Koniec praktyk na „Wodniku”

Transkrypt

Koniec praktyk na „Wodniku”
Koniec praktyk na „Wodniku”
2015-07-24
Po 40 dniach spędzonych na morzu dziś rano do portu w Gdyni powrócił okręt szkolny ORP
„Wodnik”. Na jego pokładzie praktyki zaliczali podchorążowie z drugiego, trzeciego i czwartego
roku Akademii Marynarki Wojennej. – Choćby ze względu na pogodę nie mieli łatwego zadania –
przyznaje dowódca okrętu.
– Rejs był krótszy od tych z poprzednich lat, ale za to bardzo intensywny – podkreśla kmdr por.
Paweł Ogórek, dowódca ORP „Wodnik”. Okręt opuścił Gdynię w połowie czerwca. Skierował się
na zachód i przez cieśniny duńskie, Morze Północne, Zatokę Biskajską dotarł na Morze
Śródziemne. – Nie byliśmy tam długo, ale za to po drodze zawinęliśmy do dwóch portów: w
Palermo i Barcelonie – wspomina kmdr por. Ogórek. Potem przez Cieśninę Gibraltarską ORP
„Wodnik” wyszedł na Atlantyk i obrał kurs na Wielką Brytanię. Okrążył ją, robiąc przystanek w
Edynburgu, a następnie przez Morze Północne wrócił na Bałtyk i do Gdyni. – Jak widać, rejs
charakteryzował się długimi przejściami, podczas których dość często zmagaliśmy się ze
sztormem – wyjaśnia kmdr por. Ogórek.
Zmienna pogoda na tego typu okręcie jest nieco mniej dokuczliwa niż na żaglowcu, ale i tu – jak
przyznają marynarze – sztorm potrafi nieźle dać w kość. – Niezależnie od tego, jak mocno by
kołysało, każdy z podchorążych musi odsłużyć na swoim stanowisku czterogodzinną wachtę.
Trzeba pokonać własną słabość i wytrwać – podkreśla kmdr por. Ogórek. Podczas sztormu
praktykanci nie otrzymują jednak dodatkowych zadań. – Muszą wykonać tylko te czynności, które
są niezbędne do zachowania żywotności okrętu – tłumaczy dowódca.
W zakończonym dziś rejsie wzięli udział podchorążowie drugiego, trzeciego i czwartego roku. Są
to przyszli nawigatorzy i specjaliści od uzbrojenia, ale też mechanicy. Każda grupa zaliczała inny
rodzaj praktyk.
Drugi rocznik Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego miał przede wszystkim zajęcia z
astronawigacji. Studenci uczyli się wyznaczać pozycję okrętu na podstawie układu ciał
niebieskich. Podchorążowie czwartego rocznika mieli natomiast praktykę oficerską. –
Dublowaliśmy oficerów wachtowych. Wykonywaliśmy wszystkie przypisane im zadania, tyle że
pod ich nadzorem – wyjaśnia bsm. pchor. Aleksandra Kwiecińska. Wiązało się to na przykład z
prowadzeniem okrętu po szlaku żeglugowym. – Był to intensywny, pełen zajęć czas, choć dla nas
był to już czwarty rejs. Wróciliśmy w stare miejsca, bo wcześniej na Morzu Śródziemnym, również
na pokładzie „Wodnika”, zaliczaliśmy też astronawigację – podkreśla bsm. pchor. Kwiecińska. Ona
wróciła do Polski, wcześniej niż okręt. – Nasz rocznik został podzielony na dwie grupy. Wymieniły
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 1
się one w Barcelonie. Ci, którzy tam opuścili pokład okrętu, polecieli do Polski samolotem –
tłumaczy.
Z kolei podchorążowie Wydziału Mechaniczno-Elektrycznego odbyli praktykę specjalistyczną.
Zapoznawali się z różnymi urządzeniami okrętowymi, zasadami ich działania, dokumentacją.
Pełnili też wachty w okrętowych siłowniach.
ORP „Wodnik” wszedł do służby w 1976 roku. Podchorążowie regularnie odbywają na jego
pokładzie praktyki morskie. Okręt bywa też wykorzystywany do innych celów. W 1991 roku jako
jednostka szpitalno-ewakuacyjna wziął udział w pierwszej wojnie przeciwko Irakowi.
Kilka dni po ORP „Wodnik” Gdynię opuścił inny okręt szkolny – żaglowiec ORP „Iskra”. Studenci
wojskowi, którzy zaliczają praktyki na jego pokładzie, wzięli między innymi udział w regatach The
Tall Ships’ Races. Do Polski wrócą w poniedziałek samolotem z norweskiego Kristansand. Sama
ORP „Iskra” do macierzystego portu zawinie kilka dni później.
Autor: Łukasz Zalesiński
Strona: 2

Podobne dokumenty