tylko dla dorosłych
Transkrypt
tylko dla dorosłych
TYLKO DLA DOROSYCH Boena Janicka „Film” 1970, nr 43 Haseko zawarte w tytule ma, jak wiadomo, pikn tradycj: lat temu przeszo 50 Tadeusz Boy-eleski wypuci na rynek z takim wanie nadrukiem na obwolucie swoje tumaczenie „Rozprawy o metodzie" Kartezjusza. Interpelowany przez nabywców, którzy spodziewali si w ksice czego zgoa innego ni znaleli, odpowiada, e adnego fortelu nie stosowa: dzieo Kartezjusza, jak kada rozprawa filozoficzna, jest trudne i dla umysów niedojrzaych niedostpne. Na t histori powouj si nie dlatego, iby „Rejs" by dzieem filozoficznym w innym opakowaniu. Jest komedi, ale tak odmienn od tych, do jakich jestemy przyzwyczajeni, e przydaby si jaki chwyt dopingujcy do wysiku umysowego. Bez niego trudno uczestniczy w proponowanej przez autora zabawie, która wymaga mylenia. Moe wystarczyoby nawet mniej: ebymy si nie obraali. „Rejs" jest bowiem obdarzony do kopotliw cech: doprowadza do pasji tych, którym nie udao si poapa o co tu chodzi. Powstawa od pierwszej chwili jako film niekonwencjonalny, realizowany metodami nietypowymi w produkcji fabularnej. Do starannie dobranej grupy ludzi, zoonej z osobowoci wyrazistych i malowniczych, wprowadzili autorzy kilku aktorów odtwarzajcych postacie fikcyjne. Izolujc ca ekip na pyncym Wis statku, stworzyli co w rodzaju mikrospoeczestwa; mona w nim byo jednoczenie obserwowa rodzce si spontanicznie sytuacje i wpywa na ich rozwój. Scenariusz powstawa na gorco, podajc za biegiem wydarze. W pierwszej wersji przewidywano sporo rodzajowoci, scen obyczajowych, a uwag przykuwaa posta pani Krysi, blondynki o bujnych ksztatach. Póniej, w miar rozwoju sytuacji, pocza si rysowa szansa komedii o rodzeniu si wadzy. To, co ogldamy ostatecznie, najblisze jest chyba okreleniu: komedia postaw. Nie ma tu wtku miosnego (panna Krysia, ju bezimienna, ledwie dwa razy przechodzi przed kamer), nie ma wyranej akcji (jak to w podróy; co si wykluwa z niczego), nie ma ulubieców publicznoci w popisowych rolach, s za to autentyczne twarze o zadziwiajcej ekspresji. Tego, co stanowi o wartoci „Rejsu", nie mona chyba nazwa li tylko zmysem obserwacyjnym, umiejtnoci podpatrywania ycia. Autorom udao si co wicej; dokonali wymuszenia na rzeczywistoci. Zmusili absurd, eby objawi si w caej okazaoci, sprowokowali bzdur, eby ujawnia si w postaci czystej, niejako niezalenej od ludzi! Chocia tkwi w nich wanie. Autor „Ferdydurke" nazywa tego rodzaju dziaanie przyprawianiem gby; w „Rejsie" ogldamy prawdziw parad przyprawianych gb. Kada inna, a która z nich jest nasza. Ten film, wykrzywiajcy si do nas naszymi wasnymi grymasami, jest lustrem bardzo niebezpiecznym; dlatego mamy ochot je stuc. Autorzy zaaranowali ów pojedynek na miny w sposób prosty, a przy tym skuteczny: pozbawili swoich bohaterów ochronnej osonki ich wasnego rodowiska. Oddzieleni od wiata mówicego tym samym jzykiem, wyznajcego te same mody i fasony — s bezbronni. Ich mdroci, wyraone teraz z musu najprostszymi sowami, okazuj si banaem, a kiedy spostrzegszy to wracaj do swego argonu — zderzony z obcym staje si bekotliwy. eby zabysn przed innymi, kady stara si troch wspi na palce; a jeli chce, aby go wysuchano, musi odrobin przykucn. „Teza, antyteza, synteza, kultura, dezynwoltura" („a pan gada, gada, gada...") to uczony humanista; „tu jest cudownie, cudownie" — to dama; „w tak piknych, tego, okolicznociach, tego, przyrody" — wierinteligent, który chce uchodzi za póinteligenta; „a kto za to paci? my, znaczy spoeczestwo" — póinteligent, któremu si wydaje, e jest filarem narodu; „wobec tego naley si wzi do pracy — i budowa" — filar, przekonany, e bez niego spoeczestwo runie. Zza uwikania w pozy i pozory przeziera ukryta za sowami prawda o charakterach i postawach. Oto Inkwizytor do wynajcia; podstawiacz nogi, przekonany, e mu si od ofiary co naley; tchórz, pewien, e nie odda obuzowi, bo jest praworzdny; czowiek do wszystkiego, dzi go postawi, jutro si rozpanoszy i zacznie ustawia innych. I caa rzesza, ani tacy ani siacy; posuszni. Wszystkie te pozy i manifestacje osobowoci rozkwitaj na naszych oczach piknie, bo bezinteresownie, na wycieczkowym statku (dwutygodniowe wczasy w koi), który wród tak piknych okolicznoci przyrody pynie Wis z Gdaska. Pozostaje sprawa do draliwa: czy to wszystko zoyo si na spójn (choby najbardziej otwart) cao. Przy caym poparciu dla eksperymentu realizatorów i braku entuzjazmu dla przestarzaej, sztywnej dramaturgii — nie da si ukry, e film wymkn si autorom z rk. Robi wraenie raczej projektu, brulionu, nili gotowego utworu. Widoczny jest trud, z jakim go sklejano, sztukowano narracj, czono rozsypujce si wtki. Ma to nawet pewien niekonwencjonalny urok destruktu, stwarza jednak atmosfer napicia czy autorom uda si dopyn do koca. Moe przy takiej metodzie realizacji inaczej by nie mogo; jeeli tak, www.filmotekaszkolna.pl warto byo zapaci t cen w zamian za osignit wieo , autentyzm i ostro spojrzenia. www.filmotekaszkolna.pl