„Baca” Czarnej Dywizji

Transkrypt

„Baca” Czarnej Dywizji
„Baca” Czarnej Dywizji
2012-10-18
Październik, decyzją Senatu, jest poświęcony pamięci gen. broni Stanisława Maczka. Jednym ze
związanych z tym wydarzeń było spotkanie ministra Tomasza Siemoniaka z żołnierzami służącymi
pod komendą legendarnego dowódcy polskich pancerniaków. Życiorys generała pełen jest
barwnych epizodów, które doskonale charakteryzują postać tego wybitnego żołnierza.
– Historię tworzą ludzie, dlatego szczególnie warto pamiętać o generale Stanisławie Maczku. W
jego życiorysie widać historię Rzeczpospolitej w XX wieku – mówił szef MON w czasie spotkania z
kombatantami w Muzeum Wojska Polskiego. Natomiast ambasador Wielkiej Brytanii w Polsce
podkreślił międzynarodową sławę generała. – Jego osiągnięcia zasługują na uznanie. Legendarna
rola dowódcy i jego żołnierzy jest znana na świecie, szczególnie w Wielkiej Brytanii – podkreślił
Robin Barnett.
Wojskowy życiorys Maczka rozpoczyna się od I wojny światowej, w trakcie której walczył w
szeregach armii austriackiej. Po 1918 roku jako polski żołnierz wziął udział w wojnie polskoukraińskiej i polsko-bolszewickiej. W 1938 roku objął dowództwo 10 Brygady Kawalerii
Zmotoryzowanej i na jej czele walczył w kampanii wrześniowej oraz kampanii francuskiej. Po
przedostaniu się do Szkocji dowodził powstałą tam 10 Brygadą Kawalerii Pancernej,
przemianowaną potem na 1 Dywizję Pancerną. Przeszedł z nią cały szlak bojowy w Europie – od
Falaise do Wilhelmshaven. Po wojnie został w Edynburgu, gdzie zmarł w 1994 roku w wieku 102
lat.
Życiorys generała pełen jest ciekawych, choć mniej znanych, epizodów, które doskonale
charakteryzują postać słynnego dowódcy. Swoją karierę dowódczą w polskiej armii Maczek
rozpoczął dość nietypowo. Kiedy 11 listopada 1918 roku, jeszcze jako żołnierz armii austriackiej,
dowiedział się o powstaniu wolnej Polski, chciał jak najszybciej dostać się do zajętego przez
Ukraińców Lwowa, z którego pochodził. Kilka dni później w Krośnie zjawił się na odprawie u
dowódcy garnizonu. Stojący przed nim oficerowie starali się o urlopy lub przydział na tyły. Kiedy
przyszła kolej na Maczka poprosił, aby wysłać go do oblężonego Lwowa. I tak, jako jedyny chętny
został dowódcą kompanii idącej z odsieczą.
W następnych latach Maczek, tworząc baon szturmowy 1 Dywizji Kawalerii, połączył rekrutów
piechoty z uzupełnieniami kawalerskimi. Z tego powodu wybuchł bunt. Jeden ze starszych
wachmistrzów, stojący na czele grupy młodych kawalerzystów, przyszedł do niego i oświadczył,
że ostatecznie mogą walczyć razem z piechotą, ale nie będą z nią kwaterowali. – To proszę zdjąć
pas. Pójdzie pan pod sąd polowy za odmowę wykonania rozkazu – stwierdził por. Maczek. I
Autor: Anna Dąbrowska
Strona: 1
zapytał, który z kawalerzystów chce dołączyć do wachmistrza. Nikt się nie zgłosił. – Daliście się
nabrać młokosom, a teraz nikt nie jest z wami. Zabierać pas i marsz do oddziału – rozkazał i oddał
pas wachmistrzowi.
Kolejne zdarzenie dotyczy walk we Francji w 1940 r. Po klęsce Francji Maczek na czele
większości swoich żołnierzy przedostał się do Marsylii leżącej w nie okupowanej części kraju.
Ponieważ jednak obawiali się niemieckich szpiegów, żołnierze mieli chodzić po cywilnemu i nie
rzucać się w oczy. Któregoś dnia ubrany w garnitur Maczek wchodzi do kawiarni, gdzie w małych
grupkach siedzą jego żołnierze udając, że się nawzajem nie znają. Jednak na widok generała
wszyscy zerwali się na baczność i padło chóralne: „Czołem Panie Generale!”. – Jak za
dotknięciem czarodziejskiej różdżki pryska czar sprzysiężenia i kamuflażu – napisał potem
Maczek w swoich wspomnieniach „Od podwody do czołga”.
Żołnierze kochali swojego dowódcę, chociaż trzymał ich mocną ręką. Nadali mu nawet przydomek
„Baca” ze względu na opiekuńczy stosunek do podwładnych. O tym jak bardzo żołnierze
szanowali generała świadczy powitanie, jakie zgotowali mu, gdy przyjechał do Szkocji. Nie zdążył
jeszcze wysiąść z pociągu w Glasgow, gdy jego żołnierze wynieśli generała na rękach z wagonu.
Wręczyli mu też jego ukochaną czarną kurtkę skórzaną i beret pancerniaka, które od razu założył.
W czasie walk we Francji, tym razem w 1944 roku, Maczek po raz pierwszy starł się z brytyjskim
marszałkiem Bernardem Montgomerym, dowodzącym w Normandii siłami lądowymi. Marszałek
przed jedną z walk przedstawił plan, zgodnie z którym 1 Dywizja miała nacierać na Niemców
frontalnie, bez osłony lewego skrzydła. Nie spodobało się to gen. dyw. Franciszkowi Skibińskiemu,
zastępcy dowódcy 10 Brygady Kawalerii Pancernej, wchodzącej w skład 1 Dywizji Pancernej.
Poszedł z tym do Maczka. – Przyznam, że i ja mam wątpliwości dotyczące naszego lewego
skrzydła. Ale to jest przecież marszałek Montgomery. Mam nadzieję, że jako doświadczony
dowódca zabezpieczył jakoś to skrzydło – wspomina słowa Maczka Skibiński w swojej książce
„Pierwsza pancerna”. Obawy polskich dowódców niestety się potwierdziły – ostrzał z ich lewego
skrzydła rozbił 26 czołgów. – Następnego dnia Maczek machnął ręką na metody Montgomerego i
zaczął dowodzić dywizją po swojemu – dodaje Skibiński.
Kolejny raz spotkał się Maczek z Montgomerym w lutym 1945 roku. Generał wiedział już wtedy o
postanowieniach konferencji z Jałty i oddaniu naszych wschodnich ziemi ZSRR. Na spotkaniu
poruszył ten temat dodając, że ustalenia z Jałty są szczególnie bolesne dla niego oraz wielu jego
żołnierz, którzy pochodzą z Kresów Wschodnich. Brytyjski marszałek stwierdził: „To się świetnie
składa, bo teraz będzie pan sowieckim generałem”. Dotknięty do żywego Maczek odpalił, wiedząc
o antagonizmie marszałka do Ameryki i poczuciu jego brytyjskiej wyższości: – A jakby się pan
czuł, gdybym mu w replice ofiarował stopień w armii amerykańskiej? Przy stole zapadła cisza,
Autor: Anna Dąbrowska
Strona: 2
Montgomery poczerwieniał, ale po chwili obrócił wszystko w żart.
Mało kto też wie, że mieszkający po wojnie w Szkocji generał był jednym z inicjatorów, obok Jana
Tomasika kombatanta Polskich Sił Zbrojnych, wybudowania pomnika upamiętniającego polskoszkockie braterstwo broni z czasów II wojny. Konstrukcja, zwana mapą Szkocji gen. Maczka,
powstała w 1975 roku na terenie hotelu Barony Castle Hotel w Eddleston. Niedawno skalna mapa
została uznana w Szkocji za obiekt chroniony i zostanie odrestaurowana.
Autor: Anna Dąbrowska
Strona: 3