Lecznicze, czy trujące
Transkrypt
Lecznicze, czy trujące
Lecznicze, czy trujące − z ziołami przez dzieje Współczesna nauka poz− naje pierwotne ziołolecznic− two tylko z nielicznych do− stępnych źródeł. Należą do nich resztki roślin znajdo− wane przez archeologów oraz źródła pisane. Zioła zostały “odkryte” przez ludzi zapew− ne przypadkowo. Okazywało się, że niektóre rośliny nie tylko zaspokajały głód, ale też powodowały zaleczanie pewnych schorzeń. Tak, me− todą prób i błędów, człowiek dochodził przez wieki do nieprzeciętnej wiedzy o ro− ślinach leczniczych. Wiedza o ziołach, lecze− niu, właściwościach poszcze− gólnych roślin była w prze− szłości ściśle strzeżona. Po− siadający te wiadomości sza− mani, czarownicy, wiedźmy, aby podkreślić ich znaczenie nadawali swoim poczyna− niom charakter obrzędowy i otaczali siebie oraz to, co robili aurą tajemniczości. Dlatego też w siłach przy− rody dopatrywano się prze− jawów działania bóstwa. Już od najdawniejszych czasów uważano, że rośliny, które mogą uzdrowić lub spowo− dować zatrucie, chorobę, ewen− tualnie śmierć zdrowego człowieka muszą być obda− rzone nadprzyrodzonymi mocami. Stąd właśnie przy− chodzi wiara w talizmany roślinne (np. korzeń man− dragory czy pokrzyku) i tra− dycja używania ich podczas różnorakich obrzędów. Przy− kładem mogą być obrzędy pogrzebowe. Ślady ziół od− naleziono na przykład w sar− kofagach egipskich. Pierwsze pisane wiado− mości o starożytnym lecz− nictwie znajdują się na tab− liczkach glinianych zapisa− nych pismem klinowym, zna− Na okładce: Malując twarz, kobieta wierzy, że będzie piękniejsza. (fot. Paweł Dobies) lezionych w dawnej Babilonii i Asyrii, pochodzących sprzed ok. 4000 lat. Wśród roślin leczniczych wymie− niano już wówczas rumianek, lulek, szafran, piołun, luk− świeccy, byli to wykształceni filozofowie i przyrodnicy zwalczajacy zabobony, prze− sądy, a także praktyki ma− giczne w lecznictwie. Cesarstwo Rzymskie wy− Wszystkie dzieciaki marzą, aby się dostać na zaplecze stanowiska zielarki fot Alicja Dużyk recję, babkę, nagietek i inne. Nazwy i opisy ziół zawierają również egipskie papirusy, jednak pochodzące z nich wiadomości są bardzo skąpe. Wiadomo jednak, że w staro− żytnym Egipcie lecznictwem zajmowali się kapłani. W ogrodach przyświątynnych uprawiano rośliny lecznicze. Leki sporządzano w spec− jalnych komnatach, według ściśle ustalonych przepisów. W papirusach wspominane są jałowiec, piołun, wełnianka, czosnek, mięta, tatarak, lulek, jaskółcze ziele, kozieradka, siemię lniane i wiele innych. Najwięcej starożytnych informacji o ziołach pocho− dzi z Grecji i Rzymu. W Grecji ziołolecznictwo było początkowo związane z kul− tem religijnym i skupiało się w świątyniach. Stopniowo jednak eliminowano pier− wiastki magiczne i teurgicz− ne. Po pewnym czasie poja− wili się tam pierwsi lekarze korzystywało grecką wiedzę zielarską i rozwijało uprawę roślin leczniczych na swoim terytorium. Liczni uczeni opisywali zioła i ich dzia− łanie, jak również sposoby przyrządzania mieszanek leczniczych. Niezależnie od wiedzy starożytnych w Europie pół− nocnej, zachodniej i środ− kowej pojawiały się i roz− wijały własne tradycje zie− larskie. Wiedza o ziołach odgrywała ważną rolę od cza− sów starożytnych po Śred− niowiecze, do którego do− tarła głównie za przyczyną Arabów. Przekładali oni bo− wiem dzieła starożytnych na swój język, wprowadzali wie− le nowych leków, a także upowszechniali nieznane do− tychczas w Europie środki chińskiej i indyjskiej far− macji. Średniowieczna farmacja rozwijała się w klasztorach obok równoczesnego nasi− lenia praktyk magicznych. Przykładem może być wiara w nadprzyrodzone właści− wości korzenia mandragory, przypominajacego swoim kształtem ludzką postać. Sto− sowano go jako antidotum na wszystkie choroby oraz talizman przynoszący szczęś− cie. Tym bardziej, że jego pozyskanie wiązało się z za− chowaniem określonych re− guł. Przede wszystkim, nie wolno było dotknąć korzenia własnymi rękami, bowiem wierzono, iż krzyczy on pod− czas wyrywania z ziemi. Wraz z rozpowszechnie− niem chrześcijaństwa, a co za tym idzie migracją zakon− ników, upowszechniała się starożytna wiedza o ziołach. Przy klasztorach zakładano apteki i ogrody zielarskie, w których uprawiano zioła sprowadzane z różnych kra− jów: anyż, koper włoski i melisa. Zakonnicy uczyli się od miejscowej ludności wszystkiego, co dotyczyło lokalnych ziół i ich zasto− sowania. Ośrodki te były jednak nieliczne, dlatego też lud posługiwał się trady− cyjnymi metodami leczenia. A na ziemiach polskich? Leczenie ziołami prakty− kowane było już od naj− dawniejszych czasów. Stwier− dzenie to potwierdzają wy− niki wykopalisk prowadzo− nych na terenie półwyspu biskupińskiego, gdzie odkry− to nasiona oraz pyłki wielu ziół, m.in. dziurawca, mięty, pokrzywy, tymianku, maliny, jeżyny, ruty, dziewanny, jod− ły, jemioły, pięciornika, rdes− tu ptasiego oraz arcydzięgla. Do prawdziwego rozwoju zielarstwa dochodzi dopiero w czasach Średniowiecza, kiedy to do Polski przy− bywają benedyktyni, cystersi i augustianie. Zakonnicy ci przywieźli ze sobą wiele ro− ślin pochodzenia śródziem− nomorskiego, które po akli− matyzacji rozpowszechniły się szybko w uprawach przy− domowych. Rozpowszechnienie się znajomości omawianego za− gadnienia wymogło koniecz− ność pojawienia się druków medyczno−botanicznych z za− kresu ziołolecznictwa, np. zielnika Stefana Falimirza, herbarza Marcina z Urzę− dowa oraz Szymona Syre− niusza. Zawierały one oprócz przepisów leczniczych rady i wskazówki o stosowaniu ziół w kosmetyce, farbiar− stwie i gospodarstwie do− mowym. Księgi te jednak nie były dostępne ogółowi społeczeństwa, w wyniku cze− go ludność zdana była na własne siły i korzystanie z pomocy znachorów oraz szar− latanów. W Rzeczypospolitej, w XVI i XVII wieku używano ziół leczniczych pochodzenia krajowego, a tylko nieliczne sprowadzano jako tzw. ko− rzenie, tj. imbir, korzeń fioł− kowy, jalapa, pieprz holen− derski, cynamon, szafran, kminek i inne. W drugiej połowie XIX wieku nastąpił spadek zainteresowania zio− łolecznictwem, bowiem na rynku pojawiły się środki pochodzenia chemicznego, które obecnie znowu tracą na popularności na rzecz le− ków ziołowych, co otwiera również nowe perspektywy badawcze przed archeologią eksperymentalną. IZABELA STARUKIEWICZ Gazeta Biskupińska Biskupińska, dziennik między nami barbarzyńcami. Wydawca: Wydawnictwo Dominika Księskiego"Wulkan", Pałuki, pismo lokalne, Żnin, plac Wolności 7. Naczelny redaktor: Dominik Księski. Anioł stróż: Jacek Andrzejowski. Sekretarz redakcji: Anita Kaźmierczak. Współpraca: Izabela Starukiewicz,. Opracowanie graficzne: Leszek Malak. Adres redakcji oraz biura ogłoszeń: Biskupin, budynek muzeum, tel. 25−094. Naświetlanie: Wydawnictwo WM, Bydgoszcz, Druk: Graf−Bog Żnin, Akwizycja reklam: Marek Olejnik, biuro tygodnika "Pałuki" w Żninie, pl. Wolności 7, tel. (0−534) 209−28.