle popularne i ich zakaz na jakiś
czas oznacza olbrzymie straty finansowe dla tej branży.
Kwota mleczna. Kiedyś Agencja Rynku Rolnego odebrała mi kilka tysięcy litrów mleka z kwoty sprzedaży bezpośredniej. Przez rok walczyłem z panami
prezesami z Krakowa i Warszawy, aby ją odzyskać.
Oczywiście nie mogłem wygrać tej wojny, siły były
nierówne. Teraz ARR kupuje kwoty mleczne płacąc
w zależności od województwa od 1, 20 zł do 1, 50 zł
za litr. Ale są pewne warunki do spełnienia, między
innymi sprzedający musi utrzymać istniejącą obsadę
zwierząt na hektar przez najbliższe 3 lata.
Ceny. Ceny zbóż nadal rosną. Niektórzy prognozują nawet 1 tys. zł za tonę pszenicy. Na południu Europy część upraw pszenicy zniszczyła susza,
w Anglii powodzie, Czesi też mieli niższe plony.
W naszym kraju zbiory pszenicy należy uznać za
udane, ale sąsiedzi wykupują każdą ilość, płacąc
więcej. Pomimo tak wysokiej ceny nadal nie opłaci
się importować zboża z USA czy Argentyny. A ktoś
kiedyś mówił, że rolnictwa nie powinno się dotować
i otaczać specjalną troską, wszystko załatwi i ureguluje wolny rynek i konkurencja.
Pieniądze na las
Jedenaście tysięcy rolników zasadziło 42 hektary lasu w latach 2004 – 2006. Przysługują im trzy rodzaje wsparcia finansowego. Pierwszy to tzw. wsparcie na zalesianie wypłacane
zaraz po zasadzeniu drzewek, drugi to premia pielęgnacyjna
wypłacana przez pięć kolejnych lat i wreszcie premia zalesieniowa wypłacana przez 20 lat. Las zasadziłem w kwietniu,
mamy połowę września a ja pieniędzy, które miały być zaraz,
jakoś na koncie nie widzę. Obiecywano, że premia zalesieniowa będzie wypłacana przez 25, a nie 20 lat. Nie jestem odosobniony w oczekiwaniu na pieniądze, bo do tej pory tylko
jedna piąta rolników otrzymała wsparcie. Pieniądze nie doszły,
bo ich na razie nie ma. Wpłynęło więcej wniosków niż się spodziewano i pieniędzy zabrakło. Poza tym coś tam zablokowała
jakaś organizacja ekologiczna, na coś trzeba uchwały, na coś
trzeba zgody kilku organizacji. Ale Agencja jest dobrej myśli,
prędzej czy później pieniądze otrzymamy. Trzeba po prostu
cierpliwie czekać. Więc czekam. I myślę o zasadzeniu nowej
partii lasu, wcale niezrażony tym, że aby zdobyć potrzebną
sadzonkę musiałem „maluchem” przejechać prawie 600 km
i wykonać 25 telefonów. A do „malucha” można zapakować
650 sztuk dęba, jawora, buka albo 2 tys. sztuk sosny. Problem
nie w tym, że nie było jak przywieźć, tylko nie było co przywieźć. Leśników i właścicieli szkółek także zaskoczyła liczba
chętnych do zakupu sadzonek. Ale obiecują, że ma być lepiej.
Więc czekam i ufam, że będzie lepiej.
Woda. Kiedyś z podziwem oglądałem film o rolnictwie we
Włoszech i Francji, gdzie potężne ruchome deszczownie nawadniały dziesiątki hektarów pól. Tego roku trzeba było wprowadzić reglamentację wody w kilku krajach, ograniczano jej
dostawy, a farmerom zabroniono nawadniania. Być może za
wodę do nawadniania farmerzy będą musieli płacić, ale Unia
wyłoży pieniądze na wodooszczędne programy. Mam nadzieję, że za wodę z Białki, dopóki płynie, nie będziemy musieli
płacić. Dzisiaj, kiedy to piszę, płynie jej w naszej rzece nawet
w nadmiarze. Byłoby dobrze chociaż część tej wody zatrzymać w naszej gminie.
Dynia pastewna.
W USA może być problem na Halloween. Na
skutek suszy zabraknie
dużych wyrośniętych
dyń, a takie potrzebne są
w to święto. W naszym
kraju (a na pewno w Kątach) dynia obrodziła
znakomicie, w telewizji
pokazywano nawet dynię
giganta. Chętnie sprzedam Amerykanom parę
dorodnych sztuk albo
nawet podaruję. Przecież
jesteśmy przyjaciółmi.
Andrzej Marek
Maciaś
Echo znad Beli
37
BEZPIECZNA GMINA
1. W Kątach, w okresie od 9 do 12 lipca 2007 r. sprawca,
po wyłamaniu drzwi balkonowych, dostał się do środka budynku mieszkalnego, jednakże nie dokonał kradzieży żadnego
przedmiotu. Czyżby wybredny…?
2. 19 sierpnia 2007 r. na terenie Wojakowej, policjanci komisariatu policji w Czchowie zatrzymali nietrzeźwego,
kierującego motorowerem na drodze publicznej, który miał
0,74 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.
3. 20 sierpnia br., mieszkanka Porąbki Iwkowskiej zgłosiła kradzież dowodu osobistego.
4. W nocy 26 sierpnia 2007 r. w miejscowości Iwkowa,
sprawcy, wykorzystując nieobecność domowników, po uprzednim włamaniu do budynku mieszkalnego dokonali z niego
kradzieży gotówki oraz innych wartościowych przedmiotów.
Suma strat wyniosła kilka tysięcy złotych.
5. W Dobrocieszu, w okresie od sierpnia do września br.,
w nieustalonych okolicznościach na szkodę jednego z mieszkańców dokonano kradzieży gotówki oraz dokumentów.
6. W dniach od 3 do 4 września w Iwkowej, dokonano kradzieży kabla sejsmicznego wraz z oprzyrządowaniem
o łącznej wartości 5,5 tysiąca złotych na szkodę Geofizyki
Kraków.
7. Każdemu z nas winno zależeć na estetyce otoczenia,
w którym mieszkamy. Wciąż jednak zdarzają się osoby, które
to lekceważą i za nic mają starania gminy w tym zakresie. Pod
koniec sierpnia tego roku w centrum Iwkowej uszkodzono
dwie tablice informacyjne dotyczące gminy, a także zniszczono drewnianą wiatę.
W tym miejscu prosimy wszystkie osoby mające jakiekolwiek informacje dotyczące wymienionych przestępstw o kontakt z komisariatem policji w Czchowie – tel. 0-14 66-36-007
Sporządził: Krzysztof Gagatek
SPORT
IVA IWKOWA
Sezon 2007/2008
Rozpoczął się nowy sezon rozgrywek w piłkę
nożną. Sympatycy klubu IVA Iwkowa z Zarządem
na czele, po wymianie kadry szkoleniowej i po powrocie starych-nowych zawodników, jak i staregonowego trenera do drużyny, mają duże oczekiwania
co do wyników rundy jesiennej sezonu 2007/08.
Z pierwszych pięciu rozegranych spotkań piłkarskich wynika, że zawodnicy IVY wydają się być
zdeterminowani do osiągnięcia jak najlepszego wyniku i walki, po raz kolejny, o awans do ligi wyższej. Wysokie miejsce w tabeli napawa optymizmem, ale nie
należy zapominać, że to piłka nożna i tak naprawdę do końca
nie wiadomo, jak zakończą się te rozgrywki. Miejmy nadzieje, że przyniosą nam wiele pozytywnych emocji sportowych,
uwieńczeniem których będzie upragniony sukces. Teraz, kiedy klub posiada obiekt o wysokim standardzie, dobrze byłoby,
aby mogli korzystać z niego również piłkarze z wyższej ligi.
Cieszymy się z nowego budynku, ponieważ przez długie lata
zabiegaliśmy o jego powstanie i o godne warunki dla piłkarzy. Dziś już go mamy i myślimy, że będzie dobrze służył, nie
tylko sportowcom, ale wszystkim mieszkańcom, którzy będą
chcieli z niego korzystać.
I szereg (stojący od lewej): Kierownik – Łukasz Tabaszewski, trener –
Ryszard Zięć; Tomasz Kostrzewa, Patryk Szot, Kamil Madej, Mariusz
Turek, Wojciech Grzymek, Dawid Bednarek, Mariusz Zubel, Dominik
Urbańczyk, Krzysztof Dzięgiel, Prezes – Marek Strzelec, Paweł
Zubel. II szereg od lewej: Ireneusz Kociołek, Mariusz Błoniarczyk,
Jacek Motak, Krzysztof Nowak, Łukasz Błoniarczyk, Wojciech Putko,
Michał Szot, Andrzej Mika, Rafał Skrężyna, Paweł Gnyla.
Nowy sezon rozgrywkowy to również próba sił dla najmłodszych zawodników klubu IVY, czyli trampkarzy. Reaktywacja trampkarzy nastąpiła po tymczasowym zawieszeniu
drużyny juniorów. Przez cały rok pod okiem fachowca, trenera
Ryszarda Zięcia, przygotowywali się oni do spotkań ligowych.
38
Echo znad Beli
Teraz mają okazję sprawdzić swoje umiejętności. Z wcześniejszej obserwacji wynika, że okres przygotowawczy był dość
intensywny i przyniósł zamierzone efekty. Zawodnicy starali
się być coraz lepsi i prezentować coraz to wyższy poziom gry.
W pierwszej fazie okresu przygotowawczego w przeprowadzonych sparingach kontrolnych nie wypadali najlepiej, ale
później nie było na nich mocnych, czego przykładem może
być zwycięstwo nad trampkarzami „Okocimskiego” (5: 2),
którzy występują w znacznie wyższej lidze (tzw. wydzielonejmałopolskiej). Wielkie gratulacje!!!
Zarząd klubu również tutaj ma wielkie oczekiwania, licząc
na dobre wyniki w grupie rozgrywkowej, ale jeszcze większe
nadzieje wiąże z godnym zastępstwem dla seniorów, czego sobie nawzajem wszyscy możemy życzyć.
U w a g a! Pierwsza kolejka trampkarzy zakończyła się
zwycięstwem drużyny IVY 0: 3. O.K.
Marek Strzelec
OLIMPIA KĄTY
Sezon piłkarski 2007/2008 Olimpia Kąty rozpoczęła 12
sierpnia 2007 roku. Do rozgrywek zostały zgłoszone cztery
zespoły. Pierwszy zespół występuje w klasie okręgowej (VI
liga). Seniorzy grać będą jeszcze w klasie B jako Olimpia
Kąty II. Zgłoszono do rozgrywek również juniorów i trampkarzy. Kierownikiem pierwszej drużyny, występującej w klasie
okręgowej, jest Robert Motak, a drużyny drugiej Władysław
Kamiński. Drużynę juniorów trenuje Tadeusz Żołna, a trampkarzy Tadeusz Maciasz. Zajęcia treningowe z seniorami i juniorami prowadzi Andrzej Maciaś, a z trampkarzami Bożena
Załubska. Chcę wspomnieć, że drużyna trampkarzy debiutująca w rozgrywkach w poprzednim sezonie zajęła w swojej
grupie rozgrywkowej pierwsze miejsce. Zgłoszenie czterech
drużyn powoduje wiele problemów związanych z organizacją
rozgrywek oraz znaczne obciążenia finansowe, jednakże Klub
Sportowy Olimpia Kąty stara się w pełni realizować swoje statutowe zadanie, tj. szerzenie kultury fizycznej wśród dzieci,
młodzieży i dorosłych.
W czerwcu w klubie zorganizowała się grupa sympatyków
(liczy ona obecnie 12 osób), wspierająca organizacyjnie i finansowo nasz klub. Grupa ta jest otwarta, może do niej należeć każdy. Chętni mogą kontaktować się z Tadeuszem Żołną.
Początek sezonu dla naszego klubu był bardzo udany. Wydaje się, że lekki kryzys, jaki Olimpia przeżywała w sezonie
wiosennym minął. Na postawę drużyny ma również wpływ
wzmocnienie zespołu doświadczonym zawodnikiem, jakim
jest Mirek Szewczyk oraz powrót do drużyny Marka Pulita
i Staszka Kukli.
Dotychczasowe wyniki drużyny Olimpii Kąty występującej w klasie okręgowej:
12.08 Gosłavia – Olimpia Kąty 1 -1
(bramkę dla Olimpii strzelił Mirek Szewczyk)
8.08 Olimpia Kąty – Dąbrowa Tarnowska 2 – 4
(Wojtek Hołyst, Paweł Kukla)
19.08 Radłovia – Olimpia Kąty 1 – 2
(Wojtek Hołyst, Mirek Szewczyk)
8.08 Piast Łapanów – Olimpia Kąty 0 – 3 – Puchar Polski
(Kuba Nowak, Marcin Cebula, Staszek Kukla I)
26.08 Olimpia Kąty – Dunajec Zakliczyn 1 – 1
(Kuba Nowak)
29.08 Ikar Odporyszów – Olimpia Kąty 0 -1
(Mirek Szewczyk)
02.09 Olimpia Kąty – Żubr – Gawłówek 3 – 0
(Michał Nakielny, Staszek Kukla II, Mirek Szewczyk)
08.09 Tarnovia – Olimpia Kąty 1 – 2
(Wojtek Hołyst 2)
15.09 Olimpia Kąty – Pagen Gnojnik 4 – 0
(P. Kukla, S. Kukla I, W. Hołyst 2)
22.09 Rylovia – Olimpia Kąty 1 – 2
(P. Kukla, M. Cebula)
29.09 Olimpia Kąty – Iskra Łęki 6 – 0
(W. Hołyst 2, M. Cebula, P. Kukla, S. Kukla I, B. Rosiek)
15.09 Olimpia Kąty – Pagen Gnojnik 4 – 0
(P. Kukla, S. Kukla I, W. Hołyst 2)
22.09 Rylovia – Olimpia Kąty 1 – 2
(P. Kukla, M. Cebula)
29.09 Olimpia Kąty – Iskra Łęki 6 – 0
(W. Hołyst 2, M. Cebula, P. Kukla, S. Kukla I, B. Rosiek)
Skład drużyny trampkarzy: Wojciech Bryniak, Damian
Cebula, Piotr Cięciwa, Paweł Cięciwa, Wojciech Cięciwa,
Marcin Chełmecki, Szczepan Czyżyki, Artur Drąg, Łukasz
Filipek, Marcin Gawełda, Krzysztof Grys, Mateusz Grzegorzek, Piotr Góral, Jakub Haus, Bartłomiej Jarzmik, Dawid Kamiński, Konrad Klimek, Sylwester Kukla,
Mateusz Kołodziej, Adrian Kołodziej,
Grzegorz Kulig, Szymon Leśniak, Michał
Leśniak, Wojciech Nakielny, Jan Nowak,
Damian Maciasz, Jakub Maciasz, Arkadiusz Maciaś, Tomasz Motak, Dawid Musiał, Bartłomiej Pajor, Tomasz Stanuch,
Karol Szczepański, Dawid Szymczyk,
Mateusz Szewczyk, Jakub Tokarski, Grzegorz Uryga, Marcin Załubski, Wojciech
Zapiór, Damian Zelek, Łukasz Zyznawski, trener Bożena Załubska, kierownik
drużyny Tadeusz Maciasz, prezes klubu
Robert Motak.
Robert Motak
Trampkarze Olimpii Kąty z pamiątkowymi dyplomami i medalami.
OKŁADKA
OKŁADKA

Podobne dokumenty

Wersja PDF - Strona główna

Wersja PDF - Strona główna Narzekanie jest naszą cechą narodową. Narzekamy na wszystko i wszystkich – a to na pogodę (jakoś zawsze nie taką, jaką akurat byśmy chcieli!), a to że sąsiadowi się lepiej powodzi, a to że… A może ...

Bardziej szczegółowo

Echo znad Beli 1

Echo znad Beli 1 utwardzenie placu i wykonanie nawierzchni z kostki betonowej przed remizą OSP w Iwkowej. W miejscowości Kąty zagospodarowany zostanie ogólnodostępny plac zlokalizowany w obrębie Publicznej Szkoły P...

Bardziej szczegółowo