Pobierz
Transkrypt
Pobierz
wpisz tylko blogmedia24.pl i zostañ z nami! 16 X 2012 ========================================================================================== 117 co nowego na blogach - tygodniowy serwis blogerów i komentatorów ========================================================================================== Według paktu dla tygodnia 18 paŸdziernika Vincent mo¿e euro strategiczne ele- Po³owy Po³owy nas wepchn¹æ do unii bankowej menty polityki gospo- tygodnia W grudniu 2011 roku napisałam notkę o sytuacji finansowo-gospodarczej w Polsce sprzed roku. W tym roku jest już znacznie gorzej, bo nie udało się uratować finansów Grecji, a w recesję wpadły kolejne państra strefy eouro. P rzez ten rok Rostowski z Tuskiem podpisali zobowiązania wynikające z „sześciopaku” i „paktu fiskalnego”. Wygląda na to, że pozbawią nas też suwerenności walutowej, zapisując do unii bankowej, która ma być podstawą do powołania IV Reszy zwanej „polityczną federacją”. Grudzień 2011 r. : Państwo jest zadłużone powyżej 820 mld zł, z tego 31 proc. to dług wobec zagranicy. Złoty się osłabił, rośnie presja inflacyjna. Ustawa przewiduje m.in. zamrożenie wynagrodzeń w budżetówce, podwyższenie składki rentowej o 2 pt. proc. i podwyżki akcyzy na olej napędowy i papierosy. Zmiana ma pozwolić na ograniczenie deficytu funduszu rentowego o ok. 7 mld zł oraz zwiększyć pokrycie wydatków tego funduszu wpływami ze składek. Rostowski robi wszystko, by zadłużenie nie przekroczyło progu oszczędnościowego. Nie chodzi jednak o reformy, czy cięcia wydatków, tylko kosztowne operacje finansowe. Odkup obligacji umożliwił uzyskanie oszczędności w kosztach obsługi długu zagranicznego i dług publiczny obniżony został o ok. 150 mln. Grudzień 2011 r. Komisarz Rehn powiedział, że pięć krajów - w tym Polska - którym groziło, że nie ograniczą w 2012 r. swoich deficytów finansów publicznych, podjęło środki zaradcze. Przy ocenie będzie stosował nowe przepisy wzmocnionego Paktu Stabilności i Wzrostu, w tym procedury nadmiernego deficytu (tzw. sześciopak). W styczniu 2012 r. Rostowski z Tuskiem uznali, że nie ma tego, co chcieliśmy osiągnąć, ale podpisujemy pakt fiskalny. W maju 2012 r. Tusk dopycha kolanem pakt fiskalny w senacie. Ustawa zawiera zgodę Polski na ratyfikację zmian w traktacie lizbońskim! Kreatywny Vincent dopchnął budżet na rok 2012 kolanem, okradając Polaków i wprowadzając podwyższenie wieku emerytalnego na 67, żeby nie zdążyli się za szybko zorientować, jak zostali okradzeni. Rządący okradli nas-OFE. Ile Polska zapłaci za „Pakt Euro Plus”? Z naszych przyszłych emerytur Tusk ukradł: rok 2010 - 7,5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej, rok 2011 - 4 mld z FRD. Z naszych kont w OFE - ponad 7 mld zł. Razem bez odsetek: około 19 mld zł - NASZYCH ZŁOTYCH. darczej nie będą już zależeć od władz danego państwa. To cena, za jaką Niemcy zgodziły się na zwiększenie do 440 mld euro Europejskiego Funduszu Gwarancji Finansowej i powołanie – po 2013 r. – Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego. Tak więc zupełnie niezuważone zostały kolejne kroki zbliżające nas do IV Rzeszy. Szczyt UE w czerwcu br. ma stworzyć podwaliny IV Rzeszy. Komorowski podpisał potem dwie ustawy, dając Rostowskiemu pełnomocnictwa do zrzeczenia się przez Polskę suwerenności. Tadeusz Mazowiecki – Unii Europejskiej zawsze zależało na tym, by wartości, które re- prezentuje, przyjmowały także kraje sąsiednie. Tymczasem w Unii budzą się tendencje nacjonalistyczne, które temu nie sprzyjają. Mazowiecki wspomniał też o zmęczeniu głównych krajów UE jej rozszerzaniem. Szczyt przywódców 27 państw UE to początek budowy tworu bezpaństwowego, jednego sterowanej z Brukseli , przez najsilniejsze państwa, czyli Niemcy i Francję. Celem tzw. unii bankowej jest stworzenie funduszu ratunkowego, na który składałyby się same banki. Ale jej budowa ma zacząć się od silnego wspólnego nadzoru bankowego. Główny problem do rozstrzygnięcia to udział państw spoza euro. Kraje spoza strefy euro mają mieć prawo do odstępstw w niektórych obszarach. Bruksela chce, by wspólny nadzór sprawował EBC. Ma też decydować o dawaniu bądź odbieraniu licencji na działalność i ustalać politykę kredytową. Grupa refleksyjna ds. przyszłości Unii Europejskiej zatwierdziła projekt reformy, która polega na wprowadzeniu stanowiska prezydenta Unii Europejskiej, wybieranego w drodze powszechnego głosowania, wspólnej wizy wjazdowej, założeniu MSZ UE i prawdopodobnie stworzeniu wspólnego wojska. Czyli witaj IV Rzeszo. Dziś przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości Rusza kolejna instytucja UE: Europejski Mechanizm Stabilności (ESM). 2 C hcąc być dobrze poinformowanym zasiadłem przed TVN24. Z programu nie wynikał żaden kryzys, ludzie wyglądali na zadowolonych a gospodarka wykazywała się innowacyjnością. Nie nadążałem z robieniem notatek. Wszystko zepsuła A. pytając czy długo jeszcze będę się gapił na to Mango... Drugi raz się ucieszyłem jak parlament norweski przyznał nagrodę Nobla U. Europejskiej. Czyli ja też dostałem. To pierwszy nobel w moim życiu. Wszystko zepsuł mi M. pisząc, że nobla to ja już dostałem w 1963 (Czerwony Krzyż), w 1965 (UNICEF), w 1969 (MOP) i w 2005 (MAEA). Nawet nie wiedziałem, że jestem wielokrotnym laureatem... Trzeci raz ucieszyłem się słuchając przemówień Tuska i dzień później Vincent-Rostowskiego. Nie ma kryzysu, przemawiający wyglądali na zadowolonych i obiecywali inwestycje. Nie nadążałem z notowaniem, ale obiecywali rzucić na rynek miliardy złotych. Tego było tak dużo, że nie zapamiętałem na co pójdzie 2013, na co 2014 i na co 2015 miliardów. Przeczytam w gazetach... Wcześniej ucieszyłem się, że oddano 33 kilometry autostrady pod Dębicą. Wszystko zepsułem sam czytając artykuł do końca. Okazało się, że bez wjazdu i bez zjazdu... Ucieszyłem się również słuchając w radio Schetyny. Uzasadniając dlaczego to Sejm ma zdecydować o odpisie podatkowym na Kościół powiedział, że w komisji nie można było decyzji na drugiej stronie wymusić. Ucieszyła mnie ta szczerość, nareszcie władza przestaje kłamać pomyślałem, ale Schetyna natychmiast się poprawił mówiąc uzgodnić... Ucieszyłem się z wykrytej afery łapówkarskiej sięgającej Sądu Najwyższego. Co tam będzie Gdańsk szpanował Sądem Okręgowym, stolica ma aferę w Sądzie Najwyższym. Zmartwiłem się, gdyż Sąd Najwyższy powiedział, że afery nie było i Gdańsk prowadzi. Ale przynajmniej rozumiem, dlaczego Gowin likwiduje część sądów rejonowych - w ten sposób rząd walczy z korupcją... Ucieszyłem się również, że PO i PSL przegłosowały w Sejmie informację, że działania władz po katastrofie smoleńskiej były właściwe. Tyle było niejasności, wiadomości o zamianie ciał ofiar, o lekceważeniu zwłok i zaniedbywaniu obowiązków, a tu proszę, przegłosowano, że wszystko było dobrze... Ucieszyło mnie spotkanie Kaczyńskiego z Pawlakiem w dobrej atmosferze. To znaczy, że Kaczyński jest dobrym chrześcijaninem i mu wszystko wybaczył. Ja nie. „tu.rybak”, 13/10/2012 http://blogmedia24.pl/node/60439 1 Do biur w Luksemburgu wprowadziło się prawie 100 urzędników, którymi będzie kierował Niemiec Klaus Regling.Kraje Eurolandu przekażą luksemburskiemu funduszowi łącznie 80 mld euro kapitału. Pozostałe 620 mld ESM będzie musiał zdobyć samodzielnie. Mamy październik 2012 r. Dziura w budżecie to blisko 23 mld złotych. Oficjalnie dług publiczny Polski to 842,7 mld zł i w ciągu roku wzrósł o 56,7 mld. O 17,7 mld zł zwiększyły się zobowiązania państwa po przesunięciu składki z OFE na tzw. indywidualne konta w ZUS. Według wyliczenia NBP dług Polski sięga już 3 bilionów złotych czyli 220 proc. PKB. Wzrost bezrobocia jest bardzo groźny, ponieważ przyczyni się do powiększenia skrajnej biedy w Polsce. Na koniec roku rząd przewiduje 2 mln bezrobocie. Jaki poziom osiągniemy w 2013? Główne zagrożenia dla przyszłorocznych dochodów to tempo konsumpcji prywatnej. Problemy z konsumpcją to skutek małego wzrostu zatrudnienia i niskiego wzrostu płac. Niska dynamika konsumpcji oznaczać może problemy z wpływami z VAT – a to jest główne źródło dochodów państwowej kasy. Brak pracy to brak dochodów do budżetu i ZUS. Dyrektorzy szpitali analizują, że dostaną w 2013 r. na leczenie niemal 250 mln złotych mniej niż w bieżącym roku. Pełne półki, puste głowy, rozbiór Polski już gotowy - tak Janusz Szewczak podsumował wystąpienie Tuska skonstruowane w oparciu o wyliczenia Vincenta, który swoje mrzonki zrobił w oparciu o prywatyzacje resztek spółek skarbu państwa. Resztek, bo wiekszość już wyprzedali, a „diengi prapili” wrzucając je do dziury budżetowej w 2012 r. Prywatyzacja jest chaotyczna i fikcyjna. Prowadzi do tego, że pieniądze, które miały być przeznaczone na inwestycje, poszły na ratowanie bieżących potrzeb budżetowych. Premier nie powiedział ani słowa o gigantycznym zadłużeniu - długu publicznym, sięgającym już 900 mld zł, olbrzymim długu zagranicznym, o dziurawym budżecie, o deficytach samorządów, o bankructwach firm. Większość krajów strefy euro nie zdoła ani w tym, ani w 2013 r. ograniczyć deficytu budżetowego zgodnie z zobowiązaniami podjętymi w Brukseli. Głównym powodem gorszych wyników jest o wiele głębsza recesja, niż się do tej pory spodziewano i związane z nią słabsze wpływy z podatków. 1,1 bln euro – tyle od początku kryzysu UE zaangażowała w uratowanie Grecji, Hiszpanii, Włoch, Irlandii i Portugalii. Z tych krajów inwestorzy wycofali już 750 mld euro. 350 mld trafiło do banków i skarbu państwa krajów, które w największym stopniu finansują ratunek unii walutowej: Niemiec, Austrii, Finlandii i Holandii. Ale większość z pozostałych 400 mld euro w ogóle zostało wyprowadzone z Europy. Eksperci MFW ostrzegają , że może być dużo gorzej, jeśli przywódcy krajów strefy euro nie będą z determinacją reformowali systemu działania unii walutowej, a w szczególności jeśli nie zakończą budowy unii bankowej. Wówczas Włochy i Hiszpania znajdą się w sytuacji Grecji, a ich dochód narodowy załamie się w przyszłym roku aż o 7 proc. „Maryla”, 13/10/2012 http://blogmedia24.pl/node/60441 2 Drugie Skąd pieniądze na ten program? Czy to ekspose nie zdewastuje polskiego budżetu? Minister Rostowski powinien szybko wyliczyć, ile nas to będzie kosztowało. P an Premier zaczął mówić coś o czterdzie stu miliardach, tak od ręki i na początek. Ale gdy szybciutko dodać urlopy macierzyńskie do żłobków, a te do autostrad i pociągów Pendolino, szybkich jak błyskawica, to wychodzi prawie 250 miliardów. Wczoraj czytałem o sprzedaniu polskiego limitu emisji CO2. Dokładnie za 40 milionów euro. Hiszpania co prawda szykowała na ten zakup 400 milionów, a nawet 800 milionów, na wypadek, gdyby musiała kupić ten limit po solidnych cenach rynkowych. No ale, jak widać, rząd Donalda Tuska podjął męską decyzję. Zamiast sprzedać ten dwutlenek węgla po 8 EUR, albo za 4 EUR za tonę, sprzedał po 0,4 euro za tonę. Byle zdążyć z tym handlem na ekspose. (www.polskieradio.pl - korespondencja Ewy Wysockiej z Hiszpanii - IAR) Rzeczywiście, wspaniały przywódca na czas kryzysu. Potrafi sprzedać naszą skórę taniej niż ktokolwiek. Dziesięc razy taniej. Dr Norbert Maliszewski skomentował to ekspose w bardzo prosty sposób - władza bardzo chętnie chwyta się keynesizmu. Franklin Delano Roosevelt dzięki tej sztuczce dał sie wybrać po kolei aż na cztery kadencje. Nawet Putin tego nie potrafi. Jest jednak w tym wszystkim coś zupełnie innego. Donald Tusk w tym ekspose postawił na to, co do tej pory cały rząd i cała kleptokracja III RP miały w nosie. Nawet w kwestii bezpieczeństwa narodowego nagle usłyszałem, coś, czego nie spodziewałbym sie zupełnie. Donald Tusk w swojej wypowiedzi po raz pierwszy chyba w historii III RP zasugerował, że pokój i nasze narodowe bezpieczeństwo nie jest wcale oczywiste i nawet można sie liczyć z zagrożeniami militarnymi. Oczywiście. Taka jest prawda, a dotychczasowa polityka III RP, zakładająca coś przeciwnego, była ufundowana na strategicznym kłamstwie, które doprowadziło do faktycznego i zarazem zdradzieckiego rozbrojenia Polski. Co jeszcze ciekawsze, Donald Tusk odwołał się do rzeczywistych polskich potrzeb i problemów, które są oczywiste i powinny być zaspokojone i rozwiązane. To się Polsce i Polakom należy. To jest naturalny obowiązek każdego polskiego rządu. Uważam także, że działania wskazane w tej ekspozycji mogą być zrealizowane, to wszystko jest możliwe, te narzędzia, których istnienie nasz Donaldinio sugerował, rzeczywiście istnieją. To wszystko o co słyszałem w tych obietnicach, jest możliwe do osiągnięcia. Powiem więcej. „Aby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatnio”, trzeba zrobić dużo, dużo więcej. To o czym powiedział Donaldinio, to nawet katastrofalnie za mało, tak mało, że szczerze wątpię, że to jest cokolwiek ponad propagandowe obietnice. Po prostu bezczelny, nieodpowiedzialny pijar, w który sam prelegent nie wierzy. Narracja polityczna. Pan Premier po prostu dobrze przeczytał to, co mu zdolny propagandzista napisał. Bez żadnej odpowiedzialności i zobowiązań. Chodzi tylko o ładną oprawę do głosowania w sprawie tego wotum zaufania. Czyli kolejna lipna narracja o tym na niby odnowianym mandacie na sprawowanie władzy. „michael”, 12/10/2012 http://blogmedia24.pl/node/60404 =========================================================== dowanie od takich pomysłów. A pragnę zwrócić Król jest nagi Jestem rozczarowany, a właściwie nie jestem. Lub odwrotnie. Przemówieniem Tuska. Z jednej strony twierdziłem, że nie ma znaczenia co powie, bo niby co mógłby powiedzieć. Że podobnie jak uprzednio wielokrotnie coś obieca, weźmie na klatę drobne niepowodzenia itp. Z drugiej strony myślałem, że czymś zaskoczy, że coś wymyśli, coś czym będzie mógł na jakiś czas odsunąć własną egzekucję. A tu nic. Poważne niby przemówienie z planem na przyszłość, a w nim zapowiedź rozpisania za dwa lata przetargu na budowę szosy? Żart. Jedna rzecz była majstersztykiem. Majstersztykiem wymagającym współpracy z mediami (lub z wykorzystaniem mediów). Tym majstersztykiem było „ozusowienie” umów o dzieło i umów zlecenia. Tydzień przed przemówieniem poszły przecieki, potem wypowiedzi polityków i ekspertów na temat dodania składki zusowskiej do ww. umów. To wyglądało na głupotę, którą akurat ten rząd jest w stanie przeprowadzić. I Tusk w przemówieniu odciął się zdecy- uwagę, że pomysł ten był przypisywany właśnie jemu. Krótko mówiąc w tym jednym fragmencie Tusk okazał się być obrońcą pracujących. Nic to, że nikt w ten sposób nie chciał się zamachnąć. W kraj poszło, że Tusk będzie bronił... I to już jest w relacjach z Sejmu. Ale poza tym udanym grepsem nic się nie stało. Samo głosowanie nad wotum zaufania dla swojego gabinetu już nie jest takie istotne, to tylko zabieg wymierzony przeciwko własnym posłom i trochę przeciwko opozycji. Ale to, jako rozgrywka stricte polityczna ludzi nie zainteresuje (no, chyba, że Tusk by upadł). Podsumowując jak w tytule. PS. Nie ma sensu analizować ile to będzie kosztowało i skąd weźmie pieniądze, o czym nie mówił (co niewygodnego pominął) itp. Nie ma sensu, bo całe przemówienie nie miało sensu. „tu.rybak”,12/10/2012 http://blogmedia24.pl/node/60418 ============================= co nowego na blogach jest niezależną inicjatywą grupy użytkowników portalu http://blogmedia24.pl. Serwis przygotowali: „Maryla”, „Morsik”, „Natenczas”, „tu.rybak”. Uwaga! Nowy przekrêt! Wczoraj min. Rostowski zapowiedział oddanie wręcz z dopłatą naszej energetyki i prawdopodobnie reszty majątku narodowego. U jawnił też szczegóły kantu. Na czym polega plan Rostowskiego wg tego, co sam powiedział. Krok pierwszy - zgoda Sejmu Oni za wyrażenie zgody będą uważali głosowanie nad wotum zaufania. Ponieważ Tusk zapowiedział, że będzie zwiększać wydatki i uzyskał na to aprobatę, więc bezie uważać to za zgodę co zasady na wszystko co temu na służyć. Szczegóły dzień później ujawnił Rostowski. Krok drugi - przedstawienie planu, rzekomo zaakceptowanego Wczoraj Rostowski zapowiedział, że rząd po wyzbyciu się szpitali wyzbędzie się reszty majątku narodowego w analogiczny sposób. Otóż przekaże ten majątek do innego podmiotu niby tez państwowego ale o innych cechach niż skarb państwa. Po po co Rostowski to robi - po to by różni oszuści mogli przejąć państwowy majątek. Zgodnie z szanowanymi na całym świecie zasadami nie możliwa jest egzekucja zaległych długów ze skarbu państwa. Natomiast z majątku państwowych banków, czy samorządów to i owszem. W ten sposób stwarzane sa podstawy prawne przekrętu. Krok trzeci - zadłużenie majątku ponad jego wartość. Każdy kto wziął kredyt hipoteczny wie jak to działa. Otóż jeśli zabezpieczenie kredytu nie pokrywa jego wartości to kredytodawca najpierw wzywa do uzupełnienia zastawu a jeśli to nie nastąpi to może wypowiedzieć kredyt, zmuszając tym samy kredytobiorcę do natychmiastowego jego spłaty. Jeśli to nie nastąpi przejmuje zastaw. Rostowski od początku mówi, że kredyt zaciągnięty ma być na rynku komercyjnym, na zwykłych warunkach i od pierwszego dnia zabezpieczenia nie będą pokrywać jego wartości. Krok czwarty - pierwsza transza kredytu Pierwsza transza kredytu będzie przeznaczona na prace przygotowawcze pod inwestycję. Na zakup gruntu, na zakup licencji lub zrobienie projektu. Jeśli projekt inwestycji nie spodoba się kredytodawcy, lub dojdzie do wniosku, że inwestycja wcale nie jest taka pewna zażąda dodatkowych zabezpieczeń. Ponieważ nie będzie na nie pieniędzy to zabierze zastaw i po sprawie. Krok piąty - plajta naszego kraju Otóż możliwości kredytowe naszego kraju wynikają po części również i z posiadanego przez nasze państwo majątku i możliwości czerpania z niego dochodów. Jak tego zabraknie to przy wzrastającym zadłużeniu i spadających aktywach nieuchronne jest podniesienie kosztu obsługi zadłużenia. Krok szósty - Tusk, Rostowski i inni odchodzą na z góry upatrzone, dobrze płatne, ale nie za bardzo dobrze, etaty. Jeśli będą chcieli za dużo kredytodawca ujawni dokumenty o korupcji lub braku nadzoru i oprócz odsetek da nam na utrzymanie w/w panów. Będzie taniej - dla niego. Donald Czasy amatorszczyzny dawno mi- Pro(rodzinny) nęły (w polityce - przede wszyst- kim): teraz, jak się ma do, przepraszam za skrót myślowy – stuknięcia, 38 milionów na 40 miliardów, to nie ma zmiłuj – trzeba pro(fesjonalnie). I nna sprawa, że ja bym wolał, aby sobie chłopcy te 40 miliardów po prostu wzięli, bo jak zaczną budować kolejne autostrady, linie kolejowe, linie metra (o elektrowni jądrowej, to ja się naprawdę nawet pomyśleć boję, bo jeden Czarnobyl już przeżyłem), to zaraz trzeba będzie drugie 40 miliardów wydać na natychmiastowe remonty (autostrad) , likwidacje katastrof (metra), czy budowę ekranów dźwiękochłonnych, stawianych w szczerym polu albo w środku lasu. Że Mój Rówieśnik (i kolega z NZSu) naobiecywał gruszek na wierzbie to (dla mnie) normalne – a co, na sośnie miał naobiecywać? Bawiłem się za to świetnie słuchając tych dyrdymałów, i obserwując, jak amatorska opozycja nie potrafiła się zdobyć na jedyną, naturalną reakcję – na tarzanie się ze śmiechu po podłodze. Jeden (opozycyjny guru od gazu łupkowego) to zaczął nawet z mównicy wierszem bełkotać, bo recytacją żadną miarą tego nazwać nie można. Nawąchał się używanego do wydobywania tego gazu rozpuszczalnika, czy co? Ja jestem człowiekiem bardzo mało wymagającym, co jest cechą realistów, którzy wiedzą, że ostatnim politykiem, który coś dobrego dla Polski zrobił, to był Piłsudski, ale on od 77 lat nie żyje. Dlatego zupełnie, ale to zupełnie nie przejąłem się faktem, że podczas spiczu wygłoszonego do naiwnych/idiotów/cyników (niepotrzebne skreślić), Mój Rówieśnik (i kolega z NZSu) nawet się jednym słowem nie zająknął o opodatkowaniu podatkiem PiT rolników, którzy nie dość, że miastowi płacą za ich leczenie (składka rolnika na NFZ to 1 zł (ZŁOTÓWKA !) za hektar posiadanej ziemi i za emerytury (składka emerytalna rolnika to… 71 zł miesięcznie :-))) ), to jeszcze dostają rok w rok dopłaty z Unii i …. nie płacą z tego tytułu żadnych podatków (ZERO). I przyjmuję do wiadomości, że mój znajomy, samozatrudniony i wystawiający miesięcznie fakturę na 2000 zł brutto Dżunior Kopyrajter, dalej będzie płacił 255 zł tzw. składki zdrowotnej, czyli tyle samo, ile peeselowski latyfundysta, który ma 255 hektarów i dostaje na nie z Unii – uwaga! - 180 tys. zł dotacji (czyli na nowego merca klasy E) BEZ OPODATKOWANIA. I tak rok w rok dostaje. Za to tylko, że te hektary ma. Na Pana Waldka i jego kolegów mocnych nie ma, bo Pan Waldek, jak się wpieni, to wynegocjuje z Ruskimi taką cenę gazu, że kuchenki gazowe będą w mieszkaniach pełniły wyłącznie funkcje mebli. Antycznych. Opozycja też go nie rusza, bo trzyma się dogmatu, że wybory wygrywa ten, kto wygrywa na wsi. Ja jestem reklamiarz, a nie żaden, za przeproszeniem polityk, toteż wiem, że wybory przegrywa ten, kto przegrywa w mieście. Do satysfakcji pełnej brakowało mi w tym uroczym występie Mojego Rówieśnika (i kolegi z NZSu) tylko dwóch małych, maleńkich punkcików: 1. Przekręty zostaną ograniczone do niezbędnego minimum. 2. Selekcja chorych na raka do przełożenia terapii na następny rok finansowy będzie prowadzona z uwzględnieniem ich społecznej przydatności. A poza tym – wszystko w (jak najlepszym) porządku. Ewaryst Fedorowicz, 13/10/2012 http://blogmedia24.pl/node/60433 Czy Rostowski to wszystko wie - Tak! Otóż na pytanie dziennikarza, że jednak chce zwiększyć zadłużenie kraju powiedział, że coś tam i dodał, że przecież te inwestycje będą dochodowe! A tego przecież nikt nie wie, bo każde działanie gospodarcze obarczone jest ryzykiem. Poza tym, jeśli jakaś inwestycja na pewno dawała by dochód choćby po kilku latach, ale był on pewny, to już dawno była by dokonana. Co możemy zrobić - wszyscy musi podnieć alarm. Przypomnieć, że identyczny nu- mer już raz został zrobiony z FSM . Gdy w latach 80-tych uruchamiano produkcje następcy malucha Polska nie była w stanie pożyczyć ani grosza na ta inwestycję. Pożyczyła więc fabryka w zastaw swojego majtku. W 92 roku Włosi zażądali spłaty kredytu, do dochodowość produkcji za mała, bo … po prostu chcą pieniędzy. I dostali fabrykę. Tak więc tracący poparcie Tusk postanowił umożliwić kręcenie lodów w energetyce. „Uparty”, 14/10/2012 http://blogmedia24.pl/node/60445 3 Wyznawcy, nic siê nie sta³o! Na usilne prośby wyznawców Tusk pojawił się osobiście. Z zapowiedzią o czym mniej więcej będzie mówił w Sejmie za kilka dni. P ochwali się tym co zrobił i opowie nam co planuje na zaś. To będzie bardzo ciekawe. Co zrobił wyliczyło już Centrum Informacyjne Rzadu (CIR): Dobra organizacja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Dobra organizacja Euro 2012. Ustawy przyjęte przez rząd, które weszły w życie: - Wprowadzenie składki zdrowotnej dla rolników - 1 lutego 2012 r. - Podwyższenie składki rentowej po stronie pracodawcy o 2 punkty proc. - 1 lutego 2012 r. - Zmiana systemu waloryzacji emerytur i rent 1 marca 2012 r. - Uszczelnienie tzw. podatku Belki - 31 marca 2012 r. - Podatek od miedzi i srebra - 18 kwietnia 2012 r. - Podwyżka 300 zł dla mundurowych - 1 lipca 2012 r. Ustawy przyjęte przez rząd, które oczekują na wejście w życie: - Podwyższanie i zrównywanie wieku emerytalnego - 1 stycznia 2013 r. - Zmiany w zakresie emerytur służb mundurowych - 1 stycznia 2013 r.= Jak widać rząd zrobił tzw. prezydencję (ale o ile pamiętam owa prezydencja kończyła się właśnie jak Tusk zaczynał drugą kadencję) i Euro 2012. W mojej pamięci obie imprezy nie należą do udanych, bo długi będziemy po nich spłacać latami, a fuszerki już dziś wychodzą jedna po drugiej... No, ale Tusk zadowolony. A ustawy, którymi CIR się chwali do różnego rodzaje podwyżki podatków (plus śmiesznej wysokości podwyżka dla mundurowych). Może, gdyby nie było tak udanych i drogich imprez, nie trzeba by było podnosić podatków? Ale nie to jest najważniejsze. Moją uwagę zwróciło to co Tusk powiedział, żeby uspokoić wyznawców. Otóż Jeśli miałoby się okazać w najbliższych dniach, tygodniach czy miesiącach, że nie mamy większości w parlamencie, to wtedy naturalną drogą parlament szukać będzie innego rządu i innego premiera. Ostatecznie można zdecydować o kolejnych wyborach. Zastrzegł jednak, że na razie, poza wzmożoną aktywnością opozycji, nie ma żadnego faktu, który by się kazał zastanawiać nad dalszym kalendarzem politycznym „w jakiś lękliwy sposób”. Jest większość, w piątek będziemy mogli to w jakiś sposób przetestować przecież i ta większość będzie dalej wykonywała swoje obowiązki. Nie będzie większości - ktoś inny będzie się ubiegał o najwyższe urzędy [PAP, gazetaprawna.pl, 9 X 2012 r.] Abstrahując od „testów w Sejmie” na okoliczność sprawdzania Pawlaka i PSL najciekawsze jest tłumaczenie dlaczego zwolennicy PO nie muszą się bać. Otóż dlatego, że nic się nie stało (nie ma żadnego faktu) który by mógł 4 Donald T. w oparach CO2... Wiele osób zastanawia się co dzieje się z Donaldem T. Jeden z tygodników niemal wprost zarzucił panu T. paranoidalną manię prześladowczą lub jakieś podobne schorzenie. N iektórzy są łaskawsi i wskazuję, że wzorem jednego z przywódców zamknął się w szafie i pisze kolejne exposé a jego dziwne zachowanie wynika li tylko z chęci utrzymania do piątku w tajemnicy jego treści. Jeszcze inni - w tym ja - uważają, że spec-nadzorcy podjęli już decyzję o końcu funkcjonowania pana T. w polskiej polityce i pan T. o tym dobrze wie... stąd jego strach i przerażenie widoczne w jego oczach i zachowaniu... Okazuj e się jednak, że wszyscy możemy się mylić a przedziwne zachowanie i wygląd pana T. wynikać może po prostu z zatrucia dwutlenkiem węgla (CO2), co może się przejawiać m.in.: bólami i zawrotami głowy, szumem w uszach, zaburzeniami postrzegania, tachykardią, nadmierną potliwością i przekrwieniem spojówek, dusznością i osłabieniem, omamami i zaburzeniami świadomości, drgawkami i nieraz śpiączką. Jedynym ratunkiem przed niechybną śmiercią w przypadku zatrucia CO2 jest jak najszybsze pozbycie się jego nadmiaru i szybkie dotlenienie organizmu... I... chyba tylko zatruciem CO2 i paniką z tym związaną jestem w stanie wytłumaczyć szybką sprzedaż przez pana T. Hiszpanii - dosłownie za bezcen - praw do emisji 100 mln ton tego gazu. Hiszpania wypełni w ten sposób wymogi protokołu z Kioto dotyczące zmniejszenia emisji dwutlenku węgla. Polska sprzedała to prawo za 40 mln euro. To ============================= podważyć kierowniczą linię partii, to tylko opozycja przejawia wzmożona aktywność... Nie wiem czy to im wystarczy. Widać ile się stało, ile faktów, choćby z ostatnich 7 dni obciąża Tuska, a - co ciekawe - sporo z nich ujrzało światło telewizyjne... Tuskowi to źle wróży, co nie znaczy, że nam dobrze. Ot, po prostu, on teraz walczy o władzę, tyle że nie z Kaczyńskim. „tu.rybak”, 09/10/2012 http://blogmedia24.pl/node/60359 10-krotnie mniej od obecnej ceny rynkowej. Zgodnie z decyzjami podjętymi w Kioto, w ciągu ostatnich czterech lat Hiszpania mogła zwiększyć emisję dwutlenku węgla o 15 proc., jednak wzrost wyniósł prawie 23 proc. Dlatego, żeby wypełnić wymogi Protokołu, musiała dokupić w innym kraju prawo do emisji. W kwietniu w senacie minister rolnictwa i ochrony środowiska Miguel Arias Caniete uspokajał, że rząd ma na to pieniądze: 400 mln euro - jeśli kupi po preferencyjnej cenie 4 euro za tonę, albo 800 mln - jeśli będzie musiał zapłacić najwyższą stawkę. Jak donoszą media, cena odkupienia od Polski praw do emisji jest 10-krotnie niższa od preferencyjnej (0,40 centów za tonę). Biuro prasowe hiszpańskiego Ministerstwa Rolnictwa odmówiło skomentowania tej informacji i poinformowało, że szczegóły transakcji są tajemnicą. Mam nadzieję, że transakcją tą zajmą się ABW i CBA a pan T. szybko pozbędzie się przykrych dolegliwości związanych z zatruciem CO2 i będzie w stanie stanąć przed sądem za działanie na szkodę państwa polskiego. Nie tylko zresztą za tę nieopłacalną sprzedaż... PS. Pan Donald T. ma niestety pecha do CO2 i chyba boi się wszystkiego, co jest z nim związane a strach ten potęguje się w nim od grudnia 2008 roku, kiedy to podpisał - skrajnie niekorzystny dla Polski - tzw. pakt klimatyczno energetyczny. Zgodnie z jego założeniami Polska ma zredukować emisję CO 2 o 20% do roku 2020. Problem w tym, że pierwotnie rokiem bazowym liczenia tej redukcji miał być rok 1988 a pan T. zgodził się na jego zmianę na rok 2005. Ta zmiana spowodowała, że zamiast osiągnięcia już redukcji na poziomie 32% w 2010 roku mieliśmy ją na poziomie ledwo kilkuprocenowym. To też będzie jeden z dowodów procesowych zdrady stanu... „Krzysztofjaw”, 11/10/2012 http://blogmedia24.pl/node/60395