Czas zebrać ostatnie przeżycia i podzi

Transkrypt

Czas zebrać ostatnie przeżycia i podzi
Boże Narodzenie 2011
Nowy Rok 2012
Szczęść Boże !!!
Przyjaciele Misji w Maroku !!!
Czas zebrać ostatnie przeżycia i
podzielić się z innymi, aby stały się świadkiem ten jedynej Miłości, która
jest bez granic i która nie ma ceny i nie zostanie nigdy zapomniana.
W miesiącu listopadowym pochowaliśmy siostrę zakonną, która dożyła 95
lat. Skromna i oddana kobieta Bogu i ludziom. Przez prawie 70 latach
życia zakonnego służyła muzułmanom i chrześcijanom, biednym i
zamożnym, miała serce dla wszystkich. Na imię miała Róża, z
hiszpańskiego miasteczka Granady. Pracowała całe swoje życie w Maroku
i jakiś czas w Egipcie. Zawsze w krajach muzułmańskich.
Po wakacjach przybyło nam rodzin europejskich, które w poszukiwaniu
pracy przyjechały do Maroka. Pochodzą na ogól z Francji i Hiszpanii.
Przyjechali razem z dziećmi, które zasiliły grupy katechezy. Stąd jest
więcej pracy: dzieci pierwszokomunijne, młodzież do bierzmowania,
katecheza dla dorosłych. Ruch jak w Rzymie, francuski i hiszpański na co
dzień, na ulicy arabski, z Afrykańczykami angielski a u sióstr zakonnych
włoski…
Wiezienia w Tangerze i w Tetuanie nie przebaczają i napełniają się ludźmi.
Król Maroka Mohamed VI nie kwapi się z amnestią szczególnie dla tych,
którzy “upaprali” sobie życie w marihuanie, kokainie czy innych
narkotykach. MAROKO KUSI NA ŁATWY ZAROBEK… Jest też 4
naszych rodaków, z wyrokiem od 2 do 4 lat wiezienia. W Tangerze – to
fabryka ludzi, prawie 3 tysiące więźniów. My możemy się spotykać z
więźniami , którzy deklarują się jako chrześcijanie. Siostry Matki Teresy z
Kalkuty, bracia franciszkanie hiszpańscy i ja próbujemy przemieniać serca
tych ludzi, naszych braci. Są też kobiety z tym samym problemem…
Następnym problemem są ich rodziny, rodzice, żony, dzieci. Piszemy,
szukamy, dzwonimy, pomagamy, ratujemy, to wszystko, co można
uratować.
Przez Tanger przemieszczają się “pielgrzymki” młodzieży z Afryki
Czarnej: ze wszystkich prawie krajów subsahariańskich. Najwięcej jest z
Nigerii, Sudanu, Togo i Kongo. Wszyscy chcą do raju europejskiego.
Dzieli nas Cieśnina Gibraltarska – mały przesmyk 20 kilometrów różnicy
między Hiszpanią a Marokiem. Wszyscy koczują w Tangerze. Śpią w
lasach, bo ściga ich policja, przychodzą do kościoła, szukając pomocy,
lecząc swoje rany, prosząc o wszystko… To setki i tysiące ludzi, jak im
pomóc ??? Czasami są bardzo agresywni. Dla nich nie ma powrotu – NIE
KOCHAJĄ SWOICH KORZENI. Albo umrzeć w wodach Gibraltaru, albo
– mając szczęście – przedostać się do Hiszpanii i czekać na lepsze życie…
Są to codzienne bardzo trudne sytuacje.
Marokańczycy nie przeżywają kryzysu, bo ciągle go mają. Król Mohamed
VI demokratyzację kraju. Ale co to oznacza, trudno zrozumieć. Prawa
islamu są inne niż demokracja budowana na korzeniach Ewangelii. Już
mieliśmy wybory. Wiele to nie zmieni, bo najwyższą władzą nietykalną
obiecuje jest król i on decyduje o wszystkim. Policja pilnuje porządku i na
ogół jest spokojnie. Jak długo???
Kraje arabskie przeżywają swoją WIOSNĘ LUDÓW. Powolutku
pozwalają sobie na sny o wolności i wyborze, oprawach dla wszystkich…
o byciu osobą.
Jakie to cudowne, móc przeżywać swoje powołanie w Chrystusie. ON
uczłowieczył nasze życie, uczynił je pięknym, nauczył nas KOHAĆ. W
Chrystusie, człowiek jest KIMŚ, jest teraźniejszością i wiecznością, jest
BOŻĄ MOCĄ…
Zbliżamy się do Świąt Narodzenia TEJ MALEŃKIEJ MIŁOŚCI. ONA
PRZEMIENIŁA ŚWIAT. ŚWIAT JEJ NIE PRZYJĄŁ... Moje serce pragnie głosić
światu – że NAJCUDOWNIEJSZA JEST MIŁOŚĆ, nawet ta UKRZYŻOWANA.
MIŁOŚCĆ BEZ GRANIC,
MIŁOŚCĆ LUDZKA I BOSKA.
Pozdrawiam sercem
zakochanym i życzę, aby JEGO
Miłość nas rozkochała na nowo i
przemieniała na dzisiaj i na jutro
Nowego Roku 2012. W miłości:
symeon czesław