Mała Róża nie wróci do domu
Transkrypt
Mała Róża nie wróci do domu
Radio Merkury S.A. www.radiomerkury.pl Mała Róża nie wróci do domu dodano: 2009-08-22 00:00 Poznański sąd oddalił zażalenie rodziców małej Róży, którą zaraz po urodzeniu odebrano matce i przekazano rodzinie zastępczej. Dziecko nie wróci więc na razie do domu. Jak tłumaczył prezes sądu Krzysztof Józefowicz - są obawy, czy rodzice będą w stanie zapewnić bezpieczeństwo noworodkowi. Jak tłumaczył sędzia - matka wykazuje dużą pasywność. Lekarze szpitala, w którym urodziło się dziecko, byli zaniepokojeni tym, że kobieta wykonywała wszystkie czynności związane z opieką nad noworodkiem dopiero, kiedy przypominał jej o tym personel oddziału. Na początku sierpnia odbyło się spotkanie w Centrum Pomocy Rodzinie w Szamotułach. Psycholog stwierdził wówczas niezbyt duże zainteresowanie dzieckiem ze strony matki. Ojciec natomiast przyznał, że nie ma za dużo czasu, by opiekować się Różą. "Skoro ojciec nie jest w stanie poświęcić tyle czasu, ile potrzeba, a z drugiej strony istnieje ryzyko, że tych zadań nie mogłaby wykonać matka, sąd uznał, że dla bezpieczeństwa dziecka ważne jest, by przebywało ono w rodzinie zastępczej" - uzasadniał decyzję prezes Józefowicz. Ta decyzja nie rozstrzyga ostatecznie kwestii władzy rodzicielskiej. Zajmie się tym w późniejszym terminie Sąd Rejonowy w Szamotułach. Na temat zdrowia matki wypowie się też biegły psycholog. Postanowienie sądu zaskoczyło rodziców Róży. Oboje mówią o skandalu. "Jak mogą obcy ludzie ukraść komuś dziecko. Tak łatwo się nie poddamy. Dom naszej córki jest tutaj, w Błotach Wielkich" - powiedział Radiu Merkury ojciec dziewczynki Władysław Szwak. "Dopóki będę żył, będę walczył o dziecko" - dodał. Rzecznik praw dziecka Marek Michalak zgadza się ze stanowiskiem pełnomocnika rodziny. Rzecznik wnioskował w sądzie między innymi o poddanie matki badaniom biegłych, wzmożenie pomocy dla rodziny dziecka i przesłuchanie dodatkowych świadków. Marek Michalak podkreśla, że choć szanuje decyzję sądu, uważa, że odebranie Róży rodzicom nie było konieczne i zapowiada, że będzie nadal żądał uwzględnienia swoich wniosków. Zdaniem rzecznika nie ma przeciwwskazań, by Róża wychowywała się w domu. Według Marka Michalaka rodzina dziewczynki może w wychowaniu córki liczyć na wsparcie całego otoczenia. O rodzinie pozytywnie wypowiadają się przedstawiciele ośrodka pomocy społecznej, szkoły, gminy i miejscowy proboszcz. Rzecznik wskazuje, że "pasywne" - jak to określił sąd - zachowanie matki po porodzie mogło być efektem szoku poporodowego, który często przytrafia się kobietom po urodzeniu dziecka. (foto: Krzysztof Sadowski, Radio Merkury)