Szydłowianka - Wulkan Zakrzew 1:2 (1:1)

Transkrypt

Szydłowianka - Wulkan Zakrzew 1:2 (1:1)
Szydłowianka - Wulkan Zakrzew 1:2 (1:1)
News » MKS 1946 Szydłowiec
Szybkie wyjście na prowadzenie i strata dwóch głupich bramek, tak można
podsumować dzisiejszy mecz. Szydłowianka uległa na własnym boisku słabemu
Wulkanowi Zakrzew. Na początku gra wyglądała lepiej niż w ostatnich spotkaniach.
Z biegiem czasu, co raz bardziej oddawaliśmy inicjatywę rywalom. Jednym co może
cieszyć jest to, że oddaliśmy więcej celnych strzałów niż w poprzednich
pojedynkach...
Od pierwszych minut warunki na boisku dyktowali Niebiescy. Zagraliśmy odważnie i
szybko, czego efektem było wiele błędów popełnionych przez rywali. Piłkarze
Wulkanu byli zagubieni. W 6 minucie w pole karne dośrodkowywał Sebastian
Kośmiński. Z piłką minęli się jednak nasi zawodnicy i obrońcy gości. Do bezpańskiej
futbolówki znajdującej się na 10 metrze przed bramką wystartowali Artur Ludew i
bramkarz Wulkanu. Z tej rywalizacji zwycięsko wyszedł oczywiście nasz kapitan,
który ładnym lobem pokonał wychodzącego golkipera. Po tej bramce gra nie
zwolniła tempa, ale co raz częściej do głosu dochodzili goście. Mieliśmy jeszcze kilka
szans do podwyższenia wyniku. Dwukrotnie dobre sytuację miał Łukasz
Lewandowski. Raz po świetnym prostopadłym podaniu Ludwa wyprzedził dwóch
obrońców i z pierwszej piłki uderzył piłkę. Co prawda bramkarz miał duże problemy
z obroną tego strzału, ale jednak odległość, z której strzelał nasz zawodnik była zbyt
duża. Swoją szansę miał też Rafał Kowalik, który wpadając w pole karne
wymanewrował dwóch obrońców, niestety jednak nie zdecydował się na strzał z
bliskiej odległości i został zatrzymany. Pod koniec pierwszej połowy rywale bardzo
długo trzymali piłkę pod naszym pole karnym. Wiele akcji niepotrzebnie było
przerywanych faulem. Wysokie dośrodkowania pod bramkę sprawiały problemy
naszym obrońcom i bramkarzowi. Raz po jednym z rzutów wolnych Krzysiek Furman
wypuścił piłkę z rąk i omal nie wbił jej do bramki Michał Wiatrak. Na minutę przed
końcem pierwszej części spotkania, kolejny rzut wolny. Tym razem prawie na środku
boiska. Wszyscy zawodnicy Wulkanu byli w naszym polu karnym. Po dośrodkowaniu
piłka odbija się od wyskakującego Siary i wpada do siatki, zupełnie myląc naszego
bramkarza. Już drugi raz z rzędu tracimy bramkę tuż przed 45 minutą.
W drugiej połowie to goście wyszli na boisko bardziej zmotywowani. Szybko strzelili
też drugą bramkę. Znowu po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu z rzutu
rożnego Furman wybronił strzał i wybił piłkę, która trafiła do niepilnowanego
Lesisza. Ten bez problemu trafił do siatki, ponieważ nasz bramkarz leżał jeszcze na
murawie. Gra niebieskich była kompletnie nieprzygotowana. Tymczasem rywale
mogli podwyższyć wynik. Na szczęście jednak w sytuacji sam na sam świetnie
wykazał się Furman. Szydłowianka przycisnęła rywali jeszcze w końcówce. Dogodną
okazję zmarnował Łukasz Łaciak, kiedy to stojąc w polu karnym przez nikogo
niepilnowany minimalnie przestrzelił. Swoich sytuacji szukał też Daniel Sala. W
jednej z akcji bramkarz gości wdał się z nim w pojedynek dryblerski. Niewiele
brakowało, a straciłby piłkę. W dodatku w polu karnym kopnął naszego zawodnika,
jednak sędzia nie zauważył przewinienia. Niebieskim nie pomogło nawet
przesunięcie Michała Kowalczyka do ataku. Za to widać było jego brak w obronie,
kiedy to w jednej z akcji rywale przeprowadzali kontratak. Jednak Michał Wiatrak w
ostatnim momencie przerwał faulem grę.
1/2
Szydłowianka - Wulkan Zakrzew 1:2 (1:1)
News » MKS 1946 Szydłowiec
SZYDŁOWIANKA SZYDŁOWIEC - Wulkan Zakrzew 1:2 (1:1)
Bramki: Ludew - Siara, Lesisz
Szydłowianka: Furman - Leszczyński, Kowalczyk, Wiatrak, Kośmiński, Łaciak,
Łaciak, Ludew, Gawor, Kowalik, Lewandowski (Czubak), Wajszczuk (Sala).
Autor: Yasio
2/2
Powered by TCPDF (www.tcpdf.org)