Rekolekcje Stowarzyszenia Najświętszej Rodziny

Transkrypt

Rekolekcje Stowarzyszenia Najświętszej Rodziny
Rekolekcje Stowarzyszenia Najświętszej Rodziny
Olsztyn, 15 – 22 sierpnia 2009
W sobotę, 15 sierpnia wyruszyliśmy całą rodziną na rekolekcje do Olszyna koło
Częstochowy. Na tę formę wypoczynku byliśmy zdecydowani już rok temu, po pierwszych
naszych odkrywczych rekolekcjach w Pasierbcu. Nie zawiedliśmy się, od pierwszego dnia
czuliśmy, że Opatrzność czuwa nad nami, że Święta Rodzina układa wszystko tak, abyśmy
doświadczyli jak najwięcej dobra.
W lesie przy ul. Ogrodowej znaleźliśmy dom, w którym mieliśmy uczestniczyć
w rekolekcjach. Już od bramy witała nas miła siostra Benigna, która jest usposobieniem
pogodności i gościnności. Miejsce od razu nam się spodobało, było idealne dla wyciszenia
i kontemplacji, a także dla zabawy i wypoczynku dzieci. Po rozpakowaniu samochodów
z górą bagaży, jak przystało na 5 osobową rodzinę, stawiliśmy się na dole przy jadalni. Po
przywitaniu się i zapoznaniu, siostra Gabriela rozpoczęła posiłek odśpiewaniem modlitwy
i już wiedzieliśmy, że zaczął się nasz dobry czas - czas rekolekcji.
Co do planu dnia, oprócz Mszy świętej o godzinie 12.00, w kaplicy spotykaliśmy się
rano o 8.00 na jutrzni. O godzinie 10.00 odbywały się spotkania formacyjne dla dorosłych
z ks. Wojciechem i s. Gabrielą. Dzieci w tym czasie dzieci miały zajęcia z s. Heleną
i s. Benedettą. Po obiedzie był czas wolny dla rodziny, kiedy to mogliśmy nacieszyć się
przyrodą i zwiedzać olsztyński zamek. O godzinie 18.00 spotykaliśmy się z s. Benedettą na
omawianiu fragmentu z wybranej przez siostrę książki.
Pogodę mieliśmy jak na zamówienie. Codziennie świeciło nam słońce, nie spadł
zapowiedziany deszcz, dlatego następny punkt zajęć codziennych pod tytułem: „Pogodny
wieczór”, charakteryzował się nie tylko pogodą naszego ducha, ale i otoczenia. O godzinie
20.30 adorowaliśmy Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Dzień kończyliśmy Apelem
Jasnogórskim.
Temat naszych rekolekcji to: „Kobieta sercem rodziny”. Myślę, że temat wydał się
wszystkim wyjątkowo bliski, tak jak i naszej rodzinie. Już pierwszego dnia, kiedy
poznawaliśmy się nawzajem, odczuliśmy, że nikt z nas nie znalazł się tu przypadkowo. Każda
z kobiet reprezentowała jakąś z omawianych ról i mieliśmy sobie coś nawzajem do
przekazania. Kobieta - córka, żona, matka, siostra, teściowa i wdowa, a także kobieta jako
siostra zakonna. Każda z ról została omówiona. W niedziele tematem była „Kobieta w
zamyśle Bożym”. Rozważając słowa z Księgi Rodzaju, odkrywaliśmy na nowo tekst
o stworzeniu mężczyzny i kobiety. Inność kobiety od mężczyzny, choć oczywista, stała się
ciekawym pretekstem do dyskusji i przewijała się przez kolejne dni. Każdy miał na ten temat
coś do powiedzenia. Omawialiśmy też waży aspekt służby, nie tylko w życiu kobiety, ale
i mężczyzny. Pojęcie służby przybliżyło nam konkretną rolę każdego członka rodziny.
Mężczyzna i kobieta w świetle Bożego słowa był czasem w kontraście do współczesnego
przedstawiania płci. Ruch emancypacji kobiet tak bardzo wrył się w naszą podświadomość,
że musieliśmy na nowo odkrywać czasem bardzo proste prawdy o kobiecie i jej pięknym
powołaniu. Tematy następnych dni „Kobieta - żona i oblubienica”, „Kobieta - matka”
„Kobieta wdowa, matka i teściowa”, przyniosły nam wspaniałe świadectwa, które
inspirowały nas do nowych przemyśleń i rozwoju.
Wspierani niewątpliwie przez Ducha Świętego i my złożyliśmy świadectwo, którego
wcale nie planowaliśmy złożyć. Padły wtedy słowa, które zapamiętamy pewnie na zawsze.
Nie zapomnimy też łez wzruszenia i tego, jak Zbyszek przyszedł do naszego pokoju tylko po
to, aby nam podziękować za świadectwo. Pisząc teraz to wszystko uświadamiam sobie, że nie
sposób opowiedzieć tych wszystkich przeżyć. Po prostu trzeba tego doświadczyć. Chciałam
jeszcze wspomnieć, że nas najbardziej wzruszyło świadectwo teściowej i synowej, które tak
pięknie o sobie mówiły, że poruszyłyby nawet kamienne serce.
Szósty i ostatni temat to „Kobieta w szkole Maryi”. Maryja w naszej dyskusji ukazała
się jako droga. Muszę tu wspomnieć o pięknym świadectwie siostry Gabrieli, o tym jak
Matka Boża zaprowadziła ją do Trójcy Świętej. To świadectwo wydało mi się bardzo ważne
i prawdziwe. Wszystkie tematy były nam bliskie, jakby wpisane w naszą teraźniejszość.
Dzielenie się naszymi przeżyciami okazało się świetną nauką i uzupełnieniem tego, co
skrzętnie przygotowały dla nas siostry .
Tak jak się mówi, że głową rodziny jest ojciec, a sercem matka, to w naszej
wspólnocie rekolekcyjnej głową był oczywiście ksiądz Wojciech Bober - saletyn. Okazał się
bliski naszym sercom, otwarty na rodzinę i jej problemy. Poważny i odpowiedzialny
kaznodzieja, który był z nami, bawił się i wspierał. Na szczęście nie brakowało Księdzu,
Siostrom i nam poczucia humoru. Każdego wieczoru inny program, rysowanie czyli
przedstawianie się w zabawny sposób, śpiew przy gitarze, który prowadziła s. Gabriela,
ognisko i pieczenie kiełbasek, gry z wielką kolorową chustą dla dzieci i dorosłych. Było też
widowisko z przygotowanych przez nas „teledysków rodzinnych”.
Siostra Benedetta i Helena podczas naszych konferencji miały nie lada zadanie:
zabawić, zainteresować i zaopiekować się grupą dzieci w wieku od 1 roku do 15 lat. Dzieci
oczywiście były zachwycone. Na koniec rekolekcji siostry przygotowały z nimi
przedstawienie o „Dobrym pasterzu”. Zwieńczeniem tego ostatniego wieczoru był taniec
w kręgu, o którym czytałam w książce Jo Croissant „Ciało świątynią piękna”. Czyż to nie jest
niesamowite, że czytam książkę, która mnie fascynuje, opowiadam bliskim o autorce, która
prowadzi warsztaty „Tańca modlitwy”, jadę na rekolekcję i spotykam siostry, które były na
tych warsztatach. Myślę, że to dopiero początek praktyk z tańcem i modlitwą. Przy okazji
chciałabym też polecić książkę „Kobieta kapłaństwo serca” tej samej autorki, którą czytałam
w dobrym momencie.
Na tle naszych zmagań z tematem wspaniałe wpisała się pielgrzymka do Sanktuarium
Matki Bożej Leśniowskiej - Patronki Rodzin. Leśniów, jedyne miejsce na świecie, gdzie
udziela się błogosławieństwa rodzinom. Uśmiechnięta figurka Matki Bożej jest jedną
z najpiękniejszych figur gotyckich w Polsce. Oczywiście każda rodzina była z osobna
pobłogosławiona. Można też było zakupić leśniowską pyszną czekoladę i napić się wody
z cudownego źródełka. Opuszczając Sanktuarium udaliśmy się do Domu Samotnej Matki
w Żarkach. Ku naszemu miłemu zaskoczeniu spotkaliśmy tam znajomą siostrę Izabelę, dawną
zakrystiankę z kościoła św. Jakuba w Częstochowie. Wszystkie siostry serdecznie nas
ugościły. Siostra Martyna mówiła nam o obronie życia poczętego i o miłości małżeńskiej na
podstawie modelu serca z drewna - to było dla nas coś nowego. Długo trwało zanim
poznaliśmy młodziutkie mamy, którym było trudno wyjść na nasze spotkanie. W Żarkach
poznaliśmy też Siostrę, która była na wspomnianych warsztatach tańca. Po posiłku siostra
nauczyła nas dwóch tańców - każdy z nich miał swoje znaczenie biblijne. Wracając do
Olsztyna myślałam, co przeniesie następny wieczór. Wtedy przypomniałam sobie słowa
chyba z drugiego kazania ks. Wojciecha: Bóg chce obdarować nas swoimi łaskami, ale często
nawet bardzo religijni ludzie nie spodziewają się jak wiele dobra ma dla nich Pan … .
Wieczorem kontemplowaliśmy w kaplicy Świętą Rodzinę. Siostra Gabriela
wprowadziła nas przez ikonę w rzeczywistość Maryi, Józefa i Dzieciątka Jezus. Obraz ikona jest znakiem; trzeba skupienia i dobrego przewodnika, aby nie znaleźć się tylko na
powierzchni malowidła. Dziękujemy siostrze za to „czytanie” i przeniesienie w świat Świętej
Rodziny. Ukoronowaniem naszego życia modlitwy była piątkowa adoracja Najświętszego
Sakramentu którą pięknie prowadził ks. Wojciech. Wspólnie z nim mogliśmy zrobić rachunek
sumienia, potem każda rodzina adorowała Jezusa osobno.
W sobotę rano, w dnia wyjazdu, było spotkanie dzielenia się owocami rekolekcji.
Uczestnicy po kolei przekazywali sobie Pismo święte i mówili o tym, co było dla nich
najważniejsze. Odczytałam to wszystko jako znak - Pismo Święte jako podstawa naszych
rozważań, słowo Boże jako spotkanie z Bogiem…. i to że mamy je na kolanach, że musimy je
wziąć do rąk.
Po obiedzie dziękowaliśmy naszym Siostrom, Księdzu, sobie nawzajem, za tę
rodzinną atmosferę. Dzieciom trudno było się rozstać.
Niełatwo było wyjechać z tego miejsca pokoju i radości. Wiem, że wszystko było
ważne i wymowne, nawet czasem czyjeś milczenie lub nieobecność. Zabraliśmy ze sobą
bagaż nauk i doświadczeń. Bardzo zbudowały mnie słowa mojego męża Tomka: rekolekcje,
wspólnota to coś dla nas, tu odpoczywamy, czujemy się dobrze i spełnieni, nasze dzieci są
szczęśliwe i bardzo na tym korzystają.
Dziękujemy Siostrom za serce wkładane we wszystkie poczynania, za wspaniałą
organizację rekolekcji, ks. Wojciechowi za Boże słowo. Na naszych rekolekcjach wszystko
składało się w całość, jak nie powtarzalna mozaika, ale czy może być inaczej, jeśli Jezus
powiedział: „Gdzie dwóch lub trzech spotyka się w imię moje, tam jestem pośród nich”.
Teraz wystarczy to całe dobro, tę modlitwę, miłość i wiarę wdrożyć na co dzień w nasze życie
rodziny.
Agnieszka, Tomasz, Wiktor, Milena, Dominika Wyrzykowscy