Hossa nie może trwać w nieskończoność

Transkrypt

Hossa nie może trwać w nieskończoność
Termometr Inwestycyjny 31 sierpnia 2015 r.
Hossa nie może trwać w nieskończoność – o okolicznościach korekty
na globalnych rynkach, perspektywach dla chińskiej gospodarki oraz
przewidywaniach co do polityki monetarnej w USA rozmawiamy
z Radosławem Piotrowskim, zarządzającym funduszami Union
Investment TFI
Ostatnie wydarzenia
utwierdzają mnie
w przekonaniu, że inwestorzy
zapomnieli o fundamentalnych
regułach rządzących rynkami
finansowymi – cykliczności
i zmienności. Po tak długim
okresie dynamicznych wzrostów
cen akcji korekta jest czymś
naturalnym, wręcz pożądanym.
Radosław Piotrowski
zarządzający funduszami
Gwałtowna korekta, która nawiedziła chińską giełdę, wywołała paniczną reakcję
inwestorów na całym świecie. Czy skala tej przeceny jest zasadna?
Ostatnie wydarzenia utwierdzają mnie w przekonaniu, że inwestorzy zapomnieli o fundamentalnych regułach
rządzących rynkami finansowymi – cykliczności i zmienności. Po tak długim okresie dynamicznych wzrostów
cen akcji korekta jest czymś naturalnym, wręcz pożądanym. Zauważmy, że na giełdzie amerykańskiej nie
odnotowaliśmy głębszej (ponad 10-procentowej) przeceny od 2011 r. Od wielu miesięcy rosła także bańka na
giełdzie w Szanghaju. W rezultacie ceny akcji stały się nieracjonalnie wysokie. Taka sytuacja nie miała prawa trwać
w nieskończoność, niezakłócona choćby jedną większą korektą. Ostatnia reakcja dowodzi jedynie, że inwestorzy
zanadto przyzwyczaili się do nieprzerwanych wzrostów.
Koniec końców rynek nieco się oczyścił. Czy można powiedzieć, że najgorsze już za
nami, czy też istnieje zagrożenie ze strony chińskiej gospodarki?
Po rozmowie z naszymi kolegami z BEA Union Investment z Hongkongu uważamy, że na sygnały stabilizacji
w chińskiej gospodarce trzeba jeszcze poczekać. Natomiast, wbrew głosom czarnowidzów, nie grozi jej zawalenie.
Wielu inwestorów podaje w wątpliwość oficjalne prognozy wzrostu PKB (do poziomu 7% – według chińskich
władz) i obawia się, że hamująca gospodarka Państwa Środka spowolni dużo bardziej. Mimo to nie widzę
przesłanek, by wieścić drastyczny spadek chińskiego PKB do wskazywanego przez niektórych poziomu 2–3%
czy wręcz wejście Chin w recesję. Obstawiam raczej, że rzeczywisty wzrost gospodarczy może się ukształtować
w pobliżu 6,5%, czyli znacznie bliżej oficjalnych szacunków. Oczywiście negatywny sentyment na światowych
rynkach będzie utrzymywał się dotąd, aż z chińskiej gospodarki nie przyjdzie potwierdzenie stabilizacji,
np. w postaci lepszych odczytów wskaźników wyprzedzających.
Czy chińska zawierucha może wpłynąć na moment rozpoczęcia podwyżek stóp
procentowych w USA?
Wiele na to wskazuje. Szczególnie że w Stanach Zjednoczonych obserwujemy czynniki dezinflacyjne w postaci
z jednej strony mocnego dolara, a z drugiej – spadku cen surowców. Dlatego pomimo naszych wcześniejszych
oczekiwań jest wielce prawdopodobne, że pierwsza podwyżka stóp procentowych w USA nastąpi nie we
wrześniu, lecz w grudniu (a może nawet na początku 2016 r.). Warto przy tym dodać, że decyzja Fedu o podwyżce
(wsparta odpowiednim uspokajającym komunikatem) już na najbliższym posiedzeniu mogłaby paradoksalnie
zostać odczytana przez rynek pozytywnie – jako sygnał, że amerykańska gospodarka jest na fali wznoszącej.
Co zresztą potwierdza ostatni odczyt PKB w USA za II kwartał.
Masz pytania?
☎
800 567 662
(22) 449 03 33 (od poniedziałku do piątku, od 8.00 do 18.00) [email protected]
@ www.doradcy.unionklub.pl