Prognozy gospodarcze – wypowiedzi ekspertów

Transkrypt

Prognozy gospodarcze – wypowiedzi ekspertów
Prognozy gospodarcze
– wypowiedzi ekspertów
Epoka nowego franka szwajcarskiego
Autor
Jan Bijas
dyrektor generalny
Salomon Finance
15 stycznia 2015 roku zapowiadał się na rynkach walutowych raczej
spokojnie. Tymczasem dzień ten na długo zostanie zapamiętany na
rynkach finansowych. Po wypowiedzi prezesa SNB rozpoczął się
istny kataklizm finansowy, który w Polsce wywindował helwecką
walutę z poziomu 3,56 PLN do chwilowo nawet 5,19 PLN, a na
świecie z poziomu 1:1 z USD katapultował na 1:1 z EUR. Reakcja
była tym mocniejsza, że niespodziewana. W końcu jeszcze kilka
tygodni wcześniej Thomas Jordan, prezes SNB, twierdził, że „Parytet
1:1,2 albo śmierć”.
To, co w Polsce omawiane jest głównie pod kątem kredytów hipotecznych w CHF, dla gospodarki szwajcarskiej i europejskiej ma
wymiar ponadnarodowy. Dotychczasowa polityka interwencyjna
skierowana przeciwko umacnianiu się rodzimej waluty była prowadzona w celu zachowania konkurencyjności krajowych firm
na światowych rynkach zbytu. W końcu Szwajcaria znana jest
nie tylko z czekolady, ale również z przemysłu precyzyjnego czy
prężnego sektora bankowego. Mimo wcześniejszych zapewnień
obrony minimalnego kursu w stosunku do EUR Centralny Bank
Szwajcarii wycofał się z deklaracji, tłumacząc wymijająco, ale
i bezceremonialnie, że „sytuacja już do tego dojrzała” oraz że
„szwajcarskie firmy miały wystarczająco dużo czasu, aby przygotować się do aprecjacji waluty”, i wstrzymał interwencje na rynku
walutowym.
AAF99_Srodki.indb 5
2015-02-12 16:06:59
Prognozy gospodarcze – wypowiedzi ekspertów
Skutki uwolnienia kursu można było odczuć natychmiastowo – silny skok
względem wszystkich innych walut, dominująca czerwień na giełdzie oraz
spadki rzędu 8–9% spółek, takich jak Swatch czy Nestlé. Kurs EUR/CHF
przekroczył magiczną granicę 1 CHF za 1 EUR i zatrzymał się dopiero na
poziomie 0,98. Taka sytuacja odbije się oczywiście na wynikach finansowych szwajcarskich spółek nastawionych głównie na eksport. Przy cenach
produktów o 20–25% wyższych zamówienia na kolejny rok dostosują się
do słabnącego popytu i będą odpowiednio niższe. Przy zachowaniu cen
spadną z kolei zyski i podniesie się procentowy udział kosztów pracy. Przy
takim schemacie nawet nastawienie na rynek produktów luksusowych
niewiele pomoże i w 2015 roku Szwajcaria może się spodziewać znacznego
spowolnienia dynamiki wzrostu gospodarczego.
Dla Polski konsekwencje decyzji SNB są szczególnie interesujące w kontekście ok. 650 tysięcy kredytobiorców, którzy swoje mieszkania kupowali z finansowania w CHF. Niskie stopy procentowe, a w związku z tym
o ponad 1/3 niższe raty skutecznie skusiły rzesze klientów, z których
część nie zdawała się rozumieć ryzyka kursowego. Oczywiście w latach
2006–2008 nikt nie był w stanie przewidzieć aż takiej deprecjacji złotego
względem waluty helweckiej. Niemniej jednak dla samych płacących
raty jest to małe pocieszenie. Po pierwszym szoku (transakcje nawet po
5,19) kurs CHF ustabilizował się w przedziale 3,90–4,25. Średnia rata
w zależności od daty zaciągnięcia różni się obecnie od pierwotnej od 40
do nawet 100%. Nawet dla zamożnych osób taki skok pozycji w domowym
budżecie jest zapewne mocno odczuwalny.
Na fali głośnych publikacji prasowych pod koniec stycznia minister
gospodarki Janusz Piechociński ogłosił plan wsparcia dla osób spłacających kredyty denominowane i indeksowane w CHF. Proponowane przez
rząd rozwiązania nie stanowią jednak, na szczęście, ingerencji państwa
w Orbanowskim wydaniu, a są jedynie tymczasową pomocą dla osób
w szczególnie ciężkiej sytuacji (3-letnie wakacje kredytowe). Ciekawe
zapisy dotyczą zabezpieczenia tychże kredytów: minister Piechociński
proponuje rezygnację z dodatkowego zabezpieczenia niezależnie od zmiany wartości zadłużenia wyrażonej w złotówkach. Zwiększyły się także
naciski na wysokość spreadów walutowych, które mają zostać ograniczone
6
AAF99_Srodki.indb 6
Luty – Marzec 2015
2015-02-12 16:06:59
i zbliżone do poziomu różnicy kursowej z NBP. Część pomysłów została
przez ZBP natychmiastowo zanegowana, do części związek ustosunkował
się jednak pozytywnie. Szczegóły autentycznych zmian mają być znane
w zbliżających się tygodniach.
Dla kredytobiorców, uwzględniając zasady czysto rynkowe, w sytuacji
aprecjacji CHF nie ma wiele możliwości racjonalnych działań. Przewalutowanie kredytu oznacza akceptację kursu dla pełnej kwoty, czyli jest
nieopłacalne. Nadpłata skutkuje tym samym. I tak też większość analityków wskazuje, że jedynym rozwiązaniem jest przeczekanie. Ich słowa
zdaje się potwierdzać sam kurs, który po dwóch tygodniach powyżej
4 PLN obecnie zmierza już ku niższym poziomom.
Dodatkową ulgą dla kredytobiorców jest również wyznaczona przez SNB
stopa procentowa na poziomie –0,75%. Ujemne stopy to niższe oprocentowanie. A w niektórych przypadkach nawet oprocentowanie… ujemne!
Oczekiwania względem ruchu stóp są zresztą znacznie silniejsze. Już
w tej chwili trzymanie środków w szwajcarskich bankach jest karane
ich częściową utratą, a w kolejnych miesiącach ta penalizacja ma zostać
jeszcze zwiększona. Wszystko po to, aby zachęcić instytucje do inwestowania i rozruszania gospodarki, a także osłabienia franka i przywrócenia
konkurencyjności rodzimym przedsiębiorstwom.
Europejskie Quantitative Easing
Autor
Michał Wójtowicz
doradca kredytowy
Salomon Finance
Od dłuższego czasu nad Europą wisi widmo deflacji, co w połączeniu
z bardzo powolnym wzrostem PKB grozi długoterminową stagnacją. W najczarniejszym scenariuszu może się to skończyć nawet
rozpadem strefy euro. Dane makroekonomiczne nie pozostawiają
7
AAF99_Srodki.indb 7
Analiza i kontrola finansowa w praktyce©
2015-02-12 16:06:59
Prognozy gospodarcze – wypowiedzi ekspertów
złudzeń – inflacja na poziomie 0,4% i wzrost PKB 0,8% w 2014 roku
zmuszają Europejski Bank Centralny do podjęcia bardziej zdecydowanych
działań niż dotychczasowe. Wprawdzie od wybuchu kryzysu w 2009 roku
EBC uruchomił kilka programów (Securities Markets Programme, Longer-Term Refinancing Operations czy Outright Monetary Transactions)
oraz kilkakrotnie obniżał stopy procentowe, co pośrednio miało pomóc
gospodarce, tak się jednak ostatecznie nie stało.
Stąd też 22 stycznia prezes EBC Mario Draghi podjął decyzję o bezpośredniej pomocy na rynkach strefy euro i na wzór amerykańskiego FED,
Banku Anglii czy Banku Centralnego Japonii ogłosił, że rozpocznie program luzowania ilościowego – Quantitative Easing (QE). Program ten
przewiduje, że EBC przeznaczy na systematyczny skup obligacji rządowych 60 mld EUR miesięcznie, aż do końca września 2016 roku. Ilość
nabywanych obligacji poszczególnych krajów będzie proporcjonalna
do udziału danego kraju w kapitale EBC. W założeniu ma to rozwiązać
problem niskiej inflacji i zwiększyć dynamikę wzrostu PKB. Dodatkowo
miałoby to wpłynąć na obniżenie kursu EUR w stosunku do USD. Przeciwnikami tego rozwiązania są głównie Niemcy, którzy nie tylko posiadają
największe udziały w EBC (ponad 18%), ale już ponieśli największe straty
z tytułu ratowania innych państw strefy. Niemiecki Bundesbank obawia
się, że wpędzi to nie tyle same Niemcy, co całą Europę w hiperinflację,
która będzie nie do opanowania w krótkim terminie.
Patrząc na skalę skupu, może wydawać się ona mniejsza niż interwencja
FED-u na rynku amerykańskim. To zależy jednak od perspektywy. Od
marca 2009 roku do października 2014 roku gospodarka USA dostała
zastrzyk 3,3 BLN $ gotówki, co daje średnio ok. 4% wartości PKB rocznie.
Swoją decyzją Mario Draghi zamierza wpompować ok. 1,3 BLN EUR (1,47
BLN $) w strefę euro w ciągu 1,5 roku, co wynosi ok. 8,7% wartości PKB
rocznie. Można więc słusznie uznać, że interwencja EBC jest dwukrotnie
większa niż interwencja FED.
PKB strefy euro jest niższy niż USA ‒ 11.296 MLD $ vs. 16.800 MLD $,
a do tego pracuje na niego więcej ludzi: 340 mln vs. 317 mln. Stąd też dużo
większe różnice w danych o bezrobociu – w latach 2010–2014 w strefie
8
AAF99_Srodki.indb 8
Luty – Marzec 2015
2015-02-12 16:07:00
euro bezrobocie rosło z 7,6% do 11,6%, gdzie USA może się pochwalić corocznym spadkiem bezrobocia z 9,63% do 6,29%. W 2010 roku
wzrost PKB w USA wyniósł 2,5%, by w kolejnych latach wynosić odpowiednio 1,6% w 2011 roku, 2,3% w 2012 roku, 2,2% w 2013 roku i 2,6%
w 2014 roku. Podobnie rzecz się ma z inflacją, która wahała się w latach
2010–2014 w przedziale 1,47%–3,16%. Na podstawie danych statystycznych widać, że interwencja FED numerycznie poprawiła sytuację USA,
przy prognozie wzrostu 3,5%, a inflacji na 1,6%.
Jak się wydaje, taka polityka banku centralnego nie ma także odczuwalnego wpływu np. na dług publiczny. W USA co prawda wzrósł on z 76%
w 2009 roku do 101,54% w 2014 roku, jest to jednak skutek bardziej
reformy służby zdrowia, którą wprowadził w ostatnim czasie Barack
Obama. W przypadku strefy euro w tym okresie dług publiczny również
wzrósł z 70,1% w 2009 roku do 90,9% w 2014 roku bez wprowadzenia QE.
Podobnie jest w Wielkiej Brytanii i Japonii. Bezpośredni wpływ QE na
pogłębianie się zadłużenia na podstawie danych należy więc wykluczyć.
Polityka FED-u w USA jak dotąd się sprawdzała. W gospodarkę wpompowano dodrukowany pieniądz, ratując ją przed recesją, a zapowiadana
hiperinflacja nigdy nie wybuchła. Naturalne jest więc, że Europa czuje
się skuszona taką perspektywą. Niemieckie obawy o szalejącą inflację
wydają się na chwilę obecną przesadzone. Z drugiej strony ponaddwukrotnie większa skala zakupów, na jakie wybiera się Mario Draghi, może
budzić kontrowersje. Sama informacja o wysokości planowanego skupu
dla rynków była na tyle szokująca, że giełdy rozświeciły się na zielono,
a samo EURO osłabiło się w stosunku do USD o 4,3%.
9
AAF99_Srodki.indb 9
Analiza i kontrola finansowa w praktyce©
2015-02-12 16:07:00