kult maryjny u tadeusza kosciuszki
Transkrypt
kult maryjny u tadeusza kosciuszki
KULT MARYJNY U TADEUSZA KOSCIUSZKI J. A. K o n o p k a Urodzony w katolickiej, drobno-szlacheckiej rodzinie, był polski Bohater z Litwy głęboko przywiązany do ojczystej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, której od blisko wieku orędowała nieustannie Najświętsza Maryja Panna - Królowa Korony Polskiej. W kolegium O.O. Pijarów w Lubieszowie, a później w Szkole Rycerskiej w Warszawie umacniał młody Tadeusz swe uczucia narodowe i religijne w duchu tolerancji tak niezbędnej dla zapewnienia współżycia polsko-litewskiego narodu z mniejszościami etnicznymi i wyznaniowymi na terenie ówczesnej Rzeczypospolitej. Ale był to też i okres prądów francuskiego oświecenia, z którymi zetknął się młody Kościuszko zwłaszcza w czasie swego pobytu na studiach we Francji (1769-1774). Poznał on wówczas bliżej rodzącą się z negacji tradycyjnych pojęć i przekonań ideę otwartego buntu przeciwko tyranii i despotyzmowi. Jednak Kościuszko nie był zgoła zwolennikiem rewolucyjno-przewrotowych tendencji. Kierowany duchem lojalności wobec ustroju politycznego istniejącego w tym czasie w Rzeczypospolitej i świadomy niebezpieczeństwa grożącego ze strony mocarstw ościennych, pozostał Kościuszko przy wartościach moralnych wyniesionych z domu rodzinnego i z ławy szkolnej pijarskiego kolegium i królewskiego Korpusu Kadetów. O zachowaniu tej postawy może świadczyć m.in. wykonany przez młodego Kościuszkę w Paryżu rysunek przedstawiający niezwykle głęboko odczuty wizerunek Chrystusa na Krzyżu, wołającego jakby do sumienia świata o ludzką sprawiedliwość. Powołany w 1794 r. na naczelnego dowódcę narodowych sił zbrojnych w celu odzyskania „całości i niepodległości” Rzeczypospolitej, nie zamierzał Kościuszko walczyć, jak sam się wyraził, „jedynie za szlachtę”, ale jako Wódz-dyktator chciał działać ku dobru wszystkich obywateli ziemi ojczystej, niezależnie od ich pochodzenia, płci, wyznania, czy poglądów politycznych. W swej działalności Naczelnika Narodu szukał Kościuszko opieki Matki Bożej. Od dawna zresztą, zda się, odczuwał do Niej szczególne nabożeństwo. Wiązał mianowicie z Jej laską pomocy swój szczęśliwy powrót z wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych (1776-1784). Dał temu wyraz w 1785 r. gdy powróciwszy do kraju i będąc w odwiedzinach u swej siostry Anny Estkowej w Dalhlisce (Podole) zawiesił, w dowód hołdu i wdzięczności, na obrazie Matki Bożej Opatrzności, podczas mszy w miejscowej cerkiewce unickiej, swój amerykański Order Cincinata, którym udekorował go na odjezdnym ze Stanów Zjednoczonych prezydent Waszyngton. A gdy nadszedł dzień wybuchu powstania 1794 r. pośpieszył Kosciuszko wczesnym rankiem, przed złożeniem przysięgi na Rynku krakowskim, do pobliskiej kaplicy Matki Bożej Loretańskiej (w Kościele O.O. Kapucynów) i u stop cudownej statuy dał poświęcić swą szablę Naczelnika. Tego samego dnia (23 marca) wieczorem, już po złożeniu przysięgi wobec „Boga i Narodu” i po ogłoszeniu Aktu powstania (podpisanego przez rzesze patriotów na Ratuszu) przybył Kościuszko do Kościoła św. Jana i tu u stop 26 Nasza Gazetka 4/2005 słynnego z łask obrazu Matki Bożej Wyzwolicielki (Matka Boża od Wykupu Niewolników)prosił o pomoc w podjętej o wolność kraju walce. Nazajutrz udał się, wraz z całym sztabem, bezpośrednio ze swej kwatery w „Szarej Kamienicy” przy Rynku do obok stojącego Kościoła Najświętszej Marii Panny i tu przed ołtarzem ponowił swą uroczystą przysięgę naczelnego Wodza Narodu. I choć po siedmiomiesięcznych zmaganiach z o wiele przeważającą liczebnie armią carską (wspomaganą przez pruskie siły zbrojne) powstanie zakończyło się klęską na polach maciejowickich i kapitulacją Warszawy, to przeżyło ono do dziś w pamięci narodowej jako jeden z najchlubniejszych czynów w dziejach Narodu Polskiego wiodących, jak wezwanie, przez lata niewoli do zwycięskiego odrodzenia Ojczyzny. Więziony w Sankt-Petersburgu (od jesieni 1794 do grudnia 1796), nie poprzestał Bohater „dwóch światów” w okazywaniu swego przywiązania do Matki Chrystusowej. Wyrzeźbione wówczas przez siebie w drzewie ołtarzyki z figurką cierpiącego Jej Syna ofiarował do sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej (dotąd są one przechowywane w zbiorach klasztoru O.O. Paulinów). Kościuszko zmarł 15 października 1817 r. w odległej od kraju Solurze, chlubiącej się mianem „najpiękniejszego miasta barokowego Szwajcarii”. Tu osiadł po kilkunastoletnim pobycie we Francji. Na skutek zaistniałych przeszkód pogrzeb Kościuszki nie miał miejsca, jak zamierzano, w Katedrze solurskiej (pod wezwaniem św. św. Ursyna i Wiktora), lecz w nieopodal leżącym Kościele Najświętszej Maryi Panny Niepokalanego Poczęcia (znanym obecnie pod nazwa „Kościoła Jezuitów”). I tu, po uroczystej Mszy, celebrowanej 17 października w obecności licznych dostojników duchownych, przedstawicieli Władz solurskich i rzeszy wiernych, spoczęły w podziemnej krypcie, zwłoki polskiego Bohatera (przewiezione następnie z końcem marca 1818 r. do Krakowa). Spoczął, niczym wierny rycerz, u stop statuy Pięknej Madonny, stojącej tuż ponad kryptą w bocznej nawie kościoła. * * * W Muzeum Kościuszki w Solurze, otwartym w 1936 r. w dawnym mieszkaniu Kościuszki na pierwszym piętrze domu przy Gurzelngasse 12, gdzie mieszkał i zmarł Bohater, wiszą dwa wizerunki maryjne, jakby na wspomnienie kultu Kościuszki do Niepokalanej. Z nad wejścia do pokoju, gdzie on zmarł, patrzy na odwiedzających Matka Boska Częstochowska, a z obrazu wiszącego na ścianie tego pokoju, w niszy śmiertelnej, Matka Boska Miłosierna z Ostrej Bramy czuwa nad tym doniosłym sanktuarium pamięci narodowej. J.A. Konopka Nasza Gazetka 27