Cooltura - I Liceum Ogólnokształcące w Chełmie
Transkrypt
Cooltura - I Liceum Ogólnokształcące w Chełmie
Gazeta Samorządu Uczniowskiego I LO im. Stefana Czarnieckiego w Chełmie Cooltura XIV marzec/kwiecień2005 Ks. Jan Twardowski „Ścieżka” Modlę się żeby go nie ogłoszono świętym nie malowano nie wytykano palcami nie ośmiecano życiorysem koniecznym i niepotrzebnym bez fotografii tak dokładnej że nieprawdziwej bez reklamy śmierci bez wiary wygładzonego szkiełka żeby był ścieżką jak życie drobną schyloną jak kłosy przez którą przebiegł Jezus nieśmiały i bosy Trudno jest pisać o śmierci. Trudno jest pisać o człowieku o którym już wszystko zostało napisane, zwłaszcza w ostatnich dniach…Każdy z nas inaczej odczuł chorobę i śmierć Ojca Świętego Jana Pawła II. Wszyscy z pewnością śledziliśmy wieści z Watykanu, wielu z nas czuwało w kościołach, każdy modlił się o zdrowie dla Papieża…Potem paliliśmy świece w oknach naszych domów, nosiliśmy czarne opaski na ramionach, uczestniczyliśmy w białym marszu. Każdy na swój sposób starał się wyrazić solidarność z Ojcem Świętym. Czuliśmy, że dzieje się rzecz cudowna, że świat się jednoczy. My czuliśmy to szczególnie, bo to właśnie do nas, do młodzieży były skierowane ostatnie słowa Jana Pawła II „szukałem was…” Właśnie to zdanie mogliśmy przeczytać podczas marzec / kwiecień 2005 Mszy Św. odprawionej w naszej szkole. To był czas kiedy zatrzymaliśmy się, zaczęliśmy się zastanawiać co oznaczą słowa: ból, cierpienie, śmierć, modlitwa, zmartwychwstanie, świętość. Myślę, że wtedy byliśmy lepsi. Minęło kilka dni. Każdy wrócił do swoich zajęć. Okazało się, że świat zmienił się tylko w minimalnym stopniu. Ubyło jednego człowieka. Nadal trwają wojny, nadal nie ma szans na zjednoczenie Kościołów wschodu i zachodu. Politycy ciągle kłócą się i dbają tylko o prywatne korzyści. Cooltura A my??? Czego się nauczyliśmy? Czy przybliżyliśmy się do Boga? Czy nasze jednoczenie było porywem serc? Cudem? Czy tylko owczym pędem? Nasze przywiązanie do Jana Pawła II owszem, okazujemy…Przecież książki Papieża sprzedają się w niewyobrażalnym nakładzie, przecież bardzo głośno krzyczymy, że Karol Wojtyła ma natychmiast stać się świętym…Ale czy na pewno skorzystaliśmy z tych Jego ostatnich rekolekcji…? Katarzyna Czerniej II e 1 „MASKA” i długo, długo nic. Jeszcze 9 lat temu nikt nie przypuszczał, że Festiwal Teatrów Szkolnych „Maska” zorganizowany w celu poszerzania horyzontów myślowych i daniu upustu emocjom stanie się flagową imprezą organizowana przez młodzież i dla młodzieży. A jednak ku uciesze społeczności uczniowskiej I Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Czarnieckiego w Chełmie stało się inaczej. roku na rok formę, lecz idea Wszystko miało swój początek w pozostała wciąż ta sama. „Maska” nie miałaby takiej 1996 roku w murach I LO. „Masce” co roku towarzyszą oprawy i rozmachu, gdyby nie Pomysłodawczynią i organizatorką warsztaty teatralne skupiające liczne instytucje i osoby I Festiwalu była pani wicedyrektor Anna osoby chętne do poznania prywatne, które wspierają Moryl. To właśnie ona tchnęła w te tajników pracy aktora. przedsięwzięcie, fundując spotkania ducha i nadała im kształt. Prowadzili je miedzy innymi nagrody i ponosząc inne koszty Początkowo artystów oceniano w Jarosław Gajewski z Teatru związane z organizacją imprezy. czterech kategoriach, ale obecnie jest ich Polskiego w Warszawie, W dużej mierze dzięki nim siedem: mała forma teatralna, poezja członkowie warszawskiego pomysły organizatorów oraz śpiewana, kabaret, wywiedzione ze teatru „Montownia” oraz młodzieży mogły ujrzeć światło słowa, recytacja, recenzja teatralna oraz grupy teatralnej „Gardzienice” dzienne. Festiwalu przetrwał i plakat. Być może za rok będzie ich . jego twórcy wciąż zaskakują nas jeszcze więcej. Nie zapominajmy o młodych nowymi, świeżymi pomysłami. artystach, bez których nie W tym rok, jako gość specjalny byłoby festiwalu. Przez 8 lat wystąpił teatr „Dialog” z na deskach sceny zaistniało Krakowa, który przedstawił około 800 osób w tym także sztukę E. Jonesco, pt. „Lekcja”. zagraniczni goście. W zeszłym Spektaklowi towarzyszyły roku impreza zyskała wymiar warsztaty, poświęcone teatrowi międzynarodowy i taką też absurdu. przyjęła nazwę I Mamy nadzieje, że tegoroczny Międzynarodowy Festiwal festiwal, spełnił oczekiwania Teatrów Szkolnych. nawet najwybredniejszych Spotkania dają szanse konfrontacji Gościliśmy bowiem grupę krytyków i malkontentów. różnorodnych doświadczeń teatralną z Sindelfingen, która artystycznych i. zdrowej rywalizacji pod do Niemiec odjechała z Beata Król i Dominik Dziadosz okiem fachowego jury. Zmieniały one z nagrodą specjalną. Festiwal „Maskę” wygrali Z redakcyjnego obowiązku winniśmy czytelnikom krótką informacje o wynikach festiwalu. Chociaż zwycięskim teatrem była grupa z Lubartowa to miło nam zakomunikować, że nasi też byli na „pudle”. Jurorzy konkursu – pani Elżbieta Samborska, pani Urszula Janiszewska-Korpysz i pan Aleksander Adamczyk ocenili wysoko poziom tegorocznych prezentacji. A oto ich werdykt. W kategorii recytatorów przyznało następujące nagrody i wyróżnienia: II nagroda – Piotr Jęczara - Młodzieżowy Dom Kultury w Lubartowie, II nagroda – Łukasz Tarnowski – I LO w Chełmie, III nagroda – Marta Nowacka – I LO w Łukowie. wyróżnienia: Karolina Bytnar – II LO w Kędzierzynie- Koźlu, Malwina Birus – I LO w Chełmie, Natalia Bil – II LO we Włodawie, Sylwia Krawczyńska _ I LO w Chełmie, Agnieszka Turska – I LO w Łukowie, 2 Zwycięska Grupa Teatralna „Trupa” z Lubartowa Cooltura marzec / kwiecień 2005 Michał Cegiełko – I LO w Łukowie, Olga Grzesiuk – III LO w Lublinie W kategorii poezja śpiewana jury przyznało Olga Waleniak – II LO w Świdniku, II nagroda - Ewelina Wronka – II LO w Lublinie Anna Hołowacz – II LO we Włodawie, III nagroda – Marta Kościuk – I LO w Chełmie Olga Grzesiuk – III LO w Lublinie III nagroda – Bartłomiej Jasiocha - I LO w Chełmie W kategorii „Mała forma teatralna” I nagroda – Grupa Teatralna „Trupa”Młodzieżowego Domu Kultury w Lubartowie II nagroda – Grupa „OKSYMORON” – I LO w Chełmie III nagroda – Grupa Teatralna LOT w Kędzięrzynie –Koźlu GRATULUJEMY Kondycja uczennicy, kondycja nauczyciela, kondycja widza. „Lekcja" to jedna z najczęściej grywanych komedii francuskiego mistrza teatru Ionesco, a korepetycje to temat bliski sercom i umysłom. Nic dziwnego, że zespół Dialog właśnie tę sztukę zaprezentuje na festiwalu „Maska”. Jest to dramat komiczny, przepełniony absurdem, groteską i czarnym humorem. Spektakl zbudowany jest z trzech lekcji (geografii, matematyki i lingwistyki). Każda z postaci, poprzez wypowiadane słowa, gesty, spojrzenia i zachowanie, prezentuje inny typ osobowości, który zmienia się równie szybko jak wydarzenia rozgrywające się na scenie, a wszystko prowadzi do najgorszego... Zacznijmy jednak od początku....U poważanego w miasteczku profesora zjawia się uczennica, pragnąca przygotować się do egzaminu i uzyskania „pełnego doktoratu”. Dziewczę czyni nawet postępy w dziedzinie arytmetyki, ale tematyka filologiczna okazuje się dla niej przepaścią nie do przebycia. Potem pojawia się banalny ból zębów. Niewiedza i irytacja tworzą absurdu Eugena mieszankę iście wybuchową. Intryga edukacyjna zamienia się w kryminalną... Ostatecznie sztuka staje się kpiną, może nie tyle ze współczesnych metod edukacyjnych, co „rozliczeniem się” z całym absurdem XX-wiecznej rzeczywistości. Kto udzielał korepetycji młodszemu rodzeństwu wie, że taka sytuacja mogłaby się zdarzyć. Nie ma nic niezwykłego w tym, że stan intelektu uczennicy doprowadza nauczyciela do pasji. Uczenie kogoś, kto do tego nie ma talentu, to może sytuacja absurdalna — ale jednak rzeczywista. Ionesco z sytuacji nie bardziej zaskakującej niż w przeciętnych farsach, urzeczywistnia na scenie okrutne marzenie. To właśnie ta końcowa refleksja sprawia, że serdecznie namawiam do zobaczenia „Lekcji”. A nie fakt, że w trakcie sztuki będzie się można dobrze bawić. O.Pastuszak Big Long Petting w NO MERCI Moje przygotowania do wyjścia na oczekiwany koncert Big Long Petting, odbył się w dość specyficznej atmosferze. Kto by pomyślał że cokolwiek było mnie w stanie doprowadzić do rozważań typu„iść czy nie iść”. Zwłaszcza, że tym czymś stał się lokal. Sympatyczna knajpa, prawdopodobnie ex masarnia, ziejąca grozą i kupą pentagramów, oaza rozszarpywaczy kotów, rozkopowaczy grobów, kanibali i morderców nietoperzy. No Mercy. W gruncie rzeczy centrum, jakby nie patrzeć jakiejś, bo heavy-sadystycznometalowej kultury miasta Chełma. I wtem ni stąd ni zowąd Big Longi, czyli utęsknione funky, rock i blues, którego tak brakowało na jazgoczącej scenie muzycznej miasta, występują w lokalu podejrzewanym o związki z siłami nieczystymi. Coś tu śmierdzi -myślę sobie, jednak, jako, że mówiąidź tam gdzie słyszysz śpiew, źli ludzie piosenek nie znają , z zapartym tchem, na wszelki wypadek w marzec / kwiecień 20005 ciemnych ubrankach, ze znajomymi zawitaliśmy u wrót No Mercy. Wchodzisz w ciemność, spotykasz kupę znajomych, których nigdy byś się tam nie spodziewał, by w efekcie znaleźć się pod sceną. i wpaść w mini pogo, które wcale nie jest takie straszne. I wreszcie, fantastyczny koncert, pełny akustycznych standardów rocka i reggae, pełny luzu, improwizacji, leciutkiego jazzu i przede wszystkim absolutnej ekstazy. Bez rapowania i różowych kiecek, natomiast niesamowitą, rwącą do tańca muzyką, udało się Big Longom obalić w jednej chwili mit No Mercy -świątyni szatana. Obalić mit podziału na metalowców w czarnych skórach i wszystkich innych. Mit podziału na strasznych i dobrych, na wpadających do NM i omijających je szerokim lukiem. Bo muzyka przeciez nie dzieli. A klimat knajpy nie tworzą czarne ściany ale ludzie. I chwała Big Longom i ich trębaczom- Grześkowi B z II a i Przemkowi G z II f za to, że swoim świetnym koncertem zdołali niektórym to uzmysłowić. Bashi Cooltura 3 Sindelfingen – miasto naszych przyjaciół Współistnienie w zjednoczonej Europie jest niemożliwe bez nawiązywania międzynarodowych kontaktów. Nasza szkoła już od lat aktywnie współpracuje z wieloma szkołami- w kraju i za granicą. Niejednokrotnie pisaliśmy o naszej współpracy z Goldberg Gimnazjum w Sindelfingen i Gimnazjum Szapokosza w Utenie, dziś kilka słów o ostatniej wizycie naszej delegacji w Niemczech autorstwa jednej z uczestniczek wyprawy. W tym roku miałam Program przyjemność przekonać się naszej osobiście, co znaczą słowa: wymiany był wspólna Europa. Brałam udział w niezwykle organizowanej co roku wymianie bogaty. ze szkoła niemiecką Goldbegr Mieliśmy Gimnazium w Sindelfingen. okazję poznać Wymiana miała na celu ten kraj z doskonalenie języka niemieckiego, wielu zapoznanie z tamtejszą kulturą i perspektyw. obyczajowością niemieckiej Zwiedziliśmy młodzieży. wiele Podczas dziesięciodniowego pięknych pobytu mieliśmy niepowtarzalną miast m.in. Stuttgart, Karlsruhe, okazję skonfrontować wiedzę Sindelfingen, Tobingen, bardzo zżyliśmy się z podręcznikową z rzeczywistością, Herrenberg oraz uroczy tamtejszą młodzieżą. sprawdzić poziom języka i Heidelberg. Odwiedziliśmy Ratusz Nauczyliśmy się funkcjonować umiejętności komunikowania się w Sindelfingen, muzeum Daimler w ich środowisku. Znikły oraz nawiązywania kontaktów. W und Chrysler, ZOO Wilhelma i wszelkie granice, czy to trakcie pobytu byliśmy traktowani wiele innych równie ciekawych językowe czy kulturowe. w sposób naprawdę wyjątkowy miejsc. Zaliczyliśmy nawet Nawiązaliśmy trwałe zarówno przez goszczące nas spektakl w operze. Wycieczki to przyjaźnie, które kontynuujemy rodziny jak i przez organizatorów, tylko jeden ze sposobów i pragniemy pielęgnować władze tamtejszej szkoły i miasta. poznawania zachodniej kultury. jeszcze długo. Spotkaliśmy się z serdecznością i Innym są wspólne wieczory, długie Trudno nam było wyrozumiałością na nasze nieprzespane i przegadane noce. przyjeżdżać to nowego, niedoskonałości. Przez krótki okres wymiany zupełnie obcego miejsca, pełnego nieznanych ludzi, ale jeszcze trudniej było nam stamtąd wyjeżdżać. gdy staliśmy się sobie tak bliscy. Ta wymiana nauczyła nas bardzo wiele, przede wszystkim swobodnego posługiwania się językiem, ale również tolerancji. Z niecierpliwością czekamy na przyjazd naszych niemieckich przyjaciół do polski we wrześniu – na wymiany ciąg dalszy, tym razem w Chełmie. Agata 4 Cooltura Herbut II marzec / kwiecień 2005 j Dzień Patrona – największe święto szkoły Jego atmosferą żyjemy już na kilku dni przed tym dniem, a charakter i podniosły nastrój uroczystości skłania nas zawsze do refleksji. 26 kwietnia to data doskonale znana wszystkim Czarniecczykom. Od lat bowiem właśnie tego dnia obchodzimy największe święto szkoły, mianowicie Dzień Patrona. Rozpoczynając swoją przygodę z I Liceum, zastanawiałem się, co sprawia, że ludzie tu uczący się mówią z dumą: „Chodzę do Czarnieckiego”. Będąc uczniem sam zacząłem powoli poznawać magię tego miejsca, która nierozerwalnie łączy się z historiąponad stuletni budynek, jej symbole- sztandar szkoły- i ten stary, który pamięta początki szkoły, i ten nowy, towarzyszący nam na wszystkich uroczystościach, Czaplę, która pod czujnym okiem kamery, mimo najszczerszych chęci nie ma szans odlecieć, a przede wszystkim hymn szkoły, przywołujący postać patrona i jego hetmańskiego ducha. Ów duch jeszcze dziś przechadza się korytarzami szkoły. Jest głosem historii, który mobilizuje nas do podejmowania coraz to nowych wyzwań i odnajdywania w sobie cech hetmana Czarnieckiegomęstwa, oddanie sprawie, uporu i poświęcenia. A jaka jesteś dzisiaj, Szkoło? Wiele widziałaś, wiele przetrwałaś, wiele osiągnęłaś. Nie była ci straszna ani reforma oświaty, ani stara matura, nie jest ci straszna też i nowa. I Liceum jest nierozerwalnie złączone z historią i tradycją. Dialog z przeszłością pozwala zrozumieć sens wszystkich zmian, sprzyja wyrabianiu szacunku dla dokonań poprzedników i pomaga w utożsamianiu się z określoną społecznością. Długo zastanawiałem się, co mogę powiedzieć tak wielkiej rodzinie Czarniecczyków, którą dzisiaj, podczas święta Patrona tworzymy my wszyscy tutaj zebrani. Pomoc znalazłem w tegorocznej jednodniówce. Pozwólcie, że zacytuję słowa naszego starszego kolegi, absolwenta Szkoły, chorążego pocztu sztandarowegoMariusza Turka: „Dziś, prawie trzy lata po tym , jak przebrzmiał dla mnie ostatni dzwonek w Czarnieckim triumfalnie obwieszczający koniec zajęć, znam odpowiedź na nurtujące mnie pytania. Wiem, że I LO im. Stefana Czararnieckiego to szkoła wyjątkowa, a łuna z niesionego przez nie kaganka oświaty rozświetla nie tylko moje miasto, lecz całe województwo, a może cały kraj… znów postawiłem sobie te pytania, które tak często nurtowały mnie w przeszłości, gdy przemierzałem szklone korytarze. Cóż znaczy być Czarniecczykiem? Czy daje to coś w życiu? Czy pomaga wkroczyć w dorosłość? Czy mam być dumny z tego miana? Dzisiaj nie mam żadnych wątpliwości. Wyprostowałem się i uśmiechnąłem do siebie oraz do pytań z przeszłości. Już wiem.” Michał Wilgocki II j Zmiana warty Być sztandarowym to wielki honor i wyróżnienie. Na taki zaszczyt trzeba sobie naprawdę zasłużyć. Co roku Rada Pedagogiczna powołuje spośród wszystkich uczniów szkoły ekipę do pełnienia służby przy sztandarze, a kryteria jakie są brane przy jej wyborze są nie do pokonania przez niejednego prymusa. Podczas uroczystości Dnia Patrona następuje co roku zmiana warty, czyli przekazanie Sztandaru w ręce następnego Pocztu Sztandarowego. W skład pocztu ustępującego wchodzili następujący uczniowie: Przemysław Komar, Olga Biegalska, Małgorzata Zaprawa oraz Sławomir Góra, Agnieszka Komaiszko i Karolina Niemiec. Natomiast w nowym składzie odnotowujemy obecność: Grzegorza Siudemu, Agaty Herbut, Beaty Ufnal oraz Marcina Kasprzyckiego, Katarzyny Gajewskiej i Pauliny Mańko. marzec / kwiecień 20005 Cooltura 5 „Zadyma” w szkole. Książkowa definicja demokracji – rządów większości, z poszanowaniem praw mniejszości, zdaje się, w dość oryginalny sposób realizować w naszej szkole. Decyduje mniejszość, bez poszanowania praw większości. Chodzi mi oczywiście o palenie papierosów w szkolnych ubikacjach. Jak pokazuje ankieta, którą przeprowadziłem wśród Czarniecczyków – Palę 14% Nie palę 86% przeważająca ich część nie korzysta z produktów rodzimego (a czasem i zagranicznego) przemysłu tytoniowego. Cóż z tego, jeśli wszyscy, jak mąż jeden są skazani na darmowe i obowiązkowe inhalacje, jeżeli zdecydują się na skorzystanie z ubikacji w czasie przerwy. Palaczy najwyraźniej nie interesuje to czy ktoś lubi czy nie lubi dymu, albo ma na ten temat inne zdanie (ankieta ukazuje, że w rewanżu niepalący nie mają dobrych intencji wobec „zadymiaczy”). Szare kłęby dymu, nieprzyjemny zapach niosący się na korytarzu, niedopałki na podłodze, w toaletach, zlewach... – to „krajobraz po” wyjściu palaczy z ubikacji. Czy tak musi być? Czy nie ma żadnej metody na to, żeby ludzie, którzy palą, mogli robić to spokojnie i w cywilizowanych warunkach, a cała reszta społeczności szkolnej nie musiała być biernymi palaczami? – to trudne pytania, a wystarczy przejść w czasie przerwy obok jednej z „toalet-palarni”, żeby stwierdzić, że w naszej szkole jeszcze nie znaleziono na nie sensownej odpowiedzi. Do pewnego stopnia rozumiem palaczy – niektórzy z nich są już dorosłymi ludźmi, chcieliby zapalić. To ich zdrowie, ich wybór, ewentualnie ich papierosy. Tylko, dlaczego dziesiątki niepalących mają być „na siłę” niktoynizowane? Pewną metodą i pomysłem na ten problem mogłaby być „palarnia” – proponowana przez wielu ankietowanych uczniów – pozostaje tylko pytanie, co na to Dyrekcja, a może przede wszystkim co na to prawo oświatowe? Najlepszym dla wielu rozwiązaniem byłoby na pewno zostawienie tej sprawy w obecnym jej kształcie – tylko dlaczego i jakim prawem dalej o tym co wdychamy na korytarzu i w toalecie ma decydować „Grupa Trzymająca Papierosa”? Grzegorz Siudem II g Co powinno się zrobić z paleniem/palaczami w ubikacji szkolnej? 20 18 16 14 12 10 8 6 4 2 0 Za niewielką opłatą, udostępnić im "palarnię nauczycieli" Zabić Wrzucić granat przeciwpiechotny F1 Cooltura Zamykać ubikajcę na czas przerw Nic Obniżać ocenę z zachowania Wyrzucać ze szkoły Wydzielić miejsce dla palących Kary finansowe dla palaczy 6 marzec/ kwiecień 2005 NOWA MATURA (czytaj: PANIKA) 2005 Szkolne radio przestało grać. Na odgrodzonej części korytarza snują się, ze strachem w oczach, postacie ubrane w czarno- białe uniformy. Rodzice pod drzwiami sal egzaminacyjnych obgryzają z nerwów paznokcie. Wszyscy chodzą na paluszkach. To znaczy, że trwa NOWA MATURA. Zapytaliśmy kilku maturzystów o wrażenia po ustnych egzaminach. „Wąski”Zdawałem z niemieckiego, otrzymałem 20 punktów na 20 możliwych. Sam nie spodziewałem się takiego rezultatu. Zawsze miałem trójkę. A dziś proszę bardzo. To efekt kilkumiesięcznej ciężkiej orki. „Romeo” – po raz kolejny przekonałem się, że strach ma wielkie oczy. Słuchając w mediach coraz to nowych, często sprzecznych wieści na temat Nowej Matury, przez pewien czas miałem totalny mętlik w głowie i wpadałem w lekką paniczkę. Ale dzięki wsparciu kilku miłych koleżanek z młodszych klas, udało mi się podłapać spokój tuż przed decydującym starciem z egzaminatorami. Może troszkę też pomógł osobisty czar. „Wyrywny” – nerwowy jestem, dlatego też nawet najdrobniejszy sprawdzian to dla mnie duży stres. Nie będę opisywał, co czułem przed i w trakcie matury, najważniejsze , że mam to już za sobą. Moja rodzina nadal bierze relanium. „Lewus”- po co ta cała prezentacja na polskim? Namalowałem się tych plansz ( dobrze, że mam wuja plastyka), wyrecytowałem, com wyrył na pamięć (ciotka- recytatorka), szwagier informatyk też pomógł i jakoś poszło. Ale czy to miało sens? „Sabrina”- tyle było gadania o tej maturze, że dziś nie chce mi się na ten temat już nic więcej mówić. Na pewno był większy problem ze ściąganiem, bez sensu wydaje mi się też zakaz wnoszenia śniadania i napojów na salę. Ja na przykład lepiej się koncentruję, gdy sobie coś podgryzam. „ Spinoza”- nie lubię przesady, a tu wszystko wydawało mi się przegadane, przeinterpretowane i przesadzone. Znajomi nauczyciele na ustnym, którzy z nieodgadnioną miną wsłuchiwali się w nasze wypowiedzi, nie mogąc sobie pozwolić na wspierające potakiwanie głową, życzliwy, pełen zrozumienia uśmiech lub dodatkowe pytanie ratunkowe; niemal policyjny nadzór na pisemnym oraz bezlitosny zakaz konsumpcji w czasie egzaminu. Moim zdaniem powinno się zrobić wszystko, aby maturę „uczłowieczyć” Bashi „Tysiąc w rozumie”, tysiąc w kieszeni. Tradycyjnie, jak co roku, Samorząd Uczniowski przygotował kolejną edycję popularnego już konkursu „Tysiąc w rozumie”. Finały szkolnego etapu odbyły się 17 marca. Wzięli w nim udział uczniowie naszej szkoły wyłonieni w wyniku eliminacji, które miały miejsce jeszcze w listopadzie. A byli to: 1) Przemysław Birus (III h), 4) Grzegorz Siudem (II g), 2) Bartłomiej Jurek (III h), 5) Natalia Herman (II a), 3) Andrzej Kargul (III G), 6) Paweł Grabowski (I f). Po pisemnym teście z języka angielskiego i trzech rundach ustnych zadań, najlepszym okazał się Grzegorz Siudem. W nagrodę otrzymał oczywiście 1000 złotych (słownie: jeden tysiąc). Fundatorem nagrody był Samorząd Uczniowski oraz spółka ZOMAR S.A. w Chełmie. Pozostali uczestnicy otrzymali nagrody książkowe – Encyklopedie PWN ufundowane przez Urząd Miasta Chełma. Nad przebiegiem konkursu czuwała opiekunka Samorządu Uczniowskiego p. prof. marzec / kwiecień 20005 Teresa Kiwińska, a zawodników oceniało jury w składzie: prof. prof. Teresa Kiwińska, Małgorzata Kość, Anna Legwant, Danuta Potapiuk, Janusz Krzywicki, Lilianna Kostecka, Robert Wojciechowski, Aldona Piszczek. T.K. Cooltura 7 Tegoroczni olimpijczycy Od lat walczymy w olimpiadach przedmiotowych i to z dużymi sukcesami. Ten rok szkolny również musimy zaliczyć do udanych. Aż jedenastka naszych koleżanek i kolegów brała udział w tegorocznych finałach różnych olimpiad, zdobywając tytuły laureata lub finalisty. Ciekawe jakią lokatę to nam zagwarantuje w corocznym rankingu Perspektyw? Czy wystarczy aby pokonać lubelskiego „Staszica” i „Unię”? Zobaczymy. Tomasz Gierczyk z klasy III j, w Olimpiadzie Wiedzy Popularność olimpiad w Katarzyna Czerniej z klasy II e Technicznej Grzegorz Siudem z naszym liceum nie słabnie. W (opiekun pani prof. J.Kropp), Alicja klasy II g (opiekun pani prof. tym roku na szczeblu szkolnym Gorczyńska z klasy III j (opiekun A.Legwant), w Olimpiadzie wzięło udział aż 209 uczniów pani prof. Anna Sadlak), w Wiedzy Katolickiej Magda Gaj z walcząc w 17 olimpiadach Olimpiadzie Języka Niemieckiego klasy I e (opiekun ks. P.Drozd). przedmiotowych. Do szczebla Anna Ciechomska z klasy III a Gratulujemy nie tylko okręgowego zakwalifikowało się (opiekun pani prof. M.Mozel), w finalistom, ale wszystkim, którzy 77 uczniów, wśród których 23 Olimpiadzie Języka Rosyjskiego podjęli trud przygotowań i walki otrzymało wyróżnienia ( w wielu Malwina Birus z klasy II j (opiekun w olimpiadach. Mamy nadzieje, przypadkach to już daje indeks). pani prof. A.Oleksiejuk), w że tegoroczne sukcesy naszych Na szczeblu centralnym w 7 Olimpiadzie Wiedzy o Unii koleżanek i kolegów zachęcą olimpiadach wzięło udział 11 Europejskiej Krzysztof Król z klasy innych uczniów, którzy w osób. Na razie 1 uczennica III j (opiekun pani prof. E.Betiuk), przyszłym roku przejmą pałeczkę. zdobyła tytuł laureata. Jest to Anna Borecka z klasy III j, która została laureatka IV miejsca w Olimpiadzie Języka Łacińskiego (opiekun pani prof. J. Kropp). Mamy szanse na drugiego laureata. Adam Staruch z klasy I e (już finalista) będzie walczył w finałach Olimpiady Widzy Ekologicznej (opiekun pan prof. W. Derlak). Inni finaliści to - w Olimpiadzie Języka Łacińskiego Katarzyna Kudaruk z klasy III j, Finał wojewódzki olimpiady Wiedzy Ekologicznej w auli Wydziału. Chemii UMCS Z ostatniej chwili… Nie wiemy, czy zauważyliście, że mamy w świetlicy powoli zmienia się krajobraz. Wyremontowano sufit, zainstalowano nowe oświetlenie, w tym kinkiety i żyrandole a na scenie powiewa purpurowa kurtyna . A ponoć to nie ostatnie słowo. Ze źródeł dobrze poinformowanych dowiedzieliśmy się, że plany są przewidują dalsze prace upiększające nasz mały teatr. W naszym szkolnym radiu WĘZEŁ padł komputer, odtwarzacz CD i magnetofon. Ledwo zipie wzmacniacz, za to świetnie działa przedłużacz. Na szczęście nie musimy grać ze względu na matury, ale co będzie za parę tygodni? * Rozpoczął się sezon wiosennych wycieczek klasowych. Jedźcie w góry, do lasów, do miast. Uczcie się przyrody, historii nie tylko z podręczników. W teren braci uczniowska, w teren! * W szkole rozpoczęły się przygotowania do VIII Zjazdu Czarniecczyków, który odbędzie się we wrześniu. Napiszemy o nich w następnym numerze. red. Redakcja: Katarzyna Czerniej, Barbara Derlak, Beata Król i Dominik Dziadosz, Grzegorz Siudem, Damian Czaus, Adam Staruch, , Sławek Góra, Radosław Piszczek, Agata Herbut, Michał Wilgocki, Olga Pastuszak. Opiekun: Wojciech Derlak, Wiesława Mazurek. 8 Cooltura marzec/ kwiecień 2005