Biskupin w literaturze Strój Celta
Transkrypt
Biskupin w literaturze Strój Celta
Zrób to sam! Strój Celta Celtowie swego czasu dominowali w całej Europie. Ich kultura obejmowała nie tylko tereny Galii, ale też Hiszpanii, Wysp Brytyjskich czy ziemie polskie. Zrewolucjonizowali modę, ponieważ dzięki nim w Europie rozpowszechniły się... spodnie, których walory docenili również Rzymianie. Strój celtycki wyróżniał się przede wszystkim wzornictwem. Celtowie lubowali się w kolorowych i kontrastowych kraciastych tkaninach. Zdejmowanie miary: 1. Koszula i tunika - zmierz długość od ramienia do połowy uda oraz obwód w klatce piersiowej. 2. Rękawy koszuli - zmierz długość od ramienia do dłoni oraz obwód ramienia. 3. Spodnie (bracDamian Szturemski w celtyckim cae) - zmierz stroju fot. Remigiusz Konieczka długość od pasa do kostki oraz obwód uda i pasa. Do wykonania stroju Celta będą potrzebne: dwa rodzaje wełnianej tkaniny w kratę, jedna gładka oraz jedna lniana w kontrastowym kolorze. Po zebraniu miary, z gładkiej tkaniny weł- nianej oraz lnu wytnij po dwa prostokąty, które będą tworzyły przód i tył tuniki oraz koszuli, a także dwa lekko ścięte prostokąty, z których powstaną rękawy koszuli (przed wycięciem popatrz na wykrój!). Całość zszyj tak, jak widać to na wykrojach (nie zapomnij zostawić w tunice otworów na głowę i ręce). Każdą nogawkę spodni przygotuj osobno, pamiętając o tym, że prawa różni się od lewej i jest jej lustrzanym odbiciem. Wełnę z kraciastym wzorem złóż na pół i wytnij tak, jak widać na wykroju. Następnie zszyj z jednej strony (będzie to strona wewnętrzna nogawki!) i podobnie postąp z drugą nogawką. Potem obie części zszyj w kroku. Całości stroju dopełni pasek oraz prosty płaszcz spięty pod szyją szpilą lub zapinką. Pamiętaj również o nieodzownej dla każdego Celta ozdobie - torquesie - okrągłym naszyjniku otwartym z jednej strony i zdobionych zakończeniach. MAGDALENA STAWNIAK Biskupin w literaturze czyli cała prawda o sprzedaży Biskupina Amerykanom. Kazimierz Hempel (ur. 4 IX 1910 w Knocke, w Belgii - zm. 7 II 1994 w Łodzi), inżynier chemik, działacz PTTK. Maturę zdał w Państwowym Gimnazjum Humanistycznym w Warszawie i rozpoczął studia na Politechnice Warszawskiej - Wydział Chemii; przerwał je wybuch II wojny światowej. Okupację spędził w Puławach i Warszawie pracując w Instytucie Naukowym Gospodarstwa Wiejskiego. Po wojnie zamieszkał w Łodzi; tu na Politechnice uzyskał w 1947 r. dyplom. Pracował w Łódzkiej Fabryce Włókien Sztucznych (późniejsza „Anilana”), następnie w Instytucie Włókiennictwa i Instytucie Włókien Chemicznych. Autor książki „Historia polskiego przemysłu włókien sztucznych”. Członek Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego (1930). W latach 1952-59 członek Zarządu Okręgu PTTK w Łodzi; od 1989 r. członek honorowy PTTK. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Honorową odznaką Miasta Łodzi. Po wizycie w Biskupinie w warszawskiej gazecie „Depesza” nr 84 z 30 września 1937 r. zamieścił artykuł „Czy technicy uratują Biskupin?”. Pisał w nim: „Jestem pod wrażeniem zwiedzania wykopalisk w Biskupinie. Mimo iż się dużo już o tym pisało, zabytek ten jest jeszcze prawie nieznany, a wywiera niesamowite wrażenie, co miałem możność stwierdzić nie tylko u siebie ale i u wszystkich zwiedzających. Widzimy bowiem całość osady nieporuszoną od 2500 lat. Widzimy na miejscu domy drewniane i ulice, ogniska. Wrażenie polega na tym, że chodzimy po tym samym gruncie, po którym stąpali nasi przodkowie i słyszymy szum fal jeziora, po którym pływały ich czółna. Potężnie działa na wyobraźnię z wiernością dokonana rekonstrukcja paru chat, drewnianych dróg między nimi i części drewnianego `muru` obronnego, co w zestawieniu z wykopaliskami pozwala nam doskonale wyobrazić sobie jak wyglądała osada. Przenieśmy to wszystko do muzeum a cały urok pryśnie. Archeolodzy, którzy z podziwu godną starannością dokonali odkopania, stanęli przed zupełnie nowym, niespotykanym przedtem zagadnieniem konserwacji tak olbrzymiego zabytku pod gołym niebem. Współczesna bowiem technika konserwacji drzewa interesuje się jedynie nowym, suchym drzewem, a tu Wo k ó ł m o d y i u ro d y Droga Babciu Często podróżuję po świecie, bo sprzedaję ubrania i buty, ale gdziekolwiek się nie pojawię, miejscowi mylą mnie z Celtem. Daleko mi do kraciastych Galów - z dziada pradziada jestem Germaninem! Proszę, pomóż mi dodać do stroju jakiś element, który będzie wyróżniał mnie i moje wyroby. Mój kuzyn z plemienia Swebów, Audist, który produkuje wozy, umieszcza z przodu każdego z nich cztery nachodzące na siebie koła i wszyscy wiedzą, kto ten wóz zrobił. Myślałem o swastyce, ale nie lubię słońca - jestem Germaninem, nie jakimś barbarzyńcą ze wschodu! Może znajdziesz dla mnie jakąś inspirację? Twój wierny czytelnik, ADIDAST z plemienia CHERUSKÓW Drogi Adidaście Piękno tkwi w prostocie, dlatego doradzam wybór zwyczajnego wzoru, ale jednocześnie łatwego do skojarzenia i zapamiętania. Może doszywaj do twoich wyrobów trzy wąskie paski? Umieszczone wzdłuż szwów koszuli czy nogawek spodni będą nie tylko ozdobą, ale również wyróżnią cię z tłumu i będą łatwe do zapamiętania. Możesz w ten sposób przyozdobić również owijacze lub buty. Niech paski staną się twoim znakiem rozpoznawczym! BABCIA DOBRA RADA mamy mokre i zbutwiałe. Jest to więc właściwie zagadnienie dla techników, ściślej dla chemików. Sądząc po obecnym stanie robót sprawa konserwacji nie została rozwiązana. A za parę lat będzie już za późno (...). Kazimierz Hempel Trzeba jeszcze fot. M.Z. Wojalski 1984 nadmienić, że podane przez różne pisma pogłoski o sprzedaży Biskupina Amerykanom celem wywiezienia są wyssane z palca, natomiast jest mowa o sprzedaży paru budowli co wobec ich ogólnej ilości paruset jest niczym. Przy rozstrzyganiu dalszych losów Biskupina będzie też decydował i czynnik gospodarczy, gdyż ten jedyny w swoim rodzaju zabytek w Europie, odpowiednio udostępniony i zareklamowany, może być niezgorszą imprezą dochodową. Poza tym złośliwi mówią, że Biskupin jest jeszcze jednym dowodem przysłowiowego porządku Poznańczyków, gdyż już przed dwoma i pół tysiącami lat stawiano tam pod sznurek domy o ściśle znormalizowanych wymiarach”. DANUTA PIOTROWSKA st. kustosz w PMA w Warszawie