Więcej informacji... - Prokuratura Okręgowa w Legnicy

Transkrypt

Więcej informacji... - Prokuratura Okręgowa w Legnicy
5 Ds. 48/14
26.02.2015 r.
SĄD UZNAŁ, ŻE CHINKA, KTÓRA PORZUCIŁA SWOJE DZIECKO
W KONTENERZE NA ŚMIECI, NIE CHCIAŁA ZABIĆ
25 lutego br. przed Sądem Okręgowym w Legnicy zapadł
wyrok w sprawie 21-letniej Chinki Linfang Y. oskarżonej o usiłowanie
zabójstwa swojego dziecka, które po samodzielnym porodzie wyrzuciła
do kontenera na śmieci. Sąd uznał, że kobieta nie działała w zamiarze
zabójstwa, a jedynie naraziła dziecko na bezpośrednie niebezpieczeństwo
utraty życia i skazał ją karę 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym
zawieszeniem jej wykonania na okres 4 lat próby, oddał skazaną
pod dozór kuratora sądowego w tym okresie i zasądził grzywnę w kwocie
13.500 zł.
Narodziny dziecka
Do zdarzenia doszło 11 lutego 2014 r. Płaczące dziecko
zawinięte w poszewkę i ręcznik, włożone do kartonowego pudełka około
1100 rano w kontenerze na śmieci znalazł mężczyzna szukający puszek
po napojach. Chłopczykowi noszącemu obecnie imię Kacper, mocno
wychłodzonemu, natychmiast udzielono pomocy w szpitalu w Lubinie.
Śledztwo
Bardzo szybko ustalono też, że matką dziecka jest młoda
Chinka pracująca i mieszkająca na zapleczu jednego ze sklepów na terenie
Polkowic. Kobieta przyjechała do Polski legalnie w czerwcu 2013 r. Już
wówczas była w ciąży. Swój stan ukrywała przed pracodawcą oraz
współpracownikami. Syna urodziła sama w sklepie około 400 nad ranem.
Następnie
-
po
zawinięciu
chłopca
w
poszewkę
-
włożyła
go
do kartonowego pudła i zaniosła do śmietnika, wkładając do jednego
z kontenerów.
W śledztwie uzyskano informację z Instytutu Meteorologii
i Gospodarki Wodnej, iż 11 lutego 2014 r., na wysokości 2 m nad gruntem
w stacji meteorologicznej Polkowice Dolne temperatura w godzinach
od 500 do 1100 wynosiła od 5,3º do 6,1ºC.
2
Biegła
z
zakresu
medycyny
stwierdziła,
że
na
skutek
porzucenia noworodka w takich warunkach wystąpiła u niego sinica
obwodowa, zwolnienie czynności serca, obniżenie wartości saturacji, cechy
kwasicy oraz odwodnienie, co stanowiło chorobę realnie zagrażającą życiu.
Biegła podała również, że pozostawienie noworodka w tak niskiej
temperaturze stwarzało zagrożenie śmiercią w czasie od kilkudziesięciu
minut do kilku godzin.
Zarzut usiłowania zabójstwa i wyjaśnienia
Mając powyższe okoliczności na uwadze prokurator uznał,
iż kobieta działała w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia swego
dziecka.
Pozostawiając
noworodka
bez
zaopatrzonej
pępowiny
na śmietniku, przy tak niskiej temperaturze, musiała liczyć się z jego
śmiercią.
Podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej
przestępstwa. Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem twierdziła, że
nie chciała, aby dziecko umarło. Miała nadzieję, że ktoś chłopca zabierze.
Zostawiła go w śmietniku, bo tam przychodzi dużo ludzi. W późniejszych
wyjaśnieniach podała, że zrobiła to tylko z przyczyn natury ekonomicznej
i że kiedy zostawiała dziecko na śmietniku myślała tylko o tym, że nie ma
go jak wychować i że jest w Polsce sama. Wyjaśniła także, iż po pewnym
czasie chciała wrócić po dziecko, ale wtedy przyszła Policja i było już
za późno. Twierdziła, że chciałaby otrzymać jeszcze jedną szansę i dostać
dziecko z powrotem.
Opinia psychiatryczna
W toku śledztwa uzyskano opinię sądowo-psychologiczną
i
psychiatryczną
celem
ustalenia
stanu
zdrowia
psychicznego
i poczytalności oskarżonej w chwili czynu. Biegli orzekli, że jej zachowanie
było
skutkiem
długotrwałego
załamania
obciążenia
równowagi
psychicznego
emocjonalnej
przekraczającego
w
sytuacji
możliwości
adaptacyjne oskarżonej. Nie było ono natomiast wynikiem motywacji
chorobowej
(psychotycznej),
czy
też
działaniem
wynikającym
z porodu. Według biegłych Linfang Y. miała ograniczoną w stopniu
znacznym
zdolność
rozpoznania
znaczenia
zarzucanego
jej
czynu
3
i pokierowania swoim postępowaniem. Biegli uznali, że kobieta może brać
udział w toczącym się postępowaniu przygotowawczym oraz stawać przed
sądem.
Zagrożenie karą i wnioski prokuratora
Za usiłowanie zabójstwa groziła oskarżonej kara od 8 lat
nawet do dożywotniego pozbawienia wolności. Z uwagi na ograniczoną
poczytalność w
chwili
czynu
sąd mógł
zastosować wobec kobiety
nadzwyczajne złagodzenie kary, co oznaczało możliwość orzeczenia kary
w wymiarze od 2 lat 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Prokurator wnioskował o orzeczenie kary 10 lat pozbawienia
wolności
Rozstrzygnięcie sądu
Sąd Okręgowy w Legnicy na rozprawie 25 lutego br. uznał, że
kobieta nie działała nawet w ewentualnym zamiarze zabójstwa chłopca.
Argumenty w tym zakresie sąd przytoczył w ustnym uzasadnieniu wyroku.
Zdaniem sądu, Linfang Y. przypisać można jedynie narażenie dziecka
na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku
na zdrowiu przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki nad osobą
narażoną na niebezpieczeństwo, czyli przez matkę.
Czyn taki zagrożony jest karą od 3 miesięcy do 5 lat
pozbawienia wolności.
Zapowiedź apelacji
Prokurator nie podzielił oceny prawnej zachowania skazanej
i zamierzając zaskarżyć wyrok zwrócił się do sądu o pisemne uzasadnienie
rozstrzygnięcia. Po zapoznaniu się z pełną argumentacja sądu podjęta
zostanie decyzja w tym zakresie.
Dziecko
Chłopczyk przebywa obecnie w domu małego dziecka i czeka
na adopcję. Sąd rodzinny w sierpniu 2014 r. pozbawił matkę władzy
rodzicielskiej. Kobieta odwiedza syna i czyni starania o przywrócenie jej
praw rodzicielskich.