E-biznes - IT

Transkrypt

E-biznes - IT
Artykuły i Opinie
2000-01-19
Jarosław Żeliński
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
Artykuł ukazał się w
numerze 17 / 429
COMPUTERWORLD, z
25 kwietnia 2000
E-biznes
H
andel elektroniczny to, wbrew pozorom, bardzo szerokie
pojęcie opisujące praktycznie wszystko co mogą zrobić
systemy informatyczne współpracujących ze sobą firm w sposób
całkowicie lub częściowo zautomatyzowany. Handel
elektroniczny rozumiany jest różnie: raz jako system zakupów
przez Internet a raz jako automatyczne przekazywanie
komunikatów (zamówień, potwierdzeń itp.) pomiędzy dwoma
systemami informatycznymi. Co jest więc celem rozpoczynania
e-biznesu?
Obniżenie kosztów sprzedaży to tylko jeden cel. Drugim jest
poprawienie jakości obsługi klienta. Osiągnięty efekt to wzrost
sprzedaży lub przynajmniej brak jej spadku z powodu
odpływania klientów do konkurencji. Czy to nam grozi? Na
pewno znajdą się firmy, które uzupełnią swoje działy obsługi
klienta o systemy e-biznes. Prognozy wskazują, że w naszym
kraju także nastąpi znaczny wzrost obrotów uzyskanych tą
metodą.
Podział obrotów w sieci Internet w Posce
800
600
Firma-firma
400
Sprzedaż
detaliczna
200
0
1999
2002
W iększość firm,
które wprowadzają
rozwiązania
internetowe, nie do
końca rozumie, co
mogą przy ich
użyciu uzyskać.
Nie znając i nie
rozumiejąc dobrze
technologii w jaką
inwestują nie
potrafią ocenić czy
to powinna być
zupełnie nowa
technologia czy
jednak może
powinna to być
kolejna nowa
funkcja „starego”
pakietu
wspomagającego
zarządzanie?
Gartner Group
uważa, że 75%
obecnie
wprowadzanych
projektów e-biznes
skończy się klęską.
Dlaczego?
Na podstawie referatu
jaki wygłosiłem na
seminarium "Systemy
dla przemysłu '99"
zorganizowanym przez
Software Konferencje,
które odbyło się 07
Grudnia 1999 w hotelu
Forum w Warszawie.
S
Sttaann ""uuzzbbrroojjeenniiaa"" rryynnkkuu
Podejmowanie jakichkolwiek decyzji o wdrażaniu nowych technologii sprzedaży musi być
poprzedzone analizą gruntu na jaki te technologie trafią. Aby zrealizować wariant
elektronicznego handlu musimy mieć możliwość połączenia się z potencjalnym nabywcą
lub też on musi mieć możliwość połączenia się z nami. Spróbujmy ocenić obecne
uzbrojenie rynku w technologie informatyczne co w dużym stopniu wyjaśni powyższe
prognozy.
Odbiorca instytucjonalny
W tym przypadku potencjalny kontrahent ma system informatyczny. Obecnie nawet małe
firmy mają przynajmniej jeden komputer, przy pomocy którego kontrolują magazyny,
rachunkowość, przygotowują oferty itp. W sytuacji gdy oferujemy produkty dla tego
sektora rynku musimy jedynie zapewnić sobie sposób udostępnienia naszego systemu. Do
wyboru są dwie metody: połączenie bezpośrednie lub połączenie przez sieć Internet.
Odbiorca indywidualny
W tym przypadku problem pojawia się już na poziomie oceny wielkości tego sektora.
Szacunki ilościowe opisujące dostępność sieci Internet w domach prywatnych są obłożone
dość dużym rozrzutem. Powodem jest różna interpretacja pojęcia "mam dostęp do
Internetu". Dla jednych jest to wizyta raz w tygodniu w kawiarni internetowej lub u
http://it-consulting.pl/
1
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
znajomego mającego dostęp do sieci z domowego komputera, dla innych stały dostęp do
sieci Internet to komputer w pracy.
Taki stan tłumaczy pesymistyczne prognozy wzrostu rynku handlu detalicznego w sieci
Internet. Jest to spowodowane między innymi małą liczbą komputerów w domach
prywatnych.
Dodatkowo należy pamiętać, że stosunkowo niski jest także poziom obrotu
bezgotówkowego w naszym kraju co dodatkowo tłumaczy te prognozy. Nawet jeśli ktoś
decyduje się na zakupy w Internecie to zawsze kalkuluje potencjalne ryzyko takiej
transakcji. W wyniku obaw albo następuje rezygnacja z tej metody albo powstaje
kompromis pomiędzy wygodą dokonywania zakupów tą drogą a ryzykowaną kwotą,
kompromis ten oceniany jest najczęściej na poziomie nie przekraczającym 100 PLN, czyli
jest to rynek np. dla produktów z branży wydawniczej i fonograficznej.
Osoby posiadające komputer w domu
tak
18%
nie
82%
S
Syysstteem
m iinnffoorrm
maattyycczznnyyjjuużż m
maam
myy
Gdzie więc może być to "e" w naszym biznesie?
Prawdę mówiąc to małe "e" jest tam już od dość dawna jednak nie otrzymało stosownej
nazwy. Spójrzmy na obecną sytuację w jakiej prowadzimy sprzedaż. Schemat poniższy
przedstawia drogę jaka przemierzają informacje pomiędzy dwoma systemami
informatycznymi: naszym i kontrahenta.
http://it-consulting.pl/
2
SYSTEM
INFORMA TY CZNY
FIRMA A
operator
DOKUME NT
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
klasyczne EDI
potocznie rozumiany
e-bizness
DOKUME NT
operator
SYSTEM
INFORMA TY CZNY
FIRMA B
Na powyższym schemacie mianem operator oznaczono miejsca zajmowane tradycyjnie
przez człowieka. Model ten w uproszczeniu pokazuje schemat przechodzenia informacji z
organizacji do organizacji a tak naprawdę z jednego systemu informatycznego o drugiego.
Znamiennym faktem jest brak na nim struktury decyzyjnej ale o tym w dalszej części.
Można by więc przyjąć, że skoro nasz system informatyczny jest w stanie wspomóc
naszego pracownika podczas wykonywania większości typowych prac podczas obsługi
klienta (na podstawie wcześniej zdefiniowanych algorytmów postępowania i reguł
biznesowych) to może równie dobrze mógłby zrobić to bez żadnego pośrednictwa. Dotyczy
to nie tylko naszego systemu, system informatyczny kontrahenta także może nas wyręczyć
podczas większości typowych prac. Wymiana informacji może więc mieć miejsce na
dwóch poziomach:
1.
Nasz system informatyczny a człowiek (klient, kontrahent) czyli potocznie
rozumiany e-biznes
2.
Nasz system informatyczny a system informatyczny kontrahenta.
Drugi przypadek dotyczy elektronicznej wymiany danych EDI (ang. Electronic Data
Interchange), pierwszy natomiast to najgłośniej reklamowana odmiana e-biznes czyli
obsługa klientów w szerokim tego słowa znaczeniu. Kolejnym ważnym faktem, na który
trzeba tu zwrócić uwagę, jest to że poprawnie wdrożony system informatyczny klasy
MRPII/ERP ma w sobie zaimplementowane rozbudowane reguły biznesowe. Oznacza to,
że jest już w stanie samodzielnie poradzić sobie z wszystkimi "typowymi" zdarzeniami.
Miejsce na e-biznes
Na schemacie tym zostały zaznaczone czerwonymi liniami dwa połączenia poprowadzone
"na skróty". To te dwie cienkie linie są przedmiotem sporów i intensywnych prac. Obie są
właśnie elektronicznym biznesem. Schemat ten ma jeszcze jedną zaletą: pokazuje o czym
tak na prawdę się mówi. To ironiczne stwierdzenie powinno uczulić wielu decydentów na
problem, którego niejednokrotnie nie rozumieją: skąd się wzięła ta przykra statystyka
przytoczona na początku (przewidywany krach 75% wdrożeń e-biznesu). Sedno tkwi w
tym, że celem naszych działań nie może być tylko zaistnienie w sieci Internet za wszelką
cenę bo to można zrobić znacznie mniejszym nakładem środków. Celem naszych działań
związanych z e-biznes powinno być świadome zbudowanie tej "drogi na skróty". To
upragnione "e" w naszym biznesie kupiliśmy już dawno razem z systemem
informatycznym o czym w dalszej części. Druga przykra statystyka mówi, że możliwości
naszych systemów klasy MRPII/ERP są wykorzystywane w ok. 10-15%. Dlaczego?
S
Sttrraatteeggiiaa cczzyyllii oodd ppoocczząąttkkuu
Działalność każdej zdrowej firmy można podzielić na dwa nurty: menedżerski czyli
tworzenie strategii rynkowej firmy oraz operacyjny czyli realizacja celów wynikających z
tej strategii. Pokazany wcześniej schemat obrazuje tylko ten drugi nurt gdyż pierwszy, jak
już wspomniano, może być realizowany tylko przez człowieka. Naiwnością jest
http://it-consulting.pl/
3
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
przypuszczenie, że pierwszy z wymienionych może zostać pominięty lub uproszczony i
"wrzucony" do komputera. Bez dobrze wypracowanej strategii nie można osiągnąć
sukcesu. Dlaczego jest to tak ważne? Bo strategia działania wskazuje między innymi co
oferujemy i komu. Jasna i czytelna strategia w konsekwencji wyznacza drogę do działań w
warstwie operacyjnej. Dopiero tu jest miejsce na rozważania związane z tym czy w ogóle
inwestować w e-biznes. Punktem wyjścia do takich rozważań jest ściśle sprecyzowana
polityka rynkowa firmy. Strategia określa między innymi do kogo chcemy dotrzeć z ofertą i
kto jest naszym bezpośrednim kontaktem w momencie realizacji transakcji sprzedaży.
Rozróżnić należy dwa kierunki działań:
1.
Wyboru produktu i miejsca jego zakupu dokonuje ta sama osoba
(struktura jednopunktowa ośrodka decyzyjnego)
2.
Wybory produktu i miejsca jego zakupu dokonują różne osoby (struktura
dwupunktowa ośrodka decyzyjnego)
Ciekawostką jest to, że wcale nie jest to podział na handel detaliczny i nie detaliczny.
informacje o produkcie
decyzja o
wyborze
produktu
decyzja o
wyborze
miejsca
zakupu
realiazacja zakupu
Struktura decyzyjna (jedno czy dwupunktowa) na jaką natrafi oferowany przez nas produkt
zależy głównie od jego potencjalnego nabywcy. Jeśli nabywcą jest osoba fizyczna albo
mała firma to najprawdopodobniej trafimy na strukturę jednopunktową. W przypadku gdy
naszymi klientami są inne firmy i instytucje to najprawdopodobniej trafimy na
dwupunktowy system decyzyjny. W tym drugim przypadku regułą jest procedura zlecania
zakupu potrzebnego (wybranego) produktu do działu zaopatrzenia czy logistyki (patrz
"podsumowanie" na końcu artykułu).
(Nie jest to jednak reguła sztywna gdyż nie mały wpływ na metodę powstawania decyzji ma to czym jest
oferowany przedmiot. Nawet w handlu detalicznym może się okazać, że to żona dokonuje wyboru sprzętu AGD a
zakup realizuje jej mąż w wybranym przez siebie sklepie mamy więc i tu typowy dwupunktowy system.
Równolegle możemy się spotkać z sytuacją gdy nawet prezes dużej firmy sam dokonuje wyboru produktu i
miejsca jego zakupu np. służbowy samochód czy drogie pióro).
Jak widać każdy przypadek wymaga indywidualnego podejścia, nie można zdefiniować
ogólnej reguły wyznaczania metod sprzedaży. Tak więc wyboru drogi na skróty można
próbować dokonać tylko wtedy, gdy jasno sprecyzujemy strategie sprzedaży konkretnego
produktu lub ich asortymentu oraz dokładnie określimy grupę docelową. W procesie
sprzedaży należy więc wyróżnić dwa obszary działania wynikające ze struktury decyzyjnej
odbiorcy: proces oferowania produktu do momentu podjęcia decyzji o jego zakupie przez
klienta oraz realizowanie zakupu przez klienta. Ta sama struktura decyzyjna jest źródłem
drugiego podziału: decyzja o wyborze produktu i decyzja o miejscu jego zakupu. Wiedząc,
że pierwszy obszar jest zagospodarowywany przez działania reklamowe i promocyjne
pozostaje nam drugi, czysto handlowy a więc obsługa klienta i jej jakość.
Podatność na e-biznes
Z wymienionych więc dwóch obszarów pozostaje nam skupić się na drugim. Pierwszy nie
jest podatny na automatyzację gdyż nie da się go opisać sztywnym algorytmem reguły
biznesowej ani tym bardziej pozbawić "człowieczeństwa". Okazuje się bowiem, że bardzo
http://it-consulting.pl/
4
duży udział w dokonywanych wyborach mają subiektywne odczucia, które mogą być
wynikiem tylko kontaktów z człowiekiem. Może być tu pomocny Internat jako narzędzie
promocji (własny serwis informacyjny WWW).
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
Gdzie wstawić "e" do biznesu
Operacje kupna i sprzedaży składają się z zawarcia umowy i jej realizacji. Zawarcie
umowy to ustalenie przedmiotu umowy oraz warunków jej realizacji. Za każdym razem jest
to proces składający się ze złożenia oferty i przyjęcia zamówienia. Oczywiście mogą temu
procesowi towarzyszyć negocjacje warunków tej sprzedaży. Zwróćmy tu uwagę, że bardzo
często zajmujemy się sprzedażą standardowych produktów, które mają ustaloną cenę. Tego
rodzaju kontakty handlowe można podzielić na dwa rodzaje:
1.
Umowa precyzuje tylko ogólne zasady nabywania produktów i usług (np.
upusty). W takich sytuacjach praktycznie zawsze po stronie kupującego
będziemy mieli do czynienia z człowiekiem zaopatrzeniowcem, który
każdorazowo decyduje o tym jakie produkty i w jakiej ilości zamawia.
2.
Umowa precyzuje dokładnie towary lub usługi i ich ceny. Tu już zostały
dokonane wszystkie ustalenia, należy je tylko zrealizować.
W pierwszym przypadku mamy odczynienia najczęściej z ramową umową pomiędzy
dystrybutorem a jego klientami. Drugi przypadek to najczęściej umowa pomiędzy
producentem i poddostawcami lub generalnym wykonawcą a podwykonawcami. Podział
ten odwzorowany jest na schemacie drogi jaką pokonują informacje pomiędzy dwoma
systemami.
e-biznes
Umowy handlowe najczęściej określają tylko ogólne zasady współpracy (np. umowa
pośrednika z dystrybutorem) dlatego sprzedaż w tym przypadku najczęściej przebiega w
następujący sposób:
1.
Przedstawienie oferty (udostępnienie aktualnego cennika)
2.
Przyjęcie zamówienia (faktycznie zawarcie umowy kupna sprzedaży)
3.
Potwierdzenie przyjęcia zamówienia, przekazanie informacji o treści
zamówienia, planowym terminie jego realizacji
4.
Informacje o stanie realizacji (oczekiwanie na wyprodukowanie, dostawę
do magazynu, składu celnego itp.)
5.
Wystawienie faktury, listu przewozowego
6.
Skompletowanie przesyłki, wysłanie do odbiorcy
7.
Wysyłanie monitów o stanie zobowiązań.
Jak już przedstawiono to na schemacie, w tradycyjnie prowadzonej sprzedaży wszystkie te
czynności po stronie dostawcy wykonują ludzie, system informatyczny im tylko w tym
pomaga. Skoro jednak cały ten proces jest opisany przez reguły biznesowe to można go
uprościć w następujący sposób: pozwolić kupującemu samodzielnie korzystać z naszego
systemu informatycznego (patrz czerwona linia na schemacie). Idąc dalej tym tropem
okazuje się, że takie rozwiązanie (pozwolić by klient sam się obsłużył naszym systemem
informatycznym) jest optymalne dla obu stron: jedna minimalizuje koszty obsługi
sprzedaży druga jest obsługiwana w możliwie najlepszy sposób bo otrzymuje potrzebne
informacje, są one zawsze prawdziwe i dostępne o dowolnej porze.
W tym przypadku więc dystrybutor może udostępnić tzw, portal internetowy swoim
odbiorcom. Będą oni mogli samodzielnie sprawdzać stan magazynów i zamawiać produkty.
Wszystkie siedem punktów jest dokładnie zdefiniowane w systemie. Człowiek jest
potrzebny co najwyżej do realizacji czynności opisanych punktami 5 i 6.
EDI
To jest przykład współpracy posuniętej o krok dalej. Umowa precyzuje dokładnie co i na
jakich zasadach ma zostać dostarczone. Umowa taka staje się w pewnym sensie kolejną
regułą biznesową. Skoro więc została już zaakceptowana po obu stronach a pozostało tylko
jej fizyczne realizowanie to nie ma tu już miejsca na dokonywanie jakichkolwiek wyborów
(do czego byłby potrzebny człowiek) pozostaje więc tylko suche przekazywanie danych
http://it-consulting.pl/
5
związanych z realizacją np. bieżącego zapotrzebowania na surowce lub podzespoły.
Pamiętajmy, że EDI to także miejsce na wymianę danych z urzędami np. ZUS.
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
D
Doossttęęppnnee tteecchhnnoollooggiiee
Jak już wspomniałem systemy klasy MRPII/ERP mają wbudowane reguły biznesowe.
Reguły powstają w menedżerskich strukturach decyzyjnych i przekazywane są do realizacji
jako działania operacyjne. Te działania operacyjne to między innymi opisane procesy
obsługi sprzedaży.
Obsługa tradycyjna
1. Przedstawienie oferty
e-biznes (funkcja systemu informatycznego)
Udostępnienie listy produktów z ich cenami oraz
informacjami o dostępności
2. Przyjęcie zamówienia (faktycznie zawarcie umowy Wypełnienie formularza zamówienia z pomocą
kupna sprzedaży)
formularza na ekranie monitora
3. Potwierdzenie przyjęcia zamówienia, przekazanie
informacji o treści zamówienia, planowym terminie
jego realizacji
Wysłanie monitu z pomocą poczty elektronicznej lub
faxem.
4. Informacje o stanie realizacji (oczekiwanie na
wyprodukowanie, dostawę do magazynu, składu
celnego itp.)
Udostępnienie wybranych informacji w postaci np.
raportu na ekran lub odsyłanego pocztą lub faxem
na życzenie lub w stałych odstępach czasu
automatycznie.
5. Wystawienie faktury, listu przewozowego
Obsługa logistyczna przez operatora
6. Skompletowanie przesyłki, wysłanie do odbiorcy
Obsługa logistyczna przez operatora
7. Monity o stanie zobowiązań.
Udostępnienie wybranych informacji w postaci np.
raportu na ekran lub odsyłanego pocztą lub faxem
na życzenie lub w stałych odstępach czasu
automatycznie.
Do automatyzacji współpracy z kontrahentami, czyli wdrożenia e-biznesu, wystarczy więc
stworzenie odpowiedniego mechanizmu opisanego punktami 1 do 4 i 7. Dodatkowo skoro
nasz system ma stale prawdziwe dane o składanych zamówieniach może je kumulować i
automatycznie zamawiać potrzebne produkty u ich producentów np. mechanizmem EDI.
Tu już powstaje coś w rodzaju łańcucha automatyzacji.
D
Doossttęęppnnee rroozzw
wiiąązzaanniiaa
Najczęściej spotykane, a przynajmniej najgłośniej reklamowane, to specjalizowane
systemy. One najczęściej stanowią właśnie źródło czarnego scenariusza jaki ogłosiła firma
Gartner Group. Dlaczego? Są to bardzo kosztowne technologie, których krótki czas
istnienia na rynku nie pozwala jeszcze na weryfikację ich przydatności i skuteczności.
Bałwochwalcze ich implementowanie najczęściej kończy się właśnie "bankructwem"
projektu. Stosowanie kosztownych narzędzi dedykowanych do przetwarzania masowych
odwołań do systemu do źle zdefiniowanej grupy docelowej oraz do źle ocenionej
chłonności tej grupy musi się tak kończyć. Koszt takiego wdrożenia jest porównywalny z
kosztami poniesionymi już na wdrożenia systemu zarządzania a jego ekonomiczne
uzasadnienie jest niejednokrotnie bardzo wątpliwe..
Często ślepa wiara w magiczną moc e-biznesu i brak przemyślanej strategii działania
spowodowała podjęcie takich projektów w firmach, których rodzaj sprzedawanych
produktów w ogóle nie uzasadnia tej metody sprzedaży. Jak więc i gdzie wdrażać
elektroniczną część naszej strategii?
e-biznes
Każda firma posiadająca wdrożony pakiet wspomagający zarządzanie ma zasoby i wiedzę
(lub dostęp do nich) by własną aplikację rozbudować o nową funkcjonalność. Czego więc
brakuje? Dlaczego nie stworzyć samemu dodatkowego modułu do posiadanego systemu,
który udostępniony kontrahentowi pozwalałby na prowadzenie działalności np. przez
Internet?
http://it-consulting.pl/
6
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
Realizacja e-biznesu polegałaby więc na stworzeniu w posiadanym systemie np.
dodatkowych formatek ekranowych i udostępnieniu ich kontrahentowi. Jak udostępnić?
Technologie sieciowe pozwalają już na zdalne udostępnianie z pomocą wolnych, a więc np.
publicznych łączy telekomunikacyjnych aplikacji. Można to robić z pomocą tradycyjnej już
przeglądarki WWW, tak naprawdę jednak potrzebny jest po prostu dostęp do aplikacji. To
czy będzie to przeglądarka WWW czy dedykowany program komunikacyjny ma znaczenie
drugorzędne. Ważne by WWW było podstawowym narzędziem przy nawiązywaniu takiego
kontaktu, gdyż jest to już opanowany i wdrożony mechanizm w większości dużych firm. W
ten sposób można osiągnąć zamierzony cel (patrz tabelka opisująca wymaganą
funkcjonalność systemów e-biznes) możliwie minimalnymi nakładami. Jako przykład od
dawna pracującego, skutecznego e-biznesu można podać udostępnianie unixowego systemu
informatycznego z pomocą zdalnie dołączonego terminala co ma miejsce do tej pory w
międzynarodowym systemie rezerwacji biletów lotniczych.
EDI
Problemem w tym przypadku jest format przekazywanych danych. Musi on być zrozumiały
przez obydwa współpracujące ze sobą systemy informatyczne. Praktyczne implementacje
obecnych specyfikacji normujących taką wymianę danych to skomplikowane, mające setki
stron, dokumenty co skutecznie ogranicza taką metodę prowadzenia biznesu. Istniejące
przypadki współpracy z pomocą EDI to stworzone dedykowane metody wymiany danych,
które jednak nie stanowią sobą żadnego popularnego standardu a wymagają one
poważnych inwestycji i ingerencji w systemy informatyczne. Efekt jest taki, że dostawcy
systemów MRPII/ERP co najwyżej przewidywali możliwość automatycznej wymiany
danych lecz w zasadzie nie są implementowane gotowe do pracy moduły.
Duże nadzieje wiąże się z formatem XML. Jest to postać danych bliska ideą formatowi
HTML (strony WWW). Dane w takich dokumentach opisywane są specjalnymi
znacznikami (tagami) co pozwala na ich poprawną interpretacją niezależnie od systemu
który je stworzył i wysłał czy też otrzymał. Nie trzeba tu zachowywać sztywnej struktury
danych odwzorowującej ich postać w pierwotnej lub docelowej bazie danych co było
głównym utrudnieniem. Dostępne metody kryptograficzne i protokoły komunikacyjne
pozwalając już na zagwarantowanie autoryzacji i poufności takiej wymiany danych.
W
Wnniioosskkii
Pierwszym krokiem do e-biznesu powinna być weryfikacja strategii firmy. Tylko ona może
być wyznacznikiem dalszych metod działania. Pamiętajmy, że:
1.
E-biznes to nie jest sprzedaż przez Internet, sprzedaż przez Internet to
tylko jedna z metod prowadzenia e-biznesu
2.
Sam fakt wdrożenia jakiejkolwiek nowej technologii nie gwarantuje
powodzenia całego przedsięwzięcia.
Rozpoczęcie projektu informatycznego, którego celem jest handel elektroniczny musi być
poprzedzone osobnym biznesplanem. Głównym powodem tego wymagania jest zupełnie
nowa i specyficzna grupa docelowa jaką są bądź to fizyczne osoby z dostępem do sieci
Internet bądź firmy posiadające odpowiednią infrastrukturę techniczną i potrzeby
uzasadniające uproszczenie procesu zaopatrzenia takimi metodami.
Pamiętać należy, że nowa możliwość obsługi kontrahenta wymaga nowej procedury tej
obsługi. Dobrym przykładem są już dawno powstałe usługi elektronicznej bankowości.
Znamienne jest to, że bankowość elektroniczna to typowy e-biznes a wcale nie zaczęło się
od Internetu tylko od dedykowanych terminali lub stanowisk komputerowych w firmach.
Pozwalały one właśnie na dopuszczenie do samodzielnego obsłużenia się klienta przy
pomocy systemu zainstalowanego w banku (dotyczy to systemów on-line). Systemy te (a
konkretnie ich projekty funkcjonalne) powstawały w wyniku procesu wnioskowania bardzo
zbliżonego do wyżej opisanego. Podobne zjawisko miało miejsce na parkietach zachodnich
giełd. Wtedy Internet nie był tak popularny a i dostępność łączy telekomunikacyjnych była
mniejsza. Teraz mamy znacznie większe możliwości komunikacyjne. Ten trend jest
podstawowym motorem wzrostu tej gałęzi narzędzi informatycznych. Dodatkowo stale
rosnąca konkurencja, rosnące wymagania odbiorców wymuszają stosowanie technologii
podnoszących jakość obsługi. Praktycznie nie da się już oferować produktów bazując tylko
http://it-consulting.pl/
7
na prostym pośrednictwie, trzeba oferować jakąkolwiek wartość dodaną a jest nią zawsze
szeroko rozumiana usługa.
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
Obecne trendy, podsumowanie
Należy się spodziewać szybkiego wzrostu obrotów na rynku systemów wymiany danych w
relacjach business-to-business. Powodem jest przede wszystkim fakt szybszego
dojrzewania tego rynku w porównaniu z rynkiem odbiorców indywidualnych. Ma tu
zastosowanie analogia do rynku kart płatniczych, który w naszym kraju jest jeszcze
rynkiem rozwijającym się, obrót bezgotówkowy nadal stanowi niewielki ułamek całego
obrotu na rynku detalicznym.
Nasycenie domów prywatnych sprzętem komputerowym wyposażonym w modem jest
także jeszcze zbyt małe by traktować tę grupę jako rynek mogący utrzymać dochodowość
tego typu przedsięwzięć. Na najbliższy okres pozostaje więc bazowanie na dwóch grupach
docelowych:
1.
Osoby mające dostęp do sieci Internet w miejscu pracy, mogą być
klientami dla firm sprzedających np. telefony komórkowe, materiały
biurowe, oferujących usługi takie jak druki niskonakładowe czy też
dostarczających posiłki; w celach prywatnych mogą zamawiać np. płyty
lub książki lecz tu pewną barierą jest ograniczone zaufanie do powierzania
prywatnych pieniędzy tą drogą
2.
Małe lub średnie firmy będące poddostawcami lub podwykonawcami
znacznie większych od siebie firm lub będących ich odbiorcami. W tym
przypadku mamy do czynienia z dwupunktowym systemem decyzyjnym
gdzie projektanci lub handlowcy decydują o wyborze produktów dla
swoich klientów a działy logistyki decydują gdzie je kupią. Musimy więc
doprowadzić do ułatwienia dokonania zakupu, skusić punkt wyboru
miejsca zakupu do dokonania go u nas (patrz rozdział "Strategia czyli od
początku").
Są to dwa obszary stanowiące sobą na najbliższe lata potencjał zdolny już do
wygenerowania obrotu pozwalającego osiągnąć zyskowność tego typu przedsięwzięć.
Głównym argumentem wybory metody dokonania zakupu jest w obu przypadkach wygoda.
Zwróćmy uwagę na bardzo ważny szczegół: w relacjach opisanych siedmioma punktami w
części o e-biznesie: nie ma momentu dokonywania płatności, są tylko elementy czysto
logistyczne. Nie mamy tu więc podstawowego problemu do pokonania jakim jest
ograniczone zaufanie do sieci Internet, a jest ono głównym hamulcem rozwoju
detalicznego handlu w sieci.
Jarosław Żeliński
Styczeń 2000
[email protected]
Dane liczbowe: CRN Polska.
W następnym artykule jeszcze o e-biznesie i jego dalszej ewolucji oraz ścisłej integracji
technologii informatycznych z procesami organizacji pracy.
http://it-consulting.pl/
8
Artykuły i Opinie
2000-03-13
E-biznes 2000 w
liczbach:
Jarosław Żeliński
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
Artykuł ukazał się w
numerze 18 / 429
COMPUTERWORLD, z
2 Maja 2000
E-biznes c.d.
czyli niespodzianka: w jakim idzie
kierunku?
S
Sttaann nnaa rrookk 22000000
Z danych podawanych przez różne agencje i firmy
konsultingowe jednoznacznie wynika, że przyszłość handlu w
sieci Internet to sektor b2b (business-to-business). Do tego
okazuje się, że projekty oparte na budowaniu niezależnej
infrastruktury e-biznesowej integrowanej z posiadanym
systemem MRP/ERP to w większości projekty bankrutujące
(Gartner Group, patrz część pierwsza artykułu). Co jest tego
przyczyną? Główne powody to zły biznes plan i opieranie się na
huraoptymistycznych przewidywaniach jeszcze z przed roku,
które to przewidywania wskazywały na szybki wzrost rynku b2c
(business-to-commerce). Rynek b2c jednak rośnie znacznie
wolniej niż to przewidywano, za to czarnym koniem okazał się
rynek b2b.
Obroty światowego
handlu
elektronicznego
mają wynieść
2.3bln USD roku
2003 (ok. 80 mld
USD w roku 1998).
Obecnie proporcje
obrotów w b2b do
b2c są jak 4 do 1,
w roku 2003 maja
wynieść 10:1.
(Forrester)
Dostęp do sieci
Internet w Polsce
ma ok. 13%
Polaków, jednak
tylko co piąty
używa poczty
elektronicznej. Do
zakupów w sieci
przyznaje się 1,6%
z nich (OBOP,
publikacja w
PCW orld w
03.2000).
C
Coo zz rryynnkkiieem
m bb22cc??
Okazuje się, że mało kto się na ten temat wypowiada. Powodem jest chyba brak liczb lub
też ich mała ilość a już na pewno brak wyraźnego trendu. Skoro tak to pokuszę się o moje
własne przewidywania.
Ostatnie 10 lat nauczyło mnie, że jeżeli nie mogę dostatecznie precyzyjnie przewidzieć
rozwoju danego sektora to należy szukać podobnego. Podobieństwo to jednak powinno się
wiązać nie tyle z technologią co z zachowaniami grupy docelowej (potencjalnymi
klientami) i odnoszonymi przez nich korzyściami. Dlatego wybrałem rynek elektronicznej
bankowości. Już można na nim zauważyć ciekawą tendencję: szybciej niż internetowych
przybywa usług dostępnych przez telefon (coraz częściej komórkowy). Na domiar złego
lawinowo wręcz rosnąca popularność protokołu WAP wróży, że jeszcze się dobrze nie
rozkręcą usługowe serwisy WWW gdy zostaną zdeklasowane przez usługi świadczone
poprzez telefony komórkowe z pomocą WAP czy nawet prostego SMS. Ciekawe są dane
opublikowane przez Forrester. Przez 18 miesięcy ankietowano 250.000 amerykańskich
rodzin, badania zakończono w Kwietniu 1999. Z badań tych wynika między innymi, że:

Komputer osobisty posiada 47% rodzin

Telefon komórkowy: 46%

Drugą linię telefoniczną: 25%

Dostęp do Internetu: 33%

Z bankomatów korzysta 54%

Zakupy on-line (internet, telefon) robi 9%

Inne transakcje finansowe robi tą drogą 2%

Własną firmę w domu prowadzi 6%
Pytania o zamiary ujawniają, że więcej rodzin deklaruje chęć nabycia telefonu
komórkowego niż komputera do domu. Robienie zdalnych zakupów miało natomiast
więcej pesymistów w ankiecie. Widać z tych danych, że raczej nie ma w USA
szczególnych przeszkód technologicznych w rozwoju handlu b2c, są jednak nadal
http://it-consulting.pl/
9
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
przeszkody w przyzwyczajeniach. Nie sądzę by próba zwalczenia tych przyzwyczajeń
przez "edukację grupy docelowej" dała tu rewelacyjne rezultaty. Praca operatorów telefonii
komórkowej na pewno da szybsze efekty niż praca "u podstaw" prowadzona przez
producentów PC-tów i detaliczne sklepy internetowe.
Dlatego uważam, że plany budowy sklepów detalicznych muszą mieć solidne podstawy w
wyborze grupy docelowej oraz produktów (patrz część pierwsza artykułu). Większe
nadzieje pokładam w powszechnych usługach dostępnych przez telefon komórkowy.
Głównym powodem jest koszt nabycia niezbędnego sprzętu: posiadaczem telefonu
komórkowego można się stać już za kilkadziesiąt złotych natomiast komputer PC kosztuje
nieporównanie więcej. Pokazują się co prawda rodzynki w postaci komputerów sieciowych
"za darmo" z wbudowanym "kanałem reklamowym" jednak trudno jest obecnie ocenić czy
ta metoda się przyjmie. Warunkiem podstawowym rozpowszechnienia tego typu sprzętu
jest dobra infrastruktura komunikacyjna i jej powszechność. Dodatkowo takie firmy jak
Amazon nie są najlepszym przykładem dla Polskich projektów gdyż rozpoznawalność
naszego kraju za granicą w stosunku do USA jest raczej znikoma dlatego we wszelkich
wyliczeniach należy się opierać tylko na chłonności polskiego rynku, a ta nie jest zbyt
wielka. Opłacalność projektów b2c w naszym kraju nie jest skazana z góry na
niepowodzenie jednak projekt taki musi być poprzedzony bardzo wnikliwą analizą grupy
docelowej.
R
Ryynneekk bb22bb
Rynek ten od strony statystyk i prognoz został już dość dobrze opisany w wielu
publikacjach, od strony mechanizmów jego tworzenia rzadziej dlatego opisałem to w
pierwszej części tego artykułu. W tej części chcę skupić się na jego obecnym rozwoju i
dalszych jego kierunkach.
Dwa sposoby prowadzenia biznesu w sieci
Jak już wcześniej wspomniałem, że pomiędzy firmami informacje mogą być wymieniane z
pośrednictwem człowieka lub bez niego. Pierwszy przypadek to e-biznes, drugi to EDI
(Elektronic Data Interchange), a przynajmniej tak się je obecnie najczęściej dzieli.
Równolegle funkcjonuje drugi podział wynikający z proporcji pomiędzy współpracującymi
firmami. Podział ten jest wynikiem dużej dysproporcji pomiędzy liczbą obsługiwanych
kontrahentów i dysproporcji w ich wielkości (ich obrotów). Z jednej strony mamy np.
dużego dystrybutora obsługującego kilka tysięcy małych odbiorców a z drugiej duże firmy
i instytucje współpracujące ze sobą. Podział ten jest bardzo ważny bo należy pamiętać, że o
wyborze metody współpracy w dużym stopniu decyduje liczba danych wymienianych
pomiędzy współpracującymi podmiotami oraz wielkość pojedynczych partii danych.
Kolejny bardzo ważny czynnik to miejsce ulokowania korzyści. Jest on tylko pozornie
dziwny ponieważ małe firmy kierują się głównie wygodą w dokonywaniu zakupów
natomiast duże raczej kosztami ich obsługi. W takiej sytuacji największe korzyści z
rozpoczęcia e-biznesu ma duża firma bo zyskuje dwie duże zalety w oczach swoich
klientów: dostępność oraz łatwość złożenia zamówienia i późniejszej jego kontroli. Dla
siebie natomiast zyskuje niższe koszty obsługi odbiorców co albo zwiększa zysk albo
pozwala na obniżenie cen. Obydwa te czynniki zwiększają konkurencyjność takiej firmy na
rynku.
Widać z tego, że małe firmy powinny traktować Internet raczej jako narzędzie do promocji
własnej oferty i własnego wizerunku. One będą raczej elektronicznymi klientami tych
większych.
E-biznes
W tym przypadku mowa będzie o systemie dużej firmy udostępnionym jej klientom. Do
niedawna mówiło się o dodatkowej aplikacji, której koszt był porównywalny z wdrożonym
jeszcze niedawno systemem klasy MRPII/ERP. Dostawcy tych rozwiązań mamili
potencjalnych odbiorców zyskami z nagle zwiększonej przez Internet sprzedaży co jest
ewidentną nieprawdą. W warunkach naszego kraju (i nie tylko) sprzedaż globalna jest
raczej mało realna a na niej właśnie bazują reklamy tych produktów.
Okazuje się, że skalkulowanie ryzyka włamania do własnego systemu, udostępnionego
kontrahentom nie uzasadnia ponoszenia wydatków na poziomie setek tysięcy dolarów.
http://it-consulting.pl/
10
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
Skutkiem tego jest coraz powszechniejsze rozwijanie technologii udostępniania np. przez
Internet (a także bez jego pośrednictwa) własnych systemów magazynowych i
umożliwiania bezpośredniej zdalnej pracy na nich w celu np. składania zamówień czy
kontroli ich realizacji.
SIEC INTERNET
SYSTEM
MRPII/ERP
SERWER WWW
TRANSLATOR
Podstawą tej metody jest po prostu mała rozbudowa już posiadanego systemu o dodatkowy
mały moduł, którego celem jest udostępnienie kontrahentowi takich możliwości jak:
sprawdzenie dostępności towaru, złożenie zamówienia, kontrola stanu płatności, śledzenie
zamówionego towaru. To wszystko wzbogacone jest oczywiście o autentykację
kontrahenta. Na przedstawionym schemacie przedstawiono serwer WWW i translator.
Serwer WWW to standardowa usługa natomiast translator to pakiet, którego zadaniem jest
translacja np. tekstowych ekranów aplikacji pracujących na serwerach klasy mainframe,
midrange czy UNIX do postaci pozwalającej na ich prezentację w oknie standardowej
przeglądarki WWW. Zamierzony cel został osiągnięty. Wydajność serwera WWW często
musi być dość duża jednak w przypadku b2b liczba jednoczesnych sesji nie przekracza w
warunkach europy kilkuset. W naszym kraju duże firmy dystrybucyjne mają do kilkunastu
tysięcy drobnych odbiorców z czego przyjmują ok. kilkuset zamówień miesięcznie. Przy
takim obciążeniu mimo wszystko wystarczy zwykły serwer WWW bez dodatkowych
wyrafinowanych (drogich) mechanizmów.
Przykładów tego typu podejścia do e-biznes jest ostatnio coraz więcej na całym świecie.
Rachunek ekonomiczny wraca tu do łask. Np. latem tego roku Porche Cars Noth America
zamierza otworzyć serwis b2b jako portal WWW dla swoich dealerów. Zbudowany
zostanie właśnie ta metodą, a będzie tak naprawdę udostępniał aplikację logistyczną
pracującą na IBM AS/400 w Niemczech. Jeden z menedżerów w Porche: John Jabobs
odpowiedzialny za kanał delerski uważa, że jest to najrozsądniejszy i zarazem skuteczny
sposób rozbudowy już posiadanych systemu informatycznego i hurtowni danych.
Dostawców takich technologii jest coraz więcej, są to jednak nie tylko firmy szybko
zagospodarowujące tego typu nisze rynkowe jak np. firma Esker i jej produkt o nazwie
Corridor for Active Server (http://www.esker.com/ ) ale także tacy dostawcy platform
systemowych jak IBM (http://www.ibm.com/software/, który także oferuje takie
rozwiązanie.
EDI
W obecnej postaci jest to mechanizm skomplikowany i kosztowny w implementacji.
Wskazuje na to choćby stosunkowo mała liczba wdrożeń. Jednak najwyraźniej EDI zejdzie
"pod strzechy" dzięki formatowi XML (http://www.xml.org/, http://www.xml.pl/). Format
ten uwalnia twórców aplikacji od indywidualnego uzgadniania postaci przekazywania
danych. Format ten ma zbliżoną postać do HTML. Tak zwane tagi określają czym jest
każdy "kawałek" tekstu. Jest to format strukturalny, pozwalający jednoznacznie określić
treść (czym jest każdy fragment) dokumentu. Nie ma tu znaczenia miejsce położenie tekstu
w dokumencie (np. na początku czy na końcu) , nie ma konieczności sztywnego jego
formatowania co ma miejsce przy przekazywaniu danych metodą tradycyjnego eksportu i
importu plików danych. XML pozwala na bezbłędne przenoszenie pomiędzy systemami
danych, struktury baz danych a także skomplikowanych dokumentów nie będących
typowymi danymi rozumianymi jako tabelaryczne zestawienia. Obecnie większość
dostawców systemów MRPII/ERP, implementuje w swoich produktach możliwość
wymiany danych w tym formacie, dostawcy motorów baz danych implementują stosowny
http://it-consulting.pl/
11
typ danych w swoich produktach (co pozwala miedzy innymi na ich pełno tekstowe
przeszukiwanie w bazie).
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
Bliskim już efektem powstania uniwersalnego formatu oraz zakończenia intensywnych prac
na unormowaniem stanu prawnego "podpisu elektronicznego" będzie możliwość
powszechnego wręcz komunikowania się aplikacji pomiędzy sobą w sposób całkowicie
automatyczny.
Efektem jaki można będzie już niedługo osiągnąć będzie możliwość prowadzenia
działalności b2b w sposób prawie całkowicie automatyczny co ogromnie uprości wiele
prac, szczególnie logistycznych. Możliwe będzie np. podpisanie umowy o współpracy
pomiędzy np. producentem gotowych wyrobów a jego poddostawcami, wpisania
wynegocjowanych zasad realizacji dostaw do systemu (przez obie strony, każda do
swojego) i produkowanie przy możliwie minimalnych kosztach składowania, zapasów itp.
W ten sam sposób być może będziemy kiedyś składali deklaracje podatkowe.
Systemy e-biznes polegające na automatycznie generowanych transakcjach są może jeszcze
przyszłością, ale zastąpienie tą metodą wszelkich papierowych dokumentów, które są
drukowane tylko po to by je ponownie wprowadzić do systemu kontrahenta to już powoli
przeszłość (jest to jedna z kosztowniejszych operacji w logistyce). Na pewno jednak XML
staje się standardem wymiany danych i wybierając dzisiaj rozwiązanie dla swojej firmy
należy zwrócić uwagę na to, czy oferowany nam system ma możliwość pracy z
dokumentami w tym formacie lub czy przynajmniej dostawca deklaruje to w niedalekiej
przyszłości.
E
Ew
woolluuccjjaa ssyysstteem
móów
w iinnffoorrm
maattyycczznnyycchh
Ten temat zajmuje niejednego analityka, oczywiście mnie także. Rozwój systemów
informatycznych zaczyna nabierać coraz ciekawszego wymiaru. Uważam, że coraz
wyraźniej widać rozdzielanie się tego pędzącego motoru technologicznego na dwa nurty.
Pierwszy to czysto technologiczny rozwój sprzętu, systemów operacyjnych czy narzędzi do
tworzenia aplikacji. Drugi to oddzielająca się w postaci niezależnej ścieżki metodologia
tworzenia i architektura aplikacji. Coraz wyraźniej zaczyna być widoczny związek rodzaju
wykonywanej pracy z narzędziami, które ją wspomagają. Wiele prac (zadań)
wykonywanych jest jednakową metodologią niezależnie od miejsca ich wykonywania
(firmy).
Swego czasu pisałem, że Zintegrowany System Zarządzania ma jedną ogromną zaletę: jest
zintegrowany reszta to w zasadzie same wady. Kupując taki system wybieramy go na
zasadzie "im bardziej nam pasuje tym lepszy" czy też "im mniej trzeba go przerabiać" albo
"im więcej modułów spełnia nasze wymagania" itd. To jest tak jak ze szwajcarskim
scyzorykiem jest uniwersalny, modułowy, ładnie się składa, wszystko do wszystkiego
pasuje, ale tak naprawdę do krojenia chleba potrzebny jest dobry nóż kuchenny, do cięcia
bali dobra piła itd. jednak te wszystkie specjalizowane narzędzia razem byłyby bardzo
uciążliwe w noszeniu. Problem w tym, że niczego lepszego nie wymyślono a import i
eksport danych pomiędzy różnymi aplikacjami wewnątrz firmy (a raczej wynikające z tego
powodu problemy) są właśnie powodem zakupu systemu zintegrowanego. Ale...
Nadchodzi nowa era
Dość dużo już napisałem o e-biznesie. Spójrzmy "z góry" na dużą firmę. Dużo się mówi o
pracy grupowej. Czym ona jest? Pracą grupy ludzi nad jednym, wspólnym, celem.
Potrzebne są do tego pewne mechanizmy takie jak choćby możliwość wspólnego
opracowywania dokumentów czy swobodna wymiana informacji, do tego możliwość
wymiany informacji z grupami współpracującymi oraz przekazywanie dalej wyników
pracy. Cel małej grupy ludzi jest jednocześnie elementem składowym większego zadania
itd. W zarządzaniu coraz popularniejsza staje się metoda zarządzania polegająca na
stawianiu specjalizowanych zadań specjalizowanym zespołom (zarządzanie poprzez cele).
Każdy taki zespół używa do pracy aplikacji, która go wspomaga. Załóżmy, że każdy taki
zespół będzie miał swój dedykowany, wąsko specjalizowany system informatyczny i że
współpraca z innym zespołem wymaga systematycznej wymiany danych. Co trzeba więc
zrobić? Zbudować system b2b we własnej firmie.
Mając sprawny i pewny mechanizm wymiany danych pomiędzy aplikacjami można będzie
zbudować sobie Zintegrowany System na miarę. Będzie on jednak w 100% zintegrowany,
http://it-consulting.pl/
12
Jarosław Żeliński - Artykuły i opnie
będą się wzajemnie ze sobą komunikowały proste aplikacje biurowe, system księgowy,
magazynowy, logistyczny, obsługi transportu itp. Każda będzie być może od innego,
wyspecjalizowanego dostawcy. Nie będzie miało znaczenia miejsce ich instalacji w firmie
bo fizyczne położenie serwerów z aplikacjami będzie tylko zmartwieniem
administratorów, podobnie jak systemy operacyjne. Wybór technologii (rodzaj systemu
operacyjnego, środowiska pracy aplikacji itp.) będzie wynikiem tylko i wyłącznie wygody,
skuteczności i rachunku ekonomicznego. Może okaże się, że najwygodniej będzie takie
aplikacje po prostu dzierżawić.
Być może jest to tylko wizja ale uważam, że na pewno nie utopia. Zarys tego typu
podejścia widać już teraz, technologie obiektowe, XML, poczta elektroniczna, telefonia
komórkowa to tylko niektóre sposoby budowania jednego, światowego zintegrowanego
systemu informatycznego. E-biznes jest już jego początkiem.
http://it-consulting.pl/
Jarosław Żeliński
Analityk systemowy, Konsultant
Marzec 2000/Maj2006
[email protected]
http://IT-Consulting.pl
13