Burza w szklance wody?
Transkrypt
Burza w szklance wody?
K O N S U L T A N T Maciej Świeży Burza w szklance wody? Kontrowersje i korzyści związane z „burzą mózgów” „Burza mózgów” jest najbardziej popularną na świecie techniką wspierającą twórcze myślenie. Jej nazwa bywa wykorzystywana w odniesieniu do wszystkich, choćby najbardziej odległych od oryginału działań, związanych z generowaniem pomysłów. Obok zespołów zaangażowanych w twórcze rozwiązywanie problemów odwołują się do niej wszelkiego rodzaju grupy – robocze, edukacyjne i szkoleniowe, a nawet towarzyskie. Można spodziewać się jej w programie znacznej części prowadzonych przez konsultantów spotkań, zmierzających do wspólnego wypracowania nowych sposobów działania dla organizacji. Powszechności stosowania techniki nie towarzyszy jednak powszechny zachwyt. Są grupy, w których propozycja jej wykorzystania budzi niechęć, wspartą uwagami o niepotrzebnym komplikowaniu prostych spraw lub stracie czasu na zajmowanie się „księżycowymi pomysłami”. Poważniejsza krytyka płynie ze strony części ekspertów, zdaniem których burza mózgów może zmniejszać efektywność stosujących ją zespołów, a jej użyteczność jest zdecydowanie przeceniana (Kossowska, Jarmuż, Witkowski, 2008). W czym rzecz? Skąd biorą się kontrowersje i co wynika z nich dla praktyki doradczej pracy z grupami? Czy w ogóle warto korzystać z burzy mózgów? Jeśli tak, to po co i w jaki sposób? Klasyczna burza mózgów Oszałamiająca kariera techniki rozpoczęła się w latach 50. ubiegłego wieku. Jedna z kluczowych myśli, stojących za zamierzeniem jej autora, (Osborn, 1957) była następująca: krytyczna analiza pomysłów to proces niezależny od ich wymyślania, a w dodatku dla niego szkodliwy. W oparciu o kluczowe założenie, dotyczące rozdzielenia faz generowania i oceniania, powstały reguły burzy mózgów, które można podsumować w następujący sposób: generowanie jak największej liczby pomysłów – z czysto statystycznych powodów powinno być wśród nich więcej pomysłów wartościowych; ponadto pomysły podawane na początku będą prawdopodobnie oczywiste, oparte na tym co znane do tej pory 40 knowhow dzielenie się wszystkimi, nawet nierealnymi pomysłami – pomysł nierealny może zostać zmodyfikowany albo posłużyć za inspirację dla innych; powstrzymywanie się od oceny cudzych pomysłów po to, by utrzymać koncentrację na generowaniu, a jednocześnie pomóc innym poradzić sobie z lękiem przed oceną; podchwytywanie, rozwijanie i łączenie pomysłów, które zostały już podane – pozwalające na korzystanie z inspiracji od innych członków zespołu; Warto zauważyć, że te dość proste zasady są jednocześnie kruche; łatwo je naruszyć nie mając takich intencji. Przykładowo, zachęcająca do swobodnego generowania maksyma „każdy pomysł jest dobry” bywa często wypowiadana w sposób nasuwający następujące rozumienie „stosujemy teraz technikę, w której każdy, nawet najbardziej kiepski pomysł zostanie zapisany”. Wygenerowany w burzy mózgów materiał wymaga oczywiście porządkowania, filtrowania i oceny – tylko nieliczne spośród podanych pomysłów będą rzeczywiście wartościowe. Zdaniem Osborna, ilość i jakość powstającego materiału będzie jednak nieporównanie lepsza, niż w wypadku indywidualnej pracy tych samych osób postawionych przed identycznym zadaniem. Chmury nad burzą To ostatnie stwierdzenie stało się w kolejnych latach przedmiotem systematycznych badań i druzgocącej kry- numer 7/2011 Burza w szklance wody? Kontrowersje i korzyści związane „burzą mózgów” tyki. Wiele eksperymentów przyniosło wyniki wręcz odwrotne – wydaje się, że ludzie pracujący indywidualnie wytwarzają łącznie więcej rozwiązań i że rozwiązania te są bardziej wartościowe w porównaniu z efektami zespołowej burzy mózgów. Podsumowując te badania Mullen, Johnson i Salas (1991) stwierdzają jasno: „popularność techniki burzy mózgów jest zdecydowanym i istotnym błędem” (s.18). Z każdym kategorycznym stwierdzeniem można oczywiście polemizować – rozpoczynając od zwrócenia uwagi na fakt, że krytyka dotyczy w zasadzie tylko jednego aspektu burzy mózgów: jej grupowego charakteru. Ilość i jakość powstałego materiału porównuje się tu do „indywidualnej burzy mózgów” (zgodnej z podobnymi zasadami, ale przeprowadzonej samodzielnie), nie zaś do tradycyjnego „wymyśl, co zrobić”. Można również zastanawiać się, czy grupy pracujące w warunkach laboratoryjnych potrafiły dobrze posługiwać się techniką i miały do dyspozycji skutecznie działającego moderatora, albo przywoływać dane wskazujące warunki, w których burza mózgów okazuje się jednak bardziej skuteczna od pracy indywidualnej (dzieje się tak na przykład w wypadku niektórych trudnych zadań – Wilson, Timmel, i Miller, 2004). Mimo tego rodzaju zastrzeżeń wydaje się, że przeciwnicy burzy mózgów dysponują aktualnie bardziej przekonującymi argumentami. Wyjaśniając jej mniejszą skuteczność, pismo Wszechnicy UJ wskazują na trzy główne grupy przyczyn. Do pierwszej należą powody „proceduralne” – związane ze stratą czasu i zapominaniem własnych propozycji w trakcie podawania pomysłu przez inną osobę. Druga wiąże się z motywacją, która może być mniejsza w sytuacji grupowej ze względu na „syndrom pasażera na gapę” („nawet, jeśli nie włożę zbyt wielkiego wysiłku, reszta grupy poradzi sobie beze mnie”). Do trzeciej można z kolei zaliczyć powody społeczne, związane między innymi z utratą koncentracji na zadaniu i realizowaniu celów związanych z obecnością innych (na przykład „wypaść jak najlepiej”). Czy konsultanci potrzebują burzy? Wyniki badań wydają się prowadzić do krótkiej odpowiedzi. Co jednak z przełożeniem na praktykę? Z tej perspektywy odpowiedź nie jest już tak jednoznaczna, przede wszystkim ze względu na edukacyjną funkcję techniki. Uwaga konsultanta koncentruje się wprawdzie na tworzeniu rozwiązań dla organizacji, ale zmierzanie do tego celu może być znacznie prostsze, jeżeli delegowani przez nią członkowie zespołu projektowego nauczą się to skutecznie robić, na przykład przez trenowanie naczelnej dla myślenia twórczego zasady odraczania krytyki. Istotna jest tu przede wszystkim rola moderatora – niezwykle trudna do odtworzenia w warunkach pracy indywidualnej, a pozwalająca na bieżące monitorowanie pracy i płynne korygowanie knowhow 41 K O N S U L T A N T zachowań, nie sprzyjających kreatywności. Dzięki temu uczestniczący w projekcie doradczym pracownicy zwiększają kompetencje pozwalające im na samodzielne rozwiązywanie analogicznych problemów. Burza mózgów nie jest wówczas „docelowym” sposobem rozwiązywania problemów przez uczestników, a jedynie narzędziem kształtowania w nich nawyków sprzyjających kreatywności. Przypuśćmy jednak, ze walor edukacyjny jest dla konsultanta z różnych względów nieistotny, zaś priorytet stanowi wytworzenie jak największej liczby wartościowych rozwiązań. Czy nie lepiej wówczas zastąpić tę technikę jakąś inną? Zdaniem niektórych badaczy, (Brown i Paulus, 2002) niezwykle istotne będzie to, czy dla rozwiązania postawionego problemu potrzebne jest skorzystanie z różnorodnych doświadczeń i kompetencji członków grupy. Jeżeli rozwiązanie wymaga rzeczywistego wykorzystania różnorodności, jaką niesie ze sobą interdyscyplinarny zespół, to wzajemne inspirowanie się – czy też, jak powiedzieliby psychologowie pamięci, wzajemna aktywizacja wielu odległych tematycznie obszarów pamięci długotrwałej – staje się wartością trudną do przecenienia. Burza mózgów zyskuje wówczas przewagę nad technikami pracy indywidualnej. Natomiast we względnie homogenicznej grupie czy w ogólnie sformułowanych problemach, nie wymagających odwoływania się do wiedzy z określonej dziedziny, warto oprzeć się choćby na technikach grup nominalnych – poprosić uczestników o samodzielne zapisanie na kartce jak największej liczby pomysłów i zadbać o ich uwspólnienie dopiero po zakończeniu etapu generowania. Co robić inaczej? Trenerzy, którzy chcieliby wykorzystać różnorodność doświadczeń i perspektyw uczestników w celu wypracowania w trakcie szkolenia jak największej ilości wartościowych i oryginalnych rozwiązań stoją więc przed następującym problemem: jak zapewnić grupie możliwość wzajemnego inspirowania się, unikając jednocześnie spadku efektywności związanego z klasyczną wersją „burzy mózgów”? Brown i Paulus wymieniają tu następujące modyfikacje: Połączenie sesji grupowych i indywidualnych. Uczestnicy rozpoczynają od grupowej sesji „burzy mózgów”, która jest okazją do usłyszenia rozwiązań z wielu różnych obszarów, a zatem uaktywnienia mniej dostępnych sfer własnej pamięci. Następnie kontynuują pracę w wersji indywidualnej, rozwijając pomysły, które pojawiły się do tej pory, a także dodając własne. Dzięki zastosowaniu tego zabiegu ogranicza się koszty „proceduralne” i związane z motywacją, choć wspólna obecność na sali sprawia zapewne, że grupa będzie wciąż narażona na konsekwencje wynikające ze względów społecznych. Pisemna burza mózgów (brainwriting). Każda z uczestniczących osób zapisuje pierwszy pojawiający się pomysł na kartce, którą następnie podaje sąsiadowi. Po otrzymaniu kartki trzeba zapoznać się z jej treścią, a następnie uzupełnić własnymi pomysłami. Dzięki temu możliwa jest wydajna praca bez konieczności oczekiwania na „czas antenowy”, a jednocześnie indywidualne zaangażowanie 42 knowhow przeciwdziałające postawie „pasażera na gapę”. Niestety, koszty społeczne są w tym wydaniu większe – ludzie mogą obawiać się oceny własnych pomysłów, które przekazują innym. Mimo to, zdaniem Heslina (2009), wprowadzenie tej modyfikacji wystarcza, by jakość pracy zespołu przekroczyła sumę efektów pracy indywidualnej – pod warunkiem, że mowa właśnie o grupie wyraźnie zróżnicowanej pod względem doświadczenia. Elektroniczna burza mózgów. Wymaga oprzyrządowania – połączonych siecią komputerów, dużego ekranu lub rzutnika i odpowiedniego oprogramowania. Pozwala jednak na równoległe zapisywanie pomysłów przez wiele osób i natychmiastowe, anonimowe prezentowanie ich w sposób widoczny dla wszystkich pozostałych. Łatwiej w ten sposób uniknąć ograniczeń związanych z prezentowaniem własnego pomysłu na forum, a także strat związanych z „czasem antenowym”. Dość oczywista trudność – brak niezbędnego sprzętu – wyklucza ją z większości tradycyjnych szkoleń. Łatwo natomiast wyobrazić sobie jej zastosowanie w coraz bardziej popularnym kształceniu na odległość. Zgodnie z tym, co napisano powyżej, decyzja o zastosowaniu jednej z opisanych powyżej modyfikacji lub trzymaniu się wersji „kanonicznej” zależy od priorytetów konsultanta. Zgodnie z zaproponowanym w tym artykule rozróżnieniem, dążenie do wypracowania jak najlepszych rezultatów wymaga wprowadzenia zmian albo wyboru innej, bardziej efektywnej techniki. Nie jest to potrzebne, gdy na pierwszy plan wysuwają się cele edukacyjne. Burza mózgów wydaje się zbyt popularna, by zaszkodziła jej choćby najostrzejsza i najsilniej ugruntowana krytyka. Dyskusja może jednak przynieść ważną korzyść – doprowadzić do bardziej refleksyjnego korzystania z repertuaru narzędzi dostarczanych przez psychologię twórczego myślenia. Czego życzę sobie i Czytelnikom. LITERATURA CYTOWANA Kossowska, M., Jarmuż S., Witkowski T. (2008). Psychologia dla trenerów. Wolters Kluwer. Mullen, B. Johnson, C. (1991). Productivity Loss in Brainstorming Groups: A Meta-Analytic Integration. Basic and Applied Social Psychology, 72, 3-23. Osborn, A. F. (1957). Applied imagination: Principles and procedures of creative problem-solving. New York: Scribners. Wilson, D. S., Timmel, J. J., & Miller, R. R. (2004). Cognitive Cooperation: When the going gets tough, think as a group. Human Nature. Maciej Świeży – doktor psychologii, trener i certyfikowany coach (ECPC), zaangażowany w tworzenie autorskich programów rozwojowych i prace badawczo-rozwojowe. Specjalizuje się w szkoleniach dotyczących metodologii uczenia i wspierania rozwoju, a także zarządzania kompetencjami w organizacjach. Prowadzi zajęcia w Szkole Trenerów Wszechnicy UJ i akredytowanym przez ICF kursie „The Art and Science of Coaching”, jest współautorem modeli kompetencyjnych i standardów usług, dotyczących rynku szkoleniowo-doradczego. W praktyce zawodowej integruje psychologię poznawczą, podejście skoncentrowane na rozwiązaniach i psychodynamiczne rozumienie zjawisk zachodzących w grupach. numer 7/2011