konkurs literacki

Transkrypt

konkurs literacki
Poplątane dróżki, rzeczki
A pośród nich zbóż snopeczki
Tkana mapa skrawka świata
Ręka czyjaś w mapę wplata
Inicjały i historie
O rycerzach alegorie
Tajemnice zacnych królów
Yardy całe śmiechu, bólu
Z dumą patrzę na ten raj
Moja mapa, mój ten kraj
Makary Korać – 6c
Niemcy drugą wojnę światową wywołali nocą,
Atakując Westerplatte – kraj zalali przemocą.
Siły swej zrobili demonstrację,
Złą wolą odrzucając wszelkie negocjacje.
Ale nasz naród jak Feniks z popiołu,
Podniósł się i ruszył do boju,
Odparł atak w trudzie i znoju.
Lawina bólu, śmierci i wielkiego cierpienia,
Skutecznie osłabiała o upragnionej wolności marzenia.
Kolana pod naporem wroga się ugięły,
A teraz dzięki temu w wolnej Polsce żyjemy!
Maksym Sadowski-6b
Patriotyzm, trudne słowo, może nawet zapomniane.
Ale warto zrobić wiele, by znów było używane.
Trzeba uczyć się historii, poznać polskie obyczaje.
Robić coś dla innych ludzi, opiekować się swym krajem.
Innym dobry przykład dawać, godło narodowe czcić.
O ojczyznę swą się troszczyć i uczciwym zawsze być.
Trudne może być to wszystko, ale trzeba wciąż próbować.
Aby słowo patriotyzm dla potomków móc zachować.
Oliwia Ciesielska – 5c
Mój pokój, moje mieszkanie,
moja ulica…dzielnica…miasto…kraj, czyli jak dorastałem do
patriotyzmu.
29 kwietnia
O co chodzi z tym całym patriotyzmem? Ciągle słyszę, że wszelkie działania zmierzające do
polepszenia sytuacji w naszym kraju to jest właśnie patriotyzm. Wiem, że przez wiele lat nasi
rodacy mieli mnóstwo szans do udowodnienia swojej szlachetnej postawy wobec ojczyzny.
Nasi dziadkowie, pradziadkowie walczyli w drugiej wojnie światowej a rodzice chcieli obalić
władzę komunistyczną w Polsce. Ich młodość przypadła na bardzo trudne czasy ale
przynajmniej mieli jasno określone cele. Wiedzieli co jest dobre, a co złe. A co ja mogę
zrobić? Zbliżają się święta majowe, czy ich obchody mają jeszcze jakieś znaczenie, czy są to
po prostu kolejne wolne dni od pracy i szkoły w naszym kraju. We wszystkich dostępnych
źródłach mogę się dowiedzieć właściwie tego samego. Patrioci oczywiście postępują
szlachetnie, zgodnie z zasadami. Są wzorem do naśladowania i z niezwykłym szacunkiem
odnoszą się do naszych narodowych tradycji. Te słowa tak pięknie brzmią, ale czy nie są
przesadne. Czy ja w ogóle znam jakiegoś patriotę?
30 kwietnia
Zapytałem dziś mamę czy patrioci to „gatunek wymarły”. Odparła, że wraz ze zmianą
sytuacji naszego kraju zmienia się też definicja patrioty. Chyba w końcu dociera do mnie,
że nie powinienem wypatrywać bohaterów, którzy pojawią się i uleczą całe zło tego świata.
Mam przede wszystkim zacząć od siebie. To, że chodzę do szkoły, że uczę się w niej języka
polskiego, historii, szacunku do godła i hymnu to na pewno właściwie obrana droga.
Uświadomiłem sobie, że praktycznie każdego dnia słyszę jak ludzie używają wulgaryzmów.
Dla jednych jest to odreagowanie stresu a dla innych po prostu przerywnik. Jestem jednak
pewien, że nigdy nie słyszałem ich w moim domu. Dopiero teraz zauważam ile rodzice
wkładają wysiłku w moje wychowanie. Czy nie zawiodę ich zaufania? Czy to, że większość
reklam „przeładowana” jest wyrazami w obcych językach naprawdę jest takie cool, czy mega
fun jest bardziej zabawny gdy wyrazi się go po angielsku? Czemu używanie naszego języka
bez zniekształceń to obciach. Czy będę miał tyle odwagi, żeby nie ulec coraz to
wymyślniejszym modom? Nie sądzę żeby rozwijanie się z duchem czasu było czymś złym,
ale jeśli chcemy zostać patriotami nie możemy naśmiewać się z tradycji, utartego sposobu
obchodzenia świąt, strojów i zabaw regionalnych.
1 maja
Dziś miałem cały dzień wolny! Rower, piłka, kumple i film. Było super. Tylko ciągle
w telewizji widziałem spoty wyborcze. Powiedziałem, że strasznie mnie to już denerwuje i po
co to komu potrzebne. Wtedy tata wyjaśnił mi, że jest to bardzo ważne, bo każdy uprawniony
powinien wziąć udział w wyborach. To też jest przejaw patriotyzmu, przecież zagłosowanie
na mądrego i kompetentnego kandydata to dbanie o przyszłość kraju. Obiecałem sobie, że jak
tylko otrzymam dowód osobisty nie odpuszczę żadnych wyborów. Kiedy jeździłem dzisiaj po
naszej okolicy widziałem porysowane bloki, zniszczone ławki w parku i zaśmiecone ulice.
Nie rozumiem jaki w tym ktoś może mieć cel. To nasze wspólne dobro, czemu nie każdy chce
żeby służyło nam jak najdłużej zadbane i czyste? Wieczorem mama powiedziała, że ma dla
mnie niespodziankę. Stwierdziła, że skoro tak bardzo zacząłem interesować się patriotyzmem
to w tym roku obchody trzeciomajowe świętować będziemy w Warszawie. Już nie mogę się
doczekać!
2 maja
Jestem pod wrażeniem! Jak pięknie wyglądało nasze miasto przystrojone powiewającymi na
wietrze flagami. Dziś też manifestowałem przywiązanie do barw narodowych i wywiesiłem
flagę na swoim domu. Nawet nie wiedziałem, że są specjalne zasady, którymi trzeba się
kierować podczas zawieszania symbolu Polski. Nie sądziłem nawet, że na mojej ulicy
znajdzie się tyle osób, które w ten godny sposób upamiętniają historię naszego kraju. Sądzę,
że wywieszanie flagi jest ważne dla zachowania pamięci i przynależności narodowej i warto
to robić będąc w Polsce ale i też poza jej granicami.
3 maja
Dziś w Warszawie odbyły się obchody upamiętniające rocznicę uchwalenia Konstytucji 3
Maja. Świętowała chyba cała stolica! Pojechaliśmy na Plac Zamkowy, gdzie ponad dwieście
lat temu podpisano Konstytucję. Odczytana została preambuła Konstytucji czyli uroczysty
wstęp, a wystąpienie prezydenta Bronisława Komorowskiego poprzedziło wystrzelenie 21
salw armatnich. Zgromadzeni mogli obejrzeć pokaz musztry paradnej w wykonaniu
Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego oraz orkiestr wojskowych, policyjnej i Straży
Granicznej. Było to dla mnie ogromne przeżycie. W nawiązaniu do Konstytucji 3 Maja pan
prezydent przypomniał, że jej przeciwnikami były nie tylko obce mocarstwa, ale także
przeciwnicy modernizacji, którzy nazywali się wielkimi patriotami. Powiedział: „dobrze
wiemy, że piekło, a szczególnie polskie piekło, było wtedy i jest nadal wybrukowane dobrymi
chęciami, pięknymi patriotycznymi deklaracjami, sporami rzekomo o Polskę i rzekomo
o szczęście jej obywateli”. Myślę, że każdy obywatel powinien zastanowić jakiego
patriotyzmu potrzebuje od nas nasza Polska. Każdy nie zależnie od wieku, pochodzenia czy
płci na pewno znajdzie dla siebie zadanie, które może godnie wypełniać w imię wspólnego
dobra. Nie możemy tylko rozpamiętywać bohaterskich wyczynów naszych przodków. Sami
również mamy coś do zaoferowania...
Maksym Sadowski-6b
„Tu czuję się najlepiej …
Miejsce w Toruniu, które budzi we mnie największy sentyment.”
Są takie miejsca, w które lubimy wracać. Piękne krajobrazy, wspaniałe widoki,
głęboka cisza, której teraz tak bardzo szukamy, to wszystko sprawia, że w takie miejsca, raz
już odkryte, lubimy wracać. Miejsce, w które chcę Was zabrać jest dużo bardziej niezwykłe.
Jest inne za każdym razem, kiedy tam jestem. Skrywa coś jeszcze – wielką moc.
Znam to miejsce, od kiedy pamiętam. Jest kilka kroków od mojego domu. Jest piękne
wiosną, kiedy na drzewach pojawiają się pierwsze listki, a wszędzie wokół zakwitają drobne
wiosenne kwiaty. Wiosna potrafi nieźle hałasować śpiewem ptaków, bzyczeniem pszczół,
szczególnie w maju, kiedy zakwitają kasztany. To czas matur, dla wielu jest to niespełnione
marzenie.
Lato wybucha swym żarem, rozgrzewa asfaltowe alejki, rozgrzewa kamienne krzyże,
opala nam buzie i obsypuje je piegami. Mała ławeczka w cieniu zazwyczaj jest wolna, ale
wokół krząta się zawsze dużo ludzi, tata siada na niej, stąd ma dobry widok, trudno jest mu
się ukryć. Labirynt drobnych ścieżek, zagrabionych, niezbadanych, niczym tajemniczy ogród,
ale z każdą wizytą poznaję je lepiej. To miejsce moich dziecięcych spacerów. Są wakacje. Dla
wielu czas zupełnie nieznany.
Zima zabiera kolory. Pozostawia jedynie szary i biały. Milkną ptaki. Miękki puch
otula wszystko wokół. Na śniegu odnajduję czyjeś ślady. Ktoś tu był. Chcę to sprawdzić. Idę
po śladach. Odnajduję mamę, ma w ręku zapałki. Przed nią wbita w śnieg pali się świeca.
Taki mały płomyk, a daje tyle ciepła. Zimą można się wspaniale bawić, ale tutaj nie wolno mi
rzucać śnieżkami. Robię aniołki na śniegu. Wracamy do domu. Aniołki zostają.
Jesienny, często ponury i deszczowy dzień. Dzisiaj również idziemy w nasze miejsce.
Jest jakoś inaczej. Wychodzimy ładnie ubrani, za rękę z mamą i tatą. Trzymają mnie mocno,
choć mam ochotę się wyrwać. Jest mnóstwo ludzi. Dzieci biegają po wszystkich ścieżkach,
układają kwiaty, zapalają świece. Wszystko wokół na nowo rozkwita. Wieczorem wracamy
znowu w to miejsce. Myślałam, że będę się bać, że będzie ciemno. Labirynt ścieżek jest
rozświetlony tysiącem świec. Idziemy w miejsce, gdzie pali się ich najwięcej. Stajemy przed
mogiłą. Wyrzeźbiona w kamieniu postać kobiety trzyma na ręku małe dzieci. Znam to
miejsce doskonale, ale teraz bije ono nowym blaskiem. Tata odczytuje napis wyryty w
kamieniu: „Dzieciom polskim - ofiarom faszyzmu”. Obok stoją kamienne płyty. Na nich 334
nazwiska dzieci. Odnajdujemy jedno : Edward Murawski, 2 lata i 10 miesięcy. To dla niego
zapalamy tu świecę. Wypala się do końca. Nikt jej nie zdmuchnie i nie wypowie życzenia.
Skończyły się już moje dziecięce spacery. Przez ten czas bardzo oswoiłam się z tym
miejscem. Dorastając dowiadywałam się więcej o tym miejscu, choć zawsze było mi ono tak
samo znajome. Nie jest ono martwe i ciche. Co roku wybucha nowym życiem z taką samą
mocą. Będzie tak, dopóki będziemy pamiętać.
Dagmara Murawska kl. 6b

Podobne dokumenty