ROZMOWY W BIBLIOTECE

Transkrypt

ROZMOWY W BIBLIOTECE
ROZMOWY W BIBLIOTECE
O filmie, książkach i nie tylko
Olo: Nie, to było strasznie głupie.
Najlepsza część to „Podróż Wędrowca
do Świtu”.
Ja: To jest też moja ulubiona opowieść.
Ciekawa jestem, co Tobie podobało się
w niej najbardziej.
Olo: Kraina Aslana. Była piękna. Są
w niej
góry
ze
śniegiem
na wierzchołkach. Jest tam też bardzo
dużo piasku.
Ja: A przygody? Pamiętasz jakąś?
Ta rozmowa mała miejsce w bibliotece
szkolnej 18 marca, na trzeciej godzinie
lekcyjnej. Przysłuchiwały się jej pani Ewa, pani
Terenia i Amelka, koleżanka z klasy Ola.
Olo: Jak jacyś kolesie zmusili Łucję, by
poszła do biblioteki, otworzyła księgę
i wypowiedziała zaklęcie: ”Niewidzialni
widzialni.”
Ja: Dzień dobry, Olo.
Ja: O to było na Wyspie Głosów.
Pamiętasz, o co im chodziło?
Olo: Dzień dobry.
Ja: Powiedz, czy chciałbyś dziś
porozmawiać o filmie, który
oglądaliście w poniedziałek w „Żaku”.
Olo: O co im chodziło? Żeby stali się
widzialni.
Ja: Udało się, prawda?
Olo: Wszystkiego nie pamiętam.
Olo: Łucja wypowiedziała zaklęcie
i stali się widzialni.
Ja: A jaki był tytuł filmu?
Ja: No i jak wyglądali.
Olo: „Dzieci z Bullerbyn”.
Olo: Strasznie. Każdy z nich miał tylko
jedną nogę. A to najśmieszniejsze, że
się nazywali Łachonogami.
Ja: A wiesz, kto napisał książkę,
na podstawie której nakręcono ten film.
Olo: Nie.
Ja: Astrid Lindgren. Wiele jej książek
znajdziesz
w
naszej
bibliotece.
Widziałeś jakieś inne ekranizacje
książek?
Olo: Tak! I to ile! Na przykład jest taka
książka „Opowieści z Narnii”. Bardzo ją
lubię.
Ja: A która opowieść najbardziej Ci się
podobała? Może „Lew, czarownica
i stara szafa”?
ROZMOWY W BIBLIOTECE
Ja: Dobrze, Olo, ale wróćmy do „Dzieci
z Bullerbyn”. Co Ci się w filmie podobało
najbardziej?
w domu
płakała
tak
bardzo,
że słychać ją było w całej wiosce.
Olo: Wszystko.
Ja: A chciałbyś mieć takich przyjaciół,
jacy byli w filmie?
Olo: Nie.
Ja: Słyszałam, że masz małego
braciszka.
Jak
myślisz?
Czy
w przyszłości będziesz dla niego
dobrym starszym bratem?
Olo: Już jestem.
Ja: To świetnie! A jaką zabawę
zaproponujesz mu najpierw, gdy trochę
podrośnie?
Olo: Zacznę od klocków lego.
Ja:
Olo,
bardzo
dziękuję
Ci
za rozmowę. „Dzieci z Bullerbyn”
obejrzę w Internecie i zobaczę sama to
WSZYSTKO, co Tobie się podobało.
O filmie, książkach i zwyczajach
wielkanocnych Julka
Tego samego dnia udało mi się porozmawiać
z kolegą Ola-Julkiem.
Ja: Witaj, Julku. Czy Tobie podobał się
film „Dzieci z Bullerbyn”?
Ja: A Tobie podobało się, że taka mała
dziewczynka już chciała chodzić
do szkoły.
Julek: Tak, ale ona nie znała żadnej
litery!
Ja: No w końcu do szkoły chodzi się
po to, żeby się nauczyć. A Ty, Julku,
znasz już wszystkie litery?
Julek: Tak, choć czasami nie wiem, jak
zapisać jakąś w zdaniu. Ale mnie to nie
obchodzi. Kiedyś próbowałem pisać
książkę. Miałem cztery lata. W ogóle nie
ponumerowałem
stron,
więc
ją
podarłem i wyrzuciłem do kosza.
Ja: Mam nadzieję, że znowu coś
napiszesz. Może do gazetki.
Julek: Spróbuję.
Julek: A znasz Astrid Lindgren, autorkę
książki „Dzieci z Bullerbyn”?
Julek: Mam jej książki z Pippi
Langstrump i „Dzieci z Bullerbyn” też.
Ja: Polecam Ci do przeczytania
również „Rasmusa i włóczęgę”.
Julek: Tak. Bardzo. A najbardziej
zawołanie:
„Głupie
dzieci,
głupie
dzieci”. Podobał się mi też pies
i sceny z kurami na drodze, które
łaziły, gdzie chciały. Zabawna była
też mała dziewczynka, która chciała
iść do szkoły razem z wszystkimi.
Ponieważ nie mogła, gdy zostawała
Julek: A jest w naszej bibliotece?
ROZMOWY W BIBLIOTECE
Ja: Myślę, że tak. Będziesz mógł
sprawdzić po rozmowie.
Julek: Właściwie to głównie święcenie
jajek.
Julek: Gdy ja czasami szukam książki
na półce, to wszystkie wypadają.
Ja: A odwiedza Cię zając, bo
słyszałam, że niektóre dzieci tak.
Ja: Pomogę Ci.
Julek: Mnie zawsze, ale wolę
święcenie jajek.
Julek: Gdy w domu chciałem zdjąć
książkę, to regał na mnie prawie spadł.
Ja: Przestraszyłeś się?
Julek: Tak.
Ja: A jakiej książki szukałeś?
Julek: „Cudaczka”.
Ja: Już przeczytałeś?
Julek: Nie, ale już jestem prawie
na końcu.
Ja: To świetnie, jeśli przyjdziesz
do biblioteki po świętach, to znowu
porozmawiamy. Tym razem może
o „Cudaczku”.
Julek: No tak, bo przecież w przyszłym
tygodniu będą już święta.
Ja: A gdzie zając zostawia dla Ciebie
podarki?
Julek: Czasami w ogródku, czasami
na balkonie, a gdy na Wielkanoc jest
śnieg, to w nim.
Ja: Ooo… i szybko udaje się je
odnaleźć.
Julek: Właśnie musimy się spieszyć,
bo następnego dnia już znikają.
Ja: Zawsze znajdowałeś prezenty
od zająca.
Julek: No nie. Raz rodzice musieli
pomóc szukać. Miałem wtedy cztery
lata, a mojej siostry to jeszcze w ogóle
nie było.
Ja: Lubisz święta wielkanocne.
Ja: A teraz masz siostrę. Jak ma
na imię.
Julek: Tak.
Julek: Lilka.
Ja: A dlaczego?
Ja: Lubisz swoją siostrę.
Julek: Bo wtedy jest malowanie jajek.
Ja to najbardziej lubię.
Julek: Yhm i nie wiem, jak mogłem żyć
bez niej pięć lat.
Ja: A jak to robisz?
Ja: Dziękuję Ci za rozmowę
i do zobaczenia po świętach.
Julek: My najczęściej malujemy wzory
specjalnymi farbkami na karteczce,
którą potem owijamy jajko i wrzucamy
do wrzątku. Ale można też kupić
gotowe karteczki.
Ja: Z jakiego papieru robicie karteczki?
Julek: A my to najczęściej z folii.
Ja: Co jeszcze lubisz w czasie świąt?
Julek: Postaram się coś zrobić
do gazetki.

Podobne dokumenty