Pierwszoświatowizm to socjalfaszyzm

Transkrypt

Pierwszoświatowizm to socjalfaszyzm
Pierwszoświatowizm
socjalfaszyzm
Pierwszoświatowizm
socjalfaszyzm
to
to
Tow. ModernMarxist
(polski.llco.org)
Istnieje powód, dla którego trzecioświatowcy odnoszą się do
pierwszoświatowców działających w krajach imperialistycznych
jako do „socjalfaszystów”. Żyjemy w epoce, w której
imperializm posunął kapitalistyczną koncentrację bogactwa do
poziomu globalnego. Kraje bogate gwałcą, plądrują, rabują,
okradają i zniewalają kraje biedne, zmuszając je do uległości
za pomocą bombardowań. Jeżeli „przywódcy” krajów Trzeciego
Świata nie sprzedadzą swojego ludu imperialistom i nie oddadzą
im swoich surowców i siły roboczej – staną się obiektem
inwazji, zniewolenia i nieustannego zniszczenia. To nie jest
wielka tajemnica, którą może znać tylko kilka osób; to nie są
teorie spiskowe, nie ma tu mężczyzn w garniturach, lobbujących
w pokojach wypełnionych dymem. To jest ogólnodostępna wiedza.
Niestety jest to ogólnodostępna wiedza, o której obecnie
niewielu w Pierwszym Świecie chce myśleć, a niektórzy nawet
wybierają niewiedzę. Obecnie najpierwszym źródłem bogactwa i
siły roboczej dla Pierwszego Świata jest Trzeci Świat. Kiedy
pierwszoświatowcy, a zwłaszcza pierwszoświatowi robotnicy
żądają więcej, kiedy chcą wzrostu w ich standardzie życia,
kiedy kupują nowy grill lub ekran 3D – odejmują od ust
trzecioświatowcom. Żyją w luksusie i hołdują fetyszyzmowi
towarowemu, ażeby grabić Trzeci Świat z podstawowych środków
przetrwania. Zabierają coraz więcej i więcej tym, którzy i tak
już ledwo żyją: tym, którzy produkują, lecz nie mogą korzystać
z owoców swojej pracy.
W ciągu swojego życia, Marks powtarzał – jakie kryteria
określają, kto stanowi proletariat, a kto stanowi burżuazję.
Zdefiniował proletariat jako klasę otrzymującą o wiele mniej
niż wynosi wartość ich siły roboczej – nie mającą nic do
sprzedania, oprócz swej siły roboczej i w związku z tym będącą
stale wyalienowaną od swojej pracy. Ten opis nie pasuje do
ogromnej większości ludzi w Pierwszym Świecie. Opisuje
natomiast większość trzecioświatowców. Ważnym kryterium jest
ogromna konsumpcja burżuazji przy niskiej lub żadnej
produkcji, jeśli chodzi o wartościotwórczość siły roboczej.
Jest to bardzo opisowe określenie wielu pierwszoświatowców,
nawet tych z najniższych warstw (które same w sobie stanowią
mniejszość) w Pierwszym Świecie. Możemy z tego wnioskować (tak
samo jak ze wszystkich innych kryteriów definiowania każdej
klasy), że współczesna sprzeczność klasowa – w obecnej epoce
globalizacji i hegemonii USA – ma wymiar globalny. Obecnie
globalny proletariat walczy o przetrwanie pod rządami
światowej burżuazji. Obowiązkiem komunistów jest walczyć
przeciwko burżuazji i wspierać rewolucję proletariatu, nawet
jeśli oznacza to zdradę klasową.
Ten, kto nie uznaje tych globalnych sprzeczności klasowych nie
może nazywać siebie komunistą. Śmieszne jest, że obecnie
pierwszoświatowe, „komunistyczne” partie tak silnie dążą do
przedstawiania siebie jako marksistów (lub też jako
lewicowców), podczas gdy nie tylko źle rozpoznały aktualnie
zastaną rzeczywistość, nie rozpoznały, że imperializm zmienił
zasady gry, lecz także nie wspierają światowego proletariatu
przeciwko światowej burżuazji. W rzeczywistości (i to w
szokującym stopniu) te „komunistyczne” partie wspierają
światową burżuazję w jej pasożytniczym żerowaniu na ludach
Trzeciego Świata, na światowym proletariacie. Są oni
arystokracją pracy. Są oni całkowicie kupieni przez
imperializm. Domagają się więcej. Więcej dla ludzi z
Pierwszego Świata. Większych płac. Większych korzyści. Więcej
kosztem tych, którzy nie mają nic. Tych, którzy naprawdę nie
mają nic do stracenia prócz swych kajdan.
W celu prowadzenia wojny ludowej (która może mieć miejsce w
Pierwszym Świecie – według bezczelnych teorii, podnoszonych
przez niektóre „komunistyczne” partie), a nawet w celu
rozpoczęcia jakiegokolwiek rodzaju proletariacko-rewolucyjnych
działań, nie wystarczy tylko samego proletariatu (który nie
istnieje w Pierwszym Świecie w żadnej rewolucyjnej formie),
lecz potrzebna jest także baza społeczna. Ludzie muszą pragnąć
i pracować dla rewolucji, ponieważ rewolucja komunistyczna nie
tylko wciąga do współpracy zwykłych ludzi, lecz jest wręcz
skonstruowana z wysiłków zwykłych ludzi. Pierwszoświatowcy są
pogrążeni we śnie. Są zbyt zajęci, pogrążając się w swoim
dekadentyzmie i konsumpcjonizmie. Pierwszoświatowcy nie
stanowią bazy dla rewolucji. Nie są związani z proletariatem.
To najbardziej podstawowa prawda. Odmowa uznania tego faktu
jest nienaukowa. To nie jest marksizm. Odmówić uznania tego
oznacza mieć głowę pełną dogmatów, dogmatycznej teorii, że
wszyscy robotnicy są wyzyskiwani i uciskani, niezależnie od
sytuacji materialnej.
Pierwszoświatowcy są socjalfaszystami, ponieważ nie chcą
zmusić ludzi z Pierwszego Świata do zrezygnowania z ich
przywilejów. Nie chcą oddać Trzeciemu Światowi z powrotem
tego, co mu się słusznie należy. Chcą stworzenia nowej
Trzeciej Rzeszy: materialnego dobrobytu kosztem innych. Jedyną
różnicą jest, że imperializm Pierwszego Świata oparty jest na
burżuazyjnej dekadencji i standardzie życia, nieporównywalnie
wyższym od wszystkich innych potęg imperialistycznych w
historii. Pierwszoświatowcy nie zatrzymają imperializmu. Są
beneficjentami imperializmu. Niezależnie jaka „rewolucja” w
Pierwszym Świecie, dokonana przez niezależnie jaki
„socjalistyczny” ruch w Pierwszym Świecie, będzie
socjalimperialistyczna. Pierwszy Świat po prostu nie otrzyma
więcej od prawdziwego, nie-imperialistycznego socjalizmu: w
rzeczywistości, otrzyma mniej. Pierwszoświatowcy nie robią i
nie będą robić tego, co trzeba, aby prawdziwie ustanowić
socjalizm, aby naprawdę wprowadzić świat na drogę do
komunizmu. Są zadowoleni, konsumując więcej, podczas gdy ci,
których wykorzystują – głodują i umierają, żyjąc pod żelaznym
uściskiem imperializmu. Pierwszoświatowcy są wrogami równości
i wrogami światowego proletariatu, niezależnie od tego, czy
malują swój imperializm na czerwono, na niebiesko, na złoto,
biało czy na czarno.
Komunistyczne rewolucje w historii świata zawsze rozpoczynały
się w najciemniejszych miejscach. Zawsze brały swój początek
od tych, którzy naprawdę nie mają nic do stracenia, prócz
swych kajdan, od tych, dla których rewolucja oznacza
przetrwanie; od tych, którzy chcą, aby ich dzieci mogły wieść
przyzwoite, godne, pełne sensu życie. Czysta woda. Jedzenie.
Ubranie. Domy, które nie zostaną zdmuchnięte ani zmiażdżone
przez pogodę lub czołgi. Edukacja. Opieka zdrowotna. Rewolucje
komunistyczne nigdy nie występowały w bogatych krajach, gdzie
większość ludzi może żyć, nie martwiąc się o codzienne
potrzeby. W bogatych krajach imperialistycznych, gdy spadał
standard życia ich ludności, występowała rewolucja innego
typu. Kiedy imperialistyczne przywileje tych zepsutych
społeczeństw zostały zagrożone, zwróciły się one w stronę
faszyzmu i burżuazyjnego nacjonalizmu. Jednoczyły się z
burżuazją, nie z proletariatem. Najbardziej reakcyjne elementy
społeczeństwa przejmowały kontrolę i reorganizowały gospodarkę
i społeczeństwo w celu nie tylko pozwalania na imperializm,
lecz żądania imperializmu. Śmierć była odpowiedzią na
wszystko.
„Komuniści” w Pierwszym Świecie w ogóle nie są komunistami.
Oni, żyjący i działajacy w Pierwszym świecie są
socjalfaszystami i socjalimperialistami, żądając więcej dla
ich własnego ludu, a także aktywnie pracując na rzecz ucisku i
wyzysku innych ludów, aby utrzymać imperialistyczne
przywileje. Odrzucają naukę, aktualną rzeczywistość i warunki
materialne, trzymając się dziecinnie dogmatu i rewizjonizmu.
Socjalistyczna redystrybucja bogactwa na poziomie globalnym
nie leży ani w klasowym, ani w ideologicznym interesie
pierwszoświatowców.
„Rewizjonizm”
oznacza
wycinanie
rewolucyjnego serca z komunizmu – i dokładnie to robią
pierwszoświatowcy. Komuniści Niosący Światło są jedynymi,
prawdziwymi dziś komunistami. Bądźcie Niosącymi Światło.
Wspierajcie prawdziwy komunizmu, nie pierwszoświatowy
rewizjonizm.