Document 464800

Transkrypt

Document 464800
Czerwiec 2011
3
Zwiastun Maryi
Gdzie się podział Bóg?
Dzień ukazania się tego numeru
„Zwiastuna Maryi” jest uroczystością Trójcy Przenajświętszej.
W Bocheńskiej Bazylice znajduje
się osiemnastowieczny obraz Piotra
Korneckiego przedstawiający trzy
Osoby Boskie.
Bóg Ojciec, odziany srebrną
szatą, ma złotą aureolę w kształcie
trójkąta, symbolizującego Trójcę
Przenajświętszą i kojarzącego się
z symbolem Opatrzności Bożej (oko
w trójkącie).
Syn Boży przedstawiony jest jako
zdjęty z krzyża Zbawiciel, obok
aniołowie podtrzymują złoty krzyż.
Duch Święty unosi się w górze
jako złota Gołębica, trochę podobnie jak przy chrzcie Pana Jezusa.
Obraz ten mam przed sobą, gdy
jestem w konfesjonale na końcu bocznej nawy. W wolnych chwilach odmawiam tam Liturgię Godzin (Brewiarz) albo Różaniec. W obu tych modlitwach
powtarzają się często słowa „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”.
Zwykle oczy biegną mi wtedy ku obrazowi trzech Osób Bożych. Niestety,
obraz – poza jego srebrnymi i złotymi elementami – utrzymany jest w dość
ciemnych tonacjach, a rozkład świateł w Bazylice jest taki, że Bożych Osób
z mojego miejsca najczęściej po
prostu nie widać. W takich chwilach
samo ciśnie się na myśl pytanie:
„Gdzie się podziały Osoby Boże?”.
Odpowiedź jest prosta: „Są tam,
gdzie były. Mogę spokojnie wpatrywać się w ciemny prostokąt obrazu,
bez obawy, że modlitwę zaadresuję
«w próżnię»”. Jakby na pociechę
lśnią złotem niektóre szczegóły
obrazu: Trójkąt Bożej Opatrzności,
Krzyż Pana Jezusa i skrzydła Ducha
Świętego.
Kiedyś, gdy kolejny raz w kierunku pogrążonego w półmroku
obrazu kierowałem myśl: „Wiem,
Panie Boże, że jesteś, i na obrazie,
i naprawdę”, przypomniało mi się
pytanie, często słyszane w rozmowach z ludźmi: „Gdzie podziewa się
Bóg? Przede mną sama ciemność,
czarna ściana. Gdzie On jest? Niechby mi dał choć mały znak, że jest.”
I wtedy zwróciłem uwagę na „małe znaki”, jakie daje nam Pan Bóg ze
swojego ciemnego obrazu. To tak, jakby mówił: „Nie musisz Mnie widzieć.
Spis treści:
ks. Krzysztof Pikul
Gdzie się podział Bóg?
3
Michalina Pięchowa
Brat Albert – powstaniec,
malarz, zakonnik
4
Aleksander Kiedik
Zło dobrem zwyciężył
7
Michalina Pięchowa
Wywiad z księdzem diakonem
Mariuszem Katarzyńskim
8
ks. Waldemar Sosnowski
Niezapomniany dzień
I Komunii Świętej
10
ks. Maciej Śmigacz
Przed nami...
11
ks. Krzysztof Pikul
Czas dla Maryi
11
Zmiany wśród naszych
duszpasterzy
12
M.Cz.
40-lecie „Wiary i Światła”
12
Ogłoszenia parafialne
13
Anna Fischer
„Każde dziecko jest słońcem,
które wschodzi”
15
ks. Krzysztod Pikul
Wakacje Pana Jezusa
17
Anna Fischer
Zwiastunek Maryi
17
Barbara Siedlarz
Trudne pytania Grzesia (cd.) 19
Kalendarz jubileuszowy
na lipiec 2011
21
Krzyżówka dla dzieci
21
Wakacyjny porządek
nabożeństw
22
4
Zwiastun Maryi
Wystarczy, że zaufasz Mojej opiece
(Trójkąt Opatrzności), schronisz
się pod skrzydła Ducha Świętego,
kierując się Jego natchnieniami, i z
Chrystusem, którego nie widzisz,
poniesiesz swój krzyż, który widzisz
i czujesz aż za dobrze.”
Rzeczywiście, zwłaszcza wieczorem, gdy zapalone są światła w Bazylice, jedyną dobrze widoczną częścią
obrazu jest duży krzyż, podobnie jak
w życiu czasem jedyną widoczną
i odczuwaną rzeczywistością jest
cierpienie duszy albo ciała.
Z wszystkimi, którzy widzą świat
«na ciemno», chciałbym dziś, w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, podzielić się kilkoma optymistycznymi
myślami.
Pan Bóg nas kocha tak samo
w ciemności, jak i w świetle, tak samo
w niepowodzeniach, jak i w radości.
I choćby znikły nam z oczu wszelkie
Jego znaki, a został tylko krzyż i rozpacz, pamiętajmy, że gdzie jest krzyż,
tam gdzieś w pobliżu jest i Pan Jezus.
A z Nim wszystkie trudności da się
pokonać. On nie tylko «jest», ale jest
Brat Albert – powstaniec,
malarz, zakonnik
Cykl: „Poznajemy świętych”
Nazwa „Polska” od 68 lat
nie widniała na mapie Europy,
ponad pół wieku Polacy dotkliwie odczuwali jarzmo niewoli.
Trzy zrywy niepodległościowe:
Insurekcja Kościuszkowska,
Powstanie Listopadowe, Wiosna
Ludów – zakończyły się klęską
i represjami ze strony wrogów.
Duch w narodzie jednak nie
upadł. Od 8 kwietnia 1861 roku
wyrazem woli walki stały się
procesje i manifestacje religijno-patriotyczne. Utrwalił je Artur
Grottger w cyklach na poszczególnych kartonach. Jego obrazy
stanowią żywą kronikę tych
faktów, które złożyły się na pełny
obraz powstania: od branki poczynając, poprzez przygotowania
do powstania, bój, pobojowisko,
spustoszenie kościołów, dewastację dworów, na smutnej refleksji
kończąc: „Ludzkości, rodzie Kaina”. W nocy z 22 na 23 stycznia 1863
roku rozpoczęło się powstanie zwane
styczniowym. Źle przygotowane, nie
mające odpowiednich wodzów, broni,
sprzętu, aprowizacji i pieniędzy, w
obliczu wroga zaprawionego w wojnie krymskiej, było z góry skazane na
niepowodzenie. Jedno z najbardziej
krwawych i tragicznych, w którym
zginęło 20 tysięcy powstańców,
kilkaset osób zostało straconych w
czasie egzekucji, ponad 6 tysięcy
znalazło się w niewoli, a na Sybir
popędzono około 50 tysięcy ofiar.
Nr 6 (177)
«z nami» i «dla nas».
Czcimy publicznie Jego obecność
wśród nas Procesją Bożego Ciała. Ale
życie składa się nie tylko z chwil uroczystych. Więcej jest tych zwykłych,
szarych, ciemnych lub nawet całkiem
czarnych. To nie przeszkadza, bo
w ciemności lepiej widać małe znaki
wielkiego Boga i drobne dowody
Jego ogromnej Miłości. Trzeba się
tylko nauczyć ufnego spoglądania
w pozornie mroczną przyszłość.
ks. Krzysztof Pikul
Polską ziemię pokryły świeże mogiły,
tak na wiejskich cmentarzykach, jak i
wielkich nekropoliach w Warszawie,
we Lwowie i Wilnie.
Brali w nim udział przede wszystkim młodzi ludzie, a wśród nich
znalazł się Adam Chmielowski, były
uczeń szkoły kadetów w Petersburgu,
student Instytutu Politechnicznego i Rolniczo-Leśnego w Puławach. Koledzy Adama rwali się
do walki o niepodległość wbrew
wszelkiemu zdrowemu rozsądkowi, który kazał się liczyć z
olbrzymią militarną przewagą
wroga. Pod wodzą Leona Frankowskiego, komisarza Rządu
Narodowego na województwo
lubelskie, powstał oddział zbrojny
złożony ze studentów Instytutu.
W dniu wybuchu powstania
było ich 600. Niebawem pod
Słupczą udało się Moskalom
dopaść powstańców i całkowicie
ich rozbić. Ocaleni z pogromu
grupkami przedostawali się do
innych oddziałów. Adam wraz z
kolegami przedarł się do obozu
Langiewicza. Walki, przybierające formę wojny partyzanckiej,
były wyjątkowo ciężkie. Niewielkie oddziałki, słabo uzbrojone,
koczujące w lesie, staczały potyczki
bez żadnego planu taktycznego. Niebawem oddziały Langiewicza poszły
w rozsypkę. Część powstańców, a
wraz z nimi Adam, przeprawili się
przez Wisłę i zostali internowani
przez Austriaków. Wkrótce udało
Czerwiec 2011
mu się jednak uciec z obozu i znowu
znaleźć się na terenie Królestwa Polskiego wśród powstańców. W czasie
jednej z bitew Adam został ranny.
Autor biograficznej powieści o nim
pt. „Brat Albert”, Jerzy Żak-Tarnowski, tak opisuje to wydarzenie: „Wtem
jak piorun z jasnego nieba pada pod
konia Adama przypadkowo gdzieś
zabłąkany granat rosyjski i pękając
ze straszliwym łoskotem, rozszarpuje
konia, a potężny odłam granatu z całą
siłą uderzając w obcas buta Adama,
wyrzuca zemdlonego z siodła na
ziemię.” Ranny dostaje się do niewoli
rosyjskiej, gdzie w szpitalu amputują
mu nogę.
„Klęska sprawy narodowej, wielokrotne spoglądanie śmierci w oczy,
utrata nogi, dwukrotna niewola –
pisze dalej wspomniany autor – oto
z jakim balastem przeżyć wkraczał
młody człowiek na dalszą drogę
życia.” Dokąd ta droga prowadziła?
Z powstańca przeobraził się Adam
w artystę studiującego w Paryżu, a
następnie w Monachium. W stolicy
Francji zwiedzał muzea, wystawy
i malował. Z tego okresu pochodzi
jego pierwszy obraz pod nazwą „Po
pojedynku.” Podobno talent malarski
odziedziczył po matce. Do dziś w
klasztorze na Jasnej Górze znajdują
się ornaty haftowane według wzorów
przez nią zaprojektowanych.
Na początku 1869 roku Chmielowski wrócił na krótko do Warszawy, a
następnie do Krakowa, gdzie zaprzyjaźnił się z profesorem Uniwersytetu
Jagiellońskiego Lucjanem Siemieńskim. Dzięki stypendium ufundowanemu przez hr. Włodzimierza Dzieduszyckiego wyjeżdża do Monachium.
Tam zapoznaje się z najnowszymi
kierunkami artystycznymi, poznaje
arcydzieła sztuki dawnej, opanowuje
technikę. Duży wpływ wywiera na
niego impresjonizm – malarstwo
wrażenia, które każe wyjść w plener,
chwytać chwilowe zjawiska przyrody na gorąco, oddawać grę światła
o różnych porach dnia i nocy. W tej
„krainie sztuki” studiowało wtedy
wielu Polaków: Józef Brant, bracia
Zwiastun Maryi
Gierymscy, Siemiracki, Chełmoński,
Witkiewicz, Wyczółkowski, obaj
Kossakowie i inni. „Wśród Polaków
znajdował się człowiek – pisał Maks
Gierymski w swoim pamiętniku –
który na całą prawie grupę wywierał
wpływ szczególny, którego umysł
głęboki i logiczny wcześniej niż
„Ecce Homo” – najsłynniejszy religijny obraz
Adama Chmielowskiego, obecnie znajdujący
się w kaplicy sióstr Albertynek w Krakowie
czyjkolwiek bądź dotarł do najsłuszniejszych pojęć o sztuce i jej stosunku
do ludzkiej duszy – był nim Adam
Chmielowski.”
Gierymski przyjaźnił się z nim i
umarł na jego ręku. Adam bardzo
mocno przeżył śmierć przyjaciela i w
związku z tym wrócił do kraju. Jak go
w tym czasie widzieli współcześni?
Siostra Witkiewicza tak kreśli jego
sylwetkę: „Adam był dobrze wychowany, wykwintny pan, uprzejmy
dla dam, starannie zawsze ubrany,
czasem bardzo wesół, dowcipny,
nawet potrafił tak się cieszyć życiem,
że w kompanii przyjaciół tańczył
mazura, pomimo że jego sztuczna
noga często mu sprawiała figle.”
Pierwszym obrazem z tego okresu był
„Ogród miłości,” o którym Wojciech
Gerson powiedział: „Wrażeniowcem
najczystszej wody był, mało dziś
malarstwem zajmujący się, estetycznie wysoko wyrobiony, obdarzony
5
najdoskonalszym poczuciem piękna.”
Natomiast Helena Modrzejewska
stwierdziła: „Był on i jest chodzącym wzorem cnót chrześcijańskich i
głębokiego patriotyzmu, oddychający
poezją, sztuką i miłością bliźniego.”
Niebawem Chmielowski wrócił
do Krakowa. Dwa fakty wpłynęły
na jego stan psychiczny: śmierć
Siemińskiego oraz zetknięcie się z
ludzką nędzą.
Pewnego razu, wracając z Pałacu
pod Baranami, z balu u hr. Alfreda
Potockiego, zapragnął z kolegą odwiedzić miejską ogrzewalnię: „... nim
przybysze zdołali rozróżnić ludzkie
kształty, uderzył ich niesamowity zaduch i smród rozgrzanych, brudnych
ciał i przepoconych szmat, które służyły tym biedakom za odzienie” – pisze Żak-Tarnowski. To, co zobaczył,
odbiło się głośnym echem w życiu
artysty. Ten powstaniec inwalida,
świetnie zapowiadający się malarz
wstępuje do klasztoru. Na tę decyzję złożyło się szereg przyczyn, ale
przede wszystkim długotrwały proces
duchowy, polegający na szukaniu coraz głębszych treści w życiu i sztuce.
Pobyt w zakonie jezuitów nie trwał
długo, gdyż Adam załamał się psychicznie. Wtedy zamieszkał u brata na
Podolu. Jeździł po wsiach, kontaktował się z wieśniakami, zapoznając ich
z ideą III Zakonu Św. Franciszka. Tę
pracę apostolską podjął Chmielowski, będąc głęboko przekonany, że to
jest rola, która wymaga szczególnie
starannej uprawy. Ponadto odnawiał
kościoły, kapliczki, przeprowadzał
renowację starych obrazów, malował
nowe olejne i akwarele.
Władze carskie czuwały i tropiły
jego działalność. W końcu Adam
otrzymał rozkaz opuszczenia terenu
Rosji pod groźbą zesłania na Sybir.
Był rok 1884. Chmielowski przybył
na stałe do Krakowa. „Wyglądem nie
przypominał już dawnego, młodego,
wytwornego i beztroskiego artysty.
Podstarzały, przygarbiony, cichy,
pokorny, rozmiłowany w modlitwie
i ćwiczeniach duchowych, prowadził
pracowite, pełne umartwienia życie.”
6
Tak go charakteryzuje jego biograf.
Z malarza wkrótce przeobraził się w
filantropa i samotnika.
W czasie wędrówek na peryferiach
miasta zetknął się z bezdomnymi
chłopcami, żyjącymi z żebractwa.
Najpierw wziął jednego, a wkrótce
szybko zapełnił się pokój malarza
opuszczonymi chłopcami, którym
zapewnił nocleg i jakie takie wyżywienie. Tymczasem 25 sierpnia 1887
roku ojciec Wacław Nowakowski,
były powstaniec i Sybirak, dokonał
w kościele Kapucynów obłóczyn
Adama Chmielowskiego, który
przywdział szary habit i otrzymał
imię Albert.
Tymczasem problem bezdomności
dla miasta Krakowa stawał się sprawą
palącą. Brat Albert zrozumiał, w jaki
sposób należy pomóc biedakom. Dnia
25 sierpnia 1888 roku złożył śluby
zakonne, co dało początek Zgromadzeniu Braci Albertynów. Przejął od
miasta opiekę nad ogrzewalniami i z
kilkoma towarzyszami przygotował
pomieszczenie dla ubogich. Następnie Bracia III Zakonu rozpoczęli
akcję zbierania datków w naturze i
pieniędzy. Codziennie ulicami Krakowa jechał wózek ciągnięty przez
jednego konia. Do wózka wrzucano
różne dary. W ogrzewalni Brat Albert
ujmująco rozmawiał z biedakami, dla
każdego miał dobre słowo i serdeczny
uśmiech. Szczególną opieką otaczał
chorych, starców i dzieci.
W zimie ogrzewalnia była niewygodna z powodu szczupłości miejsca
przy większym napływie ubogich.
Niektórzy przepędzali noc, stojąc.
Wszyscy noclegujący dostawali rano
posiłek, w południe 40 do 50 porcji
obiadów i nieco więcej porcji wieczerzy. Rozdawano też buty, bieliznę
i ubrania. Ani praca ponad siły, ani
przeprowadzane kwesty, ani doraźnie
składane ofiary nie wystarczały na
pokrycie stale wzrastających potrzeb
ogrzewalni. „Brat Albert nie krępował wolnej woli swoich pomocników.
Pragnął, aby pracowali nie z obowiązku, ale z miłości do bliźniego. Chciał,
żeby ich decyzja pozostania przy nim
Zwiastun Maryi
Nr 6 (177)
Jemu poświęcił Karol Wojtyła
swój dramat, opublikowany w 1979
roku w „Tygodniku Powszechnym”
pt. „Brat naszego Boga.” Krakowski
bohater naśladował św. Franciszka,
porzuciwszy sztukę, by wieść życie
żebracze razem z tymi, w których
twarzach odkrył twarz Chrystusa.
Konflikt wewnętrzny bohatera nie
jest dramatem wyboru pomiędzy
dwoma powołaniami, lecz stanowi
studium narodzin jednego z drugiego.
W przełomowym momencie akcji
Adam podchodzi do sztalugi, na której znajduje się obraz „Ecce Homo”,
wyobrażający Chrystusa w czerwonej
szacie, cierniowej koronie, z trzciną
w ręce, i mówi:
Brat Albert z dzieckiem
według Leona Wyczółkowskiego
wypływała ze zrozumienia wielkości
i świętości zadania, jakiego się podejmują” – pisze Jerzy Żak-Tarnowski.
Obok męskiego klasztoru powstało
Zgromadzenie Sióstr Albertynek. Z
biegiem czasu działalność charytatywna braci i sióstr nabierała coraz
większego rozmachu. Albertyni i
Albertynki w okresie międzywojennym obsługiwali 24 hospicja męskie
i 56 żeńskich. Formację nowych kandydatów organizował Brat Albert w
domkach pustelniczych. Najbardziej
znanym stała się pustelnia w Zakonie
na Kalatówkach. Tam bowiem na
gruncie ofiarowanym przez Władysława Zamoyskiego powstał mały
klasztorek. Bracia Albertyni pracowali nie tylko przy jego budowie, ale
także przy wielu innych, na przykład
przy budowie szosy prowadzącej z
Zakopanego do Morskiego Oka.
Krakowskie przytulisko było przez
dłuższy czas wzorem dla wszystkich
innych, rozrzuconych na terenie Galicji. Tymczasem Brat Albert czuł się
coraz gorzej. Będąc do końca spokojnym, a nawet pogodnym, zmarł dnia
25 grudnia 1916 roku. Tak odszedł
powstaniec inwalida, utalentowany
malarz, który porzucił życie światowe i przywdział zgrzebny habit, by
służyć najbiedniejszym.
„Jesteś jednakże straszliwie
niepodobny do Tego,
Którym jesteś.”
Artysta, dokonując tego odkrycia,
porzuca dotychczasowe życie i staje
się Bratem Albertem. Ta duchowa
przemiana bohatera dramatu Karola
Wojtyły w pewnym stopniu wykazuje
podobieństwo do biografii autora. Zostawszy kapłanem, Wojtyła nie włączył się już nigdy, tak jak wcześniej,
w życie artystyczne. Pisał, tworzył,
ale twórczość poetycka stała się dla
niego jedną z wielu dróg zgłębiania
rzeczywistości, lecz nie najważniejszą wśród pełnionych obowiązków.
Pisząc ten dramat po II wojnie
światowej, Karol Wojtyła nie przypuszczał, nie przewidział, że w
przyszłości jako papież zaliczy Brata
Alberta w poczet błogosławionych
dnia 22 czerwca 1983 roku na Błoniach Krakowskich, a 1 listopada w
6 lat później ogłosi go świętym w
czasie pielgrzymki do Zakopanego.
Po beatyfikacji relikwie Błogosławionego przeniesiono z kościoła Karmelitów Bosych i złożono w kaplicy
zakonnej Domu Generalnego Sióstr
Albertynek, na Czerwonym Prądniku,
przy ul. Woronicza 10, gdzie obecnie
wznosi się sanktuarium „Ecce Homo”
św. Brata Alberta.
Michalina Pięchowa
Czerwiec 2011
Zwiastun Maryi
7
Zło dobrem zwyciężył
W dniu 6 czerwca minął rok od
beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki.
Rocznica ta jest najlepszym czasem
na chwilę refleksji i zastanowienia się
nad przesłaniem, jakie ksiądz Jerzy
zostawił kolejnym pokoleniom w
swoich kazaniach i czynach.
Nasz męczennik jest znany i czczony na wszystkich kontynentach. Jego
relikwie znajdują się w ponad stu
kilkudziesięciu miejscach w różnych
krajach i blisko trzystu w Polsce.
Zapisy w księdze pielgrzymów w
parafii św. Stanisława na Żoliborzu
wykazują, że przy jego grobie było
już ponad 18 milionów ludzi z Polski
i ok. 400 tysięcy osób z zagranicy.
Był tam Jan Paweł II (14 VI 1987),
ulice i place w Polsce oraz
na świecie. Postawiono
79 pomników i obelisków
w kraju, 15 za granicą.
Kilkanaście szkół w Polsce nosi już jego imię.
Te dane mówią o tym,
że błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko jest kimś,
kto dla świata wiele znaczy.
Ksiądz Jerzy jest
przede wszystkim piękną
postacią kapłana, ofiarnego ewangelizatora, gotowego oddać życie za wiarę. Mimo prześladowań,
jakie przyszło mu znosić, cechowała go miłość do
Boga i ludzi, odwaga, chęć dialogu i pojednania.
Było w nim wielkie dobro. Przy
nim ludzie stawali się inni. W
księdzu Jerzym
wyczuwało się
Chrystusa miłosiernego, wrażliwego nawet na
bardzo prozaiczne sprawy ludzi,
zatroskanego o
rodzinę, o dobro
Ojczyzny, o sprawiedliwość społeczną, o piękno
Poświęcenie sztandaru NSZZ „Solidarność” Huty Warszawa –
życia i właściwy
25.04.1981 – fot. Adam Szymański
jego wymiar.
był siedem lat temu również obecny
Z jakąż miłością i zatroskaniem
Papież, Benedykt XVI. Do długiej głosił homilie o Ojczyźnie! Kto
listy dochodzą też liczne wizyty dy- dziś pamięta o tym, że to on po raz
plomatów i głów państw.
pierwszy publicznie w Warszawie
O księdzu Jerzym napisano już sto sformułował wołanie o dialog spokilkadziesiąt książek w 12 językach. łeczny? Jego słowa jak dobre ziarno
Wydrukowano dziesiątki broszur i kiełkowały w sercach słuchaczy.
ponad 700 artykułów w różnych cza- Notowano wiele nawróceń.
sopismach polskich i zagranicznych.
Kult kapłana męczennika stale
Jego imieniem zostały nazwane 44 się rozwija. Wielu pielgrzymuje do
Bł. ks. Jerzy Popiełuszko podczas ostatniej
Mszy św. w Bydgoszczy w parafii św. Polskich Braci Męczeników, 19.10.1984 r.
jego grobu z określonymi intencjami
i otrzymuje to, o co prosi. Dlatego
coraz więcej jest cudów i łask wymodlonych za wstawiennictwem Błogosławionego. Dotyczą wielu aspektów
ludzkiego życia: powrotu do zdrowia,
nawrócenia, wyzwolenia z nałogów,
uratowania małżeństwa, znalezienia
zatrudnienia.
Ksiądz Jerzy Popiełuszko, gdy
został zamordowany, miał 37 lat. Był
odważny i charyzmatyczny. Msze
Święte, które sprawował, gromadziły
tłumy. A przede wszystkim pozostał
wierny swoim ideałom, od których
nie odstąpił, płacąc za to najwyższą
cenę życia. Trudno o lepszego patrona
dla ludzi młodych, którzy stoją przed
wyborem drogi życiowej lub też
borykają się z różnymi problemami
współczesnego świata. Modląc się
za jego wstawiennictwem, mogą nieć
świadomość tego, że on ich rozumie
i wie, co jest dla nich dobre. Jak
starszy brat.
Będąc zafascynowani jego wiarą,
odwagą, konsekwencją i miłością
Ojczyzny, mogą widzieć w nim wzór
postępowania.
Aleksander Kiedik
8
Nr 6 (177)
Zwiastun Maryi
Wywiad z księdzem diakonem
Mariuszem Katarzyńskim
– Mieszkamy prawie na tej samej
ulicy w Bochni (Oracka – Windakiewicza), a jednak nie możemy powtórzyć słów znanej piosenki: „Znamy
się tylko z widzenia...”. Pojawienie
się Księdza w majową niedzielę wśród
naszych kapłanów w nowym stroju
liturgicznym zwróciło nie tylko moją
uwagę, dlatego chciałabym przybliżyć parafianom św. Mikołaja osobę
Diakona Rodaka.
O ile mi wiadomo, słowo „diakon”
pochodzi z języka greckiego („diakonos”) i na początku chrześcijaństwa oznaczało pomocnika biskupa,
obecnie – duchownego mającego
święcenia uprawniające do udzielania w kościele sakramentu chrztu,
Komunii św. i głoszenia kazań. Czy
Ksiądz byłby uprzejmy dokładniej
wyjaśnić, kiedy otrzymuje się ten
stopień, po ilu latach studiów, i do
czego on uprawnia?
– Tak, jak już to Pani Profesor
zaznaczyła, słowo „diakon” pochodzi z języka greckiego i oznacza
służbę. Wyraz „służba” najlepiej
oddaje charakter posługi diakona w
Kościele. Jak czytamy w Dziejach
Apostolskich (Dz 6, 1-7), Apostołowie ustanowili Siedmiu mężów do
pomocy dla siebie, aby sami mogli
oddać się całkowicie głoszeniu Słowa
Bożego, a im zlecić zadania związane
z troską o wspólnotę. Tradycja Kościoła wiąże ten fragment z posługą
diakona, której istotą jest służba.
Wynika stąd fakt, iż diakoni zostają
ustanowieni do pomocy biskupom i
kapłanom w posłudze słowa i ołtarza, a poprzez służbę – wspólnocie
Kościoła, a zwłaszcza najbardziej
potrzebującym, i upodabniają się do
Chrystusa Sługi.
Święcenia diakonatu są udzielane
na V roku pobytu w Seminarium
Duchownym. Pragnę nadmienić, że
ten fakt poprzedzają inne wydarzenia,
Diakon Mariusz Katarzyński
które są wymagane do przyjęcia święceń, a są to: na roku III – obłóczyny,
czyli przyjęcie stroju duchownego
(sutanny), i posługa lektora; na roku
IV alumn otrzymuje posługę akolity,
czyli zostaje ustanowiony nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej.
Te wszystkie wydarzenia przyczyniają się do tego, by w sakramencie
święceń diakonatu wypowiedzieć
Chrystusowi swoje „TAK” na całe
życie.
Diakonat jest w hierarchii najniższym stopniem, poprzez który kandydat do święceń zostaje włączony
w grono duchowieństwa Kościoła.
Kolejnym stopniem jest prezbiterat,
czyli kapłaństwo. Pełnią święceń
natomiast jest konsekracja biskupia.
Poprzez święcenia diakonatu zyskuje się moc do sprawowania sakramentu chrztu świętego i błogosławienia związków małżeńskich. Diakon
może także głosić Słowo Boże w
trakcie liturgii, udzielać błogosławieństw, przewodniczyć obrzędom
pogrzebowym, a także sprawować
kult Eucharystii poza Mszą świętą.
Ze stanem diakonatu wiążą się pewne
obowiązki. W trakcie święceń przez
liturgiczny gest włożenia swoich rąk
w ręce biskupa kandydat do święceń
ślubuje posłuszeństwo swojemu
biskupowi. Przyrzeka również życie
w celibacie, czyli bezwzględnej czystości, dla Królestwa Niebieskiego,
a także zobowiązuje się do modlitwy
brewiarzowej na całe swoje życie.
Istotnym elementem święceń diakonatu jest włożenie rąk biskupa,
które dokonuje się w ciszy. Następnie
biskup odmawia modlitwę konsekracyjną, w której przyzywa Ducha
Świętego, aby wybranych umocnił
siedmiorakim darem swojej łaski
do wiernego spełniania powierzonej
służby.
To wszystko stało się faktem w
moim życiu dnia 21 V 2011 r. w Sanktuarium Matki Bożej w Okulicach,
gdzie wraz z ośmioma współbraćmi
przyjąłem święcenia diakonatu z
rąk J. E. Księdza Biskupa Wiesława
Lechowicza. Święcenia diakonatu
odbyły się w tym samym dniu także
w Mielcu i Podegrodziu. W tym dniu
Kościół diecezji tarnowskiej zyskał
27 nowych diakonów.
– Proszę wtajemniczyć nas i powiedzieć, co definitywnie zadecydowało
o wyborze drogi kapłańskiej. Może to
nie był moment, ani wydarzenie lecz
idea noszona w sercu i pielęgnowana
przez wiele lat, dłuższy proces, nie
pozbawiony wahań i rozterek? Jaki
wpływ na decyzję miała rodzina i
szkoła?
– Wybór drogi kapłańskiej nie
był prostą sprawą, ale z perspektywy kilku lat pobytu w Seminarium
mogę lepiej zrozumieć i dostrzec,
jak Bóg działał w moim życiu. Aż do
matury żyłem jak każdy chłopak w
tym okresie swojego życia. Miałem
swoje plany i marzenia i ku ich realizacji kierowałem swoje wysiłki. Głos
Boży, jaki odkryłem w swoim sercu,
raz po raz był tłumiony i spychany
na dalszy plan, gdyż nie tak chciałem
żyć. Ale to była moja wola. Z czasem
Czerwiec 2011
zrozumiałem, że tylko spełnienie woli
Bożej tak naprawdę daje szczęście.
To, że zdecydowałem się wybrać drogę powołania do kapłaństwa, było na
pewno wynikiem łaski Bożej. Wierzę
głęboko, że każda chwila przebywania przy ołtarzu jako ministrant
i lektor, a także chwile modlitwy
przed Najświętszym Sakramentem i
obrazem Matki Bożej pozwoliły mi
dojść i wytrwać aż dotąd. Myślę, że
warto podkreślić fakt, iż pierwsze lata
Seminarium – to okres rozeznawania
własnego powołania i szukania odpowiedzi na pytanie: czy chcę na pewno
kroczyć tą drogą, czy dam sobie radę?
I tak też przeżywałem ten czas.
Niewątpliwie duży wpływ na
podjęcie takiej decyzji miał także
dom rodzinny. Myślę, że to, czego
doświadczyłem od rodziców i braci,
pozwoliło mi odczytywać moje życie
w świetle Bożych planów. Szczególnie chciałbym tu zaakcentować troskę
mojej Mamy o to, byśmy wyrośli na
dobrych ludzi, i wyrazić wdzięczność
9
Zwiastun Maryi
w tej grupie dużo radości i życzliwości, a także zyskałem wiele nowych
doświadczeń, jak chociażby praca z
osobami niepełnosprawnymi ruchowo. To wszystko w jakimś stopniu
zadecydowało, że szukając własnej
drogi życia, poszedłem za cichym
głosem Pana „Pójdź za Mną”.
– Studia w Wyższym Seminarium
Duchownym w Tarnowie pozwoliły
zdobyć wiedzę, ale i zahartowały w
dążeniu do tak wzniosłego celu. Czy
w tym czasie nie napotkał Ksiądz na
pewne trudności i problemy?
– Droga do kapłaństwa związana
jest także ze studiami filozoficzno-teologicznymi, które kończą się
obroną pracy magisterskiej i egzaminem z teologii. W moim odczuciu nie
są one łatwe, ale nie można zapominać, że życie w Seminarium ma swoją
specyfikę. Wszyscy przebywamy
we wspólnocie, więc zawsze można
wzajemnie sobie pomagać. Poza tym
warunki, jakie daje nam Seminarium
Duchowne, są bardzo dobre i sprzyja­
ją rozwojowi intelektualnemu, a
nade wszystko duchowemu. Droga
przygotowywania
się w Seminarium
do kapłaństwa jest
naznaczona wieloma trudnościami, a mam tu na
myśli zwłaszcza te
natury duchowej.
Przezwyciężanie
Święcenia diakonatu – Okulice, 21.05.2011 – fot. Tomasz Kaczor tych problemów,
za wszelkie dobro otrzymane z jej czy szukanie odpowiedzi na nurtujące
rąk. Także wspólne chwile przeżyte pytania wymaga wysiłku i dokonuje
z braćmi, zwłaszcza wspólny okres się przede wszystkim w czasie modlidorastania, na pewno pozostawiły twie. Ale mamy także przewodników
ślad w mojej osobowości. Ważnym duchowych, którzy sprawują pieczę
dla mnie środowiskiem, które kształ- nad stanem ducha kleryków każdego
towało mój charakter, była grupa rocznika. Ważne jest, by w trudnoapostolska prowadzona przez ks. ściach nie pozostawać samemu, ale
Stanisława Łątkę, mojego katechetę szukać pomocy też i u współbraci,
z gimnazjum, do której należałem gdyż oni potrafią nas czasami najleprzez sześć lat. Z perspektywy czasu piej zrozumieć.
dostrzegam, jak te spotkania mocno
– Który z profesorów miał szczewpływały na mnie i jak dzięki nim gólnie duży wpływ na kształtowanie
stawałem się dojrzalszy. Doznałem się osobowości Księdza?
– Księża profesorowie oprócz
przekazywanej nam wiedzy często
odnoszą się do realiów życia kapłań-
Mariusz Katarzyński zostaje diakonem –
Okulice, 21.05.2011 – fot. Tomasz Kaczor
skiego w dzisiejszym świecie. Chcą w
ten sposób przygotować nas do pracy
w takim świecie, jakim on faktycznie
jest tu i teraz. Ciężko jest wskazać
jednego z nich, który znacząco na
mnie wpłynął. Większy udział w
kształtowaniu mojej osobowości, a
także moich współbraci, miał i nadal
ma ojciec duchowny naszego rocznika, ks. Stanisław Śliwa, który jest
dla nas towarzyszem drogi. Poprzez
wspólne i indywidualne spotkania
– w zależności, na jakim etapie znajdowaliśmy się – zawsze starał się
formować mnie i moich współbraci
do zrobienia kolejnego kroku ku
kapłaństwu.
– Jak wygląda w ostatnim roku
pobytu na uczelni przygotowanie
do pełnienia wielkiej misji w myśl
słów Chrystusa: „Idźcie i nauczajcie
wszystkie narody...”?
– Ostatni, szósty, rok pobytu w
Seminarium – to czas bezpośredniego przygotowywania się do posługi
kapłańskiej. W pierwszym semestrze
trzeba ukończyć pracę magisterską, a
także zdać ostatnie egzaminy. W tym
czasie mają miejsce ostatnie praktyki
katechetyczne w szkole pod okiem
profesora oraz posługa głoszenia
10
Słowa Bożego w tarnowskich parafiach w ramach ćwiczeń z homiletyki.
Drugi semestr diakoni spędzają w
Błoniu, niedaleko Tarnowa, gdzie
przygotowują się do obrony pracy
magisterskiej i egzaminu z całości
studiów. Po tych wszystkich przeżyciach ma miejsce kurs duszpasterski,
a w Wielkim Poście – praktyka w
parafiach naszej diecezji. Po świętach
Wielkanocnych pozostaje już niewiele czasu na ostatnie przygotowania
do święceń kapłańskich, zwłaszcza
poprzez tygodniowe rekolekcje.
Święcenia kapłańskie odbywają się
zawsze w tarnowskiej Katedrze i
udziela ich biskup diecezjalny, J. E.
Ksiądz Biskup Wiktor Skworc.
– Czy ma Ksiądz szczególne plany i
marzenia do realizacji po otrzymaniu
ostatecznych święceń kapłańskich?
– Pragnę, by moje plany i marzenia
Zwiastun Maryi
były jak najbardziej zbieżne z tymi,
które Pan Bóg dla mnie przygotował.
Z pomocą Bożą chcę być wierny
postanowieniom, jakie powziąłem w
trakcie święceń, a przez to pomagać
ludziom zbliżać się do Boga. Kapłaństwo niesie ze sobą wiele obaw i
niewiadomych, ale trzeba pamiętać,
że jeśli będzie się kroczyć razem
z Chrystusem, to nic złego się nie
stanie. Kapłan jest także silny mocą
modlitwy swojego ludu, dlatego
trzeba pamiętać, by ta modlitwa za
kapłanów nieustannie płynęła przed
Boży tron.
W tym miejscu chciałbym podziękować całej Parafii, Kapłanom, Siostrom zakonnym i wszystkim Bliskim
za modlitwę w mojej intencji oraz
życzliwość, jakiej doświadczam w
czasie pobytu w parafii. Szczególnie
dziękuję za modlitwę w czasie przy-
Nr 6 (177)
gotowywania się do święceń diakonatu. Świadom jestem także własnej
niewystarczalności względem tak
wielkiego daru, jaki otrzymałem od
Kościoła, dlatego proszę nadal o
modlitwę, abym mógł jak najlepiej
spełniać powierzone mi posłannictwo
i przygotowywać się do święceń kapłańskich. Ze swojej strony obiecuje
modlitwę w intencji całej Parafii.
– Święcenia kapłańskie i Msza
Święta Prymicyjna stanowią ogromne
przeżycie, wyróżnienie i radość, nie
tylko dla Prymicjanta, jego Bliskich,
ale i dla rodaków – parafian. W
związku z tym życzymy Księdzu błogosławieństwa od Boga i życzliwości
u ludzi w wykonywaniu wielkiego
posłannictwa w Kościele Katolickim.
Wywiad przeprowadziła
Michalina Pięchowa
Niezapomniany dzień I Komunii Świętej
Dzień 1 maja 2011 roku z całą
pewnością przejdzie do historii. To
właśnie w tym dniu Kościół ogłosił,
że czcigodny Sługa Boży Jan Paweł
II będzie mógł być nazywanym przez
wiernych błogosławionym. W tak
niezwykłych okolicznościach dzieci
naszej parafii po raz pierwszy przystąpiły do Komunii Świętej, przyjmując
do swoich serc pod postacią chleba
Jezusa Chrystusa.
Uroczystość została poprzedzona
8-miesięcznym bezpośrednim okresem przygotowań, podczas którego
dzieci poznały podstawowe prawdy
naszej wiary i zasady życia chrześcijańskiego. Trzeba było jeszcze
wykazać się znajomością prawd
katechizmowych. W końcu nadszedł
ten szczególny i oczekiwany 1 maja.
Dzień I Komunii Świętej został poprzedzony celebracją Sakramentu
Pojednania, do którego w przededniu Uroczystości Komunijnej dzieci
przystąpiły ze swoimi rodzinami.
Tak przygotowane, po niezbędnych
próbach, zebrane w dwóch grupach,
o godzinie 9.00 i 12.00 po raz pierwszy w pełni uczestniczyły we Mszy
Świętej. Uroczystości przewodniczył
ks. Proboszcz naszej wspólnoty parafialnej, Zdzisław Sadko. Ksiądz Prałat
w swoim kazaniu zwrócił uwagę na
wielką miłość Jezusa, który daje nam
swój największy dar, dar Samego
Siebie. Nasz Pan karmi nas swoim
Słowem i swym przenajświętszym
Ciałem. Tymi darami karmił się, dziś
już „błogosławiony”, Jan Paweł II.
Większość jego spotkań z wiernymi
dokonywała się podczas celebracji
Mszy Świętej. Eucharystia była centrum jego życia. Ksiądz proboszcz
zwrócił uwagę dzieciom, aby również
w centrum ich życia była Eucharystia.
Dzieci po raz pierwszy przyjęły
Jezusa do swoich serc z wielkim
przejęciem i przeżyciem. Radość była
nie do opisania, wystarczą słowa,
które usłyszałem: „Proszę księdza,
ten dzień jest w moim życiu najpiękniejszym, bo przyszedł do mnie sam
Pan Jezus” czy „Jezus w Komunii
Świętej – to ukryty skarb, dziękuję
Mu, że tym skarbem obdarzył dzisiaj
mnie”.
Przedłużeniem tego pięknego dnia
był „Biały Tydzień”, podczas którego dzieci m.in. dziękowały Bogu za
dar: rodziców, nauczycieli, wychowawców. Odnowiły przyrzeczenia
chrzcielne oraz pomogły dzieciom z
krajów misyjnych, składając ofiary
na fundusz Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci.
ks. Waldemar Sosnowski
Czerwiec 2011
Zwiastun Maryi
23 czerwca
• Uroczystość
Najświętszego
Ciała i Krwi
Pańskiej (Boże
Ciało), o godz.
10.30 uroczysta Msza św. i
Procesja ulicami miasta
• Dzień Ojca
27 czerwca
• Dzień imienin Księdza Biskupa
dra Władysława Bobowskiego,
Biskupa Seniora
29 czerwca
• Uroczystość św. Apostołów Piotra
i Pawła
• Dzień Papieski Benedykta XVI,
uroczysta Msza św. o godz. 18.00
1 lipca
• Uroczystość Najśw. Serca P. Jezusa
3 lipca
• Dzień modlitw o świętość życia
kapłańskiego
4 lipca
• Święto patronalne spółdzielców
6 lipca
• Święto patronalne Apostolstwa
Chorych
7 lipca
• O godz. 18.30 Msza św. i Procesja
Różańcowa
17 lipca
• Piesza pielgrzymka do Łapczycy
1 sierpnia
• 67. Rocznica Powstania Warszawskiego (1944)
6 sierpnia
• Rocznica śmierci papieża Pawła
VI (1978)
7 sierpnia (niedziela)
• Msza św. (godz. 18.00) z Procesją
11
Różańcową
14 sierpnia
•  Rrocznica śmierci Biskupa Karola
Pękali, Biskupa pomocniczego w
Tarnowie (1968)
15 sierpnia
• Uroczystość Wniebowzięcia Najśw.
Maryi Panny
• 91. Rocznica Cudu nad Wisłą (1920)
17-25 sierpnia
• Piesza pielgrzymka na Jasną Górę
21 sierpnia
• Dzień wdzięczności Bogu:
– za beatyfikację Jana Pawła II,
– za 10 lat posługi abpa Henryka Nowackiego jako nuncjusza,
– za tegoroczne plony
1 września
• 72. Rocznica wybuchu II wojny
światowej (1939)
ks. Maciej Śmigacz
Czas dla Maryi
każdemu jest życzliwy, a znak pokoju może przekazać
dosłownie każdy
każdemu.
Kaplica, choć
potrzebuje remontu
(i cierpliwie oczekuje obiecanych
kiedyś środków),
jest bardzo zadbana, co jest wielką
zasługą Opiekunki
Msza św. w kaplicy przy ul. Sądeckiej – 30.05.2011
kaplicy, pani Marii
fot. Józef Budyś
Koniecznej.
W poniedziałek, 30 maja br., miaPołowa zgromadzonych uczestłem okazję sprawować Mszę św. w ników – to dzieci. Podziwiałem
kaplicy przy ul. Sądeckiej. Było to ich zaangażowanie i śpiew. Przed
uroczyste „podsumowanie” odpra- nabożeństwem rozdają przepisane
wianych tam codziennie nabożeństw teksty pieśni, a potem chwalą Maryję,
majowych. Uczestnicy, których było zaczynając pieśni i prowadząc śpiew.
bez mała 40 osób, z trudem mogli się
Moją uwagę zwrócił fakt, że
w kaplicy pomieścić, a bywały i dni, nikomu się do domu nie śpieszy,
kiedy przybyłych osób było znacznie nawet dzieciom. Gdy ich rówieśnicy
więcej.
siedzą przed ekranem, zajęci grami
W takiej „rodzinnej” grupie at- komputerowymi, dzieci w kaplicy
mosfera modlitwy jest niezwykła: mają po prostu czas dla Matki Bożej.
każdy każdego zna i lubi, każdy A wiadomo, że „czas” i „serce” – to
Wnętrze kaplicy przy ul. Sądeckiej
fot. Józef Budyś
prawie to samo. Kto ma serce i kocha,
ten znajduje czas dla osoby kochanej.
Dziś pragnę podziękować wszystkim uczestnikom tych nabożeństw,
jak również i podobnych nabożeństw
w innych kaplicach i przy figurach,
za ich świadectwo wiary i miłości do
Maryi. A Ona, nasza kochająca Matka, niech weźmie swoich czcicieli w
matczyną opiekę.
ks. Krzysztof Pikul
12
Nr 6 (177)
Zwiastun Maryi
Zmiany wśród naszych duszpasterzy
W ostatnim czasie Ksiądz Biskup Ordynariusz Wiktor Skworc dokonał
zmian wśród księży.
Odszedł z naszej parafii ks. dr
Przybył do nas ks. mgr lic. Józef
Stanisław Kowalik, aby objąć stano- Nowak, który ostatnio pracował w
wisko proboszcza w parafii Łososina Straszęcinie (koło Dębicy). Witamy
Górna (koło Limanowej). Jesteśmy go serdecznie i życzymy mu, by w
wdzięczni ks. Stanisławowi za jego sanktuarium Maryi, Pani Bocheńwieloletnią pracę kapłańską wśród skiej, pod Jej opieką mógł radośnie
chorych i młodzieży szkół średnich służyć Bogu i ludziom, wspierany
oraz życzymy, by na nowej placówce modlitwą parafian i otoczony ich
nadal ofiarnie pełnił posługę duszpa- życzliwością i wdzięcznością.
sterską. Niech Matka Boża, której
służył w Bochni przez ostatnie lata,
Redakcja „Zwiastuna Maryi”
wspiera go swoim wstawiennictwem.
Ks. Józef Nowak
40-lecie „Wiary i Światła”
czenie Poloneza na Placu Sanktuaryjnym. Ważną chwilą dla wszystkich
było również wniesienie tortu na
40-lecie „Wiary i Światła”, którego
na kilka grup, symbolizujących po- nie każdy zdążył spróbować (!). Kieszczególne kontynenty. Oczywiście dy wszyscy odpoczęli po wspólnej
każdy miał na sobie odpowiedni strój zabawie, mogliśmy spokojnie, ale z
i makijaż, dzięki czemu można było radością w sercu odśpiewać Litanię
tam zobaczyć ludzi o różnym kolorze Loretańską, dziękując tym samym
skóry, z piórami we włosach, grają- Maryi za pięknie spędzony czas i za
cych na bębnach, a nawet w hawaj- słońce, które nie opuszczało nas ani
skich spódnicach. Każda grupa miała na chwilę.
za zadanie odgadnięcie, a potem
Po nabożeństwie był jeszcze czas
zaśpiewanie i zatańczenie piosenki na podziękowania organizatorom,
odpowiedniej do danego kontynentu. kapłanom oraz pozostałym osobom,
Kluczowym i symbolicznym mo- a na samym końcu – rozesłanie i
mentem zjednoczenia wszystkich błogosławieństwo. Po tak piękwspólnot „na świecie” było zatań- nym i przepełnionym radością dniu
ok. godz. 15.30 każda
wspólnota wyruszyła
w drogę powrotną, by
już u siebie, w swoich
domach i parafiach głosić za Jezusem słowa:
„Przyszedłem rzucić
ogień na ziemię i jakże
bardzo pragnę, żeby
on już zapłonął.” (Łk
12, 49). Słowa te były
hasłem tegorocznej
Pielgrzymki „Wiary
i Światła” Prowincji
Polski Południowej.
fot. ks. Mariusz Gródek
W sobotę, 21.05.2011 r., tym razem
w Bochni, odbyła się coroczna Pielgrzymka „Wiary i Światła” Prowincji
Polski Południowej. Uczestniczyło w
niej ok. 300 osób, z których większą
część stanowili niepełnosprawni.
Spotkanie to było wyjątkowe ze
względu na obchody 40-lecia istnienia „Wiary i Światła” na świecie.
Gospodarzami tych uroczystości
była wspólnota Gumisie, działająca
przy naszej parafii. O godzinie 11.00
zebraliśmy się w Bazylice, by uczestniczyć w uroczystej Mszy Świętej,
której przewodniczył
kapelan naszej prowincji, ks. Jarosław
Chlebda. Wygłosił on
także szczególne kazanie o tym, aby zawsze
i wszędzie nieść ludziom radość i abyśmy
pamiętali, że to my
jesteśmy posłańcami
tej radości.
Później udaliśmy się
na Plac Sanktuaryjny,
gdzie po poczęstunku
odbyły się centralne
uroczystości. Cała ProSpotkanie na Placu Sanktuaryjnym po Mszy św. – 21.05.2011
wincja była podzielona
M.Cz.
Czerwiec 2011
Ogłoszenia parafialne
Włączeni przez chrzest św. do
naszej rodziny parafialnej:
W dniu 14.05.2011 r.
Aleks Bawół, ur. 22.02.2011
W dniu 15.05.2011 r.
Małgorzata Marta Mazanek,
ur. 11.06.2010
Sonia Śleziak, ur. 17.11.2010
Mikołaj Aleksander Malaca,
ur. 29.01.2011
Wiktor Piotr Słonina,
ur. 01.04.2011
Natalia Długosz,
ur. 21.09.2010
Dariusz Maciej Góral,
ur. 03.02.2011
Mikołaj Kłósek,
ur. 15.02.2011
Paweł Matyaszek,
ur. 23.02.2011
nego i Marzena Iwona Walosek
z Zalesia Dolnego
W dniu 14.05.2011 r.
Marcin Paweł Bawół z Pogwizdowa
i Małgorzata Angelika Król
z Bochni
Stanisław Marian Augustyn z Ujanowic i Agnieszka Maria Pająk
z Drwini
Waldemar Maciołek z Krakowa
W dniu 05.06.2011 r.
Wiktoria Patrycja Madeja,
ur. 09.01.2011
Radosław Kuba Uriasz,
ur. 04.02.2011
Anna Maria Sowa, ur. 09.11.2010
Cyprian Kubalańca, ur. 16.02.2011
Pamiętajmy w modlitwach o nowych członkach naszej rodziny parafialnej.
Sakramentalny związek małżeński zawarli:
W dniu 07.05.2011 r.
Karol Paweł Walburg z Zalesia Dol-
W dniu 03.06.2011 r.
Janusz Stanisław Ślęzak z Jastrzębia
Zdrój i Danuta Janina Batko
z Bochni
W dniu 04.06.2011 r.
Jarosław Andrzej Trojak z Bochni
i Katarzyna Dorota Ćwik
z Bochni
Piotr Paweł Kasprzyk z Łapczycy
i Agnieszka Anna Michniak
z Łapczycy
Krzysztof Tadeusz Roman z Bochni
i Agnieszka Katarzyna z Jodłówki
Nowym małżonkom życzymy
mocy łaski Bożej w budowaniu
trwałej wspólnoty rodzinnej
Odeszli do Pana:
† Kazimierz Chrząszcz
† Bronisław Czado
† Cecylia Chwastek
† Dariusz Kazimierz Rajca
† Józef Kwiecień
† Janina Wnękowska
† Maria Dancewicz
† Lidia Moźdźeń
† Antonina Lalik
† Jan Imiołek
† Halina Kożuchowicz
† Ryszard Gajek
† Kazimierz Markiewicz
† Emilia Czekaj
W dniu 22.05.2011 r.
Ewa Emilia Grandys,
ur. 19.02.2011
Klaudia Aleksandra Cempura, ur. 29.01.2011
Patrycja Milena Tarczydło, ur. 21.02.2011
W dniu 29.05.2011 r.
Przemysław Ryszard
Goraj,
ur. 20.12.2010
Jakub Mieczysław Surma,
ur. 01.04.2011
13
Zwiastun Maryi
i Barbara Anna Porębska z Krakowa
Waldemar Edward Wojciechowski
z Bochni i Sabina Ksenia Bielak
z Bochni
W dniu 21.05.2011 r.
Tomasz Grzegorz Nierzwicki
z Libiąża i Katarzyna Rogoziewicz z Bochni
Paweł Konrad Putowski z Jędrzejowa i Urszula Krystyna Dyląg
z Bochni
Krzysztof Marcin Kaczmarczyk
z Bochni i Katarzyna Anna Puk
z Chrzanowa
W dniu 28.05.2011 r.
Stanisław Bogusław Gryglewski
z Bochni i Anna Agnieszka Mróz
z Bochni
Niech Miłosierny Bóg obdarzy ich
szczęściem wiecznym.
W trosce o nasze Sanktuarium
ofiary złożyli:
Na remont Bazyliki:
5., 8., 20., 58. Róża Matek;
uczestnicy nabożeństw majowych
przy ul.: św. Leonarda, Sądeckiej
(górnej).
Na kwiaty na Boże Ciało:
3., 4., 5., 9., 22., 23., 28., 37., 38.,
44., 72., 76. Róża Matek.
Bóg zapłać za ofiary złożone
w II niedzielę miesiąca oraz za ofiary
indywidualne.
Opracowała
s. M. Wirginia Limanówka
14
Nr 6 (177)
Zwiastun Maryi
XII Rodzinny Festyn Parafialny
W dniu 5 czerwca 2011 roku na
Plantach Salinarnych oraz na terenie
Szkoły Podstawowej nr 2 odbył się
XII Festyn Rodzinny zorganizowany
przez naszą Parafię.
Jak co roku, impreza cieszyła się
bardzo dużą popularnością nie tylko
wśród naszych Parafian, ale również
wśród mieszkańców naszego miasta
i okolic.
Pragniemy serdecznie podziękować wszystkim Instytucjom i Osobom, dzięki którym mógł odbyć się
tegoroczny festyn.
Na pierwszym miejscu wyrazy
wdzięczności kierujemy w stronę
Urzędu Miasta, który – podobnie
jak poprzednimi laty – był głównym
sponsorem imprezy i jednej z nagród
głównych. Dziękujemy również za
udostępnienie Plant Salinarnych.
Dzięki życzliwości Pana Burmistrza
została przygotowana scena z zadaszeniem i oświetleniem.
Słowa podziękowania kierujemy
w stronę Starostwa Powiatowego w
Bochni oraz Urzędu Gminy w Bochni. Dziękujemy serdecznie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej
i Powiatowej Komendzie Policji w
Bochni za wielką życzliwość i serce
okazane w dniach przygotowań i w
dniu trwania Festynu.
Dziękujemy Firmie BZUK Sp. z
o.o. za przygotowanie kontenerów
i wywóz śmieci. Zakładowi Energetycznemu w Bochni dziękujemy za
przyłącz sieci elektrycznej. Słowa
uznania należą się w sposób szczególny Dyrekcji, Nauczycielom i Pracownikom Szkoły Podstawowej nr 2.
Przy tej okazji dziękujemy wszystkim
Katechetkom zaangażowanym w
przygotowanie i przeprowadzenie
festynu, jak również młodzieży,
zwłaszcza lektorom i uczniom klas
trzecich Gimnazjum nr 1 w Bochni.
Ponadto dziękujemy: Orkiestrze
Kopalni Soli w Bochni, MDK w
Bochni, MOSiR w Bochni, Żan-
darmerii Wojskowej z Krakowa,
Orkiestrze z Baczkowa, Rodzicom,
Dzieciom i Siostrom Służebniczkom,
panom Pawłowi Wojcieszce i Adamowi Ryncarzowi.
Nie sposób podziękować wszystkim, z serca przepraszamy za ewentualne pominięcie.
fot. Mirosław Mroczek
Podajemy listę Sponsorów XII
Parafialnego Festynu:
• Ksiądz Prałat dr Zdzisław Sadko
• Stalprodukt SA
• Stalprodukt Wamech
• Stalprodukt Serwis
• Igloo – Włodarczyk
• Caritas Bochnia
• Almeks – ul. Witosa
• Bolarus – ul. Wiśnicka
• Anre – ul. Konstytucji 3 Maja
• Metal-Tech – Nowy Wiśnicz
• Bomar 2 – ul. Brzeska
• Plast-Bud – ul. Poniatowskiego
• Pralnia Curyło – ul. Poniatowskiego
• Avans – ul. Poniatowskiego
• Neonet – ul. Brzeska
• Komfort – ul. Brzeska
• Blach-Stal – ul. Kolonia Górnicza
• Komis samochodowy – ul. Kolonia Górnicza
• Hydro-Solid – ul. Partyzantów
• Marco – Marek Rynowski
• Społem PSS
• Concordia – Romana Stus
• Firma remontowo-budowlana –
Palej – ul. Gazowa
• Hurtownia spożywcza – Wójcik –
ul. Wodociągowa
• Instal-Bud Nowak – ul. Wodociągowa
• Meble niemieckie – ul. Wodociągowa
• Cisak Mieczysław – firma budowlana
• Marka – ul. Partyzantów
• Wiesława i Zbigniew Urban
• Contimax
• SEGAFREDO Zanetti
• Galeria fryzur i urody – Iwona
Cholewa
• F.H.P. Marcin – A. Marecki – ul.
Trudna 22
• Salon Fryzjerski Venezja – Barbara Suwara – ul Niecała 16
• Gabinet Kosmetyczny i sprzedaży
kosmetyków – Jolanta Witek –
ul. Niecała 14
• Hurtownia Papierosów – Józef
Sroka – ul. Kowalska 14
• Luxsport
• Oriflame
• LAK Seredyński&Seredyńska
• Zakład Kamieniarski Kami – ul.
Partyzantów
• F.P.H. „Bajt” – fanty – Szczepan
Blum – ul. Biała
• A i B Tech
• Firma Kołdras
• Firma Konspol
• Uzdrowisko Kopalnia Soli w
Bochni
• Skok – Jaworzno
• Kiki-Kids – Sklep z odzieżą dla
dzieci – ul. Trudna 56
• Cotton produkt
• Autoprodukt Świgost
• Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne
• Firma Nawigator
• Drukarnia KolorPlus
Czerwiec 2011
15
Zwiastun Maryi
• PZU – oddział w Bochni
• Polbank
• El-mark
• Tworzydło Zofia
• Ferfumeria p. Halina Ciuła
• Krakowski Bank Spółdzielczy
• Sklep zabawkowy Nino
• Sklep metalowy – ul. Wolnica
• Alladyn Firma Meblowa
• Pizzeria Odnowa – ul. Oracka
• Bank Zachodni
• Apteka – ul. Trudna 5
• Tauron Enion – Zakład Energetyczny
• Zakład Usługowy – Krzysztof
Szot
• Danuta i Adam Przybyło
• Arcon
• Róże Różańcowe Matek
ks. Michał Wójcik
„Każde dziecko
jest słońcem, które wschodzi”
(bł. Jan Paweł II)
Corocznie Dzień Dziecka wzbudza
zainteresowanie i życzliwość dorosłych dla naszych małych obywateli.
Przejawami sympatii dla maluchów
są koncerty, festyny, upominki, specjalne wesołe programy telewizyjne .
Ale codzienność jest często zupełnie inna. Jak z tym wesołym dniem
1 czerwca pogodzić dramatyczne
doniesienia mediów o dzieciach
maltretowanych, porzuconych,
głodnych, chorych, czasami skazanych na śmierć i kalectwo z
powodu braku pieniędzy na leczenie lub absurdalność przepisów.
Świadomy tego był błogosławiony papież Polak, który powtarzał:
„Papież kocha dzieci”. Nie był to
gołosłowny frazes.
Zarówno w Polsce, jak i na
całym świecie Jan Paweł II spotykał
się z dziećmi, rozmawiał i żartował
z nimi, chrzcił je, udzielał Komunii
św. W czasie audiencji podchodził
do rodziców z maluchami i błogosławił je. Zapraszał rodziny z dziećmi
na Msze św. do prywatnej kaplicy,
a potem na śniadanie. Ogromnym
bólem przepełniał go los chorych,
głodujących, bezdomnych i ciężko
pracujących dzieci.
Jako pierwszy z papieży wystosował list apostolski do dzieci, było to
przed świętami Bożego Narodzenia
w 1994 roku. List ten prasa nazwała
„mini-encykliką”. Napisał w nim
między innymi: ... jeżeli bowiem
prawdą jest, że dziecko jest radością
nie tylko rodziców, ale Kościoła i
społeczeństwa, to równocześnie jest
też prawdą, że niestety wiele dzieci w
naszych czasach w różnych częściach
świata cierpi i podlega wielorakim
zagrożeniom. Cierpią głód, umierają
z powodu chorób i niedożywienia,
padają ofiarą wojny, bywają porzucone przez rodziców, skazywane
na bezdomność. Czy można przejść
obojętnie wobec cierpień tylu dzieci,
zwłaszcza gdy jest to cierpienie w
jakiś sposób zawinione przez dorosłych?. Apelował w nim do wszystkich rodzin na świecie, by dobro
dziecka było dla nich najważniejsze.
W roku jubileuszowym, już drugiego stycznia, wzywał społeczność
międzynarodową, aby polepszyła
losy dzieci świata.
Narodziny dziecka Jan Paweł II
nazywał dobrem: Dziecko obdarowuje sobą rodzinę, dar życia staje
się równocześnie darem dla samych
dawców (Autobiografia). Jednocześnie stwierdzał: Trzeba zmienić
stosunek do dziecka poczętego. Nawet
jeśli pojawiło się ono nieoczekiwanie – mówi się tak – nigdy nie jest
intruzem ani agresorem. Jest ludzką
osobą... Zdecydowanie opowiadał się
w obronie każdego poczętego życia:
Współczesna nauka potwierdza
przekonanie, że embrion to istota
ludzka (...), dlatego również do
embrionów – tak samo jak do istot
już narodzonych – odnosi się Boże
przykazanie „Nie zabijaj” (...).
Odrzucam kategorycznie wszelkie
oskarżenia dotyczące rzekomej
obsesji papieża w tej dziedzinie.
Tu chodzi o sprawę olbrzymiej
wagi. (Autobiografia). Modlił się
za dzieci nienarodzone.
Swej znajomej z Krakowa w czasach, gdy był „Wujkiem” w środowisku studentów, napisał: W szczególny
sposób polecam Ciebie i dziecię, które
w tobie już żyje, Matce Bożej.
Gdy dziecko urodziło się ciężko
chore, odprawił Mszę św. w intencji
jego i rodziców. Dziecko w sposób
nieoczekiwany i niezrozumiały dla
lekarzy wyzdrowiało.
Kocham dzieci. Mówiłem to wiele razy dzieciom (...) ze wszystkich
krajów. Każde dziecko jest słońcem,
które wschodzi.
Któż nie zna licznych zdjęć Papieża z dziećmi, tulącymi się do
niego? W chwili zamachu trzymał w
16
objęciach małą dziewczynkę, w Kolumbii opowiadał dzieciom o Bogu
i modlił się z nimi, w Bratysławie
dzieci nazwał „sadzonkami nowych
pokoleń”, a ich rodziny – „szkółkami,
w których rosną.”
Ojciec święty twierdził: Zawsze
kochałem młodzież. Ona jest nadzieją
Kościoła, który musi być budowany
wysiłkiem młodych. Aby jednak
młodzi umieli go budować, należy
najpierw odpowiednio wychować
dzieci, dać im dobry przykład.
W czasie jednej z pielgrzymek w
Łowiczu Papież apelował:
Rodzice:
Brońcie prawa człowieka do
życia, ono jest święte.
Bądźcie pierwszymi i głównymi
wychowawcami swych dzieci.
Wychowujcie je w miłości rodzinnej, w łączności z Chrystusem
i Kościołem.
Uczcie dzieci szacunku dla Boga i
każdego człowieka.
Wspólnie z dziećmi codziennie
odmawiajcie modlitwę, zwłaszcza
wieczorną.
Świętujcie niedziele, uczestniczcie
we Mszy Świętej
Zachowujcie religijne zwyczaje i
tradycję chrześcijańską.
Dużą rolę w tym wychowaniu
muszą odegrać również dziadkowie,
nauczyciele, katecheci i stowarzyszenia katolickie.
Dzieci są bardzo wrażliwe na
okazywaną im miłość i życzliwość,
zdawały więc sobie sprawę z uczuć
papieża wobec nich. Zachowania i
słowa dzieci były nieraz zaskakujące.
Po wyborze na papieża włoska
uczennica napisała: „Jestem zadowolona z Ciebie. Jesteś naprawdę fajny.
Wszystkiego najlepszego naszemu
papieżowi Polakowi.”
Pod murami Watykanu znaleziono
rower z napisaną dziecięcym pismem
kartką: „Bo ty lubisz sport i jeździłeś
na rowerze.”
Było też zaproszenie na lody:
„Przyjedź szybko, bo się roztopią.”
Zwiastun Maryi
Sympatii i wdzięczności dla Jana
Pawła II dowodzą listy i wiersze dzieci na jego temat i do niego kierowane.
Mówią one o miłości i przywiązaniu
do ich Wielkiego Przyjaciela, a także
świadczą o zrozumieniu jego działalności, o tym, że ufają mu i powierzają
swoje osobiste troski i kłopoty. Zacytowane listy pisane były z okazji
10-lecia pontyfikatu Jana Pawła II.
„Tę czerwoną różę chce złożyć
dziś u Twoich stóp, umiłowany nasz
Ojcze Święty. W imieniu polskich
dzieci dziękuję za słowa modlitwy, za
otwarte serca dla nas. Czujemy, że o
nas pamiętasz.”
„Proszę Cię, napisz taki specjalny
list do wszystkich pijaków, może
Ciebie posłuchają. Zrób coś, żeby
się nie awanturowali i nie bili ludzi.”
„Cenię i kocham Cię, umiłowany
Ojcze Święty, za mądrość i dobroć,
miłość do wszystkich ludzi oraz szerzenie idei pokoju na świecie.”
„Ty jesteś Ojciec Święty, to Ciebie
Pan Bóg na pewno wysłucha. Bardzo
Cię proszę, pomódl się za mnie, jak
dostaniesz mój list, poproś Pana
Jezusa, żebym miał dobre stopnie,
wszystko dobrze zapamiętywał i
nie miał trój. (Wieczorem wszystko
umiem, rano nic nie pamiętam). Ja
też będę się za ciebie modlił, żeby Ci
się nic nie stało.”
Czyż nie był to człowiek wypełniający polecenia Jezusa: „Pozwólcie
dzieciom przychodzić do Mnie” (Mk
10, 14; Łk 18, 16).
Świadczą o tym wiersze.
Mała Patrycja pisała o tym, co stało
się z rzeczywistością:
Nr 6 (177)
„Ojcze Święty, który jesteś w niebie.
Módl się za nami,
A my będziemy modlić się do ciebie.
Żebyś był święty teraz i na wieki.”
A Małgosia obiecywała:
„Jesteś nadzieją świata,
Będziesz żył w naszych sercach
Jeszcze przez długie lata.”
I fragment wiersza z motywem
ukochanej przez Jana Pawła II „Barki”:
„Odpłynął z «Barką» do Ojca
w niebie,
Długa i znojna była to droga.
Zostawił nam serce pełne miłości,
A ból i cierpienie zabrał do
Boga.”
(forum o Janie Pawle II)
W listach zadawane były też
pytania: „Czy chorowałeś na
świnkę? Czy masz telefon do
nieba?”.
Dzieci są nadzieją, która rozkwita
wciąż na nowo (bł. Jan Paweł II).
Jednak trzeba im w tym rozkwitaniu
pomóc. Błogosławiony Jan Paweł II
rozumiał to już wcześniej, jeden ze
swoich wierszy poświęcił dzieciom:
„Dzieci
Dorastają znienacka przez miłość
I potem tak nagle dorośli.
Trzymając się za ręce wędrują
w wielkim tłumie (...).
Wiem, że w ich sercach bije
tętno całej ludzkości.
Trzymając się za ręce usiedli
Cicho nad brzegiem (...).
Serca dzieci wyrastają nad rzekę.
Czy zawsze tak będzie – pytam –
gdy wstaną stąd i pójdą? (...)
Kielich światła nachylony wśród
roślin
Odsłania w każdej z nich jakieś
przedtem nie znane dno,
tego, co się w nas zaczęło,
czy potraficie nie popsuć,
Czy będziecie zawsze oddzielać
Dobro od zła?”
Czy my, dorośli, ułatwiamy im to?
Anna Fischer
Czerwiec 2011
17
Zwiastun Maryi
Wakacje Pana Jezusa
Zbliżały się wakacje. Ksiądz Proboszcz w miejscowości Szczucin,
człowiek o bardzo dobrym sercu,
chciał zrobić jakąś wakacyjną radość
dzieciom, które mają biedne i smutne życie. Postanowił jakoś pomóc
dzieciom z biednych polskich rodzin
mieszkających na Ukrainie. Jest tam
do dziś wiele biedy.
Przypomniał sobie, że Szkoła
Podstawowa w Szczucinie, do której
uczęszczało wtedy około 1100 dzieci,
posiada własny autobus i od czasu do
czasu tym autobusem dzieci jeżdżą na
szkolne wycieczki.
Na wspólnej naradzie Ksiądz Proboszcz razem z Panem Dyrektorem
szkoły postanowili przywieźć do Polski szkolnym autobusem na wakacje
tyle polskich dzieci, ile autobus pomieści. Nie pamiętam już dokładnie,
ale było ich chyba około czterdziestu.
Gdzie te dzieci zamieszkają?
Właśnie to było najciekawsze. Pomysł Księdza Proboszcza był taki:
Zamieszkają u podobnych polskich
dzieci, to znaczy, że na przykład ukraińska dziewczynka z klasy trzeciej
miała zamieszkać u polskiej trzecioklasistki, a ukraiński szóstoklasista
– u polskiego chłopca z szóstej klasy.
Ksiądz ogłosił to ludziom. Polscy
rodzice chętnie się zgodzili. Dzieci
przyjechały i były szczęśliwe. Gdy
kończyły się im wakacje, odjeżdżały
trochę smutne, ale za to obdarowane
przez polskich rodziców wieloma
prezentami.
Po całej tej przygodzie wszystkim
dzieciom pozostały dziwne wspomnienia: Dzieci z Ukrainy po raz
pierwszy w życiu miały pod dostatkiem jedzenia, zabawek i książek.
Dzieci polskie, chociaż niby nic się
im nie zmieniło, bo mieszkały we
własnych domach, nauczyły się jednak czegoś zupełnie nowego, bo nagle stały się opiekunami. Dotychczas
wszyscy w domu o nie się troszczyli,
a dzieci nie musiały się niczym przejmować. Teraz jakoś się to odwróciło
i dzieci jakby wydoroślały, zaczęły
się troszczyć o swoich zagranicznych
rówieśników, jakby stały się ich rodzicami. Wcześniej inni je bawili,
kupowali
im zabawki
i książki, a
teraz trzeba
się było zająć
kimś innym.
Dlaczego o tym piszę? Bo Pan
Jezus też miał dziwną przygodę. Był
sobie Bogiem w niebie i rządził całym światem, opiekował się ludźmi.
A potem stał się dzieckiem i opiekowała się Nim Jego ziemska Mamusia.
Dziwną zmianę miała też Matka
Boża. Wcześniej była dziewczynką i
Pan Bóg się Nią opiekował, a potem
Pan Jezus był Jej dzieckiem i Ona się
o Niego troszczyła.
My też możemy mieć podobną
przygodę. Przecież Pan Jezus chce
mieszkać w naszym sercu, czyli w
duszy. Gdy w nas mieszka (a powinno
tak być zawsze), wtedy my jesteśmy
Jego opiekunami, bo to od nas zależy, czy Panu Jezusowi będzie u nas
dobrze. To są wakacje Pana Jezusa.
Takie wakacje powinny trwać całe
życie. Każda Spowiedź święta i
każda Komunia święta są pięknymi
spotkaniami z naszym Przyjacielem.
Na rysunku chłopczyk zaprasza
Pana Jezusa i pokazuje, jaką ładną
duszę dla Niego przygotował.
A jakie wakacje będzie miał Pan
Jezus u mnie? Czy będzie szczęśliwy?
ks. Krzysztof Pikul
Zwiastunek Maryi
„Najświętsza Maryja Panna po
cichym chodzi sadzie.
Na grusze, na jabłonie swe święte
dłonie kładzie.
Nad ziół grzędami staje, nad kwieciem się pochyla.
Gdy ujrzy gąsienice, przemienia ją
w motyla.
Drzewom dodaje siły, owocom zaś
słodyczy,
Warzywa barwi tęczą i róże pilnie
liczy.”
To taki letni obrazek pióra E. Szelburg-Zarembiny. Nic dziwnego, to
już czerwiec.
Przebrzmiały majowe pieśni maryjne, a słowa „Litanii loretańskiej”
ustąpiły miejsca słowom: „Serce Jezusa... zmiłuj się nad nami”. Wszak
czerwiec
to miesiąc
kultu Najświętszego
Serca Jezusa.
Znany obraz, słowa litanii, praktykujemy pierwsze piątki.
Co jeszcze warto wiedzieć?
Święto Serca Pana Jezusa obchodzi się w piątek po oktawie Bożego
18
Zwiastun Maryi
I czym prędzej odleciała.
Poleciała, a wieczorem
Ślub już brała z muchomorem,
Bo od środka aż po brzegi
Miał wspaniałe, wielkie piegi.
Stąd nauka
Jest dla żuka:
Żuk na żonę żuka szuka.”
Ciała. Nabożeństwo upowszechniła
św. Małgorzata Maria Alacoque,
której trzykrotnie objawił się Pan
Jezus, przekazując jej 12 obietnic dla
czcicieli Jego Serca. Dotyczyły one
m.in. obdarowania ich łaskami, pokojem, zapewnienia pomocy w godzinę
śmierci. Tym, którzy „odprawili” 9
kolejnych pierwszych piątków Pan
Jezus dał obietnicę, iż nie umrą w
stanie grzechu ciężkiego. W 1899 r.
papież Leon XIII oddał Kościół św.
i ludzi Sercu Jezusowemu w opiekę.
W dniu 23 VI 2011 r. obchodzimy
Boże Ciało, czyli uroczystość Ciała i
Krwi Chrystusa, święto ku czci Eucharystii. Na cały świat rozszerzył je
w XIII w. Papież Urban IV.
„Chrystus Eucharystyczny – Bóg
obecny w odrobinie chleba – czczony publicznie w dzień Bożego Ciała
przez nas, ludzi wierzących, jest
dla nas, ludzi dobrej woli, dla ludzi
szukających Boga, siłą na drodze
rzeczywistości ziemskiej i polskiej”
(kard. Józef Glemp, prymas Polski).
Wyjątkowy charakter ma Boże
Ciało w Toledo w Hiszpanii. Na
domach pojawiają się gobeliny i
flagi. Ulice osłania się muślinowymi
baldachimami, a na nich układa się
pęki rumianku, mięty i rozmarynu.
W procesji niesiona jest największa
monstrancja świata, mająca 3 metry
wysokości. Wykonana jest ze 180
kg srebra, 20 kg złota i szlachetnych
kamieni. Asystuje jej duchowieństwo,
włodarze miasta i bractwa rycerskie,
a za monstrancją idą dzieci pierwszokomunijne. Uroczystości są radosne
i barwne, odbywają się według reguł
sprzed 400 lat.
Czerwiec zaczął się Dniem Dziecka, a ciągle jeszcze pozostajemy w
atmosferze beatyfikacji Jana Pawła II.
„Nasz” błogosławiony Ojciec Święty
mówił: „Dziecko jest radością nie tylko rodziców, ale radością Kościoła i
całego świata”. Był pierwszym papieżem, który skierował list apostolski
do dzieci. Napisał go przed Bożym
Narodzeniem w 1994 roku. Podczas
wszystkich pielgrzymek spotykał
Nr 6 (177)
W czerwcu coraz bliżej do spełnienia się radosnych słów:
„Czy to bajka, czy nie bajka?
Myślcie sobie, co tam chcecie.
Najważniejsze, że od jutra
Znów WAKACJE są na świecie!”
się z dziećmi, zatrzymywał się przy
rodzicach z maluchami, błogosławił
dzieci. Apelował, aby dobro dziecka
było najważniejsze dla wszystkich
rodzin na świecie. Nic dziwnego,
że włoskie dzieci uczestniczące w
ankiecie na temat idealnego rządu
zaproponowały dla niego stanowisko
„ministra dobroci”.
Z okazji Dnia Dziecka Redakcja
życzy tym małym, większym i największym dzieciom dużo zdrowia,
szczęścia, uśmiechu oraz spełnienia
wszystkich pięknych, największych
i najbardziej niecodziennych marzeń.
Maluchom ofiarowujemy wierszyk
o lubianej z pewnością przez nich...
biedronce:
„Do biedronki przyszedł żuk,
W okieneczko puk – puk – puk.
Panieneczka widzi żuka:
«Czego pan tu u mnie szuka?»
Skoczył żuk jak polny konik,
Z galanterią zdjął melonik
I powiada: «Wstań, biedronko,
Wyjdź, biedronko, przyjdź na słonko.
Wezmę ciebie aż na łączkę
I poproszę o twą rączkę.»
Oburzyła się biedronka:
«Niech pan tutaj się nie błąka,
Niech pan zmiata i nie lata,
I zostawi lepiej mnie,
Bo ja jestem piegowata,
A pan – nie!»
Powiedziała, co wiedziała,
Zanim to nastąpi, przypomnijcie
sobie jeszcze „wesołe echa” mijającego roku szkolnego. Oto, co mogą
wymyślić uczniowskie „móżdżki”:
– Bolesław Krzywousty dobrze
mówił, ale źle składał usta.
– Zygier miał ospowatą sylwetkę
kulturysty, a jego wyłupiaste oczy
ładnie przylegały do twarzy.
– Do ludności w „Balladynie”
zaliczamy nie tylko rusałki, ale jęki
chłopa pod jaworem.
– Puszcza równikowa to puszcza,
w której ziemia jest równa.
Ale czy niektórych z was nie
można by określić takimi nazwami
przypadków?
1. Przezywnik – kto? kogo?
2. Rozbijacz – kogo? kiedy?
3. Podpowiadacz – komu? czym?
4. Wykrętnik – kim? czym?
5. Ściągacz – kiedy? od kogo?
6. Gadacz – o kim? o czym?
7. Ziewacz – ooo!
Na przyszłość unikajcie jednak
takich określeń. Natomiast poniższy
tekst powinni uważnie przeczytać
uczniowie klas szóstych lub ci, którzy
opuszczają gimnazjum.
„Wszystko w tym roku było ostatnie: wypad do kina, dyżur niechciany, ostatni sprawdzian i dyskoteka,
kłótnia z kolegą, na przerwie bójka,
spóźnienia oraz ucieczka z lekcji.
Ostatnia piątka, ostatnia jedynka.
Czerwiec 2011
I chociaż wiele jeszcze przed nami
lekcji, klasówek, śmiechu i łez, w
tej szkole dla nas dzwonek ostatni,
wspólnej drogi nadszedł już kres.”
Życzymy im powodzenia w nowych szkołach.
Już czerni się jeżyna, czerwieni
truskawka.
Na drzewach dojrzały jabłka niezwykłej urody,
Skrzydłami srebrnych ważek mieni
się sadzawka.”
W czerwcu rozpoczyna się kalendarzowe lato, według pewnego wiersza wyczarowuje je dobra wróżka:
W majowym „Zwiastunku” składaliśmy życzenia mamom, a dziś...
„Lecz to wróżka lato na złotym
rydwanie
Różdżką zmiany czar rzuca, by
dojrzały zboża,
I niesie się po polach magiczne
wezwanie,
Złocą się ciężkie kłosy, kiedy wstaje
zorza.
W sadach wiśnie, czereśnie, po
lasach jagody,
19
Zwiastun Maryi
„Dzień Taty, mojego Taty,
i wszystkich Ojców na świecie.
Niosę dla Taty z ogródka kwiaty,
Zarzucę Tacie na szyję ręce,
Powiem do ucha: Tato, posłuchaj,
Kocham Cię i chcę uściskać, nic
więcej.”
Dzień Ojca obchodzony jest za
sprawą Hojna B. Dodda ze Sanów
Zjednoczonych. W Polsce obchodzony od 1965 r., nie jest tak popularny
jak Dzień Matki, a szkoda, gdyż nasi
ojcowie tak samo zasługują na szacunek i pamięć. Pamiętajmy o nich!
Wszystkim Tatusiom życzymy
dużo szczęścia, zdrowia oraz miłości
a także... roztropnej wyrozumiałości
dla swoich pociech.
Gdy nadejdzie wreszcie ten upragniony koniec roku szkolnego, możemy z ulgą powiedzieć:
„A teraz wszystkich czeka nagroda:
wakacje, wczasy, słońce, pogoda,
gorący piasek, szum morskiej fali,
kuszący zapach lasu z oddali.”
(Cz. Janczarski)
POGODNYCH, WESOŁYCH
I BEZPIECZNYCH WAKACJI!
Anna Fischer
Trudne pytania Grzesia (cd.)
– Czy gdzieś wyjeżdżasz, tatusiu?
– Grzesiu przystanął obok spakowanego plecaka i patrzył z niepokojem
w oczy taty.
Mężczyzna przysiadł na krześle i
posadził chłopca na kolanach.
– Zapomniałeś? Rozmawialiśmy
na ten temat przedwczoraj wieczorem. Asia ma czternaste urodziny,
więc zgodnie z naszą umową zabieram ją na sobotę i niedzielę w góry.
Zostajesz w domu jako jedyny mężczyzna i musisz mnie godnie zastąpić.
Zaopiekujesz się mamą, babcią i
Kasią, prawda?
Grzesiu poważnie skinął głową.
– Jasne, że się zaopiekuję, możesz
spokojnie jechać i pokazać Asi najpiękniejsze miejsca.
– Już nie mogę się doczekać, kiedy
ja będę kończyć 14 lat i gdzieś się
razem wybierzemy, tatusiu – powiedziała Kasia, przysłuchująca się
dotąd w milczeniu rozmowie. – W
przyszłym miesiącu kończę 10 lat.
To czas, kiedy zacznę dostawać
kieszonkowe. Będę mogła coś sobie
kupić, widziałam taką śliczną bluzkę.
Kasia rozmarzyła się, ale tato szybko
sprowadził ją na ziemię.
– Wiesz, że 10 lat – to nie tylko
przyjemności i kieszonkowe, ale też
dodatkowe obowiązki w domu. Od
przyszłego miesiąca na zmianę z
mamą, Asią, babcią i ze mną będziesz
mieć dyżury przy zmywaniu naczyń
w kuchni.
– Tak, wiem! Mama mi tłumaczyła. Szkoda, że naczynia same się nie
myją, ale mówi się „trudno”. Przecież
nie codziennie wypadnie mój dyżur.
Wiem, że gdy skończę 13 lat, to będę
jak Asia przygotowywać raz w mie-
siącu jakąś
potrawę dla
wszystkich,
ale w zamian
będę mogła
pójść do kina i dostanę pieniądze na
bilet. Trochę nie mogłam zrozumieć,
dlaczego u nas w domu mamy takie
zasady, ale to dobrze, że tak jest –
stwierdziła Kasia.
– Dlaczego? – zaciekawił się tato.
– Wczoraj byłam u Kingi, to moja
koleżanka z klasy. Ona zawsze ma
pieniądze i jej siostry też, bo rodzice
dają im kieszonkowe już od dawna,
ale one ciągle się o wszystko kłócą.
Jej siostra Ewa chodzi do tej samej
klasy co nasza Asia i też ma urodziny, ale ona robi imprezę, bo mówi,
że to „obciach” jeździć gdzieś tam
z rodzicami. Też tak myślałam, ale
Kinga powiedziała mi, że bardzo jej
się podoba ten „nasz sposób” na wykonywanie obowiązków i świętowanie urodzin. Ona ma zamiar poprosić
rodziców o taki właśnie prezent na
swoje urodziny. Chciałaby tak jak ja
czekać na coś wspaniałego – Kasia
objęła ojca za szyję – fajnie, że z
20
Zwiastun Maryi
mamą tak wymyśliliście.
– A gdzie zabierzesz Asię na szesnaste urodziny? – zapytał jak zwykle
chcący wszystko wiedzieć Grzesiu.
– Na randkę do restauracji – odpowiedział z uśmiechem tato.
– Dlaczego? – zdziwił się Grzesiu – na randkę chodzi się przecież z
chłopakiem.
Do pokoju weszła spakowana i
gotowa do drogi Asia. Pewnie, że z
chłopakiem, braciszku – powiedziała
dziewczynka i pogładziła brata po
kędzierzawych włosach – ale tatuś
chce mi pokazać, jak powinnam być
traktowana przez tego chłopaka.
Wcześniej jednak będę mieć piętnaste
urodziny i wówczas pojedziemy i z
mamą, i z tatą na dwa dni do miasta,
które wybiorę. Będziemy spać w hotelu i zwiedzać zabytki. – Asia także
przytuliła się do taty.
– Cieszymy się z mamą, gdy możemy sprawić wam radość. Co się
stało, synku, czemu tak się zasępiłeś?
– Tato pochylił się nad zmartwionym
chłopcem.
– Obiecałeś, że mnie przepytasz
z „Wierzę w Boga Ojca”. Chciałem
jutro w przedszkolu poprowadzić
modlitwę. Miałeś mi też, tatusiu,
wyjaśnić te ostatnie słowa o żywocie wiecznym. Czy tam, w tym
„żywocie”, będzie nam dobrze? Czy
będziemy szczęśliwi, nie będziemy
się nudzić? Pewnie już nie dążysz
odpowiedzieć na moje pytania. –
Grzesiu z żalem kiwał główką.
– Zdążę! Jeszcze mamy trochę
czasu. – Tato usiadł obok synka na
kanapie. – To, czy w wieczności
będziemy szczęśliwi – tłumaczył
– zależy od naszego życia tutaj.
Jeżeli zawsze będziemy przyjaźnić
Kancelaria Parafialna
Bochnia, pl. św. Kingi 9
tel. 14-612-34-17, fax: 14-611-92-70
http://www.mikolaj.bochnia.pl
Godziny przyjęć:
9.00 - 11.00 i 17.00 - 18.00
w soboty: 9.00 - 11.00
Sprawy małżeńskie:
piątek w godz. 16.00 - 18.00, oprócz pierwszych piątków.
Konto Parafii św. Mikołaja w Bochni:
Pekao SA o/Bochnia
24 1240 5208 1111 0000 5482 6494
Poradnia Specjalistyczna ARKA
Bochnia, ul. Bernardyńska 14, tel. 14-611-95-95
Nr 6 (177)
się z Bogiem i słuchać Jego słów, to
będziemy szczęśliwi, bo będziemy
blisko Niego. On zatroszczy się o to,
byśmy nie byli smutni i nie nudzili
się. Zresztą z Bogiem nie można się
nudzić. Przygotował dla nas wielką
niespodziankę.
– Większą niż mama i ty, tatusiu,
dla nas na urodziny? – Chłopczyk
miał okrągłe ze zdziwienia oczy.
– Jasne, że większą. Porozmawiamy o tym po naszym powrocie
z wyprawy. Teraz już musimy iść.
Ucałujcie mamusię od nas, kiedy
wróci z pracy. Zadzwonię do niej,
jak dojedziemy. Zostańcie z Bogiem.
– Z Bogiem – zgodnie odpowiedzieli Kasia i Grzesiu oraz babcia,
która wyszła z kuchni, wręczając
Asi torbę z kanapkami – szczęśliwej
drogi!
Barbara Siedlarz
Telefon zaufania
pon. – sob.
godz. 19.00 – 21.00
14-611-95-95
Dom Pielgrzyma
„Bursa”
zaprasza
na noclegi w pokojach
2- i 3-osobowych z łazienką
lub większych,
obiady domowe w cenie
8,00-12,00 zł
Bochnia, ul. Stasiaka 10,
więcej informacji pod telefonem
014-612-21-95
lub na stronach internetowych parafii
ZWIASTUN MARYI – MIESIĘCZNIK BAZYLIKI MNIEJSZEJ ŚW. MIKOŁAJA W BOCHNI
I SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ RÓŻAŃCOWEJ W BOCHNI
Wydaje: Parafia Rzym.-Kat. pw. Św. Mikołaja, Pl. Św. Kingi 9, 32-700 Bochnia, tel. 14-612-34-17. http://www.mikolaj.bochnia.pl
Redakcja: Anna Fischer, Agnieszka Kastory, Aleksander Kiedik, Barbara Krakowska, Mateusz Matrejek, Maciej Mrózek,
Michalina Pięchowa, ks. Krzysztof Pikul, Małgorzata Rojewska-Warchał, Czesław Sieczka, ks. Maciej Śmigacz, Jan Zięba.
Przepisywanie tekstów: Agnieszka Krakowska, Paulina Krakowska, Barbara Krakowska, s. M. Wirginia Limanówka.
Krzyżówka dla dzieci: Małgorzata Rojewska-Warchał. Grafika: Donisława Golonka. Zdjęcia: Maciej Mrózek. Nakład: 1000 egz.
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania, redagowania i poprawiania tekstów, a także do ich publikowania w dogodnym
dla redakcji czasie oraz niepublikowania bez podania przyczyny. Odpowiedzialność za treść artykułów ponoszą ich autorzy.
«Bóg zapłać» wszystkim, którzy przyczynili się do wydania tego numeru „Zwiastuna Maryi”.
Czerwiec 2011
21
Zwiastun Maryi
Kalendarz Roku Jubileuszowego 2011 – Lipiec
1-9
piątek-sobota
1
piątek
Odpust ku czci Matki Bożej Tuchowskiej
Miejsce: • Tuchów, par. pw. Matki Bożej Tuchowskiej
Jubileusz Straży Pożarnych
Miejsce: • Tuchów, par. pw. Matki Bożej Tuchowskiej, godz. 18.30
Uroczystość Najświętszego Serca
Pana Jezusa
2
sobota
3
niedziela
16
sobota
16-24
sobota-niedziela
17
niedziela
23
sobota
24
niedziela
31-7
niedziela-niedziela
Jubileusz Kolejarzy
Miejsce: • Tuchów, par. pw. Matki Bożej Tuchowskiej, godz. 18.30
Dzień Modlitw o Świętość Życia Kapłańskiego
Miejsce: • Wszystkie parafie
Jubileusz Czcicieli Szkaplerza
Miejsce: • Tarnów, par. pw. Matki Bożej Szkaplerznej, godz. 18.30
Odpust ku czci św. Kingi
Miejsce: • Stary Sącz, kościół klasztorny Sióstr Klarysek
650-lecie istnienia parafii
Miejsce: • Dobra, godz. 11.30
Jubileusz Honorowych Dawców Krwi
Miejsce: • Lipnica Murowana, godz. 19.00
Jubileusz
Miejsce:
Jubileusz
Miejsce:
Osób należących do III Zakonu św. Franciszka
• Lipnica Murowana, godz. 11.00
Orkiestr Dętych
• Szczucin, godz. 11.00
Odpust ku czci Pana Jezusa Przemienionego
Miejsce: • Nowy Sącz, par. pw. św. Małgorzaty
Krzyżówka dla dzieci
142
1. Królestwo niebieskie.
2. Rzeka, w której Jan Chrzciciel
ochrzcił Pana Jezusa.
3. Babel.
4. Dzień Pański.
5. Uroczysty pochód religijny ze
śpiewem.
6. Chleb życia – ..... Święta.
7. Druga cnota Boska.
8. Długi, wąski pas materiału zakładany przez kapłana podczas sprawowania posług liturgicznych,
nazywany przez dzieci szalikiem.
9. Duch Święty – Trzecia ..... Trójcy
Przenajświętszej.
Hasło krzyżówki nr 141: MAJÓWKA.
Nagroda główna: AGNIESZKA BLUM.
Pozostałe nagrody: Gabrysia Bielecka, Arek Bielecki,
Patrycja Drużkowska, Ania Duda, Łukasz Wojewoda.
Nagrody są do odebrania w Kancelarii Parafialnej.
Rozwiązania przyjmuje Kancelaria
Parafialna do dnia 28.06.2011 r. Prosimy, aby krzyżówki nie wycinać, lecz
wypisać z niej wszystkie wyrazy i dopisać odczytane hasło. Tylko takie rozwiązania będą brane pod uwagę. Dzieci
od klasy II niech piszą samodzielnie.
Prosimy też dopisać swój wiek.
22
Zwiastun Maryi
Wakacyjny
porządek nabożeństw
w parafii św.
Mikołaja w Bochni
Bazylika Św. Mikołaja
Niedziele
Dni
6.00 –Odsłonięcie Obrazu Matki Bożej i Msza św.
7.30 –Msza św.
I niedziela miesiąca:
Zmiana Tajemnic Różańcowych dla niewiast
9.00 –Msza św. (w języku łacińskim)
I niedziela miesiąca:
Zmiana Tajemnic Różańcowych dla mężczyzn
10.30 –Msza św.
12.00 –Msza św. (z udzielaniem Chrztu św.)
14.30 –Msza św.
17.30 –Nieszpory
18.00 –Msza św.
19.30 –Msza św. i zasłonięcie Obrazu Matki Bożej
i święta
6.00 –Odsłonięcie Obrazu Matki Bożej i Msza św.
6.30 –Msza św.
7.00 –Msza św.
8.00 –Msza św.
Rozpoczęcie adoracji Najśw. Sakramentu
Godzinki ku czci N.M.P. (w środy i soboty)
Jutrznia brewiarzowa (w pozostałe dni)
15.00 –Koronka do Miłosierdzia Bożego
Msza św. (tylko w piątki)
Nieszpory brewiarzowe
18.30 –Nowenna do Matki Bożej (w środy)
Nabożeństwo Różańcowe (w pozostałe dni)
19.00 –Msza św. i zasłonięcie Obrazu Matki Bożej
powszednie
7
lipca,
7
sierpnia
18.30 –Msza św.
Procesja Różańcowa
Całonocna adoracja P. Jezusa
Spowiedź św. w niedziele i święta na każdej Mszy św. (tylko do końca kazania)
Spowiedź św. w dni powszednie od 6.00 do 12.00 (z przerwą ok. godz. 10.00)
i podczas Nabożeństw wieczornych (tylko do Komunii św.)
Kościół Szkolny
Niedziele i święta
Dni powszednie
II Niedziela
8.00 –Msza św.
7.00 –Msza św. (oprócz miesiąca lipca)
miesiąca
Szpital
Niedziele,
i
12.00 –Msza św. i dzień skupienia dla narzeczonych
Dom Pomocy Społecznej
święta, środy, piątki
6.30 –Msza św. w Szpitalu
Niedziele
Pierwsze piątki
8.00 –Msza św. w Domu Pomocy Społecznej
miesiąca
8.00 –Msza św. w Domu Pomocy Społecznej
Nr 6 (177)

Podobne dokumenty

Zwiastun Maryi

Zwiastun Maryi dzieci, męża, żony, babci, samotnego sąsiada, odważą się na prawdziwe przebaczenie, a nie tylko na dwugodzinne zawieszenie broni i chwilowe wstrzymanie działań wojennych. Bez rzeczywistego pojednan...

Bardziej szczegółowo

Document 331530

Document 331530 już historyk Uniwersytetu Jagiellońskiego, żołnierz legionów i uczestnik wojny 1920 roku, wspominał, jak wielkie wrażenie zrobiło na nim wydarzenie związane z obchodami 75. urodzin znanego nestora ...

Bardziej szczegółowo