„Zastali pływakiem, zostawili bystrym dzieckiem” Wybór gimnazjum
Transkrypt
„Zastali pływakiem, zostawili bystrym dzieckiem” Wybór gimnazjum
„Zastali pływakiem, zostawili bystrym dzieckiem” Wybór gimnazjum był pierwszym poważniejszym, z którym przyszło mi się zmierzyć. Z jednej strony czekało gimnazjum tzw. rejonowe a wraz z nim przyjaciele „od piaskownicy”, z drugiej Gimnazjum nr 92 im. Juliana Ursyna Niemcewicza i możliwość dalszego trenowania pływania w klasie sportowej. Zwyciężyła miłość do sportu... Obecnie, patrząc z perspektywy (jeszcze) niewielu lat wiem, iż był to świetny wybór. Nie ze względu na szkołę, czy treningi pływania, a Kadrę Pedagogiczną, której nigdy nie zapomnę, a której wkładu w rozwój mój oraz przyjaciół, nie da się przecenić. Gimnazjum nr 92 to wspaniała, niepowtarzalna Rodzina. Rodzina uzupełniająca się, wychowująca na wszystkich płaszczyznach zarówno wiedzy, uczuć, jak i intuicji. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, jak brzmi cisza absolutna? Jeśli tak, zapraszam na lekcje geografii z Panem Dyrektorem Kowalskim, którego zajęcia są tak interesujące, że nikt nie chce rozmawiać, a buzie otwarte są tylko ze zdziwienia. Komu dosyć ciszy, ten biegiem powinien wyruszyć na lekcje języka polskiego i historii, gdzie Pani Michalska wraz z Panem Kamińskim pozwolą się każdemu wypowiedzieć. Czy to coś szczególnego? Zdecydowanie tak. To szczególne, że już w gimnazjum pozwalano nam dyskutować o historii, interpretować wiersze a nie przez 40 minut notować „jedyną słuszną interpretację”. W duchu dziękuję, że mogłem natrafić na tak ogromną skarbnicę wiedzy, jak Pan Kamiński, a także wsłuchiwać się w subtelne, pełne treści, ale też wrażliwości, słowa Pani Michalskiej. Ale przecież aktualnie studiuję na dwóch kierunkach przyrodniczych (biotechnologii i lekarskim), odbyłem prestiżowy staż na Harvardzie. Nie byłoby tego, gdyby nie wspaniali nauczyciele właśnie przedmiotów ścisłych. Pani Jolanta Gałka od zawsze mobilizowała i ku mojemu przerażeniu, z uśmiechem na ustach podrzucała kolejne zadania dodatkowe z matematyki już od pierwszej klasy (z uporem tłumacząc mi po lekcjach straszne wzory skróconego mnożenia na korytarzu!). Pan Sanetra na kółku pokazywał jeszcze więcej matematycznego świata, czego już na lekcjach nie można było zrealizować. Chemia w Gimnazjum nr 92 to istna poezja. A wszystko za sprawą Pani Barbary Zawadzkiej, która swoją wiedzą i osobowością, kształtuje pokolenia świetnych chemików (praktycznie gotowych do matury), ale co chyba najważniejsze, dobrych ludzi. Czasem lekcje chemii zamieniały się w godziny wychowawcze, czasem w historie dla młodych (wiele z nich, np. o smogu na -nastym piętrze, strasznej zimie i tunelach w śniegu pamiętam do dziś), czasem w pouczające laboratoria - i chyba właśnie to świadczy o niesamowitej klasie Pani Zawadzkiej. Potrafiła się z nami śmiać i nas karcić, pomóc, rozbawić, po prostu wychować. Wiele bym dał, aby jeszcze raz zasiąść przy trzymiejscowej ławce i wsłuchać się w prelekcje, ujrzeć tę unikatową radość z nauczania (i to nawet za cenę wykonania piekielnego modelu fulerena!). Wspomnień związanych z lekcją biologii wystarczyłoby mi na napisanie książki. Jednak istnieje jedno, które pamiętam szczególnie i uznaje za takie swoje małe, magiczne wydarzenie. Była to pierwsza lekcja biologii z Panią Marią Pałys, której uczniem miałem honor stać się w drugiej klasie. Na pierwszej tej lekcji Pani Maria tłumaczyła nam pojęcia związane z ekologią - biotop, biocenoza, co wchodzi w skład przyrody nieożywionej. Przecież tym nie da się zainteresować ucznia nastawionego na udział w kuratoryjnym konkursie z matematyki… Do dnia dzisiejszego stwierdzam śmiało, iż nie ma nauczyciela ponad Panią Pałys. Ta pozornie nudna ekologia pokazała mi jak niesamowity może być świat przyrody. Tego samego dnia powiedziałem rodzicom, że chce się starać i przychodzić na kółko, aby jak najwięcej biologii poznać, o której oczywiście nie miałem pojęcia. Obecnie w profesjonalnym laboratorium zajmuję się neurobiologią a wciąż nie wiem (i chyba nigdy się nie dowiem), jak można przekazywać wiedzę tak genialnie, aby uczniowie nie posiadali nawet zeszytów, w których notują, a mimo to z powodzeniem, rok rocznie wygrywali konkursy kuratoryjne! Jednak Pani Pałys, to nie tylko zwycięstwa w olimpiadach. To cudowna, pełna wewnętrznego ciepła osoba, która pomoże i wysłucha każdego w potrzebie. To pedagog z sercem na dłoni, który rozumie nas lepiej, niż my sami. Zastanawiałem się, co by było gdyby Pani Pałys pracowała w liceum, ale chyba dobrze się składa, że tak nie jest. Same „setki” z matur z biologii mogłyby się okazać niezwykle podejrzane dla Centralnej Komisji Egzaminacyjnej…☺ Wiele osób usłyszawszy o moich sukcesach stara się wmówić rzekomą genialność, ja jednak szybciutko zaprzeczam. Bynajmniej nie z grzeczności. Po prostu wiem, jak ogromnie dużo zawdzięczam Gimnazjum nr 92, a w szczególności moim niedoścignionym wzorom, Pani Barbarze Zawadzkiej oraz Pani Marii Pałys. Paweł