nr. 2 z 7 sierpnia 2005

Transkrypt

nr. 2 z 7 sierpnia 2005
nr 2 - niedziela, 7 sierpnia 2005
B³êkitny hamlet
Z Omri Nicanem, re¿yserem i
dyrektorem artystycznym
teatru Cameri z Izraela, w
przerwie prób
do
“Hamleta”, rozmawiamy na
scenie Teatru Muzycznego w
Gdyni.
Zza kulis: Dlaczego zdecydowali siê
Pañstwo przyjechaæ do Gdañska na
IX Festiwal Szekspirowski i
zaprezentowaæ polskiej
publicznoœci swój spektakl?
Omri Nican: Myœlê, ¿e Festiwal w
Gdañsku jest doskona³ym miejscem
spotkañ mi³oœników twórczoœci
Szekspira. Daje on mo¿liwoœæ
zobaczenia w jednym miejscu bardzo
zró¿nicowanych inscenizacji
szekspirowskich z ca³ego œwiata. To
jedyny tak znacz¹cy festiwal,
prezentuj¹cy szeroki przegl¹d
spektakli, pochodz¹cych czêsto z
bardzo egzotycznych krajów. Ka¿de
przedstawienie narodzi³o siê w innym
miejscu, w innej kulturze. Bardzo
interesuj¹ce jest tak¿e poznanie
ró¿nych interpretacji dzie³ Szekspira.
Mo¿emy zobaczyæ co jest w nim
najistotniejsze dla Francuzów,
Niemców, W³ochów, Izraelczyków czy
Polaków.
Czy móg³by Pan coœ powiedzieæ o
w³asnej inscenizacji „Hamleta”, czy
jest to spektakl metafizyczny, czy
te¿ zaanga¿owany politycznie, np.
w odniesieniu do konfliktu
izraelsko-palestyñskiego?
Myœlê, ¿e dla izraelskiej publicznoœci
opowiedzenie tego politycznego
thrileru mo¿e mieæ wiele znaczeñ.
Szekspir nie mia³ intecji pisania sztuk
moralistycznych. Jego sztuki pe³ne s¹
sprzecznoœci, maj¹ bardzo
wieloznaczne przes³ania. Chc¹c je
inscenizowaæ, nale¿y pozostawiæ te
wszystkie sprzecznoœci. W „Hamlecie”
dowiadujemy siê, i¿ je¿eli pañstwo
duñskie jest pe³ne grzechu i zepsucia,
nie ma szansy przetrwania. To moim
zdaniem jeden z na jwa¿niejszych
mora³ów tej historii. Drugim wa¿nym
tematem dla Izraelczyków jest konflikt
miêdzy dwoma braæmi. Je¿eli k³óc¹ siê
o pañstwo, wiadomo, ¿e odziedziczy je
ktoœ trzeci. Przypomina to obecnie
trwaj¹cy w Izraelu b³êkitnopo ma ra ñc zo wy ko nf li kt [m iê dz y
zw ol en ni ka mi li kw id ac ji os ie dl i
¿ydowskich w Strefie Gazy tzw.
b³êkitnymi, a ich przeciwnikami pomarañczowymi - przyp. red.]. Dla
Izraelczyków bardzo znacz¹cy jest
równie¿ w¹tek konfliktu Fortymbrasa z
Polsk¹ o marny, nic nie znacz¹cy
kawa³ek ziemi. Wiele znaczeñ niesie
równie¿ monolog Hamleta.
Wracaj¹c jeszcze do obecnej
sytuacji polityczej Izraela, Hamlet
j e s t „ b ³ ê k i t n y ” c z y
„pomarañczowy”?
To bardzo dobre pytanie. Jest b³êkitny,
poniewa¿ jest humanist¹ kieruj¹cym
sie rozumem, a nie jest fanatykiem,
myœl¹cym bogiem. Lecz z drugiej
strony „pomarañczowi” powiedzieliby,
¿e mimo wspania³ego,
humanistycznego myœlenia, Hamlet
powoduje œmieræ wielu osób. Jaki g³upi
jest Hamlet? Móg³ przecie¿ zakoñczyæ
tê tragediê na po cz¹tku, tu¿ po
spotkaniu z duchem. Wtedy zabiæ
króla. To, co siê dzieje w „Hamlecie”
jest bardzo destrukcyjne, stanowi
najwêksz¹ katastrofê Hamleta.
Pana spektakl bêdzie grany na kilku
platformach, miêdzy którymi
znajdowaæ siê bêdzie widownia.
Dlaczego zdecydowa³ siê Pan na
taki zabieg?
ChodŸ, poka¿ê ci. [Omri Nitzan ka¿e
mi usi¹œæ na specjalnym krzeœle]
Usi¹dŸ na tym obrotowym krzeœle. [I
pok azu je jak bêd zie pod zie lon a
widownia, gdzie bêd¹ poszczególne
sceny] Miêdzy publicznoœci¹ biêdzie
bieg³ korytarz, którym bêd¹
przecho dziæ wszyscy bohater owie
zmierzaj¹c do konkretnych
pomieszcz eñ, przestrze ni. Woko³o
bêd¹ umieszczone okna. Obracaj¹c
siê na krzeœle zobaczymy sypialniê
Gertrudy, miejsce w którym Poloniusz
rozmawia z Ofeli¹. Dziêki
roz mie szc zen iu w ido wni miê dzy
platformami, posadzeniu jej twarz¹ w
twarz, mo¿emy zobaczyæ reakcjê
drugiej osoby.To jest jak lustro.
Czy móg³by Pan przybli¿yæ nieco
charakter izraelskiego teatru oraz
Centrum Cameri?
Wszelkie dzia³ania aktorskie oraz teatr
s¹ najbardziej popularn¹ dziedzin¹
sztuki w Izraelu. Mamy du¿¹ widowniê,
wielu sta³ych widzów. Chcemy robiæ
teatr poœwiêcony problemom Izraela,
rea guj ¹cy na pol ity kê, zja wis ka
socjologiczne, wypowiadaj¹cy siê w
spr awi e toc z¹c ych s iê obe cni e
konfl iktów. W nasze j najn owsze j
sztuce, re¿yserowanej przez m³odego
re¿ysera, na scenie pojawiaj¹ siê
zarówno ¯ydzi, jak i Arabowie. Jest to
dobry sposób dialogu. Poza tym
robimy teatr w jêzyku hebrajskim,
jêzyku Biblii. To tak¿e jest bardzo
wa¿ne.
Dziêkujê za rozmowê.
Rozmawia³ Andrzej Paku³a
Zawieszony w Pró¿ni
Scena jest pusta, ograniczona tylko trzema jasnymi i nierównymi
kremowymi œcianami. Znajduj¹ siê w
nich wy³¹cznie dwa boczne wejœcia
oraz rzeŸbione drewniane drzwi. To
wszystko. Nie pojawiaj¹ siê ¿adne
dodatkowe elementy. Ten scenograficzny minimalizm, tak znacz¹cy i
oczywisty, pozwala skupiæ uwagê tylko
na aktorach. Maciej Prus, re¿yser
spektaklu, inscenizuj¹c „Komediê
omy³ek”, k³adzie nacisk na interpretacjê bohaterów, ich charaktery, relacje.
Pragnie, aby zamierzona przez niego
sce nic zna pus tka wyp e³n i³a siê
aktorstwem. To ono ma zast¹piæ
wszystkie zbêdne elementy przestrzeni scenicznej, z której re¿yser
œwiadomie rezygnuje. Pragnie, aby w
odbiorze spektaklu nie przeszkadza³y
nam ¿adne zbêdne elementy, upiêkszenia. S¹ tylko trzy œciany, drzwi i
aktorzy.
„Komedia omy³ek” jest
jedn¹ z bardziej znanych i popularnych
komedii Szekspira. Opowiada o
losach dwóch braci bliŸniaków (wraz z
bliŸniaczymi s³ugami), którzy nied³ugo
po narodzenia zostali rozdzieleni. Gdy
w pe³nej nieœwiadomoœci znaleŸli siê w
tym samym mieœcie, ich podobieñstwo
sta³o siê przyczyn¹ wielu nieporozumieñ. Mimo i¿ dramat zazwyczaj by³
postrzegany jako klasyczny przyk³ad
szekspirowskiej komedii, Maciej Prus
nie stawia sobie za celu rozbawienia
wi do wn i w sz ys tk im i m o¿ li wy mi
œrodkami. Analizuj¹c tekst, wydobywa
dramatyzm ze wszystkich relacji
miêdzy bohaterami, odnajduj¹c w nich
zarówno komizm, jak i brutalnoœæ.
Jego spektakl sta³ siê histori¹ o
charakterach, reakcjach i emocjach
ludzi, którzy znaleŸli siê w takiej
sytuacji. Niestety, w przypadku
inscenizowania Szekspira nie wystarcza samo aktorstwo, poœwiêcenie
uwagi tylko emocjom. Niezbêdny jest
choæby najmniejszy punkt odniesienia,
trop, który pozwoli nam odnieœæ
inscenizowane dzie³o do rzeczywistoœci, czytaæ je przez pryzmat
w³asnego cz³owieczeñstwa. Brak
wspomnianego punktu czyni spektakl
w pewnym sensie bezbarwnym,
zawieszonym w pró¿ni. O ile ciekawa
analiza relacji miêdzy bohaterami
czyni spektakl interesuj¹cym warsztatowo, o tyle pozbawienie go tropów
interpretacyjnych, odbiera mu duszê.
Niew¹tpliwie uda³o siê re¿yserowi
doskonale poprowadziæ aktorów. W
sytua cji, gdy wiêks zoœæ polsk ich
twó rcó w ins cen izu j¹c Sze ksp ira ,
dokonuje szalenie g³êbokiej interpretacj i, cza sem po zbawi aj¹c j ego
utwor ów ca³eg o i ch pierw otneg o
kszta³tu i znaczenia, spektakl ten
stanowi ewenement, co w du¿ej czêœci
wp³ywa na jego sukces.
Dzisiaj ostatnia szansa, aby
obejrzeæ na festiwalu „Komediê
omy³ek”. Warto siê wybraæ, gdy¿ to
spektakl nienaganny i przyzwoity. Nie
prze¿yjemy katharsis, ale na pewno
mo¿emy podziwiaæ wyœmienite
aktorstwo oraz piêkn¹, dziêki swojemu
minimalizmowi, scenografiê.
Andrzej Paku³a
szekspiriada ruszy³a!
„Otwieram nowy teatr” - tymi s³owami, parafrazuj¹cymi wypowiedŸ Kaziemierza Dejmka,
kiedy ten obejmowa³ dyrekcjê Teatru Nowego w £odzi, Marsza³ek Wojewodztwa
Pomorskiego Jan Koz³owski dokona³ uroczystego otwarcia IX Festiwalu Szekspirowskiego.
Tak osoba Dejmka, jak i nazwa teatru pojawi³y siê nieprzypadkowo, bowiem Teatr Nowy
otrzyma³ w tym roku nagrodê Z³otego Yoricka. Kto jeszcze nie widzia³ nagrodzonego
spektaklu w re¿yserii Macieja Prusa, mo¿e to zrobiæ dzisiaj. Poza „Komedi¹ omy³ek” macie
ostatni¹ szansê zobaczyæ tak¿e „Zimow¹ opowieœæ” i „Miarkê za miark¹”. O kulisach
spektaklu czytajcie w naszej gazecie. Na koniec wieczoru prawdziwa rewelacja - „Hamlet”
w jêzyku starszym ni¿ jêzyk Szekspira! Na scenie Teatru Muzycznego w Gdyni o
„Hamlecie” i teatrze izraelskim kilka s³ów powiedzia³ nam Omri Nican re¿yser spektaklu.
Redakcja
Z£OTY YORICK
Z³oty Yorick - nagroda przyznawana przez Fundacjê od 1994
Najlepszej Inscenizacji Szekspirowskiej - trafia w tym roku do
Macieja Prusa po raz trzeci.
Wczeœniej zosta³ ju¿ nagrodzony za spektakle "Stracone
zachody mi³oœci|"(1994) i "Juliusz Cezar" ( oba spektakle w
Teatrze Polskim w Warszawie).
Teatr Cameri
Teatr Cameri zosta³ za³o¿ony
ponad 60 lat temu. Jako pierwszy u¿ywa³
jêzyka hebrajskiego, wskrzeszonego na
nowo dopiero po II wojnie œwiatowej. W
ich repertuarze znajduj¹ siê spektakle,
które obrazuj¹ najwiêksze problemy,
obawy, konflikty oraz myœli narodu
izraelskiego. Ogromne zró¿nicowanie
repertuaru jest wynikiem niezwykle
zró¿nicowanego spo³eczeñstwa Izraela.
Powsta³e po 2000 letniej przerwie
pañstwo sk³ada siê z przybyszów z
najodleglejszych i najró¿niejszych miejsc
na Ziemi.
Obecnie siedziba teatru mieœci
siê w nowym budynku, tzw. New Cameri w
TelAvivie, zajmuje 11 000 m2, co czyni zeñ
najwiêksze centrum teatralne Izraela.
Sk³ada siê z a¿ trzech sal teatralnych.
Dla teatru Cameri niezwykle
wa¿ne jest docieranie do szerokiej
publicznoœci, tak¿e tej z pozoru nie
zainteresowanej teatrem. Oprócz sta³ych
widzów, artyœci zapraszaj¹ wiele osób z
okolic Tel Avivu, imigrantów rosyjskich i
etiopskich. Poza tym organizuj¹ wiele
spotkañ i dyskusji. K³ad¹ ogromny nacisk
na wzajemny dialog.
W repertuarze Cameri
znajdziemy sztuki zarówno klasyczne, jak
i wspó³czesne. Wa¿ne, ¿eby porusza³y
wa¿ne dla spo³eczñstwa izraelskiego
tematy. Mówi siê bardzo wiele o sytuacji
politycznej, wojnie i tolerancji. Nie brakuje
równie¿ tematyki holocausu, jak równie¿
sztuk poœwiêconych zwykym codziennym
problemom. Nie ulega w¹tpliwoœci, ¿e
Cameri jest najwa¿niejszym teatrem w
Izraelu, bardzo cenionym na œwiecie oraz
wielokrotnie zapraszanym na rozmaite
festiwale i pokazy goœcinne. W polsce
prezentowali ju¿ spektakl na podstawie
tekstu izrealskiego dramaturga Hanocha
Levina, znanego u nas ostatnio przede
wszystkim jako autora „Krum”,
najnowszego spektaklu Krzysztofa
Warlikowkiego.
dziœ
NIEDZIELA, 07.08
Teatr Muzyczny (Gdynia)
19:00
-
,, Hamlet”
Cameri Theatre, TelAwiw (Izrael)
czas trwania - 2 h 30 min.
Teatr W ybrze¿e (Gdañsk)
19:00
-
,Komedia omy³ek”’
Teatr Nowy, £ódŸ
czas trwania - 1 h 20 min.
Opera Ba³tycka (Gdañsk)
20:00
-
,,Zimowa opowieœæ”
Teatr Lalek, Grodno (Bia³oruœ)
czas trwania - 1 h 40 min.
JUTRO
Poniedzia³ek 08.08
Klub ¯ak (Gdañsk)
17:00
-
,,Miarka za miarkê”
London Metropolitan University (Anglia)
czas trwania - 1 h 45 min.
Teatr Muzyczny (Gdynia)
19:00
-
,, Hamlet”
Cameri Theatre, TelAwiw (Izrael)
czas trwania - 2 h 30 min.
Teatr W ybrze¿e (Gdañsk)
19:00
-
,Makbet”’
Teatr Dramatyczny, Erewañ (Armenia)
czas trwania - 2 h 35 min.
Scena Malarnia (Gdañsk)
„Komedia omy³ek”, re¿yseria: Maciej
Prus( Polska)
Andrzej Paku³a
17:00
-
,,Bracia Grimm”
Shakespear und Partner, Brema (Niemcy)
strona 1 , nr 2 - 07.08.2005
zza kulis
czas trwania - 2 h 30 min.
Bardzo m³oda
klasyka
Gra z publicznoœci¹, brak
scenografii, muzyczne i baletowe
intermedia - bardzo wspó³czesne
rozbijanie akcji dramatu paradoksalnie
zbli¿a angielsk¹ wersjê "Miarki za
miarkê" w wykonaniu London
Metropolitan University do tradycji
el¿bietañskiej.
Po obejrzeniu spektaklu "Miarka
za miark ê" w wykon aniu stude ntów Londo n
Metropolitan University zastanawiam siê, czy
najg³êbszym wyrazem szacunku dla klasyka nie jest
swobodne jego potraktowanie. Teatralna wersja
dram atu mo¿e t ylko z yska æ, je¿e li re¿y ser,
nieprzyt³oczony wielkoœci¹ nazwiska, które przysz³o
mu inscenizowaæ, pobawi siê trochê
szekspirowskimi postaciami i od czasu do czasu
ods³oni maskê roli pokazuj¹c, ¿e pod ni¹ kryje siê
aktor - postaæ czasem zabawn iejsza od tej
komediowej.
Najbardziej rzucaj¹c¹ siê w oczy cech¹
inscenizacji "Miarki za miarkê", przygotowanej przez
Londo n Metr opoli tan Un ivers ity, jes t wlaœ nie
rozbijanie akcji dramatu na wszelkie mo¿liwe
sp os ob y. Ak to rz y, pr ze ds ta wi aj ¹c pr os t¹
szekspirowsk¹ historiê, koncentruj¹c¹ siê na
gwa³townych ludzkich namiêtnoœciach - walce o
prze¿ycie, rozpaczliwej próbie ratowania najbli¿szej
osoby, wstydzie i poni¿eniu dziewczyny, która
zostaje obra¿ona przez niefrasobliwe mi³osne
wyznania - regularnie "wychodz¹" z roli. Na przyk³ad:
na oczach widzów przebraj¹ siê w inny kostium,
przytulaj¹ siê do ukochanej albo zmieniaj¹ plytê.
Jêzyk Szekspira, oparty czêstokroæ na grze s³ów,
zderza siê z gr¹ z publicznoœci¹, zw³aszcza, kiedy
aktorzy znienacka zapraszaj¹ widzów do udzia³u w
spektaklu albo zajmuj¹ miejsca na widowni,
pomiêdzy widzami. Po³¹czenie tych wszystkich
sposobów - czêsto u¿ywanych we wspólczesnym
teatrze - z tekstem szekspirowskiego dramatu,
mia³o w sobie jednak walor formalnej niespodzianki,
która pojawia siê chyba zawsze, kiedy "¿eni siê" ze
sob¹ odrêbne formy i krzy¿uje gatunki. Okazuje siê,
¿e przerywanie akcji dramatu mo¿e paradoksalnie
podtrzymywaæ zainteresowanie widzów, przykuwaæ
ich uwagê do sceny dziêki efektowi zaskoczenia.
Ponadto spektakl ujmowa³ œwie¿oœci¹ i
naturalnoœci¹. Bardzo m³odzi aktorzy, którzy z racji
braku doœwiadczenia nie mogli przecie¿ œwiadomie
stworzyæ ról, w intuicyjny sposób siê w nich
odnaleŸli, bez odrobiny fa³szu, pozostaj¹c sob¹. I
chocia¿ angielskie przedstawienie w najmniejszym
nawet stopniu nie próbowa lo rekonst ruowaæ
konwencji teatru el¿bietañskiego, to mimo woli
dostrzega³am pewne zbie¿noœci - pozbawion¹
scenografii scenê, aktorów otoczonych przez
widzów, intermedia muzyczne i baletowe. Byæ mo¿e
wlaœnie tak, jak angielski spektakl, powinna
wygl¹daæ wspó³czesna "rekonstrukcja" Szekspira.
Nie taka dos³owna, cofaj¹ca spektakl w czasie do
minionej epoki, ale taka "w cudzys³owie" - filtruj¹ca
przesz³oœæ przez wspó³czesnoœæ teatru i w ten
sposób tworz¹ca ¿yw¹ wiêŸ miêdzy jednym a
drugim.
Anna Koczorowska
"Miarka za miarkê", re¿. Gian Carlo Rossi i Lucy
Richardson (Wielka Brytania)
kobiety szekspira
Wyk³adowcy i re¿yserzy z London
Metropolitan University - Gian Carlo Rossi i Lucy
Richardson - odpowiadaj¹ na pytania zwi¹zane z
prac¹ ich studentów.
Zza Kulis: Jesteœcie Pañstwo zarówno re¿yserami
teatralnymi, jak i wyk³adowami uniwersyteckimi.
Jak ³¹czyæ podejœcie teoetyczne do sztuki z
praktyk¹ sceniczn¹, aby siê wzajemie nie
wyklucza³y?
Lucy Richardson: Wierzymy, ¿e teoria i praktyka
teatralna istniej¹ obok siebie, nie osobno. Znajomoœæ
wspó³czesnych teorii naukowych pozwala tworzyæ
ciekawszy spektakl, pokazaæ problem z innego
punktu widzenia.
Gian Carlo Rossi: Naszym punktem wyjœcia w pracy
nad przedstawieniem "Miarka za miarkê" by³y na
przyk³ad francuskie teorie feministyczne.
W jaki sposób wp³ynê³y one na ostateczny kszta³t
spektaklu?
LR: Kobiety sta³y sie postaciami bardziej centralnymi.
Ich monologi zosta³y silnie wyeksponowane.
Wszystkie g³ówne bohaterki maj¹ te¿ zadanie
choreograficzne do wykonania - taniec solowy. Dziêki
temu dodatkowo skupiaj¹ one na sobie uwagê
widzów. Taniec pojawia siê tak¿e dlatego, ¿e program
naszych studiów obejmuje i naukê aktorstwa, i tañca.
W naszej interpretacji spektakl opowiada historiê
kobiety, ktora zosta³a obra¿ona przez mê¿czyznê,
potraktowana przedmiotowo. Zale¿alo nam jednak
bardzo na tym, aby szekspirowskie bohaterki nie
udawa³y, ¿e nie s¹ kobietami. Staraliœmy siê wywa¿yæ
proporcje miêdzy ich si³¹ i s³aboœci¹.
GCR: Nie chcieliœmy te¿ widzieæ w Diuku typowo
"mêskiej" postaci. St¹d wzi¹³ siê zabieg dekonstrukcji
jego roli - zwroty do publicznoœci, niezwi¹zane z akcj¹
dramatu rozmowy z dziewczyn¹. W ten sposób ksi¹¿ê
ods³ania swoj¹ niepewnoœæ, inn¹ stronê swojej
natury.
W³aœciwie odpowiedzieli mi ju¿ Pañstwo na
pytanie, dlaczego wybraliœcie akurat dramat
"Miarka za miarkê". A mo¿e by³y jeszcze jakieœ
powody?
LR: W "Miarka za miarkê" jest fantastyczna rola
kobieca. Mam tu oczywiœcie na myœli Izabelê, która
ma wyj¹tkowo silny charakter i naprawdê u¿ywa
jêzyka jako narzêdzia, przy pmocy którego mo¿na
zakwestionowaæ to, co siê dzieje.
GCR : Myœ lê, ¿e coœ jes zcz e uks zta ³to wa³ o
przedstawienie, nada³o mu formê - fakt, ¿e wszyscy
wykonawcy s¹ bardzo m³odzi. Nie chcieliœmy, aby
studenci udawali, ¿e maj¹ po czterdzieœci piêæ lat,
woleliœmy wykorzystaæ ich m³odzieñcz¹ energiê i
pokazaæ, jak ona "gra" na scenie.
Na czym w Pañstwa przypadku polega
wspó³re¿yserowanie spektaklu? Na czym opiera
siê Pañstwa re¿yserski tandem?
strona 2 , nr 2 - 07.08.2005
LR: Wspólpracujemy ze sob¹ ju¿ d³ugo, wiêc wiemy,
jak ka¿de z nas pracuje. Nasz wspólny postêp polega
na tym, ¿e odkryliœmy, w czym ktore z nas jest lepsze.
GCR: Lucy zajmuje siê bardziej szczegó³owo
aktorstwem, mnie bardziej interesuje forma teatralna i
jej dekonstrukcja.
LR: Czasem nawet k³ócimy siê w obecnoœci naszych
studentów. Chcia³abym podkeœliæ, ¿e niewiele decyzji
zwi¹zanych ze spektaklem podjêliœmy przed
pierwsz¹ prób¹ ze studentami. Wiedzieliœmy, ¿e
Diuka graæ bêdzie wiêcej ni¿ jedna osoba, wybraliœmy
mu zy kê , zr ez yg no wa li œm y ze sc en og ra fi i i
postanowiliœmy, ¿e widzowie bêd¹ siedzieæ dooko³a
sceny. Reszta rodzi³a siê w trakcie prób. W³aœciwie to
studenci stworzyli ten spektakl. Efekt mial byæ
organiczn¹ ca³oœci¹.
W przedstawieniu pojawia siê wiele elementów
czêsto stosowanych we wspó³czesnym teatrze,
na przyk³ad anga¿owanie publicznoœci w akcjê,
ale jêzyk Szekspira pozostaje nienaruszony.
Szekspirowski jêzyk i wspó³czesna forma
teatralna - tak odczyta³abym koncepcjê
inscenizacyjn¹ przedstawienia. A jaka by³a
pañstwa intencja?
GCR: Rzeczywiœcie chcieliœmy po³¹czyæ szacunek
dl a jê zy ka Sz ek sp ra z de ko ns tu kc j¹ te go
wszystkiego, co widownia kojarzy z Szekspirem powa¿nym klasykiem. Nasz spektakl ma byæ przede
wsz yst kim rad osn ¹, pe³ n¹ lek koœ ci zab aw¹ .
Humorystyczny akcent pojawia siê ju¿ na samym
pocz¹tku spektaklu, kiedy aktorzy wnosz¹ na scenê w
walizkach wszystkie rekwizyty potrzebne do zagrania
przedstawienia.
Rozmawia³a Anna Koczorowska
Zazwyczaj po spektaklu pytamy widzów o ich
teatralne wra¿enia. Dziœ udaliœmy siê za kulisy i
zapytaliœmy aktorów - studentów London Metropoltan
University - o odczucia zwi¹zane z pierwszym
wystêpem przed polsk¹ publicznoœci¹.
Joseph Cook - Odnios³em wra¿enie, ¿e mam do
czynienia z pewn¹ grup¹ polskiej publicznoœci, która
przychodzi raz jeszcze doceniæ Szekspira, mimo ¿e
œwietnie zna ju¿ jego twórczoœæ.
Tanya Roberts -Wydaje mi siê, ¿e polska publicznoœæ
je st zn ac zn ie ba rd zi ej sk on ce nt ro wa na na
przedstawieniu ni¿ czêsto ma to miejsce w Anglii. Z
drugiej strony polscy widzowie wydaj¹ siê nieœmiali,
tak przynajniej reagowali, kiedy prosiliœmy ich o
wspó³udzia³ w grze. W Anglii widzowie, którzy
przychodz¹ do teatru, s¹ chyba przygotowani na
bardzo otwarte zachowania z naszej strony.
Zebra³a Anna Koczorowska
zza kulis
EKSPRESJONISTYCZNA
MOZAIKA
Ekspresjonistyczny moralitet
czy bajka? „Zimowa opowieœæ” w
inscenizacji Obwodowego Teatru Lalek
³¹czy obie te formy. Kiedy snuje balladê o
pañstwie bezprawia, w którym rz¹dzi
tyran i despota, obleka siê w ciemne
barwy; gdy pokazuje poczciwych
wieœniaków na scenie, odczuwa siê
atmosferê niefrasobliwoœci. Jest
histori¹ - przestrog¹ o zgubnej sile
zazdroœci, pozostawia jednak nadziejê,
¿e krzywdê mo¿na odkupiæ.
Najpierw rozgrywa siê moralitet.
Mechanizacjê, ch³odn¹ typowoœæ postaci, brak
indywidualizacji widaæ w nieformalnej pierwszej czêœci,
czyli w pa³acu sycylijskim. Na tle bia³ych p³aszczyzn,
œcian pa³acu pojawiaj¹ siê postacie w maskach, ubrane
na czarno, elegancko i jednakowo. Przez
wykorzystanie masek zatracaj¹ swój status aktora,
przypominaj¹ manekiny. Nie tworz¹ postaci z g³êbi¹
psychologiczn¹, s¹ raczej moralitetowym Ka¿dym.
Skontrastowana bia³o - czarna scenografia,
przerysowane gesty i celowa brzydota masek,
subiektywne spojrzenie na problem, wykorzystanie na
scenie tajemnicy podœwiadomoœci do ujawnienia
utajonych treœci, minimalizm dekoracji, ograniczaj¹cy
siê do paru krzese³ i bia³ych œcian wszystkie te
elementy wpisuje siê w nurt ekspresjonizmu. Istnieje
typologia barw. Biel jest zarezerwowana dla duchów,
przynajmniej w pierwszej czêœci; czerñ to kolor
rzeczywistoœci nacechowanej negatywnie. Czerwieñ
staje siê dominant¹ w scenie eksterioryzacji
podœwiadomoœci Leontesa - króla Sycylii. Powstaje
sugestywny obraz dwóch postaci - manekinów
obœciskuj¹cych siê lubie¿nie, w których odnajdujemy
Hermionê - królow¹ Sycylii i Poliksenesa - króla Czech.
Widzenie jest przerysowane i karykaturalnie
wyolbrzymione, ujawnia nabrzmia³¹ zazdroœæ, któr¹
nosi w sobie Leontes. Widzi on nie tylko zdradê, ale
zabójstwa tych dwojga, którzy go oszukuj¹.
Wyimaginowany strach staje siê dla Leontesa
rzeczywistoœci¹. Dlatego podejmuje kroki, by ukaraæ
niewiern¹ ¿onê. Wiêzi j¹, odsuwa od wychowania syna
i rozpoczyna s¹dowy proces, nie wierzy nawet w
uniewinniaj¹ce proroctwo wyroczni w Delfach.
Z ekspresjonistycznej pierwszej czêœci nie
ma ju¿ niczego w drugim obrazie bajkowej, idyllicznej
czeskiej wsi. Miejsce aktorów zajmuj¹ marionetki. Na
scenie widzimy popis szerokiego wachlarza
mo¿liwoœci teatru lalek. Czego tu nie ma? S¹
wykorzystane marionetki do sceny mi³osnej pomiêdzy
Perdyt¹ i Floryzelem. Inne, te na szczud³ach, do
soczystej scenki z pastuchami. Paplaj¹ce bez przerwy,
jazgotliwe pacynki, niczym wiejskie plotkary. Wszystkie
lalki s¹ tak dobrane, ¿e oddaj¹ charakter danej postaci.
Jedne s¹ delikatne i drobne, w tiulowych kostiumach,
inne ociê¿a³e i œlamazarne. Równie¿ ich ruch jest
zró¿nicowany, podobnie jak aktorów, którzy je animuj¹.
Zlewaj¹ siê z nimi kostiumem i ekspresj¹, co pewien
czas od³¹czaj¹ siê, by uprzedziæ ich gesty, a potem
dalej trwaæ w ca³oœci. Specyfika sposobu poruszania
siê poszczególnych rodzajów lalek jest wykorzystana
do podkreœlenia charakteru postaci - cz³apanie
pasterza i jego poczciwoϾ.
Atutem tego obrazu jest stworzenie sielskiej
atmosfery. Aktorzy ubrani s¹ na bia³o. Ich beztroskê
s³ychaæ w œmiechu, chichotach. Poruszaj¹ siê bardzo
lekkim ruchem. Konwencja tej sceny utrzymana jest
pomiêdzy baœniowoœci¹ a oniryzmem. Wydarzenia,
które przedstawiaj¹ maj¹ równie¿ bajkowy charakter,
potêgowany przez zamys³ Szekspira - có¿ to za
Czechy (o bezludnym, targanym burzliwymi falami
morza wybrze¿u) w czasach wyroczni delfickiej?
Trzeci obraz zdominowa³a kuk³a sêdziwego
ju¿ Leontesa. Animuj¹ j¹ trzy osoby, podkreœla to
niedo³ê¿noœæ króla. Fina³ sztuki jest scenê pojednania i
pozytywnego zakoñczenia wszystkich sporów i
zatargów.
Interesuj¹ce jest kontrastowe zestawienie
poszczególnych obrazów i zmiany poetyki. Czy jednak
nic ich nie ³¹czy? W sycylijskim pa³acu w pierwszej
ods³onie fizycznie nie ma wprawdzie lalek, ale bia³e
œciany pa³acu, których uk³ad zmienia siê ci¹gle i
nierealistyczna konwencja ruchu, oddala tê
rzeczywistoœæ od widza, zbli¿a j¹ do teatru marionetek.
W drugiej króluj¹ ju¿ fizycznie na scenie.
Najistotniejsza w „Zimowej opowieœci” jest
fizycznoœæ aktorów i marionetek - to wyraŸny zwrot do
t r a d y c j i t e a t r u M e y e r h o l d a . Te a t r u n i e
psychologicznego, lecz skoncentrowanego na
sprawnoœci fizycznej aktora. Przesuniêcie napiêcia ze
s³owa na ruch i jego spójnoœæ z muzyk¹. Aktorzy
poruszaj¹ siê p³ynnym, miêkkim krokiem, prawie
tanecznym. Reaguj¹ ruchem na s³owa, dworzanie
wstaj¹, prostuj¹ siê, przechodz¹ przez scenê albo
tañcz¹. Wszystkie ruchy r¹k Hermiony s¹
wypracowane i delikatne jak u baletnicy. Jest du¿a
cyrkulacja wykonawców na scenie i okreœlony
porz¹dek zejœæ i wejœæ. Wszystko jest nieprzypadkowe,
nierealistyczne, za to bardzo teatralne. A o to w³aœnie
chodzi! Nie ma tu typowych uk³adów tanecznych jak w
przedstawieniach baletowych. Choreografia Eleny
Pliumowej jest bardzo udana, wkomponowana
organicznie w tê ekspresjonistyczn¹ wizjê œwiata.
Wyj¹tek stanowi scena á la teledysk, ra¿¹ca
kiczowatym, pretensjonalnym tañcem, dos³ownoœci¹
erotycznych poczynañ i prostymi s³owami piosenki,
któr¹ obrazuje ten ruch.
„Zimowa opowieœæ” ma swój rytm i stylistykê.
Wprowadza bardzo wiele oryginalnych rozwi¹zañ,
polski widz, jednak przyzwyczajony do teatru
psychologicznego, mo¿e poczuæ siê zagubiony i
zmêczony dynamicznymi, czêstymi zmianami.
Anna Królica
„Zimowa opowieœæ”, re¿. Oleg ¯iug¿da (Bia³oruœ)
PUBLICZNOŒÆ MA G£OS
Wra¿enia widzów po spektaklach: ,,Zimowa opowieœæ” Obwodowego Teatru Lalek z Grodna na Bia³orusi
i ,,Miarka za miarkê” London Metropolitan University z Anglii (Opera Ba³tycka , sobota, 6 sierpnia 2005)
Goœcie z Ukrainy:
Myœl jest, ale nie bardzo jasna. Estetyka... ciê¿ko
powiedzieæ. Za du¿o wszystkiego. Jak na
Bia³oruœ - to dobrze. ("Zimowa opowieœæ")
Alina Bielawska, Kielce:
Oryginalne ujêcia z maskami. Jestem
pasjonatk¹ teatru i pomys³ po³¹czenia aktorów z
marionetkami wyda³ mi siê oryginalny. Marionetki
s¹ w tym spektaklu alter ego poszczególnych
postaci. Muszê jednak powiedzieæ, ¿e
przedstawienie mnie nie porwa³o. By³y dla mnie
momenty, które sprawia³y, ¿e siê wy³¹cza³am.
("Zimowa opowieϾ") Natomiast pierwsze
przedstawienie w wykonaniu studentów
(„Miarka za miarkê”) by³o bardzo ¿ywio³owe,
spontaniczne i radosne .
Micha³ (Polak urodzony w Grodnie):
By³em zachwycony. W koñcu to - b¹dŸ, co b¹dŸ teatr prowincjonalny, zreszt¹ z mojego
rodzinnego miasta. Sztuka zrobiona na bardzo
fajnym poziomie. Szkoda tylko, ¿e napisy znika³y
tak szybko. Tylko jedno mnie interesuje:
dlaczego oni mówili po rosyjsku? ("Zimowa
opowieϾ")
Anna Mazan, Kraków:
Bardzo podoba³a mi siê „Zimowa opowieœæ” w
wersji „Blues Brothers i bia³y Teletubiœ”.
zebrali : Anna Królica i Witold Mrozek

Podobne dokumenty