Zakończenie Roku Kapłańskiego

Transkrypt

Zakończenie Roku Kapłańskiego
ISSN 1642 – 9672
Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji
Misje
S alezjańskie
3/2010 (136)
maj – czerwiec
Zakończenie
ROKU
KAPŁAŃSKIEGO
a
Tr
ge
dia
p
k
10
S
od
ni
kie
m
0
01
2
a
mo
et
wi
s
leń
Spis treści
Misje
S alezjańskie
Salezjański Ośrodek Misyjny
ul. Korowodu 20
02-829 Warszawa
tel. (022) 644-86-78; fax. 644-86-79
[email protected]
[email protected]
[email protected]
www.misje.salezjanie.pl
3
4-5
Tragedia pod Smoleńskiem
6-7
List Przełożonego Generalnego
W rodzinie. Wychowanie Jezusa
Ks. Pascual Chavez SDB
8-10
Prosto z misji
Po raz pierwszy w Afryce
Ks. Roman Wortolec SDB
11
Konto złotówkowe:
PKO BP O/XVI Warszawa
50 1020 1169 0000 8702 0009 6032
Konto w euro:
PKO BP O/XVI Warszawa
69 1020 1169 0000 8502 0018 8714
swift code: BPKOPLPW
Konto w USD:
PKO BP O/XVI Warszawa
53 1020 1169 0000 8602 0089 7926
swift code: BPKOPLPW
Redaktor naczelny:
Ks. Roman Wortolec SDB
Zastępca redaktora naczelnego:
S. Grażyna Sikora CMW
Redaktor techniczny:
Krzysztof Karpiński
www.karpik.eu
Współpracują:
S. Ewa Siuda CMW,
Renata Piotrowska,
Izabela Paszke
Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania
zmian w nadesłanych tekstach
Misje
Salezjańskie
2
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
Ks. Roman Wortolec SDB
Zakończenie Roku Kapłańskiego
12-13
Korespondencja
Tunezja: ks. Marek Rybiński SDB
14-15
Wolontariat MWDB
Każdy człowiek to fascynująca zagadka
Tomasz Kaczmarek MWDB
16-17
Plakat – nowenna do Maryi
Wspomożycielki
18-19
Adopcja na odległość
Chciałbym zostać lekarzem
S. Julienne Munyemba CMW
20-23
Projekty misyjne
24-25
Wydarzenie
Odrodzić z popiołów „Perłę Antyli”
Ks. Pascual Chavez SDB
26-27
Z misji salezjańskich i nie tylko
28-29
Z kraju
30
31
Jubileusze misjonarzy
Ogłoszenia
Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego
ZAKOŃCZENIE
ROKU KAPŁAŃSKIEGO
W CIENIU TRAGEDII POD SMOLEŃSKIEM
Drodzy Przyjaciele i Sympatycy misji
salezjańskich!
Mijają dni a my nadal nie możemy
otrząsnąć się z tego, co stało się pod
Smoleńskiem. Otaczajmy pamięcią modlitewną wszystkich, którzy w tej katastrofie zginęli, a także tych, którzy
pozostali i nadal ich śmierć opłakują.
My, którzy pozostajemy tutaj na
ziemi, musimy iść naprzód. Może nie jest
i długo nie będzie to łatwe, ale pamiętając o tragedii, wróciliśmy do naszych
zajęć i obowiązków.
Moi Drodzy!
Już niedługo, w czerwcu, zakończymy Rok Kapłański. To czas wzmożonej
modlitwy w intencji kapłanów i nowych
świętych powołań kapłańskich i zakonnych. Podczas mojego pobytu w Zambii
byłem także na placu budowy nowego
nowicjatu w Lusace. Jest to budynek,
w którym będą przebywać klerycy
w pierwszym roku ich formacji. W przyszłości powstanie tam także seminarium
duchowne. Nowicjat to okres szczególny.
To czas, w którym młodzi ludzie rozeznają swoje powołanie. Dużo się modlą,
pracują, mają możliwość poznania naszego Zgromadzenia Salezjańskiego. Aby to
wszystko mogło normalnie przebiegać,
potrzebują do tego kaplicy, sal wykładowych i w ogóle całej struktury pomieszczeń.
My,
salezjanie,
nie
posiadamy
w Zambii odpowiedniej struktury Wyższego Seminarium Duchownego, dlatego
tamtejszy ks. inspektor Józef Czerwiński
2 lata temu podjął decyzję o budowie budynku, który będzie służył jako nowicjat.
Dom praktycznie jest już wybudowany,
brakuje mu tylko wykończenia. Pragnieniem ks. inspektora jest, aby już 8 sierpnia
2010 roku wprowadzić się do tego domu.
Jednakże kryzys finansowy dotknął także
i Afrykę. Nie jest łatwo znaleźć środki finansowe, aby móc dokończyć prace związane z budową nowicjatu. I dlatego ks. inspektor zwrócił się z prośbą o pomoc do
naszego Ośrodka Misyjnego.
Drodzy Przyjaciele i Sympatycy misji
salezjańskich. Na zakończenie Roku Kapłańskiego bardzo gorąco zachęcam
Was do tego, abyście także materialnie wsparli nowe powołania kapłańskie i zakonne. W tym numerze czasopisma znajdziecie także przekaz z przeznaczeniem właśnie na ten cel. Niech nasze
drobne ofiary przyczynią się do ukończenia
budowy domu nowicjackiego w Lusace.
Niech nasza modlitwa wspiera przez
te ostatnie 2 miesiące Roku Kapłańskiego
tych, których Pan, Dobry Pasterz powołał
do służby w Kościele Bożym.
Dziękuję Wam wszystkim za ofiary, które
mimo kryzysu wysyłacie. Niech Maryja
Wspomożycielka Wiernych, która jest patronką tego przepięknego miesiąca maja,
otacza Was swoją opieką. Matka Pięknej Miłości, Maryja, Matka, która wszystko rozumie, niech ogarnia sercem każdego z nas.
3
Misje
Salezjańskie
Tragedia pod Smoleńskiem
Sobota, 10 kwietnia 2010, godz. 8.56 czasu polskiego
Katastrofa
prezydenckiego samolotu
TU-154,
w lesie pod Smoleńskiem,
1,5 km od lotniska
Zginęli wszyscy – cała rządowa delegacja, udająca się na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zbrodni katyńskiej,
z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim
i jego małżonką Marią na czele. Zginęli
ministrowie i wiceministrowie, wysocy
urzędnicy państwowi, marszałkowie
Sejmu i Senatu, posłowie i senatorowie,
najwyżsi dowódcy wszystkich rodzajów
wojsk, duchowni trzech wyznań, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, oficerowie
BOR, załoga samolotu. Odeszło 96 wybitnych Polaków.
Misje
Salezjańskie
4
Tragedia pod Smoleńskiem
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie
– niech odpoczywają w pokoju!
Ich rodziny pociesz i umocnij!
Ojczyźnie błogosław!
Agacka-Indecka Joanna Bąkowska Ewa Błasik Andrzej Bochenek Krystyna Borowska Anna Maria Borowski Bartosz Buk Tadeusz Chodakowski Miron Cywiński Czesław Deptuła Leszek Dębski Zbigniew Dolniak Grzegorz Doraczyńska Katarzyna
Duchnowski Edward Fedorowicz Aleksander Fetlińska Janina Florczak Jarosław
Francuz Artur Gągor Franciszek Gęsicka Grażyna Gilarski Kazimierz Gosiewski
Przemysław Gostomski Bronisław Grzywna Robert Handzlik Mariusz Indrzejczyk
Roman Janeczek Paweł Jankowski Dariusz Januszko Natalia Jaruga-Nowacka Izabela Joniec Józef Kaczorowski Ryszard Kaczyńska Maria Kaczyński Lech Karpiniuk Sebastian Karweta Andrzej Kazana Mariusz Kochanowski Janusz Komornicki Stanisław Komorowski Stanisław Jerzy Krajewski Paweł Kremer Andrzej Król
Zdzisław Krupski Janusz Kurtyka Janusz Kwaśnik Andrzej Kwiatkowski Bronisław
Lubiński Wojciech
Mikke Stanisław
Lutoborski Tadeusz
Moniuszko JustyMaciejczyk Barbana
Natalli-Świat
ra Mamińska BarAleksandra
Nabara Mamontowitusiewicz-Micz-Łojek
Zenona
rer Janina Nosek
Melak Stefan Merta
Piotr
Nurowski
Tomasz
MichaPiotr Orawiec-Lolak Andrzej Mieffler Bronisława
chałowski Dariusz
Osiński Jan Pilch
Adam Piskorska Katarzyna Płażyński Maciej Płoski Tadeusz Pogródka-Więcławek Agnieszka Potasiński Włodzimierz Protasiuk Arkadiusz Przewoźnik Andrzej Putra Krzysztof Rumianek Ryszard Rybicki Arkadiusz Sariusz-Skąpski Andrzej Seweryn Wojciech Skrzypek Sławomir Solski Leszek Stasiak Władysław Surówka Jacek Szczygło Aleksander Szmajdziński Jerzy Szymanek-Deresz Jolanta Tomaszewska Izabela Uleryk Marek Walentynowicz Anna Walewska-Przyjałkowska Teresa Wasserman Zbigniew Woda Wiesław Wojtas Edward
Wypych Paweł Zając Stanisław Zakrzeński Janusz Ziętek Artur Zych Gabriela
5
Misje
Salezjańskie
W RODZINIE.
WYCHOWANIE
JEZUSA
Rodzina jest wielką szkołą
założoną przez Boga
dla wychowania rodzaju
ludzkiego
(Gotthold E.Lessing)
Misje
Salezjańskie
6
EWANGELIZ AC JA M ŁODZIEŻ Y
List Przełożonego Generalnego
Jednym z elementów, które pozwalają nam lepiej zrozumieć nasze człowieczeństwo, jest historyczny charakter
życia ludzkiego. Nie tylko żyjemy w historii, ale w niej stopniowo stajemy
się, w procesie, który kończy się dopiero śmiercią. To coś tak oczywistego, że
aż niezauważalnego. Życie to nieustanna
formacja, to permanentny proces. Nigdy
nie możemy powiedzieć, że już jesteśmy
w pełni usatysfakcjonowani, czy też pozostać statyczni jak skała. Także Syn
Boży, który chciał dzielić ludzkie życie,
przeżywał je w wymiarze historycznym.
Podkreśla to Słowo Boże: „Dziecię
zaś rosło i nabierało mocy, napełniając
się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (Łk 2, 40). Kiedy zapomina
się o tym wymiarze historycznym, łatwo
popaść w niebezpieczeństwo postrzegania życia Jezusa na ziemi jako czegoś
pozornego. Trudno nam uwierzyć, że
Bóg tak bardzo nas umiłował, że chciał
stać się jednym z nas. Jednym z motywów, dla których Kościół od pierwszych wieków odmawiał prawdziwości
tzw. „ewangeliom apokryficznym”, było
to, że nie uznawały one prawdy o wcieleniu. O wychowaniu Syna Bożego
możemy mówić w podobny sposób jak
o każdym innym dziecku, które potrzebuje środowiska zdolnego zapewnić mu rozwój. Takie środowisko stworzyli Jezusowi przede wszystkim Maryja
i jej mąż Józef.
Wiemy, że św. Józef nie był ojcem
Jezusa w sensie fizycznym, ale jego
współpraca z planem Bożym w rozwoju człowieczeństwa Jezusa była dużo donioślejsza niż ojcostwo biologiczne. Bazując na kryterium teologicznym, które pozwala nazywać Dziewicę „Matką Boga”,
możemy mówić o Niej i o św. Józefie
jako o „wychowawcach Boga”. Jest to
List Przełożonego Generalnego
tytuł, który powinien być szczególnie
drogi Rodzinie Salezjańskiej. Bo i my jesteśmy wezwani w naszej pracy wychowawczej i duszpasterskiej do
kształtowania młodych na wzór Chrystusa, „aby On był pierworodnym miedzy
wielu braćmi” (Rz 8, 29). Często słyszymy: „To dziecko ma oczy matki”, „To ma
rysy ojca”. Jest to powód dumy
dla rodziców. Czy możemy powiedzieć to samo o Jezusie? Myślę,
że tak. Józef, w decydującym momencie swego życia, w niezrozumiałej dla siebie sytuacji, jako
„człowiek sprawiedliwy”, zdecydował się działać nie według
Starego Prawa, ale w oparciu
o wyższe prawo miłości; wybrał
potajemne oddalenie Maryi, którą
kochał, zamiast wydania jej (por.
Mt 1,19). To właśnie przejął całkowicie Jezus, wcielając w życie
słowa: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie
wejdziecie do królestwa Bożego”
(Mt 5,20).
W Maryi odkrywamy wzór
wspaniałomyślnego
poświęcenia w służbie aż do zapomnienia o sobie: gdy udaje się do swej
krewnej Elżbiety, by pomóc jej
w okresie ciąży i przy porodzie,
gdy w Kanie Galilejskiej dostrzega
potrzeby innych, choć nie należy
to do jej obowiązków. Jest matką
Tego, o którym powie się: „Syn
człowieczy nie przyszedł, aby Mu
służono, lecz aby służyć i dać
swoje życie na okup za wielu” (Mt 20,28).
Ale przede wszystkim, w Maryi i Józefie, choć na różnych drogach, widzimy
bezwarunkową odpowiedź Bogu, zarówno słowami, jak jeszcze bardziej postawą:
ich wiara zamienia się w całkowite posłuszeństwo. „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie
według twego słowa” (Łk 1,38).
„Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański”
(Mt 1,24; por 2,14). Syn doskonale nauczył się tej lekcji i uczynił ją
główną postawą swego życia, stawszy się „posłusznym aż do śmierci
i to śmierci krzyżowej” (Fil 2,8b).
Ks. Pacual Chavez SDB
7
Misje
Salezjańskie
Prosto z misji
PO RAZ PIERWSZY W AFRYCE
W dniach od 1 do 13 marca, ks. Roman
Wortolec – dyrektor Ośrodka wraz z ks.
Markiem Kowalskim z SOM, udał się
z wizytą do naszych misjonarzy w Zimbabwe i Zambii. Oto relacja z tej pierwszej misyjnej wyprawy.
Przed wyjazdem w mojej głowie było
wiele pytań i wątpliwości. Czy zaproszenie ks. Józefa Czerwińskiego, inspektora z wizytatorii Zambia-Malawi-Zimbabwe-Namibia, winno być zrealizowane
już teraz? A może powinienem jeszcze
poczekać z tym moim pierwszym wyjazdem do Afryki? W końcu decyzja: jadę.
Podróż była długa i męcząca. Towarzyszy mi ks. Marek Kowalski, wieloletni
misjonarz z Zambii i Malawi. Dla niego
jest to podróż sentymentalna do miejsc,
w których kiedyś pracował.
Lądujemy w Zimbabwe. Jedziemy do
Hwange, to nasza placówka, w której
prowadzimy szkołę i parafię. Tu odwiedzamy naszych wolontariuszy Danusię
Zielińską, Bernadettę Jamróz i Piotra
Misje
Salezjańskie
8
Zielińskiego. Pracują dzielnie i wytrwale, nie przynosząc wstydu Międzynarodowemu Wolontariatowi Don Bosco. Ileż
w tych młodych ludziach zapału i chęci
pomocy niesienia innym. I czasami
złoszczę się w duchu, kiedy słyszę: „Ach,
ta dzisiejsza młodzież”. A może należy
mówić, że ta dzisiejsza młodzież jest
nadal pełna entuzjazmu i zapału w tym,
co robi. I aż dziw bierze, że trudności
dnia codziennego ich nie zniechęcają.
Po jednodniowej wizycie w Hwange
jedziemy do Lusaki, stolicy Zambii. To
długa podróż, trwa cały dzień. W godzinach wieczornych, zmęczeni, docieramy
do celu. W domu inspektorialnym spotykamy samych Polaków z wyjątkiem
radcy inspektorialnego ks. Javiera Antoniego Barrientos, który pochodzi z Peru.
Prosto z misji
Kolejny dzień to wizyta w Lusace. Poznaliśmy od podszewki dom inspektorialny. Ks. Leszek Aksamit zabrał nas tam,
gdzie powstaje dom, w którym będzie
nowicjat salezjański. Imponująca budowla. Lokalizacja wspaniała, przy głównej
drodze do stolicy. Dom jest już prawie
gotowy, trzeba go tylko wykończyć.
Chcemy pomóc w tym przedsięwzięciu.
Potem odwiedzamy Bauleni, naszą parafię salezjańską. Przyjmuje nas dyrektor,
ks. Bruno Zamberlan i … rzęsiście padający deszcz. Przecież to końcówka pory
deszczowej. To tu przez wiele lat pracował ks. Tadeusz Niedziela, obecnie wikariusz dyrektora w SOM. Podziwiam przepiękną drogę krzyżową, którą ks. Tadeusz wybudował. W oratorium spotykam
grupkę małych dzieci, grają w koszykówkę. To moje pierwsze spotkanie z wychowankami salezjańskimi w Afryce.
Wszyscy chcą się przywitać, podać rękę
i zrobić sobie zdjęcie.
Odwiedzamy też „City of Hope” tj.
„Miasto nadziei” – jedną z placówek
sióstr salezjanek w Lusace. Dyrektorką tam jest Polka, s. Ryszarda Piejko.
Twardą ręką trzyma całe dzieło. Teren,
na którym znajduje się szkoła jest duży,
dlatego s. Ryszarda wizytuje go, jeżdżąc na rowerze. Duża szkoła, budynki,
w których na co dzień mieszkają dziewczęta i dom zakonny. Tam spotykamy
kolejne nasze wolontariuszki: Basię Siemionkowicz i Magdę Rogalewską. Pracują w szkole, prowadzonej przez salezjanki. Spontanicznie rodzi się pomysł, aby
zabrać je w podróż na północ Zambii.
Kolejnego dnia, razem z ks. Zygmuntem Labunem, który został naszym kierowcą i przewodnikiem po Afryce, jedziemy z naszymi wolontariuszkami na
północ, do Mansy. Podróż zapowiada się
męcząco, to ponad 900 km. Po drodze zatrzymujemy się w Kabwe, gdzie salezja-
nie prowadzą parafię i gdzie obecnie jest
nowicjat. Wita nas ks. Andrzej Reut, dyrektor i ks. Krzysztof Rychcik, magister
nowicjatu. Po krótkiej wizycie ruszamy
dalej.
Dzięki wybornemu towarzystwu, pogaduszkom, śpiewom i modlitwie, dotarliśmy przed 22.00 na miejsce. W Mansie
czekało nas najpiękniejsze powitanie. Nasze wolontariuszki Ewa Pieczyńska i Kasia Kobusińska zrobiły nam
niesamowitą niespodziankę. Przebrane w ludowe stroje, wymalowane na
czarno, z transparentem w dłoni, czekały na nas. Na powitanie musieliśmy zjeść
usmażone robaki. Ks. Marek wiedząc, co
to jest, uśmiechał się tylko, a ja nieświadom wszystkiego jadłem… Smak dziwny;
o tym, co to było, powiedziano mi później.
W Mansie
zatrzymaliśmy
się
w naszym domu zakonnym, gdzie dyrektorem jest ks. Michał Wziętek. W niedzielę 7 marca, razem z ks. proboszczem
Andrzejem Zdzieborskim, koncelebrujemy w tutejszej świątyni dwie Msze św.
Na obu kościół wypełniony jest po brzegi.
Jest Wielki Post, dlatego podczas Eucharystii nie mogłem zobaczyć tradycyjnych
tańców afrykańskich, o czym marzyłem. Niedzielne popołudnie pozostanie
na długo w mojej pamięci. Udaliśmy się
z ks. proboszczem do buszu, gdzie budowane są dwa kościoły – w Kampalala i Kapota. Przybyło wielu ludzi i oczekiwało na nasz przyjazd przed murami
świątyni. Jakże wielka była ich radość,
gdy nas zobaczyli. Dzieci krzyczały i skakały z radości. Jeszcze nigdy w życiu nie
byłem w taki sposób witany.
Obiecałem im, że postaramy się pomóc
w ukończeniu budowy kościoła. Wszyscy
zaczęli skakać z radości, śpiewać i klaskać w dłonie. Czy można aż tak się cie9
Misje
Salezjańskie
Prosto z misji
szyć budową świątyni? Ale patrząc w ich
oczy, zauważyłem, że była to radość niekłamana. W darze od mieszkańców
wioski otrzymaliśmy dwie kury i list
z podziękowaniem za wizytę i z prośbą
o dalszą pomoc.
Z Mansy pojechaliśmy do Lufubu,
słynnej salezjańskiej szkoły rolniczej.
Tu ks. Zygmunt Labun spędził wiele
lat, oddany całkowicie tej placówce.
W Lufubu salezjanie prowadzą szkołę
średnią. Studiują w niej chłopcy i dziewczęta, którzy w przyszłości będą mogli
prowadzić gospodarstwa rolne. Teren jest
ogromny. Pracują tam także mieszkańcy pobliskich wiosek, którzy pomagają
przy hodowli trzód. Praca nie jest łatwa.
Warunki do zamieszkania także bardzo
skromne. Lufubu pozostanie w mej pamięci jako miejsce specyficzne, chyba
najtrudniejsze w całej Zambii. Praca tam
to prawdziwe wyzwanie.
W pobliżu Lufubu znajduje się Kazembe, kolejna misja salezjanów. Tam prowadzą szkołę stolarską. Witają nas polscy
misjonarze ks. Andrzej Daniluk, dyrektor
i ks. Kazimierz Socha.
Misje
Salezjańskie
10
I wracamy do Lusaki. Jechałem razem
z ks. inspektorem Józefem Czerwińskim.
Mieliśmy okazję porozmawiać o bieżących sprawach inspektorii, o jej najważniejszych potrzebach.
Dobiega końca nasza wizyta. Ostatni
dzień to czas odpoczynku, jednakże dla
mnie nie będzie on miłym wspomnieniem. Rozchorowałem się. Z lekką gorączką czułem się nie najlepiej. Nawet pojechaliśmy sprawdzić, czy to nie malaria.
Test nie był jednoznaczny, dlatego musiałem wziąć antybiotyk.
Co mi dał ten wyjazd, myślałem wracając do Polski? Czy poczułem ducha misyjnego? „Idźcie na cały świat” – myślałem i podziwiałem tych, którzy w sobie
te słowa naprawdę usłyszeli. Nasi misjonarze, misjonarki i wolontariusze wprawili mnie w wielką zadumę. „Panie, to
Ty na nich spojrzałeś, Ty ich wybrałeś.
Błogosław im w tej pracy”.
A my, Drodzy, wspierajmy modlitwą
i ofiarą ich pracę. A Ojciec, który widzi
w ukryciu, odda Tobie to, co i Ty czynisz
dzisiaj dla misji.
Ks. Roman Wortolec SDB
Od lewej: ks. Roman Wortolec, ks. Marek Kowalski i ks. Andrzej Zdzieborski
Rok Kapłański
ROK KAPŁAŃSKI
Rozpoczął się z inicjatywy Papieża Benedykta XVI w uroczystość Najświętszego
Serca Pana Jezusa – 19 czerwca 2009 roku. Zakończy się Światowym Spotkaniem Kapłańskim w Rzymie – 19 czerwca 2010 roku. Poprzedzi je Międzynarodowy Kongres Kapłański (Rzym, 9-11 czerwca 2010).
Tematem Roku Kapłańskiego są słowa: „Wierność Chrystusa, wierność kapłana”.
Rok ten jest związany ze 150. rocznicą śmierci św. Jana Marii Vianneya, który zostanie
ogłoszony patronem wszystkich kapłanów świata (dotąd był patronem proboszczów).
Kapłaństwo to wielki dar
– dla samego kapłana, dla jego bliskich,
ale przede wszystkim dla całej wspólnoty
wierzących. Wszyscy powinniśmy modlić
się za kapłanów i wspierać ich.
Boże, prosimy Cię za wszystkimi kapłanami świata. Daj im serce podobne do serca
Twojego Syna. Niech wiara w Niego da
im siłę, by w dzisiejszym świecie byli posłańcami nadziei, pojednania i pokoju.
Wzbudź też Boże liczne powołania kapłańskie. Amen.
Jedną z inicjatyw pieczętujących Rok Kapłański jest dokończenie
budowy nowicjatu salezjańskiego w Lusace-Makeni w Zambii, gdzie
młodzi Afrykańczycy, którzy usłyszą zaproszenie Pana: „Pójdź za Mną”, będą
przygotowywać się do szczytnej misji w szeregach kapłanów Chrystusowych.
Zachęcamy Was, Drodzy, do włączenia się w tę inicjatywę
(patrz: wkładka z przekazem na rzecz nowicjatu w Lusace).
ROK KAPŁAŃSKI
11
Misje
Salezjańskie
Korespondencja
KORESPONDENCJA Z TUNEZJI
Ks. Marek Rybiński SDB
Mgła w Tunezji…
Ze Smoleńska?
Chciałem napisać o tym, co nowego
u nas, bo przecież Święta, radość zmartwychwstania. Wiem, że dzięki listom
misjonarzy macie okazję dotykać tego,
w co angażujecie się sercem, myślą i finansowo, za co tutaj jesteśmy niezmiernie wdzięczni. Może myślicie, że misje to
zawsze posmak przygody, radości, optymizmu. Ale jest też druga strona misji,
ta smutna. I o tym chcę napisać teraz,
w tym trudnym okresie dla nas, wszystkich Polaków.
Środa 14 kwietnia, godzina 5.00 rano.
Wstałem wcześniej niż zwykle. Włoch
Ottelo prosił mnie, bym odprawił Mszę
św. w Menzel Burgiba, miasteczku oddalonym o 60 km od Tunisu, czyli odwiedzę nasze siostry salezjanki. Na drodze
jest cicho, wielkie miasto dopiero zaczyna się budzić. Przemykam dość szybko,
Misje
Salezjańskie
12
wpadam na autostradę. Choć samochód
mknie (mają tu dobre drogi), moją uwagę
zwraca mgła. Zastanawiam się skąd
przywędrowała, może ze Smoleńska (to
pewnie głupie, przecież to tak daleko),
ale… może to ta sama mgła, świadek tragedii, która w sobotę rano sprawiła, że
byłem zupełnie zdezorientowany, rozbity,
nie wierzyłem w to, co słyszę.
O tragedii usłyszałem od p. Magdy, fotografa, która przyjechała do nas z wystawą „Życie duchownych w Tunezji”.
Spędziła z nami święta, cierpiąc
tęsknotę za polską tradycją. Przyjechała z 8-letnią córką. Wiadomość szepnęła mi zza pleców
swojej pociechy, by ta nie widziała, że mama płacze. Mała
wykręcała głowę, by zobaczyć, co mama robi i wtedy
Korespondencja
wszedł ks. Laurence, Anglik, zdezorientowany sytuacją. Patrzył na nas dziwnie, nie rozumiejąc tych łez nawet, gdy
dotarły do niego strzępy pierwszych wiadomości dukanych przez nas nieporadnie. Dopadłem do internetu. Ręce mi
drżały. Nie mogłem uwierzyć. Po chwili
zaczęły przychodzić sms-y… Co teraz
robić? Dzień był zaplanowany. Musieliśmy pojechać do katedry, gdzie czekały na nas siostry z Argentyny, przecież
nie wiedzą o tragedii, nie zrozumieją spóźnienia. Chwilę potem zadzwoniła zapłakana Dorota, Polka z tunezyjskiego małżeństwa, a potem Zbyszek, Konsul. Jasne, trzeba organizować Polaków, by wspólnie pomodlić się w intencji zmarłych tragicznie. Kilka telefonów i wszystko przygotowane, francuski proboszcz z La Goulette składa mi kondolencje i udostępnia na niedzielę świątynię. Chwilę
potem telefon od Mojżesza, Afrykańczyka z Burkina Fasso,
proboszcza z Hammametu.
Jest naprawdę poruszony
tragedią. Czuję, że rozumie
mój ból… Dziwny dzień.
Odwiedzamy jeszcze siostry salezjanki w Menzel
Burgiba. Goszczą swoją wizytatorkę Kongijkę, która
przyjechała w imieniu
Matki Generalnej. Przez
kilka dni we wspólnocie
jest 8 sióstr z 8 różnych
narodowości. Siostry już
wiedzą. Składają mi kondolencje: Maltanka, Hinduska, Francuzka, Belgijka, Libanka, Egipcjanka,
Hiszpanka i Kongijka.
Niedziela. Kościół wyjątkowo pełny. Nie znam
połowy ludzi. Mówią, że od dawna nie
widziano tyle Polek, które przybyły ze
swymi mężami – w 100% muzułmanami, to pewne!!! Nie zabrakło na Mszy
Mojżesza z Burkina Fasso, nie zabra-
kło moich współbraci Anglika i Maltańczyka, nie zabrakło Francuza,
proboszcza. Telefonował również Neji,
mój muzułmański przyjaciel stąd. Mówił,
że prezydent Tunezji składał w radiu kondolencje braciom Polakom. Dostaję sms-y
od innych Tunezyjczyków-muzułmanów,
przyjaciół ze szkoły… Może nie czuję
tej atmosfery, która jest teraz w Polsce
z powodu tragedii, ale jedno czuję – solidarność ludzi, która przekracza wszelkie
granice. I to są właśnie misje, i to jest to
coś, co tu jest piękne, czego nie znajdziecie gdziekolwiek indziej.
Wracam samochodem ze Mszy porannej w środę od sióstr. Znowu ta mgła…
Kochani, pozdrawiam, łączę się
z Wami w bólu po tak wielkiej stracie.
Dziękuję za wszelką pomoc, to dzięki
Wam dzieciaki tutaj mają wiele radości,
mimo że my czasami przeżywamy osobistą, niezrozumiałą dla nich gorycz. Dziękuję Wam i proszę o modlitwę.
Manouba, 15 kwietnia 2010
13
Misje
Salezjańskie
Wolontariat MWDB
KAŻDY CZŁOWIEK
TO FASCYNUJĄCA ZAGADKA
Tomasz Kaczmarek pochodzi z Torunia. Jest absolwentem
Wydziału Prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Od 3 września 2009 roku jest wychowawcą chłopców
ulicy na misji salezjanów w Namugongo, w Ugandzie.
Zadomowiłem się w Children and
Life Mission (CALM). Przyjąłem, że
moim głównym zadaniem jest pomagać
„wujkom” w tym, co robią. Jako wolontariusz jestem tutaj, aby wspierać całość
projektu wychowawczego CALM. Jego
bezpośrednimi wykonawcami są „wujkowie”. Tam, gdzie mogę ich odciążyć lub
im towarzyszyć, staram się to czynić. Podział pracy, w którym każdy wykonuje
swoje zadanie, może prowadzi do większej wydajności, ale z pewnością nie
sprzyja czerpaniu radości z pracy. Jeśli
ma się kogoś do pomocy i pracuje się
chociażby we dwójkę, od razu przychodzi
zapał, a obowiązki wykonuje się z większą lekkością, przyjemnością i radością.
Misje
Salezjańskie
14
A to ważne, gdy za „przedmiot pracy” ma
się ludzi, szczególnie dzieci. Trudno efektywnie spełniać rolę wychowawcy będąc
zniechęconym i przygniecionym ciężarem obowiązków.
Jestem przy chłopakach w różnych
momentach dnia: nauce, pracy, zajęciach
sportowych czy wspólnych modlitwach.
Od pobudki do wysyłania spać. W tych
dwóch ostatnich sprawach widzę główne
sukcesy mojej obecności w CALM. Po
pierwsze razem z Paulem postanowiliśmy zmienić poranny program chłopaków i udało się. Teraz pobudka jest
o 6:00, jest czas na przygotowanie do
szkoły i wspólne modlitwy przed wyjściem. A jeśli chodzi o nocny spoczynek
Wolontariat MWDB
w domu, w którym mieszkam i za który
jestem odpowiedzialny, to wprowadziłem pewien porządek i o 22:00 wszyscy
chłopcy mają być w swoich łóżkach, bez
krzyków i rozmów (co dotychczas było
tylko teorią).
Generalnie życie w CALM stało dla
mnie pod znakiem wykonywania swojej
pracy. Dochodzę do wniosku, że można
być w samym sercu niezwykłej dla nas
Afryki, ale to wcale nie decyduje o niezwykłym życiu.
„
Nie liczy się miejsce,
ale to, co i jak się robi.
„
odbywało się spotkanie. Dodatkowo spędziłem trzy dni nad jeziorem Muhazi
w górach, gdzie salezjanie mają coś na
kształt ośrodka rekolekcyjnego. Mogłem
więc poleniuchować, poczytać i korzystać z uroków świetnego krajobrazu. Bezcenne.
Z początkiem marca ruszyłem konkretnie z zajęciami pozaszkolnymi dla
chłopaków. Bez żadnych rewelacji, ale
przynajmniej jestem z nimi. Wprowadziłem też program aktywności sobotnich,
tak by chłopacy nie spędzali całego dnia
oglądając telewizję. Od przyszłej niedzieli mam ruszyć z katechezą dla chłopaków. Szczerze mówiąc wiem, że żaden
ze mnie katecheta, jak i żaden ze mnie
wychowawca, ale wierzę, że jakoś to pójdzie. Bóg mnie tu postawił, więc ja tylko
robię, co trzeba, a On zajmie się tym,
żeby wszystko było dobrze.
Myślę, że moje życie nie różniłoby się
zbytnio od obecnego, gdybym wykonywał
podobną pracę w jakimś domu dziecka
w Polsce. To, że widzę koło siebie czarne,
a nie białe twarze, niewiele zmienia. Tak
samo jak to, że w naszym ogrodzie rosną
banany, a nie jabłka. Tutaj spotykam się
Tomasz Kaczmarek MWDB
z ludźmi, którzy reprezentują zupełnie
Namugongo – Uganda, marzec 2010
inną kulturę i to wprowadza element
niezwykłości i nowości. Jednak coraz
bardziej utwierdzam się w przekonaniu,
że nie tylko Czarny Człowiek jest fascynującą zagadką, ale jest nią rzeczywiście
Każdy Człowiek. Świadomość tego, że
przebywam w odmiennej kulturze, pozwala mi tylko łatwiej otworzyć się i zaakceptować „odmienności” ludzi, z którymi żyję. Jednak czy nie powinniśmy
traktować w ten sposób nawet naszego
sąsiada? A może przede wszystkim jego?
Ostatnio jednym z urozmaiceń był wyjazd na kilka
dni do Rwandy, na spotkanie wolontariuszy salezjańskich
z naszej inspektorii (Rwanda, Burundi, Uganda). Wymiana doświadczeń z różnych placówek naprawdę umacnia,
otwiera horyzonty i pomaga radzić sobie z problemami,
które, jak się okazuje, czasem są wspólne dla wielu z nas.
To spotkanie dało mi świeże spojrzenie na moją tożsamość wolontariusza salezjańskiego. Oczywiście był to też
czas dobrego odpoczynku. Poznałem nową placówkę salezjańską – Gatenga, w stolicy Rwandy, Kigali – gdzie
15
Misje
Salezjańskie
Maj to miesiąc poświęcony Maryi, znanej pod różnymi tytułami…
Wspomożycielka Wiernych to jeden z nich.
Pod takim tytułem czcił Ją św. Jan Bosko, który często powtarzał:
ZAUFAJCIE
MARYI WSPOMOŻYCIELCE
A ZOBACZYCIE, CO TO SĄ
CUDA
MARYJO
WSPOMOŻENIE WIERNYCH,
módl się za nami!
Uroczystość Maryi Wspomożycielki
– jedno z największych świąt w Rodzinie Salezjańskiej –
przypada zawsze 24 maja.
Przygotujmy się do tego święta poprzez nowennę:
od 15 do 23 maja w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie
zostanie odprawionych 9 Mszy św.
w intencjach przez Państwa powierzanych.
Intencje prosimy przesłać do Ośrodka lub wpisać bezpośrednio
na specjalnie przygotowanej stronie www.misje.salezjanie.pl
Kartki z intencjami będą przez całą nowennę
umieszczone u stóp figury Maryi Wspomożycielki w kaplicy SOM,
jak czynił to ksiądz Bosko.
Przesłane ofiary są przeznaczone na pomoc dla HAITI.
Więcej informacji na wcześniej dołączonej ulotce, a także na:
www.misje.salezjanie.pl
Adopcja na odległość
„CHCIAŁBYM ZOSTAĆ LEKARZEM”
Wśród dzieci z Zambii objętych programem Adopcji na odległość są także podopieczni sióstr salezjanek z placówki w Kasamie. Na misji siostry prowadzą szkołę dla ubogich
dzieci, kursy zawodowe dla młodzieży, oratorium, młodzieżowe centrum promocji oraz
katechizację w okolicznych wioskach. Dyrektorką placówki jest Zambijka – s. Julienne
Munyemba. Oto, co napisała w swoim wymownym liście…
Dziewięcioletni Moses i jego siedmioletni brat Edward Mwaba są pośród
dzieci wspieranych w ramach programu Adopcja na odległość na naszej
misji w Kasamie. Nie są sierotami, mają oboje rodziców. Moses urodził się
jako piąty spośród siedmiorga rodzeństwa,
Edward jako szósty. Tylko oni dwaj są
zdrowi. Pozostałe dzieci w rodzinie cierpią na epilepsję. Często dokucza im ta choroba,
mają chwile wielkiej słabości, ataki
powtarzają się regularnie. Są też
lekko niepełnosprawni
umysłowo. Z tego
powodu żadne
z chorej piątki
nie
chodzi
do
szkoły.
Moses:
by m
„Bardzo chciał
em,
rz
ka
le
zostać
lę lekarstwo
w tedy w ymyś
y
dla mojej mam
.
i rodzeńst wa”
Edward i Moses Mwaba
Misje
Salezjańskie
18
Adopcja na odległość
Mama jest nosicielem
wirusa HIV. Ojciec rzadko
bywa w domu ze względu na to, że musi zatroszczyć się o tak liczną rodzinę. Wyjeżdża na tydzień czy dwa i bardzo
ciężko pracuje, aby zapewnić choćby jeden posiłek dziennie swoim najbliższym.
Moses i Edward doskonale wiedzą jak się
gotuje, sprząta dom,
przynosi wodę w ogromnych kanistrach z odległego źródła. Nauczyli
się tego
w sz y s tkiego we
wczesnym dzieciństwie
i wykonują te prace codziennie,
szczególnie
zaś, gdy rodzeństwo czy
mama przechodzą kolejne
nasilenie choroby. Chłopcy, choć mali, doskonale wiedzą jak ważna dla
nich jest edukacja; i nie
tylko dla nich, ale także
dla wszystkich członków
tej rodziny. Mimo wielu
obowiązków w domu
chętnie chodzą do szkoły
i uczą się najlepiej jak potrafią. Kilka dni temu usłyszałam od Mosesa: „Jestem
szczęśliwy, że jestem zdrowy,
ale nie mam czasu bawić się
z kolegami. Ciągle jestem zmęczony, bo muszę opiekować się
moją rodziną. Tęsknię za tym,
by pewnego dnia, kiedy skoń-
czę szkołę, być wolnym. Bardzo chciałbym zostać lekarzem, wtedy wymyślę lekarstwo dla mojej mamy i rodzeństwa.
Teraz wiesz siostro, dlaczego zawsze –
nawet wtedy, kiedy nie mam już sił, zmuszam się, aby przyjść na lekcje”.
Przytoczyłam tę historię, jako jedną
z wielu, aby pokazać Państwu jak trudne
życie mają nasi podopieczni i jak ważna
jest dla nich Wasza pomoc. Niektórzy
nasi podopieczni muszą nauczyć się ciężkiej pracy już od wczesnego dzieciństwa.
Szczęśliwcy uczestniczą w programie
Adopcji na odległość. Możliwość zdobywania nauki, darmowy posiłek otrzymywany w szkole, pomoc lekarska to wciąż
dla wielu tylko marzenia. Wasza hojność
daje prawdziwą nadzieję takim jak Moses
i Edward.
W imieniu dzieci naszej misji szczerze
Wam wszystkim dziękuję. Niech Wam
Pan Bóg błogosławi.
S. Julienne Munyemba,
salezjanka z Kasamy
19
Misje
Salezjańskie
Projekty misyjne – podziękowanie
PODZIĘKOWANIE Z TIMORU WSCHODNIEGO
(projekt nr 199)
Pragnę w moim własnym imieniu i w
imieniu naszych dziewcząt i chłopców ze
szkoły zawodowej z Venilale na Wschodnim Timorze podziękować Salezjańskiemu Ośrodkowi Misyjnemu w Warszawie
za pomoc materialną przy zakupie generatora elektryczności dla Centrum Produkcji, które szkoła z Venilale otworzyła
w Dili. Decyzja o otwarciu tego Centrum
była podyktowana koniecznością niezależności ekonomicznej szkoły w Venilale, która nie otrzymuje żadnych dotacji i
aby istnieć musi się sama utrzymać. Ponieważ Venilale nie jest miejscem na pokaźny rynek zbytu, to właśnie Dili – stolica kraju była najkorzystniejszym miejscem na otwarcie Centrum. Ma ono dwa
kierunki: krawiecki, głównie nastawiony
na szycie mundurków szkolnych i piekarniczy, oferujący – oprócz produkcji wyrobów piekarniczych – także usługi cateringowe. Obok Centrum wybudowałyśmy także mały internat dla zatrudnionych dziewcząt, które nie mają krewnych
w stolicy. To pozwala uniknąć wiele niebezpieczeństw moralnych.
Pracownia krawiecka w Dili
Misje
Salezjańskie
20
Mimo iż Dili jest stolicą, to tak jak całe
państwo, boryka się z problemami niedostatku energii elektrycznej. Światło
gaśnie tu bez jakichkolwiek przewidywań i nigdy nie jest wiadomo, kiedy powróci. Wiele też razy moc przepływającego prądu jest zbyt mała, co uniemożliwiłoby funkcjonowanie urządzeń zainstalowanych w Centrum: elektrycznych
maszyn do szycia, mikserów czy choćby
zamrażarki. Stąd nabycie generatora było
nieodzowne, aby Centrum mogło funkcjonować bez przeszkód.
Dzia ł piekarniczy
Projekty misyjne – podziękowanie
Tak jak w innych potrzebach naszej
misyjnej pracy na Timorze, tak i tym
razem, Ośrodek Misyjny okazał się niezastąpiony. Pierwszy miesiąc funkcjonowania Centrum był bardzo trudny z powodu
ciągłego braku prądu, obecnie maszyny i
inne urządzenia pracują na pełnych obrotach. Centrum Produkcji działa od 2
miesięcy, pracuje już pełną parą i cieszy
się wielkim zainteresowaniem, bo jest
dobrą promocją lokalnego drobnego
przedsiębiorstwa, i do tego prowadzonego w większości przez młode dziewczyny, nasze byłe wychowanki. I już zaczyna pokrywać koszty produkcji, a po wypłaceniu pensji pracownikom, dzięki profitowi, udaje się też zaoszczędzić małe
kwoty, przeznaczane na utrzymanie
szkoły w Venilale.
Now y generator
Raz jeszcze dziękuję wszystkim hojnym
ofiarodawcom i osobom, które przyczyniły się do pozytywnego rozpatrzenia naszego projektu. Dzięki Waszej pomocy
25 absolwentów naszej szkoły (głównie
dziewcząt) znalazło zatrudnienie w Centrum, a w ciągu roku 60 naszych uczniów
zaliczać w nim będzie 3-miesięczną obowiązkową praktykę zawodową.
Jak zawsze, naszą wdzięczność wyrażamy w modlitwach za wszystkich Dobrodziejów.
S. Joanna Goik CMW
Dili, 10 marca 2010
Centrum Produkcji w Dili
21
Misje
Salezjańskie
Projekty misyjne
Projekty misyjne 2010
UGANDA – Pomoc 130 chłopcom ulicy
z Namugongo (projekt 86)
(ks. Ryszard Józwiak)
ZAMBIA – Szkoła krawiecka dla ubogiej młodzieży z Mansy-Chimese (projekt 225)
Kwota: 40.000 EURO (s. Zofia Łapińska)
GHANA – Pomoc dla chłopców z Ashaiman
(projekt 100)
(ks. Krzysztof Niżniak)
ZAMBIA – Budowa domu-bliźniaka dla wolontariuszy w Lusace City of Hope (projekt 227)
Kwota: 60.000 USD (s. Ryszarda Piejko)
KAMERUN – Dofinansowanie nauki chłopców
z Ebolowej (projekt 108)
(ks. Artur Bartol)
ZIMBABWE – Dofinansowanie szkoły
technicznej w Hwange (projekt 236)
Kwota: 60.000 EURO (ks. Józef Czerwiński)
PERU – Kompleks boisk w oratoriach w Piura
(projekt 187)
Kwota: 59.000 EURO (ks. Piotr Dąbrowski)
ZAMBIA – Dofinansowanie szkoły
rolniczej w Lufubu (projekt 237)
Kwota: 4.000 EURO (ks. Józef Czerwiński)
SUDAN – Budowa szkoły w Chartumie
(projekt 193)
Kwota: 52.000 USD (ks. George Madathett)
ZAMBIA – Edukacyjne programy młodzieżowe
w inspektorii ZMB (projekt 238)
Kwota: 20.000 EURO (ks. Józef Czerwiński)
ZAMBIA – Bieżące funkcjonowanie inspektorii
zambijskiej, formacja nowicjuszy, bilety
i leczenie misjonarzy (projekt 202)
Kwota: 35.000 EURO (ks. Józef Czerwiński)
MADAGASKAR – Wyposażenie przedszkola
w Manazary (projekt 239)
Kwota: 12.000 EURO (s. Krystyna Soszyńska)
UGANDA – Budowa szkoły dla chłopców ulicy
z Namugongo (projekt 209)
(ks. Ryszard Józwiak)
WENEZUELA – Sala komputerowa
w miejscowości El Dique (projekt 224)
Kwota: 11.700 EURO (ks. Stanisław Brudek)
Misje
Salezjańskie
22
UKRAINA – Zakup komputerów dla studentek
w Odessie (projekt 240)
Kwota: 2.500 EURO (s. Gabriela Rohde)
UKRAINA – Remont i wyposażenie kuchni
dla studentek w Odessie (projekt 241)
Kwota: 5.000 EURO (s. Gabriela Rohde)
Projekty misyjne
ARGENTYNA (Patagonia) – Pracownia
komputerowa w Liceum Ekonomicznym
w Puerto Deseado (projekt 242)
Kwota: 9.850 EURO (s. Danuta Drewnowska)
KENIA – Sprzęt i książki do szkoły średniej
dla dziewcząt w Embu (projekt 249)
Kwota: 10.500 EURO (s. Katarzyna Urbańska)
HAITI – Pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi
(projekt 243)
UKRAINA – Remont oratorium w Odessie
(projekt 244)
Kwota: 1.800 EURO (ks. Michał Wocial)
TUNEZJA – Boisko do koszykówki (projekt 250)
Kwota: 8.500 EURO (ks. Marek Rybiński)
TUNEZJA – Zadaszenie placu gier i zabaw dla
uczniów szkoły podstawowej (projekt 251)
Kwota: 9.500 EURO (ks. Marek Rybiński)
ZAMBIA – Elewacja kościoła w Kabwe
(projekt 252)
Kwota: 25.000 EURO (ks. Andrzej Reut)
UKRAINA – Dofinansowanie wolontariuszy
misyjnych (projekt 245)
Kwota: 1.500 EURO (ks. Michał Wocial)
MALAWI – Dofinansowanie budowy kościoła
w Nkunga (projekt 246)
Kwota: 15.000 EURO (ks. Józef Czerwiński)
DEMOKRATYCZNA REPUBLIKA KONGO – Naprawa dachu na kościele w Tera (projekt 247)
Kwota: 6.000 USD (ks. Piotr Paziński)
DEMOKRATYCZNA REPUBLIKA KONGO –
Remont samochodu na misji Mokambo
(projekt 248)
Kwota: 4.000 USD (ks. Piotr Paziński)
ZAMBIA – Cysterny na wodę oraz hala
dla uczniów w Lufubu (projekt 253)
Kwota: 14.000 EURO (ks. Czesław Lenczuk)
ZAMBIA – Dokończenie budowy nowicjatu
w Lusace-Makeni (projekt 254)
Kwota: 100.000 EURO (ks. Józef Czerwiński)
NIGERIA – Studnia głębinowa dla internatu
chłopców w Ondo (projekt 255)
Kwota: 6.500 EURO (ks. Krzysztof Niżniak)
NIGERIA – Wsparcie działalności centrum
młodzieżowego w Ondo (projekt 256)
Kwota: 3.500 EURO (ks. Krzysztof Niżniak)
Wspierajmy misjonarzy!
Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem:
Projekt Nr …
Dziękujemy!
23
Misje
Salezjańskie
Wydarzenie
OBUDZIĆ Z POPIOŁÓW „PERŁĘ ANTYLI”
W dniach 12-15 lutego 2010 przebywał na Haiti
Przełożony Generalny salezjanów, ks. Pascual Chavez.
Po powrocie do Rzymu napisał list, którego fragmenty publikujemy.
Uważałem za konieczne udać się osobiście na Haiti. Chciałem z bliska dzielić cierpienie i niepewność, w której żyje
cała ludność. Leżało mi na sercu, aby bardziej poznać stan domów salezjańskich,
które zostały zniszczone w całości lub
częściowo oraz zastanowić się wspólnie
z przełożonymi wizytatorii nad decyzjami odnośnie najbliższej przyszłości.
Poruszanie się wśród gruzów pozwoliło mi jasno ocenić dramatyczność wstrząsu, który zwalił się na tę bezbronną i całkowicie nieprzygotowaną na takie doświadczenie ludność. Byłem przerażony ogromem zniszczeń, apokaliptycznym
krajobrazem śmierci, cierpienia i rozpaczy. To miasto w ciągu 28 sekund potężnego wstrząsu straciło głowę i serce.
Gdy słuchałem świadectw ludzi,
Misje
Salezjańskie
24
którzy zdołali uciec śmierci i gdy oglądałem zniszczenia, usiłowałem usłyszeć
głos Boga, który krzyczy głosami tysięcy
umarłych, pochowanych we wspólnych
grobach albo pogrzebanych pod gruzami. Usiłowałem słuchać Boga, który przemawiał poprzez bezdźwięczny krzyk tysięcy osób żyjących pod namiotami,
czasem zrobionych z ułożonych razem
szmat. Usiłowałem otworzyć serce na
krzyk Boga, który dał się słyszeć poprzez
rozpacz i poczucie niemocy tych, którzy
stracili wszystko, bo niezależnie czy mieli
wiele czy niedużo, wszystko obróciło się
w nicość.
To prawda, że trzęsienie ziemi o sile
7,5° w skali Richtera to wstrząs o nieobliczalnej skali zniszczeń, ale tutaj
są one czymś znacznie potężniejszym
z powodu wszelakiej biedy. W tej sytuacji nie da się stworzyć życia godne-
Wydarzenie
go tego miana, ani struktur bardziej odpornych wobec ślepej siły przyrody. Stąd
głównym wyzwaniem nie może być jedynie wzniesienie na nowo zniszczonych
murów, ale odrodzenie Haiti, budując je
na naprawdę ludzkich warunkach życia,
gdzie wszelkie prawa są dla wszystkich,
a nie są tylko przywilejem niektórych.
Prawie całkowita nieobecność rządu
pozostawia błąkającą się po ulicach ludność, osłupiałą w cierpieniu i zatopioną w rozpaczy, bez orientacji i bez celu.
Straszne wrażenie robi widok zdezorientowanych ludzi, walczących o przetrwanie.
Niestety, minął już praktycznie
moment, kiedy Haiti było na ustach
całego świata, w centrum zainteresowania wielkich sieci telewizyjnych i dziennikarzy, ciągle polujących na sensacyjne
zdarzenia, które łatwo się sprzedają. Dzisiaj, bardziej niż przedtem, Haiti tkwi
w chaosie.
Wybiła godzina, aby zakasać rękawy
i zacząć odbudowywać kraj, więcej – odrodzić go z popiołów i to zaofiarować
temu biednemu narodowi, antycznej
„Perle Antyli”. By ten sen stał się rzeczywistością, trzeba zacząć od samych Haitańczyków, którzy
jak nigdy dotąd
muszą być protagonistami nowej
fazy swej historii, ale nie mogą być sami.
Przeto otwarcie naszych domów, nawet
poważnie uszkodzonych, które przyjęły
ewakuowanych i wybór życia w namiotach, tak jak oni, dało mi wielką radość
i dumę z moich braci salezjanów.
Czujemy potrzebę wielkiego wkładu
w odrodzenie tego kraju poprzez obecności, odpowiadające oczekiwaniom
i potrzebom Haitańczyków, Kościoła, młodzieży. Został już wdrożony bezzwłoczny plan restrukturyzacji wizytatorii na wszystkich jej poziomach. Priorytetem jest funkcjonowanie szkół i centrów
młodzieżowych tam, gdzie nadają się do
użytku oraz zbudowanie lub możliwie
najszybsze odbudowanie tych, które zostały zniszczone. Wychowanie młodzieży to absolutny priorytet, tym bardziej,
że chodzi o stworzenie nowej kultury,
zdolnej do zbudowania nowego Haiti.
Dziękuję wszystkim za hojność, z jaką
odpowiedzieli na mój apel o pomoc i zapraszam do dalszego wychodzenia naprzeciw ogromnym potrzebom tego biednego kraju.
Powierzam Maryi ten nowy etap historii. Niech Ona nas prowadzi, abyśmy
umieli stanąć na wysokości zadania.
Ks. Pascual Chávez
– Przełożony Generalny SDB
25
Misje
Salezjańskie
Z misji salezjańskich i nie tylko
Hiszpania – III Kongres Szkół Salezjańskich Europy
W dniach 25-28 lutego w Sanlúcar la
Mayor, w pobliżu Sewilli, odbył się III Kongres Szkół Salezjańskich Europy na temat:
„Sylwetka wychowawcy w szkole salezjańskiej w Europie”. Wzięło w nim udział 235
przedstawicieli 15 krajów Europy. Polskę reprezentowały 22 osoby z 6 inspektorii salezjańskich: 7 salezjanów, 6 salezjanek i 9
świeckich nauczycieli. Pracę Kongresu animowali przedstawiciele rad generalnych salezjanów i salezjanek, odpowiedzialni za
duszpasterstwo młodzieży: ks. Fabio Attard
i s. Maria Carmen Canales. Owocem Kongresu jest rozpoczęcie pracy nad przygotowaniem programu formacji nauczycieli w szkołach salezjańskich w Europie. Polskim akcentem Kongresu była prezentacja pracy formacyjnej nauczycieli w szkole sióstr salezjanek w Krakowie i wystawa materiałów informacyjnych szkół z Polski. Kongresy te
to wyraz troski o tożsamość szkoły salezjańskiej, będącej jednym z uprzywilejowanych
miejsc wychowania i ewangelizacji młodzieży w duchu księdza Bosko.
Kolumbia – Zamordowano salezjanina koadiutora
Dnia 20 marca został zamordowany
Luis Enrique Pineda Ordóńez, salezjanin
koadiutor z inspektorii Bogoty w Kolumbii. Wieczorem, udając się w odwiedziny do swoich krewnych, został napadnięty przez trzech bandytów, którzy go okradli i zadali mu ciosy nożem, pozostawiając na ulicy. Pan Pineda zdołał zatrzymać
taksówkę i poprosić o zawiezienie go na
pogotowie, gdzie jednak potem zmarł.
Urodzony 24 maja 1953 roku w Otanche-Boyaca, w 1977 roku złożył śluby zakonne w Zgromadzeniu Salezjańskim.
Aby być profesjonalnie przygotowanym
Misje
Salezjańskie
26
i odpowiednio służyć młodzieży, podjął
i ukończył studia w zakresie psychologii.
Przeprowadził wiele badań, aby pomóc
młodzieży w wypracowaniu przez nich
spójnego i zgodnego z powołaniem programu życia. Był odpowiedzialnym i lubianym przez młodzież wychowawcą salezjańskim. Wiadomość o jego śmierci
poruszyła całą wspólnotę inspektorialną, jak i społeczność Colegio León XIII
w Bogocie, do której należał.
Ekwador – Salezjanie i jezuici
w obronie praw nieletnich
Podczas prezentacji studium na temat
pracy nieletnich, jaka miała miejsce 24
marca na Politechnicznym Uniwersyte-
Z misji salezjańskich i nie tylko
cie Salezjańskim w Quito, podkreślono
skuteczność projektów realizowanych na
tym polu przez jezuitów i salezjanów.
Wśród projektów salezjańskich wymieniono: projekt w wiejskim środowisku
Ambato (obejmujący ok. 8 tys. dziewczynek i chłopców), który łączy się z prowadzeniem wielkiego gospodarstwa rolnego; projekt w metropolii przemysłowej Guayaquil, ukierunkowany na dzieci
ulicy, prewencję i zapobieganie uzależnieniom od środków odurzających; projekt w Esmeraldas na rzecz zintegrowania młodzieżowych band „pandillas” ze
społeczeństwem. Plaga pracy nieletnich
w Ekwadorze obejmuje ponad 1 mln
dzieci. Podejmowana w celu wsparcia
rodziny, dotyczy: w 67% sektora rolniczego, w 15% handlu, w 18% usług, rzemiosła i prac domowych.
Sri Lanka – Odwiedziny
Przełożonego Generalnego salezjanów
Przełożony Generalny ks. Pascual Chávez Villanueva, uczestniczący w dniach 6-10 kwietnia w obchodach 25. rocznicy obecności salezjańskiej w Indonezji, 10 kwietnia przybył do Sri Lanki, aby wziąć udział
w Konferencji Inspektorów Salezjańskich Regionu Azja
Południowa. Na lotnisku powitali go m.in. przełożony
wizytatorii ks. Anthony Pinto, wiceminister lotnictwa
Sarath Gunarathne, a także wielu salezjanów i młodzież. W Dungalpitiya na IX następcę ks. Bosko oczekiwały m.in. setki dzieci, uczęszczających na katechezę w parafii
salezjańskiej, które na powitanie przyozdobiły gościa tradycyjnie wieńcem z kwiatów.
Włochy – „Wolontariusze głosicielami Ewangelii”
Dnia 4 kwietnia, w uroczystość Zmartwychwstania, Przełożony Generalny
salezjanów ks. Pascual Chavez ogłosił
światu salezjańskiemu hasło Dnia Misji
Salezjańskich (DMS) 2011: „Wolontariusze głosicielami Ewangelii”. Nawiązuje
ono do 125. rocznicy piątego snu misyjnego ks. Bosko i ma być silnym bodźcem
dla salezjańskiego wolontariatu misyjnego we wszystkich inspektoriach świata.
Główne cele DMS 2011 to: dać poznać
różne wzorce salezjańskiego wolontariatu misyjnego, pomóc w jakościowym
ulepszeniu tego doświadczenia, przekonać wspólnoty salezjańskie do większego otwarcia się na przyjęcie i dzielenie
życia z młodymi wolontariuszami, towarzyszyć na drodze powołaniowej przed,
w czasie i po doświadczeniu wolontariatu misyjnego oraz popierać kreatywność inspektorii na polu zaangażowania
misyjnego.
27
Misje
Salezjańskie
Z kraju
SOM – Wielkopostne spotkanie wolontariuszy
W dniach 12-14 marca w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie
odbyło się wielkopostne spotkanie Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco.
Wzięło w nim udział prawie 70 uczestników. Bogaty program spotkania stanowiły: misyjna Droga Krzyżowa z pochodniami, spotkanie z s. Agatą ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża z Lasek, pracującą w Indiach, Szkoła Nowej Ewangelizacji, którą
poprowadziło małżeństwo Magdalena
i Przemysław Karg. Oni także ubogaci-
li wolontariuszy misyjnym świadectwem
swojej posługi wśród chłopców ulicy
w Namugongo, w Ugandzie, gdzie pracowali w lipcu i sierpniu 2009. Także
wolontariuszka Anna Milewska opowiedziała o swojej pracy w Bombo Namaliga w Ugandzie oraz w ośrodku City of
Hope w Lusace w Zambii, gdzie siostry
salezjanki prowadzą dom dla dziewczynek ulicy. Ciekawe warsztaty rekreacji
ruchowej poprowadzili członkowie Koła
Naukowego Kreatywności „Pro-kreacja”
(z Zuzanną Doliwą MWDB na czele)
Kraków – Przygotowanie VI Światowego Kongresu Mariologicznego ADMA
Dnia 16 marca w inspektoracie salezjanów w Krakowie odbyło się spotkanie
organizacyjne VI Światowego Kongresu
Mariologicznego ADMA (Stowarzyszenia
Maryi Wspomożycielki Wiernych), który
odbędzie się w Częstochowie w dniach
3-6 sierpnia 2011 r., pod hasłem „Totus
Tuus”. Kongres ma być radosnym świętem całej Rodziny Salezjańskiej, która
w myśl przesłania bł. Aleksandry Marii
da Costa (1904-1955), odda się Niepokalanemu Sercu Maryi.
Spotkaniu przewodniczył ks. Marek
Chrzan, inspektor krakowski, a uczestniczyli w nim salezjanie z Włoch oraz
przedstawiciele wszystkich polskich inspektorii salezjanów i salezjanek. Ks.
Pier Luigi Cameroni z Turynu przedstawił historię i aktualne kierunki działalności ADMA. Przypomniał też 5 dotychczasowych Kongresów Maryi Wspomożycielki: Włochy (1988), Boliwia (1995),
Hiszpania (1999), Włochy (2003),
Meksyk (2007). VI Światowy Kongres
Mariologiczny ADMA, zgodnie z życzeniem Przełożonego Generalnego salezjanów ks. Pascuale Cháveza, odbędzie się
na Jasnej Górze.
Stowarzyszenie ADMA liczy aktualnie ponad 35 tys. członków i jest obecne
w 39 krajach, także w Polsce (więcej:
www.donbosco-torino.it).
Wizyta Ekonomki Generalnej
sióstr salezjanek w inspektorii
wrocławskiej CMW
Misje
Salezjańskie
Dnia 5 kwietnia, w poniedziałek wielkanocny, przybyła z Rzymu do Wrocławia s. Vilma Tallone, ekonomka generalna Córek Maryi Wspomożycielki. Na wrocławskim lotnisku im. Mikołaja Kopernika powitały ją obie polskie inspektorki: s. Halina Lewandowska z Wrocławia
i s. Teresa Czekała z Łomianek. W roku
poświęconym w inspektorii pogłębieniu
28
Z kraju
Kapituły inspektorialne
polskich salezjanów
działającego w Akademii Pedagogiki
Specjalnej w Warszawie.
Niedzielnej Eucharystii przewodniczył ks. Roman Wortolec, dyrektor SOM,
który w sobotę 13 marca wrócił ze
swoich pierwszych odwiedzin misjonarzy
i wolontariuszy w Afryce.
wartości ubóstwa i komunii dóbr wizyta
ekonomki generalnej to mobilizacja do
jeszcze bardziej konkretnego realizowania ekonomii solidarnej.
W sobotę 10 kwietnia w Pieszycach
odbyło się spotkanie s. Vilmy ze wszystkimi siostrami dyrektorkami i ekonomkami obu polskich inspektorii. Tuż przed
jego rozpoczęciem do Pieszyc dotarła
wiadomość o tragicznej katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem,
której nie przeżył nikt z 96 osób obecnych na pokładzie, stanowiących najwyż-
We wszystkich czterech inspektoriach salezjanów w Polsce (warszawskiej, pilskiej, wrocławskiej i krakowskiej) odbyły się kapituły inspektorialne, wyznaczające najważniejsze
kierunki działania w pracy wychowawczo-duszpasterskiej salezjanów.
Dnia 6 kwietnia, we wtorek wielkanocny, kapituły odbyły się w Lutomiersku k. Łodzi (inspektoria warszawska), w Lądzie n. Wartą (inspektoria pilska) i w Krakowie (inspektoria krakowska). Kapituła salezjanów
inspektorii wrocławskiej odbyła się
w dniach od 22 do 27 lutego w Tarnowskich Górach. Kapituły inspektorialne to kontynuacja na szczeblu lokalnym 26. Kapituły Generalnej salezjanów, która odbyła się w 2008
roku pod hasłem: „Da mihi animas,
caetera tolle” (Daj mi dusze, resztę
zabierz), podejmując refleksję nad
obecną wiernością charyzmatowi
i założycielowi Zgromadzenia – św.
Janowi Bosko.
W oficjalnym otwarciu każdej
z kapituł uczestniczyły także siostry
salezjanki, salezjanie świeccy oraz
młodzież.
szej rangi delegację państwową, udającą
się na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego. Dzień ten zamiast świętem stał się
wielkim dramatem. S. Tallone wróciła do
Rzymu 13 kwietnia.
29
Misje
Salezjańskie
Jubileusze misjonarzy
BOŻE,
BŁOGOSŁAW JUBILATOM…
W 2010 roku przypadają JUBILEUSZE naszych misjonarzy:
55
55-lecie profesji zakonnej obchodzi s. Alina SIENKIEWICZ – lekarz, w 1971 r. wyjechała na misje
do Brazylii. Nadal pracuje wśród Indian nad Rio
Negro.
50
s. A. Sienkiewicz
Złoty Jubileusz kapłaństwa obchodzi ks. Jan
PARCIAK – od 43 lat misjonarz w Wenezueli.
25
Srebrny Jubileusz kapłaństwa
obchodzą: ks. Waldemar JONATOWSKI – od 1991 r. pracuje na
misjach, obecnie w Tanzanii, ks.
Adam WIĄCEK – od 1988 r. misjonarz w Zambii, ks. Tomasz
GRZEGORZEWSKI – w 1987r.
wyjechał na misje do Zambii
i ks. Zdzisław PIKUŁA – misjonarz w Ekwadorze i Boliwii, od
1989 r. pracuje na Białorusi.
s. G. Rohde
ks. Z. Pikuła
ks. W. Jonatowski
ks. A. Wiącek
ks. T. Grzegorzewski
Srebrny Jubileusz profesji zakonnej obchodzą: s. Gabriela ROHDE i s. Teresa SOLNICZEK – w 1997 r. wyjechały na misje do Gruzji; obecnie s. Gabriela pracuje
w Odessie na Ukrainie, a s. Teresa w Tbilisi w Gruzji
oraz s. Mirosława FESZ – od 2000 r. pracuje we Lwowie.
Naszym Drogim Misjonarzom
i Misjonarkom – Jubilatom
życzymy obfitego
błogosławieństwa Bożego
w dalszym życiu oraz w posłudze
salezjańskiej i misyjnej.
s. M. Fesz
Misje
Salezjańskie
30
s. T. Solniczek
Z darem modlitwy – Redakcja
Ogłoszenia
Odeszli do Pana...
KS. EDWARD TATURA SDB
Zmarł w Kuźnicy Czeszyckiej 28.02.2010,
w 63 roku życia, 42 ślubów zakonnych i 36 kapłaństwa
WŁADYSŁAW OGRODNIK
Ojciec s. Małgorzaty, pracującej w Moskwie,
zmarł w Herbach 03.04.2010 w 71 roku życia
KS. PIOTR PERSZKO SDB
Zmarł w Kobylnicy k. Słupska 19.04.2010,
w 43 roku życia, 21 ślubów zakonnych i 12 kapłaństwa
MSZA ŚW.
– DAREM NA MISJE
Zamawiając Msze św. u nas,
także wspierasz misje.
Przyjmujemy Msze św. zwykłe,
nowenny (9 Mszy św.)
oraz gregorianki
(30 Mszy św. za zmarłych).
DZIĘKUJEMY
za wywoływanie naszych zdjęć.
ZAPRASZAMY NA NASZĄ STRONĘ INTERNETOWĄ
Więcej informacji o naszej działalności i o pracy misjonarzy
salezjańskich w ponad 130 krajach świata znajdziesz na naszej stronie
internetowej: www.misje.salezjanie.pl
Tam możesz odwiedzić także
m.in. nasze muzeum misyjne, sklepik SOM i inne.
31
Misje
Salezjańskie
…Bóg policzy
i ulituje się nad nimi…
...przeleciał ptak przepływa obłok
upada liść kiełkuje ślaz
i cisza jest na wysokościach
i dymi mgłą smoleński las...

Podobne dokumenty

aniołami to oni nie są… - Salezjański Ośrodek Misyjny

aniołami to oni nie są… - Salezjański Ośrodek Misyjny Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa PL69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor nacze...

Bardziej szczegółowo