Document 464800
Transkrypt
Document 464800
Czerwiec 2011 3 Zwiastun Maryi Gdzie się podział Bóg? Dzień ukazania się tego numeru „Zwiastuna Maryi” jest uroczystością Trójcy Przenajświętszej. W Bocheńskiej Bazylice znajduje się osiemnastowieczny obraz Piotra Korneckiego przedstawiający trzy Osoby Boskie. Bóg Ojciec, odziany srebrną szatą, ma złotą aureolę w kształcie trójkąta, symbolizującego Trójcę Przenajświętszą i kojarzącego się z symbolem Opatrzności Bożej (oko w trójkącie). Syn Boży przedstawiony jest jako zdjęty z krzyża Zbawiciel, obok aniołowie podtrzymują złoty krzyż. Duch Święty unosi się w górze jako złota Gołębica, trochę podobnie jak przy chrzcie Pana Jezusa. Obraz ten mam przed sobą, gdy jestem w konfesjonale na końcu bocznej nawy. W wolnych chwilach odmawiam tam Liturgię Godzin (Brewiarz) albo Różaniec. W obu tych modlitwach powtarzają się często słowa „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”. Zwykle oczy biegną mi wtedy ku obrazowi trzech Osób Bożych. Niestety, obraz – poza jego srebrnymi i złotymi elementami – utrzymany jest w dość ciemnych tonacjach, a rozkład świateł w Bazylice jest taki, że Bożych Osób z mojego miejsca najczęściej po prostu nie widać. W takich chwilach samo ciśnie się na myśl pytanie: „Gdzie się podziały Osoby Boże?”. Odpowiedź jest prosta: „Są tam, gdzie były. Mogę spokojnie wpatrywać się w ciemny prostokąt obrazu, bez obawy, że modlitwę zaadresuję «w próżnię»”. Jakby na pociechę lśnią złotem niektóre szczegóły obrazu: Trójkąt Bożej Opatrzności, Krzyż Pana Jezusa i skrzydła Ducha Świętego. Kiedyś, gdy kolejny raz w kierunku pogrążonego w półmroku obrazu kierowałem myśl: „Wiem, Panie Boże, że jesteś, i na obrazie, i naprawdę”, przypomniało mi się pytanie, często słyszane w rozmowach z ludźmi: „Gdzie podziewa się Bóg? Przede mną sama ciemność, czarna ściana. Gdzie On jest? Niechby mi dał choć mały znak, że jest.” I wtedy zwróciłem uwagę na „małe znaki”, jakie daje nam Pan Bóg ze swojego ciemnego obrazu. To tak, jakby mówił: „Nie musisz Mnie widzieć. Spis treści: ks. Krzysztof Pikul Gdzie się podział Bóg? 3 Michalina Pięchowa Brat Albert – powstaniec, malarz, zakonnik 4 Aleksander Kiedik Zło dobrem zwyciężył 7 Michalina Pięchowa Wywiad z księdzem diakonem Mariuszem Katarzyńskim 8 ks. Waldemar Sosnowski Niezapomniany dzień I Komunii Świętej 10 ks. Maciej Śmigacz Przed nami... 11 ks. Krzysztof Pikul Czas dla Maryi 11 Zmiany wśród naszych duszpasterzy 12 M.Cz. 40-lecie „Wiary i Światła” 12 Ogłoszenia parafialne 13 Anna Fischer „Każde dziecko jest słońcem, które wschodzi” 15 ks. Krzysztod Pikul Wakacje Pana Jezusa 17 Anna Fischer Zwiastunek Maryi 17 Barbara Siedlarz Trudne pytania Grzesia (cd.) 19 Kalendarz jubileuszowy na lipiec 2011 21 Krzyżówka dla dzieci 21 Wakacyjny porządek nabożeństw 22 4 Zwiastun Maryi Wystarczy, że zaufasz Mojej opiece (Trójkąt Opatrzności), schronisz się pod skrzydła Ducha Świętego, kierując się Jego natchnieniami, i z Chrystusem, którego nie widzisz, poniesiesz swój krzyż, który widzisz i czujesz aż za dobrze.” Rzeczywiście, zwłaszcza wieczorem, gdy zapalone są światła w Bazylice, jedyną dobrze widoczną częścią obrazu jest duży krzyż, podobnie jak w życiu czasem jedyną widoczną i odczuwaną rzeczywistością jest cierpienie duszy albo ciała. Z wszystkimi, którzy widzą świat «na ciemno», chciałbym dziś, w Uroczystość Trójcy Przenajświętszej, podzielić się kilkoma optymistycznymi myślami. Pan Bóg nas kocha tak samo w ciemności, jak i w świetle, tak samo w niepowodzeniach, jak i w radości. I choćby znikły nam z oczu wszelkie Jego znaki, a został tylko krzyż i rozpacz, pamiętajmy, że gdzie jest krzyż, tam gdzieś w pobliżu jest i Pan Jezus. A z Nim wszystkie trudności da się pokonać. On nie tylko «jest», ale jest Brat Albert – powstaniec, malarz, zakonnik Cykl: „Poznajemy świętych” Nazwa „Polska” od 68 lat nie widniała na mapie Europy, ponad pół wieku Polacy dotkliwie odczuwali jarzmo niewoli. Trzy zrywy niepodległościowe: Insurekcja Kościuszkowska, Powstanie Listopadowe, Wiosna Ludów – zakończyły się klęską i represjami ze strony wrogów. Duch w narodzie jednak nie upadł. Od 8 kwietnia 1861 roku wyrazem woli walki stały się procesje i manifestacje religijno-patriotyczne. Utrwalił je Artur Grottger w cyklach na poszczególnych kartonach. Jego obrazy stanowią żywą kronikę tych faktów, które złożyły się na pełny obraz powstania: od branki poczynając, poprzez przygotowania do powstania, bój, pobojowisko, spustoszenie kościołów, dewastację dworów, na smutnej refleksji kończąc: „Ludzkości, rodzie Kaina”. W nocy z 22 na 23 stycznia 1863 roku rozpoczęło się powstanie zwane styczniowym. Źle przygotowane, nie mające odpowiednich wodzów, broni, sprzętu, aprowizacji i pieniędzy, w obliczu wroga zaprawionego w wojnie krymskiej, było z góry skazane na niepowodzenie. Jedno z najbardziej krwawych i tragicznych, w którym zginęło 20 tysięcy powstańców, kilkaset osób zostało straconych w czasie egzekucji, ponad 6 tysięcy znalazło się w niewoli, a na Sybir popędzono około 50 tysięcy ofiar. Nr 6 (177) «z nami» i «dla nas». Czcimy publicznie Jego obecność wśród nas Procesją Bożego Ciała. Ale życie składa się nie tylko z chwil uroczystych. Więcej jest tych zwykłych, szarych, ciemnych lub nawet całkiem czarnych. To nie przeszkadza, bo w ciemności lepiej widać małe znaki wielkiego Boga i drobne dowody Jego ogromnej Miłości. Trzeba się tylko nauczyć ufnego spoglądania w pozornie mroczną przyszłość. ks. Krzysztof Pikul Polską ziemię pokryły świeże mogiły, tak na wiejskich cmentarzykach, jak i wielkich nekropoliach w Warszawie, we Lwowie i Wilnie. Brali w nim udział przede wszystkim młodzi ludzie, a wśród nich znalazł się Adam Chmielowski, były uczeń szkoły kadetów w Petersburgu, student Instytutu Politechnicznego i Rolniczo-Leśnego w Puławach. Koledzy Adama rwali się do walki o niepodległość wbrew wszelkiemu zdrowemu rozsądkowi, który kazał się liczyć z olbrzymią militarną przewagą wroga. Pod wodzą Leona Frankowskiego, komisarza Rządu Narodowego na województwo lubelskie, powstał oddział zbrojny złożony ze studentów Instytutu. W dniu wybuchu powstania było ich 600. Niebawem pod Słupczą udało się Moskalom dopaść powstańców i całkowicie ich rozbić. Ocaleni z pogromu grupkami przedostawali się do innych oddziałów. Adam wraz z kolegami przedarł się do obozu Langiewicza. Walki, przybierające formę wojny partyzanckiej, były wyjątkowo ciężkie. Niewielkie oddziałki, słabo uzbrojone, koczujące w lesie, staczały potyczki bez żadnego planu taktycznego. Niebawem oddziały Langiewicza poszły w rozsypkę. Część powstańców, a wraz z nimi Adam, przeprawili się przez Wisłę i zostali internowani przez Austriaków. Wkrótce udało Czerwiec 2011 mu się jednak uciec z obozu i znowu znaleźć się na terenie Królestwa Polskiego wśród powstańców. W czasie jednej z bitew Adam został ranny. Autor biograficznej powieści o nim pt. „Brat Albert”, Jerzy Żak-Tarnowski, tak opisuje to wydarzenie: „Wtem jak piorun z jasnego nieba pada pod konia Adama przypadkowo gdzieś zabłąkany granat rosyjski i pękając ze straszliwym łoskotem, rozszarpuje konia, a potężny odłam granatu z całą siłą uderzając w obcas buta Adama, wyrzuca zemdlonego z siodła na ziemię.” Ranny dostaje się do niewoli rosyjskiej, gdzie w szpitalu amputują mu nogę. „Klęska sprawy narodowej, wielokrotne spoglądanie śmierci w oczy, utrata nogi, dwukrotna niewola – pisze dalej wspomniany autor – oto z jakim balastem przeżyć wkraczał młody człowiek na dalszą drogę życia.” Dokąd ta droga prowadziła? Z powstańca przeobraził się Adam w artystę studiującego w Paryżu, a następnie w Monachium. W stolicy Francji zwiedzał muzea, wystawy i malował. Z tego okresu pochodzi jego pierwszy obraz pod nazwą „Po pojedynku.” Podobno talent malarski odziedziczył po matce. Do dziś w klasztorze na Jasnej Górze znajdują się ornaty haftowane według wzorów przez nią zaprojektowanych. Na początku 1869 roku Chmielowski wrócił na krótko do Warszawy, a następnie do Krakowa, gdzie zaprzyjaźnił się z profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego Lucjanem Siemieńskim. Dzięki stypendium ufundowanemu przez hr. Włodzimierza Dzieduszyckiego wyjeżdża do Monachium. Tam zapoznaje się z najnowszymi kierunkami artystycznymi, poznaje arcydzieła sztuki dawnej, opanowuje technikę. Duży wpływ wywiera na niego impresjonizm – malarstwo wrażenia, które każe wyjść w plener, chwytać chwilowe zjawiska przyrody na gorąco, oddawać grę światła o różnych porach dnia i nocy. W tej „krainie sztuki” studiowało wtedy wielu Polaków: Józef Brant, bracia Zwiastun Maryi Gierymscy, Siemiracki, Chełmoński, Witkiewicz, Wyczółkowski, obaj Kossakowie i inni. „Wśród Polaków znajdował się człowiek – pisał Maks Gierymski w swoim pamiętniku – który na całą prawie grupę wywierał wpływ szczególny, którego umysł głęboki i logiczny wcześniej niż „Ecce Homo” – najsłynniejszy religijny obraz Adama Chmielowskiego, obecnie znajdujący się w kaplicy sióstr Albertynek w Krakowie czyjkolwiek bądź dotarł do najsłuszniejszych pojęć o sztuce i jej stosunku do ludzkiej duszy – był nim Adam Chmielowski.” Gierymski przyjaźnił się z nim i umarł na jego ręku. Adam bardzo mocno przeżył śmierć przyjaciela i w związku z tym wrócił do kraju. Jak go w tym czasie widzieli współcześni? Siostra Witkiewicza tak kreśli jego sylwetkę: „Adam był dobrze wychowany, wykwintny pan, uprzejmy dla dam, starannie zawsze ubrany, czasem bardzo wesół, dowcipny, nawet potrafił tak się cieszyć życiem, że w kompanii przyjaciół tańczył mazura, pomimo że jego sztuczna noga często mu sprawiała figle.” Pierwszym obrazem z tego okresu był „Ogród miłości,” o którym Wojciech Gerson powiedział: „Wrażeniowcem najczystszej wody był, mało dziś malarstwem zajmujący się, estetycznie wysoko wyrobiony, obdarzony 5 najdoskonalszym poczuciem piękna.” Natomiast Helena Modrzejewska stwierdziła: „Był on i jest chodzącym wzorem cnót chrześcijańskich i głębokiego patriotyzmu, oddychający poezją, sztuką i miłością bliźniego.” Niebawem Chmielowski wrócił do Krakowa. Dwa fakty wpłynęły na jego stan psychiczny: śmierć Siemińskiego oraz zetknięcie się z ludzką nędzą. Pewnego razu, wracając z Pałacu pod Baranami, z balu u hr. Alfreda Potockiego, zapragnął z kolegą odwiedzić miejską ogrzewalnię: „... nim przybysze zdołali rozróżnić ludzkie kształty, uderzył ich niesamowity zaduch i smród rozgrzanych, brudnych ciał i przepoconych szmat, które służyły tym biedakom za odzienie” – pisze Żak-Tarnowski. To, co zobaczył, odbiło się głośnym echem w życiu artysty. Ten powstaniec inwalida, świetnie zapowiadający się malarz wstępuje do klasztoru. Na tę decyzję złożyło się szereg przyczyn, ale przede wszystkim długotrwały proces duchowy, polegający na szukaniu coraz głębszych treści w życiu i sztuce. Pobyt w zakonie jezuitów nie trwał długo, gdyż Adam załamał się psychicznie. Wtedy zamieszkał u brata na Podolu. Jeździł po wsiach, kontaktował się z wieśniakami, zapoznając ich z ideą III Zakonu Św. Franciszka. Tę pracę apostolską podjął Chmielowski, będąc głęboko przekonany, że to jest rola, która wymaga szczególnie starannej uprawy. Ponadto odnawiał kościoły, kapliczki, przeprowadzał renowację starych obrazów, malował nowe olejne i akwarele. Władze carskie czuwały i tropiły jego działalność. W końcu Adam otrzymał rozkaz opuszczenia terenu Rosji pod groźbą zesłania na Sybir. Był rok 1884. Chmielowski przybył na stałe do Krakowa. „Wyglądem nie przypominał już dawnego, młodego, wytwornego i beztroskiego artysty. Podstarzały, przygarbiony, cichy, pokorny, rozmiłowany w modlitwie i ćwiczeniach duchowych, prowadził pracowite, pełne umartwienia życie.” 6 Tak go charakteryzuje jego biograf. Z malarza wkrótce przeobraził się w filantropa i samotnika. W czasie wędrówek na peryferiach miasta zetknął się z bezdomnymi chłopcami, żyjącymi z żebractwa. Najpierw wziął jednego, a wkrótce szybko zapełnił się pokój malarza opuszczonymi chłopcami, którym zapewnił nocleg i jakie takie wyżywienie. Tymczasem 25 sierpnia 1887 roku ojciec Wacław Nowakowski, były powstaniec i Sybirak, dokonał w kościele Kapucynów obłóczyn Adama Chmielowskiego, który przywdział szary habit i otrzymał imię Albert. Tymczasem problem bezdomności dla miasta Krakowa stawał się sprawą palącą. Brat Albert zrozumiał, w jaki sposób należy pomóc biedakom. Dnia 25 sierpnia 1888 roku złożył śluby zakonne, co dało początek Zgromadzeniu Braci Albertynów. Przejął od miasta opiekę nad ogrzewalniami i z kilkoma towarzyszami przygotował pomieszczenie dla ubogich. Następnie Bracia III Zakonu rozpoczęli akcję zbierania datków w naturze i pieniędzy. Codziennie ulicami Krakowa jechał wózek ciągnięty przez jednego konia. Do wózka wrzucano różne dary. W ogrzewalni Brat Albert ujmująco rozmawiał z biedakami, dla każdego miał dobre słowo i serdeczny uśmiech. Szczególną opieką otaczał chorych, starców i dzieci. W zimie ogrzewalnia była niewygodna z powodu szczupłości miejsca przy większym napływie ubogich. Niektórzy przepędzali noc, stojąc. Wszyscy noclegujący dostawali rano posiłek, w południe 40 do 50 porcji obiadów i nieco więcej porcji wieczerzy. Rozdawano też buty, bieliznę i ubrania. Ani praca ponad siły, ani przeprowadzane kwesty, ani doraźnie składane ofiary nie wystarczały na pokrycie stale wzrastających potrzeb ogrzewalni. „Brat Albert nie krępował wolnej woli swoich pomocników. Pragnął, aby pracowali nie z obowiązku, ale z miłości do bliźniego. Chciał, żeby ich decyzja pozostania przy nim Zwiastun Maryi Nr 6 (177) Jemu poświęcił Karol Wojtyła swój dramat, opublikowany w 1979 roku w „Tygodniku Powszechnym” pt. „Brat naszego Boga.” Krakowski bohater naśladował św. Franciszka, porzuciwszy sztukę, by wieść życie żebracze razem z tymi, w których twarzach odkrył twarz Chrystusa. Konflikt wewnętrzny bohatera nie jest dramatem wyboru pomiędzy dwoma powołaniami, lecz stanowi studium narodzin jednego z drugiego. W przełomowym momencie akcji Adam podchodzi do sztalugi, na której znajduje się obraz „Ecce Homo”, wyobrażający Chrystusa w czerwonej szacie, cierniowej koronie, z trzciną w ręce, i mówi: Brat Albert z dzieckiem według Leona Wyczółkowskiego wypływała ze zrozumienia wielkości i świętości zadania, jakiego się podejmują” – pisze Jerzy Żak-Tarnowski. Obok męskiego klasztoru powstało Zgromadzenie Sióstr Albertynek. Z biegiem czasu działalność charytatywna braci i sióstr nabierała coraz większego rozmachu. Albertyni i Albertynki w okresie międzywojennym obsługiwali 24 hospicja męskie i 56 żeńskich. Formację nowych kandydatów organizował Brat Albert w domkach pustelniczych. Najbardziej znanym stała się pustelnia w Zakonie na Kalatówkach. Tam bowiem na gruncie ofiarowanym przez Władysława Zamoyskiego powstał mały klasztorek. Bracia Albertyni pracowali nie tylko przy jego budowie, ale także przy wielu innych, na przykład przy budowie szosy prowadzącej z Zakopanego do Morskiego Oka. Krakowskie przytulisko było przez dłuższy czas wzorem dla wszystkich innych, rozrzuconych na terenie Galicji. Tymczasem Brat Albert czuł się coraz gorzej. Będąc do końca spokojnym, a nawet pogodnym, zmarł dnia 25 grudnia 1916 roku. Tak odszedł powstaniec inwalida, utalentowany malarz, który porzucił życie światowe i przywdział zgrzebny habit, by służyć najbiedniejszym. „Jesteś jednakże straszliwie niepodobny do Tego, Którym jesteś.” Artysta, dokonując tego odkrycia, porzuca dotychczasowe życie i staje się Bratem Albertem. Ta duchowa przemiana bohatera dramatu Karola Wojtyły w pewnym stopniu wykazuje podobieństwo do biografii autora. Zostawszy kapłanem, Wojtyła nie włączył się już nigdy, tak jak wcześniej, w życie artystyczne. Pisał, tworzył, ale twórczość poetycka stała się dla niego jedną z wielu dróg zgłębiania rzeczywistości, lecz nie najważniejszą wśród pełnionych obowiązków. Pisząc ten dramat po II wojnie światowej, Karol Wojtyła nie przypuszczał, nie przewidział, że w przyszłości jako papież zaliczy Brata Alberta w poczet błogosławionych dnia 22 czerwca 1983 roku na Błoniach Krakowskich, a 1 listopada w 6 lat później ogłosi go świętym w czasie pielgrzymki do Zakopanego. Po beatyfikacji relikwie Błogosławionego przeniesiono z kościoła Karmelitów Bosych i złożono w kaplicy zakonnej Domu Generalnego Sióstr Albertynek, na Czerwonym Prądniku, przy ul. Woronicza 10, gdzie obecnie wznosi się sanktuarium „Ecce Homo” św. Brata Alberta. Michalina Pięchowa Czerwiec 2011 Zwiastun Maryi 7 Zło dobrem zwyciężył W dniu 6 czerwca minął rok od beatyfikacji ks. Jerzego Popiełuszki. Rocznica ta jest najlepszym czasem na chwilę refleksji i zastanowienia się nad przesłaniem, jakie ksiądz Jerzy zostawił kolejnym pokoleniom w swoich kazaniach i czynach. Nasz męczennik jest znany i czczony na wszystkich kontynentach. Jego relikwie znajdują się w ponad stu kilkudziesięciu miejscach w różnych krajach i blisko trzystu w Polsce. Zapisy w księdze pielgrzymów w parafii św. Stanisława na Żoliborzu wykazują, że przy jego grobie było już ponad 18 milionów ludzi z Polski i ok. 400 tysięcy osób z zagranicy. Był tam Jan Paweł II (14 VI 1987), ulice i place w Polsce oraz na świecie. Postawiono 79 pomników i obelisków w kraju, 15 za granicą. Kilkanaście szkół w Polsce nosi już jego imię. Te dane mówią o tym, że błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko jest kimś, kto dla świata wiele znaczy. Ksiądz Jerzy jest przede wszystkim piękną postacią kapłana, ofiarnego ewangelizatora, gotowego oddać życie za wiarę. Mimo prześladowań, jakie przyszło mu znosić, cechowała go miłość do Boga i ludzi, odwaga, chęć dialogu i pojednania. Było w nim wielkie dobro. Przy nim ludzie stawali się inni. W księdzu Jerzym wyczuwało się Chrystusa miłosiernego, wrażliwego nawet na bardzo prozaiczne sprawy ludzi, zatroskanego o rodzinę, o dobro Ojczyzny, o sprawiedliwość społeczną, o piękno Poświęcenie sztandaru NSZZ „Solidarność” Huty Warszawa – życia i właściwy 25.04.1981 – fot. Adam Szymański jego wymiar. był siedem lat temu również obecny Z jakąż miłością i zatroskaniem Papież, Benedykt XVI. Do długiej głosił homilie o Ojczyźnie! Kto listy dochodzą też liczne wizyty dy- dziś pamięta o tym, że to on po raz plomatów i głów państw. pierwszy publicznie w Warszawie O księdzu Jerzym napisano już sto sformułował wołanie o dialog spokilkadziesiąt książek w 12 językach. łeczny? Jego słowa jak dobre ziarno Wydrukowano dziesiątki broszur i kiełkowały w sercach słuchaczy. ponad 700 artykułów w różnych cza- Notowano wiele nawróceń. sopismach polskich i zagranicznych. Kult kapłana męczennika stale Jego imieniem zostały nazwane 44 się rozwija. Wielu pielgrzymuje do Bł. ks. Jerzy Popiełuszko podczas ostatniej Mszy św. w Bydgoszczy w parafii św. Polskich Braci Męczeników, 19.10.1984 r. jego grobu z określonymi intencjami i otrzymuje to, o co prosi. Dlatego coraz więcej jest cudów i łask wymodlonych za wstawiennictwem Błogosławionego. Dotyczą wielu aspektów ludzkiego życia: powrotu do zdrowia, nawrócenia, wyzwolenia z nałogów, uratowania małżeństwa, znalezienia zatrudnienia. Ksiądz Jerzy Popiełuszko, gdy został zamordowany, miał 37 lat. Był odważny i charyzmatyczny. Msze Święte, które sprawował, gromadziły tłumy. A przede wszystkim pozostał wierny swoim ideałom, od których nie odstąpił, płacąc za to najwyższą cenę życia. Trudno o lepszego patrona dla ludzi młodych, którzy stoją przed wyborem drogi życiowej lub też borykają się z różnymi problemami współczesnego świata. Modląc się za jego wstawiennictwem, mogą nieć świadomość tego, że on ich rozumie i wie, co jest dla nich dobre. Jak starszy brat. Będąc zafascynowani jego wiarą, odwagą, konsekwencją i miłością Ojczyzny, mogą widzieć w nim wzór postępowania. Aleksander Kiedik 8 Nr 6 (177) Zwiastun Maryi Wywiad z księdzem diakonem Mariuszem Katarzyńskim – Mieszkamy prawie na tej samej ulicy w Bochni (Oracka – Windakiewicza), a jednak nie możemy powtórzyć słów znanej piosenki: „Znamy się tylko z widzenia...”. Pojawienie się Księdza w majową niedzielę wśród naszych kapłanów w nowym stroju liturgicznym zwróciło nie tylko moją uwagę, dlatego chciałabym przybliżyć parafianom św. Mikołaja osobę Diakona Rodaka. O ile mi wiadomo, słowo „diakon” pochodzi z języka greckiego („diakonos”) i na początku chrześcijaństwa oznaczało pomocnika biskupa, obecnie – duchownego mającego święcenia uprawniające do udzielania w kościele sakramentu chrztu, Komunii św. i głoszenia kazań. Czy Ksiądz byłby uprzejmy dokładniej wyjaśnić, kiedy otrzymuje się ten stopień, po ilu latach studiów, i do czego on uprawnia? – Tak, jak już to Pani Profesor zaznaczyła, słowo „diakon” pochodzi z języka greckiego i oznacza służbę. Wyraz „służba” najlepiej oddaje charakter posługi diakona w Kościele. Jak czytamy w Dziejach Apostolskich (Dz 6, 1-7), Apostołowie ustanowili Siedmiu mężów do pomocy dla siebie, aby sami mogli oddać się całkowicie głoszeniu Słowa Bożego, a im zlecić zadania związane z troską o wspólnotę. Tradycja Kościoła wiąże ten fragment z posługą diakona, której istotą jest służba. Wynika stąd fakt, iż diakoni zostają ustanowieni do pomocy biskupom i kapłanom w posłudze słowa i ołtarza, a poprzez służbę – wspólnocie Kościoła, a zwłaszcza najbardziej potrzebującym, i upodabniają się do Chrystusa Sługi. Święcenia diakonatu są udzielane na V roku pobytu w Seminarium Duchownym. Pragnę nadmienić, że ten fakt poprzedzają inne wydarzenia, Diakon Mariusz Katarzyński które są wymagane do przyjęcia święceń, a są to: na roku III – obłóczyny, czyli przyjęcie stroju duchownego (sutanny), i posługa lektora; na roku IV alumn otrzymuje posługę akolity, czyli zostaje ustanowiony nadzwyczajnym szafarzem Komunii Świętej. Te wszystkie wydarzenia przyczyniają się do tego, by w sakramencie święceń diakonatu wypowiedzieć Chrystusowi swoje „TAK” na całe życie. Diakonat jest w hierarchii najniższym stopniem, poprzez który kandydat do święceń zostaje włączony w grono duchowieństwa Kościoła. Kolejnym stopniem jest prezbiterat, czyli kapłaństwo. Pełnią święceń natomiast jest konsekracja biskupia. Poprzez święcenia diakonatu zyskuje się moc do sprawowania sakramentu chrztu świętego i błogosławienia związków małżeńskich. Diakon może także głosić Słowo Boże w trakcie liturgii, udzielać błogosławieństw, przewodniczyć obrzędom pogrzebowym, a także sprawować kult Eucharystii poza Mszą świętą. Ze stanem diakonatu wiążą się pewne obowiązki. W trakcie święceń przez liturgiczny gest włożenia swoich rąk w ręce biskupa kandydat do święceń ślubuje posłuszeństwo swojemu biskupowi. Przyrzeka również życie w celibacie, czyli bezwzględnej czystości, dla Królestwa Niebieskiego, a także zobowiązuje się do modlitwy brewiarzowej na całe swoje życie. Istotnym elementem święceń diakonatu jest włożenie rąk biskupa, które dokonuje się w ciszy. Następnie biskup odmawia modlitwę konsekracyjną, w której przyzywa Ducha Świętego, aby wybranych umocnił siedmiorakim darem swojej łaski do wiernego spełniania powierzonej służby. To wszystko stało się faktem w moim życiu dnia 21 V 2011 r. w Sanktuarium Matki Bożej w Okulicach, gdzie wraz z ośmioma współbraćmi przyjąłem święcenia diakonatu z rąk J. E. Księdza Biskupa Wiesława Lechowicza. Święcenia diakonatu odbyły się w tym samym dniu także w Mielcu i Podegrodziu. W tym dniu Kościół diecezji tarnowskiej zyskał 27 nowych diakonów. – Proszę wtajemniczyć nas i powiedzieć, co definitywnie zadecydowało o wyborze drogi kapłańskiej. Może to nie był moment, ani wydarzenie lecz idea noszona w sercu i pielęgnowana przez wiele lat, dłuższy proces, nie pozbawiony wahań i rozterek? Jaki wpływ na decyzję miała rodzina i szkoła? – Wybór drogi kapłańskiej nie był prostą sprawą, ale z perspektywy kilku lat pobytu w Seminarium mogę lepiej zrozumieć i dostrzec, jak Bóg działał w moim życiu. Aż do matury żyłem jak każdy chłopak w tym okresie swojego życia. Miałem swoje plany i marzenia i ku ich realizacji kierowałem swoje wysiłki. Głos Boży, jaki odkryłem w swoim sercu, raz po raz był tłumiony i spychany na dalszy plan, gdyż nie tak chciałem żyć. Ale to była moja wola. Z czasem Czerwiec 2011 zrozumiałem, że tylko spełnienie woli Bożej tak naprawdę daje szczęście. To, że zdecydowałem się wybrać drogę powołania do kapłaństwa, było na pewno wynikiem łaski Bożej. Wierzę głęboko, że każda chwila przebywania przy ołtarzu jako ministrant i lektor, a także chwile modlitwy przed Najświętszym Sakramentem i obrazem Matki Bożej pozwoliły mi dojść i wytrwać aż dotąd. Myślę, że warto podkreślić fakt, iż pierwsze lata Seminarium – to okres rozeznawania własnego powołania i szukania odpowiedzi na pytanie: czy chcę na pewno kroczyć tą drogą, czy dam sobie radę? I tak też przeżywałem ten czas. Niewątpliwie duży wpływ na podjęcie takiej decyzji miał także dom rodzinny. Myślę, że to, czego doświadczyłem od rodziców i braci, pozwoliło mi odczytywać moje życie w świetle Bożych planów. Szczególnie chciałbym tu zaakcentować troskę mojej Mamy o to, byśmy wyrośli na dobrych ludzi, i wyrazić wdzięczność 9 Zwiastun Maryi w tej grupie dużo radości i życzliwości, a także zyskałem wiele nowych doświadczeń, jak chociażby praca z osobami niepełnosprawnymi ruchowo. To wszystko w jakimś stopniu zadecydowało, że szukając własnej drogi życia, poszedłem za cichym głosem Pana „Pójdź za Mną”. – Studia w Wyższym Seminarium Duchownym w Tarnowie pozwoliły zdobyć wiedzę, ale i zahartowały w dążeniu do tak wzniosłego celu. Czy w tym czasie nie napotkał Ksiądz na pewne trudności i problemy? – Droga do kapłaństwa związana jest także ze studiami filozoficzno-teologicznymi, które kończą się obroną pracy magisterskiej i egzaminem z teologii. W moim odczuciu nie są one łatwe, ale nie można zapominać, że życie w Seminarium ma swoją specyfikę. Wszyscy przebywamy we wspólnocie, więc zawsze można wzajemnie sobie pomagać. Poza tym warunki, jakie daje nam Seminarium Duchowne, są bardzo dobre i sprzyja ją rozwojowi intelektualnemu, a nade wszystko duchowemu. Droga przygotowywania się w Seminarium do kapłaństwa jest naznaczona wieloma trudnościami, a mam tu na myśli zwłaszcza te natury duchowej. Przezwyciężanie Święcenia diakonatu – Okulice, 21.05.2011 – fot. Tomasz Kaczor tych problemów, za wszelkie dobro otrzymane z jej czy szukanie odpowiedzi na nurtujące rąk. Także wspólne chwile przeżyte pytania wymaga wysiłku i dokonuje z braćmi, zwłaszcza wspólny okres się przede wszystkim w czasie modlidorastania, na pewno pozostawiły twie. Ale mamy także przewodników ślad w mojej osobowości. Ważnym duchowych, którzy sprawują pieczę dla mnie środowiskiem, które kształ- nad stanem ducha kleryków każdego towało mój charakter, była grupa rocznika. Ważne jest, by w trudnoapostolska prowadzona przez ks. ściach nie pozostawać samemu, ale Stanisława Łątkę, mojego katechetę szukać pomocy też i u współbraci, z gimnazjum, do której należałem gdyż oni potrafią nas czasami najleprzez sześć lat. Z perspektywy czasu piej zrozumieć. dostrzegam, jak te spotkania mocno – Który z profesorów miał szczewpływały na mnie i jak dzięki nim gólnie duży wpływ na kształtowanie stawałem się dojrzalszy. Doznałem się osobowości Księdza? – Księża profesorowie oprócz przekazywanej nam wiedzy często odnoszą się do realiów życia kapłań- Mariusz Katarzyński zostaje diakonem – Okulice, 21.05.2011 – fot. Tomasz Kaczor skiego w dzisiejszym świecie. Chcą w ten sposób przygotować nas do pracy w takim świecie, jakim on faktycznie jest tu i teraz. Ciężko jest wskazać jednego z nich, który znacząco na mnie wpłynął. Większy udział w kształtowaniu mojej osobowości, a także moich współbraci, miał i nadal ma ojciec duchowny naszego rocznika, ks. Stanisław Śliwa, który jest dla nas towarzyszem drogi. Poprzez wspólne i indywidualne spotkania – w zależności, na jakim etapie znajdowaliśmy się – zawsze starał się formować mnie i moich współbraci do zrobienia kolejnego kroku ku kapłaństwu. – Jak wygląda w ostatnim roku pobytu na uczelni przygotowanie do pełnienia wielkiej misji w myśl słów Chrystusa: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody...”? – Ostatni, szósty, rok pobytu w Seminarium – to czas bezpośredniego przygotowywania się do posługi kapłańskiej. W pierwszym semestrze trzeba ukończyć pracę magisterską, a także zdać ostatnie egzaminy. W tym czasie mają miejsce ostatnie praktyki katechetyczne w szkole pod okiem profesora oraz posługa głoszenia 10 Słowa Bożego w tarnowskich parafiach w ramach ćwiczeń z homiletyki. Drugi semestr diakoni spędzają w Błoniu, niedaleko Tarnowa, gdzie przygotowują się do obrony pracy magisterskiej i egzaminu z całości studiów. Po tych wszystkich przeżyciach ma miejsce kurs duszpasterski, a w Wielkim Poście – praktyka w parafiach naszej diecezji. Po świętach Wielkanocnych pozostaje już niewiele czasu na ostatnie przygotowania do święceń kapłańskich, zwłaszcza poprzez tygodniowe rekolekcje. Święcenia kapłańskie odbywają się zawsze w tarnowskiej Katedrze i udziela ich biskup diecezjalny, J. E. Ksiądz Biskup Wiktor Skworc. – Czy ma Ksiądz szczególne plany i marzenia do realizacji po otrzymaniu ostatecznych święceń kapłańskich? – Pragnę, by moje plany i marzenia Zwiastun Maryi były jak najbardziej zbieżne z tymi, które Pan Bóg dla mnie przygotował. Z pomocą Bożą chcę być wierny postanowieniom, jakie powziąłem w trakcie święceń, a przez to pomagać ludziom zbliżać się do Boga. Kapłaństwo niesie ze sobą wiele obaw i niewiadomych, ale trzeba pamiętać, że jeśli będzie się kroczyć razem z Chrystusem, to nic złego się nie stanie. Kapłan jest także silny mocą modlitwy swojego ludu, dlatego trzeba pamiętać, by ta modlitwa za kapłanów nieustannie płynęła przed Boży tron. W tym miejscu chciałbym podziękować całej Parafii, Kapłanom, Siostrom zakonnym i wszystkim Bliskim za modlitwę w mojej intencji oraz życzliwość, jakiej doświadczam w czasie pobytu w parafii. Szczególnie dziękuję za modlitwę w czasie przy- Nr 6 (177) gotowywania się do święceń diakonatu. Świadom jestem także własnej niewystarczalności względem tak wielkiego daru, jaki otrzymałem od Kościoła, dlatego proszę nadal o modlitwę, abym mógł jak najlepiej spełniać powierzone mi posłannictwo i przygotowywać się do święceń kapłańskich. Ze swojej strony obiecuje modlitwę w intencji całej Parafii. – Święcenia kapłańskie i Msza Święta Prymicyjna stanowią ogromne przeżycie, wyróżnienie i radość, nie tylko dla Prymicjanta, jego Bliskich, ale i dla rodaków – parafian. W związku z tym życzymy Księdzu błogosławieństwa od Boga i życzliwości u ludzi w wykonywaniu wielkiego posłannictwa w Kościele Katolickim. Wywiad przeprowadziła Michalina Pięchowa Niezapomniany dzień I Komunii Świętej Dzień 1 maja 2011 roku z całą pewnością przejdzie do historii. To właśnie w tym dniu Kościół ogłosił, że czcigodny Sługa Boży Jan Paweł II będzie mógł być nazywanym przez wiernych błogosławionym. W tak niezwykłych okolicznościach dzieci naszej parafii po raz pierwszy przystąpiły do Komunii Świętej, przyjmując do swoich serc pod postacią chleba Jezusa Chrystusa. Uroczystość została poprzedzona 8-miesięcznym bezpośrednim okresem przygotowań, podczas którego dzieci poznały podstawowe prawdy naszej wiary i zasady życia chrześcijańskiego. Trzeba było jeszcze wykazać się znajomością prawd katechizmowych. W końcu nadszedł ten szczególny i oczekiwany 1 maja. Dzień I Komunii Świętej został poprzedzony celebracją Sakramentu Pojednania, do którego w przededniu Uroczystości Komunijnej dzieci przystąpiły ze swoimi rodzinami. Tak przygotowane, po niezbędnych próbach, zebrane w dwóch grupach, o godzinie 9.00 i 12.00 po raz pierwszy w pełni uczestniczyły we Mszy Świętej. Uroczystości przewodniczył ks. Proboszcz naszej wspólnoty parafialnej, Zdzisław Sadko. Ksiądz Prałat w swoim kazaniu zwrócił uwagę na wielką miłość Jezusa, który daje nam swój największy dar, dar Samego Siebie. Nasz Pan karmi nas swoim Słowem i swym przenajświętszym Ciałem. Tymi darami karmił się, dziś już „błogosławiony”, Jan Paweł II. Większość jego spotkań z wiernymi dokonywała się podczas celebracji Mszy Świętej. Eucharystia była centrum jego życia. Ksiądz proboszcz zwrócił uwagę dzieciom, aby również w centrum ich życia była Eucharystia. Dzieci po raz pierwszy przyjęły Jezusa do swoich serc z wielkim przejęciem i przeżyciem. Radość była nie do opisania, wystarczą słowa, które usłyszałem: „Proszę księdza, ten dzień jest w moim życiu najpiękniejszym, bo przyszedł do mnie sam Pan Jezus” czy „Jezus w Komunii Świętej – to ukryty skarb, dziękuję Mu, że tym skarbem obdarzył dzisiaj mnie”. Przedłużeniem tego pięknego dnia był „Biały Tydzień”, podczas którego dzieci m.in. dziękowały Bogu za dar: rodziców, nauczycieli, wychowawców. Odnowiły przyrzeczenia chrzcielne oraz pomogły dzieciom z krajów misyjnych, składając ofiary na fundusz Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci. ks. Waldemar Sosnowski Czerwiec 2011 Zwiastun Maryi 23 czerwca • Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (Boże Ciało), o godz. 10.30 uroczysta Msza św. i Procesja ulicami miasta • Dzień Ojca 27 czerwca • Dzień imienin Księdza Biskupa dra Władysława Bobowskiego, Biskupa Seniora 29 czerwca • Uroczystość św. Apostołów Piotra i Pawła • Dzień Papieski Benedykta XVI, uroczysta Msza św. o godz. 18.00 1 lipca • Uroczystość Najśw. Serca P. Jezusa 3 lipca • Dzień modlitw o świętość życia kapłańskiego 4 lipca • Święto patronalne spółdzielców 6 lipca • Święto patronalne Apostolstwa Chorych 7 lipca • O godz. 18.30 Msza św. i Procesja Różańcowa 17 lipca • Piesza pielgrzymka do Łapczycy 1 sierpnia • 67. Rocznica Powstania Warszawskiego (1944) 6 sierpnia • Rocznica śmierci papieża Pawła VI (1978) 7 sierpnia (niedziela) • Msza św. (godz. 18.00) z Procesją 11 Różańcową 14 sierpnia • Rrocznica śmierci Biskupa Karola Pękali, Biskupa pomocniczego w Tarnowie (1968) 15 sierpnia • Uroczystość Wniebowzięcia Najśw. Maryi Panny • 91. Rocznica Cudu nad Wisłą (1920) 17-25 sierpnia • Piesza pielgrzymka na Jasną Górę 21 sierpnia • Dzień wdzięczności Bogu: – za beatyfikację Jana Pawła II, – za 10 lat posługi abpa Henryka Nowackiego jako nuncjusza, – za tegoroczne plony 1 września • 72. Rocznica wybuchu II wojny światowej (1939) ks. Maciej Śmigacz Czas dla Maryi każdemu jest życzliwy, a znak pokoju może przekazać dosłownie każdy każdemu. Kaplica, choć potrzebuje remontu (i cierpliwie oczekuje obiecanych kiedyś środków), jest bardzo zadbana, co jest wielką zasługą Opiekunki Msza św. w kaplicy przy ul. Sądeckiej – 30.05.2011 kaplicy, pani Marii fot. Józef Budyś Koniecznej. W poniedziałek, 30 maja br., miaPołowa zgromadzonych uczestłem okazję sprawować Mszę św. w ników – to dzieci. Podziwiałem kaplicy przy ul. Sądeckiej. Było to ich zaangażowanie i śpiew. Przed uroczyste „podsumowanie” odpra- nabożeństwem rozdają przepisane wianych tam codziennie nabożeństw teksty pieśni, a potem chwalą Maryję, majowych. Uczestnicy, których było zaczynając pieśni i prowadząc śpiew. bez mała 40 osób, z trudem mogli się Moją uwagę zwrócił fakt, że w kaplicy pomieścić, a bywały i dni, nikomu się do domu nie śpieszy, kiedy przybyłych osób było znacznie nawet dzieciom. Gdy ich rówieśnicy więcej. siedzą przed ekranem, zajęci grami W takiej „rodzinnej” grupie at- komputerowymi, dzieci w kaplicy mosfera modlitwy jest niezwykła: mają po prostu czas dla Matki Bożej. każdy każdego zna i lubi, każdy A wiadomo, że „czas” i „serce” – to Wnętrze kaplicy przy ul. Sądeckiej fot. Józef Budyś prawie to samo. Kto ma serce i kocha, ten znajduje czas dla osoby kochanej. Dziś pragnę podziękować wszystkim uczestnikom tych nabożeństw, jak również i podobnych nabożeństw w innych kaplicach i przy figurach, za ich świadectwo wiary i miłości do Maryi. A Ona, nasza kochająca Matka, niech weźmie swoich czcicieli w matczyną opiekę. ks. Krzysztof Pikul 12 Nr 6 (177) Zwiastun Maryi Zmiany wśród naszych duszpasterzy W ostatnim czasie Ksiądz Biskup Ordynariusz Wiktor Skworc dokonał zmian wśród księży. Odszedł z naszej parafii ks. dr Przybył do nas ks. mgr lic. Józef Stanisław Kowalik, aby objąć stano- Nowak, który ostatnio pracował w wisko proboszcza w parafii Łososina Straszęcinie (koło Dębicy). Witamy Górna (koło Limanowej). Jesteśmy go serdecznie i życzymy mu, by w wdzięczni ks. Stanisławowi za jego sanktuarium Maryi, Pani Bocheńwieloletnią pracę kapłańską wśród skiej, pod Jej opieką mógł radośnie chorych i młodzieży szkół średnich służyć Bogu i ludziom, wspierany oraz życzymy, by na nowej placówce modlitwą parafian i otoczony ich nadal ofiarnie pełnił posługę duszpa- życzliwością i wdzięcznością. sterską. Niech Matka Boża, której służył w Bochni przez ostatnie lata, Redakcja „Zwiastuna Maryi” wspiera go swoim wstawiennictwem. Ks. Józef Nowak 40-lecie „Wiary i Światła” czenie Poloneza na Placu Sanktuaryjnym. Ważną chwilą dla wszystkich było również wniesienie tortu na 40-lecie „Wiary i Światła”, którego na kilka grup, symbolizujących po- nie każdy zdążył spróbować (!). Kieszczególne kontynenty. Oczywiście dy wszyscy odpoczęli po wspólnej każdy miał na sobie odpowiedni strój zabawie, mogliśmy spokojnie, ale z i makijaż, dzięki czemu można było radością w sercu odśpiewać Litanię tam zobaczyć ludzi o różnym kolorze Loretańską, dziękując tym samym skóry, z piórami we włosach, grają- Maryi za pięknie spędzony czas i za cych na bębnach, a nawet w hawaj- słońce, które nie opuszczało nas ani skich spódnicach. Każda grupa miała na chwilę. za zadanie odgadnięcie, a potem Po nabożeństwie był jeszcze czas zaśpiewanie i zatańczenie piosenki na podziękowania organizatorom, odpowiedniej do danego kontynentu. kapłanom oraz pozostałym osobom, Kluczowym i symbolicznym mo- a na samym końcu – rozesłanie i mentem zjednoczenia wszystkich błogosławieństwo. Po tak piękwspólnot „na świecie” było zatań- nym i przepełnionym radością dniu ok. godz. 15.30 każda wspólnota wyruszyła w drogę powrotną, by już u siebie, w swoich domach i parafiach głosić za Jezusem słowa: „Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął.” (Łk 12, 49). Słowa te były hasłem tegorocznej Pielgrzymki „Wiary i Światła” Prowincji Polski Południowej. fot. ks. Mariusz Gródek W sobotę, 21.05.2011 r., tym razem w Bochni, odbyła się coroczna Pielgrzymka „Wiary i Światła” Prowincji Polski Południowej. Uczestniczyło w niej ok. 300 osób, z których większą część stanowili niepełnosprawni. Spotkanie to było wyjątkowe ze względu na obchody 40-lecia istnienia „Wiary i Światła” na świecie. Gospodarzami tych uroczystości była wspólnota Gumisie, działająca przy naszej parafii. O godzinie 11.00 zebraliśmy się w Bazylice, by uczestniczyć w uroczystej Mszy Świętej, której przewodniczył kapelan naszej prowincji, ks. Jarosław Chlebda. Wygłosił on także szczególne kazanie o tym, aby zawsze i wszędzie nieść ludziom radość i abyśmy pamiętali, że to my jesteśmy posłańcami tej radości. Później udaliśmy się na Plac Sanktuaryjny, gdzie po poczęstunku odbyły się centralne uroczystości. Cała ProSpotkanie na Placu Sanktuaryjnym po Mszy św. – 21.05.2011 wincja była podzielona M.Cz. Czerwiec 2011 Ogłoszenia parafialne Włączeni przez chrzest św. do naszej rodziny parafialnej: W dniu 14.05.2011 r. Aleks Bawół, ur. 22.02.2011 W dniu 15.05.2011 r. Małgorzata Marta Mazanek, ur. 11.06.2010 Sonia Śleziak, ur. 17.11.2010 Mikołaj Aleksander Malaca, ur. 29.01.2011 Wiktor Piotr Słonina, ur. 01.04.2011 Natalia Długosz, ur. 21.09.2010 Dariusz Maciej Góral, ur. 03.02.2011 Mikołaj Kłósek, ur. 15.02.2011 Paweł Matyaszek, ur. 23.02.2011 nego i Marzena Iwona Walosek z Zalesia Dolnego W dniu 14.05.2011 r. Marcin Paweł Bawół z Pogwizdowa i Małgorzata Angelika Król z Bochni Stanisław Marian Augustyn z Ujanowic i Agnieszka Maria Pająk z Drwini Waldemar Maciołek z Krakowa W dniu 05.06.2011 r. Wiktoria Patrycja Madeja, ur. 09.01.2011 Radosław Kuba Uriasz, ur. 04.02.2011 Anna Maria Sowa, ur. 09.11.2010 Cyprian Kubalańca, ur. 16.02.2011 Pamiętajmy w modlitwach o nowych członkach naszej rodziny parafialnej. Sakramentalny związek małżeński zawarli: W dniu 07.05.2011 r. Karol Paweł Walburg z Zalesia Dol- W dniu 03.06.2011 r. Janusz Stanisław Ślęzak z Jastrzębia Zdrój i Danuta Janina Batko z Bochni W dniu 04.06.2011 r. Jarosław Andrzej Trojak z Bochni i Katarzyna Dorota Ćwik z Bochni Piotr Paweł Kasprzyk z Łapczycy i Agnieszka Anna Michniak z Łapczycy Krzysztof Tadeusz Roman z Bochni i Agnieszka Katarzyna z Jodłówki Nowym małżonkom życzymy mocy łaski Bożej w budowaniu trwałej wspólnoty rodzinnej Odeszli do Pana: † Kazimierz Chrząszcz † Bronisław Czado † Cecylia Chwastek † Dariusz Kazimierz Rajca † Józef Kwiecień † Janina Wnękowska † Maria Dancewicz † Lidia Moźdźeń † Antonina Lalik † Jan Imiołek † Halina Kożuchowicz † Ryszard Gajek † Kazimierz Markiewicz † Emilia Czekaj W dniu 22.05.2011 r. Ewa Emilia Grandys, ur. 19.02.2011 Klaudia Aleksandra Cempura, ur. 29.01.2011 Patrycja Milena Tarczydło, ur. 21.02.2011 W dniu 29.05.2011 r. Przemysław Ryszard Goraj, ur. 20.12.2010 Jakub Mieczysław Surma, ur. 01.04.2011 13 Zwiastun Maryi i Barbara Anna Porębska z Krakowa Waldemar Edward Wojciechowski z Bochni i Sabina Ksenia Bielak z Bochni W dniu 21.05.2011 r. Tomasz Grzegorz Nierzwicki z Libiąża i Katarzyna Rogoziewicz z Bochni Paweł Konrad Putowski z Jędrzejowa i Urszula Krystyna Dyląg z Bochni Krzysztof Marcin Kaczmarczyk z Bochni i Katarzyna Anna Puk z Chrzanowa W dniu 28.05.2011 r. Stanisław Bogusław Gryglewski z Bochni i Anna Agnieszka Mróz z Bochni Niech Miłosierny Bóg obdarzy ich szczęściem wiecznym. W trosce o nasze Sanktuarium ofiary złożyli: Na remont Bazyliki: 5., 8., 20., 58. Róża Matek; uczestnicy nabożeństw majowych przy ul.: św. Leonarda, Sądeckiej (górnej). Na kwiaty na Boże Ciało: 3., 4., 5., 9., 22., 23., 28., 37., 38., 44., 72., 76. Róża Matek. Bóg zapłać za ofiary złożone w II niedzielę miesiąca oraz za ofiary indywidualne. Opracowała s. M. Wirginia Limanówka 14 Nr 6 (177) Zwiastun Maryi XII Rodzinny Festyn Parafialny W dniu 5 czerwca 2011 roku na Plantach Salinarnych oraz na terenie Szkoły Podstawowej nr 2 odbył się XII Festyn Rodzinny zorganizowany przez naszą Parafię. Jak co roku, impreza cieszyła się bardzo dużą popularnością nie tylko wśród naszych Parafian, ale również wśród mieszkańców naszego miasta i okolic. Pragniemy serdecznie podziękować wszystkim Instytucjom i Osobom, dzięki którym mógł odbyć się tegoroczny festyn. Na pierwszym miejscu wyrazy wdzięczności kierujemy w stronę Urzędu Miasta, który – podobnie jak poprzednimi laty – był głównym sponsorem imprezy i jednej z nagród głównych. Dziękujemy również za udostępnienie Plant Salinarnych. Dzięki życzliwości Pana Burmistrza została przygotowana scena z zadaszeniem i oświetleniem. Słowa podziękowania kierujemy w stronę Starostwa Powiatowego w Bochni oraz Urzędu Gminy w Bochni. Dziękujemy serdecznie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej i Powiatowej Komendzie Policji w Bochni za wielką życzliwość i serce okazane w dniach przygotowań i w dniu trwania Festynu. Dziękujemy Firmie BZUK Sp. z o.o. za przygotowanie kontenerów i wywóz śmieci. Zakładowi Energetycznemu w Bochni dziękujemy za przyłącz sieci elektrycznej. Słowa uznania należą się w sposób szczególny Dyrekcji, Nauczycielom i Pracownikom Szkoły Podstawowej nr 2. Przy tej okazji dziękujemy wszystkim Katechetkom zaangażowanym w przygotowanie i przeprowadzenie festynu, jak również młodzieży, zwłaszcza lektorom i uczniom klas trzecich Gimnazjum nr 1 w Bochni. Ponadto dziękujemy: Orkiestrze Kopalni Soli w Bochni, MDK w Bochni, MOSiR w Bochni, Żan- darmerii Wojskowej z Krakowa, Orkiestrze z Baczkowa, Rodzicom, Dzieciom i Siostrom Służebniczkom, panom Pawłowi Wojcieszce i Adamowi Ryncarzowi. Nie sposób podziękować wszystkim, z serca przepraszamy za ewentualne pominięcie. fot. Mirosław Mroczek Podajemy listę Sponsorów XII Parafialnego Festynu: • Ksiądz Prałat dr Zdzisław Sadko • Stalprodukt SA • Stalprodukt Wamech • Stalprodukt Serwis • Igloo – Włodarczyk • Caritas Bochnia • Almeks – ul. Witosa • Bolarus – ul. Wiśnicka • Anre – ul. Konstytucji 3 Maja • Metal-Tech – Nowy Wiśnicz • Bomar 2 – ul. Brzeska • Plast-Bud – ul. Poniatowskiego • Pralnia Curyło – ul. Poniatowskiego • Avans – ul. Poniatowskiego • Neonet – ul. Brzeska • Komfort – ul. Brzeska • Blach-Stal – ul. Kolonia Górnicza • Komis samochodowy – ul. Kolonia Górnicza • Hydro-Solid – ul. Partyzantów • Marco – Marek Rynowski • Społem PSS • Concordia – Romana Stus • Firma remontowo-budowlana – Palej – ul. Gazowa • Hurtownia spożywcza – Wójcik – ul. Wodociągowa • Instal-Bud Nowak – ul. Wodociągowa • Meble niemieckie – ul. Wodociągowa • Cisak Mieczysław – firma budowlana • Marka – ul. Partyzantów • Wiesława i Zbigniew Urban • Contimax • SEGAFREDO Zanetti • Galeria fryzur i urody – Iwona Cholewa • F.H.P. Marcin – A. Marecki – ul. Trudna 22 • Salon Fryzjerski Venezja – Barbara Suwara – ul Niecała 16 • Gabinet Kosmetyczny i sprzedaży kosmetyków – Jolanta Witek – ul. Niecała 14 • Hurtownia Papierosów – Józef Sroka – ul. Kowalska 14 • Luxsport • Oriflame • LAK Seredyński&Seredyńska • Zakład Kamieniarski Kami – ul. Partyzantów • F.P.H. „Bajt” – fanty – Szczepan Blum – ul. Biała • A i B Tech • Firma Kołdras • Firma Konspol • Uzdrowisko Kopalnia Soli w Bochni • Skok – Jaworzno • Kiki-Kids – Sklep z odzieżą dla dzieci – ul. Trudna 56 • Cotton produkt • Autoprodukt Świgost • Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne • Firma Nawigator • Drukarnia KolorPlus Czerwiec 2011 15 Zwiastun Maryi • PZU – oddział w Bochni • Polbank • El-mark • Tworzydło Zofia • Ferfumeria p. Halina Ciuła • Krakowski Bank Spółdzielczy • Sklep zabawkowy Nino • Sklep metalowy – ul. Wolnica • Alladyn Firma Meblowa • Pizzeria Odnowa – ul. Oracka • Bank Zachodni • Apteka – ul. Trudna 5 • Tauron Enion – Zakład Energetyczny • Zakład Usługowy – Krzysztof Szot • Danuta i Adam Przybyło • Arcon • Róże Różańcowe Matek ks. Michał Wójcik „Każde dziecko jest słońcem, które wschodzi” (bł. Jan Paweł II) Corocznie Dzień Dziecka wzbudza zainteresowanie i życzliwość dorosłych dla naszych małych obywateli. Przejawami sympatii dla maluchów są koncerty, festyny, upominki, specjalne wesołe programy telewizyjne . Ale codzienność jest często zupełnie inna. Jak z tym wesołym dniem 1 czerwca pogodzić dramatyczne doniesienia mediów o dzieciach maltretowanych, porzuconych, głodnych, chorych, czasami skazanych na śmierć i kalectwo z powodu braku pieniędzy na leczenie lub absurdalność przepisów. Świadomy tego był błogosławiony papież Polak, który powtarzał: „Papież kocha dzieci”. Nie był to gołosłowny frazes. Zarówno w Polsce, jak i na całym świecie Jan Paweł II spotykał się z dziećmi, rozmawiał i żartował z nimi, chrzcił je, udzielał Komunii św. W czasie audiencji podchodził do rodziców z maluchami i błogosławił je. Zapraszał rodziny z dziećmi na Msze św. do prywatnej kaplicy, a potem na śniadanie. Ogromnym bólem przepełniał go los chorych, głodujących, bezdomnych i ciężko pracujących dzieci. Jako pierwszy z papieży wystosował list apostolski do dzieci, było to przed świętami Bożego Narodzenia w 1994 roku. List ten prasa nazwała „mini-encykliką”. Napisał w nim między innymi: ... jeżeli bowiem prawdą jest, że dziecko jest radością nie tylko rodziców, ale Kościoła i społeczeństwa, to równocześnie jest też prawdą, że niestety wiele dzieci w naszych czasach w różnych częściach świata cierpi i podlega wielorakim zagrożeniom. Cierpią głód, umierają z powodu chorób i niedożywienia, padają ofiarą wojny, bywają porzucone przez rodziców, skazywane na bezdomność. Czy można przejść obojętnie wobec cierpień tylu dzieci, zwłaszcza gdy jest to cierpienie w jakiś sposób zawinione przez dorosłych?. Apelował w nim do wszystkich rodzin na świecie, by dobro dziecka było dla nich najważniejsze. W roku jubileuszowym, już drugiego stycznia, wzywał społeczność międzynarodową, aby polepszyła losy dzieci świata. Narodziny dziecka Jan Paweł II nazywał dobrem: Dziecko obdarowuje sobą rodzinę, dar życia staje się równocześnie darem dla samych dawców (Autobiografia). Jednocześnie stwierdzał: Trzeba zmienić stosunek do dziecka poczętego. Nawet jeśli pojawiło się ono nieoczekiwanie – mówi się tak – nigdy nie jest intruzem ani agresorem. Jest ludzką osobą... Zdecydowanie opowiadał się w obronie każdego poczętego życia: Współczesna nauka potwierdza przekonanie, że embrion to istota ludzka (...), dlatego również do embrionów – tak samo jak do istot już narodzonych – odnosi się Boże przykazanie „Nie zabijaj” (...). Odrzucam kategorycznie wszelkie oskarżenia dotyczące rzekomej obsesji papieża w tej dziedzinie. Tu chodzi o sprawę olbrzymiej wagi. (Autobiografia). Modlił się za dzieci nienarodzone. Swej znajomej z Krakowa w czasach, gdy był „Wujkiem” w środowisku studentów, napisał: W szczególny sposób polecam Ciebie i dziecię, które w tobie już żyje, Matce Bożej. Gdy dziecko urodziło się ciężko chore, odprawił Mszę św. w intencji jego i rodziców. Dziecko w sposób nieoczekiwany i niezrozumiały dla lekarzy wyzdrowiało. Kocham dzieci. Mówiłem to wiele razy dzieciom (...) ze wszystkich krajów. Każde dziecko jest słońcem, które wschodzi. Któż nie zna licznych zdjęć Papieża z dziećmi, tulącymi się do niego? W chwili zamachu trzymał w 16 objęciach małą dziewczynkę, w Kolumbii opowiadał dzieciom o Bogu i modlił się z nimi, w Bratysławie dzieci nazwał „sadzonkami nowych pokoleń”, a ich rodziny – „szkółkami, w których rosną.” Ojciec święty twierdził: Zawsze kochałem młodzież. Ona jest nadzieją Kościoła, który musi być budowany wysiłkiem młodych. Aby jednak młodzi umieli go budować, należy najpierw odpowiednio wychować dzieci, dać im dobry przykład. W czasie jednej z pielgrzymek w Łowiczu Papież apelował: Rodzice: Brońcie prawa człowieka do życia, ono jest święte. Bądźcie pierwszymi i głównymi wychowawcami swych dzieci. Wychowujcie je w miłości rodzinnej, w łączności z Chrystusem i Kościołem. Uczcie dzieci szacunku dla Boga i każdego człowieka. Wspólnie z dziećmi codziennie odmawiajcie modlitwę, zwłaszcza wieczorną. Świętujcie niedziele, uczestniczcie we Mszy Świętej Zachowujcie religijne zwyczaje i tradycję chrześcijańską. Dużą rolę w tym wychowaniu muszą odegrać również dziadkowie, nauczyciele, katecheci i stowarzyszenia katolickie. Dzieci są bardzo wrażliwe na okazywaną im miłość i życzliwość, zdawały więc sobie sprawę z uczuć papieża wobec nich. Zachowania i słowa dzieci były nieraz zaskakujące. Po wyborze na papieża włoska uczennica napisała: „Jestem zadowolona z Ciebie. Jesteś naprawdę fajny. Wszystkiego najlepszego naszemu papieżowi Polakowi.” Pod murami Watykanu znaleziono rower z napisaną dziecięcym pismem kartką: „Bo ty lubisz sport i jeździłeś na rowerze.” Było też zaproszenie na lody: „Przyjedź szybko, bo się roztopią.” Zwiastun Maryi Sympatii i wdzięczności dla Jana Pawła II dowodzą listy i wiersze dzieci na jego temat i do niego kierowane. Mówią one o miłości i przywiązaniu do ich Wielkiego Przyjaciela, a także świadczą o zrozumieniu jego działalności, o tym, że ufają mu i powierzają swoje osobiste troski i kłopoty. Zacytowane listy pisane były z okazji 10-lecia pontyfikatu Jana Pawła II. „Tę czerwoną różę chce złożyć dziś u Twoich stóp, umiłowany nasz Ojcze Święty. W imieniu polskich dzieci dziękuję za słowa modlitwy, za otwarte serca dla nas. Czujemy, że o nas pamiętasz.” „Proszę Cię, napisz taki specjalny list do wszystkich pijaków, może Ciebie posłuchają. Zrób coś, żeby się nie awanturowali i nie bili ludzi.” „Cenię i kocham Cię, umiłowany Ojcze Święty, za mądrość i dobroć, miłość do wszystkich ludzi oraz szerzenie idei pokoju na świecie.” „Ty jesteś Ojciec Święty, to Ciebie Pan Bóg na pewno wysłucha. Bardzo Cię proszę, pomódl się za mnie, jak dostaniesz mój list, poproś Pana Jezusa, żebym miał dobre stopnie, wszystko dobrze zapamiętywał i nie miał trój. (Wieczorem wszystko umiem, rano nic nie pamiętam). Ja też będę się za ciebie modlił, żeby Ci się nic nie stało.” Czyż nie był to człowiek wypełniający polecenia Jezusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie” (Mk 10, 14; Łk 18, 16). Świadczą o tym wiersze. Mała Patrycja pisała o tym, co stało się z rzeczywistością: Nr 6 (177) „Ojcze Święty, który jesteś w niebie. Módl się za nami, A my będziemy modlić się do ciebie. Żebyś był święty teraz i na wieki.” A Małgosia obiecywała: „Jesteś nadzieją świata, Będziesz żył w naszych sercach Jeszcze przez długie lata.” I fragment wiersza z motywem ukochanej przez Jana Pawła II „Barki”: „Odpłynął z «Barką» do Ojca w niebie, Długa i znojna była to droga. Zostawił nam serce pełne miłości, A ból i cierpienie zabrał do Boga.” (forum o Janie Pawle II) W listach zadawane były też pytania: „Czy chorowałeś na świnkę? Czy masz telefon do nieba?”. Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo (bł. Jan Paweł II). Jednak trzeba im w tym rozkwitaniu pomóc. Błogosławiony Jan Paweł II rozumiał to już wcześniej, jeden ze swoich wierszy poświęcił dzieciom: „Dzieci Dorastają znienacka przez miłość I potem tak nagle dorośli. Trzymając się za ręce wędrują w wielkim tłumie (...). Wiem, że w ich sercach bije tętno całej ludzkości. Trzymając się za ręce usiedli Cicho nad brzegiem (...). Serca dzieci wyrastają nad rzekę. Czy zawsze tak będzie – pytam – gdy wstaną stąd i pójdą? (...) Kielich światła nachylony wśród roślin Odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nie znane dno, tego, co się w nas zaczęło, czy potraficie nie popsuć, Czy będziecie zawsze oddzielać Dobro od zła?” Czy my, dorośli, ułatwiamy im to? Anna Fischer Czerwiec 2011 17 Zwiastun Maryi Wakacje Pana Jezusa Zbliżały się wakacje. Ksiądz Proboszcz w miejscowości Szczucin, człowiek o bardzo dobrym sercu, chciał zrobić jakąś wakacyjną radość dzieciom, które mają biedne i smutne życie. Postanowił jakoś pomóc dzieciom z biednych polskich rodzin mieszkających na Ukrainie. Jest tam do dziś wiele biedy. Przypomniał sobie, że Szkoła Podstawowa w Szczucinie, do której uczęszczało wtedy około 1100 dzieci, posiada własny autobus i od czasu do czasu tym autobusem dzieci jeżdżą na szkolne wycieczki. Na wspólnej naradzie Ksiądz Proboszcz razem z Panem Dyrektorem szkoły postanowili przywieźć do Polski szkolnym autobusem na wakacje tyle polskich dzieci, ile autobus pomieści. Nie pamiętam już dokładnie, ale było ich chyba około czterdziestu. Gdzie te dzieci zamieszkają? Właśnie to było najciekawsze. Pomysł Księdza Proboszcza był taki: Zamieszkają u podobnych polskich dzieci, to znaczy, że na przykład ukraińska dziewczynka z klasy trzeciej miała zamieszkać u polskiej trzecioklasistki, a ukraiński szóstoklasista – u polskiego chłopca z szóstej klasy. Ksiądz ogłosił to ludziom. Polscy rodzice chętnie się zgodzili. Dzieci przyjechały i były szczęśliwe. Gdy kończyły się im wakacje, odjeżdżały trochę smutne, ale za to obdarowane przez polskich rodziców wieloma prezentami. Po całej tej przygodzie wszystkim dzieciom pozostały dziwne wspomnienia: Dzieci z Ukrainy po raz pierwszy w życiu miały pod dostatkiem jedzenia, zabawek i książek. Dzieci polskie, chociaż niby nic się im nie zmieniło, bo mieszkały we własnych domach, nauczyły się jednak czegoś zupełnie nowego, bo nagle stały się opiekunami. Dotychczas wszyscy w domu o nie się troszczyli, a dzieci nie musiały się niczym przejmować. Teraz jakoś się to odwróciło i dzieci jakby wydoroślały, zaczęły się troszczyć o swoich zagranicznych rówieśników, jakby stały się ich rodzicami. Wcześniej inni je bawili, kupowali im zabawki i książki, a teraz trzeba się było zająć kimś innym. Dlaczego o tym piszę? Bo Pan Jezus też miał dziwną przygodę. Był sobie Bogiem w niebie i rządził całym światem, opiekował się ludźmi. A potem stał się dzieckiem i opiekowała się Nim Jego ziemska Mamusia. Dziwną zmianę miała też Matka Boża. Wcześniej była dziewczynką i Pan Bóg się Nią opiekował, a potem Pan Jezus był Jej dzieckiem i Ona się o Niego troszczyła. My też możemy mieć podobną przygodę. Przecież Pan Jezus chce mieszkać w naszym sercu, czyli w duszy. Gdy w nas mieszka (a powinno tak być zawsze), wtedy my jesteśmy Jego opiekunami, bo to od nas zależy, czy Panu Jezusowi będzie u nas dobrze. To są wakacje Pana Jezusa. Takie wakacje powinny trwać całe życie. Każda Spowiedź święta i każda Komunia święta są pięknymi spotkaniami z naszym Przyjacielem. Na rysunku chłopczyk zaprasza Pana Jezusa i pokazuje, jaką ładną duszę dla Niego przygotował. A jakie wakacje będzie miał Pan Jezus u mnie? Czy będzie szczęśliwy? ks. Krzysztof Pikul Zwiastunek Maryi „Najświętsza Maryja Panna po cichym chodzi sadzie. Na grusze, na jabłonie swe święte dłonie kładzie. Nad ziół grzędami staje, nad kwieciem się pochyla. Gdy ujrzy gąsienice, przemienia ją w motyla. Drzewom dodaje siły, owocom zaś słodyczy, Warzywa barwi tęczą i róże pilnie liczy.” To taki letni obrazek pióra E. Szelburg-Zarembiny. Nic dziwnego, to już czerwiec. Przebrzmiały majowe pieśni maryjne, a słowa „Litanii loretańskiej” ustąpiły miejsca słowom: „Serce Jezusa... zmiłuj się nad nami”. Wszak czerwiec to miesiąc kultu Najświętszego Serca Jezusa. Znany obraz, słowa litanii, praktykujemy pierwsze piątki. Co jeszcze warto wiedzieć? Święto Serca Pana Jezusa obchodzi się w piątek po oktawie Bożego 18 Zwiastun Maryi I czym prędzej odleciała. Poleciała, a wieczorem Ślub już brała z muchomorem, Bo od środka aż po brzegi Miał wspaniałe, wielkie piegi. Stąd nauka Jest dla żuka: Żuk na żonę żuka szuka.” Ciała. Nabożeństwo upowszechniła św. Małgorzata Maria Alacoque, której trzykrotnie objawił się Pan Jezus, przekazując jej 12 obietnic dla czcicieli Jego Serca. Dotyczyły one m.in. obdarowania ich łaskami, pokojem, zapewnienia pomocy w godzinę śmierci. Tym, którzy „odprawili” 9 kolejnych pierwszych piątków Pan Jezus dał obietnicę, iż nie umrą w stanie grzechu ciężkiego. W 1899 r. papież Leon XIII oddał Kościół św. i ludzi Sercu Jezusowemu w opiekę. W dniu 23 VI 2011 r. obchodzimy Boże Ciało, czyli uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa, święto ku czci Eucharystii. Na cały świat rozszerzył je w XIII w. Papież Urban IV. „Chrystus Eucharystyczny – Bóg obecny w odrobinie chleba – czczony publicznie w dzień Bożego Ciała przez nas, ludzi wierzących, jest dla nas, ludzi dobrej woli, dla ludzi szukających Boga, siłą na drodze rzeczywistości ziemskiej i polskiej” (kard. Józef Glemp, prymas Polski). Wyjątkowy charakter ma Boże Ciało w Toledo w Hiszpanii. Na domach pojawiają się gobeliny i flagi. Ulice osłania się muślinowymi baldachimami, a na nich układa się pęki rumianku, mięty i rozmarynu. W procesji niesiona jest największa monstrancja świata, mająca 3 metry wysokości. Wykonana jest ze 180 kg srebra, 20 kg złota i szlachetnych kamieni. Asystuje jej duchowieństwo, włodarze miasta i bractwa rycerskie, a za monstrancją idą dzieci pierwszokomunijne. Uroczystości są radosne i barwne, odbywają się według reguł sprzed 400 lat. Czerwiec zaczął się Dniem Dziecka, a ciągle jeszcze pozostajemy w atmosferze beatyfikacji Jana Pawła II. „Nasz” błogosławiony Ojciec Święty mówił: „Dziecko jest radością nie tylko rodziców, ale radością Kościoła i całego świata”. Był pierwszym papieżem, który skierował list apostolski do dzieci. Napisał go przed Bożym Narodzeniem w 1994 roku. Podczas wszystkich pielgrzymek spotykał Nr 6 (177) W czerwcu coraz bliżej do spełnienia się radosnych słów: „Czy to bajka, czy nie bajka? Myślcie sobie, co tam chcecie. Najważniejsze, że od jutra Znów WAKACJE są na świecie!” się z dziećmi, zatrzymywał się przy rodzicach z maluchami, błogosławił dzieci. Apelował, aby dobro dziecka było najważniejsze dla wszystkich rodzin na świecie. Nic dziwnego, że włoskie dzieci uczestniczące w ankiecie na temat idealnego rządu zaproponowały dla niego stanowisko „ministra dobroci”. Z okazji Dnia Dziecka Redakcja życzy tym małym, większym i największym dzieciom dużo zdrowia, szczęścia, uśmiechu oraz spełnienia wszystkich pięknych, największych i najbardziej niecodziennych marzeń. Maluchom ofiarowujemy wierszyk o lubianej z pewnością przez nich... biedronce: „Do biedronki przyszedł żuk, W okieneczko puk – puk – puk. Panieneczka widzi żuka: «Czego pan tu u mnie szuka?» Skoczył żuk jak polny konik, Z galanterią zdjął melonik I powiada: «Wstań, biedronko, Wyjdź, biedronko, przyjdź na słonko. Wezmę ciebie aż na łączkę I poproszę o twą rączkę.» Oburzyła się biedronka: «Niech pan tutaj się nie błąka, Niech pan zmiata i nie lata, I zostawi lepiej mnie, Bo ja jestem piegowata, A pan – nie!» Powiedziała, co wiedziała, Zanim to nastąpi, przypomnijcie sobie jeszcze „wesołe echa” mijającego roku szkolnego. Oto, co mogą wymyślić uczniowskie „móżdżki”: – Bolesław Krzywousty dobrze mówił, ale źle składał usta. – Zygier miał ospowatą sylwetkę kulturysty, a jego wyłupiaste oczy ładnie przylegały do twarzy. – Do ludności w „Balladynie” zaliczamy nie tylko rusałki, ale jęki chłopa pod jaworem. – Puszcza równikowa to puszcza, w której ziemia jest równa. Ale czy niektórych z was nie można by określić takimi nazwami przypadków? 1. Przezywnik – kto? kogo? 2. Rozbijacz – kogo? kiedy? 3. Podpowiadacz – komu? czym? 4. Wykrętnik – kim? czym? 5. Ściągacz – kiedy? od kogo? 6. Gadacz – o kim? o czym? 7. Ziewacz – ooo! Na przyszłość unikajcie jednak takich określeń. Natomiast poniższy tekst powinni uważnie przeczytać uczniowie klas szóstych lub ci, którzy opuszczają gimnazjum. „Wszystko w tym roku było ostatnie: wypad do kina, dyżur niechciany, ostatni sprawdzian i dyskoteka, kłótnia z kolegą, na przerwie bójka, spóźnienia oraz ucieczka z lekcji. Ostatnia piątka, ostatnia jedynka. Czerwiec 2011 I chociaż wiele jeszcze przed nami lekcji, klasówek, śmiechu i łez, w tej szkole dla nas dzwonek ostatni, wspólnej drogi nadszedł już kres.” Życzymy im powodzenia w nowych szkołach. Już czerni się jeżyna, czerwieni truskawka. Na drzewach dojrzały jabłka niezwykłej urody, Skrzydłami srebrnych ważek mieni się sadzawka.” W czerwcu rozpoczyna się kalendarzowe lato, według pewnego wiersza wyczarowuje je dobra wróżka: W majowym „Zwiastunku” składaliśmy życzenia mamom, a dziś... „Lecz to wróżka lato na złotym rydwanie Różdżką zmiany czar rzuca, by dojrzały zboża, I niesie się po polach magiczne wezwanie, Złocą się ciężkie kłosy, kiedy wstaje zorza. W sadach wiśnie, czereśnie, po lasach jagody, 19 Zwiastun Maryi „Dzień Taty, mojego Taty, i wszystkich Ojców na świecie. Niosę dla Taty z ogródka kwiaty, Zarzucę Tacie na szyję ręce, Powiem do ucha: Tato, posłuchaj, Kocham Cię i chcę uściskać, nic więcej.” Dzień Ojca obchodzony jest za sprawą Hojna B. Dodda ze Sanów Zjednoczonych. W Polsce obchodzony od 1965 r., nie jest tak popularny jak Dzień Matki, a szkoda, gdyż nasi ojcowie tak samo zasługują na szacunek i pamięć. Pamiętajmy o nich! Wszystkim Tatusiom życzymy dużo szczęścia, zdrowia oraz miłości a także... roztropnej wyrozumiałości dla swoich pociech. Gdy nadejdzie wreszcie ten upragniony koniec roku szkolnego, możemy z ulgą powiedzieć: „A teraz wszystkich czeka nagroda: wakacje, wczasy, słońce, pogoda, gorący piasek, szum morskiej fali, kuszący zapach lasu z oddali.” (Cz. Janczarski) POGODNYCH, WESOŁYCH I BEZPIECZNYCH WAKACJI! Anna Fischer Trudne pytania Grzesia (cd.) – Czy gdzieś wyjeżdżasz, tatusiu? – Grzesiu przystanął obok spakowanego plecaka i patrzył z niepokojem w oczy taty. Mężczyzna przysiadł na krześle i posadził chłopca na kolanach. – Zapomniałeś? Rozmawialiśmy na ten temat przedwczoraj wieczorem. Asia ma czternaste urodziny, więc zgodnie z naszą umową zabieram ją na sobotę i niedzielę w góry. Zostajesz w domu jako jedyny mężczyzna i musisz mnie godnie zastąpić. Zaopiekujesz się mamą, babcią i Kasią, prawda? Grzesiu poważnie skinął głową. – Jasne, że się zaopiekuję, możesz spokojnie jechać i pokazać Asi najpiękniejsze miejsca. – Już nie mogę się doczekać, kiedy ja będę kończyć 14 lat i gdzieś się razem wybierzemy, tatusiu – powiedziała Kasia, przysłuchująca się dotąd w milczeniu rozmowie. – W przyszłym miesiącu kończę 10 lat. To czas, kiedy zacznę dostawać kieszonkowe. Będę mogła coś sobie kupić, widziałam taką śliczną bluzkę. Kasia rozmarzyła się, ale tato szybko sprowadził ją na ziemię. – Wiesz, że 10 lat – to nie tylko przyjemności i kieszonkowe, ale też dodatkowe obowiązki w domu. Od przyszłego miesiąca na zmianę z mamą, Asią, babcią i ze mną będziesz mieć dyżury przy zmywaniu naczyń w kuchni. – Tak, wiem! Mama mi tłumaczyła. Szkoda, że naczynia same się nie myją, ale mówi się „trudno”. Przecież nie codziennie wypadnie mój dyżur. Wiem, że gdy skończę 13 lat, to będę jak Asia przygotowywać raz w mie- siącu jakąś potrawę dla wszystkich, ale w zamian będę mogła pójść do kina i dostanę pieniądze na bilet. Trochę nie mogłam zrozumieć, dlaczego u nas w domu mamy takie zasady, ale to dobrze, że tak jest – stwierdziła Kasia. – Dlaczego? – zaciekawił się tato. – Wczoraj byłam u Kingi, to moja koleżanka z klasy. Ona zawsze ma pieniądze i jej siostry też, bo rodzice dają im kieszonkowe już od dawna, ale one ciągle się o wszystko kłócą. Jej siostra Ewa chodzi do tej samej klasy co nasza Asia i też ma urodziny, ale ona robi imprezę, bo mówi, że to „obciach” jeździć gdzieś tam z rodzicami. Też tak myślałam, ale Kinga powiedziała mi, że bardzo jej się podoba ten „nasz sposób” na wykonywanie obowiązków i świętowanie urodzin. Ona ma zamiar poprosić rodziców o taki właśnie prezent na swoje urodziny. Chciałaby tak jak ja czekać na coś wspaniałego – Kasia objęła ojca za szyję – fajnie, że z 20 Zwiastun Maryi mamą tak wymyśliliście. – A gdzie zabierzesz Asię na szesnaste urodziny? – zapytał jak zwykle chcący wszystko wiedzieć Grzesiu. – Na randkę do restauracji – odpowiedział z uśmiechem tato. – Dlaczego? – zdziwił się Grzesiu – na randkę chodzi się przecież z chłopakiem. Do pokoju weszła spakowana i gotowa do drogi Asia. Pewnie, że z chłopakiem, braciszku – powiedziała dziewczynka i pogładziła brata po kędzierzawych włosach – ale tatuś chce mi pokazać, jak powinnam być traktowana przez tego chłopaka. Wcześniej jednak będę mieć piętnaste urodziny i wówczas pojedziemy i z mamą, i z tatą na dwa dni do miasta, które wybiorę. Będziemy spać w hotelu i zwiedzać zabytki. – Asia także przytuliła się do taty. – Cieszymy się z mamą, gdy możemy sprawić wam radość. Co się stało, synku, czemu tak się zasępiłeś? – Tato pochylił się nad zmartwionym chłopcem. – Obiecałeś, że mnie przepytasz z „Wierzę w Boga Ojca”. Chciałem jutro w przedszkolu poprowadzić modlitwę. Miałeś mi też, tatusiu, wyjaśnić te ostatnie słowa o żywocie wiecznym. Czy tam, w tym „żywocie”, będzie nam dobrze? Czy będziemy szczęśliwi, nie będziemy się nudzić? Pewnie już nie dążysz odpowiedzieć na moje pytania. – Grzesiu z żalem kiwał główką. – Zdążę! Jeszcze mamy trochę czasu. – Tato usiadł obok synka na kanapie. – To, czy w wieczności będziemy szczęśliwi – tłumaczył – zależy od naszego życia tutaj. Jeżeli zawsze będziemy przyjaźnić Kancelaria Parafialna Bochnia, pl. św. Kingi 9 tel. 14-612-34-17, fax: 14-611-92-70 http://www.mikolaj.bochnia.pl Godziny przyjęć: 9.00 - 11.00 i 17.00 - 18.00 w soboty: 9.00 - 11.00 Sprawy małżeńskie: piątek w godz. 16.00 - 18.00, oprócz pierwszych piątków. Konto Parafii św. Mikołaja w Bochni: Pekao SA o/Bochnia 24 1240 5208 1111 0000 5482 6494 Poradnia Specjalistyczna ARKA Bochnia, ul. Bernardyńska 14, tel. 14-611-95-95 Nr 6 (177) się z Bogiem i słuchać Jego słów, to będziemy szczęśliwi, bo będziemy blisko Niego. On zatroszczy się o to, byśmy nie byli smutni i nie nudzili się. Zresztą z Bogiem nie można się nudzić. Przygotował dla nas wielką niespodziankę. – Większą niż mama i ty, tatusiu, dla nas na urodziny? – Chłopczyk miał okrągłe ze zdziwienia oczy. – Jasne, że większą. Porozmawiamy o tym po naszym powrocie z wyprawy. Teraz już musimy iść. Ucałujcie mamusię od nas, kiedy wróci z pracy. Zadzwonię do niej, jak dojedziemy. Zostańcie z Bogiem. – Z Bogiem – zgodnie odpowiedzieli Kasia i Grzesiu oraz babcia, która wyszła z kuchni, wręczając Asi torbę z kanapkami – szczęśliwej drogi! Barbara Siedlarz Telefon zaufania pon. – sob. godz. 19.00 – 21.00 14-611-95-95 Dom Pielgrzyma „Bursa” zaprasza na noclegi w pokojach 2- i 3-osobowych z łazienką lub większych, obiady domowe w cenie 8,00-12,00 zł Bochnia, ul. Stasiaka 10, więcej informacji pod telefonem 014-612-21-95 lub na stronach internetowych parafii ZWIASTUN MARYI – MIESIĘCZNIK BAZYLIKI MNIEJSZEJ ŚW. MIKOŁAJA W BOCHNI I SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ RÓŻAŃCOWEJ W BOCHNI Wydaje: Parafia Rzym.-Kat. pw. Św. Mikołaja, Pl. Św. Kingi 9, 32-700 Bochnia, tel. 14-612-34-17. http://www.mikolaj.bochnia.pl Redakcja: Anna Fischer, Agnieszka Kastory, Aleksander Kiedik, Barbara Krakowska, Mateusz Matrejek, Maciej Mrózek, Michalina Pięchowa, ks. Krzysztof Pikul, Małgorzata Rojewska-Warchał, Czesław Sieczka, ks. Maciej Śmigacz, Jan Zięba. Przepisywanie tekstów: Agnieszka Krakowska, Paulina Krakowska, Barbara Krakowska, s. M. Wirginia Limanówka. Krzyżówka dla dzieci: Małgorzata Rojewska-Warchał. Grafika: Donisława Golonka. Zdjęcia: Maciej Mrózek. Nakład: 1000 egz. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania, redagowania i poprawiania tekstów, a także do ich publikowania w dogodnym dla redakcji czasie oraz niepublikowania bez podania przyczyny. Odpowiedzialność za treść artykułów ponoszą ich autorzy. «Bóg zapłać» wszystkim, którzy przyczynili się do wydania tego numeru „Zwiastuna Maryi”. Czerwiec 2011 21 Zwiastun Maryi Kalendarz Roku Jubileuszowego 2011 – Lipiec 1-9 piątek-sobota 1 piątek Odpust ku czci Matki Bożej Tuchowskiej Miejsce: • Tuchów, par. pw. Matki Bożej Tuchowskiej Jubileusz Straży Pożarnych Miejsce: • Tuchów, par. pw. Matki Bożej Tuchowskiej, godz. 18.30 Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa 2 sobota 3 niedziela 16 sobota 16-24 sobota-niedziela 17 niedziela 23 sobota 24 niedziela 31-7 niedziela-niedziela Jubileusz Kolejarzy Miejsce: • Tuchów, par. pw. Matki Bożej Tuchowskiej, godz. 18.30 Dzień Modlitw o Świętość Życia Kapłańskiego Miejsce: • Wszystkie parafie Jubileusz Czcicieli Szkaplerza Miejsce: • Tarnów, par. pw. Matki Bożej Szkaplerznej, godz. 18.30 Odpust ku czci św. Kingi Miejsce: • Stary Sącz, kościół klasztorny Sióstr Klarysek 650-lecie istnienia parafii Miejsce: • Dobra, godz. 11.30 Jubileusz Honorowych Dawców Krwi Miejsce: • Lipnica Murowana, godz. 19.00 Jubileusz Miejsce: Jubileusz Miejsce: Osób należących do III Zakonu św. Franciszka • Lipnica Murowana, godz. 11.00 Orkiestr Dętych • Szczucin, godz. 11.00 Odpust ku czci Pana Jezusa Przemienionego Miejsce: • Nowy Sącz, par. pw. św. Małgorzaty Krzyżówka dla dzieci 142 1. Królestwo niebieskie. 2. Rzeka, w której Jan Chrzciciel ochrzcił Pana Jezusa. 3. Babel. 4. Dzień Pański. 5. Uroczysty pochód religijny ze śpiewem. 6. Chleb życia – ..... Święta. 7. Druga cnota Boska. 8. Długi, wąski pas materiału zakładany przez kapłana podczas sprawowania posług liturgicznych, nazywany przez dzieci szalikiem. 9. Duch Święty – Trzecia ..... Trójcy Przenajświętszej. Hasło krzyżówki nr 141: MAJÓWKA. Nagroda główna: AGNIESZKA BLUM. Pozostałe nagrody: Gabrysia Bielecka, Arek Bielecki, Patrycja Drużkowska, Ania Duda, Łukasz Wojewoda. Nagrody są do odebrania w Kancelarii Parafialnej. Rozwiązania przyjmuje Kancelaria Parafialna do dnia 28.06.2011 r. Prosimy, aby krzyżówki nie wycinać, lecz wypisać z niej wszystkie wyrazy i dopisać odczytane hasło. Tylko takie rozwiązania będą brane pod uwagę. Dzieci od klasy II niech piszą samodzielnie. Prosimy też dopisać swój wiek. 22 Zwiastun Maryi Wakacyjny porządek nabożeństw w parafii św. Mikołaja w Bochni Bazylika Św. Mikołaja Niedziele Dni 6.00 –Odsłonięcie Obrazu Matki Bożej i Msza św. 7.30 –Msza św. I niedziela miesiąca: Zmiana Tajemnic Różańcowych dla niewiast 9.00 –Msza św. (w języku łacińskim) I niedziela miesiąca: Zmiana Tajemnic Różańcowych dla mężczyzn 10.30 –Msza św. 12.00 –Msza św. (z udzielaniem Chrztu św.) 14.30 –Msza św. 17.30 –Nieszpory 18.00 –Msza św. 19.30 –Msza św. i zasłonięcie Obrazu Matki Bożej i święta 6.00 –Odsłonięcie Obrazu Matki Bożej i Msza św. 6.30 –Msza św. 7.00 –Msza św. 8.00 –Msza św. Rozpoczęcie adoracji Najśw. Sakramentu Godzinki ku czci N.M.P. (w środy i soboty) Jutrznia brewiarzowa (w pozostałe dni) 15.00 –Koronka do Miłosierdzia Bożego Msza św. (tylko w piątki) Nieszpory brewiarzowe 18.30 –Nowenna do Matki Bożej (w środy) Nabożeństwo Różańcowe (w pozostałe dni) 19.00 –Msza św. i zasłonięcie Obrazu Matki Bożej powszednie 7 lipca, 7 sierpnia 18.30 –Msza św. Procesja Różańcowa Całonocna adoracja P. Jezusa Spowiedź św. w niedziele i święta na każdej Mszy św. (tylko do końca kazania) Spowiedź św. w dni powszednie od 6.00 do 12.00 (z przerwą ok. godz. 10.00) i podczas Nabożeństw wieczornych (tylko do Komunii św.) Kościół Szkolny Niedziele i święta Dni powszednie II Niedziela 8.00 –Msza św. 7.00 –Msza św. (oprócz miesiąca lipca) miesiąca Szpital Niedziele, i 12.00 –Msza św. i dzień skupienia dla narzeczonych Dom Pomocy Społecznej święta, środy, piątki 6.30 –Msza św. w Szpitalu Niedziele Pierwsze piątki 8.00 –Msza św. w Domu Pomocy Społecznej miesiąca 8.00 –Msza św. w Domu Pomocy Społecznej Nr 6 (177)
Podobne dokumenty
Zwiastun Maryi
dzieci, męża, żony, babci, samotnego sąsiada, odważą się na prawdziwe przebaczenie, a nie tylko na dwugodzinne zawieszenie broni i chwilowe wstrzymanie działań wojennych. Bez rzeczywistego pojednan...
Bardziej szczegółowoDocument 331530
już historyk Uniwersytetu Jagiellońskiego, żołnierz legionów i uczestnik wojny 1920 roku, wspominał, jak wielkie wrażenie zrobiło na nim wydarzenie związane z obchodami 75. urodzin znanego nestora ...
Bardziej szczegółowo