głos jednostki

Transkrypt

głos jednostki
GŁOS JEDNOSTKI
dwuty god nik
gazetk a dostęp na ró w ni eż w wers ji o nl ine na s tro ni e 16bpd .pl
GAZETKA BATALIONOWA
NR 9 2013
AKTUALNOŚCI
SUKCESY SPORTOWE ŻOŁNIERZY
W dniach 28-29 czerwca 2013 r. w Rzeszowie odbyły się I Mistrzostwa Polski Służb Mundurowych w kickboxingu.
W zawodach wzięło udział 112 zawodników z 53 jednostek.
Mistrzostwa zostały zorganizowane przez Zakład Karny w Rzeszowie, Biuro Kadr i Szkolenia CZSW w Rzeszowie oraz IPA Podkarpacką
Grupę Wojewódzką. Reprezentacja 6 Brygady Powietrznodesantowej w klasyfikacji drużynowej zajęła II miejsce.
Wyniki indywidualne:
FORMUŁA POINTFIGHTING
FORMUŁA KICK-LIGHT
KATEGORIA 69 KG
II miejsce - Szymon Pezda
III miejsce - Paweł Worobiej
KATEGORIA 69 KG
I miejsce - Paweł Worobiej
KATEGORIA 79 KG
III miejsce - Ariel Środa
(16 bpd – 2ksz)
KATEGORIA 74 KG
III miejsce - Łukasz Rapacz
KATEGORIA 84 KG
I miejsce - Piotr Czosnyka
Kickboxing to dyscyplina sportowa, w której
zawodnicy stosują zarówno ciosy bokserskie, jak
i kopnięcia. Sport ten został rozwinięty
i spopularyzowany przez Japończyków oraz
Amerykanów.
Sama nazwa wywodzi się od angielskich słów:
kick – co tłumaczyć można jako „kopać” lub
„kopnięcie” oraz
boxing – boks.
Wyróżniamy kilka zasadniczych formuł, w ramach których
rozgrywane są zawody, w tym m. in. pointfighting oraz
kick-light.
W pierwszej z nich najistotniejszym czynnikiem
decydującym o zwycięstwie jest szybkość zawodnika.
W kick-light natomiast najważniejsze są techniczne
umiejętności.
INTENSYWNY LIPIEC
Lipiec to kolejny miesiąc, w którym żołnierze
16 batalionu powietrznodesantowego intensywnie
się szkolą i desantują.
Tym razem, miejscem desantowania była Pustynia
Błędowska. Spadochroniarze w bordowych beretach oddali
zarówno dzienne, jak i nocne skoki. Desantowanie
odbywało się z wysokości 400 metrów z samolotu C-130
Hercules – lecącego z prędkością ok. 240 km/h. Każdy
wylot poprzedzony był odpowiednim przygotowaniem
w Ośrodku Szkolenia Naziemnego, znajdującym się na
terenie koszar 16 bpd.
fot. st. szer. Mariusz Bieniek
źródło: 6bp d.mil .pl
Również instruktorzy spadochronowi mieli okazję do
wykonania skoków. Ich skoki zorganizowane zostały
z kolei w Pobiedniku Wielkim pod Krakowem na terenie
tamtejszego lotniska aeroklubowego. Tam instruktorzy
skakali z pokładu śmigłowca Mi-8.
To jeszcze nie koniec intensywnych działań żołnierzy
16 bpd. Już we wrześniu wielki sprawdzian – ćwiczenie
DRAGON-13.
WYWIAD
POMYSŁY NA ŻYCIE MŁ.CHOR. KRZYSZTOFA
SOŁTYKA
WYWIAD Z MŁ CHOR.– KRZYSZTOFEM SOŁTYKIEM
PRZEPROWADZIŁA DOMINIKA MATEJKO
KIEROWNIK
KLUBU
Dominka MATEJKO [DM]: Jakie miał Pan pomysły na swoją
przyszłość, zanim zdecydował się Pan zostać żołnierzem?
mł. chor. Krzysztof SOŁTYK [KS]: Chciałem zostać
sportowcem. Grałem w hokeja na lodzie przez 11 lat.
Osiągnąłem w tej dziedzinie kilka sukcesów, myślę, że
byłem dobrym zawodnikiem i ze sportem mógłbym związać
swoją przyszłość. Jednakże doznałem kontuzji, przez co
dalsza gra w hokeja była niemożliwa. Myślałem też o
szkole aktorskiej. Pojawiła się również myśl, by zostać
księdzem. Wybrałem nawet seminarium. Zawsze dobrze
czułem się w kościele i dalej tak jest. Jednak kiedy mój
brat poszedł do desantu i zaczął o nim opowiadać,
stwierdziłem, że to może być coś dla mnie. W mo mencie
gdy ukończyłem szkołę, a jestem z zawodu technologiem
żywienia zbiorowego, postanowiłem zgłosić się do wojska.
[DM]: Jak przebiegała Pana kariera zawodowa?
[KS]: W 1997 roku rozpocząłem służbę zasadniczą w 10
batalionie desantowo -szturmowym na Rząsce. Niestety, w
2000 r. rozwiązano tę jednostkę i wtedy zaczęła się moja
współpraca z 16 batalionem. Początkowo trafiłem do 3
kompanii szturmowej, gdzie objąłem stanowisko dowódcy
drużyny transportowej , w sekcji samochodowej. Do moich
obowiązków należało między innymi planowanie wyjazdów,
analiza zużycia paliw . Następnie, w 2003 r. będąc wciąż
żołnierzem 3 ksz pojechałem na misję do Bośni, gdzie
odbyłem dwie zmiany. Będąc tam , podpisałem kontrakt na
przejście do kompanii moździerzy. Po powrocie do kraju
przez
jakiś
czas
również
piastowałem
stanowisko
młodszego technika. Potem była kompania logistyczna,
gdzie zaproponowano mi czasowe pełnienie obowiązków
kierownika
internatu
wojskowego.
Zajmowałem
się
głównie zakwaterowaniem i rozliczaniem żołnierzy. Tę
funkcję pełniłem przez 5 lat. Następnie zostałem
kierownikiem Klubu Żołnierskiego , a po 5 latach pracy w
Sekcji
Wychowawczej
dostałem
propozycję
objęcia
stanowiska Komendanta Ochrony, czyli funkcji którą
pełnię obecnie.
[DM]: Dlaczego wybrał Pan służbę w de sancie?
[KS]: Zawsze byłem ciekawy świata, a ta formacja daje
szansę na przeżycia, których wiele osób nigdy nie będzie
miało możliwości doświadczyć. To powoduje, że człowiek
staje się silniejszy psychicznie, nabiera pewnośc i siebie,
ale również jest interesujący dla innych. Bardzo
utożsamiam się z bordowymi beretami i angażuję się
emocjonalnie w to, co robię. Służba w desancie jest czymś
wyjątkowym, traktuję ją jak nagrodę, gdyż nie każdy ma
okazję wyskakiwać z samolotu, który leci na wysokości 3,
4 tys. metrów. Nie rozumiem ludzi, którzy traktują tę
pracę jako epizod w swoim życiu i nie utożsamiają się z
bordowym beretem.
Chciałbym przypomnieć wszystkim żołnierzom
słowa
patrona
6
Brygady
gen.
Sosabowskiego:
„Spadochroniarstwo uczy nas być silnym, a tyl ko takich
potrzebuje nasza ojczyzna”.
[DM]:Obejmuje Pan obecnie stanowisko Komendanta
Ochrony. Na czym dokładnie polega Pana praca?
[KS]: Ta funkcja jest bardzo specyficzna. Jako Komendan t
Ochrony
odpowiadam
za
ochronę
całego
obiektu
koszarowego,
na
tereni e
którego
się
znajdujemy.
Począwszy od granicznych punktów jednostki po samą
ochronę fizyczną, czyli SUFO, jak również system
przepustkowy, który jest bardzo ważny w całej ochronie
jednostki wojskowej. Wydaje się, że to nie jest wiele, ale
kiedy człowiek znajduje się już na tym stanowisku,
okazuje się, że jest bardzo dużo pracy. Prowadzę również
szkolenia z ochrony obiektu wojskowego ze stanem
osobowym, czy z SUFO, jak również z osobami, grupami,
które odwiedzają jednostkę, a także firmami pracującymi
na terenie koszar.
[ DM]: Za co najbardziej lubi Pan obecną pracę, a które
obowiązki są najbardziej uciążliwe?
[KS]: Nie myślę w takich kategoriach, że coś jest dla mnie
uciążliwe. A lubię tę pracę prz ede wszystkim dlatego, że
jest nietuzinkowa, nieschematycz na, nieprzewidywalna,
gdyż w każdej chwili może się coś wydarzyć. Cały czas coś
się dzieje, nie ma rutyny, przed którą zawsze uciekałem i
udaje mi się to, dzięki tej pracy. Poza tym jako żołnierz w
desancie mam okazję robić nietypowe rzeczy, jak na
przykład wykonywanie skoków, przez co czuję się
wyjątkowy.
[DM]: Pracował Pan również w Sekcji Wychowawczej. Jak
ocenia Pan ten czas?
[KS]: Bardzo mile wspominam ten okres. Wiele się
nauczyłem, wyrobiłem w sobie dobre cechy, takie jak
elastyczność, otwartość czy ambicję.
Poznałem wielu
ciekawych
ludzi,
którzy
pomogli
nam
(Sekcji
Wychowawczej) w organizacji imprez, różnych eventów dla
żołnierzy i ich rodzin, czy sympatyków wojska. Ubolewam
nad tym, że powszechnie uważa się, że Sekcja
Wychowawcza jest zbędną komórką, która po prostu nic
nie robi. A my z Mariuszem Bieńkiem pokazaliśmy, że
sekcja jest bardzo potrzebna pod względem kulturalnym
czy rekreacyjnym. Do Mariusza mam wielki szacunek za
dokładność i rzetelność oraz dbałość o powierzone mienie
wojskowe. Uważam, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty
jako zespół i dlatego mam do tej sekcji duży sentyment.
[DM]: W których misjach Pan uczestniczył i czego one
Pana nauczyły?
[KS]: Jak już wspominałem, byłem w Bośni na dwóch
zmianach, czyli w sumie 13 miesięcy. Pobyt na misji
nauczył mnie przede wszystkim pracy z ludźmi, bo gdy
człowiek jest daleko od domu, szuka kontaktu z drugim
człowiekiem, musi współpracować z ludźmi, liczyć na nich
w różnych sytuacjach, które bywają trudne i stresujące.
Takie misje są zazwyczaj bardzo ciężkie pod względem
psychicznym, człowiek stara się w jakiś sposób zapełnić
rozłąkę z bliskimi. W takich momentach pomaga bycie
człowiekiem otwartym, który ni e boi się rozmawiać na
trudne tematy.
[DM]: Najtrudniejsza sytuacja podczas służby, z którą
musiał się Pan zmierzyć?
Było kilka takich sytuacji. Trudnym dla mnie momentem
była wiadomość o rozwiązaniu 10 batalionu na Rząsce.
Zaproponowano
mi
wtedy
przejści e
do
jednostki
wojskowej w Orzy szu, na Mazurach. Sytuacja była dla
mnie o tyle trudna, ponieważ tutaj, w Krakowie miałem
rodzinę
i
dom.
Zatem
nie
wyobrażałem
sobie
przeprowadzki praktycznie na drugi koniec Polski. Na
szczęście udało się zostać w Krakowie, jednakże te chwile
niepewności były dla mnie bardzo stresujące.
[DM]: Jakie cechy charakteru,
Panu być dobrym żołnierzem?
usposobienia
pomagają
[KS]: Jestem człowiekiem wesołym i otwartym. Uważam,
że dzięki tym cechom nawiązywanie kontaktu z ludźmi
jest łatwiejsze. A relacje z drugim człowiekiem w tym
zawodzie, to bardzo istotna kwestia. Mój charakter i
pozytywne nastawienie do ludzi sprawiają, że łatwiej
rozwiązuje się problemy, czy załatwia różne sprawy.
Dzięki temu mogę pomagać również innym, co sprawia mi
dużą przyjemność.
[DM]:
Co
myśli
Pan
na
temat
funkcjonowa nia
współczesnego wojska? Co by Pan zmienił?
[KS]: To jest bardzo trudny temat, gdyż wiele rzeczy
ograniczają finanse. Jednakże, gdybym miał taką moc, to
na pewno ulepszyłbym sprzęt, który jest b ardzo
potrzebny żołnierzowi. Nasza pr aca mogłaby się przez to
stać jeszcze bardziej efektywna.
[DM]: Jakim zajęciom poświęca Pan najwięcej czasu poza
pracą?
[KS]: Zawsze ten czas po pracy spędzam aktywnie.
Głównie zajmuje się moimi dziećmi. Mam również og ród,
który wymaga pielęgnacji. Nie jestem typem mężczyzny,
który odpoczywa na kanapie przed telewizorem.
[DM]: Jaki stosunek ma Pana najbliższa rodzina do Pana
zawodu?
Myślę, że są wyrozumiali. Wiedzą, że kiedy są skoki
nocne, to wrócę późno do domu, a k iedy jest wyjazd
służbowy, to przez jakiś czas mnie nie będzie . Oswoili się
z myślą, że mają żołnierza w domu. Wydaje mi się
jednak, że są ze mnie dumni, ale podejrzewam, że powoli
odliczają dni do mojej emerytury, bo wtedy będę mógł
poświęcić im 100% moje go czasu. Póki co , mogę liczyć na
ich wsparcie, co jest dla mnie bardzo ważne .
[DM]: Proszę nam zdradzić Pana najdziw niejsze pasje,
marzenia…
[KS]: Bardzo lubię gotować. Świetnie czuję się w
kuchni. Zawsze zajmuję ją sobie w weekend i tworzę
różne ciekawe rzeczy – gotuję, piekę, smażę, robię
nawet torty. Sprawia mi to wiele radości, zwłaszcza gdy
na rodzinnych imprezach czy spotkaniach towarzyskich
mogę usłyszeć wiele komplementów na temat moich
umiejętności kulinarnych. Oczywiście moją wielką pasją
są skoki spadochronowe, jednakże innym zajęciem,
które również powoduje wzrost adrenaliny, jest jazda
na motorze. Pierwszy raz na motor wsiadłem 3 lata
temu i od tamtej pory rozstaję się z nim tylko zimą.
Inną
pasją
jest
spor t,
również
w
wydaniu
ekstremalnym.
Głównie
sporty
zimowe,
czyli
wspomniany hokej, łyżwiarstwo czy narciarstwo. Od
kiedy ukończyłem kurs na instruktora narciarstwa, to
razem z przyjaciółmi udajemy się w mało dostępne
tereny i tam organizujemy sobie zjazdy, które
dostarczają nam wiele emocji.
Ostatnio moje zainteresowanie wzbudziły również
tatuaże do tego stopnia, że zrobiłem sobie taki, który
mówi coś o mnie i przypomina mi o moich bliskich.
Dziękuję za rozmowę!
OGŁOSZENIA
Liczymy na Waszą pomoc!
16 lipca w godzinach 9.00-13.00 na terenie 16 bpd (pomieszczenia ZZM) odbędzie się
pobranie próbek krwi celem wytypowania ewentualnego dawcy szpiku kostnego dla por.
Joanny Drzyzgiewicz (byłej małżonki żołnierza z kompanii dowodzenia), która zachorowała na
raka szpiku kostnego. Jedynym ratunkiem jest jego przeszczep.
Badania
przeprowadzone zostaną
przez pracowników Reg ionalnego Centrum
Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie. Ponadto w ramach powyższego przedsięwzięcia
będzie możliwość oddania krwi w ramach honorowego krw iodawstwa.
Z góry dziękujemy za Wasz udział w tej akcji!
DO WYJĘCIA MIESZKANIE – 2-POKOJOWE (42 m2)– 1 km OD KOSZAR!
Mieszkanie w pełni wyposażone (lodówka, pralka, 2 TV, Internet 30 MB/S, 3 spania) - dla niepalących –
2-4 osobowej rodziny lub 2-3 żołnierzy. Minimalny okres wynajmu 1 rok lub dłużej.
Czynsz – 1100 zł plus opłaty (całkowity ok. 1600 zł).
tel. 603 33 28 26 lub CA MON 870-190.
Szczegóły i zdjęcia dostępne w Internecie pod adresem:
http://www.gumtree.pl/cp-domy-i-mieszkania-do-wynajecia/krakow/2-pokoje-puzaka-przy-radzikowskiegorydla-krowodrza-499969824
HUMOR
Żołnierz służący w południowej Azji załamał się,
bo jego dziewczyna napisała mu:
"Drogi Stasiu, zrywam z tobą, zwróć mi moją
fotografię."
Po namyśle, Stasiek poszedł do kolegów i
poprosił wszystkich o niepotrzebne zdjęcia
dziewczyn. Spiął je wszystkie spinaczem i posłał
do dziewczyny z odpowiedzią:
"Niestety, nie pamiętam, która na zdjęciu to ty,
weź swoją fotografię i odeślij mi resztę z
powrotem".
***
Moja żona odeszła z frajerem, którego poznała
przez Internet. A ja głupi byłem, mogłem już
dwa lata temu założyć stałe łącze w domu!
Wsiada baba do autobusu i pyta kierowcy:
- Lubicie orzechy?
- Tak-odpowiada kierowca.
Baba daje cały woreczek orzechów.
Następnego dnia znów wsiada i daje mu c ały
woreczek.
Kierowca pyta:
- A skąd je macie?
- Z Toffi fi, synku.
***
Dres złapał gumę, przechodzi obok dr ugi i się
pyta:
- Co robisz?
- Nic, koło wykręcam,
Ten wybija szybę i mówi:
- To ja radyjko biorę.
***
Jasiu, dlaczego zjadłeś ci asteczko przeznaczone
dla Kasi?
- Bo ja nie wierzę w przeznaczenie.
WYDAWCA:
KLUB 16 bpd „BORDOWE BERETY”
kierownik: Dominika MATEJKO
starszy instruktor: Barbara FABIŚ
instruktor: Kamila KRUKOWSKA
(13 46 67)
(13 41 43)
(13 41 43)
pokój nr 16
pokój nr 9
pokój nr 9