Artykuł w formacie PDF

Transkrypt

Artykuł w formacie PDF
Rynek walutowy
Początek tygodnia nie przyniósł
większych pod względem istotności
zmian na międzynarodowym rynku
walutowym. Ze względu na brak
istotnych
danych
z
gospodarki
amerykańskiej
oraz
europejskiej
notowania
przebiegały
bez
zwiększonego ryzyka. Euro utrzymało
swoje wcześniejsze zdobycze wobec
dolara amerykańskiego a ten z kolei w
relacji z jenem japońskim utrzymywał się na poziomie nieznacznie poniżej do 110,3 jena
japońskiego. Wtorkowe otwarcia dobyły się na poziomach zbliżonych do tych z zamknięcia z
dnia poprzedniego. Za euro płacono 1,4677-1,4679 dolara amerykańskiego oraz funt szterling
kosztował 2,0535 – 2,0537 dolara amerykańskiego. Nieco więcej strat dolar ponosił z jenem
japońskim gdzie zmiana wynosiła prawie 0,5 % na korzyść waluty japońskiej.
W połowie tygodnia doszło do kolejnego osłabienia waluty amerykańskiej. Zamiast
wzmacniać się to kolejny razy dolar amerykański stracił do euro co w efekcie przyniosło
notowania na poziomie powyżej 1,48 usd za euro. O ile jeszcze kilka tygodni temu
inwestorzy z niekłamanym zainteresowaniem śledziliby doniesienia z amerykańskiego rynku
pracy o tyle obecnie te dane pozostają bez najmniejszego zainteresowania. Zyski dla
gospodarki napływają z innych terenów jak USA. Jednak aby być zgodnym z kalendarzem
publikacji wypada poinformować, że liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych
wyniosła 330000 wniosków a oczekiwania były na poziomie 330 000 wniosków. Nawet
wskaźnik nastrojów konsumentów wyznaczany przez Uniwersytet Michigan, który był równy
76,1 pkt, nie pomógł dolarowi amerykańskiemu. Oczekiwania były na poziomie 75 pkt, co
pokazuje, że waluta amerykańska jest bardzo słaba jak nigdy. Nie tylko takie państwa jak
Chiny czy kraje wydobywające ropę naftową zastanawiają się czy aby nie zmienić struktury
swoich rezerw walutowych. Obecnie nie ma znaczenia czy jeden czy dwa banki ogłoszą
swoje problemy z kredytami hipotecznymi to problemem jest jak mocno dostanie na wartości
dolara amerykański. A może specjaliści z FED powinni obejrzeć mecz na Wembley między
Chorwacją a Anglią. Chorwacie grali o świeżutkie samochody marki Mercedes. Anglicy grali
o honor. Chorwaci mają nowe samochody a Anglicy stracili honor czyli coś czego nie mają
od 50 lat. W rezultacie zarówno dolara amerykański jak i funt szterling doznały zadyszki
wobec walut z naszego regionu. Fed opublikował w środę wieczorem protokół z posiedzenia
Komitetu Otwartego Rynku 30-31 października i podał, że spodziewa się, iż tempo wzrostu
gospodarczego w USA w 2008 roku wyniesie 1,8-2,5 procent, podczas gdy w czerwcu
prognozował wzrost o 2,5-2,75 procent. Dzięki indykom czwartkowe notowania na
międzynarodowym rynku walutowym przebiegały pod znakiem niewielkich zmian. W USA
był dzień wolny związany ze świętem Dziękczynienia a to związane było z indykami. Jeśli
chodzi o indyki to należy zaznaczyć, że zostały udomowione w Ameryce Północnej przez
Indian około 1000 lat temu. Z wielu ras wywodzących się od indyka dzikiego, a różniących
się masą ciała i barwą upierzenia, początkowo rozpowszechniły się dwie rasy - bronz
szerokopierśny i beltsville - a następnie biały szerokopierśny. Indyki są hodowane głównie na
mięso. Ze względu na masę ciała indyki można zaliczyć do takich typów jak lekki, średni czy
ciężki. Do wymienionych typów zalicza się rody tych samych ras , ale różniących się masą
ciała i wartości innych cech użytkowych. A wracając do notowań do euro utrzymało się na
poziomie 1,4850 usd. Funt szterling zdołał się utrzymać powyżej poziomu 2,06 usd. Jednak
podczas czwartkowych notowań dolar chwilowo spadł do rekordowo niskiego poziomu
wobec euro, franka szwajcarskiego i koszyka walut. Stało się tak ponieważ inwestorzy uznali,
1
że może dojść do kolejnej obniżki stóp procentowych przez Fed. Jen japoński miał pewne
kłopoty za sprawą pogłosek o tym, że powoli powraca apetyt na ryzyko. Jednak pomimo tego
nastroje na rynku nie były jednoznaczne. Coraz głośniej wymieniany jest poziom 1,50 usd za
euro. Jednak końcówka tygodnia będzie przebiegać pod znakiem przerw świątecznych. W
czwartek zamknięty był rynek amerykański a w piątek zamknięty był rynek japoński. W tych
warunkach euro osiągnęło podczas czwartkowych notowań nowy rekord na poziomie 1,4873
dolara, co oznacza, że wspólna waluta od początku roku zyskała około 12,5 procent. Dolar
spadł do historycznego minimum także wobec franka szwajcarskiego i koszyka głównych
walut. Według komentatorów agencji
Reutersa krótkoterminowe kontrakty
na stopy procentowe w USA
wskazują, że rynek spodziewa się w
grudniu obniżki stóp przez Fed o 25
punktów bazowych, a być może
nawet o 50 punktów. Na koniec
tygodnia dolar zawitał do poziomu
1,4830 usd za euro oraz za funta
szterlinga płacono 2,0620 dolara
amerykańskiego. Jednak końcówka
tygodnia miała trochę zaburzony
charakter jeśli chodzi o notowania. Było to związane czwartkowym świętem w USA oraz
piątkową przerwą świąteczną w Japonii. Dopiero nadchodzący tydzień przyniesie w pełni
normalny przebieg notowań. Niewykluczone, że dojdzie do kilku zaskakujących wydarzeń.
Rynek krajowy
Początek tygodnia na krajowym
rynku
walutowym
przyniósł
osłabienie
złotego
względem
głównych walut. O ile w relacji do
euro możliwe jest we wtorek
podejście notowań do poziomu
3,7040 – 3,7050 złotego za euro to
będzie to w głównej mierze uzależnione od sytuacji na międzynarodowych rynkach
walutowych. Dalszy spadek złotego może w konsekwencji doprowadzić do zawitania w
rejony 3,75 złotego za euro. Wiele może również zależeć od wtorkowej publikacji dotyczącej
październikowych danych o produkcji i cenach produkcji. Jeśli będą rozczarowujące to złoty
nie obroni się przed spadkami również wobec dolara amerykańskiego. Jednak zanim do tego
dojdzie to złoty musiałby pożegnać się z poziomem 2,50 za dolara i zawitać w rejony 2,51002,1550 złotego za dolara amerykańskiego. I znowu dzięki temu, że waluta amerykańska
podczas notowań na światowych giełdach walutowych przeżywała ogromne kłopoty to zyskał
polski złoty. Oprócz umocnienia się do poziomu poniżej 2,4770 złotego za dolara złoty zdołał
utrzymać się na poziomie nieznacznie poniżej 2,6850 złotego za euro. Obecnie bardzo trudno
jest oszacować na jakim poziomie złoty zacznie zachowywać się normalnie. To oznacza, że
nadal będzie poddawany sytuacjom do jakich dochodzi na międzynarodowych rynkach
walutowych. A tam powoli inwestorzy odwracają się od waluty amerykańskiej. Czwartek na
krajowym rynku walutowym przyniósł nieznaczne osłabienie złotego. Stało się tak na dzień
przed publikacją październikowych danych o inflacji. Jeśli wskaźnik będzie gorszy od
oczekiwań to RPP dostanie argument za podwyższeniem stóp procentowych. W przeciwnym
razie czyli gdyby nie było podstaw do podwyżki złoty nieco straci na wartości. W czwartek za
euro płacono nieco powyżej 3,6830 złotego a dolar amerykański kosztował nieznacznie
poniżej 2,48 złotego. Natomiast piątkowe notowania przyniosły nieznaczne osłabienie złotego
2
wobec euro i dolara amerykańskiego. Za euro płacono 3,6868 – 3,6893 złotego a dolar
amerykański kosztował 2,4827 – 2,4927 złotego.
AF
[email protected]
AF® Treść powyższej analizy jest tylko i wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi "rekomendacji" w rozumieniu
przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące
instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715). Zgodnie z powyższym www.aii.pl oraz autor nie
ponoszą jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podejmowane na podstawie niniejszych komentarzy i analiz.
3

Podobne dokumenty