czytaj dalej
Transkrypt
czytaj dalej
A FRANKLIN TEMPLETON INVESTMENTS NEWSLETTER PERSPEKTYWY Listopad 2011 r. Międzynarodowe rynki akcji Akcje małych spółek z całego świata a kryzys zadłużenia w strefie euro Edwin Lugo, CFA® Starszy wiceprezes i zarządzający portfelem Franklin Equity Group® W TYM NUMERZE: Artykuły w tym numerze odnoszą się do stanu na dzień 29 listopada 2011 r. Międzynarodowe rynki akcji Wybieramy spółki wyróżniające się solidnymi bilansami i trwałą przewagą nad konkurencją i kupujemy ich papiery, gdy ceny osiągną poziom uznawany przez nas za atrakcyjny. Inwestowanie na rynkach wschodzących Tragiczne skutki powodzi najprawdopodobniej będą miały tymczasowy wpływ na rentowność tajskich przedsiębiorstw, jednak nadal podtrzymujemy nasze optymistyczne długoterminowe prognozy dla Tajlandii. Światowe instrumenty o stałym dochodzie Prognozy dotyczące czynników fundamentalnych są w dużym stopniu uzależnione od odpowiedzi na trzy podstawowe pytania. Czy USA czeka recesja? Czy strefie euro grozi rozpad? Czy Chiny muszą się przygotować na „twarde lądowanie”? Europejskie rynki akcji Podczas gdy wyceny akcji wielu spółek europejskich zakładają najczarniejszy scenariusz, uważamy, że inwestorzy zbyt mocno koncentrują się dziś na makroekonomii, tracąc z oczu czynniki indywidualne. Nasilenie się obaw inwestorów związanych z europejskim kryzysem zadłużenia budżetowego wywołało jeszcze większe wahania na światowych rynkach finansowych. Z punktu widzenia koncepcji inwestowania w oparciu o szczegółowe analizy pojedynczych spółek, uważamy, że ostatnia zmienność może być źródłem okazji dla inwestorów koncentrujących się na mniejszych przedsiębiorstwach do znalezienia mocno niedoszacowanych papierów. Szczególnie dotkliwe spadki kursów zanotowały akcje spółek z Hiszpanii, Włoch i Irlandii, dzięki czemu papiery wielu podmiotów z segmentu MŚP są dziś dostępne po bardzo korzystnych cenach. Ogólnie rzecz biorąc, wybieramy spółki wyróżniające się solidnymi bilansami i trwałą przewagą nad konkurencją i staramy się kupować ich papiery, gdy ceny osiągną poziom uznawany przez nas za atrakcyjny. W ostatnim czasie unikaliśmy banków komercyjnych, jako branży, która nie spełniała naszych kryteriów inwestycyjnych. Pomimo dużych przecen w tym sektorze, uważamy, że banki komercyjne mają słabe bilanse w efekcie trudnej do oszacowania ekspozycji na „dłużników wysokiego ryzyka”, takich jak skarby państwa, przedsiębiorstwa i inne instytucje finansowe, podczas gdy my preferujemy instytucje o solidnych bilansach. Co więcej, względnie niewielkie możliwości dostrzegamy w sektorach materiałów i energetyki, ponieważ wiele firm z tych branż ma, według nas, słabą konkurencyjność, a spadki kursów ich akcji są, w naszej ocenie, bardziej prawdopodobne, niż wzrosty. Pewnym wyzwaniem jest także sektor ochrony zdrowia. Generalnie sądzimy, że firmy farmaceutyczne są zbyt duże, jak na portfele spółek o małej kapitalizacji. Ponadto, firmy biotechnologiczne w większości nie są, według nas, szczególnie atrakcyjne ze względu na ich „dwutorowe” perspektywy – gdy produkt radzi sobie dobrze, papiery spółki szybko idą w górę, ale gdy produkt nie odnosi sukcesu, wartość akcji może stopnieć niemal do zera. Interesujemy się jednak kilkoma producentami urządzeń medycznych, czekając, aż ceny ich akcji spadną do bardziej atrakcyjnych poziomów. Jeżeli chodzi o nasze preferencje geograficzne, interesują nas przede wszystkim firmy z Wielkiej Brytanii, szczególnie dziś – trzy lata po kryzysie finansowym z 2008 r. Z drugiej strony, dostrzegamy także wiele interesujących spółek, od których inwestorzy ostatnio się odwrócili, m.in. w Irlandii, Hiszpanii i Grecji. Pomimo niepewnej przyszłości tych krajów, sądzimy, że rynki niesprawiedliwie potraktowały wiele tamtejszych firm, które nadal generują spore zyski. Podsumowując uważamy, że spółki, które wybieramy na podstawie kryteriów naszej strategii inwestycyjnej, mają potencjał, by przetrzymać niespokojny okres i zmienne warunki w Europie. Jeżeli którykolwiek kraj stanie się niewypłacalny, firmy te przetrwają dzięki takim atutom, jak mocne bilanse i wiodąca pozycja na rynku, które powinny ograniczyć ryzyko trwałych strat i umożliwić powrót do dawnej kondycji w dłuższej perspektywie. CFA® i Chartered Financial Analyst® to zastrzeżone znaki handlowe stanowiące własność CFA Institute. Wyłącznie do użytku dystrybutorów i pośredników instytucjonalnych. Nie rozpowszechniać wśród inwestorów indywidualnych. Listopad 2011 r. PERSPEKTYWY Inwestowanie na rynkach wschodzących Tajlandia: Skutki powodzi zaburzają światową produkcję, ale rekonwalescencja trwa Dr Mark Mobius Prezes Templeton Emerging Markets Group Tajlandia walczy z największymi powodziami od kilku dziesięcioleci, które zdewastowały ponad 30 prowincji w północnej i środkowej części kraju i odcisnęły bolesne piętno na życiu ich mieszkańców. Straty szacowane na 1-2% produktu krajowego brutto (PKB) skłoniły tajski bank centralny do obniżenia prognozy wzrostu na 2011 r. z 4,1% do 2,6%.1 negatywny wpływ może być zniwelowany, jeżeli te spółki będą w stanie podnieść swe ceny. Ucierpiało także rolnictwo: zalanych zostało ponad 10% wszystkich obszarów uprawy ryżu w Tajlandii.2 Konsekwencje powodzi powinny być mniej dotkliwe dla tajskich przedsiębiorstw z sektora energetyki, biorąc pod uwagę prawdopodobny wzrost popytu na energię. Powodzie wywołały także potężne zaburzenie łańcuchów produkcyjnych, a ten negatywny wpływ odczuwalny jest również daleko poza Tajlandią. Zalanych zostało sześć kluczowych ośrodków przemysłowych w prowincjach Ayutthaya i Pathum-thani, co spowodowało straty w ponad 1000 zakładów produkcyjnych, utratę możliwości pracy przez 400 tys. pracowników i zakłócenia łańcuchów dostaw w branży elektronicznej, elektrycznej i motoryzacyjnej. Będąc wiodącym dostawcą części i ważną bazą produkcyjną, Tajlandia pełni rolę globalnego węzła dla przemysłu samochodowego i branży urządzeń elektronicznych. W branży motoryzacyjnej, wielkie koncerny, takie jak Toyota, Ford czy Honda, ograniczają produkcję w swych fabrykach w Japonii, USA i innych częściach świata pod wpływem problemów z dostawami komponentów z Tajlandii. Jeżeli chodzi o przemysł elektroniczny, tajskie zakłady wytwarzają niemal połowę wszystkich produkowanych na świecie twardych dysków, a na tamtejszych fabrykach polegają tacy giganci tego rynku, jak Western Digital, Toshiba czy Seagate. Fabryki tych firm i ich dostawców zostały poszkodowane w powodziach, co spowodowało znaczący spadek podaży w całej branży. W rezultacie, międzynarodowi producenci komputerów osobistych, m.in. Apple, Dell czy HP, zostali zmuszeni do ograniczenia produkcji na całym świecie. Spośród innych krajów, które odczują wpływ tej tragicznej katastrofy naturalnej, Japonia, największy zagraniczny inwestor i partner handlowy Tajlandii, będzie prawdopodobnie najbardziej poszkodowana. Japońskie koncerny kontrolują ok. 90% tajskiego przemysłu motoryzacyjnego3, a ich inwestycje w sześciu zalanych ośrodkach przemysłowych to (według naszych szacunków) ponad połowa z 13 miliardów USD zainwestowanego tam kapitału. Wielu japońskich producentów samochodów i urządzeń elektronicznych już dziś przyznaje, że odczuwa straty wywołane przez powodzie. Tragiczne skutki powodzi najprawdopodobniej będą miały tymczasowy wpływ na rentowność tajskich przedsiębiorstw, jednak nadal podtrzymujemy nasze optymistyczne długoterminowe prognozy dla Tajlandii. Sądzimy, że po obniżeniu prognoz wzrostu PKB na 2011 r., w 2012 r. może równie dobrze nastąpić korekta w górę. Oprócz redukcji stawek podatków od przedsiębiorstw oraz ogłoszonych dotychczas rozmaitych działań mających na celu stymulację gospodarki, rząd Tajlandii zwiększył deficyt budżetowy na 2012 r. z 350 mld batów do 400 mld batów (ok. 13 mld USD). Celem tych działań jest przeznaczenie większych środków na odbudowę kraju, w tym na inwestycje w tamy, systemy irygacyjne oraz gospodarkę wodną.4 Jeżeli chodzi o samą Tajlandię, przypuszczamy, że wpływ klęski żywiołowej może odczuć także sektor bankowy. W rezultacie obniżenia prognoz wzrostu PKB, zyski krajowych banków mogą spaść o ponad 2%. Najwięksi sprzedawcy detaliczni zostali zmuszeni do zawieszenia działalności swych centrów dystrybucji w związku z trudnościami logistycznymi. Wzrosty cen surowców i kosztów dystrybucji mogą z kolei odbić się niekorzystnie na marżach firm z branż powiązanych z rynkiem konsumenckim, jednak Ogólnie rzecz biorąc, uważamy, że Tajlandia nadal jest atrakcyjnym rynkiem docelowym dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych (FDI), dzięki takim atutom, jak korzystne położenie geograficzne, sprzyjające warunki dla przedsiębiorców czy bardzo konkurencyjna siła robocza. Pomimo katastrofalnych bezpośrednich następstw powodzi, ich wpływ powinien okazać się wyłącznie tymczasowy, a obywatele, przemysł i gospodarka Tajlandii na pewno będą szybko odrabiać straty. 1. Źródło: Bank centralny Tajlandii, raport dot. inflacji, 28 października 2011 r. 2. Źródło: Ministerstwo Rolnictwa i Spółdzielczości, 16 listopada 2011 r. 3. Źródło: Ministerstwo Przemysłu Tajlandii, 2010 r. 4. Źródło: Biuro rządu Tajlandii (dział PR), 18 października 2011 r. Wyłącznie do użytku dystrybutorów i pośredników instytucjonalnych. Nie rozpowszechniać wśród inwestorów indywidualnych. Franklin Templeton Investments 2 Listopad 2011 r. PERSPEKTYWY Światowe instrumenty o stałym dochodzie Korzystne perspektywy i atrakcyjne możliwości na światowych rynkach obligacji Dr Michael Hasenstab Starszy wiceprezes / zarządzający portfelami inwestycyjnymi Dyrektor, Dział obligacji międzynarodowych Franklin Templeton Fixed Income Group® Dramatyczne nasilenie się wahań rynkowych na przestrzeni ostatnich miesięcy było, naszym zdaniem, wynikiem powszechnej paniki, a nie rezultatem jakiejkolwiek zmiany długofalowych czynników fundamentalnych. Prognozy dotyczące fundamentów rynkowych są w dużym stopniu uzależnione od odpowiedzi na trzy podstawowe pytania. Czy USA czeka recesja? Czy strefie euro grozi rozpad? Czy Chiny muszą się przygotować na „twarde lądowanie”? Choć rynki we wrześniu zdawały się zakładać twierdzące odpowiedzi na te pytania, twarde dane liczbowe potwierdzają naszą tezę, że realizacja tych scenariuszy jest mało prawdopodobna. Według danych szacunkowych, w trzecim kwartale, tempo wzrostu PKB USA przyspieszyło do 2,0% kwartał do kwartału. Taka dynamika nie jest może wystarczająca, by znacząco obniżyć bezrobocie, ale i tak powinna stymulować wzrost popytu światowego. Nadal wierzymy, że Stany Zjednoczone będą w stanie w najbliższej przyszłości utrzymać wzrost na poziomie 12%. Do optymizmu skłaniają także trendy innych wskaźników i danych, m.in. nadal solidna rentowność przedsiębiorstw i sygnały malejących poziomów zapasów. Po długim okresie zaklinania rzeczywistości, europejscy liderzy wreszcie podjęli zdecydowane działania w kierunku dofinansowania i rekapitalizacji banków, przyspieszenia reform w Hiszpanii i Włoszech, uznania niewypłacalności greckiego budżetu oraz zorganizowania żelaznego funduszu w celu ochrony reszty kontynentu przed skutkami możliwego bankructwa greckiego rządu. Innym ważnym aspektem obecnej sytuacji jest zobowiązanie (choć dość niechętne) Europejskiego Banku Centralnego (EBC) do dalszego wspierania banków i rynków rządowych papierów dłużnych. Mając na uwadze wszystkie omówione czynniki, nadal uważamy, że obawy przed rychłym rozpadem „eurolandu” są przesadzone. W Chinach, realny PKB wzrósł w trzecim kwartale o 9,1% w porównaniu z tym samym okresem w 2010 r. Choć takie tempo wzrostu jest oczywiście niższe od dwucyfrowych poziomów notowanych w tym kraju w przeszłości, nie można go uznać za „twarde lądowanie”. Chińska gospodarka powinna w przyszłości rozwijać się w nieco bardziej umiarkowanym tempie, co uważamy jednak za korzystny trend, biorąc pod uwagę rosnące jeszcze niedawno ryzyko „przegrzania”. Podsumowując, sądzimy, że najważniejsze argumenty uzasadniające nasz długofalowy optymizm nadal są aktualne. Skrajne rozluźnienie polityki pieniężnej przez gospodarki G-3 (tzn. USA, strefę euro i Japonię) przełożyło się na nadmiar globalnej płynności. Gdy awersja do ryzyka nieco osłabnie, ten kapitał zacznie krążyć po świecie w poszukiwaniu wyższych zysków, co z kolei z pewnością zmusi banki centralne szybko rozwijających się krajów o niższym zadłużeniu do powrotu do zaostrzania polityki pieniężnej. Ostatnie wahania rynkowe wywoływane złymi wiadomościami dotyczącymi europejskiego kryzysu zadłużenia budżetowego dały nam możliwość powiększenia pozycji, o których przyszłość jesteśmy całkowicie spokojni, a także dodania nowych pozycji spółek, których akcje stały się bardzo niedoszacowane. Uważamy, że w najbliższej przyszłości, odbicie gospodarcze w różnych częściach świata nadal będzie przebiegało w różnym tempie, a inwestorzy powinni zachować selektywne podejście do poszczególnych aktywów i walut. Wyłącznie do użytku dystrybutorów i pośredników instytucjonalnych. Nie rozpowszechniać wśród inwestorów indywidualnych Franklin Templeton Investments 3 Listopad 2011 r. PERSPEKTYWY Europejskie rynki akcji Bezkrytyczne wyprzedaże to źródło okazji w samym środku kryzysu Norman J. Boersma, CFA Prezes Templeton Global Advisors Limited Sir John Templeton, który często mówił o korzyściach inwestowania w czasach „skrajnego pesymizmu”, dziś uznałby pewnie, że to dobry moment na szukanie okazji do zakupów, biorąc pod uwagę stan rynków europejskich. Podczas gdy wyceny akcji wielu spółek europejskich zakładają najczarniejszy scenariusz, uważamy, że inwestorzy zbyt mocno koncentrują się dziś na makroekonomii, tracąc z oczu czynniki indywidualne. Sądzimy, że pesymizm i bezkrytyczne wyprzedawanie akcji tworzą znakomite warunki dla łowców okazji, przyjmujących długi horyzont inwestycyjny i koncentrujących się na analizie fundamentalnej poszczególnych spółek. Pod wpływem niesłabnących obaw o stale zmieniający się krajobraz makroekonomiczny, wielu inwestorów przestało odróżniać przedsiębiorstwa, którym kondycja finansowa pozwala na przetrwanie i prosperowanie, od tych spółek, które są faktycznie podatne na negatywne skutki europejskiego kryzysu. My jednak uważamy, że spora część pochodzących z Europy światowych liderów branżowych, wyróżniających się dywersyfikacją działań i rynków docelowych, mocnymi bilansami, zrównoważonymi przepływami pieniężnymi oraz optymistycznymi prognozami rentowności ma dużą odporność na wydarzenia w Europie. Choć przychody i zyski tych przedsiębiorstw nie są uzależnione wyłącznie od jednego kraju czy regionu, ich akcje także były wyprzedawane przez inwestorów obawiających się o przyszłość strefy euro. Koncentrując się wyłącznie na realnej wycenie i rygorystycznej analizie poszczególnych spółek, znaleźliśmy ostatnio kilka nowych atrakcyjnych okazji w sektorze finansowym i w przemyśle. Dostrzegliśmy wydajne przedsiębiorstwa, które wyszły silniejsze z światowego kryzysu finansowego, a których długoterminowy potencjał do generowania zysków i przepływów pieniężnych nie jest dostatecznie doceniony przez inwestorów pochłoniętych innymi sprawami. Jeżeli chodzi o sektor finansowy, akcje kilku dużych banków z „bezpiecznych” rynków, które utrzymują dostateczne ilości kapitału rezerwowego i rozsądne poziomy ekspozycji na europejskie papiery dłużne, zaczęły być sprzedawane po bardzo atrakcyjnych cenach. Kursy akcji wybranych światowych koncernów przemysłowych także sygnalizowały dużą zniżkę w porównaniu z naszymi długoterminowymi prognozami rentowności, choć najlepsze z nich doskonale poradziły sobie z wyzwaniami największej recesji od czasu wielkiego kryzysu, przeprowadziły skuteczną restrukturyzację i przygotowały się na zmaganie się z dalszymi trudnościami w przyszłości. Sir John Templeton z pewnością myślał właśnie o takich warunkach rynkowych, mówiąc, że „najbardziej okazyjne ceny można znaleźć tam, gdzie panuje największy strach i pesymizm”. Zespół Templetona jak zawsze przedkłada wartość nad bieżące trendy i perspektywy. Niezależnie od aktualnego etapu cyklu rynkowego, zawsze koncentrujemy się przede wszystkim na rygorystycznej i intensywnej analizie fundamentalnej pojedynczych przedsiębiorstw. Szczegółowość prowadzonych przez nas badań daje nam przekonanie o słuszności naszych wyborów, a dyscyplina i cierpliwość pozwalają nam utrzymać długi horyzont inwestycyjny nawet w tak trudnych czasach. Niniejszy dokument został sporządzony wyłącznie do celów informacyjnych i nie stanowi porady prawnej ani podatkowej ani oferty sprzedaży ani zachęty do kupna tytułów uczestnictwa jakiegokolwiek funduszu zarejestrowanej w Luksemburgu spółki SICAV Franklin Templeton. Żadnych informacji zawartych w niniejszym dokumencie nie należy traktować jako porady inwestycyjnej. Wszelkie informacje zawarte w niniejszym dokumencie zostały zebrane przez Franklin Templeton Investments z zachowaniem zasad profesjonalizmu i należytej staranności. Niemniej jednak, dane pochodzące z zewnętrznych źródeł mogły zostać wykorzystane na potrzeby opracowania niniejszego dokumentu. Takie dane nie zostały odrębnie zweryfikowane, potwierdzone ani poddane kontroli przez Franklin Templeton. Opinie zawarte w niniejszym dokumencie mogą ulegać zmianom bez odrębnego powiadomienia. Wszelkie badania i analizy uwzględnione w niniejszym dokumencie zostały opracowane na potrzeby i do wyłącznych celów Franklin Templeton Investments i mają charakter informacji pobocznych. Franklin Templeton Investments nie ponosi żadnej odpowiedzialności wobec odbiorców niniejszego dokumentu ani żadnych innych osób czy podmiotów z tytułu nieścisłości, błędów lub pominięć w treści niniejszego dokumentu, niezależnie od przyczyn takich nieścisłości, błędów lub pominięć. Dokument wydany przez Franklin Templeton Investments Poland Sp. z o.o. Franklin Templeton Investments Poland Sp. z o.o.; Rondo ONZ 1; 00-124 Warszawa - Tel.: +48 22 337 13 50 - Faks: +48 22 337 13 70. www.franklintempleton.pl Prawa autorskie © 2011 Franklin Templeton Investments. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wyłącznie do użytku dystrybutorów i pośredników instytucjonalnych. Nie rozpowszechniać wśród inwestorów indywidualnych. Franklin Templeton Investments 4