Nazywam się Mirosława i mieszkam w małym miasteczku na
Transkrypt
Nazywam się Mirosława i mieszkam w małym miasteczku na
Nazywam się Mirosława i mieszkam w małym miasteczku na południu woj. lubuskiego. Moje całe życie wiąże się z woj. lubuskim. Sama się tu urodziłam, urodziłam tu moje dzieci i tu urodziły się moje wnuki. Gdy moja córka wyjechała do pracy i zamieszkała w Zielonej Górze, wtedy ja i mój mąż poznaliśmy w pełni uroki tego miasta. Od tego momentu mogę szczerze powiedzieć zaczęłam w pełni korzystać z atrakcji które oferuje nasz region. Nawiązując do hasła konkursu "Lubuskie - moje miejsce na ziemi. Czy warto mieć swój region" uważam, że każdy region ma cos do zaoferowania, tylko trzeba umiejętnie odkrywać te uroki. Poza pięknymi jeziorami na naszych terenach (Dąbie, Niesłysz, Łagowskie) gdzie można się zrelaksować i odpocząć w sezonie letnim, nasz region oferuje także wydarzenia kulturalne i oświatowe, wśród nich winobranie – największe święto wina, moje ulubione, które odwiedzam corocznie z rodziną, ale nie sposób wspomnieć także o Lubuskim Lecie Filmowym, czy Nocy Nenufarów. Ale tak na prawdę każdy mieszkaniec naszego regionu, mieszka i cieszyć powinien się z bogactwa terenów leśnych i wodnych, które królują na naszym terenie. To region, który charakteryzuje się przepięknymi krajobrazami lasów i wód. Wycieczki leśne, wspólne grzybobrania (Buczyna Szprotawska), to ulubiona część spędzania mojego wolnego czasu, mam wtedy okazje do podziwiania i odkrywania przyrody ziemi lubuskiej. Nie sposób także zauważyć jak nasz region zmienia się dzięki funduszom Unii Europejskiej, co najlepiej obrazuje przykład moich wnuków, którzy regularnie korzystają z różnego rodzaju przedsięwzięć. Wnuczka, gdy miała 3 latka, poszła do bezpłatnego przedszkola, które powstało w ramach projektu z programu Kapitał Ludzki, później korzystała z bezpłatnych pikników rodzinnych na które byliśmy zapraszani, festynów oraz zajęć dodatkowych, które także oferowane były dzięki wsparciu Europejskiego Funduszu Społecznego. W chwili obecnej wnuczka ma 5 lat i śpiewa piosenki po angielsku, jest samodzielna i uwielbia chodzić do biblioteki. Z tego co mi ostatnio mówiła, chodzi teraz na zajęcia oferowane przez miasto, na których ćwiczy balet, a wnuczek chodzi na rytmikę. Regularnie gdy przyjeżdżamy w odwiedziny, odwiedzamy moim zdaniem przepiękną Palmiarnię, w której mogłabym spędzać cały dzień. Gdy spotykam się z koleżankami, co rusz słyszę o różnego rodzaju projektach, które realizowane są w mojej gminie, tak naprawdę każdy, kto chce ma szanse znaleźć coś dla siebie. Nie mówiąc już o dużych inicjatywach i przedsięwzięciach, z których korzystamy, a których finansowania nie jesteśmy nawet świadomi. W mojej gminie realizowany jest właśnie projekt unijny dot. budowy kanalizacji sanitarnej, Ośrodek Pomocy Społecznej w Szprotawie w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, Priorytet VII Promocja integracji społecznej realizował projekt współfinansowany przez Unię Europejską ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego dotyczący reintegracji bezrobotnych w tym niepełnosprawnych, gdzie uczestnicy brali udział w wyjazdach integracyjno – szkoleniowych. Córka i zięć wciąż korzystają z bezpłatnych szkoleń, jeździmy po drogach, które powstają dzięki wsparciu unii, a przedsiębiorstwa udoskonalają technologie, dzięki czemu korzystają oni sami, pracownicy i My wszyscy - odbiorcy. W mojej ocenie, to że 15 lat temu powstało woj. lubuskie, to wspaniała sprawa, gdyż przecież daje nam to możliwość samodzielnego decydowania o swoim losie i daje możliwość kierować środki unijne na ważne z naszego punktu widzenia cele. Mirosława Wójtowicz