Róża nie wróciła do domu

Transkrypt

Róża nie wróciła do domu
Róża nie wróciła do domu
Page 1 of 2
Róża nie wróciła do domu
Violetta Szostak, Piotr Żytnicki
2009-08-21, ostatnia aktualizacja 2009-08-21 21:22
- Róża pozostanie w rodzinie zastępczej - zadecydował sąd. - Ja nie rozumiem, to jest niemożliwością mówi ojciec dziecka. Sąd nie wykluczył, że noworodek wróci jeszcze do rodziców.
Na niejawnym posiedzeniu trzech sędziów z Sądu Okręgowego w
Poznaniu oddaliło w piątek zażalenie pełnomocnika rodziców z Błot
Wielkich. Zdecydowali, że Róża - dziecko odebrane rodzicom tuż po
narodzinach - pozostanie nadal w rodzinie zastępczej, do czasu
zakończenia postępowania w sprawie pozbawienia ich praw
rodzicielskich.
Fot. Piotr Skórnicki / AG
Władysław Szwak, tato małej
Różyczki: - To jest niemożliwością.
Żeby dziecko...
Rodzice liczyli w piątek, że Róża wróci do domu. O decyzji sądu
dowiedzieli się od dziennikarzy. - Ja nie rozumiem... Trójkę dzieci
wychowujemy, matka karmiła je, wstawała w nocy, dlaczego teraz nie
możemy zająć się naszym dzieckiem? Żeby dziecko zabrać? Dać obcym
ludziom? Czy je tam kochają? Czy przytulą? - pytał Władysław Szwak,
ojciec Róży i trójki dzieci, które wychowują z Wiolettą Woźną.
W sądzie
Fot. Piotr Skórnicki / AG
Władysław Szwak siedzi przy stole
w kuchni, obok niego Wioletta
Woźna i trójka...
Fot. Piotr Skórnicki / AG
Piątek, godz. 13.30, dom w Błotach
Wielkich. Przed chwilą ekipa
telewizyjna...
Fot. Piotr Skórnicki / AG
Piątek, godz. 13.30, konferencja prasowa w Sądzie Okręgowym w
Poznaniu.
- Musieliśmy skonfrontować ze sobą dobro, jakim jest kontakt rodzica z
dzieckiem, zwłaszcza bezpośrednio po urodzeniu, z dobrem, jakim jest
bezpieczeństwo dziecka - tłumaczy prezes sądu okręgowego Krzysztof
Józefowicz. Zdaniem sądu istnieją obawy, że gdyby Róża przebywała z
rodzicami, jej bezpieczeństwo byłoby zagrożone.
- Matka dziecka wykazuje dużą pasywność, jeśli chodzi o wykonywanie
swoich zadań rodzicielskich. Dowodem jest niewielka dbałość o
zapewnienie pozostałym dzieciom odpowiednich warunków. Po porodzie
personel szpitala zauważył też niewielkie zainteresowanie matki małą
Różą. Ona sama w rozmowie z psychologiem miała wątpliwości, czy
byłaby w stanie poradzić sobie z opieką nad nią - mówi prezes
Józefowicz.
Sąd zauważa też, że ojciec Róży jest zapracowany w gospodarstwie i nie
miałby czasu zajmować się małym dzieckiem, mimo że pozostałym
dzieciom poświęca wystarczająco dużo czasu. - Noworodek potrzebuje
szczególnej opieki. Ojciec nie miałby na to czasu, a matka nie byłaby w
stanie jej zapewnić. W tym momencie to bezpieczeństwo zapewnia Róży
rodzina zastępcza - mówi Józefowicz.
"Decyzja o odebraniu Róży była
pochopna"
Orzeczenie nie przesądza, czy rodzicom odebrane zostaną prawa
rodzicielskie. O tym rozstrzygnie postępowanie, które toczyć będzie się
dalej w Sądzie Rejonowym w Szamotułach (to on 27 lipca postanowił
umieścić Różę w rodzinie zastępczej). Sąd okręgowy polecił mu, by jak
najszybciej matkę Róży przebadał psychiatra. Józefowicz: - Trzeba
ustalić, czy jej zachowanie wiąże się z cechami charakteru, czy też
chorobą. Jeśli te opinie będą korzystne dla matki, to sąd w Szamotułach
powinien, nie czekając na zakończenie sprawy, uchylić postanowienie o
umieszczeniu Róży w rodzinie zastępczej. Musi jednak zniknąć obawa o
bezpieczeństwo dziecka.
Zabrano jej czworo dzieci. Czy
odbiorą też Różę?
W domu
Sąd zabrał dziecko. Ludzie
chcą pomóc
Piątek, godz. 13.30, dom w Błotach Wielkich.
Fot. Piotr Skórnicki / AG
ZOBACZ TAKŻE
Sąd zabrał dziecko, bo w domu
był bałagan
Władysław Szwak siedzi przy stole w kuchni, obok niego Wioletta Woźna
i trójka dzieci: 7-letnia Ania, 10-letni Tomek, 11-letnia Natalia. Przed
chwilą ekipa telewizyjna przekazała rodzinie informację: Róża nie wróci do domu. Natalia płacze.
- Ja nie rozumiem, to jest niemożliwością - powtarza Władysław Szwak. - Ciąża była zagrożona, jeździliśmy do
szpitala, żeby ratować dziecko, bo chcieliśmy je mieć, a teraz zabierają, obcy ludzie, ja nie rozumiem... Trójkę
dzieci mamy... Miały zwyrodnienia bioderek - jeździłem do szpitala, wszystkie szczepienia - dopilnowałem, do
szkoły - woziłem codziennie, jak czego zapragną - to mają. Dzieci pytają: "Dlaczego tatuś sobie nie kupisz?". A
ja tylko dla nich. Wioletta też, w nocy któreś zapłakało, pierwsza wstała. Co myśmy złego zrobili? - mówi. Gdyby zobaczyli, że się dzieckiem nie zajmujemy, ale oni tak od razu zabrali - mówi pani Wioletta.
Przy kuchennym piecu stoi Krystyna Przybylak, opiekunka z Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej
we Wronkach, przychodzi tu trzy razy w tygodniu, pomaga prowadzić dom. - Byłam tu, gdy pani Wioletta leżała
http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36001,6953386,Roza_nie_wrocila_do_domu.html
2009-08-24
Róża nie wróciła do domu
Page 2 of 2
w ciąży, tak się cieszyła, że urodzi dziecko, wszyscy się tu cieszyli. Widać tę miłość w rodzinie. Dzieci tak się
starają, chcą pomagać, są naprawdę cudowne te dzieciaczki. I tylu ludzi chce im pomagać. Tu się dużo
zmieniło na lepsze. Myśleliśmy, że ktoś przyjedzie, zobaczy, doceni.
Za rodziną wstawiają się i pomagają sąsiedzi, sołtys, proboszcz, opieka społeczna. Uporządkowano podwórze,
wkrótce rozpocznie się remont domu, wymiana dachu. Sąsiadka Maria Kałużyńska: - Znam tę rodzinę bardzo
dobrze. Ja nie mogę zrozumieć, dlaczego tak się stało, to jest wręcz szokujące dla nas. Dzieci są zadbane.
Rodziny żyją na różnym poziomie, oni dają tyle, ile mogą, ale nikt nie powiedziałby tu, że oni są złymi
rodzicami. To by było wręcz bulwersujące, gdyby ktoś tak powiedział.
REKLAMY GOOGLE
Wakacje nad morzem w 4*
Rodzinny wypoczynek nad Bałtykiem. Plaża w dzień, atrakcje wieczorem!
www.hotelsenator.pl/kolobrzeg
Kiedy Umrzesz?
Kalkulator długości życia Sprawdź kiedy umrzesz...
www.longlifex.pl
Psycholog dziecięcy
INZPiRO, centrum Warszawy 022 654 09 74, 022 654 09 47
psychoterapeuci.pl
Dla Gazety
Marek Michalak, rzecznik praw dziecka
Oczywiście szanuję decyzję niezawisłego sądu. Nadal jednak uważam, że w toku sprawy nie udowodniono, by
istniało zagrożenie życia lub zdrowia Różyczki w przypadku jej powrotu do domu. A trzeba pamiętać, że nie ma
lepszego dla rozwoju dziecka środowiska niż jego własna, kochająca rodzina. Wnioski, które składałem - o
zbadanie stanu zdrowia mamy Różyczki, o powołanie biegłych i przesłuchanie świadków w celu ustalenia
aktualnego położenia rodziny - pozostają aktualne i ponownie je przedstawię.
Ja też nie rozumiem - komentarz Włodzimierza Bogaczyka
Nie czytałem akt sprawy. Nigdy nie rozmawiałem z rodzicami Róży. A jednak decyzja sądu oburza mnie i
przeraża. Prostą jej konsekwencją powinny być testy na inteligencję dla wszystkich rodziców. Nie zdałeś zabiorą ci dziecko. Albo jeszcze lepiej - zostaniesz wysterylizowany. Bo jesteś za głupi albo za biedny, by mieć
potomstwo.
W tej sprawie sąd się pomylił. Rację mają sąsiedzi, opieka społeczna, proboszcz, sołtys, rzecznik praw dziecka.
Pani Wioletto! Panie Władysławie! Proszę się trzymać. Wasza córeczka musi do Was wrócić.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36001,6953386,Roza_nie_wrocila_do_domu.html
2009-08-24