ODEZWA DO STUDENTÓW WDiOM
Transkrypt
ODEZWA DO STUDENTÓW WDiOM
Gdynia, dnia 10.10.2013 r. ODEZWA DO STUDENTÓW WDiOM Wzywam wszystkich studentów naszego Wydziału do stawienia się w dniu 19.10.2013r. o godz. 8.53 w punkcie koncentracji w Wejherowie ul. Narutowicza 2. W związku z akcją o kryptonimie „Intelligenzaktion”. Obecność i stopień zaangażowania będzie miał wpływ na ocenę waszej aktywności obywatelskiej, co przełoży się na inne działania realizowane przez nasz Wydział. Czas zakończenia akcji przewiduje się na godz. 16.00. Kod ubioru: turystyczny/polowy. Wyposażenie obowiązkowe każdego uczestnika akcji: znicz- 1 szt., worek na śmieci poj. 120 l lub 240 l, rękawice robocze, łopata lub grabki, prowiant. Wyposażenie dodatkowe: kompas, linijka, papier w kratkę, aparat fotograficzny. W zależności od sytuacji zostaną zorganizowane z zebranych 2 grupy: rowerowa (ci co przybędą na rowerach) oraz marszowa (ci co przybędą pieszo). W Wejherowie po instruktażu i sprawdzeniu stanu osobowego, całość przemieści się do rejonu „Piaśnica” w celu wykonania zadania „Pamiętamy”. Akcja odbędzie się bez względu na warunki atmosferyczne! Starości grup zgłoszą na piśmie stany osobowe do 16.10.2013 drogą e-mailową na adres: [email protected] (podać nr grupy, ilość osób z podziałem na rowery i piechurów) Lokalizacja zbiórki w Wejherowie: Parafia Rzymskokatolicka p.w. Chrystusa Króla i bł. s. Alicji Kotowskiej ul. Narutowicza 2, 84-200 Wejherowo. Tło historyczne: Intelligenzaktion (pol. akcja „Inteligencja”) zwana także („Flurbereiningung”) „Akcja Oczyszczenia Gruntu” lub (Direkteaktion) (pol. akcja bezpośrednia) to kryptonim akcji fizycznej likwidacji polskiej inteligencji oraz polskich warstw kierowniczych na terenie okupowanej Polski przeprowadzonej od września 1939 do kwietnia 1940 roku. Akcja była częścią wielkiego Generalnego Planu Wschodniego. Historycy oceniają, że w ramach tzw. akcji „Inteligencja” (Intelligenzaktion), prowadzonej na okupowanych terenach Pomorza między wrześniem 1939 a kwietniem 1940, Niemcy zamordowali od 30 000 do 40 000 osób. W gronie ofiar znajdowali się przedstawiciele polskiej elity społecznej i politycznej, pacjenci szpitali psychiatrycznych, Żydzi oraz osoby przywiezione z głębi Rzeszy. Zdaniem Dietera Schenka liczba zamordowanych mogła sięgnąć nawet 52 794 – 60 750 osób. Największym i najbardziej znanym miejscem kaźni ludności polskiej na Pomorzu stały się lasy piaśnickie w pobliżu Wejherowa. Skazańców, nierzadko ze związanymi rękoma, dowożono do lasu autobusami lub krytymi samochodami ciężarowymi, którym towarzyszyły motocykle i samochody osobowe przewożące eskortę oraz członków plutonu egzekucyjnego. Teofil Mudlaff – dróżnik szosy Wejherowo-Krokowa – twierdził, że jesienią 1939 roku każdego dnia obserwował konwoje (liczące nawet do 12 samochodów) wjeżdżające do lasu od strony Wejherowa lub od strony Pucka. Zazwyczaj masowe mogiły były przygotowywane w lesie jeszcze przed egzekucją. Początkowo pracę tę wykonywali specjalnie zatrudnieni w tym celu niemieccy rolnicy z pobliskich wsi. W okresie od 1 do 13 listopada 1939 przy kopaniu grobów codziennie pracowała natomiast 40-osobowa grupa Polaków – więźniów obozu dla internowanych w gdańskim Nowym Porcie. Grupę tę ochrzczono w obozie mianem „Komanda Wniebowstąpienia” (niem. Himmelskommando) i całkowicie izolowano od pozostałych więźniów. 14 listopada 1939 komando nie powróciło do obozu, a samochód ciężarowy, który zwykle odwoził jego członków do pracy przywiózł jedynie ich ubrania. Najprawdopodobniej członków „Komanda Wniebowstąpienia” rozstrzelano tego dnia w Piaśnicy. Zazwyczaj na miejscu egzekucji skazańców zmuszano, aby rozebrali się do bielizny. Stojące lub klęczące na skraju dołów ofiary rozstrzeliwano ogniem broni maszynowej bądź zabijano strzałem w tył głowy – tak aby ciała spadały twarzą do grobu. Egzekucje odbywały się zarówno w dzień, jak i w nocy – w świetle reflektorów samochodowych. Elżbieta Maria Grot ocenia, że w ciągu jednego tylko dnia SS-mani z oddziału Wachsturmbann „Eimann” byli w stanie rozstrzelać ok. 150 ludzi. Owe wyliczenia potwierdzają zeznania Josefa Lemke, Niemca z Wejherowa, który zaobserwował, iż transporty do Piaśnicy składały się zwykle z ok. pięciu samochodów ciężarowych, z których każdy przewoził ok. 30 skazańców. Członkowie plutonów egzekucyjnych znajdowali się zazwyczaj pod wpływem alkoholu. Niektórych rannych dobijano ciosami kolb karabinowych, o czym mogą świadczyć roztrzaskane czaszki odnalezione w mogiłach. Prawdopodobnie zdarzały się także przypadki grzebania rannych żywcem. Przed egzekucjami – co potwierdzają zeznania świadków oraz wyniki oględzin odnalezionych zwłok – Niemcy torturowali skazańców. Niektóre relacje mówią o bestialskim zabijaniu małych dzieci poprzez rozbijanie ich główek o pnie drzew. W pniach drzew rosnących w pobliżu masowych grobów miano odnajdywać później dziecięce zęby i włosy. Po zakończeniu egzekucji, pustymi już samochodami, Niemcy przywozili do Wejherowa ubrania należące do zamordowanych. Były one przekazywane nazistowskiej opiece społecznej (Nationalsozialistische Volkswohlfahrt). Przebieg akcji eksterminacyjnej był dokumentowany przez Niemców za pomocą fotografii, których autorami byli zazwyczaj Georg i Waldemar Engler (ojciec i syn) – członkowie Selbstschutzu prowadzący zakład fotograficzny w Wejherowie. Cel akcji: Wysłuchanie prelekcji dotyczących mordu w Piaśnicy, inwentaryzacja mogił zamordowanych, uporządkowanie grobów przed świętem Wszystkich Świętych, integracja studentów oraz weryfikacja chętnych studentów do szkolenia wojskowego. BĄDŹ Z NAMI, PAMIĘTAJ - JESTEŚ TO WINNY POMORDOWANYM