Pomosty - Zespół Szkół nr 14 we Wrocławiu
Transkrypt
Pomosty - Zespół Szkół nr 14 we Wrocławiu
Pomosty Wrocławia 27.06. Wroclove – the city of love and science uczycielka biologii, która jednak nie okazała się wampirem, pani Beata Tomasiewicz, opowiedziała nam kilka ciekawostek związanych z budową krwi. Obejrzeliśmy ciekawe filmy w języku angielskim, które udało się nam przetłumaczyć na język polski, dzięki czemu sprawdziliśmy nasze lingwistyczne umiejętności. Aby odpocząć chwilkę od nauki, udaliśmy się do biblioteki na edukację czytelniczą. Okazało się, że LO 14 posiada naprawdę wiele książek, a czytelnia jest całkiem miłym i przystępnym miejscem na spędzanie wolnego czasu. Pani bibliotekarka, Beata Pietras, deklarowała, że w razie jakichkolwiek trudności zawsze chętnie doradzi w wyborze książek i czasopism. Wieczorem czekało na nas mnóstwo atrakcyjnych Wrocław - miasto, które na pięć kolejnych dni, po- niespodzianek: grillowane kiełbaski i rejs statkiem cząwszy od poniedziałku 27 czerwca 2011 r. stało się Westerplatte 2 po Odrze. Dla niektórych szczurów lądowych był to pierwszy w życiu rejs. Chętnie ogląstolicą nauki dla najzdolniejszych gimnazjalistów z terenów Dolnego Śląska. Różni ludzie, odmienne daliśmy bajeczne widoki, ale oprócz sielanki czekały poglądy..., a jednak coś nas łączy - to pogoń za ma- nas także matematyczne wyzwania w postaci różno- rzeniami i wiedzą. Śmiało zamiast podawania imion rodnych łamigłówek. Poznawaliśmy się podczas za- możemy przedstawiać się jako szaleńcy, tudzież wariaci, bo kto normalny odważyłby się w wakacje dobrowolnie, a nawet z wielką chęcią udać się do szkoły? Może z pomocą tej naszej nienormalności uda się nam odnaleźć wspólny język? Czy uda się stworzyć z tłumu indywidualistów, zgraną grupę w czasie krótszym niż tydzień? Naszym wspólnym początkiem był obiad, podczas którego okazało się, kto już zdążył poznać dobrodziejstwa Kanzeonu podczas poprzednich pobytów w ZS nr 14, a kto jest tutaj nowicjuszem. Nasyceni obiadem, zostaliśmy niezwłocznie porozdzielani na trzy grupy, które, jak się później okazało, w drodze ewolucji podzieliły się na podgrupy. Pierwszymi zajęciami, na które udaliśmy się do szkoły, były warsztaty polonistyczne. Pani Monika Mur- baw integracyjnych z balonem. Dużą popularnością cieszyło się wspólne śpiewanie szant. Najbardziej lubianą z nich okazała się ta o Molley Mallone. Drugiego dnia podbijaliśmy Ostrów Tumski wraz z panem od geografii Michałem Kwoką i panią od historii sztuki Magdaleną Wacowską. myło wprowadziła nas w tajniki pisarskie. Następnym punktem programu była lekcja dla wampirów. Na32 Pomosty Wrocławia 27.06. Okazało się, że ta niewielka wyspa nanych – ogon. Można powiedzieć, że podczas zajęć jest wrocławskim Watykanem. tych obecny był także psycholog terapeuta, gdyż nasz Znajduje się tam aż pięć zwiedzo- opiekun próbował leczyć traumy dzieciństwa, wciąż nych przez nas kościołów i wiele pytając: „Boisz się mnie? Czy ty się mnie boisz? Dlaczego jesteś taki przerażony? Ty się mnie jednak boisz!” Na szczęście najczęściej padające odpowiedzi były negatywne, co jednak nie przekonało w stu procentach pana Edwarda o naszym nieustraszeniu. Wieczór to kolejny kontakt ze sceną, tym razem jednak w role aktorów wcielili się, jakże by inaczej, prawdziwi aktorzy. „Przytuleni” to przedstawienie, które obudziło w widzach wiele skrajnych uczuć. Historia dwójki starych ludzi, którzy próbują odnaleźć gdzieś w tym świecie szczęście, a może tylko zaspokoić egoistyczną potrzebę spełnienia się? Opowieść ta instytucji religijnych. Na trasie naszej wycieczki opi- pokazuje wyższość miłości nad codziennymi potrze- sywaliśmy napotkane kościoły. Najbardziej interesu- bami, a nawet marzeniami. Patrząc na bohaterkę, któ- jącym przykładem stylu gotyckiego była Katedra pw. ra poszukuje miłości na siłę, poświęca całą siebie, Jana Chrzciciela. Poznaliśmy także najstarszy romań- zostając przez to ubezwłasnowolniona, jak pies poski kościół św. Idziego. Podzieleni na pięć grup dosta- słuszna, dostrzegamy patologię sytuacji przedstawioliśmy do wykonania zadania dotyczące porządków nej na deskach Teatru Współczesnego. architektonicznych, a także historii poznanych zabyt- Zdecydowanie bardziej wolelibyśmy spotkać odwza- ków. Z każdą z budowli sakralnych była związana jemnioną miłość właśnie tutaj we Wrocławiu, gdyż to pasjonująca legenda. Na podstawie tych opowieści, z właśnie Wrocław jest szczególnym miastem miłości, pomocą wymyślnych strojów średniowiecznych, czy- o czym przekonaliśmy się podczas zajęć z edukacji taj: firanek, starych koszul i futrzanych czapek na regionalnej. Zielony most obciążony kłódkami na wypadek, gdyby pomimo upalnej letniej pogody było znak nierozerwalnego związku narzeczonych, krasnojednak komuś zimno, udało nam się stworzyć krótkie, ludek z sercem na dłoni to tylko nieliczne przykłady ale za to, ku uciesze napotkanych przechodniów, niezwykle barwne przedstawienia. Wymęczeni, niechętnie powróciliśmy do internatu na obiad, który miał zapewnić nam siły na popołudniowe aktorskie zmagania. Warsztaty teatralne poprowadził pan Edward Kalisz, który od razu zdobył nasze serca, zadając nam do nauczenia się na pamięć wiersza „Pies i wilk”. Wszyscy świetnie bawiliśmy się, ćwicząc wymowę, a także poznając, dla niektórych obce, acz polskie słowa, takie jak np. chwost – dla mniej obez33 Pomosty Wrocławia 27.06. naszych obserwacji, nad którymi Murmyło udaliśmy się do miasta, by zwiedzić Panora- rozmyślaliśmy w drodze powrotnej mę Racławicką i Muzeum Narodowe. Panorama oka- do internatu. zała się bardzo przyciągającym obrazem. Olbrzymie Szefowie firm płótno, dzięki lokalizacji w okrągłym pomieszczeniu i rozmieszczeniu licznych elementów przestrzennych między widzem a dziełem stwarza trójwymiarową iluzję. Osobom będącym na środku wydaje się, iż mogą wejść bezpośrednio do obrazu. Realizm odzwierciedlenia najdrobniejszych nawet szczegółów oraz dynamizm postaci potęgują to wrażenie. To już jest koniec i nie ma już nic Jesteśmy wolni, możemy już iść Kończymy już nasz pobyt w ZS nr 14. Było nam tutaj naprawdę cudownie i radośnie, chociaż czas mieliśmy zaplanowany począwszy od 8.00 rano do prawie 23- Punktem kulminacyjnym trzeciego dnia były podsta- .00 bez, jak się okazało, niezbędnych-zbędnych wy przedsiębiorczości z panią dyrektor Małgorzatą przerw – czujemy niedosyt. Gdybyśmy zostali tu jesz- Drwięgą. Początkowe przerażenie spowodowane no- cze choć na kilka dni, ileż to nowych umiejętności wością i nieznajomością tego tematu lekcji rozprysło moglibyśmy wówczas nabyć? Niestety, wszystko, co się w okamgnieniu. Gdy tylko pani dyrektor szybko dobre, szybko się kończy, czas już wyjeżdżać. Na wytłumaczyła nam podstawowe pojęcia ekonomiczne szczęście wiele z nas ma olbrzymie nadzieje na to, że niezbędne przy prowadzeniu firmy. niebawem powróci tutaj na stałe jako uczniowie słyn- Zagraliśmy w fantastyczną grę, podczas której stali- nej Czternastki. śmy się właścicielami firm produkujących okulary. Ze łzami w oczach dziękujemy koordynatorowi całe- Każda z czterech grup starała się uzyskać najlepszy go projektu, panu Bogusławowi Soleckiemu, za ogar- wynik wskaźnika MPI i pozostawić daleko w tyle nięcie nas wszystkich i przygotowania, dyrekcji za konkurencję. Decyzję należało podejmować rozważ- wsparcie dla Po-Mostów oraz naszym cudownym nie acz pośpiesznie. Podczas ustalania ceny i ilości nauczycielom, którzy w sposób ciekawy i przystępny produkowanych towarów, wysokości kwot przezna- przekazali nam multum wiedzy. Decyzja o spędzeniu czanych na inwestycje i marketing, należało wykazać tygodnia wakacji w szkole była naszą najlepszą w się umiejętnościami krótko i długotrwałego planowa- życiu, teraz możemy już wrócić do domu, by móc nia, a także biegłością obliczeń matematycznych. To wreszcie się wyspać, bo spędzaliśmy tutaj czas zgod- była jedna z najbardziej pasjonujących i wciągających nie z czternastkowym mottem: „Noce są długie, a intelektualnych gier drużynowych, w jakie zagrali- zadań tysiące”. Kamila, uczestniczka letniej edycji POMOSTÓW śmy. W samym sercu bitwy W przeddzień wyjazdu, wstawszy skoro świt, pod kierunkiem pana Bolesława Soleckiego i pani Moniki 34