Pedofile zastawiają sieć

Transkrypt

Pedofile zastawiają sieć
Pedofile zastawiają sieć
Pedofil nie atakuje od razu dziecka - on je uwodzi. Od pierwszego spotkania oplata swoją ofiarę
jak bluszcz, zdobywa zaufanie. Dziecko w to brnie, nawet jeśli nie wszystko mu się podoba.
Kiedy nadchodzi taki moment, że nastolatek czuje coś złego i chciałby o wszystkim opowiedzieć
rodzicom, boi się, że zostanie skarcony. I milczy. Ja przyprowadzę dziecko, ty przyprowadzisz
dziecko. Zrobimy czworokąt i zabawimy się. I sfilmujemy na wideo - przeczytał na ekranie
komputera Jakub Śpiewak, szef fundacji Kidprotect, zajmującej się tropieniem zboczeńców.
- Tak napisał pedofil, który przed rokiem chciał się umówić przez Internet. Zawiadomiłem
policję.
Koniec lizaka
Pedofile działają coraz śmielej. - Cukierki, lizaki działają tylko na dzieci ze szkoły podstawowej.
W swoich łowach pedofile wykorzystują dziś zdobycz techniki - Internet - ostrzega Małgorzata
Szulik, psycholog z Fundacji Dzieci Niczyje.
Ukrywając swoją tożsamość, nawiązują w ten sposób kontakty z dziećmi. Zdobywają ich
zaufanie, grają na uczuciach, wzbudzają ciekawość.
- Moja córka rozmawiała z nie znaną sobie 13-letnią Basią, a tymczasem ta Basia to 50-letni
Zdzisio - mówi Jakub Śpiewak.
Pedofile wyszukujący ofiary przez Internet nie są niczym ograniczeni. Mogą rozmawiać z
osobami z całego świata, nawet z kilkudziesięcioma naraz, na specjalnych stronach,
organizujących takie wirtualne spotkania. Rodzice nie zdają sobie sprawy, że coraz modniejsze
czaty, czyli anonimowe rozmowy przez komputer, mogą uwikłać ich dziecko w skomplikowane
zależności, a wreszcie złapać w sprytnie zastawioną pułapkę. - To dla pedofilów wygodna
forma zawierania znajomości. Nie są widoczni, mogą się ukryć pod postacią 12-letniego
chłopca albo blond nastolatki. Udają, kogo chcą, a jest im łatwo, bo nie stoją przecież z
rozmówcą twarzą w twarz. Kierują konwersacją w ten sposób, aby jak najlepiej poznać dziecko,
zorientować się, na co będzie reagowało, czego się boi, czego mu brakuje. Czy ma potrzeby
natury psychologicznej i problemy w domu, czy materialnej - dodaje Małgorzata Szulik. Okazuje się, że dzieci są bardzo ufne. Aż 60 procent z nich podaje w sieci imię, nazwisko,
adres i numer telefonu.
Rodzice i dziadkowie są zadowoleni, że ich pociecha z kimś koresponduje. Ich zdaniem,
dziecko jest bezpieczne, bo przecież cały czas mają je na oku. Wieczorami nie wychodzi z
domu, więc nikt nie zrobi mu krzywdy. Zwykle kontrola nad "czatującym" dzieckiem ogranicza
się do założenie filtra rodzinnego i sprawdzenia, czy aby nie wchodzi na pornograficzne strony.
A pociecha wpada w szpony zboczeńca.
- To sytuacja podobna do tej sprzed lat, kiedy rodzice nie mieli pojęcia, co to są narkotyki. Gdy
dziecko się uczyło, to wszystko było w porządku. Zadowolenie rodziców stępiało jakiekolwiek
podejrzenia - mówi Alicja Goc, psychiatra.
Krok po kroku
1/2
Pedofile zastawiają sieć
Pedofile działają metodą małych kroczków. Nie zamierzają przestraszyć dziecka, ale zdobyć
jego zaufanie. - Gdyby od razu pokazali mu gołe zdjęcia, to dziecko uciekłoby do rodziców mówi prezes Kidprotectu. - Zboczeńcy tak nie ryzykują.
Pedofil najpierw wypytuje dziecko, czy ma problemy. Może w szkole? Może z rodzicami?
Potem oswaja je, udając, że sam ma podobne kłopoty.
I występuje jako 10-letnia Ania albo 13-letni Wojtek. Stopniowo przybliża się do tematu.
- 11-letnia córka zapytała mnie, czy często widuję gołych chłopców, bo jej koleżanka z sieci
pytała o to - opowiada Małgorzata Nowińska. - Odpisałam tej "koleżance", że jej mordę obiję,
jak mi będzie nękać córkę. I skończyło się, jak nożem uciął.
Potem okazało się, że pod jej rzekomo domowym, internetowym adresem, mieściło się duże
biuro. A do komputera miało tam dostęp wiele osób. I winnego nie ma.
Pedofil po oswojeniu dziecka, zaczyna rozmowy na temat seksu. Czasami są wyznania
miłości, a na koniec zawsze propozycja spotkania. - On mojej córki nie płoszył - wspomina
Małgorzata Nowińska. - Oswajał ją przez kilka tygodni.
Takie pogawędki osłabiają czujność dziecka. A do tego dochodzi jeszcze stres dojrzewania.
Dziecko buntuje się przeciw rodzicom, intensywnie pokazuje niezadowolenie, chce być
samodzielne i decydować o sobie. - Często czuje się niezrozumiane, niezadowolone, że rodzice
stawiają wymagania. Obcy kolega, który ma podobne problemy, jest doskonałym
sprzymierzeńcem - mówi Szulik. - Chłopcy w wieku 12-13 lat przechodzą tzw. fazę homofilną.
Bardzo ważny jest dla nich męski autorytet. I pojawia się dobry wujek, wydawałoby się ciepły,
opiekuńczy, który w razie potrzeby spełni również materialną potrzebę. Bo pedofil nie atakuje
od razu dziecka - on je uwodzi. Od pierwszego spotkania oplata swoją ofiarę jak bluszcz,
zdobywa zaufanie. Dziecko w to brnie, nawet jeśli nie wszystko mu się podoba. Kiedy
nadchodzi taki moment, że nastolatek czuje coś złego i chciałby o wszystkim opowiedzieć
rodzicom, boi się, że zostanie skarcony. I milczy.
2/2