Zakończenie Roku Kapłańskiego
Transkrypt
Zakończenie Roku Kapłańskiego
ISSN 1642 – 9672 Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji Misje S alezjańskie 3/2010 (136) maj – czerwiec Zakończenie ROKU KAPŁAŃSKIEGO a Tr ge dia p k 10 S od ni kie m 0 01 2 a mo et wi s leń Spis treści Misje S alezjańskie Salezjański Ośrodek Misyjny ul. Korowodu 20 02-829 Warszawa tel. (022) 644-86-78; fax. 644-86-79 [email protected] [email protected] [email protected] www.misje.salezjanie.pl 3 4-5 Tragedia pod Smoleńskiem 6-7 List Przełożonego Generalnego W rodzinie. Wychowanie Jezusa Ks. Pascual Chavez SDB 8-10 Prosto z misji Po raz pierwszy w Afryce Ks. Roman Wortolec SDB 11 Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa 50 1020 1169 0000 8702 0009 6032 Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa 69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa 53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Roman Wortolec SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna Sikora CMW Redaktor techniczny: Krzysztof Karpiński www.karpik.eu Współpracują: S. Ewa Siuda CMW, Renata Piotrowska, Izabela Paszke Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian w nadesłanych tekstach Misje Salezjańskie 2 Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego Ks. Roman Wortolec SDB Zakończenie Roku Kapłańskiego 12-13 Korespondencja Tunezja: ks. Marek Rybiński SDB 14-15 Wolontariat MWDB Każdy człowiek to fascynująca zagadka Tomasz Kaczmarek MWDB 16-17 Plakat – nowenna do Maryi Wspomożycielki 18-19 Adopcja na odległość Chciałbym zostać lekarzem S. Julienne Munyemba CMW 20-23 Projekty misyjne 24-25 Wydarzenie Odrodzić z popiołów „Perłę Antyli” Ks. Pascual Chavez SDB 26-27 Z misji salezjańskich i nie tylko 28-29 Z kraju 30 31 Jubileusze misjonarzy Ogłoszenia Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego ZAKOŃCZENIE ROKU KAPŁAŃSKIEGO W CIENIU TRAGEDII POD SMOLEŃSKIEM Drodzy Przyjaciele i Sympatycy misji salezjańskich! Mijają dni a my nadal nie możemy otrząsnąć się z tego, co stało się pod Smoleńskiem. Otaczajmy pamięcią modlitewną wszystkich, którzy w tej katastrofie zginęli, a także tych, którzy pozostali i nadal ich śmierć opłakują. My, którzy pozostajemy tutaj na ziemi, musimy iść naprzód. Może nie jest i długo nie będzie to łatwe, ale pamiętając o tragedii, wróciliśmy do naszych zajęć i obowiązków. Moi Drodzy! Już niedługo, w czerwcu, zakończymy Rok Kapłański. To czas wzmożonej modlitwy w intencji kapłanów i nowych świętych powołań kapłańskich i zakonnych. Podczas mojego pobytu w Zambii byłem także na placu budowy nowego nowicjatu w Lusace. Jest to budynek, w którym będą przebywać klerycy w pierwszym roku ich formacji. W przyszłości powstanie tam także seminarium duchowne. Nowicjat to okres szczególny. To czas, w którym młodzi ludzie rozeznają swoje powołanie. Dużo się modlą, pracują, mają możliwość poznania naszego Zgromadzenia Salezjańskiego. Aby to wszystko mogło normalnie przebiegać, potrzebują do tego kaplicy, sal wykładowych i w ogóle całej struktury pomieszczeń. My, salezjanie, nie posiadamy w Zambii odpowiedniej struktury Wyższego Seminarium Duchownego, dlatego tamtejszy ks. inspektor Józef Czerwiński 2 lata temu podjął decyzję o budowie budynku, który będzie służył jako nowicjat. Dom praktycznie jest już wybudowany, brakuje mu tylko wykończenia. Pragnieniem ks. inspektora jest, aby już 8 sierpnia 2010 roku wprowadzić się do tego domu. Jednakże kryzys finansowy dotknął także i Afrykę. Nie jest łatwo znaleźć środki finansowe, aby móc dokończyć prace związane z budową nowicjatu. I dlatego ks. inspektor zwrócił się z prośbą o pomoc do naszego Ośrodka Misyjnego. Drodzy Przyjaciele i Sympatycy misji salezjańskich. Na zakończenie Roku Kapłańskiego bardzo gorąco zachęcam Was do tego, abyście także materialnie wsparli nowe powołania kapłańskie i zakonne. W tym numerze czasopisma znajdziecie także przekaz z przeznaczeniem właśnie na ten cel. Niech nasze drobne ofiary przyczynią się do ukończenia budowy domu nowicjackiego w Lusace. Niech nasza modlitwa wspiera przez te ostatnie 2 miesiące Roku Kapłańskiego tych, których Pan, Dobry Pasterz powołał do służby w Kościele Bożym. Dziękuję Wam wszystkim za ofiary, które mimo kryzysu wysyłacie. Niech Maryja Wspomożycielka Wiernych, która jest patronką tego przepięknego miesiąca maja, otacza Was swoją opieką. Matka Pięknej Miłości, Maryja, Matka, która wszystko rozumie, niech ogarnia sercem każdego z nas. 3 Misje Salezjańskie Tragedia pod Smoleńskiem Sobota, 10 kwietnia 2010, godz. 8.56 czasu polskiego Katastrofa prezydenckiego samolotu TU-154, w lesie pod Smoleńskiem, 1,5 km od lotniska Zginęli wszyscy – cała rządowa delegacja, udająca się na uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zbrodni katyńskiej, z Prezydentem RP Lechem Kaczyńskim i jego małżonką Marią na czele. Zginęli ministrowie i wiceministrowie, wysocy urzędnicy państwowi, marszałkowie Sejmu i Senatu, posłowie i senatorowie, najwyżsi dowódcy wszystkich rodzajów wojsk, duchowni trzech wyznań, przedstawiciele Rodzin Katyńskich, oficerowie BOR, załoga samolotu. Odeszło 96 wybitnych Polaków. Misje Salezjańskie 4 Tragedia pod Smoleńskiem Z głębokości wołam do Ciebie, Panie – niech odpoczywają w pokoju! Ich rodziny pociesz i umocnij! Ojczyźnie błogosław! Agacka-Indecka Joanna Bąkowska Ewa Błasik Andrzej Bochenek Krystyna Borowska Anna Maria Borowski Bartosz Buk Tadeusz Chodakowski Miron Cywiński Czesław Deptuła Leszek Dębski Zbigniew Dolniak Grzegorz Doraczyńska Katarzyna Duchnowski Edward Fedorowicz Aleksander Fetlińska Janina Florczak Jarosław Francuz Artur Gągor Franciszek Gęsicka Grażyna Gilarski Kazimierz Gosiewski Przemysław Gostomski Bronisław Grzywna Robert Handzlik Mariusz Indrzejczyk Roman Janeczek Paweł Jankowski Dariusz Januszko Natalia Jaruga-Nowacka Izabela Joniec Józef Kaczorowski Ryszard Kaczyńska Maria Kaczyński Lech Karpiniuk Sebastian Karweta Andrzej Kazana Mariusz Kochanowski Janusz Komornicki Stanisław Komorowski Stanisław Jerzy Krajewski Paweł Kremer Andrzej Król Zdzisław Krupski Janusz Kurtyka Janusz Kwaśnik Andrzej Kwiatkowski Bronisław Lubiński Wojciech Mikke Stanisław Lutoborski Tadeusz Moniuszko JustyMaciejczyk Barbana Natalli-Świat ra Mamińska BarAleksandra Nabara Mamontowitusiewicz-Micz-Łojek Zenona rer Janina Nosek Melak Stefan Merta Piotr Nurowski Tomasz MichaPiotr Orawiec-Lolak Andrzej Mieffler Bronisława chałowski Dariusz Osiński Jan Pilch Adam Piskorska Katarzyna Płażyński Maciej Płoski Tadeusz Pogródka-Więcławek Agnieszka Potasiński Włodzimierz Protasiuk Arkadiusz Przewoźnik Andrzej Putra Krzysztof Rumianek Ryszard Rybicki Arkadiusz Sariusz-Skąpski Andrzej Seweryn Wojciech Skrzypek Sławomir Solski Leszek Stasiak Władysław Surówka Jacek Szczygło Aleksander Szmajdziński Jerzy Szymanek-Deresz Jolanta Tomaszewska Izabela Uleryk Marek Walentynowicz Anna Walewska-Przyjałkowska Teresa Wasserman Zbigniew Woda Wiesław Wojtas Edward Wypych Paweł Zając Stanisław Zakrzeński Janusz Ziętek Artur Zych Gabriela 5 Misje Salezjańskie W RODZINIE. WYCHOWANIE JEZUSA Rodzina jest wielką szkołą założoną przez Boga dla wychowania rodzaju ludzkiego (Gotthold E.Lessing) Misje Salezjańskie 6 EWANGELIZ AC JA M ŁODZIEŻ Y List Przełożonego Generalnego Jednym z elementów, które pozwalają nam lepiej zrozumieć nasze człowieczeństwo, jest historyczny charakter życia ludzkiego. Nie tylko żyjemy w historii, ale w niej stopniowo stajemy się, w procesie, który kończy się dopiero śmiercią. To coś tak oczywistego, że aż niezauważalnego. Życie to nieustanna formacja, to permanentny proces. Nigdy nie możemy powiedzieć, że już jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani, czy też pozostać statyczni jak skała. Także Syn Boży, który chciał dzielić ludzkie życie, przeżywał je w wymiarze historycznym. Podkreśla to Słowo Boże: „Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (Łk 2, 40). Kiedy zapomina się o tym wymiarze historycznym, łatwo popaść w niebezpieczeństwo postrzegania życia Jezusa na ziemi jako czegoś pozornego. Trudno nam uwierzyć, że Bóg tak bardzo nas umiłował, że chciał stać się jednym z nas. Jednym z motywów, dla których Kościół od pierwszych wieków odmawiał prawdziwości tzw. „ewangeliom apokryficznym”, było to, że nie uznawały one prawdy o wcieleniu. O wychowaniu Syna Bożego możemy mówić w podobny sposób jak o każdym innym dziecku, które potrzebuje środowiska zdolnego zapewnić mu rozwój. Takie środowisko stworzyli Jezusowi przede wszystkim Maryja i jej mąż Józef. Wiemy, że św. Józef nie był ojcem Jezusa w sensie fizycznym, ale jego współpraca z planem Bożym w rozwoju człowieczeństwa Jezusa była dużo donioślejsza niż ojcostwo biologiczne. Bazując na kryterium teologicznym, które pozwala nazywać Dziewicę „Matką Boga”, możemy mówić o Niej i o św. Józefie jako o „wychowawcach Boga”. Jest to List Przełożonego Generalnego tytuł, który powinien być szczególnie drogi Rodzinie Salezjańskiej. Bo i my jesteśmy wezwani w naszej pracy wychowawczej i duszpasterskiej do kształtowania młodych na wzór Chrystusa, „aby On był pierworodnym miedzy wielu braćmi” (Rz 8, 29). Często słyszymy: „To dziecko ma oczy matki”, „To ma rysy ojca”. Jest to powód dumy dla rodziców. Czy możemy powiedzieć to samo o Jezusie? Myślę, że tak. Józef, w decydującym momencie swego życia, w niezrozumiałej dla siebie sytuacji, jako „człowiek sprawiedliwy”, zdecydował się działać nie według Starego Prawa, ale w oparciu o wyższe prawo miłości; wybrał potajemne oddalenie Maryi, którą kochał, zamiast wydania jej (por. Mt 1,19). To właśnie przejął całkowicie Jezus, wcielając w życie słowa: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa Bożego” (Mt 5,20). W Maryi odkrywamy wzór wspaniałomyślnego poświęcenia w służbie aż do zapomnienia o sobie: gdy udaje się do swej krewnej Elżbiety, by pomóc jej w okresie ciąży i przy porodzie, gdy w Kanie Galilejskiej dostrzega potrzeby innych, choć nie należy to do jej obowiązków. Jest matką Tego, o którym powie się: „Syn człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20,28). Ale przede wszystkim, w Maryi i Józefie, choć na różnych drogach, widzimy bezwarunkową odpowiedź Bogu, zarówno słowami, jak jeszcze bardziej postawą: ich wiara zamienia się w całkowite posłuszeństwo. „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38). „Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański” (Mt 1,24; por 2,14). Syn doskonale nauczył się tej lekcji i uczynił ją główną postawą swego życia, stawszy się „posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej” (Fil 2,8b). Ks. Pacual Chavez SDB 7 Misje Salezjańskie Prosto z misji PO RAZ PIERWSZY W AFRYCE W dniach od 1 do 13 marca, ks. Roman Wortolec – dyrektor Ośrodka wraz z ks. Markiem Kowalskim z SOM, udał się z wizytą do naszych misjonarzy w Zimbabwe i Zambii. Oto relacja z tej pierwszej misyjnej wyprawy. Przed wyjazdem w mojej głowie było wiele pytań i wątpliwości. Czy zaproszenie ks. Józefa Czerwińskiego, inspektora z wizytatorii Zambia-Malawi-Zimbabwe-Namibia, winno być zrealizowane już teraz? A może powinienem jeszcze poczekać z tym moim pierwszym wyjazdem do Afryki? W końcu decyzja: jadę. Podróż była długa i męcząca. Towarzyszy mi ks. Marek Kowalski, wieloletni misjonarz z Zambii i Malawi. Dla niego jest to podróż sentymentalna do miejsc, w których kiedyś pracował. Lądujemy w Zimbabwe. Jedziemy do Hwange, to nasza placówka, w której prowadzimy szkołę i parafię. Tu odwiedzamy naszych wolontariuszy Danusię Zielińską, Bernadettę Jamróz i Piotra Misje Salezjańskie 8 Zielińskiego. Pracują dzielnie i wytrwale, nie przynosząc wstydu Międzynarodowemu Wolontariatowi Don Bosco. Ileż w tych młodych ludziach zapału i chęci pomocy niesienia innym. I czasami złoszczę się w duchu, kiedy słyszę: „Ach, ta dzisiejsza młodzież”. A może należy mówić, że ta dzisiejsza młodzież jest nadal pełna entuzjazmu i zapału w tym, co robi. I aż dziw bierze, że trudności dnia codziennego ich nie zniechęcają. Po jednodniowej wizycie w Hwange jedziemy do Lusaki, stolicy Zambii. To długa podróż, trwa cały dzień. W godzinach wieczornych, zmęczeni, docieramy do celu. W domu inspektorialnym spotykamy samych Polaków z wyjątkiem radcy inspektorialnego ks. Javiera Antoniego Barrientos, który pochodzi z Peru. Prosto z misji Kolejny dzień to wizyta w Lusace. Poznaliśmy od podszewki dom inspektorialny. Ks. Leszek Aksamit zabrał nas tam, gdzie powstaje dom, w którym będzie nowicjat salezjański. Imponująca budowla. Lokalizacja wspaniała, przy głównej drodze do stolicy. Dom jest już prawie gotowy, trzeba go tylko wykończyć. Chcemy pomóc w tym przedsięwzięciu. Potem odwiedzamy Bauleni, naszą parafię salezjańską. Przyjmuje nas dyrektor, ks. Bruno Zamberlan i … rzęsiście padający deszcz. Przecież to końcówka pory deszczowej. To tu przez wiele lat pracował ks. Tadeusz Niedziela, obecnie wikariusz dyrektora w SOM. Podziwiam przepiękną drogę krzyżową, którą ks. Tadeusz wybudował. W oratorium spotykam grupkę małych dzieci, grają w koszykówkę. To moje pierwsze spotkanie z wychowankami salezjańskimi w Afryce. Wszyscy chcą się przywitać, podać rękę i zrobić sobie zdjęcie. Odwiedzamy też „City of Hope” tj. „Miasto nadziei” – jedną z placówek sióstr salezjanek w Lusace. Dyrektorką tam jest Polka, s. Ryszarda Piejko. Twardą ręką trzyma całe dzieło. Teren, na którym znajduje się szkoła jest duży, dlatego s. Ryszarda wizytuje go, jeżdżąc na rowerze. Duża szkoła, budynki, w których na co dzień mieszkają dziewczęta i dom zakonny. Tam spotykamy kolejne nasze wolontariuszki: Basię Siemionkowicz i Magdę Rogalewską. Pracują w szkole, prowadzonej przez salezjanki. Spontanicznie rodzi się pomysł, aby zabrać je w podróż na północ Zambii. Kolejnego dnia, razem z ks. Zygmuntem Labunem, który został naszym kierowcą i przewodnikiem po Afryce, jedziemy z naszymi wolontariuszkami na północ, do Mansy. Podróż zapowiada się męcząco, to ponad 900 km. Po drodze zatrzymujemy się w Kabwe, gdzie salezja- nie prowadzą parafię i gdzie obecnie jest nowicjat. Wita nas ks. Andrzej Reut, dyrektor i ks. Krzysztof Rychcik, magister nowicjatu. Po krótkiej wizycie ruszamy dalej. Dzięki wybornemu towarzystwu, pogaduszkom, śpiewom i modlitwie, dotarliśmy przed 22.00 na miejsce. W Mansie czekało nas najpiękniejsze powitanie. Nasze wolontariuszki Ewa Pieczyńska i Kasia Kobusińska zrobiły nam niesamowitą niespodziankę. Przebrane w ludowe stroje, wymalowane na czarno, z transparentem w dłoni, czekały na nas. Na powitanie musieliśmy zjeść usmażone robaki. Ks. Marek wiedząc, co to jest, uśmiechał się tylko, a ja nieświadom wszystkiego jadłem… Smak dziwny; o tym, co to było, powiedziano mi później. W Mansie zatrzymaliśmy się w naszym domu zakonnym, gdzie dyrektorem jest ks. Michał Wziętek. W niedzielę 7 marca, razem z ks. proboszczem Andrzejem Zdzieborskim, koncelebrujemy w tutejszej świątyni dwie Msze św. Na obu kościół wypełniony jest po brzegi. Jest Wielki Post, dlatego podczas Eucharystii nie mogłem zobaczyć tradycyjnych tańców afrykańskich, o czym marzyłem. Niedzielne popołudnie pozostanie na długo w mojej pamięci. Udaliśmy się z ks. proboszczem do buszu, gdzie budowane są dwa kościoły – w Kampalala i Kapota. Przybyło wielu ludzi i oczekiwało na nasz przyjazd przed murami świątyni. Jakże wielka była ich radość, gdy nas zobaczyli. Dzieci krzyczały i skakały z radości. Jeszcze nigdy w życiu nie byłem w taki sposób witany. Obiecałem im, że postaramy się pomóc w ukończeniu budowy kościoła. Wszyscy zaczęli skakać z radości, śpiewać i klaskać w dłonie. Czy można aż tak się cie9 Misje Salezjańskie Prosto z misji szyć budową świątyni? Ale patrząc w ich oczy, zauważyłem, że była to radość niekłamana. W darze od mieszkańców wioski otrzymaliśmy dwie kury i list z podziękowaniem za wizytę i z prośbą o dalszą pomoc. Z Mansy pojechaliśmy do Lufubu, słynnej salezjańskiej szkoły rolniczej. Tu ks. Zygmunt Labun spędził wiele lat, oddany całkowicie tej placówce. W Lufubu salezjanie prowadzą szkołę średnią. Studiują w niej chłopcy i dziewczęta, którzy w przyszłości będą mogli prowadzić gospodarstwa rolne. Teren jest ogromny. Pracują tam także mieszkańcy pobliskich wiosek, którzy pomagają przy hodowli trzód. Praca nie jest łatwa. Warunki do zamieszkania także bardzo skromne. Lufubu pozostanie w mej pamięci jako miejsce specyficzne, chyba najtrudniejsze w całej Zambii. Praca tam to prawdziwe wyzwanie. W pobliżu Lufubu znajduje się Kazembe, kolejna misja salezjanów. Tam prowadzą szkołę stolarską. Witają nas polscy misjonarze ks. Andrzej Daniluk, dyrektor i ks. Kazimierz Socha. Misje Salezjańskie 10 I wracamy do Lusaki. Jechałem razem z ks. inspektorem Józefem Czerwińskim. Mieliśmy okazję porozmawiać o bieżących sprawach inspektorii, o jej najważniejszych potrzebach. Dobiega końca nasza wizyta. Ostatni dzień to czas odpoczynku, jednakże dla mnie nie będzie on miłym wspomnieniem. Rozchorowałem się. Z lekką gorączką czułem się nie najlepiej. Nawet pojechaliśmy sprawdzić, czy to nie malaria. Test nie był jednoznaczny, dlatego musiałem wziąć antybiotyk. Co mi dał ten wyjazd, myślałem wracając do Polski? Czy poczułem ducha misyjnego? „Idźcie na cały świat” – myślałem i podziwiałem tych, którzy w sobie te słowa naprawdę usłyszeli. Nasi misjonarze, misjonarki i wolontariusze wprawili mnie w wielką zadumę. „Panie, to Ty na nich spojrzałeś, Ty ich wybrałeś. Błogosław im w tej pracy”. A my, Drodzy, wspierajmy modlitwą i ofiarą ich pracę. A Ojciec, który widzi w ukryciu, odda Tobie to, co i Ty czynisz dzisiaj dla misji. Ks. Roman Wortolec SDB Od lewej: ks. Roman Wortolec, ks. Marek Kowalski i ks. Andrzej Zdzieborski Rok Kapłański ROK KAPŁAŃSKI Rozpoczął się z inicjatywy Papieża Benedykta XVI w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa – 19 czerwca 2009 roku. Zakończy się Światowym Spotkaniem Kapłańskim w Rzymie – 19 czerwca 2010 roku. Poprzedzi je Międzynarodowy Kongres Kapłański (Rzym, 9-11 czerwca 2010). Tematem Roku Kapłańskiego są słowa: „Wierność Chrystusa, wierność kapłana”. Rok ten jest związany ze 150. rocznicą śmierci św. Jana Marii Vianneya, który zostanie ogłoszony patronem wszystkich kapłanów świata (dotąd był patronem proboszczów). Kapłaństwo to wielki dar – dla samego kapłana, dla jego bliskich, ale przede wszystkim dla całej wspólnoty wierzących. Wszyscy powinniśmy modlić się za kapłanów i wspierać ich. Boże, prosimy Cię za wszystkimi kapłanami świata. Daj im serce podobne do serca Twojego Syna. Niech wiara w Niego da im siłę, by w dzisiejszym świecie byli posłańcami nadziei, pojednania i pokoju. Wzbudź też Boże liczne powołania kapłańskie. Amen. Jedną z inicjatyw pieczętujących Rok Kapłański jest dokończenie budowy nowicjatu salezjańskiego w Lusace-Makeni w Zambii, gdzie młodzi Afrykańczycy, którzy usłyszą zaproszenie Pana: „Pójdź za Mną”, będą przygotowywać się do szczytnej misji w szeregach kapłanów Chrystusowych. Zachęcamy Was, Drodzy, do włączenia się w tę inicjatywę (patrz: wkładka z przekazem na rzecz nowicjatu w Lusace). ROK KAPŁAŃSKI 11 Misje Salezjańskie Korespondencja KORESPONDENCJA Z TUNEZJI Ks. Marek Rybiński SDB Mgła w Tunezji… Ze Smoleńska? Chciałem napisać o tym, co nowego u nas, bo przecież Święta, radość zmartwychwstania. Wiem, że dzięki listom misjonarzy macie okazję dotykać tego, w co angażujecie się sercem, myślą i finansowo, za co tutaj jesteśmy niezmiernie wdzięczni. Może myślicie, że misje to zawsze posmak przygody, radości, optymizmu. Ale jest też druga strona misji, ta smutna. I o tym chcę napisać teraz, w tym trudnym okresie dla nas, wszystkich Polaków. Środa 14 kwietnia, godzina 5.00 rano. Wstałem wcześniej niż zwykle. Włoch Ottelo prosił mnie, bym odprawił Mszę św. w Menzel Burgiba, miasteczku oddalonym o 60 km od Tunisu, czyli odwiedzę nasze siostry salezjanki. Na drodze jest cicho, wielkie miasto dopiero zaczyna się budzić. Przemykam dość szybko, Misje Salezjańskie 12 wpadam na autostradę. Choć samochód mknie (mają tu dobre drogi), moją uwagę zwraca mgła. Zastanawiam się skąd przywędrowała, może ze Smoleńska (to pewnie głupie, przecież to tak daleko), ale… może to ta sama mgła, świadek tragedii, która w sobotę rano sprawiła, że byłem zupełnie zdezorientowany, rozbity, nie wierzyłem w to, co słyszę. O tragedii usłyszałem od p. Magdy, fotografa, która przyjechała do nas z wystawą „Życie duchownych w Tunezji”. Spędziła z nami święta, cierpiąc tęsknotę za polską tradycją. Przyjechała z 8-letnią córką. Wiadomość szepnęła mi zza pleców swojej pociechy, by ta nie widziała, że mama płacze. Mała wykręcała głowę, by zobaczyć, co mama robi i wtedy Korespondencja wszedł ks. Laurence, Anglik, zdezorientowany sytuacją. Patrzył na nas dziwnie, nie rozumiejąc tych łez nawet, gdy dotarły do niego strzępy pierwszych wiadomości dukanych przez nas nieporadnie. Dopadłem do internetu. Ręce mi drżały. Nie mogłem uwierzyć. Po chwili zaczęły przychodzić sms-y… Co teraz robić? Dzień był zaplanowany. Musieliśmy pojechać do katedry, gdzie czekały na nas siostry z Argentyny, przecież nie wiedzą o tragedii, nie zrozumieją spóźnienia. Chwilę potem zadzwoniła zapłakana Dorota, Polka z tunezyjskiego małżeństwa, a potem Zbyszek, Konsul. Jasne, trzeba organizować Polaków, by wspólnie pomodlić się w intencji zmarłych tragicznie. Kilka telefonów i wszystko przygotowane, francuski proboszcz z La Goulette składa mi kondolencje i udostępnia na niedzielę świątynię. Chwilę potem telefon od Mojżesza, Afrykańczyka z Burkina Fasso, proboszcza z Hammametu. Jest naprawdę poruszony tragedią. Czuję, że rozumie mój ból… Dziwny dzień. Odwiedzamy jeszcze siostry salezjanki w Menzel Burgiba. Goszczą swoją wizytatorkę Kongijkę, która przyjechała w imieniu Matki Generalnej. Przez kilka dni we wspólnocie jest 8 sióstr z 8 różnych narodowości. Siostry już wiedzą. Składają mi kondolencje: Maltanka, Hinduska, Francuzka, Belgijka, Libanka, Egipcjanka, Hiszpanka i Kongijka. Niedziela. Kościół wyjątkowo pełny. Nie znam połowy ludzi. Mówią, że od dawna nie widziano tyle Polek, które przybyły ze swymi mężami – w 100% muzułmanami, to pewne!!! Nie zabrakło na Mszy Mojżesza z Burkina Fasso, nie zabra- kło moich współbraci Anglika i Maltańczyka, nie zabrakło Francuza, proboszcza. Telefonował również Neji, mój muzułmański przyjaciel stąd. Mówił, że prezydent Tunezji składał w radiu kondolencje braciom Polakom. Dostaję sms-y od innych Tunezyjczyków-muzułmanów, przyjaciół ze szkoły… Może nie czuję tej atmosfery, która jest teraz w Polsce z powodu tragedii, ale jedno czuję – solidarność ludzi, która przekracza wszelkie granice. I to są właśnie misje, i to jest to coś, co tu jest piękne, czego nie znajdziecie gdziekolwiek indziej. Wracam samochodem ze Mszy porannej w środę od sióstr. Znowu ta mgła… Kochani, pozdrawiam, łączę się z Wami w bólu po tak wielkiej stracie. Dziękuję za wszelką pomoc, to dzięki Wam dzieciaki tutaj mają wiele radości, mimo że my czasami przeżywamy osobistą, niezrozumiałą dla nich gorycz. Dziękuję Wam i proszę o modlitwę. Manouba, 15 kwietnia 2010 13 Misje Salezjańskie Wolontariat MWDB KAŻDY CZŁOWIEK TO FASCYNUJĄCA ZAGADKA Tomasz Kaczmarek pochodzi z Torunia. Jest absolwentem Wydziału Prawa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Od 3 września 2009 roku jest wychowawcą chłopców ulicy na misji salezjanów w Namugongo, w Ugandzie. Zadomowiłem się w Children and Life Mission (CALM). Przyjąłem, że moim głównym zadaniem jest pomagać „wujkom” w tym, co robią. Jako wolontariusz jestem tutaj, aby wspierać całość projektu wychowawczego CALM. Jego bezpośrednimi wykonawcami są „wujkowie”. Tam, gdzie mogę ich odciążyć lub im towarzyszyć, staram się to czynić. Podział pracy, w którym każdy wykonuje swoje zadanie, może prowadzi do większej wydajności, ale z pewnością nie sprzyja czerpaniu radości z pracy. Jeśli ma się kogoś do pomocy i pracuje się chociażby we dwójkę, od razu przychodzi zapał, a obowiązki wykonuje się z większą lekkością, przyjemnością i radością. Misje Salezjańskie 14 A to ważne, gdy za „przedmiot pracy” ma się ludzi, szczególnie dzieci. Trudno efektywnie spełniać rolę wychowawcy będąc zniechęconym i przygniecionym ciężarem obowiązków. Jestem przy chłopakach w różnych momentach dnia: nauce, pracy, zajęciach sportowych czy wspólnych modlitwach. Od pobudki do wysyłania spać. W tych dwóch ostatnich sprawach widzę główne sukcesy mojej obecności w CALM. Po pierwsze razem z Paulem postanowiliśmy zmienić poranny program chłopaków i udało się. Teraz pobudka jest o 6:00, jest czas na przygotowanie do szkoły i wspólne modlitwy przed wyjściem. A jeśli chodzi o nocny spoczynek Wolontariat MWDB w domu, w którym mieszkam i za który jestem odpowiedzialny, to wprowadziłem pewien porządek i o 22:00 wszyscy chłopcy mają być w swoich łóżkach, bez krzyków i rozmów (co dotychczas było tylko teorią). Generalnie życie w CALM stało dla mnie pod znakiem wykonywania swojej pracy. Dochodzę do wniosku, że można być w samym sercu niezwykłej dla nas Afryki, ale to wcale nie decyduje o niezwykłym życiu. „ Nie liczy się miejsce, ale to, co i jak się robi. „ odbywało się spotkanie. Dodatkowo spędziłem trzy dni nad jeziorem Muhazi w górach, gdzie salezjanie mają coś na kształt ośrodka rekolekcyjnego. Mogłem więc poleniuchować, poczytać i korzystać z uroków świetnego krajobrazu. Bezcenne. Z początkiem marca ruszyłem konkretnie z zajęciami pozaszkolnymi dla chłopaków. Bez żadnych rewelacji, ale przynajmniej jestem z nimi. Wprowadziłem też program aktywności sobotnich, tak by chłopacy nie spędzali całego dnia oglądając telewizję. Od przyszłej niedzieli mam ruszyć z katechezą dla chłopaków. Szczerze mówiąc wiem, że żaden ze mnie katecheta, jak i żaden ze mnie wychowawca, ale wierzę, że jakoś to pójdzie. Bóg mnie tu postawił, więc ja tylko robię, co trzeba, a On zajmie się tym, żeby wszystko było dobrze. Myślę, że moje życie nie różniłoby się zbytnio od obecnego, gdybym wykonywał podobną pracę w jakimś domu dziecka w Polsce. To, że widzę koło siebie czarne, a nie białe twarze, niewiele zmienia. Tak samo jak to, że w naszym ogrodzie rosną banany, a nie jabłka. Tutaj spotykam się Tomasz Kaczmarek MWDB z ludźmi, którzy reprezentują zupełnie Namugongo – Uganda, marzec 2010 inną kulturę i to wprowadza element niezwykłości i nowości. Jednak coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie tylko Czarny Człowiek jest fascynującą zagadką, ale jest nią rzeczywiście Każdy Człowiek. Świadomość tego, że przebywam w odmiennej kulturze, pozwala mi tylko łatwiej otworzyć się i zaakceptować „odmienności” ludzi, z którymi żyję. Jednak czy nie powinniśmy traktować w ten sposób nawet naszego sąsiada? A może przede wszystkim jego? Ostatnio jednym z urozmaiceń był wyjazd na kilka dni do Rwandy, na spotkanie wolontariuszy salezjańskich z naszej inspektorii (Rwanda, Burundi, Uganda). Wymiana doświadczeń z różnych placówek naprawdę umacnia, otwiera horyzonty i pomaga radzić sobie z problemami, które, jak się okazuje, czasem są wspólne dla wielu z nas. To spotkanie dało mi świeże spojrzenie na moją tożsamość wolontariusza salezjańskiego. Oczywiście był to też czas dobrego odpoczynku. Poznałem nową placówkę salezjańską – Gatenga, w stolicy Rwandy, Kigali – gdzie 15 Misje Salezjańskie Maj to miesiąc poświęcony Maryi, znanej pod różnymi tytułami… Wspomożycielka Wiernych to jeden z nich. Pod takim tytułem czcił Ją św. Jan Bosko, który często powtarzał: ZAUFAJCIE MARYI WSPOMOŻYCIELCE A ZOBACZYCIE, CO TO SĄ CUDA MARYJO WSPOMOŻENIE WIERNYCH, módl się za nami! Uroczystość Maryi Wspomożycielki – jedno z największych świąt w Rodzinie Salezjańskiej – przypada zawsze 24 maja. Przygotujmy się do tego święta poprzez nowennę: od 15 do 23 maja w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie zostanie odprawionych 9 Mszy św. w intencjach przez Państwa powierzanych. Intencje prosimy przesłać do Ośrodka lub wpisać bezpośrednio na specjalnie przygotowanej stronie www.misje.salezjanie.pl Kartki z intencjami będą przez całą nowennę umieszczone u stóp figury Maryi Wspomożycielki w kaplicy SOM, jak czynił to ksiądz Bosko. Przesłane ofiary są przeznaczone na pomoc dla HAITI. Więcej informacji na wcześniej dołączonej ulotce, a także na: www.misje.salezjanie.pl Adopcja na odległość „CHCIAŁBYM ZOSTAĆ LEKARZEM” Wśród dzieci z Zambii objętych programem Adopcji na odległość są także podopieczni sióstr salezjanek z placówki w Kasamie. Na misji siostry prowadzą szkołę dla ubogich dzieci, kursy zawodowe dla młodzieży, oratorium, młodzieżowe centrum promocji oraz katechizację w okolicznych wioskach. Dyrektorką placówki jest Zambijka – s. Julienne Munyemba. Oto, co napisała w swoim wymownym liście… Dziewięcioletni Moses i jego siedmioletni brat Edward Mwaba są pośród dzieci wspieranych w ramach programu Adopcja na odległość na naszej misji w Kasamie. Nie są sierotami, mają oboje rodziców. Moses urodził się jako piąty spośród siedmiorga rodzeństwa, Edward jako szósty. Tylko oni dwaj są zdrowi. Pozostałe dzieci w rodzinie cierpią na epilepsję. Często dokucza im ta choroba, mają chwile wielkiej słabości, ataki powtarzają się regularnie. Są też lekko niepełnosprawni umysłowo. Z tego powodu żadne z chorej piątki nie chodzi do szkoły. Moses: by m „Bardzo chciał em, rz ka le zostać lę lekarstwo w tedy w ymyś y dla mojej mam . i rodzeńst wa” Edward i Moses Mwaba Misje Salezjańskie 18 Adopcja na odległość Mama jest nosicielem wirusa HIV. Ojciec rzadko bywa w domu ze względu na to, że musi zatroszczyć się o tak liczną rodzinę. Wyjeżdża na tydzień czy dwa i bardzo ciężko pracuje, aby zapewnić choćby jeden posiłek dziennie swoim najbliższym. Moses i Edward doskonale wiedzą jak się gotuje, sprząta dom, przynosi wodę w ogromnych kanistrach z odległego źródła. Nauczyli się tego w sz y s tkiego we wczesnym dzieciństwie i wykonują te prace codziennie, szczególnie zaś, gdy rodzeństwo czy mama przechodzą kolejne nasilenie choroby. Chłopcy, choć mali, doskonale wiedzą jak ważna dla nich jest edukacja; i nie tylko dla nich, ale także dla wszystkich członków tej rodziny. Mimo wielu obowiązków w domu chętnie chodzą do szkoły i uczą się najlepiej jak potrafią. Kilka dni temu usłyszałam od Mosesa: „Jestem szczęśliwy, że jestem zdrowy, ale nie mam czasu bawić się z kolegami. Ciągle jestem zmęczony, bo muszę opiekować się moją rodziną. Tęsknię za tym, by pewnego dnia, kiedy skoń- czę szkołę, być wolnym. Bardzo chciałbym zostać lekarzem, wtedy wymyślę lekarstwo dla mojej mamy i rodzeństwa. Teraz wiesz siostro, dlaczego zawsze – nawet wtedy, kiedy nie mam już sił, zmuszam się, aby przyjść na lekcje”. Przytoczyłam tę historię, jako jedną z wielu, aby pokazać Państwu jak trudne życie mają nasi podopieczni i jak ważna jest dla nich Wasza pomoc. Niektórzy nasi podopieczni muszą nauczyć się ciężkiej pracy już od wczesnego dzieciństwa. Szczęśliwcy uczestniczą w programie Adopcji na odległość. Możliwość zdobywania nauki, darmowy posiłek otrzymywany w szkole, pomoc lekarska to wciąż dla wielu tylko marzenia. Wasza hojność daje prawdziwą nadzieję takim jak Moses i Edward. W imieniu dzieci naszej misji szczerze Wam wszystkim dziękuję. Niech Wam Pan Bóg błogosławi. S. Julienne Munyemba, salezjanka z Kasamy 19 Misje Salezjańskie Projekty misyjne – podziękowanie PODZIĘKOWANIE Z TIMORU WSCHODNIEGO (projekt nr 199) Pragnę w moim własnym imieniu i w imieniu naszych dziewcząt i chłopców ze szkoły zawodowej z Venilale na Wschodnim Timorze podziękować Salezjańskiemu Ośrodkowi Misyjnemu w Warszawie za pomoc materialną przy zakupie generatora elektryczności dla Centrum Produkcji, które szkoła z Venilale otworzyła w Dili. Decyzja o otwarciu tego Centrum była podyktowana koniecznością niezależności ekonomicznej szkoły w Venilale, która nie otrzymuje żadnych dotacji i aby istnieć musi się sama utrzymać. Ponieważ Venilale nie jest miejscem na pokaźny rynek zbytu, to właśnie Dili – stolica kraju była najkorzystniejszym miejscem na otwarcie Centrum. Ma ono dwa kierunki: krawiecki, głównie nastawiony na szycie mundurków szkolnych i piekarniczy, oferujący – oprócz produkcji wyrobów piekarniczych – także usługi cateringowe. Obok Centrum wybudowałyśmy także mały internat dla zatrudnionych dziewcząt, które nie mają krewnych w stolicy. To pozwala uniknąć wiele niebezpieczeństw moralnych. Pracownia krawiecka w Dili Misje Salezjańskie 20 Mimo iż Dili jest stolicą, to tak jak całe państwo, boryka się z problemami niedostatku energii elektrycznej. Światło gaśnie tu bez jakichkolwiek przewidywań i nigdy nie jest wiadomo, kiedy powróci. Wiele też razy moc przepływającego prądu jest zbyt mała, co uniemożliwiłoby funkcjonowanie urządzeń zainstalowanych w Centrum: elektrycznych maszyn do szycia, mikserów czy choćby zamrażarki. Stąd nabycie generatora było nieodzowne, aby Centrum mogło funkcjonować bez przeszkód. Dzia ł piekarniczy Projekty misyjne – podziękowanie Tak jak w innych potrzebach naszej misyjnej pracy na Timorze, tak i tym razem, Ośrodek Misyjny okazał się niezastąpiony. Pierwszy miesiąc funkcjonowania Centrum był bardzo trudny z powodu ciągłego braku prądu, obecnie maszyny i inne urządzenia pracują na pełnych obrotach. Centrum Produkcji działa od 2 miesięcy, pracuje już pełną parą i cieszy się wielkim zainteresowaniem, bo jest dobrą promocją lokalnego drobnego przedsiębiorstwa, i do tego prowadzonego w większości przez młode dziewczyny, nasze byłe wychowanki. I już zaczyna pokrywać koszty produkcji, a po wypłaceniu pensji pracownikom, dzięki profitowi, udaje się też zaoszczędzić małe kwoty, przeznaczane na utrzymanie szkoły w Venilale. Now y generator Raz jeszcze dziękuję wszystkim hojnym ofiarodawcom i osobom, które przyczyniły się do pozytywnego rozpatrzenia naszego projektu. Dzięki Waszej pomocy 25 absolwentów naszej szkoły (głównie dziewcząt) znalazło zatrudnienie w Centrum, a w ciągu roku 60 naszych uczniów zaliczać w nim będzie 3-miesięczną obowiązkową praktykę zawodową. Jak zawsze, naszą wdzięczność wyrażamy w modlitwach za wszystkich Dobrodziejów. S. Joanna Goik CMW Dili, 10 marca 2010 Centrum Produkcji w Dili 21 Misje Salezjańskie Projekty misyjne Projekty misyjne 2010 UGANDA – Pomoc 130 chłopcom ulicy z Namugongo (projekt 86) (ks. Ryszard Józwiak) ZAMBIA – Szkoła krawiecka dla ubogiej młodzieży z Mansy-Chimese (projekt 225) Kwota: 40.000 EURO (s. Zofia Łapińska) GHANA – Pomoc dla chłopców z Ashaiman (projekt 100) (ks. Krzysztof Niżniak) ZAMBIA – Budowa domu-bliźniaka dla wolontariuszy w Lusace City of Hope (projekt 227) Kwota: 60.000 USD (s. Ryszarda Piejko) KAMERUN – Dofinansowanie nauki chłopców z Ebolowej (projekt 108) (ks. Artur Bartol) ZIMBABWE – Dofinansowanie szkoły technicznej w Hwange (projekt 236) Kwota: 60.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) PERU – Kompleks boisk w oratoriach w Piura (projekt 187) Kwota: 59.000 EURO (ks. Piotr Dąbrowski) ZAMBIA – Dofinansowanie szkoły rolniczej w Lufubu (projekt 237) Kwota: 4.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) SUDAN – Budowa szkoły w Chartumie (projekt 193) Kwota: 52.000 USD (ks. George Madathett) ZAMBIA – Edukacyjne programy młodzieżowe w inspektorii ZMB (projekt 238) Kwota: 20.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) ZAMBIA – Bieżące funkcjonowanie inspektorii zambijskiej, formacja nowicjuszy, bilety i leczenie misjonarzy (projekt 202) Kwota: 35.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) MADAGASKAR – Wyposażenie przedszkola w Manazary (projekt 239) Kwota: 12.000 EURO (s. Krystyna Soszyńska) UGANDA – Budowa szkoły dla chłopców ulicy z Namugongo (projekt 209) (ks. Ryszard Józwiak) WENEZUELA – Sala komputerowa w miejscowości El Dique (projekt 224) Kwota: 11.700 EURO (ks. Stanisław Brudek) Misje Salezjańskie 22 UKRAINA – Zakup komputerów dla studentek w Odessie (projekt 240) Kwota: 2.500 EURO (s. Gabriela Rohde) UKRAINA – Remont i wyposażenie kuchni dla studentek w Odessie (projekt 241) Kwota: 5.000 EURO (s. Gabriela Rohde) Projekty misyjne ARGENTYNA (Patagonia) – Pracownia komputerowa w Liceum Ekonomicznym w Puerto Deseado (projekt 242) Kwota: 9.850 EURO (s. Danuta Drewnowska) KENIA – Sprzęt i książki do szkoły średniej dla dziewcząt w Embu (projekt 249) Kwota: 10.500 EURO (s. Katarzyna Urbańska) HAITI – Pomoc dla ofiar trzęsienia ziemi (projekt 243) UKRAINA – Remont oratorium w Odessie (projekt 244) Kwota: 1.800 EURO (ks. Michał Wocial) TUNEZJA – Boisko do koszykówki (projekt 250) Kwota: 8.500 EURO (ks. Marek Rybiński) TUNEZJA – Zadaszenie placu gier i zabaw dla uczniów szkoły podstawowej (projekt 251) Kwota: 9.500 EURO (ks. Marek Rybiński) ZAMBIA – Elewacja kościoła w Kabwe (projekt 252) Kwota: 25.000 EURO (ks. Andrzej Reut) UKRAINA – Dofinansowanie wolontariuszy misyjnych (projekt 245) Kwota: 1.500 EURO (ks. Michał Wocial) MALAWI – Dofinansowanie budowy kościoła w Nkunga (projekt 246) Kwota: 15.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) DEMOKRATYCZNA REPUBLIKA KONGO – Naprawa dachu na kościele w Tera (projekt 247) Kwota: 6.000 USD (ks. Piotr Paziński) DEMOKRATYCZNA REPUBLIKA KONGO – Remont samochodu na misji Mokambo (projekt 248) Kwota: 4.000 USD (ks. Piotr Paziński) ZAMBIA – Cysterny na wodę oraz hala dla uczniów w Lufubu (projekt 253) Kwota: 14.000 EURO (ks. Czesław Lenczuk) ZAMBIA – Dokończenie budowy nowicjatu w Lusace-Makeni (projekt 254) Kwota: 100.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) NIGERIA – Studnia głębinowa dla internatu chłopców w Ondo (projekt 255) Kwota: 6.500 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) NIGERIA – Wsparcie działalności centrum młodzieżowego w Ondo (projekt 256) Kwota: 3.500 EURO (ks. Krzysztof Niżniak) Wspierajmy misjonarzy! Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem: Projekt Nr … Dziękujemy! 23 Misje Salezjańskie Wydarzenie OBUDZIĆ Z POPIOŁÓW „PERŁĘ ANTYLI” W dniach 12-15 lutego 2010 przebywał na Haiti Przełożony Generalny salezjanów, ks. Pascual Chavez. Po powrocie do Rzymu napisał list, którego fragmenty publikujemy. Uważałem za konieczne udać się osobiście na Haiti. Chciałem z bliska dzielić cierpienie i niepewność, w której żyje cała ludność. Leżało mi na sercu, aby bardziej poznać stan domów salezjańskich, które zostały zniszczone w całości lub częściowo oraz zastanowić się wspólnie z przełożonymi wizytatorii nad decyzjami odnośnie najbliższej przyszłości. Poruszanie się wśród gruzów pozwoliło mi jasno ocenić dramatyczność wstrząsu, który zwalił się na tę bezbronną i całkowicie nieprzygotowaną na takie doświadczenie ludność. Byłem przerażony ogromem zniszczeń, apokaliptycznym krajobrazem śmierci, cierpienia i rozpaczy. To miasto w ciągu 28 sekund potężnego wstrząsu straciło głowę i serce. Gdy słuchałem świadectw ludzi, Misje Salezjańskie 24 którzy zdołali uciec śmierci i gdy oglądałem zniszczenia, usiłowałem usłyszeć głos Boga, który krzyczy głosami tysięcy umarłych, pochowanych we wspólnych grobach albo pogrzebanych pod gruzami. Usiłowałem słuchać Boga, który przemawiał poprzez bezdźwięczny krzyk tysięcy osób żyjących pod namiotami, czasem zrobionych z ułożonych razem szmat. Usiłowałem otworzyć serce na krzyk Boga, który dał się słyszeć poprzez rozpacz i poczucie niemocy tych, którzy stracili wszystko, bo niezależnie czy mieli wiele czy niedużo, wszystko obróciło się w nicość. To prawda, że trzęsienie ziemi o sile 7,5° w skali Richtera to wstrząs o nieobliczalnej skali zniszczeń, ale tutaj są one czymś znacznie potężniejszym z powodu wszelakiej biedy. W tej sytuacji nie da się stworzyć życia godne- Wydarzenie go tego miana, ani struktur bardziej odpornych wobec ślepej siły przyrody. Stąd głównym wyzwaniem nie może być jedynie wzniesienie na nowo zniszczonych murów, ale odrodzenie Haiti, budując je na naprawdę ludzkich warunkach życia, gdzie wszelkie prawa są dla wszystkich, a nie są tylko przywilejem niektórych. Prawie całkowita nieobecność rządu pozostawia błąkającą się po ulicach ludność, osłupiałą w cierpieniu i zatopioną w rozpaczy, bez orientacji i bez celu. Straszne wrażenie robi widok zdezorientowanych ludzi, walczących o przetrwanie. Niestety, minął już praktycznie moment, kiedy Haiti było na ustach całego świata, w centrum zainteresowania wielkich sieci telewizyjnych i dziennikarzy, ciągle polujących na sensacyjne zdarzenia, które łatwo się sprzedają. Dzisiaj, bardziej niż przedtem, Haiti tkwi w chaosie. Wybiła godzina, aby zakasać rękawy i zacząć odbudowywać kraj, więcej – odrodzić go z popiołów i to zaofiarować temu biednemu narodowi, antycznej „Perle Antyli”. By ten sen stał się rzeczywistością, trzeba zacząć od samych Haitańczyków, którzy jak nigdy dotąd muszą być protagonistami nowej fazy swej historii, ale nie mogą być sami. Przeto otwarcie naszych domów, nawet poważnie uszkodzonych, które przyjęły ewakuowanych i wybór życia w namiotach, tak jak oni, dało mi wielką radość i dumę z moich braci salezjanów. Czujemy potrzebę wielkiego wkładu w odrodzenie tego kraju poprzez obecności, odpowiadające oczekiwaniom i potrzebom Haitańczyków, Kościoła, młodzieży. Został już wdrożony bezzwłoczny plan restrukturyzacji wizytatorii na wszystkich jej poziomach. Priorytetem jest funkcjonowanie szkół i centrów młodzieżowych tam, gdzie nadają się do użytku oraz zbudowanie lub możliwie najszybsze odbudowanie tych, które zostały zniszczone. Wychowanie młodzieży to absolutny priorytet, tym bardziej, że chodzi o stworzenie nowej kultury, zdolnej do zbudowania nowego Haiti. Dziękuję wszystkim za hojność, z jaką odpowiedzieli na mój apel o pomoc i zapraszam do dalszego wychodzenia naprzeciw ogromnym potrzebom tego biednego kraju. Powierzam Maryi ten nowy etap historii. Niech Ona nas prowadzi, abyśmy umieli stanąć na wysokości zadania. Ks. Pascual Chávez – Przełożony Generalny SDB 25 Misje Salezjańskie Z misji salezjańskich i nie tylko Hiszpania – III Kongres Szkół Salezjańskich Europy W dniach 25-28 lutego w Sanlúcar la Mayor, w pobliżu Sewilli, odbył się III Kongres Szkół Salezjańskich Europy na temat: „Sylwetka wychowawcy w szkole salezjańskiej w Europie”. Wzięło w nim udział 235 przedstawicieli 15 krajów Europy. Polskę reprezentowały 22 osoby z 6 inspektorii salezjańskich: 7 salezjanów, 6 salezjanek i 9 świeckich nauczycieli. Pracę Kongresu animowali przedstawiciele rad generalnych salezjanów i salezjanek, odpowiedzialni za duszpasterstwo młodzieży: ks. Fabio Attard i s. Maria Carmen Canales. Owocem Kongresu jest rozpoczęcie pracy nad przygotowaniem programu formacji nauczycieli w szkołach salezjańskich w Europie. Polskim akcentem Kongresu była prezentacja pracy formacyjnej nauczycieli w szkole sióstr salezjanek w Krakowie i wystawa materiałów informacyjnych szkół z Polski. Kongresy te to wyraz troski o tożsamość szkoły salezjańskiej, będącej jednym z uprzywilejowanych miejsc wychowania i ewangelizacji młodzieży w duchu księdza Bosko. Kolumbia – Zamordowano salezjanina koadiutora Dnia 20 marca został zamordowany Luis Enrique Pineda Ordóńez, salezjanin koadiutor z inspektorii Bogoty w Kolumbii. Wieczorem, udając się w odwiedziny do swoich krewnych, został napadnięty przez trzech bandytów, którzy go okradli i zadali mu ciosy nożem, pozostawiając na ulicy. Pan Pineda zdołał zatrzymać taksówkę i poprosić o zawiezienie go na pogotowie, gdzie jednak potem zmarł. Urodzony 24 maja 1953 roku w Otanche-Boyaca, w 1977 roku złożył śluby zakonne w Zgromadzeniu Salezjańskim. Aby być profesjonalnie przygotowanym Misje Salezjańskie 26 i odpowiednio służyć młodzieży, podjął i ukończył studia w zakresie psychologii. Przeprowadził wiele badań, aby pomóc młodzieży w wypracowaniu przez nich spójnego i zgodnego z powołaniem programu życia. Był odpowiedzialnym i lubianym przez młodzież wychowawcą salezjańskim. Wiadomość o jego śmierci poruszyła całą wspólnotę inspektorialną, jak i społeczność Colegio León XIII w Bogocie, do której należał. Ekwador – Salezjanie i jezuici w obronie praw nieletnich Podczas prezentacji studium na temat pracy nieletnich, jaka miała miejsce 24 marca na Politechnicznym Uniwersyte- Z misji salezjańskich i nie tylko cie Salezjańskim w Quito, podkreślono skuteczność projektów realizowanych na tym polu przez jezuitów i salezjanów. Wśród projektów salezjańskich wymieniono: projekt w wiejskim środowisku Ambato (obejmujący ok. 8 tys. dziewczynek i chłopców), który łączy się z prowadzeniem wielkiego gospodarstwa rolnego; projekt w metropolii przemysłowej Guayaquil, ukierunkowany na dzieci ulicy, prewencję i zapobieganie uzależnieniom od środków odurzających; projekt w Esmeraldas na rzecz zintegrowania młodzieżowych band „pandillas” ze społeczeństwem. Plaga pracy nieletnich w Ekwadorze obejmuje ponad 1 mln dzieci. Podejmowana w celu wsparcia rodziny, dotyczy: w 67% sektora rolniczego, w 15% handlu, w 18% usług, rzemiosła i prac domowych. Sri Lanka – Odwiedziny Przełożonego Generalnego salezjanów Przełożony Generalny ks. Pascual Chávez Villanueva, uczestniczący w dniach 6-10 kwietnia w obchodach 25. rocznicy obecności salezjańskiej w Indonezji, 10 kwietnia przybył do Sri Lanki, aby wziąć udział w Konferencji Inspektorów Salezjańskich Regionu Azja Południowa. Na lotnisku powitali go m.in. przełożony wizytatorii ks. Anthony Pinto, wiceminister lotnictwa Sarath Gunarathne, a także wielu salezjanów i młodzież. W Dungalpitiya na IX następcę ks. Bosko oczekiwały m.in. setki dzieci, uczęszczających na katechezę w parafii salezjańskiej, które na powitanie przyozdobiły gościa tradycyjnie wieńcem z kwiatów. Włochy – „Wolontariusze głosicielami Ewangelii” Dnia 4 kwietnia, w uroczystość Zmartwychwstania, Przełożony Generalny salezjanów ks. Pascual Chavez ogłosił światu salezjańskiemu hasło Dnia Misji Salezjańskich (DMS) 2011: „Wolontariusze głosicielami Ewangelii”. Nawiązuje ono do 125. rocznicy piątego snu misyjnego ks. Bosko i ma być silnym bodźcem dla salezjańskiego wolontariatu misyjnego we wszystkich inspektoriach świata. Główne cele DMS 2011 to: dać poznać różne wzorce salezjańskiego wolontariatu misyjnego, pomóc w jakościowym ulepszeniu tego doświadczenia, przekonać wspólnoty salezjańskie do większego otwarcia się na przyjęcie i dzielenie życia z młodymi wolontariuszami, towarzyszyć na drodze powołaniowej przed, w czasie i po doświadczeniu wolontariatu misyjnego oraz popierać kreatywność inspektorii na polu zaangażowania misyjnego. 27 Misje Salezjańskie Z kraju SOM – Wielkopostne spotkanie wolontariuszy W dniach 12-14 marca w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie odbyło się wielkopostne spotkanie Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco. Wzięło w nim udział prawie 70 uczestników. Bogaty program spotkania stanowiły: misyjna Droga Krzyżowa z pochodniami, spotkanie z s. Agatą ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża z Lasek, pracującą w Indiach, Szkoła Nowej Ewangelizacji, którą poprowadziło małżeństwo Magdalena i Przemysław Karg. Oni także ubogaci- li wolontariuszy misyjnym świadectwem swojej posługi wśród chłopców ulicy w Namugongo, w Ugandzie, gdzie pracowali w lipcu i sierpniu 2009. Także wolontariuszka Anna Milewska opowiedziała o swojej pracy w Bombo Namaliga w Ugandzie oraz w ośrodku City of Hope w Lusace w Zambii, gdzie siostry salezjanki prowadzą dom dla dziewczynek ulicy. Ciekawe warsztaty rekreacji ruchowej poprowadzili członkowie Koła Naukowego Kreatywności „Pro-kreacja” (z Zuzanną Doliwą MWDB na czele) Kraków – Przygotowanie VI Światowego Kongresu Mariologicznego ADMA Dnia 16 marca w inspektoracie salezjanów w Krakowie odbyło się spotkanie organizacyjne VI Światowego Kongresu Mariologicznego ADMA (Stowarzyszenia Maryi Wspomożycielki Wiernych), który odbędzie się w Częstochowie w dniach 3-6 sierpnia 2011 r., pod hasłem „Totus Tuus”. Kongres ma być radosnym świętem całej Rodziny Salezjańskiej, która w myśl przesłania bł. Aleksandry Marii da Costa (1904-1955), odda się Niepokalanemu Sercu Maryi. Spotkaniu przewodniczył ks. Marek Chrzan, inspektor krakowski, a uczestniczyli w nim salezjanie z Włoch oraz przedstawiciele wszystkich polskich inspektorii salezjanów i salezjanek. Ks. Pier Luigi Cameroni z Turynu przedstawił historię i aktualne kierunki działalności ADMA. Przypomniał też 5 dotychczasowych Kongresów Maryi Wspomożycielki: Włochy (1988), Boliwia (1995), Hiszpania (1999), Włochy (2003), Meksyk (2007). VI Światowy Kongres Mariologiczny ADMA, zgodnie z życzeniem Przełożonego Generalnego salezjanów ks. Pascuale Cháveza, odbędzie się na Jasnej Górze. Stowarzyszenie ADMA liczy aktualnie ponad 35 tys. członków i jest obecne w 39 krajach, także w Polsce (więcej: www.donbosco-torino.it). Wizyta Ekonomki Generalnej sióstr salezjanek w inspektorii wrocławskiej CMW Misje Salezjańskie Dnia 5 kwietnia, w poniedziałek wielkanocny, przybyła z Rzymu do Wrocławia s. Vilma Tallone, ekonomka generalna Córek Maryi Wspomożycielki. Na wrocławskim lotnisku im. Mikołaja Kopernika powitały ją obie polskie inspektorki: s. Halina Lewandowska z Wrocławia i s. Teresa Czekała z Łomianek. W roku poświęconym w inspektorii pogłębieniu 28 Z kraju Kapituły inspektorialne polskich salezjanów działającego w Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Niedzielnej Eucharystii przewodniczył ks. Roman Wortolec, dyrektor SOM, który w sobotę 13 marca wrócił ze swoich pierwszych odwiedzin misjonarzy i wolontariuszy w Afryce. wartości ubóstwa i komunii dóbr wizyta ekonomki generalnej to mobilizacja do jeszcze bardziej konkretnego realizowania ekonomii solidarnej. W sobotę 10 kwietnia w Pieszycach odbyło się spotkanie s. Vilmy ze wszystkimi siostrami dyrektorkami i ekonomkami obu polskich inspektorii. Tuż przed jego rozpoczęciem do Pieszyc dotarła wiadomość o tragicznej katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, której nie przeżył nikt z 96 osób obecnych na pokładzie, stanowiących najwyż- We wszystkich czterech inspektoriach salezjanów w Polsce (warszawskiej, pilskiej, wrocławskiej i krakowskiej) odbyły się kapituły inspektorialne, wyznaczające najważniejsze kierunki działania w pracy wychowawczo-duszpasterskiej salezjanów. Dnia 6 kwietnia, we wtorek wielkanocny, kapituły odbyły się w Lutomiersku k. Łodzi (inspektoria warszawska), w Lądzie n. Wartą (inspektoria pilska) i w Krakowie (inspektoria krakowska). Kapituła salezjanów inspektorii wrocławskiej odbyła się w dniach od 22 do 27 lutego w Tarnowskich Górach. Kapituły inspektorialne to kontynuacja na szczeblu lokalnym 26. Kapituły Generalnej salezjanów, która odbyła się w 2008 roku pod hasłem: „Da mihi animas, caetera tolle” (Daj mi dusze, resztę zabierz), podejmując refleksję nad obecną wiernością charyzmatowi i założycielowi Zgromadzenia – św. Janowi Bosko. W oficjalnym otwarciu każdej z kapituł uczestniczyły także siostry salezjanki, salezjanie świeccy oraz młodzież. szej rangi delegację państwową, udającą się na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego. Dzień ten zamiast świętem stał się wielkim dramatem. S. Tallone wróciła do Rzymu 13 kwietnia. 29 Misje Salezjańskie Jubileusze misjonarzy BOŻE, BŁOGOSŁAW JUBILATOM… W 2010 roku przypadają JUBILEUSZE naszych misjonarzy: 55 55-lecie profesji zakonnej obchodzi s. Alina SIENKIEWICZ – lekarz, w 1971 r. wyjechała na misje do Brazylii. Nadal pracuje wśród Indian nad Rio Negro. 50 s. A. Sienkiewicz Złoty Jubileusz kapłaństwa obchodzi ks. Jan PARCIAK – od 43 lat misjonarz w Wenezueli. 25 Srebrny Jubileusz kapłaństwa obchodzą: ks. Waldemar JONATOWSKI – od 1991 r. pracuje na misjach, obecnie w Tanzanii, ks. Adam WIĄCEK – od 1988 r. misjonarz w Zambii, ks. Tomasz GRZEGORZEWSKI – w 1987r. wyjechał na misje do Zambii i ks. Zdzisław PIKUŁA – misjonarz w Ekwadorze i Boliwii, od 1989 r. pracuje na Białorusi. s. G. Rohde ks. Z. Pikuła ks. W. Jonatowski ks. A. Wiącek ks. T. Grzegorzewski Srebrny Jubileusz profesji zakonnej obchodzą: s. Gabriela ROHDE i s. Teresa SOLNICZEK – w 1997 r. wyjechały na misje do Gruzji; obecnie s. Gabriela pracuje w Odessie na Ukrainie, a s. Teresa w Tbilisi w Gruzji oraz s. Mirosława FESZ – od 2000 r. pracuje we Lwowie. Naszym Drogim Misjonarzom i Misjonarkom – Jubilatom życzymy obfitego błogosławieństwa Bożego w dalszym życiu oraz w posłudze salezjańskiej i misyjnej. s. M. Fesz Misje Salezjańskie 30 s. T. Solniczek Z darem modlitwy – Redakcja Ogłoszenia Odeszli do Pana... KS. EDWARD TATURA SDB Zmarł w Kuźnicy Czeszyckiej 28.02.2010, w 63 roku życia, 42 ślubów zakonnych i 36 kapłaństwa WŁADYSŁAW OGRODNIK Ojciec s. Małgorzaty, pracującej w Moskwie, zmarł w Herbach 03.04.2010 w 71 roku życia KS. PIOTR PERSZKO SDB Zmarł w Kobylnicy k. Słupska 19.04.2010, w 43 roku życia, 21 ślubów zakonnych i 12 kapłaństwa MSZA ŚW. – DAREM NA MISJE Zamawiając Msze św. u nas, także wspierasz misje. Przyjmujemy Msze św. zwykłe, nowenny (9 Mszy św.) oraz gregorianki (30 Mszy św. za zmarłych). DZIĘKUJEMY za wywoływanie naszych zdjęć. ZAPRASZAMY NA NASZĄ STRONĘ INTERNETOWĄ Więcej informacji o naszej działalności i o pracy misjonarzy salezjańskich w ponad 130 krajach świata znajdziesz na naszej stronie internetowej: www.misje.salezjanie.pl Tam możesz odwiedzić także m.in. nasze muzeum misyjne, sklepik SOM i inne. 31 Misje Salezjańskie …Bóg policzy i ulituje się nad nimi… ...przeleciał ptak przepływa obłok upada liść kiełkuje ślaz i cisza jest na wysokościach i dymi mgłą smoleński las...
Podobne dokumenty
aniołami to oni nie są… - Salezjański Ośrodek Misyjny
Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa PL69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor nacze...
Bardziej szczegółowoSalezjanie w Tunezji - Salezjański Ośrodek Misyjny
Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa
Bardziej szczegółowo