Niedzielne Słówko - St.Margaret Mary
Transkrypt
Niedzielne Słówko - St.Margaret Mary
111 S. HUBBARD ST. ALGONQUIN, IL 60102 Niedzielne Słówko Parafia Św. Małgorzaty Marii www.saintmargaretmary.org PO POLSKU MSZE ŚW. PO POLSKU Sobota: Niedziela: Poniedziałek: Dni świąteczne: I Piątek Miesiąca: 6:30 1:00 7:00 7:30 7:30 PM PM PM PM PM Ziarnem jest słowo Boże, a siewcą jest Chrystus, MSZE ŚW. PO ANGIELSKU Sobota: Niedziela: Dni powszednie: 4:30 7:00 9:00 11:00 7:00 8:30 PM AM AM AM AM AM SPOWIEDŹ Sobota: Niedziela: I Piątek: 9:00-10:30 AM 6:00-6:30 PM 12:30-1:00 PM 6:00-7:30 PM W innym terminie prosimy o kontakt telefoniczny BIURO PARAFIALNE Poniedziałek: Wtorek: Środa: Czwartek: Piątek: Sobota: Niedziela: 9:00-5:00 9:00-5:00 9:00-5:00 9:00-5:00 9:00-5:00 11:00-1:00 1:00-3:00 KONTAKTY Biuro Fax Szkoły: -Katolicka -Polska 847-658 7625 847-658 7882 847-658 5313 224-436 0320 każdy, kto Go znajdzie, będzie żył na wieki. XI NIEDZIELA ZWYKŁA - 17 CZERWCA 2012 Niedzielne Słówko Od Proboszcza Kochani! Większość z nas nie pamięta dnia, w którym zostaliśmy ochrzczeni, ponieważ byliśmy wtedy niemowlętami, albo małymi dziećmi. Ale to właśnie wtedy, przez Sakrament Chrztu Świętego zostało zasiane ziarenko Królestwa Bożego w nas. To Królestwo Boże, jak mówi dzisiejsza Ewangelia ma się w nas rozrastać. Jego owoce mają być widoczne w naszym codziennym życiu. Oczywiście wzrost Królestwa Bożego w nas i jego rozwój jest Bożą łaską, tajemnicą i darem zarazem. Bóg zaprasza nas do przyjęcia tego daru i do współpracy z Nim dla wzrostu Bożego Królestwa w nas. Królestwo Boże może wzrastać tylko w tych sercach, które są otwarte na jego przyjęcie. Tyle razy zasiewa Chrystus ziarno swojego słowa w naszych sercach. Tyle razy uczestniczymy w Liturgii Słowa Bożego w czasie Mszy Świętej. Tyle razy słyszymy czytane Słowo Boże, głoszone kazania. Czy te zasiewane w naszych sercach ziarna Słowa Bożego zmieniają nasze życie na lepsze? Czy czynią nasze życie bardziej owocnym? Jeśli tak jest, dziękujmy za to Bogu. Ale jeżeli tak nie jest, to zastanówmy się, dlaczego tak się dzieje? Może jest tak dlatego, ponieważ nie czynimy wysiłku, aby wcielić to słowo w życie. Może nie traktujemy tego słowa, jako prawdziwego daru Bożego i dlatego usycha ono w nas, nie wzrasta i nie przynosi owocu. Prośmy, więc Chrystusa o pomnożenie i rozwój Jego Królestwa w nas: Chryste, bądź dla nas lekarstwem, gdy jesteśmy chorzy. Bądź dla nas światłem, kiedy kroczymy w ciemności. Bądź dla nas chlebem, gdy jesteśmy głodni. Bądź naszą siłą, kiedy jesteśmy słabi. Bądź naszą drogą, kiedy jesteśmy zagubieni i błądzimy. Panie Jezu spraw, aby ziarno Twojego Słowa zasiewane w naszych sercach wydawało plon stokrotny. E wangelia wg. Św. Marka 4, 26 -3 4 Jezus powiedział do tłumów: „Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo”. Mówił jeszcze: „Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu”. W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją zrozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom. Od kilku miesięcy w Ameryce toczy się szeroka kampania, która od 1-go sierpnia chce wprowadzić prawo według, którego, każde ubezpieczenie zdrowotne będzie musiało refundować aborcję, antykoncepcję, eutanazję i wiele innych rzeczy niezgodnych z sumieniem i wiarą. Nawet ubezpieczalnie katolickie, chrześcijańskie będą musiały tak robić. Więc również wszyscy, którzy płacą na zdrowotne ubezpieczenie chcąc niechcąc będą musieli to popierać. Jest to przeciwne Konstytucji Stanów Zjednoczonych, która zapewnia swoim obywatelom wolność sumienia i wolność religijną. Dlatego Kościół Katolicki w Ameryce i inne kościoły Chrześcijańskie organizują kampanię modlitewną w tej intencji. Kampania ta będzie trwała 14 dni. Zacznie się 21-go czerwca i będzie trwać do 4-go lipca włącznie. W tych dniach odbędą się różne nabożeństwa, adoracje, czuwania i pochody w intencji zagwarantowania nam wolności sumienia i wolności religijnej. W przyszły weekend homilie będą poświęcone tej tematyce i będziemy odmawiać specjalną modlitwę w tej intencji. Proszę Was również o osobistą modlitwę w tych dniach. Pokój i Dobro O. Piotr Sarnicki Niedzielne Słówko Ogłoszenia Conventual Franciscan Friars P.O.BOX 11603 Kampala-Matugga UGANDA Dziękuję Wam również za ofiary złożone na naszą misję w Ugandzie. Bez Waszej pomocy nie bylibyśmy w stanie kontynuować naszych projektów. Jeszcze raz Bóg zapłać za modlitwę i wsparcie finansowe. Z życzeniami wszelkiego dobra i z modlitwą Rev. Fr. Piotr Sarnicki & Parish Community Matugga 6/6/2012 St. Margaret Mary Catholic Parish Algonquin IL Moi Drodzy Przyjaciele! Przesyłam pozdrowienia z Afryki dla każdego z Was. Chciałem wyrazić moją szczerą wdzięczność dla O. Piotra Sarnickiego , waszego Proboszcza i dla całej rodziny parafialnej za wspaniałe chwile, które przeżyłem z Wami podczas mojego pobytu w Algonquin. Możliwość wspólnej modlitwy z Wami, celebrowanie Mszy Świętej i głoszenie Słowa Bożego w Waszym wspaniałym kościele, stały się niezapomnianymi chwilami w moim sercu. Jestem Wam naprawdę wdzięczny za to, że traktowaliście mnie jak członka rodziny. O. Szymon Majcherczyk OFM.Conv internet: www.greyfriars.ug our email: [email protected] Bóg Zapłać Wszystkim, którzy włączyli się w przygotowanie ołtarzy na procesję Bożego Ciała. Dziękuję dziewczynkom sypiącym kwiaty. Szczególne podziękowania dla członków rady duszpasterskiej i Rycerzy Kolumba za przygotowanie poczęstunku po procesji. Niedzielne Słówko 17 Czerwca - Święty Albert Chmielowski, zakonnik Adam Chmielowski urodził się 20 sierpnia 1845 r. w Igołomii pod Krakowem. Sześć dni później na Chrzcie św. z wody dano mu imiona Adam Bernard. W czasie uroczystego Chrztu św. 17 czerwca 1847 roku w warszawskim kościele Matki Boskiej na Nowym Mieście dodano jeszcze imię Hilary. Pochodził z zubożałej rodziny ziemiańskiej. Gdy miał 6 lat matka w czasie pielgrzymki do Mogiły poświęciła małego Adama Bogu. Kiedy miał 8 lat, umarł jego ojciec, sześć lat później zmarła matka. Chłopiec kształcił się w szkole kadetów w Petersburgu, następnie w gimnazjum w Warszawie, a w latach 1861-1863 studiował w Instytucie Rolniczo-Leśnym w Puławach. Razem z młodzieżą tej szkoły wziął udział w Powstaniu Styczniowym. 30 września 1863 roku został ciężko ranny w bitwie pod Mełchowem i dostał się do niewoli rosyjskiej. W prymitywnych warunkach polowych, bez środków znieczulających amputowano mu nogę, co zniósł niezwykle mężnie. Miał wtedy 18 lat. Przez pewien czas przebywał w więzieniu w Ołomuńcu, skąd został zwolniony dzięki interwencji rodziny. Aby uniknąć represji władz carskich, wyjechał do Paryża, gdzie podjął studia malarskie, potem przeniósł się do Belgii i studiował inżynierię w Gandawie, lecz powrócił wkrótce do malarstwa i ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Monachium. Wszędzie, gdzie przebywał wyróżniał się postawą chrześcijańską, a jego silna osobowość wywierała duży wpływ na otoczenie. Po ogłoszeniu amnestii w 1874 r. powrócił do kraju. Zaczął poszukiwać nowego ideału życia, wyrazem czego stało się jego malarstwo. Oparte dotychczas na motywach świeckich, zaczęło teraz czerpać natchnienie z tematów religijnych. Jeden z jego najlepszych obrazów Ecce Homo jest owocem głębokiego przeżycia tajemnicy bezgranicznej miłości Boga do człowieka. Religijne obrazy Adama Chmielowskiego przyniosły mu miano "polskiego Fra Angelico". Bez wątpienia duże znaczenie w życiu duchowym Adama Chmielowskiego miały rekolekcje, które odbył u ojców jezuitów w Tarnopolu. W 1880 r. nastąpił duchowy zwrot w jego życiu. Będąc w pełni sił twórczych porzucił malarstwo i liczne kontakty towarzyskie i mając 35 lat wstąpił do nowicjatu jezuitów w Starej Wsi z zamiarem pozostania bratem zakonnym. Po pół roku w stanie silnej depresji, opuścił nowicjat. Do stycznia 1882 roku leczył się w zakładzie dla nerwowo chorych w Kulparkowie koło Lwowa. Następnie przebywał u swojego brata na Podolu, gdzie w atmosferze spokoju i miłości powrócił całkowicie do równowagi psychicznej. Zafascynowała go duchowość św. Franciszka z Asyżu, zapoznał się z regułą III zakonu i rozpoczął działalność tercjarską, którą pragnął upowszechnić wśród podolskich chłopów. Wkrótce ukaz carski zmusił go do opuszczenia Podola. W 1884 r. przeniósł się do Krakowa i zatrzymał się przy klasztorze kapucynów. Pieniędzmi ze sprzedaży swoich obrazów wspomagał najbiedniejszych. Jego pracownia malarska stała się przytuliskiem. Tutaj zajmował się nędzarzami i bezdomnymi, widząc w ich twarzach sponiewierane oblicze Chrystusa. Poznał warunki życia ludzi w tzw. ogrzewalniach miejskich Krakowa. Był to kolejny moment przełomowy w życiu zdolnego i cenionego malarza. Z miłości do Boga i ludzi Adam Chmielowski po raz drugi zrezygnował z kariery i objął zarząd ogrzewalni dla bezdomnych. Przeniósł się tam na stałe, aby mieszkając wśród biedoty, pomagać im w dźwiganiu się z nędzy nie tylko materialnej ale i moralnej. 25 sierpnia 1887 roku Adam Chmielowski przywdział szary habit tercjarski i przyjął imię brat Albert. Dokładnie rok później złożył śluby tercjarza na ręce kard. Albina Dunajewskiego. Ten dzień jest jednocześnie początkiem działalności Zgromadzenia Braci III Zakonu św. Franciszka Posługujących Ubogim, zwanego popularnie "albertynami". Przejęło ono od zarządu miasta opiekę nad ogrzewalnią dla mężczyzn przy ulicy Piekarskiej w Krakowie. W niecały rok później brat Albert wziął również pod swoją opiekę ogrzewalnię dla kobiet, a grupa jego pomocnic, którymi kierowała siostra Bernardyna Jabłońska, stała się zalążkiem "albertynek". Formacja dla kandydatów i kandydatek do obu zgromadzeń organizowana była w domach pustelniczych; najbardziej znanym stała się tzw. samotnia na Kalatówkach pod Zakopanem. Nowicjat był surowy, aby wcześniej mogły wycofać się jednostki słabsze. Do trudnej pracy potrzeba bowiem było ludzi wyjątkowo zahartowanych zarówno fizycznie jak i moralnie. Przytuliska znajdujące się pod opieką albertynów i albertynek były otwarte dla wszystkich potrzebujących, bez względu na narodowość czy wyznanie, zapewniano pomoc materialną i moralną, stwarzano chętnym możliwości pracy i samodzielnego zdobywania środków utrzymania. Albert był człowiekiem rozmodlonym, pokutnikiem. Odznaczał się heroiczną miłością bliźniego, dzieląc los z najuboższymi i pragnąc przywrócić im godność. Pomimo swego kalectwa wiele podróżował, zakładał nowe przytuliska, sierocińce dla dzieci i młodzieży, domy dla starców i nieuleczalnie chorych oraz tzw. kuchnie ludowe. Za jego życia powstało 21 takich domów, gdzie potrzebujący otaczani byli opieką 40 braci i 120 sióstr. Przykładem swego życia Brat Albert uczył współbraci i współsiostry, że trzeba być "dobrym jak chleb". Zalecał też przestrzeganie krańcowego ubóstwa, które od lat wielu było również jego udziałem. Zmarł w opinii świętości, wyniszczony ciężką chorobą i trudami życia w przytułku, który założył dla mężczyzn, 25 grudnia 1916 r. w Krakowie. Pogrzeb na Cmentarzu Rakowickim 28 grudnia 1916 roku stał się pierwszym wyrazem czci powszechnie mu oddawanej. Jan Paweł II beatyfikował go 22 czerwca 1983 r. na Błoniach krakowskich, a kanonizował 12 listopada 1989 r. w Watykanie. Jest patronem zakonów albertynek i albertynów, a w Polsce także artystów plastyków.