W Kalskronie... ...Nexo na Bornholmie ...do Ustki

Transkrypt

W Kalskronie... ...Nexo na Bornholmie ...do Ustki
n „Warszawska Nike” podczas postoju w Mariehamn – porcie niezwykle przyjaznym dla osób na wózkach
rynarki wojennej. Dziś o dawnej potędze militarnej Szwedów przypominają umocnienia
strzegące wejścia do portu oraz kilka okrętów wojennych stacjonujących nadal w basenach portowych. Jest też muzeum marynarki
wojennej – placówka, na której zwiedzanie
warto poświęcić nawet kilka godzin.
W Kalskronie...
...stoimy prawie dobę, mamy czas na zwiedzanie portowego miasta. Poruszając się
w terenie wyłącznie na wózku, siłą rzeczy zwraca się uwagę na przystosowanie
infrastruktury miejskiej do potrzeb osób
niepełnosprawnych. Wśród naszej załogi
jest dwóch wózkarzy – Janek z Rzeszowa,
na co dzień zawodnik sekcji koszykówki na
wózkach, i ja – przed laty również koszykarz, obecnie żeglarz, z drobnym dorobkiem
w tym zakresie. Janek ma patent żeglarza,
lecz jego doświadczenie sprowadza się
głównie do pływań po Solinie i po jeziorach
mazurskich – ten rejs jest jego pierwszym
kontaktem z morzem. Po amputacji obu
kończyn dolnych Janek porusza się wyłącznie na wózku. Przed rejsem było pewną niewiadomą, na ile zdoła sobie poradzić
na nieprzystosowanym do tego typu zadań
pełnomorskim jachcie.
Wszelkie obawy okazały się nieuzasadnione – Janek na krótkich kikutach bez problemu przemieszcza się na i pod pokładem
i nawet pokonanie wysokiej zejściówki nie
stanowi dla niego istotnego problemu. Kolejną osobą w załodze mającą dysfunkcję narządu ruchu jest Ryszard. Ma on już za sobą
pewne doświadczenie morskie i w tym rejsie
przypada mu w udziale funkcja oficera.
Z Kalskrony płyniemy do...
...Nexo na Bornholmie
W zasadzie na Bornholmie jesteśmy tylko
trzy godziny, wystarczająco, by chwilę się
zdrzemnąć i skorzystać z ciepłej wody w toalecie. Skoro świt, przy pięknej, słonecznej
pogodzie kierujemy się na Christiansø – to
moje szczególnie ulubione miejsce na Bałtyku. Mimo że jestem tu już po raz n-ty, to niezmiennie archipelag urzeka mnie swym niepowtarzalnym urokiem. Podczas tej wizyty
po raz pierwszy w całości objeżdżam ścieżki
obu wysp, choć Christiansø i Frederiksø dla
wózków wyjątkowo są nieprzystępne.
Przedsięwzięcie udaje się dzięki wydatnej
pomocy Ewy i Asi – dwóch koleżanek, dla
których jest to pierwszy rejs po Bałtyku. Asia
i Ewa są niedosłyszące, lecz dzięki posiadanym miniaturowym wzmacniaczom oraz
umiejętności czytania z ust, kontakt z nimi
jest bezproblemowy. Trzeba pamiętać jedynie o żelaznej zasadzie, by podczas rozmowy
być zawsze zwróconym twarzą do słuchacza,
starając się przy tym mówić wolniej i wyraźniej. Obie koleżanki są zawsze uśmiechnięte
i co najważniejsze – doskonale gotują – prawdziwe skarby wśród naszej załogi.
Z Christiansø udajemy się w drogę powrotną do kraju. W jej trakcie pracujemy nad
bezpiecznym sposobem transportu osoby
niepełnosprawnej wraz z wózkiem z pokładu na keję. Ekspertem jest Henio, z zawodu
strażak – ratownik wysokościowy, wśród lin,
bloczków i karabińczyków czujący się jak
ryba w głębokiej wodzie. Przy użyciu bomu,
talii grota oraz topenanty bez trudu udaje
nam się podnieść z pokładu wózek wraz
z jego zawartością. Ważne, że system sprawnie działa w obu płaszczyznach i może być
zastosowany na każdym większym jachcie.
Po drodze zawijamy...
...do Ustki,
Tu musimy uzupełnić kończące się paliwo.
Odrestaurowany port wywiera na nas bardzo
pozytywne wrażenie, zwłaszcza że są w nim
nawet schludne sanitariaty, do których bez
problemu można dostać się wózkiem. Niestety, brak w porcie nadbrzeżnej stacji paliw
83
082_85_06_11_NIKE_na_Baltyku.ind83 83
2011-05-04 16:03:50

Podobne dokumenty