Cooltura - I Liceum Ogólnokształcące w Chełmie

Transkrypt

Cooltura - I Liceum Ogólnokształcące w Chełmie
Gazeta Samorządu Uczniowskiego I LO
im. Stefana Czarnieckiego w Chełmie
Cooltura
XIV
marzec/kwiecień2005
Ks. Jan Twardowski „Ścieżka”
Modlę się żeby go nie ogłoszono
świętym
nie malowano
nie wytykano palcami
nie ośmiecano życiorysem
koniecznym
i niepotrzebnym
bez fotografii tak dokładnej że
nieprawdziwej
bez reklamy śmierci
bez wiary wygładzonego szkiełka
żeby był ścieżką jak życie drobną
schyloną jak kłosy
przez którą przebiegł Jezus
nieśmiały i bosy
Trudno jest pisać o śmierci. Trudno jest pisać o człowieku o którym już wszystko zostało napisane,
zwłaszcza w ostatnich dniach…Każdy z nas inaczej odczuł chorobę i śmierć Ojca Świętego Jana Pawła II.
Wszyscy z pewnością
śledziliśmy wieści z Watykanu,
wielu z nas czuwało w
kościołach, każdy modlił się o
zdrowie dla Papieża…Potem
paliliśmy świece w oknach
naszych domów,
nosiliśmy
czarne opaski na ramionach,
uczestniczyliśmy w białym
marszu. Każdy na swój sposób
starał się wyrazić solidarność z
Ojcem Świętym. Czuliśmy, że
dzieje się rzecz cudowna, że
świat się jednoczy. My
czuliśmy to szczególnie, bo to
właśnie do nas, do młodzieży
były skierowane ostatnie słowa
Jana Pawła II „szukałem
was…” Właśnie to zdanie
mogliśmy przeczytać podczas
marzec / kwiecień 2005
Mszy Św. odprawionej w naszej
szkole.
To
był
czas
kiedy
zatrzymaliśmy się, zaczęliśmy
się zastanawiać co oznaczą
słowa: ból, cierpienie, śmierć,
modlitwa,
zmartwychwstanie,
świętość. Myślę, że wtedy
byliśmy lepsi.
Minęło kilka dni. Każdy
wrócił do swoich zajęć. Okazało
się, że świat zmienił się tylko w
minimalnym stopniu. Ubyło
jednego człowieka. Nadal trwają
wojny, nadal nie ma szans na
zjednoczenie
Kościołów
wschodu i zachodu. Politycy
ciągle kłócą się i dbają tylko o
prywatne korzyści.
Cooltura
A my??? Czego się
nauczyliśmy?
Czy
przybliżyliśmy się do Boga?
Czy nasze jednoczenie było
porywem serc? Cudem? Czy
tylko owczym pędem?
Nasze przywiązanie do
Jana Pawła II owszem,
okazujemy…Przecież książki
Papieża sprzedają się w
niewyobrażalnym
nakładzie,
przecież
bardzo
głośno
krzyczymy, że Karol Wojtyła
ma natychmiast stać się
świętym…Ale czy na pewno
skorzystaliśmy z tych Jego
ostatnich rekolekcji…?
Katarzyna Czerniej II e
1
„MASKA” i długo, długo nic.
Jeszcze 9 lat temu nikt nie przypuszczał, że Festiwal Teatrów Szkolnych
„Maska” zorganizowany w celu poszerzania horyzontów myślowych i daniu
upustu emocjom stanie się flagową imprezą organizowana przez młodzież i
dla młodzieży. A jednak ku uciesze społeczności uczniowskiej I Liceum
Ogólnokształcącego im. Stefana Czarnieckiego w Chełmie stało się inaczej.
roku na rok formę, lecz idea
Wszystko miało swój początek w pozostała wciąż ta sama.
„Maska” nie miałaby takiej
1996 roku w murach I LO.
„Masce” co roku towarzyszą
oprawy i rozmachu, gdyby nie
Pomysłodawczynią i organizatorką warsztaty teatralne skupiające
liczne
instytucje
i osoby
I Festiwalu była pani wicedyrektor Anna osoby chętne do poznania
prywatne, które
wspierają
Moryl. To właśnie ona tchnęła w te tajników
pracy
aktora.
przedsięwzięcie,
fundując
spotkania ducha i nadała im kształt. Prowadzili je miedzy innymi nagrody i ponosząc inne koszty
Początkowo artystów oceniano w Jarosław Gajewski z Teatru związane z organizacją imprezy.
czterech kategoriach, ale obecnie jest ich Polskiego
w
Warszawie,
W dużej mierze dzięki nim
siedem: mała forma teatralna, poezja członkowie
warszawskiego
pomysły organizatorów oraz
śpiewana, kabaret, wywiedzione ze teatru „Montownia” oraz
młodzieży mogły ujrzeć światło
słowa, recytacja, recenzja teatralna oraz grupy teatralnej „Gardzienice”
dzienne. Festiwalu przetrwał i
plakat. Być może za rok będzie ich .
jego twórcy wciąż zaskakują nas
jeszcze więcej.
Nie zapominajmy o młodych nowymi, świeżymi pomysłami.
artystach, bez których nie
W tym rok, jako gość specjalny
byłoby festiwalu. Przez 8 lat
wystąpił teatr „Dialog” z
na deskach sceny zaistniało
Krakowa, który przedstawił
około 800 osób w tym także
sztukę E. Jonesco, pt. „Lekcja”.
zagraniczni goście. W zeszłym Spektaklowi
towarzyszyły
roku impreza zyskała wymiar
warsztaty, poświęcone teatrowi
międzynarodowy i taką też absurdu.
przyjęła
nazwę
I
Mamy nadzieje, że tegoroczny
Międzynarodowy
Festiwal festiwal, spełnił oczekiwania
Teatrów
Szkolnych.
nawet
najwybredniejszych
Spotkania dają szanse konfrontacji Gościliśmy bowiem grupę
krytyków i malkontentów.
różnorodnych
doświadczeń teatralną z Sindelfingen, która
artystycznych i. zdrowej rywalizacji pod do Niemiec odjechała z
Beata Król i Dominik Dziadosz
okiem fachowego jury. Zmieniały one z nagrodą specjalną. Festiwal
„Maskę” wygrali
Z redakcyjnego obowiązku winniśmy czytelnikom krótką informacje o wynikach festiwalu. Chociaż
zwycięskim teatrem była grupa z Lubartowa to miło nam zakomunikować, że nasi też byli na „pudle”.
Jurorzy konkursu – pani Elżbieta Samborska, pani Urszula Janiszewska-Korpysz i pan Aleksander Adamczyk
ocenili wysoko poziom tegorocznych prezentacji. A oto ich werdykt.
W kategorii recytatorów przyznało następujące
nagrody i wyróżnienia:
II nagroda – Piotr Jęczara - Młodzieżowy Dom
Kultury w Lubartowie,
II nagroda – Łukasz Tarnowski – I LO w Chełmie,
III nagroda – Marta Nowacka – I LO w Łukowie.
wyróżnienia:
Karolina Bytnar – II LO w Kędzierzynie- Koźlu,
Malwina Birus – I LO w Chełmie,
Natalia Bil – II LO we Włodawie,
Sylwia Krawczyńska _ I LO w Chełmie,
Agnieszka Turska – I LO w Łukowie,
2
Zwycięska Grupa Teatralna „Trupa” z Lubartowa
Cooltura
marzec / kwiecień 2005
Michał Cegiełko – I LO w Łukowie,
Olga Grzesiuk – III LO w Lublinie
W kategorii poezja śpiewana jury przyznało
Olga Waleniak – II LO w Świdniku,
II nagroda - Ewelina Wronka – II LO w Lublinie
Anna Hołowacz – II LO we Włodawie,
III nagroda – Marta Kościuk – I LO w Chełmie
Olga Grzesiuk – III LO w Lublinie
III nagroda – Bartłomiej Jasiocha - I LO w Chełmie
W kategorii „Mała forma teatralna”
I nagroda – Grupa Teatralna „Trupa”Młodzieżowego Domu Kultury w Lubartowie
II nagroda – Grupa „OKSYMORON” – I LO w Chełmie
III nagroda – Grupa Teatralna LOT w Kędzięrzynie –Koźlu
GRATULUJEMY
Kondycja uczennicy, kondycja nauczyciela, kondycja widza.
„Lekcja" to jedna z najczęściej grywanych komedii francuskiego mistrza teatru
Ionesco, a korepetycje to temat bliski sercom i umysłom.
Nic dziwnego, że zespół Dialog właśnie tę
sztukę zaprezentuje na festiwalu „Maska”. Jest to
dramat komiczny, przepełniony absurdem, groteską
i czarnym humorem. Spektakl zbudowany jest z
trzech lekcji (geografii, matematyki i lingwistyki).
Każda z postaci, poprzez wypowiadane słowa,
gesty, spojrzenia i zachowanie, prezentuje inny typ
osobowości, który zmienia się równie szybko jak
wydarzenia rozgrywające się na scenie, a wszystko
prowadzi do najgorszego... Zacznijmy jednak od
początku....U poważanego w miasteczku profesora
zjawia się uczennica, pragnąca przygotować się do
egzaminu i uzyskania „pełnego doktoratu”.
Dziewczę czyni nawet postępy w dziedzinie
arytmetyki, ale tematyka filologiczna okazuje się
dla niej przepaścią nie do przebycia. Potem pojawia
się banalny ból zębów. Niewiedza i irytacja tworzą
absurdu Eugena
mieszankę iście wybuchową. Intryga edukacyjna
zamienia się w kryminalną... Ostatecznie sztuka
staje się kpiną, może nie tyle ze współczesnych
metod edukacyjnych, co „rozliczeniem się” z
całym absurdem XX-wiecznej rzeczywistości. Kto
udzielał korepetycji młodszemu rodzeństwu wie, że
taka sytuacja mogłaby się zdarzyć. Nie ma nic
niezwykłego w tym, że stan intelektu uczennicy
doprowadza nauczyciela do pasji. Uczenie kogoś,
kto do tego nie ma talentu, to może sytuacja
absurdalna — ale jednak rzeczywista. Ionesco
z sytuacji nie bardziej zaskakującej
niż
w przeciętnych farsach, urzeczywistnia na scenie
okrutne marzenie. To właśnie ta końcowa refleksja
sprawia, że serdecznie namawiam do zobaczenia
„Lekcji”. A nie fakt, że w trakcie sztuki będzie się
można dobrze bawić.
O.Pastuszak
Big Long Petting w NO MERCI
Moje przygotowania do wyjścia na oczekiwany
koncert Big Long Petting, odbył się w dość
specyficznej atmosferze. Kto by pomyślał że
cokolwiek było mnie w stanie doprowadzić do
rozważań typu„iść czy nie iść”. Zwłaszcza, że tym
czymś stał się lokal. Sympatyczna knajpa,
prawdopodobnie ex masarnia, ziejąca grozą i kupą
pentagramów, oaza rozszarpywaczy kotów,
rozkopowaczy grobów, kanibali i morderców
nietoperzy. No Mercy. W gruncie rzeczy centrum,
jakby nie patrzeć jakiejś, bo heavy-sadystycznometalowej kultury miasta Chełma. I wtem ni stąd ni
zowąd Big Longi, czyli utęsknione funky, rock i
blues, którego tak brakowało na jazgoczącej scenie
muzycznej
miasta,
występują
w
lokalu
podejrzewanym o związki z siłami nieczystymi. Coś
tu śmierdzi -myślę sobie, jednak, jako, że mówiąidź tam gdzie słyszysz śpiew, źli ludzie piosenek nie
znają , z zapartym tchem, na wszelki wypadek w
marzec / kwiecień 20005
ciemnych ubrankach, ze znajomymi zawitaliśmy u wrót
No Mercy. Wchodzisz w ciemność, spotykasz kupę
znajomych, których nigdy byś się tam nie spodziewał,
by w efekcie znaleźć się pod sceną. i wpaść w mini
pogo, które wcale nie jest takie straszne. I wreszcie,
fantastyczny koncert, pełny akustycznych standardów
rocka i reggae, pełny luzu, improwizacji, leciutkiego
jazzu i przede wszystkim absolutnej ekstazy. Bez
rapowania i różowych kiecek, natomiast niesamowitą,
rwącą do tańca muzyką, udało się Big Longom obalić w
jednej chwili mit No Mercy -świątyni szatana. Obalić
mit podziału na metalowców w czarnych skórach i
wszystkich innych. Mit podziału na strasznych i
dobrych, na wpadających do NM i omijających je
szerokim lukiem. Bo muzyka przeciez nie dzieli. A
klimat knajpy nie tworzą czarne ściany ale ludzie. I
chwała Big Longom i ich trębaczom- Grześkowi B z II
a i Przemkowi G z II f za to, że swoim świetnym
koncertem zdołali niektórym to uzmysłowić.
Bashi
Cooltura
3
Sindelfingen – miasto naszych przyjaciół
Współistnienie w zjednoczonej Europie jest niemożliwe bez nawiązywania międzynarodowych
kontaktów. Nasza szkoła już od lat aktywnie współpracuje z wieloma szkołami- w kraju i za granicą.
Niejednokrotnie pisaliśmy o naszej współpracy z Goldberg Gimnazjum w Sindelfingen i Gimnazjum
Szapokosza w Utenie, dziś kilka słów o ostatniej
wizycie naszej delegacji w Niemczech autorstwa
jednej z uczestniczek wyprawy.
W
tym
roku
miałam
Program
przyjemność
przekonać
się
naszej
osobiście, co znaczą słowa:
wymiany był
wspólna Europa. Brałam udział w
niezwykle
organizowanej co roku wymianie
bogaty.
ze szkoła niemiecką Goldbegr
Mieliśmy
Gimnazium w Sindelfingen.
okazję poznać
Wymiana miała na celu
ten kraj z
doskonalenie języka niemieckiego,
wielu
zapoznanie z tamtejszą kulturą i perspektyw.
obyczajowością
niemieckiej Zwiedziliśmy
młodzieży.
wiele
Podczas
dziesięciodniowego
pięknych
pobytu mieliśmy niepowtarzalną
miast m.in. Stuttgart, Karlsruhe,
okazję skonfrontować wiedzę
Sindelfingen,
Tobingen,
bardzo zżyliśmy się z
podręcznikową z rzeczywistością,
Herrenberg
oraz
uroczy
tamtejszą
młodzieżą.
sprawdzić poziom języka i Heidelberg. Odwiedziliśmy Ratusz
Nauczyliśmy się funkcjonować
umiejętności komunikowania się
w Sindelfingen, muzeum Daimler
w ich środowisku. Znikły
oraz nawiązywania kontaktów. W und Chrysler, ZOO Wilhelma i
wszelkie granice, czy to
trakcie pobytu byliśmy traktowani wiele innych równie ciekawych
językowe
czy
kulturowe.
w sposób naprawdę wyjątkowy miejsc.
Zaliczyliśmy
nawet
Nawiązaliśmy
trwałe
zarówno przez goszczące nas
spektakl w operze. Wycieczki to
przyjaźnie, które kontynuujemy
rodziny jak i przez organizatorów,
tylko
jeden
ze
sposobów
i
pragniemy
pielęgnować
władze tamtejszej szkoły i miasta.
poznawania zachodniej kultury.
jeszcze długo.
Spotkaliśmy się z serdecznością i
Innym są wspólne wieczory, długie
Trudno
nam
było
wyrozumiałością
na
nasze
nieprzespane i przegadane noce.
przyjeżdżać
to
nowego,
niedoskonałości.
Przez krótki okres wymiany
zupełnie
obcego
miejsca,
pełnego nieznanych ludzi, ale
jeszcze trudniej było nam
stamtąd
wyjeżdżać.
gdy
staliśmy się sobie tak bliscy. Ta
wymiana nauczyła nas bardzo
wiele,
przede
wszystkim
swobodnego posługiwania się
językiem,
ale
również
tolerancji.
Z
niecierpliwością
czekamy na przyjazd naszych
niemieckich przyjaciół do
polski we wrześniu – na
wymiany ciąg dalszy, tym
razem w Chełmie.
Agata
4
Cooltura
Herbut
II
marzec / kwiecień 2005
j
Dzień Patrona – największe święto szkoły
Jego atmosferą żyjemy już na kilku dni przed tym dniem, a charakter i podniosły nastrój uroczystości
skłania nas zawsze do refleksji. 26 kwietnia to data doskonale znana wszystkim Czarniecczykom. Od lat
bowiem właśnie tego dnia obchodzimy największe święto szkoły, mianowicie Dzień Patrona.
Rozpoczynając
swoją
przygodę
z
I
Liceum,
zastanawiałem się, co sprawia,
że ludzie tu uczący się mówią z
dumą:
„Chodzę
do
Czarnieckiego”. Będąc uczniem
sam zacząłem powoli poznawać
magię tego miejsca, która
nierozerwalnie łączy się z
historiąponad
stuletni
budynek, jej symbole- sztandar
szkoły- i ten stary, który
pamięta początki szkoły, i ten
nowy, towarzyszący nam na
wszystkich
uroczystościach,
Czaplę, która pod czujnym
okiem
kamery,
mimo
najszczerszych chęci nie ma
szans odlecieć, a przede
wszystkim
hymn
szkoły,
przywołujący postać patrona i
jego hetmańskiego ducha. Ów
duch jeszcze dziś przechadza
się korytarzami szkoły. Jest
głosem
historii,
który
mobilizuje
nas
do
podejmowania coraz to nowych
wyzwań i odnajdywania w
sobie
cech
hetmana
Czarnieckiegomęstwa,
oddanie sprawie, uporu i
poświęcenia.
A jaka jesteś dzisiaj, Szkoło?
Wiele
widziałaś,
wiele
przetrwałaś, wiele osiągnęłaś.
Nie była ci straszna ani reforma
oświaty, ani stara matura, nie
jest ci straszna też i nowa. I
Liceum jest nierozerwalnie
złączone z historią i tradycją.
Dialog z przeszłością pozwala
zrozumieć sens wszystkich
zmian, sprzyja wyrabianiu
szacunku
dla
dokonań
poprzedników i pomaga w
utożsamianiu się z określoną
społecznością.
Długo zastanawiałem się, co
mogę powiedzieć tak wielkiej
rodzinie Czarniecczyków, którą
dzisiaj, podczas święta Patrona
tworzymy my wszyscy tutaj
zebrani. Pomoc znalazłem w
tegorocznej
jednodniówce.
Pozwólcie, że zacytuję słowa
naszego
starszego
kolegi,
absolwenta Szkoły, chorążego
pocztu
sztandarowegoMariusza Turka: „Dziś, prawie
trzy lata po tym , jak
przebrzmiał dla mnie ostatni
dzwonek
w
Czarnieckim
triumfalnie
obwieszczający
koniec zajęć, znam odpowiedź
na nurtujące mnie pytania.
Wiem, że I LO im. Stefana
Czararnieckiego
to
szkoła
wyjątkowa, a łuna z niesionego
przez nie kaganka oświaty
rozświetla nie tylko moje
miasto, lecz całe województwo,
a może cały kraj… znów
postawiłem sobie te pytania,
które tak często nurtowały mnie
w
przeszłości,
gdy
przemierzałem
szklone
korytarze. Cóż znaczy być
Czarniecczykiem? Czy daje to
coś w życiu? Czy pomaga
wkroczyć w dorosłość? Czy
mam być dumny z tego miana?
Dzisiaj nie mam żadnych
wątpliwości. Wyprostowałem
się i uśmiechnąłem do siebie
oraz do pytań z przeszłości. Już
wiem.”
Michał Wilgocki II j
Zmiana warty
Być sztandarowym to wielki honor i wyróżnienie. Na taki zaszczyt trzeba sobie naprawdę zasłużyć. Co
roku Rada Pedagogiczna powołuje spośród wszystkich uczniów szkoły ekipę do pełnienia służby przy
sztandarze, a kryteria jakie są brane przy jej wyborze są nie do pokonania przez niejednego prymusa.
Podczas uroczystości Dnia Patrona następuje co roku zmiana
warty, czyli przekazanie Sztandaru w ręce następnego Pocztu
Sztandarowego. W skład pocztu ustępującego wchodzili
następujący uczniowie:
Przemysław Komar, Olga Biegalska, Małgorzata Zaprawa oraz
Sławomir Góra, Agnieszka Komaiszko i Karolina Niemiec.
Natomiast w nowym składzie odnotowujemy obecność:
Grzegorza Siudemu, Agaty Herbut, Beaty Ufnal oraz Marcina
Kasprzyckiego, Katarzyny Gajewskiej i Pauliny Mańko.
marzec / kwiecień 20005
Cooltura
5
„Zadyma” w szkole.
Książkowa definicja demokracji – rządów większości, z poszanowaniem praw mniejszości, zdaje się, w
dość oryginalny sposób realizować w naszej szkole. Decyduje mniejszość, bez poszanowania praw
większości.
Chodzi mi oczywiście o
palenie papierosów w szkolnych
ubikacjach.
Jak
pokazuje
ankieta, którą przeprowadziłem
wśród Czarniecczyków –
Palę
14%
Nie palę
86%
przeważająca ich część nie
korzysta
z
produktów
rodzimego
(a
czasem
i
zagranicznego)
przemysłu
tytoniowego. Cóż z tego, jeśli
wszyscy, jak mąż jeden są
skazani
na
darmowe
i
obowiązkowe inhalacje, jeżeli
zdecydują się na skorzystanie z
ubikacji w czasie przerwy.
Palaczy
najwyraźniej
nie
interesuje to czy ktoś lubi czy
nie lubi dymu, albo ma na ten
temat inne zdanie (ankieta
ukazuje,
że
w
rewanżu
niepalący nie mają dobrych
intencji wobec „zadymiaczy”).
Szare
kłęby
dymu,
nieprzyjemny zapach niosący
się na korytarzu, niedopałki na
podłodze,
w
toaletach,
zlewach... – to „krajobraz po”
wyjściu palaczy z ubikacji. Czy
tak musi być? Czy nie ma
żadnej metody na to, żeby
ludzie, którzy palą, mogli robić
to
spokojnie
i
w
cywilizowanych warunkach, a
cała
reszta
społeczności
szkolnej nie musiała być
biernymi palaczami? – to trudne
pytania, a wystarczy przejść w
czasie przerwy obok jednej z
„toalet-palarni”,
żeby
stwierdzić, że w naszej szkole
jeszcze nie znaleziono na nie
sensownej odpowiedzi. Do
pewnego stopnia rozumiem
palaczy – niektórzy z nich są
już dorosłymi ludźmi, chcieliby
zapalić. To ich zdrowie, ich
wybór,
ewentualnie
ich
papierosy. Tylko, dlaczego
dziesiątki niepalących mają być
„na siłę” niktoynizowane?
Pewną metodą i pomysłem na
ten problem mogłaby być
„palarnia” – proponowana przez
wielu ankietowanych uczniów –
pozostaje tylko pytanie, co na to
Dyrekcja, a może przede
wszystkim co na to prawo
oświatowe? Najlepszym dla
wielu rozwiązaniem byłoby na
pewno zostawienie tej sprawy w
obecnym jej kształcie – tylko
dlaczego i jakim prawem dalej o
tym co wdychamy na korytarzu
i w toalecie ma decydować
„Grupa Trzymająca Papierosa”?
Grzegorz Siudem II g
Co powinno się zrobić z paleniem/palaczami w ubikacji szkolnej?
20
18
16
14
12
10
8
6
4
2
0
Za niewielką
opłatą,
udostępnić im
"palarnię
nauczycieli"
Zabić
Wrzucić granat
przeciwpiechotny
F1
Cooltura
Zamykać
ubikajcę na czas
przerw
Nic
Obniżać ocenę z
zachowania
Wyrzucać ze
szkoły
Wydzielić
miejsce dla
palących
Kary finansowe
dla palaczy
6
marzec/ kwiecień 2005
NOWA MATURA (czytaj: PANIKA) 2005
Szkolne radio przestało grać. Na odgrodzonej części korytarza snują się, ze strachem w oczach,
postacie ubrane w czarno- białe uniformy. Rodzice pod drzwiami sal egzaminacyjnych obgryzają z
nerwów paznokcie. Wszyscy chodzą na paluszkach. To znaczy, że trwa NOWA MATURA.
Zapytaliśmy
kilku
maturzystów o wrażenia po
ustnych egzaminach. „Wąski”Zdawałem z niemieckiego,
otrzymałem 20 punktów na 20
możliwych.
Sam
nie
spodziewałem
się
takiego
rezultatu.
Zawsze
miałem
trójkę. A dziś proszę bardzo. To
efekt kilkumiesięcznej ciężkiej
orki.
„Romeo” – po raz kolejny
przekonałem się, że strach ma
wielkie oczy. Słuchając w
mediach coraz to nowych,
często sprzecznych wieści na
temat Nowej Matury, przez
pewien czas miałem totalny
mętlik w głowie i wpadałem w
lekką paniczkę. Ale dzięki
wsparciu
kilku
miłych
koleżanek z młodszych klas,
udało mi się podłapać spokój
tuż przed decydującym starciem
z
egzaminatorami.
Może
troszkę też pomógł osobisty
czar.
„Wyrywny” – nerwowy jestem,
dlatego
też
nawet
najdrobniejszy sprawdzian to
dla mnie duży stres. Nie będę
opisywał, co czułem przed i w
trakcie matury, najważniejsze ,
że mam to już za sobą. Moja
rodzina nadal bierze relanium.
„Lewus”- po co ta cała
prezentacja
na
polskim?
Namalowałem się tych plansz (
dobrze, że mam wuja plastyka),
wyrecytowałem, com wyrył na
pamięć (ciotka- recytatorka),
szwagier informatyk też pomógł
i jakoś poszło. Ale czy to miało
sens?
„Sabrina”- tyle było gadania o
tej maturze, że dziś nie chce mi
się na ten temat już nic więcej
mówić. Na pewno był większy
problem ze ściąganiem, bez
sensu wydaje mi się też zakaz
wnoszenia śniadania i napojów
na salę. Ja na przykład lepiej się
koncentruję, gdy sobie coś
podgryzam.
„ Spinoza”- nie lubię przesady,
a tu wszystko wydawało mi się
przegadane, przeinterpretowane
i
przesadzone.
Znajomi
nauczyciele na ustnym, którzy z
nieodgadnioną
miną
wsłuchiwali się w nasze
wypowiedzi, nie mogąc sobie
pozwolić
na
wspierające
potakiwanie głową, życzliwy,
pełen zrozumienia uśmiech lub
dodatkowe pytanie ratunkowe;
niemal policyjny nadzór na
pisemnym oraz bezlitosny zakaz
konsumpcji w czasie egzaminu.
Moim zdaniem powinno się
zrobić wszystko, aby maturę
„uczłowieczyć”
Bashi
„Tysiąc w rozumie”, tysiąc w kieszeni.
Tradycyjnie, jak co roku, Samorząd Uczniowski przygotował kolejną edycję popularnego już konkursu
„Tysiąc w rozumie”. Finały szkolnego etapu odbyły się 17 marca. Wzięli w nim udział uczniowie naszej
szkoły wyłonieni w wyniku eliminacji, które miały miejsce
jeszcze w listopadzie. A byli to:
1) Przemysław Birus (III h), 4) Grzegorz Siudem (II g),
2) Bartłomiej Jurek (III h),
5) Natalia Herman (II a),
3) Andrzej Kargul (III G),
6) Paweł Grabowski (I f).
Po pisemnym teście z języka angielskiego i
trzech rundach ustnych zadań, najlepszym okazał
się Grzegorz Siudem. W nagrodę otrzymał
oczywiście 1000 złotych (słownie: jeden tysiąc).
Fundatorem nagrody był Samorząd Uczniowski
oraz spółka ZOMAR S.A. w Chełmie. Pozostali
uczestnicy otrzymali nagrody książkowe –
Encyklopedie PWN ufundowane przez Urząd
Miasta Chełma. Nad przebiegiem konkursu czuwała
opiekunka Samorządu Uczniowskiego p. prof.
marzec / kwiecień 20005
Teresa Kiwińska, a zawodników oceniało jury w
składzie: prof. prof. Teresa Kiwińska, Małgorzata
Kość, Anna Legwant, Danuta Potapiuk, Janusz
Krzywicki,
Lilianna
Kostecka,
Robert
Wojciechowski, Aldona Piszczek.
T.K.
Cooltura
7
Tegoroczni olimpijczycy
Od lat walczymy w olimpiadach przedmiotowych i to z dużymi sukcesami. Ten rok szkolny również
musimy zaliczyć do udanych. Aż jedenastka naszych koleżanek i kolegów brała udział w tegorocznych
finałach różnych olimpiad, zdobywając tytuły laureata lub finalisty. Ciekawe jakią lokatę to nam
zagwarantuje w corocznym rankingu Perspektyw? Czy wystarczy aby pokonać lubelskiego „Staszica” i
„Unię”? Zobaczymy.
Tomasz Gierczyk z klasy III j,
w
Olimpiadzie
Wiedzy
Popularność
olimpiad
w Katarzyna Czerniej z klasy II e
Technicznej Grzegorz Siudem z
naszym liceum nie słabnie. W (opiekun pani prof. J.Kropp), Alicja
klasy II g (opiekun pani prof.
tym roku na szczeblu szkolnym Gorczyńska z klasy III j (opiekun
A.Legwant),
w
Olimpiadzie
wzięło udział aż 209 uczniów pani prof. Anna Sadlak), w
Wiedzy Katolickiej Magda Gaj z
walcząc w 17
olimpiadach Olimpiadzie Języka Niemieckiego
klasy I e (opiekun ks. P.Drozd).
przedmiotowych. Do szczebla Anna Ciechomska z klasy III a
Gratulujemy
nie
tylko
okręgowego zakwalifikowało się (opiekun pani prof. M.Mozel), w
finalistom, ale wszystkim, którzy
77 uczniów, wśród których 23 Olimpiadzie Języka Rosyjskiego
podjęli trud przygotowań i walki
otrzymało wyróżnienia ( w wielu Malwina Birus z klasy II j (opiekun
w olimpiadach. Mamy nadzieje,
przypadkach to już daje indeks). pani prof.
A.Oleksiejuk),
w
że tegoroczne sukcesy naszych
Na szczeblu centralnym w 7 Olimpiadzie Wiedzy o Unii
koleżanek i kolegów zachęcą
olimpiadach wzięło udział 11 Europejskiej Krzysztof Król z klasy
innych uczniów, którzy
w
osób. Na razie 1 uczennica III j (opiekun pani prof. E.Betiuk),
przyszłym roku przejmą pałeczkę.
zdobyła tytuł laureata. Jest to
Anna Borecka z klasy III j, która
została laureatka IV miejsca w
Olimpiadzie Języka Łacińskiego
(opiekun pani prof. J. Kropp).
Mamy szanse na drugiego
laureata. Adam Staruch z klasy I e
(już finalista) będzie walczył w
finałach
Olimpiady
Widzy
Ekologicznej (opiekun pan prof.
W. Derlak). Inni finaliści to - w
Olimpiadzie Języka Łacińskiego
Katarzyna Kudaruk z klasy III j,
Finał wojewódzki olimpiady Wiedzy Ekologicznej w auli Wydziału. Chemii UMCS
Z ostatniej chwili…
Nie wiemy, czy zauważyliście,
że mamy w świetlicy powoli
zmienia się krajobraz.
Wyremontowano sufit,
zainstalowano nowe
oświetlenie, w tym kinkiety i
żyrandole a na scenie powiewa
purpurowa kurtyna . A ponoć
to nie ostatnie słowo. Ze źródeł
dobrze poinformowanych
dowiedzieliśmy się, że plany są
przewidują dalsze prace
upiększające nasz mały teatr.
W naszym szkolnym radiu
WĘZEŁ padł komputer,
odtwarzacz CD i magnetofon.
Ledwo zipie wzmacniacz, za to
świetnie działa przedłużacz. Na
szczęście nie musimy grać ze
względu na matury, ale co
będzie za parę tygodni?
*
Rozpoczął się sezon
wiosennych wycieczek
klasowych. Jedźcie w góry, do
lasów, do miast. Uczcie się
przyrody, historii nie tylko z
podręczników.
W teren braci uczniowska, w
teren!
*
W szkole rozpoczęły się
przygotowania do VIII Zjazdu
Czarniecczyków, który
odbędzie się we wrześniu.
Napiszemy o nich w następnym
numerze.
red.
Redakcja: Katarzyna Czerniej, Barbara Derlak, Beata Król i Dominik Dziadosz, Grzegorz Siudem,
Damian Czaus, Adam Staruch, , Sławek Góra, Radosław Piszczek, Agata Herbut, Michał
Wilgocki, Olga Pastuszak.
Opiekun: Wojciech Derlak, Wiesława Mazurek.
8
Cooltura
marzec/ kwiecień 2005