XIX niedziela zwykła
Transkrypt
XIX niedziela zwykła
www.archpoznan.org.pl 1/4 Abp Stanisław Gądecki Człowiek wiary sługą i ekonomem Chrystusa XIX niedziela zwykła Pniewy, uroczystość patronalna św. Wawrzyńca – 8 sierpnia 2004; (TV Polonia) Do biura parafialnego przychodzi narzeczona i w trakcie przygotowania do sakramentu małżeństwa wyraża czasami swoje wątpliwości. Chciałaby wyjść za mąż za konkretnego człowieka, ale nie wie, czy jest to właściwy kandydat na męża. Jak mam uzyskać pewność, że to właściwa osoba? Jak mogę mieć pewność, że dokonuję właściwego wyboru? – pyta. Najlepszą odpowiedzią na takie wątpliwości jest zwrócenie uwagi na to, że w sprawach relacji międzyosobowych nie ma pewności, można tylko wierzyć, że przyszłość potwierdzi słuszność naszego wyboru. Nie można wiedzieć, ale można wierzyć w to, że jeśli pozostaniemy sobie wierni – przetrzymamy z Bożą pomocą Bożą największe trudności. Tak to, na najważniejsze pytania naszego życia, odpowiedź daje nam tylko wiara. Co więcej, tylko wiara może postawić pytania, na które koniecznie trzeba sobie odpowiedzieć. 1. WIARA – PORĘKĄ () TYCH DÓBR, KTÓRYCH SIĘ SPODZIEWAMY, DOWODEM ( ) TYCH RZECZYWISTOŚCI, KTÓRYCH NIE WIDZIMY Są bowiem sprawy, których wcześniej zobaczyć się nie da. To Bóg, przez wiarę, objawia nam to, czego jeszcze nie znamy. Podczas gdy wierzenia religii niechrześcijańskich są wynikiem wysiłków ludzkich zmierzających do odkrycia prawdy absolutnej, wynikiem ludzkich poszukiwań, doświadczeń i przemyśleń "stanowiących skarbnicę ludzkiej mądrości i religijności, które człowiek poszukujący prawdy wypracował i zastosował, aby wyrazić swoje odniesienie do rzeczywistości boskiej i do Absolutu" (Dominus Iesus, 7), wiara biblijna jest przede wszystkim owocem działania Bożego. „Racją wiary nie jest fakt, że prawdy objawione okazują się prawdziwe i zrozumiałe w świetle naszego rozumu naturalnego. Wierzymy z powodu "autorytetu samego objawiającego się Boga, który ani sam nie może się mylić, ani nas mylić" (KKK, 156). Żadna nauka nie zajmuje się tym, co może istnieć poza czasem i przestrzenią, a tym samym nie może wykazać, że Boga nie ma, albo że się nam nie objawił. Tak więc np. fizyk nie może udowodnić w swoim laboratorium, że nie ma Trójcy Świętej, historyk - że śmierć Chrystusa nie miała żadnego znaczenia zbawczego dla ludzkości, lekarz - że człowiek nie istnieje po śmierci. Ponieważ wiara i nauka nie przeczą sobie wzajemnie, lecz się uzupełniają. Dzięki wierze można poznać to, czego nie widzą nasze oczy i o czym nie może nam nic powiedzieć żadna nauka. Wiara jest zatem formą poznania, umożliwiającą uchwycenie rzeczywistości, którą zna tylko Bóg. A jednocześnie „wiara jest pewna, pewniejsza niż wszelkie ludzkie poznanie, ponieważ opiera się na samym słowie Boga, który nie może kłamać. Oczywiście, prawdy objawione mogą wydawać się niejasne dla rozumu i doświadczenia ludzkiego, ale "pewność, jaką daje światło Boże, jest większa niż światło rozumu naturalnego" (Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, 171, 5, ad 3; KKK, 157). www.archpoznan.org.pl 2/4 Żywym przykładem takiej wiary był Abraham, Ojciec Wierzących. Całe jego życie było nacechowane wspaniałą wiarą, dzięki której otrzymał od Boga trzy podstawowe dobra ludzkie: ojczyznę, potomstwo i zmartwychwstanie. Raz zawierzywszy Bogu opuścił swój kraj i udał się na miejsce wskazane przez Niego. Dzięki wierze, pozbawiona sił rozrodczych wskutek starczego wieku Sara, otrzymała syna, a następnie z niego: „potomstwo tak liczne jak gwiazdy niebieskie, jak niezliczony piasek, który jest nad brzegiem morskim”. Przez wiarę Abraham nie wahał się ofiarować jedynego syna, Izaaka, „pomyślał bowiem, iż Bóg mocen wskrzesić także umarłych, i dlatego odzyskał go, jako podobieństwo [śmierci i zmartwychwstania Chrystusa].” Abraham uwierzył wbrew wszelkiej oczywistości i wszelkiej nadziei. Jego postępowanie ukazało jasno, że „wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy.” Z niezłomną wiarą oczekiwał wypełnienia Bożych obietnic, ponieważ nie pokładał nadziei w dobrach doczesnych, lecz „oczekiwał miasta... którego architektem i budowniczym jest sam Bóg”. A zatem wiara ujawnia się wtedy, gdy słuchamy głosu naszego sumienia i idziemy za tym głosem, ufając, że Bóg, który znalazł sposób by stary Abraham stal się Ojcem Narodów, znajdzie też i dla nas drogę, na której moglibyśmy wnieść w nasze życie nową jakość: nowe miejsce, nowe potomstwo, nowe życie. 2. ”KTÓRZY WSKUTEK CZARÓW W NIC NIE WIERZYLI” Ta wiara może być przez nas przyjęta, albo odrzucona. Przykładem takiej wolności wierzenia jest – przypomniana dzisiaj - postawa Izraelitów i Egipcjan. Prorocza noc uwolnienia narodu wybranego stała się nocą żałoby i śmierci Egipcjan, którzy wskutek czarów w nic nie wierzyli” i „którzy odrzucili słowo Boże ogłoszone przez Mojżesza. „Gdy głęboka cisza zalegała wszystko, a noc w swoim biegu dosięgała połowy, wszechmocne Twe słowo z nieba, z królewskiej stolicy, jak miecz ostry niosąc Twój nieodwołalny rozkaz, jak srogi wojownik runęło pośrodku zatraconej ziemi. I stanąwszy, napełniło wszystko śmiercią” (Mdr 18,13-16a). Ta sama noc stała się jednocześnie nocą radości i wolności dla Żydów, którzy uwierzyli w obietnice Boże, zostali oszczędzeni i rozpoczęli swój pochód wolności ku miejscu, gdzie otrzymali Boże prawo. To obecność lub brak wiary przesądziły o losie całych narodów. Tam gdzie jest obecne autentyczne i rzeczywiste zaufanie do Boga, tam dokonują się rzeczy niemożliwe. Tam przenoszone są góry (Mt 17, 20; l Kor 13, 2). Tam nie ma granic dla działania potęgi Bożej. Warunkiem jest tylko nasza wiary. „Wiara twoja cię ocaliła” (7,50; 8, 48; 17, 19; 18, 42). Nawet jeśli ta wiara jest tak mała jak ziarno gorczycy, Bóg ją pomnaża. 3. WIARA I ŻYCIE Jakie są konsekwencje naszej wiary? Odpowiedź na to daje nam dzisiejszy fragment Ewangelii. Najpierw wskazuje on na każdego z nas, jako na sługę (doulos) Bożego, który jest odpowiedzialny za siebie samego. Następnie na każdego z nas, jako na Bożego ekonoma (oikonomos), który jest odpowiedzialny za innych ludzi („którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielił jej żywność?). „ a. A więc najpierw zasadniczą prawdą wiary jest to, że Bóg jest naszym Panem, a my jego sługami (). My sami z siebie nie jesteśmy niezależnymi panami. Nikt z nas nie mógłby zaistnieć sam. Dlatego też nie możemy samowolnie rozporządzać naszym życiem, uzdolnieniami i siłami. Jesteśmy dłużnikami Boga i to On określa nasze powinności. Jednak zanim Bóg nam coś poleci, wcześniej nas hojnie obdarowuje, przygotowując do wypełnienia naszego zadania. „Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić? Jeśli wiara nie byłaby połączona z uczynkami, martwa www.archpoznan.org.pl 3/4 jest sama w sobie. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz - lecz pamiętaj, że także i złe duchy wierzą i drżą” (por. Jk 2,19). Od nas – jako jego sług – Bóg domaga się gromadzenia skarbu w niebie. Nasz styl życia ma świadczyć o tym, że całkowicie zawierzyliśmy Bogu, Jego dobroci, miłości i opiece. Nasza wiara każe nam zarzucić styl życia oparty na chciwości i rywalizacji. Styl traktujący innych jako wrogów, a nie sprzymierzeńców. Styl starający się za wszelką cenę podporządkować, ubezwłasnowolnić, kupować sobie drugiego człowieka. Nawet jeśli ostateczną instancją i celem dla niektórych ludzi, którzy nie chce być sługami pozostaje tylko ten świat widzialny, który starają się maksymalnie eksploatować, to dla nas ostateczna instancją jest ciągle wiara, która domaga się nie pokładania całej naszej ufności w ziemskiej ojczyźnie i obierania życia w dystansie, pod namiotem, w dążeniu do miasta niebieskiego. Wyzwalając się od zbytnich trosk o rzeczy doczesne, oczekujemy wiecznych w gotowości na przyjście Pana, „aby Mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze”. b. Z kolei od nas - jako ekonomów () Bożych - Chrystus żąda, aby nasze panowanie było roztropne i łagodne, by przyczyniało się do rozwoju człowieka i świata. By nikomu nie brakowało koniecznych dóbr, i by nikt nie cierpiał „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Inaczej mówiąc, usprawiedliwiony jest ten, którego wiara łączy się z miłością i owocuje w czynach miłości (Jk 2,24). Skoro żądza przemijającego pieniądza pobudziła wśród ludzi tyle aktywności, o ile bardziej pragnienie zdobycia nieprzemijającego skarbu winno nas mobilizować do odpowiedzialności za duchowy i materialny postęp ludzkości. Do przyznawania innym takiej samej godności, jaką my się cieszymy. I niech nam się nie zdaje, że kiedy przestrzegamy Bożych przykazań i pamiętamy o naszych obowiązkach, robimy Panu Bogu łaskę. Czasem zdarza się nam sądzić, że jeśli się modlimy, pracujemy i usiłujemy kroczyć słuszną drogą, to Pan Bóg winien być nam za to wdzięczny, bo przecież tylu ludzi tego nie czyni. Oczywiście, że Pana Boga mogą cieszyć nasze starania, ale przecież my podejmując je, nie oddajemy przysługi Jemu, lecz sobie. Bóg nie jest zależny od tego, co my czynimy. Nie potrzebuje naszej modlitwy ani naszego zaangażowania. To my potrzebujemy ciągle potwierdzenia sensu naszego życia, abyśmy mogli być autentycznymi ludźmi. c. Wspaniałym przykładem tego rodzaju wierzącego ekonoma był św. Wawrzyniec, którego uroczystość patronalną dzisiaj obchodzimy tutaj w Pniewach. Według zachowanych Akt Męczeństwa miał on pochodzić z Hiszpanii. Nie wiemy, kiedy pojawił się w Rzymie. Należał jednak do duchowieństwa tego miasta i cieszył się zaufaniem papieża św. Sykstusa II, skoro został zaliczony do siedmiu diakonów Kościoła rzymskiego i właśnie jemu papież powierzył administrację dóbr kościelnych oraz opiekę nad ubogimi. Kiedy za panowania cesarza Waleriana (253 - 260) wybuchło nowe prześladowanie chrześcijan, cesarz wydał edykt, na podstawie którego wszyscy sprawujący w chrześcijańskich wspólnotach jakieś urząd, mieli być bez postępowania sądowego skazywani na śmierć. Stąd też policja cesarska aresztowała najpierw papieża św. Sykstusa II, a potem, tego samego dnia, ścięto jego i asystujących mu czterech diakonów podczas sprawowania Eucharystii w katakumbach (6 VIII 258 r.). Edykt cesarski nakazywał likwidować nie tylko chrześcijan, ale także mienie kościelne. Diakon Wawrzyniec, spodziewając się aresztowania i tortur, rozdał wszystkie pieniądze kościelne ubogim. Kiedy więc starano się wydobyć od niego wiadomości o stanie majątku kościelnego, ten zebrawszy www.archpoznan.org.pl 4/4 obdarowanych ubogich powiedział: "Oto są prawdziwe skarby Kościoła." W odpowiedzi na to nakazano go siec biczami, a następnie rozłożyć na kracie i przypalać, dopóki nie odpowie na zadawane pytania. Święty nie załamał się, nie zaparł się wiary i odniósł wspaniałe zwycięstwo, oddając życie za Chrystusa (10 VIII 258 r.). A św. Augustyn powie: „jak Jerozolima cieszy się diakonem św. Szczepanem, tak Rzym raduje się swoim patronem św. Wawrzyńcem”. Zupełnie słusznie, ponieważ wierząc, uznał siebie za gościa i pielgrzyma na tej ziemi: „Oczekiwał bowiem miasta zbudowanego na silnych fundamentach, którego architektem i budowniczym jest sam Bóg.” ZAKOŃCZENIE Módlmy się i my o to, abyśmy okazali się wiernymi sługami Boga, czujnymi i roztropnymi jego ekonomami. Panie, który celowo pozostawiasz niepewnym koniec każdego człowieka i nie objawiasz dnia swego przyjścia, spraw abyśmy – nie tylko w wybranych momentach naszego życia – ale zawsze czuwali i zawsze byli gorliwi, spraw, abyśmy nie zostali zaskoczeni przez Ciebie. Ty żądasz od swego sługi wierności i roztropności. Nazywasz go „wiernym”, ponieważ nie przywłaszcza sobie ani nie marnuje bezużytecznie dóbr swojego Pana. Nazywasz go „roztropnym”, ponieważ umie zarządzać odpowiednio tym, co mu zostało powierzone. Uczyń także nas sługami wiernymi i roztropnymi, abyśmy nie nadużywali niczego, co należy do Ciebie, i mądrze włodarzyli Twoimi, dobrami” (por. św. Jan Chryzostom). Prosimy Cię o czystą wolę służenia nie sobie, ale Tobie i Twojemu Kościołowi.