RZECZPOSPOLITA

Transkrypt

RZECZPOSPOLITA
http://www.rp.pl/Kupno-i-sprzedaz/312149898-To-byl-rok-rekordow-na-rynku-nowych-mieszkan.html
RZECZPOSPOLITA
To był rok rekordów na rynku nowych mieszkań
14.12.2015, Nr 291 (10320) str. G1, ISSN 0208-9130 , dostęp w dniu 15.12.2015
Aneta Gawrońska
: Materiały Inwestora
Osiedle Bliska Wola w Warszawie
Deweloperzy zacierają ręce. Sprzedali tyle lokali, ile chcieli. Z ich oferty
znikały nawet dziury w ziemi.
Mijający rok był rekordowy dla firmy Budimex Nieruchomości. Jak przewiduje Ewa
Perkowska, dyrektor pionu handlowego, nabywców znajdzie ponad 1,7 tys. mieszkań. –
Dobrych wyników sprzedażowych branży nie można jednak interpretować jako czasu czy
rynku deweloperów, bo oferta jest duża i klienci mają z czego wybierać – zastrzega Ewa
Perkowska.
Wzrośnie konkurencja
Dyrektor z Budimexu wskazuje, że w tym roku największym zainteresowaniem – niezależnie,
czy były to zakupy gotówkowe czy przy wsparciu kredytu – cieszyły się mieszkania z widną,
oddzielną kuchnią. – Chętnie kupowano mieszkania, w których zadbano o proporcje
pomieszczeń przy zachowaniu ich funkcjonalności – mówi Perkowska. – A jeśli mieszkania
spełniały przy tym kryteria programu „MdM", tym krócej pozostawały w ofercie – zauważa.
Na duży popyt na nowe mieszkania, choć większość oferowanych lokali znajdziemy na
powstających dopiero osiedlach, zwraca uwagę Zbigniew Gościcki, prezes Unidevelopment.
– To zainteresowanie sprawiło, że branża osiąga dobre wyniki, a firmy chętnie podejmują się
realizacji nowych projektów – mówi. – Jak wskazują analitycy, w tym roku znacznie wzrosła
i liczba wydawanych pozwoleń na budowę, i rozpoczynanych inwestycji. Oznacza to, że 2016
rok rozpocznie się od zwiększonej konkurencji – dodaje.
Prezes Unidevelopment przypomina, że wiele niepewności budziło zwiększenie z początkiem
tego roku do 10 proc. obowiązkowego wkładu własnego przy kredytach. – Większość
klientów to kupujący swoje pierwsze mieszkanie, nieposiadający dużych oszczędności.
Były więc obawy, że wymóg ten negatywnie wpłynie na popyt – mówi. – Prognozy się nie
sprawdziły dzięki sprzyjającym czynnikom ekonomicznym oraz programowi „MdM" –
podkreśla. Kolejna podwyżka wkładu – do 15 proc. – czeka nas od nowego roku. Trudno
jednak jednoznacznie powiedzieć, jaki to będzie miało wpływ na tempo sprzedaży mieszkań.
Szef Unidevelopment zauważa też, że kupowanie lokali na osiedlach w budowie świadczy
o poczuciu bezpieczeństwa wśród klientów.
Marcin Zaremba-Śmietański, członek zarządu operacyjnego w Grupie Deweloperskiej GEO,
uważa, że z uwagi na dużą podaż mieszkań mijający rok był raczej rokiem klienta. – Ale nie
można być w tym stwierdzeniu bardzo kategorycznym, bo sytuacja na rynku jest w miarę
wyrównana – zastrzega. Także on mówi o dużym popycie na nieruchomości.
– Bardzo ważnym wydarzeniem było wprowadzenie zmian w „MdM". – Zmiana przepisów
w połączeniu z niskim poziomem stóp procentowych dała młodym ludziom możliwość
zaciągnięcia kredytu na wymarzone mieszkanie – podkreśla Marcin Zaremba-Śmietański. –
Niskie stopy procentowe sprawiły także, że nieruchomości stały się alternatywą dla lokat –
dodaje. I wskazuje na dwa nowe trendy.
– Dzisiejszy popyt nie skutkuje tak wyraźnym zróżnicowaniem cen, jak jeszcze kilka lat temu
– wyjaśnia przedstawiciel GEO. – W czasie poprzedniego boomu różnice pomiędzy cenami
mieszkań w centrum miasta a na jego peryferiach były znacznie większe. Dziś osiedla na
obrzeżach nie tracą zdaniem klientów tak wiele w stosunku do inwestycji w jego ścisłym
centrum – mówi. Drugi trend to wzmożone zainteresowanie miejscami postojowymi.
Większość klientów nie chce nieruchomości bez stanowiska parkingowego.
Także Małgorzata Ostrowska, członek zarządu oraz dyrektor pionu marketingu i sprzedaży
w J.W. Construction, zauważa, że ceny mieszkań w mijającym roku były dość stabilne,
z delikatną tendencją wzrostową. Jej zdaniem ten rok upłynął pod znakiem programu „MdM",
zarówno na rynku mieszkań, jak i domów. Klienci chętnie kupowali także apartamenty na
wynajem. – Największym zainteresowaniem nabywców cieszyły się mieszkania kompaktowe.
Takie oferty wybrało ponad 50 proc. klientów – mówi Ostrowska. – Po zmianach w „MdM"
obserwujemy wzrost zainteresowania także mieszkaniami trzy- i czteropokojowymi.
Nabywcom łatwiej znaleźć mieszkanie odpowiadające ich potrzebom. Deweloperzy są zaś
coraz bardziej elastyczni.
Wydedukowany klient
Rok 2015 do udanych zalicza także Mateusz Juroszek, wiceprezes spółki Atal. Jego firma do
końca listopada sprzedała ponad 1,5 tys. mieszkań – ponad 400 więcej niż w całym 2014 r. –
Mieszkania sprzedają się, zanim powstaną, zwłaszcza w Krakowie i Warszawie – mówi
Mateusz Juroszek.
Dodaje, że klienci wiedzą coraz więcej na temat rynku i procesów związanych z zakupem
mieszkań. – W mijającym roku rosła liczba inwestorów. Zakup mieszkania jest alternatywą
dla trzymania pieniędzy w banku – potwierdza wiceprezes Atalu. – Klienci opierają
inwestycje na realnych fundamentach, czyli np. wyliczeniach zwrotu z wynajmu, a nie na
wirtualnym założeniu, że cena mieszkania pójdzie w górę – zauważa.
Mateusza Juroszka nic nie zaskoczyło na rynku w mijającym roku. – Sprawdziły się
przewidywania dotyczące „MdM". Ograniczenia programu spowodowały, że zainteresowanie
nim było małe – ocenia wiceszef Atalu. – Również rozszerzenie na rynek wtórny nie
wpłynęło na wyniki sprzedaży. Podobnie było ze zwiększeniem wymaganego wkładu
własnego przy kredytach. W ogóle nie odbiło się to na rynku – zapewnia.
Jednocześnie
zwraca
uwagę,
że
w mijającym
roku
wzrosło
zainteresowanie
czteropokojowymi mieszkaniami o powierzchni 80–100 mkw. – Spada zaś popularność
kawalerek, które są zastępowane funkcjonalnymi lokalami dwupokojowymi o powierzchni
ok. 40 mkw. – mówi Juroszek. – Trend zakupu większych mieszkań będzie się utrzymywał
w 2016 r. Klienci zwracają także coraz większą uwagę na standard wykonania inwestycji oraz
udogodnienia.
Także Sławomir Horbaczewski, ekspert rynku nieruchomości, nie ma wątpliwości, że
żegnamy się z kolejnym dobrym rokiem na rynku mieszkań. – Charakteryzował się wciąż
wysokimi marżami, dużą chłonnością rynku, a także budzeniem się popytu w miastach
o średniej wielkości – wylicza. – Rynek przyzwyczaił się do ustawy deweloperskiej, co
skutkuje większą pewnością i deweloperów, i nabywców mieszkań – ocenia. Zdaniem
Horbaczewskiego nie sprawdziły się prognozy zahamowania popytu poprzez zwiększenie
wymaganego wkładu własnego. – Nie sprawdzają się także przewidywania co do
ograniczonego zasobu gruntów w dużych miastach. Deweloperzy genialnie radzą sobie
z kreowaniem popytu na coraz to nowsze lokalizacje – wskazuje ekspert.
Dodaje, że w mijającym roku dobrze się sprzedawały niewielkie, rozsądnie wycenione lokale.
– Najtrudniej było o chętnego na zbyt duże lokale i niby to mieszkania, niby to domy
blizniacze czy segmenty – wskazuje Horbaczewski. – To ewidentne błędy deweloperów,
którzy nadmiernie fantazjowali, zamiast wsłuchiwać się w potrzeby klientów.