15_film numeru2
Transkrypt
15_film numeru2
Joanna Łuniewicz Pamiętniki nastoletnich wegetarian. Wampir w kinie ostatniej dekady Czy film wampiryczny to już odrębna kategoria? Jim Jarmusch, znany jako twórca parodiujący gatunki, zdaje się odpowiadać na to pytanie twierdząco. Najnowsze dzieło amerykańskiego reżysera, Only Lovers Left Alive (2013), ukazuje, że wampiry, ulubieńcy mainstreamu, mogą inspirować również twórców kina artystycznego. W kinie głównego nurtu film wampiryczny podlega obecnie zaskakującej ewolucji, w trakcie której zanikają kolejne cechy dystynktywne fascynującego potwora, jak konieczność spożywania ludzkiej krwi i zachowania agresywne o wyrazistym podtekście erotycznym. W wizji autora może stać się celną metaforą, która całkowicie zrywa z tradycją horroru, czyniąc z wampira nie figurę Innego, ale uosobienie człowieczeństwa, istotę zmagającą się z ludzkim strachem przed utratą miłości, z poczuciem znużenia i wypalenia, z lękiem przed cywilizacją, z samotnością i niemożnością komunikacji. Współcześnie wampir stał się następcą klasycznych filmowych buntowników, przejmując ich strategie społeczne, styl bycia, a nawet charakterystyczną mimikę i gesty. To już nie transgresyjny – jednocześnie fascynujący i odrażający, erotyczny i tanatyczny – potwór. To chmurny, pełen wdzięku outsider, szarmancki wobec dam, odrobinę perwersyjny, co tylko dodaje mu wdzięku. Często wyróżnia go nawet ubiór: wysmakowane, monochromatyczne (najczęściej czarne) stroje o minimalistycznym kroju lub gotyckie przebrania: widowiskowe naszyjniki z czarnych paciorków, koronkowe falbany, gorsety, wyrazisty czarno-biały makijaż; wszystko głęboko przesycone estetyką kampu. Zazwyczaj wiąże się to z silnie performatywnym charakterem jego interakcji ze światem – może spowijać się w mgły lub czarny dym, otaczać krukami, a nawet błyszczeć w słońcu jak odłamek minerałów. O dystansie do konwencji świadczy coraz częściej przewijający się wątek autotematyczny. Bohaterowie serialu Pamiętniki wampirów (2009–) czytają Zmierzch Stephenie Meyer (i, jak łatwo się domyślić, są zniesmaczeni), a bohater animowanego Hotelu Transylwania (2012, G. Tartakovsky), hrabia Dracula, z niedowierzaniem ogląda scenę z filmowej adaptacji tego dzieła (w której wampir Edward z nagim torsem i ponurym spojrzeniem stoi z ukochaną na leśnej polanie). Postać Barnabasa Collinsa (Johnny Depp) w Mrocznych cieniach (2012, T. Burton) w całości zbudowana jest z cytatów odsyłających do filmów o Nosferatu autorstwa Murnaua i Herzoga (ze scenami wstawania z trumny, zbliżeniem rąk zakończonych długimi spiczastymi paznokciami i obrazem pełzania na czworakach po pionowych powierzchniach). Wizerunek wampira jako naczelnego outsidera jest najłatwiej zauważalny w produkcjach przeznaczonych dla nastolatków. To tu staje się on bratem wykluczonych, marginalizowanych i pogrążonych w smutku. Bohater tych historii nie jest już zuchwałym, pewnym swej potęgi immoralistą w duchu filozofii Fryderyka Nietzschego lub markiza de Sade. Świadomie dystansuje się od klanu, gdzie najczęściej nie znajduje zrozumienia dla swojego „wegetarianizmu” (w jego wypadku: przejścia na dietę złożoną tylko ze zwierząt) lub prostej sympatii do ludzi – swojej klasy żywicieli. Ślady dawnej grozy, którą budziły wampiry z powieści groszowych i kultowej książki Brama Stokera, możemy odnaleźć właśnie w bohaterach epizodycznych, w tej barwnej zbieraninie ekscentryków, morderców i szaleńców, jaką tworzą wampirze klany i luźne federacje w serialu Czysta krew (2008–) lub filmach z serii Underworld (2003–2012). Główny bohater Zmierzchu, świadomie decydujący się przystąpić do szkolnej społeczności, staje się nastolatkiem na mocy swoistej umowy, którą zawiera z własną dzikością i z ludźmi, którzy mu ufają. Może zostać gwiazdą drużyny piłkarskiej, a jednocześnie zabłysnąć wiedzą – posiada bowiem cechy, które wyróżniają go w sposób pozytywny: nadludzką siłę, ponaddźwiękową szybkość, nieomylny instynkt i błyskotliwą inteligencję. Z wachlarza wampirzych lęków (przed czosnkiem, symbolami religijnymi, światłem lub płynącą wodą) twórcy filmowych opowieści wybierają nieliczne, które nie mogą wpłynąć negatywnie na odbiór nieśmiertelnego amanta. Wady gatunkowe zostają pominięte lub wyeliminowane przez proste chwyty, takie jak pierścień chroniący przed słońcem (Pamiętniki wampirów) lub ciemne okulary, peleryna i kapelusz z szerokim rondem (Mroczne cienie), które przy okazji nadają protagoniście wygląd ekscentrycznej gwiazdy rocka. W rezultacie wampiryzm przestał mieć cechy przekleństwa, a zyskał status namaszczenia, wyniesienia ponad przeciętność. Postać żywiącej się krwią bestii straciła też subwersywny charakter (jaki cechował jeszcze bohaterów Wywiadu z wampirem [1994, N. Jordan] lub Zagadki nieśmiertelności [1983, T. Scott]), a nabrała sensu terapeutycznego. Elena, ukochana Stefana w Pamiętnikach wampirów, traci rodziców i, paradoksalnie, jedyną pokrewną duszę znajduje w osobie wampira pamiętającego czasy wojny secesyjnej. Niezdarna Bella ze Zmierzchu (2008, C. Hardwicke), balansująca na krawędzi katatonicznej depresji, otwiera się dopiero przy Edwardzie, choć jest świadoma, że w jej obecności wampir odczuwa apetyt bynajmniej nie seksualny. Nastolatek chory na białaczkę buduje w Byzantium (2012, N. Jordan) dziwny związek z rudowłosą wampirzycą o wyglądzie szesnastolatki. W horrorze Pozwól mi wejść (2008, T. Alfredson) miłość niemożliwa zyskuje dodatkowy, niepokojący status poprzez zawieszenie bohatera pomiędzy dzieciństwem a dojrzewaniem i uwikłanie go w relację z małą wampirzycą, która łączy ujmującą dziewczęcą słodycz z czysto destrukcyjną pasją. Również w tym filmie punktem wyjścia jest jednak społeczna alienacja wrażliwego chłopca, nierozumianego i prześladowanego przez rówieśników. Konwencja paranormal romance usprawiedliwia także odwołania do sentymentalnych strategii uwodzenia w stylu retro, które w innym wypadku raziłyby sztucznością i wydawały się pretensjonalne. Czasem jest to uzasadnione przez zabieg fabularny, w wyniku którego amantka przypomina zmarłą ukochaną bohatera, jak Mina w Drakuli (1992, F.F. Coppola). Wampir kocha anachronicznie. Stefan w Pamiętnikach wampirów ofiarowuje swojej wybrance pierwsze wydanie Wichrowych wzgórz, Edward Cullen w Zmierzchu cnotliwie powstrzymuje się przed skonsumowaniem związku aż do podróży poślubnej, a Barnabas w Mrocznych cieniach dopytuje, jak adorować niewiastę w latach 70. XX wieku, bo czuje, że jego strategie mogą się okazać nieodpowiednie w epoce kontrkultury, wolnej miłości i LSD. Stąd często powracający, przebrzmiały wątek pokrewieństwa dusz (platońskie połówki rozdzielone karzącą ręką bogów), przeznaczenia, spotkania poza czasem i przestrzenią, prorocze wizje i sny o przyszłym szczęściu – miłość wampira to zazwyczaj misterium. Sto lat samotności Tematem stale przewijającym się w filmach wampirycznych jest silnie odczuwana potrzeba autoreferencji – opowiadania przygodnym o swoim pochodzeniu. Klasycznym już przykładem jest Wywiad z wampirem, cały oparty na pomyśle z ducha czarnej komedii – spotkania wścibskiego dziennikarza śledczego i wampira-dandysa z bogatej plantatorskiej rodziny. W Byzantium skrajnie wyalienowana bohaterka wciąż od nowa opisuje swoją historię i rzuca kartki na wiatr z nadzieją, że „przeczytają to chociaż ptaki”. Nawet farsowy wampir Tima Burtona odczuwa ulgę, kiedy może podzielić się z grupą życzliwych hippisów tajemnicami swojego zbolałego serca, a zaraz potem żal, gdy zmuszony jest ich zabić. Wampir, oprócz tego, że przyciąga fizycznie i kontroluje umysły innych, uwodzi też słowem, okazując się bajarzem doskonałym. Posługując się językiem mówionym, wchodzi w dyskurs, przez co próbuje wykroczyć poza absolutną samotność. Totalna alienacja wampira przebiega przecież na wszystkich płaszczyznach – jest biologiczna, egzystencjalna, aksjologiczna, eschatologiczna, wręcz ontologiczna. Tragedia, która w związku z tym dotyka wampiry, jest podwójna – wyznanie prawdy skutkuje odrzuceniem przez własną społeczność, a ludzie po prostu w nią nie uwierzą. Współczesny bestiariusz, inspirowany folklorem różnych regionów Europy, ma tendencję do daleko idącej unifikacji. W Pamiętnikach wampirów, oprócz pary głównych antagonistów, pojawia się też potomkini wiedźmy z Salem, a duchy i wiedźma są motorami sprawczymi fabuły w Mrocznych cieniach. Najbardziej widowiskowym przykładem tej tendencji jest animacja Hotel Transylwania, gdzie pod dachem gościnnego Draculi znajduje schronienie elita klasycznego kina grozy (potwór Frankensteina, niewidzialny człowiek, mumia, wielodzietna rodzina wilkołaków, gremliny, zombie, czarownice). Strefy wpływów poszczególnych bestii przeplatają się tak samo jak schematy fabularne. W filmach Dziewczyna w czerwonej pelerynie (2011, C. Hardwicke) oraz Krew jak czekolada (2007, K. von Garnier) analogiczny, międzygatunkowy romans nawiązuje się między człowiekiem a wilkołakiem. Popularność transgatunkowych historii (oparta między innymi na kultowych systemach RPG, funkcjonujących pod wspólnym szyldem „Świata Mroku”) musiała zaowocować filmem, w którym wampiry i wilkołaki będą toczyć walkę. Dwa rodzaje drapieżników, jedne związane z „miejską dżunglą”, drugie zakorzenione w świecie przyrody i pierwotnych kultach, starły się w tetralogii Underworld. Nawet „oswojone”, zasymilowane wampiry są w jakimś sensie istotami z pogranicza światów, naznaczonymi obcością i pozostającymi poza głównym nurtem życia społecznego. Stąd ich wędrówki po nocnych klubach, ciemnych zaułkach, opuszczonych parkach rozrywki, skąpanych w deszczu lasach i opustoszałych budynkach. Dlatego tak silny efekt komiczny wzbudza strategia Juliusza Machulskiego zastosowana w Kołysance (2010), w której wielodzietna, wielopokoleniowa i niewypłacalna rodzina wampirów mieszka w malowniczej mazurskiej wsi i zarabia na życie lepieniem wielkanocnych zajęcy z gliny. Kończy się czas, w którym wampiry w starych zamczyskach dumnie panowały nad okolicą – takie przedstawienie charakteryzuje dziś raczej opowieści parodystyczne. Tajemniczy, żywiący się krwią osobnik to najczęściej nomada – pozostający poza prawem i żyjący samotnie jak bohaterki Byzantium – lub bohater rozpaczliwie usiłujący wtopić się w życie lokalnej społeczności, świadomy, że każdy dzień „normalności” jest okupiony ogromnym ryzykiem. Zastanawiający paradoks zawarty w pytaniu, dlaczego nieśmiertelny, nadludzko silny, inteligentny i pociągający osobnik decyduje się na powrót do szkoły i towarzystwo amerykańskich nastolatków, na pewno nie znajduje odzwierciedlenia na poziomie fabuły, ale na płaszczyźnie powszechnych lęków, fantazji i pragnień wydaje się całkowicie zrozumiały. Szczególnie że współczesny wampir, nawet w roli romantycznego adoratora, nie przestaje być kochankiem doskonałym in spe, czego dowiedli Barnabas Collins i Edward Cullen, w miłosnym szale obracający w drzazgi całe pokoje.