Cierpienie - Salezjański Ośrodek Misyjny
Transkrypt
Cierpienie - Salezjański Ośrodek Misyjny
ISSN 1642 – 9672 Pismo do Przyjaciół i Sympatyków Misji Misje S alezjańskie 4/2014 (161) lipiec – sierpień Cierpienie uchodźców sudańskich Spis treści Misje S alezjańskie Salezjański Ośrodek Misyjny ul. Korowodu 20 02-829 Warszawa tel.: 22 644-86-78 fax: 22 644-86-79 [email protected] [email protected] [email protected] www.misje.salezjanie.pl W tym numerze: 3 4-5 6-7 Konto złotówkowe: PKO BP O/XVI Warszawa 50 1020 1169 0000 8702 0009 6032 Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa PL69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Roman Wortolec SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna Sikora CMW Redaktor techniczny: Krzysztof Karpiński Współpracują: Renata Piotrowska Izabela Paszke Redakcja zastrzega sobie prawo dokonywania zmian w nadesłanych tekstach Misje Salezjańskie 2 Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego Ks. Roman Wortolec SDB Orędzie nowego Przełożonego Generalnego Ks. Ángel Fernández Artime SDB Nauczanie papieskie Z Orędzia na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy 2014 Papież Franciszek 8-13 Prosto z misji Sudan: Czy kiedyś to cierpienie się skończy? S. Grażyna Sikora CMW 14-17 Adopcja na odległość „Adopcja na odległość” w Albanii Siostry salezjanki ze Szkodry 18-21 Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco 22-23 Korespondencja Zambia: s. Ryszarda Piejko CMW Boliwia: ks. Andrzej Borowiec SDB 24-27 Projekty misyjne 28-29 Z misji salezjańskich i nie tylko 30 31 Z kraju Ogłoszenia Słowo Dyrektora Ośrodka Misyjnego „ JESTEŚMY PIĘKNI TWOIM PIĘKNEM, PANIE” Drodzy Przyjaciele i Sympatycy misji salezjańskich! Okres wakacji, który rozpoczęliśmy, to czas wypoczynku. Z radością przekazujemy Wam nowy numer „Misji Salezjańskich”. Może on być pożyteczną lekturą na wakacyjne dni. W dalekiej Afryce, Ameryce Południowej, czy Azji wiele dzieci i dorosłych nie zna wakacji. Nie wie co to jest odpoczywanie nad morzem, przechadzki w górach, czy podziwianie zachodu słońca nad brzegiem jeziora. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że mamy możliwość od czasu do czasu odpocząć. A jeśli nie Wy, to przynajmniej Wasze dzieci czy wnuczęta. Dobrze wykorzystajmy ten podarowany nam czas. W bieżącym numerze pragniemy przybliżyć Wam obecną sytuację, w jakiej znajduje się dzielna misjonarka, s. Teresa Roszkowska, pracująca w Chartumie, w Sudanie. Dokładnie rok temu pisaliśmy o tym, co przeżywała razem z uchodźcami, naszymi braćmi i siostrami z Sudanu Południowego. Z s. Teresą trudno nawiązać kontakt. Nie pozwala na to sytuacja w kraju, w którym pracuje, a także ogrom pracy, wykonywanej z wielkim poświęceniem i heroizmem. Ale parę tygodni temu s. Teresa zdołała do nas napisać. Wstrząsnął nami ten list i dzielimy się nim z Wami. Wiemy, że zawsze możemy liczyć na Waszą pomoc i modlitwę i jesteśmy pewni, że s. Teresa i ludzie, z którymi żyje i którym pomaga będą mieli stałe miejsce w Waszym sercu i w Waszej modlitwie. Zachęcam Was także do przeczytania artykułu o dziesięciu wspaniałych dziewczynach. To wolontariuszki Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, nasze wolontariuszki. Dnia 7 czerwca 2014, w Wigilię Zesłania Ducha św. otrzymały krzyże misyjne na Polach Lednicy. Wkrótce wyjadą one na rok na misje, aby głosić miłość Bożą. Niektóre z nich przerywają pracę zawodową, inne studia, aby rok swego życia ofiarować innym. Po rocznej formacji w naszym Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie są gotowe, aby jechać na misje. Nie boją się chorób, nieznanej przyszłości. To dzielne kobiety, które pragną służyć innym. Jestem z nich bardzo dumny. Módlcie się za nie, aby ten rok pracy misyjnej wydał piękne owoce w ich przyszłym życiu. Na wakacyjne miesiące życzę Wam owocnego odpoczynku. Jeśli nawet nigdzie nie wyjedziemy, znajdźmy czas na odpoczynek, na zadumę nad pięknem tego świata. Niech otaczająca nas piękna przyroda przypomni nam, że Stwórcą wszystkiego jest ON, Bóg, miłośnik piękna. A w naszych sercach niech wciąż brzmią słowa piosenki: „Jesteśmy piękni Twoim pięknem, Panie… Ty otwierasz nasze oczy, na piękno Twoje, Panie”. 3 Misje Salezjańskie List Przełożonego Generalnego ORĘDZIE NOWE Moi drodzy bracia i siostry! Pozdrawiam was serdecznie z Rzymu, po zakończonej 27. Kapitule Generalnej salezjanów. Jest to pierwsze orędzie, które do was kieruję jako Przełożony Generalny i pragnę najpierw wyrazić moją radość i wdzięczność za tak wiele wyrazów sympatii i życzliwości, jakimi otoczyliście mnie w tych pierwszych tygodniach. Jestem szczęśliwy, że mogę liczyć na was i jestem pewien, że z pomocą Pana, przeżyjemy okres prawdziwej komunii z całą Rodziną Salezjańską, aby nadal odpowiadać razem na wyzwania ze strony najuboższej młodzieży w tym czasie pełnym oczekiwań i możliwości. Chciałbym skierować kilka słów wdzięczności do ks. Pascuala Cháveza Villanueva, który z takim oddaniem i wspaniałomyślnością pełnił aż dotąd posługę Przełożonego Generalnego. Było to dwanaście lat niestrudzonej pracy, w których był twarzą i sercem Księdza Bosko wśród nas, dając nam wyraziste i głębokie nauczanie. Jego głęboka myśl biblijno-teologiczna, jego nieustanne zaproszenie, aby powracać do Księdza Bosko i zapał przekazany całej Rodzinie Salezjańskiej na zawsze pozostaną w naszej pamięci jako charakterystyczne rysy jego kadencji. Dziękujemy mu za jego dobroć i życzliwość wobec wszystkich, za jego miłość duszpasterską i niezachwiany optymizm, który wpajał nam w wymowny sposób jako ojciec i nauczyciel młodzieży. Misje Salezjańskie 4 List Przełożonego Generalnego GO PRZEŁOŻONEGO GENERALNEGO Ekscytujące wyzwania Żyjemy w nowym kontekście kościelnym i czujemy się uczestnikami ekscytujących wyzwań, które Papież Franciszek wskazał wszystkim ochrzczonym, a w sposób szczególny osobom konsekrowanym. Spotkanie z Ojcem Świętym wznieciło ogień w naszych sercach. Papież okazał wielką miłość synom Księdza Bosko a jego przenikliwe orędzie stało się zobowiązującym impulsem, który zamienimy w drogę programową najbliższych lat. Papież Franciszek zaprosił nas do życia w sposób prosty i autentyczny, wyraźnie ewangeliczny i zaangażowany na rzecz ubogich. Zaprosił nas, aby iść naprzeciw najbardziej potrzebującym, odnawiając nasze dzieła i docierając do egzystencjalnych peryferii młodzieżowych naszego świata. Młodym, powiedział Papież Franciszek, musimy poświęcić nasze najlepsze energie i najlepiej przygotowane osoby. Dobroć i miłość muszą być w naszym salezjańskim działaniu wśród młodzieży, tak jak u Księdza Bosko, znakami czułości i miłości Boga, który zwraca się w sposób szczególny do małych i ostatnich. Doceniając to, co Papież nam powiedział i będąc uważnymi na głos Ducha Świętego, my, salezjanie odnowiliśmy nasze zobowiązanie do życia ewangelicznego, bardziej prawdziwego, autentycznego i znaczącego. Chcemy być w prawdzie ludźmi o głębokim doświadczeniu Boga, zdolnymi głosić swoim życiem Jego miłosierną miłość. Będziemy konkretnie starać się, aby nasze wspólnoty były widzialnie braterskie i wyraźnie manifestowały proroctwo komunii we wspólnej misji, razem ze wspólnotą wychowawczo-duszpasterską i innymi grupami Rodziny Salezjańskiej. Dzień po dniu będziemy odnawiać nasze wspaniałomyślne i całkowite oddanie młodym, których Pan nam powierza, zwłaszcza najbardziej potrzebującym. Będziemy nieustannie szukać pustyni, gdzie są najpilniejsze biedy świata ludzi młodych i im poświęcimy nasze najlepsze energie. Liczcie na mnie Liczymy na wasze wsparcie, aby być wiernymi temu, co postanowiliśmy. Potrzebujemy was i prosimy, abyście byli przy naszym boku na drodze odnowy, którą podjęliśmy. Bez was nie byłoby nas, powtarzał często ks. Pascual. Jestem pewien, że tak będzie. Ksiądz Bosko chciał szerokiego ruchu osób w służbie misji młodzieżowej i ludowej. Kończę kilkoma słowami do moich drogich młodych. Noszę ich w sercu. Pragnę ze wszystkich sił móc was spotkać, iść razem z wami, dzielić marzenia, problemy i nadzieje każdego z was. Chcę, żebyście wiedzieli, że jestem bezwarunkowo do waszej dyspozycji z całym moim czasem i moimi siłami. Liczcie na mnie jak ja liczę na was. Proszę was, pomóżcie mi żyć jak Ksiądz Bosko i ze mną wszystkim salezjanom wszystkich wspólnot. Włączam w to pragnienie również całą drogą Rodzinę Salezjańską. Proszę Boga o Jego błogosławieństwo dla każdego z was i waszych rodzin. Polecam Maryi Wspomożycielce i waszej modlitwie zadanie, które zostało mi powierzone. Ks. Ángel Fernández Artime SDB 5 Misje Salezjańskie Nauczanie papieskie Z ORĘDZIA NA ŚWIATOWY DZIEŃ MIGRANTA I UCHODŹCY 2014 „Pośród rezultatów nowoczesnych przemian rosnące zjawisko przemieszczania się ludności jawi się jako «znak czasów»… Z chrześcijańskiego punktu widzenia również w zjawiskach migracyjnych, podobnie jak w innych rzeczywistościach ludzkich, występuje napięcie między pięknem stworzenia, naznaczonego przez łaskę i odkupienie, a tajemnicą grzechu. Z solidarnością i gościnnością, gestami braterstwa i zrozumienia kontrastują odrzucenie, dyskryminacja, handel połączony z wyzyskiem, bólem i śmiercią. Niepokój budzą przede wszystkim sytuacje, w których migracja jest nie tylko przymusowa, ale wręcz urzeczywistniana poprzez różne formy handlu ludźmi i ich zniewalania. «Praca niewolnicza» jest dziś chlebem powszednim! Jednakże mimo problemów, ryzyka i trudności do pokonania tym, czym kierują się liczni migranci i uchodźcy, jest połączenie ufności i nadziei; mają oni w swoich sercach pragnienie lepszej przyszłości nie tylko dla samych siebie, ale również dla swoich rodzin i bliskich im osób… Migranci i uchodźcy nie są pionkami na szachownicy ludzkości. Są to dzieci, kobiety i mężczyźni, którzy opuszczają bądź są zmuszeni do opuszczenia swoich domów z różnych powodów, którzy mają takie samo słuszne pragnienie, by umieć więcej, by mieć więcej, ale przede wszystkim, by więcej być. Wstrząsająca jest liczba osób, które emigrują z jednego kontynentu na drugi, jak również tych, które przemieszczają się wewnątrz Misje Salezjańskie 6 własnych krajów bądź regionów geograficznych. Dzisiejsze ruchy migracyjne stanowią największe w całych dziejach zjawisko przemieszczania się osób, jeśli nie ludów. Wędrując razem z migrantami i uchodźcami, Kościół stara się zrozu- mieć przyczyny leżące u źródeł migracji, a także pracować nad przezwyciężeniem ich negatywnych skutków oraz ukazywać ich pozytywne efekty dla wspólnot, z których pochodzą migranci, dla tych, w których przebywają czasowo, i docelowych… Zjawisko migracji wymaga, by podejść do niego i nim pokierować w nowy sposób, sprawiedliwy i skuteczny, co Nauczanie papieskie „ Migranci i uchodźcy nie są pionkami na szachownicy ludzkości... Wstrząsająca jest liczba osób, które emigrują... wymaga przede wszystkim kooperacji międzynarodowej oraz ducha głębokiej solidarności i współczucia… Myślę o Świętej Rodzinie z Nazaretu, która również zaznała odrzucenia na początku swojej drogi: Maryja «powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie». Jezus, Maryja i Józef doświadczyli, co to znaczy opuścić swoją ziemię i być migrantami: zagrożeni przez żądzę władzy Heroda, zmuszeni byli uciekać i schronić się w Egipcie. Lecz matczyne serce Maryi i troskliwe serce Józefa, Stróża Świętej Rodziny, zachowały zawsze ufność, że Bóg nigdy nie opuszcza… Kościół… powołany jest do tego, by być ludem Bożym, obejmującym wszystkie ludy, i wszystkim ludom głosi Ewangelię, ponieważ w obliczu każdej osoby odzwierciedla się oblicze Chrystusa! … Chodzi o to, byśmy dostrzegli jako pierwsi i pomagali innym widzieć w migrancie i uchodźcy nie tylko problem, z którym trzeba się zmierzyć, ale brata i siostrę, których należy przyjąć, szanować i kochać, okazję, którą daje nam Opatrzność, byśmy wnosili wkład w budowanie sprawiedliwszego społeczeństwa, doskonalszej demokracji, solidarniejszego kraju, bardziej braterskiego świata i bardziej otwartej wspólnoty chrześcijańskiej”. Papież Franciszek 7 Misje Salezjańskie Prosto z misji CZY KIEDYŚ TO CIERPIENIE SIĘ SKOŃCZY? Dokładnie rok temu, w lipcowo-sierpniowym numerze „Misji Salezjańskich” zamieściliśmy artykuł pt. „Nasi bracia uchodźcy z Sudanu”. Pisaliśmy wtedy o trudnym losie Sudańczyków – chrześcijan z Południa, którzy w wyniku wojny uciekli na Północ, do islamskiego Chartumu. Pisaliśmy o nadziei, związanej z powstaniem w 2011 roku nowego wolnego państwa – Południowego Sudanu. I o powracających do DOMU na Południe tysiącach uchodźców, w większości chrześcijan. Od powstania kraju, który uzyskał niepodległość na mocy porozumień pokojowych kończących trwającą 23 lata wojnę domową między Południem i Północą Sudanu, minęły 3 lata (9 lipca 2011). Tymczasem w połowie grudnia 2013 roku w Sudanie Południowym wybuchła wojna domowa. Misje Salezjańskie 8 W niektórych częściach kraju walki pomiędzy żołnierzami rządowymi, wiernymi prezydentowi Salvie Kiirowi, a rebeliantami stojącymi po stronie zdymisjonowanego wiceprezydenta Rieka Machara wciąż nabierają tempa. 23 stycznia 2014 w Addis Abebie podpisano zawieszenie broni pomiędzy dwoma zwaśnionymi stronami, choć ten rozejm jest bardzo kruchy. W wyniku bratobójczych walk doszło do kryzysu humanitarnego. Tysiące przerażonych ludzi, którzy tak wiele wycierpieli i ponieśli tyle ofiar, by wrócić z Północy na Południe, ucieka znowu na Północ, by uniknąć kolejnej rzezi. Liczba uchodźców wciąż rośnie. Pod koniec kwietnia 2014 otrzymaliśmy mail od naszej misjonarki w Chartumie – s. Teresy Roszkowskiej. „Czy kiedyś to cierpienie się skończy?” – rzuca pytanie misjonarka. „ Prosto z misji Oto list s. Teresy: „Serdecznie pozdrawiam z Sudanu pełnego jak zwykle palącego słońca. U nas tu w naszym Sudanie, zwłaszcza w Sudanie Południowym, morze krwi, cierpienia i łez. Są to sprawy, których w żaden sposób nie można określić słowami, gdyby chciało się wyrazić rzeczywistość. Południowy Sudan, gdzie w tak prosty sposób rozpętała się ludzka tragedia… Życie czy śmierć – to tutaj takie proste i tanie. Serce pęka z bólu patrząc na naród powracający z ziemi, do której dotarł on przed rokiem czy dwoma z wielką tęsknotą i nadzieją… A teraz są już z powrotem. Pisząc tych parę słów, uwierzcie, nie mogę myśleć o tym bez łez w oczach. Tyleż naszych dzieci powróciło tu, do Chartumu – i to w jakim stanie... Tragedia narodu... Przed paroma dniami w cichej modlitwie, choć z wielkim lękiem zapytałam: „BOŻE, gdzie JESTEŚ???” Rebelianci na Południu strasznie mordują bezbronnych ludzi. Przed paroma dniami znowu napadli na szpital w Bor. Wymordowali tam w okrutny sposób wszystkich chorych – ponad 100 ludzi, zgwałcili kobiety i małe dziewczynki. A wczoraj w Bentiu w brutalny sposób zamordowali ponad 200 osób i poranili ponad 400 cywilów, zwłaszcza kobiety i dzieci. Polski „Nasz Dziennik” napisał prawdę – „czystka etniczna”. Codziennie docierają tutaj nowe grupy ludzi. Przeraża mnie ten widok wzrastającego cierpienia. 9 Misje Salezjańskie Prosto z misji To, co idzie w świat, jest najczęściej wielkim kłamstwem. Riek Machar, lider wielkiego szczepu Nuer i sprawca całej tragedii – już w 1991 roku podobnie „pracował”, by zdobyć władzę. Nawet był w stanie wymordować członków swojej rodziny. Dzisiaj to on, ten sam… Nowe wybory będą w 2015 roku. Naród, zwłaszcza młodzież, jest dość mocno zjednoczony z obecnym Prezydentem Salwie Kiirem. Natomiast Riek Machar w buszu formuje swój rząd, a jego rebelianci zdobywają nowe obszary i tak obficie roszą krwią niewinnych ludzi. A tu w Chartumie mamy wielkie problemy z wizami dla nowych misjonarzy. Zostało nas tak niewielu. Od ponad 3 lat nie dano żadnej nowej wizy i nie odnawiano wiz dla obecnych 38 misjonarzy. Sióstr salezjanek zostało nas tylko dwie. Dzięki Bogu, że ja jestem tu już wiele lat, dlatego mam wizę pobytu do 2016 roku. Pomimo to, przez wiele tygodni żyłyśmy w wielkim strachu, że nas wyrzucą. Moja współsiostra, Hinduska, 83-letnia s. Josephine, od stycznia nie miała odnowionej wizy. Gdyby ona musiała opuścić Sudan, ja nie mogłabym zostać sama i też musia- Misje Salezjańskie 10 „ Serce pęka z bólu patrząc na naród powracający z ziemi, do której dotarł on przed rokiem czy dwoma z wielką tęsknotą i nadzieją… łabym wyjechać. Tymczasem w Wielkim Tygodniu – w Wielki Czwartek otrzymaliśmy do rąk paszport s. Josephine z wizą na cały kolejny rok. Jakaż to była radość?! Z końcem marca zakończyliśmy rok szkolny. W naszej szkole mieliśmy 297 dzieci. Dwie klasy dzieci przedszkolnych, dwie klasy pierwsze, jedną drugą i dwie klasy trzecie. Tego roku nie wiemy jak pomieścimy tyleż nowych powracających dzieci, które muszą znaleźć miejsce w naszej szkole. Wiele dzieci chce być tylko w naszej szkole, no bo u nas mają posiłek każdego dnia. Obecnie mamy wakacje, ale zorganizowałyśmy kursy języka angielskiego dla dzieci – codzien- Prosto z misji nie rano po dwie godziny a potem bardzo pożywny posiłek. Gdyby nie ten posiłek, to wielu z nich głodnych i spragnionych włóczyłoby się pomiędzy szałasami. Ten list piszę już kilka dni. Codziennie docierają tutaj nowe grupy ludzi. Przeraża mnie ten widok wzrastającego cierpienia. Czy kiedyś to cierpienie się skończy? Czuję, że już nie jestem tak silna jak wcześniej; sił fizycznych ubywa, psychika też słabnie... Tydzień przed Wielkanocą spłonął obóz, dla którego pracowałam. Nic nie pozostało – dwie osoby spłonęły. Niesłysząca babcia była sama w szałasie, spała i szałas zawalił się na nią. Ludzie ją tam dojrzeli i wyciągnęli. Ma opalony cały bok, spalone prawie całe ucho. Najdzielniejsze były dzieci. Od razu uciekały na pustynię. Wielu dorosłych jest poparzonych, bo starali się uratować to niewiele, co mieli. W tym obozie przed rokiem zbudowaliśmy sześć szałasów – były to klasy i kuchnie. Kupiliśmy to, co było potrzebne: garnki, miski, beczki na wodę, cylindry z gazem, wielkie palniki do gotowania. W tych obozowych szałasach dzieci się uczyły i miały tam codzienny posiłek. Teraz wszystko strawił ogień. I trzeba wszystko zaczynać na nowo... Oprócz obozów dojeżdżam do pracy do parafii, przy której przed dwoma laty zamknęłyśmy wspólnotę. Nie było innego wyjścia, bo ja tam mieszkałam sama, a w drugiej wspólnocie też sama była 81-letnia wtedy s. Josephine. Teraz mieszkamy razem. Pracy nic nie ubyło. S. Josephine pracuje tu na miejscu a ja „ Bez Bożej pomocy nie można by tutaj przetrwać i pomóc tym ludziom. 11 Misje Salezjańskie „ Prosto z misji Dziękuję Wam za Waszą pomoc dla Sudanu i Braci Sudańczyków, za pomoc z mojej Polski. nadal dojeżdżam do tamtej parafii. Są dni kiedy wyjeżdżam rano a wracam późno, prawie na kolację. Tak mi żal tej siostry. Ja wracam a ona sama w kaplicy, sama przy stole… Gdy tak po całym pracowitym dniu się spotkamy to siedzimy długo i opowiadamy, co się wydarzyło tu i tam. Potem jeszcze idę do kaplicy, by „nadrobić” to, czego nie mogłam podczas dnia. Bez Bożej pomocy nie można by tutaj przetrwać i pomóc tym ludziom, których tak wielu już odeszło do Pana. Mamy w Niebie pięcioro dzieci z naszej szkoły. Ostatnia 7-letnia dziewczynka Jasmin odeszła do Nieba w październiku. Jeszcze przed jej wyjściem ze szkoły do domu s. Josephine wzięła z niej miarę na mundurek szkolny. Jasmin wychodząc ze szkoły miała taki zwyczaj, że na pożegnanie zawsze musiała ucałować s. Josephine. Tego dnia zrobiła tak samo. Ale był to jej ostatni pocałunek. W domu nie było dorosłych – tylko ona i dwóch małych braci 5 i 4-letni (też są w naszej szkole). Zapaliła się chatka, w której mieszkali. Dziewczynka wypchnęła braciszków na zewnątrz a sama ratowała rzeczy. Kiedy mali chłopcy jękiem zwołali dorosłych na pomoc było już za późno. Jasmin była spalona, choć twarzy ogień nie zniszczył. W drodze do szpitala odeszła... Tak, jak wielu, wielu innych, których mam przed oczyma a którzy – mocno wierzę – idą stąd prosto do Nieba… Misje Salezjańskie 12 Dziękuję Wam za Waszą pomoc dla Sudanu i Braci Sudańczyków, za pomoc z mojej Polski. Bez tej pomocy nie wiem, nie wyobrażam sobie, co by było. Pamiętamy tutaj we wdzięcznej modlitwie przed Panem o wszystkich Darczyńcach, znanych i nieznanych… o tak wielu kochających sercach. Ofiarujemy Wam naszą modlitwę i naszą miłość”. s. Teresa Roszkowska CMW Chartum, 24 kwietnia 2014 83-letnia s. Josephine Prosto z misji Tyle na temat obecnej sytuacji pisze nasza misjonarka. Ksiądz Roko Taban, administrator apostolski Malakal, poinformował, że wszyscy diecezjalni kapłani i siostry zakonne z tego rejonu uciekli do stolicy Południowego Sudanu bez niczego, aby uniknąć przemocy. Powiedział, że diecezja i diecezjanie stracili dosłownie wszystko. „Wiele naszych kościołów, domów zostało zrówna- We wspólnym oświadczeniu Rady Kościołów Sudanu Południowego, do której należą wszystkie chrześcijańskie denominacje, w tym Kościół katolicki, czytamy m.in. „Naród nie wybierał dla siebie takiej przyszłości. Lud pragnął wolnego i niepodległego kraju. Wybierał życie w pokoju, we wspólnocie Bożej jako bracia i siostry”. Wszystkich, którzy przeczytają ten artykuł i list s. Teresy Roszkowskiej, prosimy o mo- S. Teresa Roszkowska wśród uczennic ze szkoły sióstr salezjanek w Chartumie nych z ziemią, wszystko zostało wcześniej splądrowane. Nikogo już nie ma w Malakal. Mieszkańcy uciekli z miasta, ratując swoje życie. Nie było szans, aby kogoś zatrzymać. Diecezja jest całkowicie pusta. Straciliśmy wszystko w diecezji. Jesteśmy w Dżubie i nie mamy niczego ze sobą. Wszystkie dokumenty zostały stracone. Brakuje pojazdów. Nie mamy niczego”. dlitwę, o choć jedno „Zdrowaś Maryjo” za naszą misjonarkę, za s. Josephinę, za Kościół i umęczony cierpieniem naród Południowego Sudanu oraz za dzieci, młodzież i ich rodziny, które dzięki pomocy sióstr wciąż żyją nadzieją, że jednak kiedyś to cierpienie się skończy… Ofiary na pomoc uchodźcom z Sudanu można wpłacać na konto Ośrodka z dopiskiem: Projekt 399 SUDAN S. Grażyna Sikora CMW 13 Misje Salezjańskie Adopcja na odległość ADOPCJA NA ODLEGŁOŚĆ W ALBANII Albania to piękny, ale ubogi kraj. Jeden z najdziwniejszych w Europie. Siostry salezjanki ze Szkodry przybliżają nam życie w tym kraju i trudną sytuację dzieci ze szkoły. Zadbane, wydają się nie potrzebować pomocy, ale ile dramatów kryje się w ich często smutnych oczach… Program „Adopcji na odległość” to dla nich dar z Nieba. Dziękujemy za pomoc, która dla naszych dzieci jest wyjątkową szansą na lepsze życie. W Albanii problemem jest m.in. bezrobocie. Państwo nie zapewnia zbyt wielu miejsc pracy, a niemal wszystkie są powiązane z rządzącą partią polityczną. To stwarza wielkie ryzyko dla albańskich rodzin. Prawie normą jest to, że w rodzinie pracę ma tylko jedna osoba. Ale jest też wiele rodzin, gdzie nikt nie ma stałego źródła utrzymania. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie to w przeliczeniu ok. 800 zł. Kilogram chleba kosztuje 2 zł, czesne w szkole 200 zł. Nie możemy oczekiwać od ubogich ludzi, aby w całości opłacali dzieciom szkołę. Opłata nawet części czesnego stanowi ogromny problem dla Misje Salezjańskie 14 wielu rodzin, zwłaszcza, gdy w domu jest kilkoro dzieci w wieku szkolnym. W Albanii jest też ogromna różnica pomiędzy miastem a wsią, szczególnie wsią w górach. Mieszkając wysoko w górach ludzie mogą przetrwać dzięki kawałkowi pola i bydłu. Zwykle nie ma tam problemu głodu, gdyż przy uczciwej pracy i braku klęsk żywiołowych, zwierzęta i zbiory zapewniają wyżywienie. Nadwyżkę można też sprzedać i kupić coś z odzieży, czy podstawowych rzeczy. Ale nikt z tych ludzi nie może sobie pozwolić na życie w mieście, na pokrycie kosztów leczenia. A o pobycie w szpitalu nie ma nawet mowy. Także opłacenie dzieciom szkoły przewyższa możliwości przeciętnego człowieka. Mimo to, wielu ludzi „ Adopcja na odległość schodzi z gór, marząc o lepszym życiu, ale w miastach są gorzej traktowani. Ludzie z miasta po imionach poznają kto pochodzi ze wsi, kto z gór, a kto z miasta. W Albanii są szkoły państwowe, ale mają one bardzo niski poziom. Jedną z przyczyn tego jest wysoka korupcja. W Szkodrze wiadomo, że jeśli ktoś chciałby być nauczycielem w wiejskiej szkole musi zapłacić ok. 20 tys. zł, a chcąc być nauczycielem w mieście, płacisz 28 tys. Ale nawet po wniesieniu tych „opłat” nie ma pewności, że tę pracę się otrzyma. Aby wpłacić tak wysokie kwoty, albo trzeba być nieuczciwym, albo pracować 3 lata i odkładać wszystkie pieniądze bez żadnych wydatków. Takie kryteria doboru sprawiają, że wielu nauczycieli w szkołach państwowych nie ma profesjonalnego przygotowania ani motywacji do nauczania. Poza tym lekcje często się po prostu nie odbywają. Dzieci przychodzą na 8.00 rano i o 10.00 są zwalniane. Nawet podstawowy materiał programowy nie jest realizowany. Dlatego wielu rodziców wybiera naszą szkołę. U nas dzieci są bezpieczne, w szkole nie ma przemocy ani narkotyków. Mamy dobrze przygotowaną kadrę pedagogiczną. Próbujemy dostrzec i prowadzić każdego ucznia zgodnie z jego możliwościami. Uczymy wartości chrześcijańskich. Młodzież uczy się szacunku do drugiego człowieka, do wyznawców różnych religii. Szczególną uwagę zwra- camy na dzieci i młodzież z problemami. Niektóre mają jedno z rodziców, inne zagrożone są ze strony grup przestępczych, a jeszcze inne żyją w obawie o swoje życie ze względu na powszechne tutaj „prawo zemsty”. Zemsta to w Albanii, szczególnie na północy, wielki problem. Panuje ona od średniowiecza i przyjęła nazwę „prawa Dukagjiniego”. Zgodnie z nim, jeśli ktoś doznał jakichś krzywd ma nie tylko prawo, ale i obowiązek pomścić je i w rewanżu nawet zamordować. Taka zemsta powinna być spełniona na Przeciętne miesięczne wynagrodzenie to w przeliczeniu ok. 800 zł. Kilogram chleba kosztuje 2 zł, czesne w szkole 200 zł. jednym z osobników płci męskiej rodu, który skrzywdził osobę z innego rodu. Jeśli więc na jakimś dziecku ktoś poprzysiągł zemstę, to nie może ono nawet swobodnie się poruszać, bo jego życie jest zagrożone. Chronione jest jedynie w szkole i w domu. Nie może wychodzić na ulice, bawić się na podwórku, bez ryzyka utraty życia. Trudno sobie taką sytuację wyobrazić. Do tego dochodzi trauma psychiczna, jaką ta osoba i jej rodzina przeżywa każdego dnia. Ludzie są zastraszeni i praktycznie czekają na to, kto z rodziny zostanie w ramach zemsty zgładzony. Zdarza się, że rodziny trwają w takiej sytuacji przez lata. A oto kilka słów o naszych i Waszych dzieciach, którymi się opiekujemy w szkole. Mamy w naszej szkole dwie siostry Leonorę i Antonetę. Ich rodzina przyszła do Szkodry z gór. Ojciec nie może mieszkać z pozostałymi członkami ro- Leonora i Antoneta 15 Misje Salezjańskie Adopcja na odległość dziny, ponieważ jego życie jest zagrożone zemstą. Aktualnie gdzieś się ukrywa. Na szczęście żona i dziewczynki nie są zagrożone. Matka zawsze bardzo chciała jak najlepiej wykształcić córki. Tam, gdzie mieszkali, nie ma szkoły i dlatego rodzina zdecydowała się zejść do miasta. Żyją w skrajnym ubóstwie. Kobieta wciąż szuka pracy, choćby najprostszej. Mąż nie pomaga w utrzymaniu, bo musi ratować własne życie. Pole i bydło, które dawały szansę na przetrwanie w górach, nie stanowią źródła dochodu w mieście. Zwolniłyśmy dziewczynki z wszelkich opłat, ponadto zapewniamy im codzienne posiłki, często też odzież. Pomagamy im zgodnie z naszymi możliwościami. Obie bardzo przykładają się do nauki i mają dobre oceny… Vivian to miły chłopak. Jego życie nie jest łatwe. Mama popełniła samobójstwo, kiedy miał zaledwie 5 lat. Malec z traumatycznymi przeżyciami i wspomnieniami. Powoli wraca do normalniejszego życia. Od czasu do czasu już się uśmiecha. Kilka dni temu pierwszy raz od lat śmiał się jak inne dzieci. Przeważnie jednak jest bardzo smutny, jakby nieobecny… Klevis i Klaudio to bracia. Ich mama zmarła w 2012 roku. Wcześniej obiecałyśmy jej, że zaopiekujemy się chłopcami. Klevis i Klaudio Vivian widział wszystko na własne oczy. Ojciec po samobójstwie żony jest kompletnie załamany i nie może dojść do siebie. Vivian praktycznie sam musi sobie radzić Misje Salezjańskie 16 Ojciec ma problem z alkoholem, chociaż stara się wyjść z nałogu. Chłopcy sprawiają ogromne trudności wychowawcze. Mają też kłopot z koncentracją, są nadpobudliwi i nauka przychodzi im z niezwykłym trudem. Wymagają szczególnej, indywidualnej troski. Znając ich trudną przeszłość rozumiemy powody takiego zachowania i jesteśmy blisko nich, starając się pomagać w przeróżny sposób... „ Adopcja na odległość Mama Pameli jest w ostatnim stadium nowotworu. Rodzina wydaje wszystkie pieniądze na pokrycie kosztów leczenia. Szczerze mówiąc, musi dawać też łapów- prawie po tyle lat, co zamordowane dziecko. W naszej szkole są bezpieczni, tu nie stanie im się żadna krzywda, ale muszą być przywożeni samochodem i jeżdżą Marsel Daniel ki personelowi szpitala w nadziei, że ten odpowiednio zaopiekuje się chorą i zapewni kobiecie wszystko, czego potrzebuje oraz ulży w cierpieniu. Wcześniej Pamela dobrze się uczyła, teraz trudno jej się skupić, opuściła się w nauce. Rozumiemy to i nie zostawiamy jej samej… Bracia Daniel, Marsel i Emanuel są zagrożeni zemstą. Jeden z członków ich rodu został posądzony o zabicie trzynastoletniego dziecka. Matka chłopców mówi, że posądzenie jest fałszywe, ale jej synowie są w poważnym niebezpieczeństwie. Aktualnie są nastolatkami, mają Emanuel U nas dzieci są bezpieczne, w szkole nie ma przemocy ani narkotyków. tylko ze szkoły do domu i z powrotem. Wszyscy trzej uczą się bardzo dobrze. Są bystrzy i dużo siedzą nad książkami. Członkowie ich rodziny wszelkimi sposobami próbują zdjąć z dzieci prawo zemsty, ale nie jest to łatwe. Nie mają już pieniędzy, bo wszystko wydali na procesy sądowe i udowadnianie nieprawdziwości oskarżenia. Jak na razie bez skutku. Raz jeszcze w imieniu wszystkich dzieci dziękuję za pomoc, jaką im ofiarujecie. Dajecie im nie tylko możliwość nauki, ale chronicie także ich życie. Jak za to wyrazić wdzięczność? Niech Chrystus Wam błogosławi i da siłę do przezwyciężania codziennych trudności. Siostry salezjanki ze Szkodry Szkodra, maj 2014 Pamela (z prawej) 17 Misje Salezjańskie Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco NASI WOLONTARIUSZE W KOLEBCE CHARYZMATU SALEZJAŃSKIEGO Tradycyjnie w długi majowy weekend (od 25 kwietnia do 3 maja 2014) wolontariusze Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco udali się wraz z dyrektorem SOM ks. Romanem Wortolcem i koordynatorem MWDB ks. Maciejem Makułą na pielgrzymkę do miejsc salezjańskich we Włoszech. Po 22 godzinach jazdy busem i samochodem dotarli do włoskiego miasteczka Tabiago Nibionno, gdzie ugościł ich zaprzyjaźniony proboszcz ks. Luigi Bianchi. Po kolacji i krótkim spacerze czekała ich ogromna niespodzianka. Wyjazd na kanonizację Jana Pawła II i Jana XXIII. Kolejna noc w samochodach, ale o godz. 8.00 udało im się wejść na Plac Św. Piotra w Watykanie do sektora z miejscami siedzącymi. Po wzruszającej Mszy św. kanonizacyjnej modlili się jeszcze przy grobie świętego już Jana Pawła II i Jana XXIII w Bazylice Świętego Piotra. Głównym celem pielgrzymki wolontariuszy, którzy w tym roku wyjadą na rok do pracy misyjnej, był Piemont i miejsca związane z życiem i działalnością św. Jana Bosko. Wolontariusze odwiedzili Colle Don Bosco Misje Salezjańskie 18 – miejsce narodzin i dzieciństwa Janka Bosko. Sporo czasu poświęcili na Turyn, gdzie na Valdocco ks. Bosko założył pierwsze oratorium. Modlili się w Bazylice Maryi Wspomożycielki Wiernych, stając z zadumą przed sarkofagiem z relikwiami św. Jana Bosko. Zwiedzili pokoiki, gdzie ks. Bosko pracował, przyjmował chłopców i salezjanów, modlił się i umarł. W tych pokoikach marzył o dalekich misjach, mając zawsze na biurku duży globus. Potem wolontariusze pojechali jeszcze do Mornese, gdzie ks. Bosko wraz z Marią Dominiką Mazzarello założył Zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki, tj. sióstr salezjanek. W drodze powrotnej odwiedzili San Giovanni di Riva, miejsce narodzin św. Dominika Savio. Wrócili do Polski ubogaceni duchowo i pełni radości. Poznali lepiej charyzmat salezjański, poznali bliżej siebie, umocnili się w pragnieniu oddania Bogu oraz dzieciom i młodzieży cząstki swego życia na wzór św. Jana Bosko i św. Marii Dominiki Mazzarello. Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco RODZICE WOLONTARIUSZY SZCZEGÓLNYMI GOŚĆMI W SOM W dniach 16-18 maja, w Salezjańskim Ośrodku Misyjnym w Warszawie, odbyło się ostatnie spotkanie wolontariuszy w roku formacyjnym 2013/2014. Było ono szczególne, gdyż w sobotę uczestniczyli w nim rodzice tych z nich, którzy w tym roku udają się na roczny wolontariat misyjny do Zambii, Palestyny, Peru i na Madagaskar. Pomimo deszczowej pogody atmosfera spotkania była rodzinna i serdeczna. Gości w progu Ośrodka witali ks. dyrektor Roman Wortolec i ks. Maciej Makuła oraz wolontariusze. Po salezjańskiej kawie rozpoczął się zaplanowany program. Na początku ks. dyrektor powitał gości i przedstawił wspólnotę salezjanów, którzy po chwili ubrani w kolorowe stroje misyjne wystąpili jako orkiestra powitalna. Wspólnotę sióstr salezjanek przedstawiła s. dyrektorka Grażyna Sikora. Następnie ks. dyrektor przedstawił wolontariuszy – dziesięć dziewcząt, wyjeżdżających na misje do Zambii, Palestyny, Peru i na Madagaskar. Skierował również słowo do rodziców i wolontariuszy. Podkreślił, że nikt z młodych ludzi nie znalazł się w Ośrodku przez przypadek. A wyjazd na misje to nie tylko pomoc w pracy misjonarzom i misjonarkom, ale wielka łaska dla samych wolontariuszy. Ci z kolei odegrali krótkie przedstawienie, przybliżające charakter spotkań formacyjnych w SOM. Uzupełniły go filmy z tych spotkań, przygotowane przez ks. Macieja. Najważniejszym wydarzeniem dnia była Eucharystia sprawowana w intencji wolontariuszy i ich rodzin. Na zakończenie Mszy św. ks. dyrektor oddał wszystkich pod opiekę Maryi Wspomożycielki, poświęcił cudowne medaliki Wspomożycielki, które każdy otrzymał. Rodzinny obiad i zwiedzenie muzeum misyjnego były ostatnimi oficjalnymi punktami spotkania. Słońce, które w ciągu dnia wyszło zza chmur, było jakby przypieczętowaniem wszystkiego. Rodzice wyjeżdżali z Ośrodka z wdzięcznością za troskę o ich dzieci. Choć w ich sercu jest jeszcze miejsce na obawy związane z misyjnym wyjazdem córek, to jednak spotkanie w SOM pozwoliło im nabrać pewności, że to Bóg poprowadzi ich dzieci a Maryja Wspomożycielka otoczy je matczyną opieką. 19 Misje Salezjańskie Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco WOLONTARIUS POSŁANIE MISYJNE W LEDNICY Dnia 7 czerwca 2014 odbyło się 18. Spotkanie Młodych na Polach Lednickich. Wśród ponad 70 tys. uczestników byli także wolontariusze z Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie. Hasłem spotkania były słowa: „W Imię Syna”, a tematyka dotyczyła synowskiej relacji względem Boga. Lednica to wyjątkowe miejsce dla młodych Polaków, którzy już od 18 lat wiernie gromadzą się na corocznym Ogólnopolskim Spotkaniu Młodych. To miejsce szczególne także dla wolontariuszy z Międzynarodowego Wolontariatu Don Bosco, którzy udają się na roczne misje. Uroczystego posłania misyjnego na Polach Lednickich dokonał nowy Prymas Polski abp Wojciech Polak. W czasie Eucharystii 10 wolontariuszek otrzymało z rąk Prymasa krzyże – znak błogosławieństwa i posłania na misje przez samego Boga. Także Papieski Jałmużnik abp Konrad Krajewski skierował do wolontariuszek słowa otuchy i wsparcia. Ogromna duma, radość i wdzięczność przepełniała serca młodych misjonarek. Na zakończenie wszyscy uczestnicy spotkania wysłuchali przesłania Papieża Franciszka do młodzieży lednickiej. Dla wolontariuszek słowa Papieża miały szczególne znaczenie: „Drodzy młodzi, miejcie odwagę! Odpowiadajcie z entuzjazmem na miłość Boga jako umiłowane dzieci”. Misje Salezjańskie 20 Misja sióstr salezjanek w Mahajandze, na Madagaskarze • Renata Gawarska z Kuklówki Zarzecznej w powiecie żyrardowskim. Ma 26 lat. Wychowawczyni w przedszkolu w Raszynie. • Justyna Kowalska Pochodzi z Ostrołęki. Ma 24 lata. Wychowawczyni w przedszkolu w Warszawie. Misja sióstr salezjanek w Mansie, w Zambii • Sylwia Młyńska z Łap. Ma 21 lat. Studentka III roku Położnictwa na Uniwersytecie Medycznym w Białymstoku. • Katarzyna Socha z Kamienia k/Rzeszowa. Ma 25 lat. Absolwentka Filologii Germańskiej na KUL w Lublinie. Doktorantka germanistyki na KUL. Międzynarodowy Wolontariat Don Bosco S ZKI DŁUGOTERMINOWE 2014/2015 Misja salezjanów w Chingoli, w Zambii • Karolina Gajdzińska z Warszawy. Ma 24 lata. Absolwentka Pedagogiki na UW i Psychologii na UKSW w Warszawie. Doktorantka psychologii na UKSW. • Paulina Pawłowska z Olsztyna. Ma 24 lata. Studentka Neurologopedii na Uniwersytecie Gdańskim. Misja salezjanów w Lufubu, w Zambii • Kamila Maśluszczak z Hrubieszowa. Ma 25 lat. Absolwentka Dziennikarstwa na UKSW w Warszawie i Fotografii w Warszawskiej Szkole Reklamy. Zostawia pracę w TVP w Warszawie. • Klaudia Kołodziej z Ropczyc. Ma 26 lat. Inżynier Technologii Chemicznej. Zostawia pracę w firmie farmaceutycznej w Krakowie. Misja sióstr elżbietanek w Betlejem, w Palestynie • Magdalena Piórek z Twardogóry. Ma 25 lat. Absolwentka Turystyki Krajów Biblijnych na UKSW w Warszawie. I rok Historii Cywilizacji Śródziemnomorskiej. Misja salezjanów w Limie, w Peru • Joanna Studzińska z Lęborka. Ma 29 lat. Absolwentka Zarządzania na Akademii Morskiej. Zostawia pracę w firmie w Inowrocławiu. 21 Misje Salezjańskie Korespondencja KORESPONDENCJA Z ZAMBII S. Ryszarda Piejko CMW Na początku stycznia dzieci rozpoczęły nowy rok szkolny. Większość naszych podopiecznych otrzymała promocję do następnej klasy, choć były i takie, które muszą po raz kolejny powtarzać klasę. Są to inteligentne i bystre dzieci, ale brak jakiegokolwiek zainteresowania i troski ze strony rodziców sprawia, że zaniedbują naukę. W styczniu obchodziliśmy bardzo ważne dla nas święta salezjańskie. We wspomnienie błogosławionej Laury Vicunii (22 stycznia) cała szkoła udała się na Mszę św., by dziękować za świadectwo życia tej dziewczynki i prosić o siły w podążaniu drogą świętości. Ostatniego stycznia obchodziliśmy święto naszego Patrona, św. Jana Bosko. Po Mszy św., w której uczestniczyła cała szkoła, wyruszyliśmy na radosne celebrowanie tego dnia. Na wielkim placu nowej szkoły trwały różne występy, zabawy i konkursy dla ponad tysiąca osób. Był też mały słodki upominek. W marcu wielkim wydarzeniem był wyjazd do ZOO, które znajduje się 10 km od naszej misji. Ponieważ było nas sporo, jechaliśmy na kilka tur. Dwie godziny czekaliśmy aż dojadą wszyscy, ale nikt nie narzekał. Miejsce oczekiwania na resztę stało się wielkim placem zabaw. Śpiew, tańce, skakanie przez związane sweterki i inne zabawy umilały nam czas. Gdy już wszyscy się zjawili ruszyliśmy z przewodnikiem podziwiać zwierzęta. A potem był basen, największa atrakcja tego dnia. Choć po powrocie wszyscy byli zmęczeni to na młodych twarzach widać było wielką radość i wdzięczność. Pamiętamy o Was w modlitwach, dziękując za pomoc dla naszej misji w City of Hope. Lusaka – City of Hope, 20 kwietnia 2014 Misje Salezjańskie 22 Korespondencja KORESPONDENCJA Z BOLIWII Ks. Andrzej Borowiec SDB U mnie w Boliwii czas płynie wielkimi krokami do przodu. Już jesteśmy w oktawie Zmartwychwstania. Na tę wielką uroczystość kościół był wypełniony i pięknie ustrojony kwiatami. Po Mszy św. ludzie zebrali się przed ołtarzem i czekali na dodatkowe błogosławieństwo i pokropienie wodą święconą. Taki tu zwyczaj, że po każdej Mszy przychodzą pod ołtarz i proszą o błogosławieństwo. Przynoszą też ze sobą różne rzeczy do poświęcenia: wodę, sól, kwiaty, obrazy, pokarmy, swoje najmłodsze „pociechy”. Było to moje pierwsze przeżycie uroczystości na boliwijskiej ziemi. Czuję się dość dobrze i tylko od czasu do czasu trochę przeszkadza mi ta wysokość ok. 2.800 m n.p.m., do której nie jestem przyzwyczajony. Boliwia to kraj dość biedny, ale tu i ówdzie wyrastają piękne wille. Cochabamba, gdzie aktualnie przebywam, jest dużym miastem. Liczy ok. 750 tys. mieszkańców i leży na wysokim płaskowyżu. Dokoła rozpościera się piękny widok na góry Andy. Na wzniesieniu mamy też figurę Chrystusa Zmartwychwstałego. To największa figura na świecie, ma 4,40 m wysokości. Widać ją z każdego miejsca w mieście. Ludzie są tu dość otwarci i życzliwi a najukochańsze są dzieciaki, jak wszędzie. Klimat w Boliwii też jest zróżnicowany, od tego dość zimnego wysoko w górach (mamy jedną wspólnotę na wysokości ponad 4,5 m n.p.m.), poprzez umiarkowany – tu gdzie aktualnie przebywam; mieszkańcy powiadają, że tu jest stała wiosna, aż po ten tropikalny w części strefy amazońskiej. Ze względu na intensywność codziennych zajęć nie miałem jeszcze okazji zobaczyć Boliwii, jedynie trochę bliską okolicę i jestem nią zachwycony. Pełno tu przeróżnych drzew i kwiatów. Ulice też są obsadzone kwitnącymi drzewami i krzewami. Cochabamba, 21 kwietnia 2014 23 Misje Salezjańskie Projekty misyjne – podziękowanie PODZIĘKOWANIE Z MADAGASKARU Pozdrawiam serdecznie i wraz uczniami naszej szkoły i tymi, którzy uczęszczają do różnych innych szkół w Betafo – razem ok. 400 uczniów – ślę gorące podziękowanie za pomoc jaką otrzymaliśmy. Dar z Polski pozwolił nam zakupić konieczne materiały szkolne (zeszyty, długopisy i inne przybory) tym wszystkim dzieciom, którym służymy pomocą edukacyjną i wychowawczą. Dzięki tym pieniążkom możemy też opłacić szkołę najbiedniejszym uczniom, którzy muszą uiścić czesne w różnych szkołach. Trudno wyrazić słowami jak wielka była radość naszych dzieci, gdy powiedziałyśmy im, że nie muszą się martwić o opłacenie szkoły na ten i następny rok szkolny oraz gdy otrzymały nowe zeszyty i przybory szkolne. Niech nasze DZIEKUJĘ dotrze do wszystkich Darczyńców i Przyjaciół misji, którzy tak wspaniałomyślnie odpowiedzieli na naszą prośbę. Misje Salezjańskie 24 Jesteśmy również w trakcie starania się o zakup ryżu i fasoli, by w kolejnym roku zapewnić codzienny posiłek dzieciom z najbiedniejszych rodzin. Ufamy, że i ten projekt uda się zrealizować z pomocą ludzi dobrej woli z Polski. Jeszcze raz wielkie BÓG ZAPŁAĆ za Waszą dobroć. Radosnego dawcę Bóg miłuje, więc możecie być pewni szczególnego Bożego błogosławieństwa w Waszych rodzinach. Naszą wdzięczność możemy wyrazić najpełniej tylko poprzez modlitwę w Waszej intencji, o czym szczerze zapewniam wraz z liczną rzeszą dzieci. A ich modlitwa zawsze jest wysłuchana. Pozostajemy w stałej łączności duchowej z Wami, Kochani Darczyńcy. S. Teresa Leonik CMW wraz z dziećmi z Betafo 13 maja 2014 ) 8 8 3 t k e j o (pr Projekty misyjne Projekty misyjne 2014 UGANDA – Budowa szkoły dla chłopców ulicy z Namugongo (projekt 209) (ks. Ryszard Józwiak) PERU – Odnowienie warsztatów komputerowych w Limie (projekt 277) Kwota: 14.200 EURO (ks. Ryszard Łach) PERU – Pomoc w ewangelizacji Indian, San Lorenzo (projekt 319) Kwota: 15.000 EURO (ks. Roman Olesiński) UGANDA – Pomoc chłopcom ulicy w ośrodku CALM w Namugongo (projekt 320) (ks. Ryszard Józwiak) ZAMBIA – Kształcenie kleryków inspektorii zambijskiej ZMB (projekt 323) (ks. Leszek Aksamit) CZAD – Pomoc w formacji kleryków (projekt 337) (ks. Artur Bartol) PERU – Sprzęt sportowy dla oratorium parafii św. Wawrzyńca w Amazonii (projekt 345) Kwota: 12.500 EURO (ks. Roman Olesiński) CZAD – Budowa kaplicy w wiosce Ndila (projekt 346) Kwota: 12.000 EURO (ks. Artur Bartol) CZAD – Zakup sprzętu muzycznego i sportowego dla oratorium w Shar (projekt 348) Kwota: 4.500 EURO (ks. Artur Bartol) ZAMBIA – Dofinansowanie programów dla młodzieży w Kabwe (projekt 353) Kwota: 3.600 USD (ks. Mariusz Skowron) ZAMBIA – Kontynuacja budowy kościoła w Kabwe (projekt 356) Kwota: 10.000 USD (ks. Marian Skowron) MADAGASKAR – Dobudowa jednego piętra szkoły w Mahajandze (projekt 358) Kwota: 60.000 EURO (s. Krystyna Soszyńska) 25 Misje Salezjańskie Projekty misyjne TIMOR WSCHODNI – Wymiana komputerów w szkole w Venilale (projekt 361) Kwota: 12.000 EURO (s. Joanna Goik) TANZANIA – Pracownia komputerowa w szkole podstawowej sióstr salezjanek w Dar es Salam (projekt 367) Kwota: 22.000 EURO (s. Katarzyna Urbańska) KONGO BRAZZAVILLE – Budowa klas dla pierwszej alfabetyzacji dzieci w Pointe Noire (projekt 376) (s. Joanna Wala) BRAZYLIA – Budowa kaplicy dla Indian w wiosce N. Senhora dos Gracas (projekt 378) (ks. Klemens Deja) ETIOPIA – Remont klas w szkole sióstr salezjanek w Dilla (projekt 384) Kwota: 15.000 EURO (s. Helena Kamińska) ANGOLA – Dożywianie dzieci z przedszkola i szkoły podstawowej w Benguela (projekt 385) Kwota: 8.000 EURO (s. Maria Domalewska) MADAGASKAR – Dożywianie 300 dzieci z najbiedniejszych rodzin w Betafo (projekt 387) Kwota: 10.000 EURO (s. Teresa Leonik) BANGLADESZ – Budowa ogrodzenia na cmentarzu parafialnym w Lokhikul (projekt 389) Kwota: 5.300 EURO (ks. Paweł Kociołek) BANGLADESZ – Przygotowanie miejsca pod budowę internatu w Joypur (projekt 390) Kwota: 17.000 EURO (ks. Paweł Kociołek) MADAGASKAR – Alfabetyzacja 250 ubogich dzieci z Tulear (projekt 391) Kwota: 7.540 EURO (ks. Tomasz Łukaszuk) PERU – Dofinansowanie ośrodka dla ubogich dzieci w Andach, w Lares (projekt 392) Kwota: 15.000 EURO (ks. Dariusz Sobczak) Dziękujemy! Misje Salezjańskie 26 Dzięku Projekty misyjne MALAWI – Dofinansowanie dojazdów duszpasterskich do odległych wiosek parafii Nkhotakota (projekt 393) Kwota: 2.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) MALAWI – Budowa kościółka w wiosce Bua, filii parafii Nkhotakota (projekt 394) Kwota: 7.000 EURO (ks. Józef Czerwiński) PERU – Dofinansowanie ośrodka dla dzieci Don Bosco House w Calce (projekt 395) Kwota: 15.000 EURO (ks. Stefan Górecki) ETIOPIA – Śniadanie dla głodnych dzieci z Dilla (projekt 396) Kwota: 10.000 EURO (s. Helena Kamińska) ETIOPIA – Domki dla najbiedniejszych rodzin w Dilla (projekt 397) Kwota: 5.000 EURO (s. Helena Kamińska) MADAGASKAR – Utrzymanie prenowicjatu SDB w Tulearze (projekt 398) Kwota: 12.000 EURO (ks. Tomasz Łukaszuk) SUDAN – Pomoc uchodźcom w Chartumie (projekt 399) (s. Teresa Roszkowska) TIMOR WSCHODNI – Pomoc 160 biednym dzieciom i młodzieży z oratoriów w Venilale (projekt 401) Kwota: 7.420 EURO (s. Joanna Goik) WYBRZEŻE KOŚCI SŁONIOWEJ – Zakup materiałów do szkoły cukierniczej w Abidżanie (projekt 402) Kwota: 7.000 EURO (s. Małgorzata Tomasiak) Wspierajmy misjonarzy! Wybierz projekt i prześlij ofiarę z dopiskiem: Projekt Nr… Dziękujemy! ujemy! Dziękujemy! 27 Misje Salezjańskie Z misji salezjańskich i nie tylko Hiszpania – Kampania na rzecz uchodźców Na świecie żyje ponad 35 mln uchodźców, którzy mają zdruzgotane życie. 85% z nich to kobiety i dzieci. Zbrojne starcia, prześladowania czy klęski naturalne, takie jak susza, powodzie czy trzęsienia ziemi zmusiły ich do pozostawienia swoich domów. Często ich przeznaczeniem są obozy dla uchodźców, w których pozostają przez wiele lat. Życie tam mija powoli. Obecnie misjonarze salezjańscy opiekują się ok. 400 tys. uchodźców na całym świecie. Poznanie ich sytuacji i zbiórka funduszy, by im pomóc, to cele kampanii „Nie patrz w inną stronę”, podjętej przez Prokurę Misyjną w Madrycie. Żyjemy w niespokojnym świecie. W Południowym Sudanie, Republice Środkowej Afryki, Syrii dochodzi do starć zbrojnych a miliony osób, widząc zagrożenie dla swojego życia, szuka schronienia w bezpiecznych miejscach. Wszędzie tam misjonarze salezjańscy wychodzą im naprzeciw. W Turcji i Libanie przyjmują rodziny syryjskie. W Pakistanie dzięki salezjanom ponad 2200 dzieci z Afganistanu uczęszcza do szkoły. W Indiach przeszło 22 tys. osób przebywa w obozach uchodźców w pobliżu Nowego Delhi. Salezjanie zapewniają im dostęp do kształcenia, pomagają znaleźć pracę i prowadzą zajęcia z dziećmi. Kolumbia – Dzieciątko Jezus w Telewizji „Cristovisión” W dniach 25-27 kwietnia figurka Dzieciątka Jezus, czczonego w Sanktuarium Dzieciątka Jezus w jednej z dzielnic Bogoty, została zaniesiona w procesji do katolickiej stacji telewizyjnej „Cristovisión”, w ramach obchodów Międzynarodowego Dnia Dziecka. Sanktuarium obsługują salezjanie we współpracy z innymi wspólnotami zakonnymi. Przyciąga ono każdego roku tysiące pielgrzymów. Procesji towarzyszyły celebracje z bardzo licznym udziałem ludzi, co jeszcze raz potwierdziło siłę tego kultu. Telewizja „Cristovisión” przekazywała na bieżąco przebieg procesji. Przygotowała też specjalny 5-godzinny program, przybliżający ewangelizacyjną działalność wspólnoty salezjańskiej, związaną z kultem Dzieciątka Jezus. Oprócz troski o sanktuarium wspólnota salezjanów Misje Salezjańskie 28 we współpracy z Córkami Maryi Wspomożycielki i świeckimi prowadzi także duszpasterstwo katechetyczne; grupy towarzyszenia na drodze wiary dla dzieci, młodzieży i dorosłych; duszpasterstwo społeczne, ukierunkowane na służbę charytatywno-społeczną, oraz duszpasterstwo wychowawcze, realizowane poprzez ośrodki edukacyjne znajdujące się na terenie parafii. Z misji salezjańskich i nie tylko Wyspy Salomona – Powrót do domu 240 uchodźców, którzy ucierpieli z powodu powodzi na obszarach Foxwood, Nalibiu i Tumurora, przebywających przez 15 dni w „Don Bosco Technical Institute” (DBTI), wróciło do swoich domów. Liczne instytucje humanitarne zapewniły im pożywienie i sprzęt do oczyszczania domów, przywrócenia do stanu używalności ogrodów warzywnych i innych miejsc. Powodzianie podziękowali salezjanom za to, że oddali do ich dyspozycji cały ośrodek. Opuszczając go zadbali o to, by pozostawić wszystko w czystości i porządku. „Sale zostały pozamiatane, meble umyte, toalety posprzątane, kosze opróżnione, a pomieszczenie kuchenne pozostawione w doskonałym stanie”, stwierdzili salezjanie. „Jesteśmy szczęśliwi, że mogliśmy dotrzeć do osób, które ucierpiały i zapewnić im miły pobyt tutaj. Obecnie instytut powraca do swoich nor- malnych zajęć”. W celu dalszej pomocy tym, którzy stracili wszystko z powodu powodzi, wspólnota salezjańska, za pośrednictwem australijskiej Prokury Misyjnej, dostarczy powodzianom artykuły gospodarstwa domowego. Najbardziej potrzebujące rodziny, które przebywały w ośrodku w Henderson, otrzymają wykonane w warsztatach szkolnych salezjanów piecyki „bębnowe”, stoły i krzesła. Nepal – „Media Club” studentów za dary Boże wielkie możliwości, jakie przekaz społeczny stwarza dla wychowania i ewangelizacji”. 15 kwietnia 2014 studenci „Thecho Don Bosco” z Lalitpur w Katmandu, wraz z kilkoma swymi nauczycielami, utworzyli grupę „Art. 43 Nepal”. Grupa studentów z Nepalu utworzyła pierwsze studio produkcji video w salezjańskim regionie Azji Południowej, przystępując do ruchu, który obejmuje już cztery kraje (Polska, Ghana, Izrael i Nepal). Grupę zapoczątkowało 15 ludzi młodych, którzy odbyli dwutygodniowy kurs w zakresie podstaw robienia zdjęć i produkcji filmowej. Kurs prowadził polski salezjanin, ks. Roman Sikoń, współtwórca ruchu „Art. 43”, obecnie misjonarz w Nepalu. Dostrzegając entuzjazm i talent uczniów, ks. Sikoń zaproponował im przystąpienie do ruchu „Art. 43”, który zrodził się w studentacie teologicznym w Krakowie. Jego nazwa łączy się z 43 artykułem Konstytucji salezjanów, w którym czytamy: „uznajemy 29 Misje Salezjańskie Z kraju WIZYTA SALEZJAŃSKICH RADCÓW GENERALNYCH Z RZYMU We wtorek dnia 27 maja 2014, wspólnota Salezjańskiego Ośrodka Misyjnego w Warszawie gościła w swoich progach dwóch salezjańskich Radców Generalnych: nowego Radcę ds. Misji ks. Guillermo Basańesa, który po raz pierwszy odwiedził Polskę i Ekonoma Generalnego współbrata Jeana Paula Mullera. Celem ich wizyty było bliższe poznanie działalności SOM na rzecz misji. Nasz Ośro- Misje Salezjańskie 30 dek był pierwszym tego typu ośrodkiem w świecie salezjańskim, który zwizytowali nasi goście. Spotkali się oni najpierw ze wspólnotą salezjanów a potem także z siostrami salezjankami i świeckimi pracownikami Ośrodka. Podkreślili ważność i piękno udziału w misyjnym posłannictwie Kościoła Powszechnego, rodzinny klimat w SOM i cenną współpracę wszystkich w jednym dziele. Ogłoszenia Odeszli do Pana... KS. REMIGIUSZ POPOWSKI SDB zmarł 15 maja 2014 w Lublinie, w 78 roku życia, 61 ślubów zakonnych i 52 kapłaństwa S. ZOFIA KOT CMW zmarła 19 maja 2014 w Grabowie n. Prosną, w 79 roku życia i 52 ślubów zakonnych MSZA ŚW. – DAREM NA MISJE REKL AMA Zamawiając Msze św. u nas, także wspierasz misje. Przyjmujemy Msze św. zwykłe, nowenny (9 Mszy św.) oraz gregorianki (30 Mszy św. za zmarłych). DZIĘKUJEMY za wywoływanie naszych zdjęć. salezjanie.pl Salezjanie w Polsce 31 Misje Salezjańskie Owe cuda natury są dziełem samego Twórcy piękna. Skoro wprawia nas w podziw ich istnienie, o ile bardziej potężny jest Ten, który je stworzył. Bowiem z wielkości i piękna stworzeń przez analogię poznaje się ich Stwórcę”. Św. Jan Paweł II
Podobne dokumenty
Misje alezjańskie - Salezjański Ośrodek Misyjny
Konto w euro: PKO BP O/XVI Warszawa PL69 1020 1169 0000 8502 0018 8714 swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor nacze...
Bardziej szczegółowoWśród Indian - Salezjański Ośrodek Misyjny
swift code: BPKOPLPW Konto w USD: PKO BP O/XVI Warszawa PL53 1020 1169 0000 8602 0089 7926 swift code: BPKOPLPW Redaktor naczelny: Ks. Roman Wortolec SDB Zastępca redaktora naczelnego: S. Grażyna S...
Bardziej szczegółowo