Motywacja specjalistów rośnie

Transkrypt

Motywacja specjalistów rośnie
Fakty, fakty
Motywacja specjalistów rośnie...
Motywacja specjalistów rośnie,
kiedy pracują z dobrymi menedżerami
– rozmowa z Jackiem Pawłowskim, Dyrektorem Biura Rozwoju i Systemów Pomiarowych Apator SA
Monika Pietkiewicz: Jest Pan
nową postacią w Apatorze. Od
3 miesięcy pełni Pan funkcję Dyrektora Biura Rozwoju Aparatury
i Systemów Pomiarowych. Jakie
zadania przed Panem postawiono?
JACEK PAWŁOWSKI: Dwa główne obszary, na których będę się koncentrował to
doskonalenie organizacji w zakresie zarządzania projektami oraz podnoszenie kompetencji podległej mi kadry kierowniczej.
W pierwszym obszarze punkt ciężkości
8
zostanie położony na skuteczną realizację
projektów – aby były prowadzone sprawnie, a ich efektem były produkty lepszej jakości. Chcę być także mentorem i coachem
dla kadry kierowniczej (kierowników sekcji
i kierowników projektów). Moim zadaniem
będzie wyposażenie podległych mi kierowników w nowe umiejętności i wiedzę z zakresu zarządzania zasobami i zarządzania
projektami. Będę również współpracował
z p. Markiem Zalewskim, pełnomocnikiem
Dyrektora Generalnego ds. prowadzenia
projektów rozwojowych, w zakresie wspomagania kultury projektowej w firmie.
FLESZ NR 08/KWIECIEŃ 2014
Chcemy w Apatorze bardziej nowocześnie
zarządzać projektami, a to pociąga za sobą
konieczność stosowania profesjonalnej
metodyki projektowej. Będziemy koncentrować się zarówno na skróceniu czasu
trwania projektów, jak i na poprawie jakości
dokumentacji i prototypów.
M.P.: Jakie zatem działania planuje
Pan podjąć w najbliższym czasie?
J.P.: Krok pierwszy, który obejmie
najbliższe 3-4 miesiące, to praca nad doskonaleniem procesów i poprawą kompe-
tencji technicznych naszych specjalistów.
Zajmiemy się m.in. likwidacją tzw. wąskich
specjalistów. Inżynierowie powinni być
bardziej wszechstronni, aby mogli skutecznie uczestniczyć w różnych projektach.
W następnym kroku skoncentrujemy się
na doskonaleniu przywództwa. Planuję
także wprowadzić konkretne wskaźniki,
które będą mierzyły naszą doskonałość np.
ile projektów udało się skończyć na czas,
jakie jest zadowolenie „klienta wewnętrznego”. Moim zamierzeniem jest także zbudowanie wewnętrznego zespołu testowego
(chodzi tu o testerów oprogramowania).
M.P.: Gdzie jest nasze „wąskie
gardło” w zakresie zarządzania
zespołem specjalistów?
J.P.: Mamy dobrej klasy specjalistów,
ale w organizacji pracy widzę pewne braki. Punkt ciężkości należałoby postawić
na kształtowanie przywództwa – mam tu
na myśli szkolenia kierowników w zakresie umiejętności miękkich, uważanych
błędnie przez niektórych za „niemęskie”.
Jednak moje doświadczenie pokazuje, że
motywacja specjalistów zdecydowanie
rośnie, kiedy pracują oni z dobrymi me-
nedżerami. A w ślad za wysoką motywacją idzie zawsze wysoka wydajność pracy.
M.P.: Kiedy po raz pierwszy
zetknął się Pan z Apatorem? Czy
wyobrażenia o naszej firmie pokryły się z rzeczywistością?
J.P.: Pochodzę z Zielonej Góry, więc
nie dziwi fakt, że Apator kojarzyłem
przez długi czas głównie z żużlem. Nie
jestem co prawda fanem tej dyscypliny
sportowej, ale słyszałem o ważniejszych
meczach. Wiedziałem też, że Apator ma
www.apator.com
9
Fakty, fakty
Motywacja specjalistów rośnie...
Kwestionariusz Prousta
Pytanie
coś wspólnego z pomiarem energii, ale nie
byłem świadom, jak dużą firmą się stał. Po
lekturze informacji zawartych na firmowej
stronie Apatora zdecydowałem się odpowiedzieć na ogłoszenie rekrutacyjne.
Apator to nowoczesna firma, co widać na
pierwszy rzut oka nie tylko w aranżacji
wnętrz biurowych, ale także w nowocześnie zaprojektowanych, schludnych
halach produkcyjnych.
M.P.: Zarządzał Pan projektami
oraz zespołami specjalistów w takich firmach jak INMEL, Advanced Digital Broadcast, Philips
Lighting Poland SA, czy Hertz
Systems Ltd. Która z tych firm
dała Panu najwięcej możliwości
rozwoju? Która w największym
stopniu Pana ukształtowała jako
inżyniera i menedżera?
J.P.: Bardzo ważny był dla mnie okres
pracy w firmie INMEL – zaczynałem
wówczas budować swoją pozycję zawodową jako projektant elektronik. Dodam, że byłem głównym projektantem
kalibratora SQ7000, który jest obecnie
stosowany w biurze jakości w Apatorze.
Największe doświadczenia menedżerskie
zdobywałem w Philips Lighting – to
firma, w której duży nacisk kładziono na
szkolenia pracowników. Tam też miałem
kontakty z menedżerami najwyższej
klasy, głównie z zagranicy, ale pracowałem także z prawdziwymi osobowościami
z Polski.
M.P.: Wróćmy jeszcze na chwilę
do tematyki zarządzania… Czy kierowanie zespołem inżynierów wymaga
jakiś specyficznych umiejętności?
zwłaszcza jeśli podważa się kompetencje zawodowe inżyniera, dlatego należy
bardzo ostrożnie ferować wyroki, wykazywać się taktem. W swojej pracy kładę
nacisk na szacunek zawodowy, dzięki
czemu w zespole tworzą się partnerskie
stosunki, wspólnie rozwiązujemy trudne
problemy. Niezwykle istotne jest także
redukowanie strachu przed błędem,
dawanie poczucia bezpieczeństwa.
Inżynier powinien śmiało wkraczać na
nowe obszary. Strach powoduje postawy
defensywne. Ciągłe uczenie się czegoś
nowego – to pożądana postawa pracowników działów R&D.
M.P.: W tym numerze „Flesza” dużo mówimy o stylu pracy
w kontekście płci – czym, Pana
zdaniem, różnią się na gruncie
zawodowym kobiety od mężczyzn?
J.P.: Nie widzę różnic między kobietami
i mężczyznami na gruncie zawodowym.
Ewentualne różnice wynikają nie tyle
z charakteru płci, ile z różnic osobowościowych. Faktem jest, że obecność kobiety w męskich działach nieco hamuje
język (mniej słyszy się wulgaryzmów).
M.P.: Przeczytałam o Pana
zainteresowaniu, tzw. „krótkofalarstwu” – przyznam, że musiałam
wrzucić termin w wyszukiwarkę
i – o dziwo – znalazłam mnóstwo
informacji o radioamatorach.
Czym jest dla Pana ta pasja, jak
się narodziła? Proszę też wyjaśnić czytelnikom „Flesza”, na
czym krótkofalarstwo w zasadzie
polega…
J.P.: Całe życie zawodowe kierowałem
inżynierami (w ponad 90% przypadków
to mężczyźni) – w tej grupie zawodowej
dominuje racjonalny styl myślenia, dlatego zarządzanie oparte jest w głównej
mierze na racjonalnych aspektach, a nie
na emocjach. Wielu inżynierów to ludzie
dążący do perfekcji, należy stwarzać im
możliwości rozwoju. Zdarza się, że w tym
gronie pojawiają się dość silne emocje,
10
FLESZ NR 08/KWIECIEŃ 2014
J.P.: To elitarne hobby. Aby zostać
krótkofalowcem i zdobyć licencję trzeba
zdać egzaminy, w tym z odbioru telegrafii. Krótkofalowcy różnią się od
użytkowników popularnego CB radia.
Obowiązują tu inne standardy zachowania na paśmie. Na przykład za niekulturalne zachowanie można stracić licencję
krótkofalowca. Nie wolno też uprawiać
polityki, czy reklamy.
Fascynacja łącznością radiową pojawiła
się u mnie już w szkole podstawowej.
Zacząłem wówczas także interesować się
elektroniką. Głównym celem dla krótkofalowca jest nawiązywanie łączności
z jak najodleglejszymi miejscami na kuli
ziemskiej. Krótkofalowcy konkurują liczbą krajów, z którymi nawiązali łączność.
Do moich sukcesów należą połączenia
z Antarktydą, Grenlandią, Australią. To
są bardzo słabe sygnały, trzeba wykazać
się dużą cierpliwością i umiejętnościami,
aby mimo to doprowadzić do dwustronnej łączności. Po nawiązaniu łączności
wysyłamy sobie karty QSL (rodzaj „pocztówki), które stanowią potwierdzenie
łączności. Krótkofalowcy chętnie robią
sobie „wystawy” wywieszając ciekawsze
karty w okolicy radiostacji.
Dawniej krótkofalowcy sami budowali
sobie radiostacje albo pozyskiwali sprzęt
wycofywany z wojska. Tymczasem
rozwinął się cały przemysł produkujący
ten sprzęt i dzisiaj większość kupuje go
w sklepach. Ja pierwszą swoją radiostację zbudowałem na studiach. Robienie
łączności przy jej pomocy to była niesamowita satysfakcja. Później kupiłem
sobie sprzęt fabryczny. Choć był on
technicznie znacznie bardziej zaawansowany, to już nie była ta sama frajda.
M.P.: Wszyscy znamy z autopsji
specyficzny język, którym posługują się entuzjaści CB radia. Czy
profesjonalni krótkofalowcy
także mają swój slang?
Apator kojarzy mi się z…
Po pracy zajmuję się
Moja dewiza na życie to:
Główna cecha mojego charakteru to:
Moje marzenie o szczęściu to:
Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim
jestem…
Moja pasja to:
Ulubieni bohaterowie literaccy lub filmowi…
Ulubieni bohaterowie życia codziennego...
Dar natury, który chciałbym posiadać:
Błędy, które najłatwiej wybaczam…
Cechy, które cenię u mężczyzn:
Cechy, które cenię u kobiet:
Myśl, która pojawia się w głowie,
gdy nie jest najlepiej…
Książka, którą przeczytałem więcej niż dwa razy...
Coś, co zawsze mam przy sobie:
Coś, czego nie potrafię, a chciałbym się nauczyć…
Ulubione miejsce odpoczynku:
Ulubiony smak…
Ulubiony zapach…
Coś, co mnie ostatnio zachwyciło…
Jedno już spełnione marzenie…
Co cenię najbardziej u przyjaciół…
J.P.: Slang w krótkofalarstwie wziął się
stąd, aby nie nadawać długich wyrazów,
zatem powstały skróty. Np. angielskie
słowo please nadajemy jako: pse, zamiast
operator…- op. Są stosowne kursy, podręczniki, dzięki którym można się tego na-
Odpowiedź
Klubem żużlowym
Czytaniem książek
Rób to, co lubisz i rób to najlepiej, jak potrafisz
Rozsądek i opanowanie
Przyroda, przyjaciele, spokój
Stolarzem robiącym meble na zamówienie
Koty
Ferdynand Kiepski ze „Świata według Kiepskich”
Mój ojciec
Lewitacja
Spóźnienia
Profesjonalizm, logikę w myśleniu i wysławianiu się
Poczucie estetyki, empatię
Na co mam wpływ?
Trylogia, „Przygody dobrego wojaka Szwejka”
Klucze
Pływać stylem motylkowym
Ogródek przy domu
Czerwone wytrawne wino
Zapach jeziora
Słoneczna pogoda w lutym
Sukces zawodowy
Poczucie humoru i inteligencję
uczyć. I oczywiście zdaje się z tego egzamin
zanim dostanie się licencję krótkofalowca.
W łącznościach fonicznych w zasadzie nie
powinno się stosować skrótów i wyrażeń
slangowych, ale praktycznie nikt nie mówi
„miejscowość, z której nadaję to …”, ale
„moje QTH to …”.
M.P.: Słyszałam też, że jest Pan
zagorzałym „kociarzem”. Mark Twain
miał kiedyś powiedzieć: "Gdyby tak
człowieka skrzyżować z kotem, człowiekowi wyszłoby to na dobre, ale
kotu by z pewnością zaszkodziło"…
J.P.: Kot to czyste, eleganckie, a przede
wszystkim niezależne zwierzę, trzeba dać mu
sporo swobody. Opieka nad nim to świetna
nauka tolerancji. Żeby zdobyć przyjaźń kota,
trzeba go szanować, zaakceptować jego dziwactwa, przyzwyczajenia. Teraz mam 3 koty.
Każdy to indywidualista. Myślę, że doświadczenia z kotami w jakiś sposób pomagają
mi w akceptowaniu ludzi – również tych
o trudnych charakterach. Można powiedzieć,
że to koty mnie tego nauczyły.
M.P.: Dziękuję za rozmowę.
Monika Pietkiewicz,
Apator SA
www.apator.com
11

Podobne dokumenty