Artykuł "Reklamy adresowane do dzieci"
Transkrypt
Artykuł "Reklamy adresowane do dzieci"
Reklamy adresowane do dzieci MARCINEK z fascynacją w oczach wpatruje się w ekran telewizora. Uwielbia reklamy o żywych kolorach, w których występują dzieci – jego rówieśnicy. Widzi kilka postaci, w tym szałowo ubranego Łukasza w dżinsach w nowym stylu. Jednocześnie słyszy dobiegający głos skierowany do ojca: „Dzięki tym dżinsom twój syn będzie silny, wysportowany i zyska podziw kolegów. Musisz mu je kupić!”. Chociaż ów głos w reklamie skierowany jest do taty, to jednak tak naprawdę zaadresowany został do Marcinka i jego rówieśników, bo ma skutecznie podziałać na tych chłopców, by ich skłonić do wywarcia nacisku na rodziców. Tak, ma podziałać na tych malców. Dziwne? Bynajmniej! Przecież reklama wytworzyła w umyśle Marcina obraz chłopaka silnego, wysportowanego, liczącego się wśród kolegów. Dlatego zrobi on wszystko, by przekonać tatę do zakupu dżinsów. Według jakiego mechanizmu reaguje więc Marcin? (…). Rodzice pod presją Oto dość typowy obrazek z wielu polskich domów. Z jakiego powodu dzieci chcą mieć nowe markowe buty, kolorowe tatuaże czy mnóstwo innych rzeczy, nieprzydatnych ani do zabawy, ani do nauki? „Chcą je posiadać, aby utrzymać pozycję w grupie, bo inni też je mają” – mówi Magdalena Politańska, pedagog cytowana w raporcie „Kiedy mi to kupisz, mamo?” przedstawiającym wpływ reklam na najmłodszych. ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Wpływ opinii dziecka na decyzje rodziców Fachowcy od reklamy kierowanej do dzieci nie od dziś doskonale się orientują, jak odwoływać się do umysłów, serc i wyobraźni maluchów, by zdołały skłonić rodziców do wyłożenia pieniędzy, i to na różne cele. Na przykład w Le Figaro Magazine zamieszczono sondaż Francuskiego Instytutu Dziecięcego, który ujawnił, że „opinia dziecka ma decydujące znaczenie w następujących dziedzinach: ►zakup żywności (70%), ►planowanie wakacji (51%), ►higiena i kosmetyki (43%), ►wyposażenie mieszkania (40%), ►samochody (30%)”. Co jednak godne uwagi, dyrektor pewnej dużej agencji reklamowej przypomniał prostą zasadę nagminnie lekceważoną przez rodziców. A brzmi ona ot tak: „Dorośli nie powinni pozwalać, by rządziły nimi dzieci”. ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ W wyniku nagabywania malucha, połączonego z płaczem i dąsaniem się, rodzice ulegają i kupują rzekomo upragniony produkt. Wydają pieniądze na coś, co wkrótce powiększy kolekcję bezwartościowych przedmiotów – dlatego, że już zmieniła się moda. Zwodnicza magia reklam adresowanych do dzieci Na czym polega zwodnicza magia reklamy adresowanej do dzieci? Treść tekstu reklamy na pewno „nie skupia się na cenie, cechach, czy zastosowaniu produktu” – wyjaśnia psycholog Jolanta Wąs. Chodzi o „wywołanie zaangażowania emocjonalnego”, zwłaszcza gdy marka wyrobu zostanie wyeksponowana w reklamie w formie ciekawej, baśniowej historii. (…) Jak zauważa wspomniana pedagog, „małe dzieci nie analizują opowiadanej w reklamie historii” ani „nie odnoszą podawanych im treści do wiedzy o świecie”, ani też nie poddają (…). ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ „Żywe reklamy” na nadmorskich plażach Producenci prażonej i gotowanej kukurydzy, pączków, lodów i innych artykułów spożywczych, po które na nadmorskich plażach chętnie sięgają dzieci, coraz bardziej Reklamy adresowane do dzieci 2 zdają sobie sprawę z siły reklamy. Zatrudniają specjalistów, którzy profesjonalnie szkolą licealistów i studentów zajmujących się właśnie reklamowaniem roznoszonych przez siebie na plażach pączków czy kolb kukurydzy. Coraz częściej można usłyszeć chwytliwe krótkie teksty, właściwie slogany reklamowe, na przykład takie: „Kupujcie pączki – jeden do brzuszka, drugi do rączki” albo: „Nie bądź głupi, niech ci tata pączka kupi”. Dziecko, słysząc takie slogany, usilnie nalega, a tata lub mama kupuje. Jak wynika z obserwacji i zakrojonych na skalę Trójmiasta badań, skuteczność „żywych reklam” na plażach jest naprawdę wysoka. ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Ochrona dzieci przed wpływem reklam Jak uchronić malucha przed destrukcyjnym wpływem adresowanych do niego reklam? Po pierwsze, jak trafnie wskazuje raport, „trzeba poświęcić mu czas i tłumaczyć, że to nie dzięki markowym butom (…). Po drugie, to my, rodzice, musimy zerwać ze stereotypem, że produkt nachalnie promowany w reklamie „ma magiczną moc pomagania w problemach, na których rozwiązanie nie mamy czasu” – słusznie przekonuje Jolanta Wąs. Nasze dzieci przeżywają stresy, mają swoje kłopoty, w ich odczuciu wielkie, my zaś nie umiemy (czasem nie chcemy) znaleźć czasu na wysłuchanie swych pociech, udzielenie im rady i rodzicielskiej pomocy w rozwiązaniu ich problemów – tych małych i tych dużych. (…) Po trzecie, jako rodzice musimy pamiętać, że pragnienie oczu dziecka pożądających zachwalany w reklamie wystrzałowy strój i potem popisywanie się nim przed rówieśnikami nie każdego bawi, a poza tym nie jest oznaką mądrości. Zresztą te pragnienia się zmieniają nader szybko pod dyktando równie zmiennej mody. A ponadto moda (…). Kilka pytań do rodziców Czy wy, rodzice, gotowi jesteście zdobyć się na próbę wdrożenia w waszym domu zaproponowanych powyżej rad? Spróbujcie uczciwie odpowiedzieć sobie na następujące pytania: ►Czy wygospodarujecie czas na tłumaczenie dziecku, dzięki czemu stanie się naprawdę wartościową kobietą czy wartościowym mężczyzną? ►Czy zdobędziecie się na tyle wysiłku, by pomóc swym pociechom w ich problemach, podsuwając im praktyczne rady życiowe, nie zaś kupując im coś markowego zachwalanego w sprytnie pomyślanej reklamie? ►Czy mimo omówionych przestróg (…)? ►Czy zdecydowani jesteście wytłumiać u swych pociech podsycaną przez reklamy niezdrową żądzę posiadania rzeczy (…)? Zbigniew Lewandowski O tym, jak nabyć cały artykuł, czytaj w zakładce „Zamówienie”