ogórki Ogórków latoś dostatek. Ogórków w sensie wywiadów

Transkrypt

ogórki Ogórków latoś dostatek. Ogórków w sensie wywiadów
ogórki
Wpisany przez Naczelny
wtorek, 28 lipca 2009 18:21
ogórki
Ogórków latoś dostatek. Ogórków w sensie wywiadów. Najpierw udzielił się gazetowo Kownacki
P. i w nagrodę dostał urlop. Urlop, w trakcie którego przeszedł bidok na bezrobocie. Potem żale
swoje wylał, też gazetowo, Pawlak W. O jego ewentualnym urlopie nic nie wiadomo.
Dwa wywiady dwóch diametralnie różnych osób. Wywiady dwa, ale komentarze do nich jakby w
tonie podobne. Wszystkie one sprowadzają się w zasadzie do jednego: i Kownacki P. i Pawlak
W. postanowili potrząsnąć jukami, bo mieli już serdecznie dość tego, co się wokół nich dzieje.
Gdyby tak było, to mielibyśmy do czynienia z duetem sprawiedliwych, którzy postanowili
ujawnić ciemne strony mocy.
Tyle, że za bardzo trąci to grą. Kownacki P. zda się zagrał va bank czyli zrobił wszystko, żeby
wylecieć. W sumie słusznie - po co ma się narażać na opinię tego, co to z tonącego okrętu.
Zapomniał chyba jednak o tym, że ptaka, co we własne gniazdo paskudzi, niespecjalnie się lubi,
a już na pewno poważaniem się on nie cieszy.
Pawlak W. z kolei, bezpardonowo obnażając układy w koalicji, chciał chyba potrząsnąć
Tuskiem D. Potrząsnąć być może w celu odzyskania straconych pozycji. Tyle, że jakby nic o
tym nie wiadomo. Może więc chodziło mu o bardziej o przypomnienie wyborcom, że istnieje i
ma jeszcze coś do powiedzenia. Szkoda, że tylko w gazecie, a nie poprzez konkretne działanie.
Ale to przecież szczegół z punktu widzenia rodzimych politykierów.
W świetle tych dwóch wywiadów aktorzy rodzimego cyrku politycznego chcą przede wszystkim
robić za medialne gwiazdy, a dopiero potem cokolwiek robić. Wielka zatem szkoda, że media
dają się wypuszczać w maliny i im to umożliwiają.
Owszem rozumiem zapotrzebowanie na sensacje, szczególnie w sezonie ogórkowym, ale
dawać się wykorzystywać w charakterze trąby propagandowej tego czy innego politykiera?
To chyba jakieś nieporozumienie.
Jako że nietrudno przewidzieć, jaki będzie nowy-stary układ sił na Wiejskiej, należy się takich
nieporozumień spodziewać więcej. Póki ktoś nie trzepnie pięścią w stół i nie wrzaśnie "dość!".
Ktoś chętny?
Nie widzę, nie słyszę...
1/1