Opowieść o dniu, gdy czułam się szczęśliwa
Transkrypt
Opowieść o dniu, gdy czułam się szczęśliwa
Opowieść o dniu, gdy czułam się szczęśliwa Niektórzy uważają, że trudno jest być w pełni szczęśliwym, lecz ja tak nie sądzę. Są czasem takie dni i ja tutaj opiszę jeden z nich. Było to 29.08.2016 roku, gdy jak codziennie w takie upalne dni wstałam z łóżka, zjadłam śniadanie i poszłam się umyć. Później do mojego drewnianego domku w Jarosławcu weszła Marianka (to moja najlepsza przyjaciółka) i zabrała mnie do obozu, w którym mieszkali nasi przyjaciele. Razem z nimi poszłyśmy do sklepiku, kupiłyśmy lody i wszyscy usiedliśmy przy stole, rozmawiając o różnych rzeczach, a także wygłupiając się przy tym. Około godziny 14:30 wróciłyśmy z Marianką na obiad, po 30 minutach pojechałyśmy z rodzinami na plażę. Zabawa tam była super, bawiłyśmy się tam w wojnę na glony z naszymi braćmi, mojemu wpadł jeden do majtek. Płynęłyśmy za falochron, tam gdzie nie dosięgamy dna, wypiłyśmy shaki i ćwiczyłyśmy gimnastykę. Po 3 godzinach zabawy wróciłyśmy do domu, była godzina 18:00, więc poszłam po Dominikę, usiadłyśmy razem na huśtawkach i rozmawiałyśmy. Po naszej długiej rozmowie przyszli znajomi z obozu, z którymi grałam w butelkę. Niektóre zadania były naprawdę trudne. O 22:00 gra się zakończyła, a ja z Marianką wcześniej umówiłyśmy się z Dominiką na nocowanie u niej. Tak też się stało, przygotowałyśmy się i poszłyśmy do Dominiki, a noc w jej domku była super. Grałyśmy w gry, rozmawiałyśmy i bawiłyśmy się, aż w końcu wyszło na to, że poszłyśmy spać około godziny 4:00. Jak widać są w życiu dni, w których jesteśmy w pełni szczęśliwi, ale dla każdego taki dzień jest inny. Ja byłam w tym dniu szczęśliwa, bo nie myślałam o niczym smutnym, ani nikt mnie nie zranił, ciągle miałam powód by być szczęśliwą. Ania Adamczyk Kl.6a