kyo kuli

Transkrypt

kyo kuli
wpisz tylko
blogmedia24.pl
i zostañ z nami!
10 IX 2013
==========================================================================================
164
co nowego na blogach - tygodniowy serwis blogerów i komentatorów
==========================================================================================
Aby utrzymaæ siê u koryta Tusk Tusk z Rostowskim za- Po³owy
tygodnia
częli podkradać pieniąrobi Polaków na rympa³ i w bam- dze z FRD, które miały tygodnia
Po³owy
buko. ¯eby nie mieli nic.
zabezpieczyć wypłaty
emerytur dla tych, którzy obecnie pracują i płacą składki, już od 2010 roku. W 2010 roku - 7,5 mld
zł , w 2011 - 4 mld i obniżając składkę przekazywaną na OFE dodatkowo - ponad 7 mld zł rocznie.
W
tym roku dziura w ZUS miała wynieść 37,1
mld zł. Pokryta zostanie z pieniędzy podatników. Rząd chce zabrać połowę naszych oszczędności w OFE, umarzając zgromadzone tam obligacje. W sumie 121 mld zł, czyli 8 proc. PKB. Jednocześnie środki, które pozostaną w funduszach,
będą dziesięć lat przed przejściem na emeryturę
stopniowo przenoszone do ZUS i wydawane na
wypłatę bieżących emerytur. Jeśli rząd zabierze
część naszych pieniędzy z OFE, przez dwa lata
dziura w ZUS zniknie. A co potem? Pieniądze zostaną przejedzone i dziura w ZUS ponownie się
pojawi. Tyle że będzie to zmartwienie kolejnych
rządów i kolejnych ministrów finansów. No i jeszcze nas, przyszłych emerytów, którym rząd składa zapewnienie, że zapisane na kontach ZUS zobowiązania państwa są całkowicie bezpieczne.
Proponowane przez rząd zmiany niczego Polakom nie dają, a jedynie ratują kalkulacje ministra
Jacka Rostowskiego przed ostatecznym krachem
budżetu i kompromitacją. Rząd chce jedynie dobrać się do zainwestowanych przez OFE naszych
pieniędzy. Władza
zabierze połowę z
tego co włożyliśmy
w OFE, by odbić się
od kolejnego progu
ostrożnościowego.
Jeśli dożyjemy 67
lat, dostaniemy
emeryturę, za którą
nie sposób będzie
przeżyć. Za 30-40
lat możemy dostawać aż o połowę mniejsze świadczenia emerytalne niż teraz otrzymują nasi rodzice. Ekonomiści
nie zostawiają suchej nitki na rządowych decyzjach w sprawie otwartych funduszy emerytalnych. W powszechnej opinii realizacja rządowych
planów oznacza w praktyce koniec kapitałowego
systemu emerytalnego. To cena za kupienie kilku
lat ulgi dla finansów publicznych.
Janusz Szewczak o OFE. Polacy dali się
nabrać jak naiwne baranki na reklamy pokazujące emerytów wypoczywających pod palmą. Nie
dopowiedziano im, że ta palma będzie na rondzie De Gaulle’a. Tam ewentualnie emeryci będą
mogli sobie rozłożyć leżaczki...
Czy zmiany w OFE to przygotowanie do
bankructwa kraju? Przygotowanie do ogłoszenia
przez ministra finansów częściowej niewypłacalności wewnętrznej kraju może oznaczać dwie rzeczy.
Albo polskie finanse publiczne są w tak opłakanym
stanie, że bankructwo jest jedynym dostępnym
wyjściem, bez względu na negatywne skutki dla
gospodarki. Wtedy warto sprawdzić, skąd wziął się
mit o "zielonej wyspie". Możliwe jest też, że minister nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co
właściwie proponuje. W jednym i drugim przypadku pracodawca ministra, polski podatnik, powinien
poważnie rozważyć dokonanie przeglądu pracy i
osiągnięć swojego pracownika.
Cała prawda o polskim zadłużeniu. Dług
publiczny nas dusi. Na koniec 2012 r. dług publiczny Polski wynosił już 886,8 mld zł. Z końcem
tego roku niebezpiecznie zbliży się do biliona.
Tempo narastania tej kuli śnieżnej zadłużenia jest
o wiele szybsze niż tempo rozwoju naszej gospodarki. Przez lata rządów PO i PSL zadłużenie
Polski zwiększyło się o 357,4 mld. zł.Pod koniec
drugiej kadencji rządu Donalda Tuska zadłużenie naszego państwa zbliża się do dwukrotności
tego, które zastał, obejmując władzę w 2007 roku.
To jest jak wyrok śmierci, tyle że w zawieszeniu.
Recesji nie będzie! Polacy odparli kryzys
- oznajmił oniemiałym Polakom Donald Tusk. Szef
rządu zapowiedział ogłoszenie „Planu dla Polski
po kryzysie”.
Polska leci w dół w rankingu konkurencyjności, Szwajcaria nadal liderem. Polska
spadła na 42. miejsce w rankingu konkurencyjności World Economic Forum. Obraz polskiej gospodarki jest dosyć stabilny od 2005 roku - od
tego czasu nie udało nam się poprawić pozycji
w czterech podstawowych filarach: instytucje, infrastruktura, otoczenie makroekonomiczne oraz
zdrowie i edukacja. Systematycznie poprawia się
efektywność polskiej gospodarki, coraz gorzej
jest natomiast z innowacyjnością.Estonia, Portoryko, Oman wyżej od Polski.
Premier „odwołał” kryzys. „Przedwcześnie”. Premier zbyt optymistycznie mówi o polskiej gospodarce - mówią ekonomiści i opozycja.Główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak uważa, że Donald Tusk przedstawił bardzo optymistyczną wizję tempa wzrostu
PKB. - Ja bym się nie spieszył tak za bardzo z
ogłaszaniem końca kryzysu - powiedział ekonomista przyznając jednak, że atmosfera jest lepsza
niż w ubiegłym roku czy dwa lata temu 2
N
a festiwalu w Wenecji Wajda d. reżyser
dostał nagrodę persola. Wszystkie media rządowe powielały jeden opis czerwonego dywanu, owacji na stojąco dla Wałęsy i
Wajdy i tego persola.
 Otóż persol to nazwa firmy produkującej okulary przeciwsłoneczne i jeden ze sponsorów festiwalu
filmowego. Dają swoją nagrodę. Ona jest sporo
warta. Dla persola. Wszystkie media napiszą o
persolu i o nagrodzie the 2013 Persol Award to a
legend of international cinema, Polish director and
screenwriter Andrzej Wajda. Czyli za bycie legendą.
A przecież Wałęsa jest również legendą, a nagrody nie dostał. To niesprawiedliwe.
 Skoro udało się rozszyfrować istotę nagrody
(a Wajda wystąpił w dobrym towarzystwie, poprzednio persola dostał niejaki Avatar 3D), to
warto również rozszyfrować owacje i dywany. Na
pokaz filmu przyszła garstka zagranicznych
dziennikarzy. A inne pokazy prasowe były pełne. Ciekawostka...
 Nie tylko Wenecja zaprzątnęła uwagę mediów. Również kurort Krynica. Tym razem dzięki
Tuskowi i Kaczyńskiemu. Tusk przemówił dość
zabawnie i tak też zostało to przyjęte przez
wszystkich. Kaczyński wydawał się być bardziej
serio, co zostało przyjęte zabawnie przez publicystów rządowych. Z tym, że wypowiedź Tuska
spowodowała ucieczkę 50 dużych baniek z giełdy, wzrost oprocentowania obligacji i osłabienie
złotówki. Widać kto rządzi.
 A Tusk zaraz potem wziął się za OFE i budżet.
Ustawy o OFE i budżecie pisane są na kolanie, bo
liczą się efekty. A efektem jest poprawienie wskaźnika zadłużenia co da PO i PSL oddech na przyszłoroczne zadłużanie. Tym razem na pewno proinwestycyjne. Z tym, że PO i PSL będą inwestować w wybrane grupy wyborców, by nie dopuścić
za wszelką cenę Kaczyńskiego do władzy...
 Minister edukacji Szumilas ogłosiła rok szkoły
w ruchu, minister sportu Mucha zapowiedziała kilka programów popularyzujących aktywność dzieci
i młodzieży, pierwszy minister Tusk rozpoczął
kampanię informacyjną na temat polityki prorodzinnej (dokładniej o in vitro), a na dodatek prezydent Warszawy Gronkiewicz-Waltz ogłosiła
wprowadzenie Karty Młodego Warszawiaka dającą zniżki na podniesione przez GronkiewiczWaltz ceny biletów komunikacji miejskiej.
To też dość zabawne...
„tu.rybak”, 07/09/2013
http://blogmedia24.pl/node/64710
=============================
co nowego na blogach
jest niezależną inicjatywą grupy użytkowników
portalu http://blogmedia24.pl. 
Serwis przygotowali: „Maryla”, „Morsik”, „Natenczas”, „tu.rybak”.
1
.- Wiemy, że ten dołek mamy za sobą,
natomiast problemem nie jest przejście dołka, problemem jest, jak szybko będziemy się z powrotem wspinać.
Budżet 2014 Zielonej Wyspy Tuska „po
kryzysie”. Jest, ale go jeszcze nie ma. Rząd
zakończył dwudniowe posiedzenie i przyjął projekt budżetu na przyszły rok. Wczoraj, po ośmiu
godzinach debaty, ministrowie nie doszli do porozumienia. Projekt przewiduje dochody na poziomie 276,5 milairda złotych i wydatki w wysokości
324,2 miliarda złotych. Oznacza to, że deficyt
wyniesie 47,7 miliarda złotych, wobec zmienionego budżetu 51,6 mld zł w tym roku. Jacek Rostowski podkreślił, że wydatki na obronę narodową będą utrzymane na poziomie 1,95 procent
PKB. PKB ma wzrosnąć o 2,5 procent, a inflacja
ma wynieść 2,4 procent. Jeśli nie wydarzy się nic
nadzwyczajnego, 27 września projekt ustawy budżetowej na rok 2014 będzie już w parlamencie.
Nie będzie obiecywanej wcześniej obniżki stawek
VAT. Podstawowa miała z początkiem przyszłego roku wrócić do 22 proc. Co najmniej do końca
2016 r. będziemy jednak mieli dzisiejsze 23 proc.
Zniknie ulga polegająca na zwrocie podatnikom
VAT zawartego w cenie niektórych materiałów
budowlanych. Nie będzie odmrożenia progów
podatkowych, kwoty wolnej od podatku i kosztów
uzyskania przychodu w PIT. To też oznacza małą
podwyżkę obciążeń. Nadal zamrożony (z małymi
wyjątkami) ma być też fundusz wynagrodzeń w
budżetówce. Cztery miesiące temu w przyjętym
przez rząd Wieloletnim Planie Finansowym do
2016 roku założono, że dochody budżetu w przyszłym roku sięgną prawie 289 miliardów złotych.
Z kolei wydatki mają wynieść prawie 344 miliardy, czyli deficyt budżetowy może wynieść 55 miliardów złotych.
Janusz Szewczak. Nie minęły dwa dni od
ogłoszenia końca kryzysu, a już na konferencji
rządu Donalda Tuska okazało się, że Polska ma
wielki problem z budżetem na przyszły rok i z dużym deficytem. Rządowe wskaźniki makroekonomiczne są przyjęte na wyrost i czeka nas powtórka z rozrywki, czyli kolejna nowelizacja. Widać wyraźnie, że ożywienie gospodarcze, o którym mówi rząd, ma wymiar wyłącznie propagandowy i statystyczny. Rząd zapowiada, że wzrost
PKB sięgnie w przyszłym roku 2,5 proc. Jakim
cudem, skoro obecnie wzrost wynosi niewiele
ponad 1 proc.? Gabinet Tuska nie wyciągnął wniosków ze swojej wcześniejszej kompromitacji i tworzy kolejne wirtualne byty ekonomiczne.
Szewczak: „Dwa dni rządowej kompromitacji”. Musi być fatalnie, skoro władza wykonuje sztuczny skok na kasę. Zmiana jest obliczona na dalsze
rabunkowe zadłużanie państwa polskiego. To jest
najgorszy z możliwych i najbardziej niekorzystny dla
emeryta i państwa ruch.Realne pieniądze w postaci
akcji pozostały w OFE, czyli w zagranicznych instytucjach finansowych. Długi, bo przecież obligacje to
długi, pozostaną przeniesione do skarbu państwa.
To zostało zrobione jedynie z tego powodu, że rząd
nie ma już żadnych pieniędzy i musi dramatycznie
zaciągać nowe pożyczki. A żeby mógł to robić, musi
sztucznie zmniejszyć skalę swojego zadłużenia,
poprawić - sztucznie - progi zadłużeniowe, by móc
dalej przez kolejny rok zadłużać nas. I rząd zapewne zadłuży nas na kolejne miliardy złotych, czyli mniej
więcej na równowartość sumy, jaka zostanie przeniesiona z OFE do ZUS-u.
2
Gdyby nie eksport, mielibyśmy recesję. W
II kw. popyt krajowy był realnie o 1,7 proc. mniejszy niż rok wcześniej. Był to piąty z rzędu kwartał
spadku zapotrzebowania na towary i usługi na
krajowym rynku – wynika z opublikowanych w piątek danych GUS.
Rosja broni się przed polskim eksportem,
a nasze urzędy są bezradne. Rosja zacznie wymagać od przewoźników dodatkowych gwarancji
celnych, na które wielu firm nie stać. Teoretycznie, bo – jak ustalił nieoficjalnie Forsal.pl – niewykluczone, że termin ten znów zostanie przesunięty. Interweniowały już trzy ministerstwa.
Łupkowa rewolucja coraz bliżej: przypadkiem odkryto duże złoża ropy w Polsce. Na
łupkowe złoże trafiono przypadkiem w okolicach
Zielonej Góry. Jeśli kolejne odwierty potwierdzą
przypuszczenia geologów, polskie rafinerie będą
mogły nawet uniezależnić się od dostaw z Rosji.
Według Państwowego Instytutu Geologicznego
zasoby ropy łupkowej sięgają 267,8 mln ton, choć
w optymistycznym scenariuszu może to być nawet 535,5 mln ton (to ok. 45 proc. łupkowych zasobów naftowych Kanady). Światowym liderem
pod względem wydobycia niekonwencjonalnej
ropy są Stany Zjednoczone.
PE chce przeforsować dyrektywę, która
może zatrzymać łupki. Wprowadzenie w dyrektywie dodatkowego rozróżniania na odwierty konwencjonalnie i niekonwencjonalne jest wprost
wymierzone w rozwój tego sektora w Polsce i
Europie.
Jaki model bezpieczeństwa dla Polski i
Europy. Kryzys oraz interesy poszczególnych
państw utrudniają prowadzenie wspólnej polityki
energetycznej.
Orion-Jędrysek: rządzący udają, że chcą,
by łupki były eksploatowane. Szczegółów projektu tej dyrektywy nie znam bo przygotowywano
ją chyba w tajemnicy, natomiast to, co zobaczyłem
w Brukseli pozwala stwierdzić, że sytuacja jest poważna. To, że polskich posłów do PE czy do Sejmu (byłem sam) tam nie było, bardzo mnie zmartwiło. Platforma prowadzi specjalny zespół parlamentarny ds. gazu łupkowego, biją pianę u siebie,
Tusk bryluje na tle odwiertów a konkretów brakuje.
W tym samym czasie w Brukseli był ponoć minister Sikorski i nie znalazł ani minuty, by pojawić się
na tym spotkaniu, wzmacniając polskie interesy.
Wątpię czy o tym wiedział. Gdybym ocenił takie
zachowania jako niepoważne to byłby to eufemizm
- sądzę, że rządzący Polską tylko udają, że chcą,
by ten gaz był eksploatowany, a naprawdę zajmują
się piarem zostawiając decyzje innym poza Polską.
Byliśmy w tej kwestii pierwsi w Europie, inni obudzili się cztery lata po nas. Przewidywałem, że w
2012 roku będziemy mieli pierwszą eksploatację.
Żadne dyrektywy i pomysły KE nie zostałyby wprowadzone, bo po prostu nie zdążono by z nimi - obudziliby się z przysłowiową „ręką w nocniku” Platforma swoimi decyzjami zniszczyła szanse i nadzieje
polskiego bogactwa; największego, jakie się nam
trafiło od wielu lat i sprawiła życiowy problem milionom Polaków mieszkających na terenach łupkowych - z szansy zrobiono przekleństwo. Przyczynowo już nie rozpatruję tego w kategoriach błędu...
Mamy największą klęskę gospodarczą III RP, a
może i w historii Polaków od czasów rozbiorów, a
koalicja PO-PSL opanowała media przyrządowe i
bawi się krzywdą narodu, z którym nie wiem jaką
częścią się utożsamia.
Terminal LNG w Świnoujściu: opóźnienie
rok czy „tylko pół”? Jak powiedział minister
skarbu Włodzimierz Karpiński, po 10 września
będzie wiadomo, jakie opóźnienie zanotuje budowa gazoportu w Świnoujściu. MSP pracuje także nad tym, aby PGNiG nie płacił za gaz, którego
nie będzie mógł odebrać.
Może zabraknąć prądu. Rozbudowa elektrowni nie wystarczy? Już za trzy lata może w
kraju zabraknąć energii. Konieczne są więc inwestycje, które poprawią wydolność elektrowni alarmują eksperci.
Statystyczna ułuda, czyli wzrost gospodarczy. Wzrost PKB w II kwartale podobnie jak
to jest już od roku znowu uratował eksport, dokładnie wskaźnik eksport netto. Wpłynął on pozytywnie na PKB w wysokości 2,5 pkt procentowego przy czym głównie dzięki szybszemu spadkowi tempa importu niż wzrostowi tempa eksportu .
Bardzo obrazowo pokazuje te tendencje w polskiej gospodarce wykres pochodzący właśnie z
jednego z załączników do komunikatu GUS zatytułowany „Dynamika realna PKB”. Wynika z niego dobitnie, że od 4 ostatnich kwartałów w polskiej gospodarce nie ma żadnego „światełka w
tunelu”, a główne czynniki wzrostowe odpowiadające za 2/3 polskiego PKB „kołatają” w okolicach zera albo są wyraźnie „pod kreską”. A przypomnijmy, że tym bardzo wysokim 6 „słupkom”
towarzyszył przecież nie taki przecież oszałamiający wzrost PKB, który w 2011 roku wyniósł 4,3%,
a w 2012 roku tylko 1,9%. Przy takim wzroście
mieliśmy ciągle ponad 2 milionowe bezrobocie i
rosnącą o 400 tysięcy osób w 2011 roku (do 2,5
miliona), liczbę ludzi żyjących w skrajnej biedzie.
PKP pracuje nad prywatyzacją spółki. Prezes podał termin. PKP SA planuje sprzedanie
udziałów w TK Telekom w przyszłym roku - poinformował prezes PKP SA Jakub Karnowski. PKP
kupi scenariusz na Święto Kolejarza: ma być „atrakcyjnie, prestiżowo i nowatorsko”. Miejsce akcji…Stadion Narodowy! To będzie komedia? Na
stadionie przewidziano pomieszczenia, w których
ma się odbyć bankiet VIP-ów. Czy dojadą Pendolino?W imprezie planowanej na 29 listopada ma
wziąć udział około dwóch tysięcy osób. Kolejarze
mają zjechać na nią z całej Polski.
Związki zawodowe apelują o masowy
udział w protestach w Warszawie.Jak podkreślają liderzy organizacji związkowych, protestujący przypomną Platformie Obywatelskiej, że zataiła w czasie kampanii wyborczej zamiar wydłużenia wieku emerytalnego i nie poddała tej reformy ocenie wyborców, a potem razem z PSL zablokowała możliwość przeprowadzenia w tej sprawie referendum. Działacze „Solidarności” zwracają uwagę, że pod wnioskiem o przeprowadzenie takiego głosowania zebrano 2,5 mln podpisów. „Partia Donalda Tuska zablokowała prace
nad obywatelską ustawą o płacy minimalnej, na
wzór putinowskiej Rosji znowelizowała ustawę o
zgromadzeniach, dopuściła do upowszechnienia
na niespotykaną w Europie skalę umów śmieciowych i tak znowelizowała kodeks pracy, że Polacy,
pracując na rozkaz, będą zarabiać jeszcze
mniej.Wszystko to odbyło się bez rzetelnego dialogu społecznego. Żaden z istotniejszych związkowych postulatów nie został uwzględniony. Komisja
Trójstronna stała się fikcją, gdzie z winy rządu nie
ma woli kompromisu. „Maryla”, 07/09/2013
http://blogmedia24.pl/node/64712
Kto steruje
tê górê lodow¹?
Zapowiedziałem szybką, polską drogę do strefy euro.
Tusk Bardzo szybko zrozumiałem jak prawdziwe i jak mądre
Krynica m¹droœci jest polskie powiedzenie „kiedy ludzie planują, Pan Bóg
PO sie sypie, ale sypie się powoli - wszak w typowej partii władzy (jaką jest) dobór kadr odbywa sie w myśl odpowiedniej selekcji... Symptomy „gnilnego rozkładu” (wg Kurskiego) pojawiają się jednak coraz częściej i wyraźniej.
się śmieje”. Będę dzisiaj starał się powiedzieć kilka jak sądzę ważnych komunikatów. I także
prognoz. I mam nadzieję, że tym razem Pana Boga nie sprowokuję do wybuchu śmiechu.
W
ychodzą na jaw różne niegodne machinacje
- taka, jak ta z „pompowaniem kół” - to świadczy o strachu, jaki pojawia się w szeregach partii.
Baronowie partyjni zeznają sprzecznie w sprawie
możliwości głosowania „nowych” członków w wyborach na szefa PO. Lider PO nawołuje o wyborczą absencje w warszawskim referendum - to
wrogi akt wobec podstawowego ideału demokracji. Oczywiście powód takiej postawy jest banalnie prosty (acz niegodny) - otóż taka sama liczba
Warszawiaków głosująca za odwołaniem HGW może ją skutecznie odwołać, bądź nie - w zależności od frekwencji. Ordynacja stanowi bowiem,
że musi być przynajmniej 3/5 wyborców w stosunku do wybierających w poprzednich wyborach
- zatem musi być minimum 389 430 osób.
Ostatnio PDT wsławił sie pomysłem wyznaczenia HGW komisarzem Warszawy w przypadku jej
odwołania. To oczywiście ekstremalnie bezczelna
postawa wobec woli mieszkańców 2 milionowego
miasta, ale też przejaw (odruch) oszalałego ze strachu dyktatora, który dla utrzymania władzy gotów
jest do najgorszego świństwa. Był to jednak (jak to
Tusk ma w swoim zwyczaju)- kontrolowany przeciek mający, po pierwsze zniechęcić wyborców do
głosowania, a po drugie wybadać odporność Polaków na poczynania w stylu władców III Rzeszy w
kwietniu 45 r. (Czy chcecie wojny totalnej?) - Tym
razem wojny z narodem. Wyszło, iż byłby to jednak strzał w stopę i trzeba sie było wycofać.
Tak samo było z „dymisją” Rostowskiego; pojawiła sie taka plotka (oczywiście sfabrykowania
w propagandowym sztabie Tuska) - czyli minister
finansów miał odegrać rolę kozła ofiarnego - winowajcę monstrualnej dziury budżetowej. Ludzie
pamiętają jednak, że wszystkie gospodarcze pociągnięcia Rostowskiego były autoryzowane przez
premiera i dymisja min. finansów byłaby przyznaniem się do własnej winy. Trzeba było plotkę dementować i tak da capo ad finem.
PO się sypie - filozofia „trwania” i jak twierdzi
Schetyna - zapewnienia stabilizacji, czego nikt
inny nie potrafi, to zbyt mało, a ponadto, to infantylne twierdzenie obliczone na wmówienie mniej
zorientowanym wyborcom braku alternatywy - jest
w istocie żałosnym skomleniem nieudaczników.
Fakty natomiast są nieubłagane; zielona wyspa,
to fikcyjny termin - brak jest fundamentalnych czynników warunkujących gospodarczy rozwój - banki i
w dużej mierze przemysł jest w obcych rekach, następuje transfer zysków poza Polskę (aparat skarbowy nie umie temu zapobiec), obsługa polskiego
zadłużenia kosztuje już podatników ok. 50 miliardów
zł. rocznie, bezrobocie nawet sezonowo niewiele
maleje, w dziedzinie innowacyjności i nakładów na
B+R znajdujemy się na trzecim od końca miejscu w
Europie, a wyprzedzają nas niektóre państwa Czarnej Afryki i Środkowej Azji. Ogromne unijne dotacje
z funduszu spójności zostały w w zbyt dużym stopniu zmarnotrawione na całkiem niepotrzebne czasem inwestycje infrastrukturalne (dziesiątki wiaduktów w szczerym polu na potrzeby kilku traktorów na
dobę, kilometry ekranów akustycznych w niezabudowanych okolicach i tego typu bezdurne wyrzucanie pieniędzy w błoto).
Kamieniem u szyi naszych finansów publicz-
P
ana Boga pewnie nie sprowokował, ale mnie
i wielu innych na pewno...
W Krynicy pięć lat temu, kiedy byliśmy przekonani, że ta droga polska do strefy euro będzie usłana, może nie różami, ale na pewno nie będzie usłana przeszkodami nie do przeskoczenia, nie wiedzieliśmy jeszcze, że pięć dni później, pięć dni po
tym wystąpieniu świat dowie się o upadku Lehman
Brothers. Oczywiście nie wiązał bym tych dwóch
faktów. Nie sądzę, aby słowa wypowiedziane miały jakiś wpływ na początek światowego kryzysu.
Skromniutko...
W telegraficznym skrócie chcę opisać ten
polski fenomen, bo o takim można mówić i o takim mówi Europa (...) Wtedy podjęliśmy decyzje,
które ukształtowały taką polską drogę, czy polską
obronę przed kryzysem, która okazała się skuteczna – dzisiaj możemy z pełną odpowiedzialnością tak powiedzieć. Ta własna droga to te
pierwsze interwencje wtedy, kiedy pojawiła się
potrzeba. To przede wszystkim bardzo ostrożne
podejście do doktryn i do różnych rad, które pojawiały się w odniesieniu do naszych działań.
Polska droga, z daleka od doktryn i rad. A
szkoda...
Mówię o tych faktach po to, aby bardzo wyraźnie powiedzieć, że to co dzisiaj Europa mówi
coraz odważniej, że kończy się kryzys, my możemy tu w Polsce z całą pewnością potwierdzić. (...)
Ale tu w Polsce możemy – i te słowa chcę bardzo
jednoznacznie wypowiedzieć – możemy tu w Polsce powiedzieć, że Polacy odparli kryzys. Łomotał do naszych drzwi, ale ich nie wyważył, nie
wpuściliśmy kryzysu do Polski, oberwaliśmy trochę rykoszetami, ale nie wpuściliśmy tego kryzy-
su do Polski. I chcę powiedzieć, że mówię to w
dniu, w którym równie odpowiedzialnie mogę powiedzieć, że ten dzień ogłoszenia zwycięstwa nad
kryzysem, który do Polski ostatecznie się nie
wdarł, to jest równocześnie dzień, w którym komunikujemy realną szansę wzrostu.
Uff. Może z tej okazji należałoby ustanowić
Dzień Zwycięstwa nad Kryzysem? Oczywiście
wolny od pracy...
Ta jesień będzie jesienią gorącą nie tylko dlatego, że niektórzy postanawiają o protestach przeciwko temu co udaje się dzisiaj w Polsce zrobić,
ale będzie gorąca także dlatego, że każdego tygodnia przedstawimy elementy tego planu dla
Polski po kryzysie.
Co tydzień element planu. Znaczy plan dwunastoelementowy...
Chcę powiedzieć, że mamy prawo do kolejnych marzeń. (...) Największą stawką najbliższych
miesięcy jest powrót polskiego optymizmu. Potrzebna nam jest strategia win-win.
Ja tam już jestem optymistą. Co do win, to
Tusk nie musi mi dwa razy mówić...
Będziemy w stanie pokazać wszystkim nam i
naszym europejskim przyjaciołom, że Polska to jest
dobre miejsce nie tylko w czasie kryzysu, ale to
jest także świetne miejsce na czas po kryzysie.
Jeśli jeszcze będzie...
[wszystkie cytaty za Wystąpienie D. Tuska na
Forum Ekonomicznym w Krynicy, 3 IX 2013 r.]
PS. Tytuł „wystąpienie D. Tuska...” został zaczerpnięty dosłownie z CIR, widać nie wiedzą tam, że
wystąpić to można z szeregu lub z partii...
„tu.rybak”, 03/09/2013
http://blogmedia24.pl/node/64683
Tusk i Kaczyński pojechali do Krynicy. Warto
zauważyć skutki wypowiedzi obu polityków.
zarówno przez media rządowe jak i opozycję. Drugi realny: spadki na giełdzie, wzrost oprocentowania naszych obligacji i wzrost kursu euro.
Wypowiedź Kaczyńskiego w Krynicy i zaraz potem wywiad dla „Rzeczpospolitej” miały negatywny oddźwięk medialny i to w mediach rządowych.
Publicyści rządowi i „liberalni” zostali zbulwersowani
zapowiedzią podniesienia podatków, Macierewiczem w ew. przyszłym rządzie, atakiem na Komorowskiego (rodowody współpracowników) i zapowiedzią walki z nieczystym, układowym biznesem.
Rządowi publicyści nie protestują jak rząd PO
i PSL podnosi podatki, firmuje układowy biznes itp.
ale jak zwykle zajmują się Kaczyńskim. Nie giełdą,
nie wzrostem kursu euro i nie oprocentowaniem
obligacji. Okaże się, że to wszystko to jego wina...
Dziwne, że nikt z atakujących Kaczyńskiego
nie zapyta po co Tuskowi te, lekko licząc, ponad
100 mld z umorzenia obligacji? Przypuszczalnie
w ten sposób Tusk tworzy rządowy fundusz wyborczy. Wszak zapowiedział w Krynicy, że ma dodatkową motywację, żeby bronić Polskę przed rządami kogoś takiego jak Jarosław Kaczyński.
Będzie teraz miał na drobne wydatki, czyli na
przekupienie kilku wybranych grup wyborców. Będzie próbował kupić ludzi, ale czy ludzie to kupią?
„tu.rybak”, 05/09/2013
http://blogmedia24.pl/node/64694
===========================================================
Krynica,
wego, nowelizacji in minus budżetu i umorzenia
i co z nej wyciek³o
obligacji kosztem obywateli(!) została obśmiana
O
tóż Tusk wypowiedział się dwukrotnie. Raz
oznajmił koniec kryzysu oraz dorzucił kilka
mglistych obietnic ofensywy „Polska po kryzysie”,
a drugi raz de facto zapowiedział likwidację OFE.
Nie tylko likwidację OFE, ale również zapowiedział „naturalizację” obligacji.
Skutki były realne i dwojakiego rodzaju. Pierwszy medialny: deklaracja zakończenia kryzysu ogłoszona w kontekście likwidacji progu ostrożnościo-
=============================
nych jest zaniedbana sprawa OFE, jest zatrudnienie ponad 100 tysięcy nowych pracowników
administracyjnych - w rzeczywistości dla powiększenia przychylnego rządowi elektoratu.
Wymieniłem niektóre tylko elementy gospodarczej polityki prowadzonej przez tą ekipę dyletantów, ale najbardziej przekonywujące dla społeczeństwa jest i będzie powiększająca sie pustka w kieszeniach, aż do katastrofy włącznie - o ile nie skonsolidujemy sie na tyle by obalić ten wrogi polskiemu narodowi rząd. Są na szczęście wyraźne symptomy zrozumienia, kto właściwie siedzi za sterem
tego statku skierowanego (jak dotąd) prosto w górę
lodową. „Janusz40”, 03/09/2013
http://blogmedia24.pl/node/64679
3
P
ierwsze objawy to katar, uczucie ciężkości
w klatce piersiowej, powiększenie źrenic,
problemy z oddychaniem, nadmierna produkcja
śliny, pocenie się, zaburzenia tętna i ciśnienia.
Chwilę później pojawiają się wymioty, skurcze i
silne bóle brzucha, skurcze mięśni i dezorientacja, następuje atak apopleksji, paraliż, śpiączka,
ustanie pracy układu oddechowego i śmierć.
Umiera się długo, bo pierwsze symptomy mogą
pojawić się po jednej do dziesięciu minut i trwać
przez kilka kolejnych.
Wyprodukowali go Niemcy w latach 30. ubiegłego wieku, a nazwę zawdzięcza nazwiskom
twórców: Schradera, Ambrosa, Rudigera i Van der
Lindea. Amerykanie nazwali go „GB” (German
Agent B) Zastosowany po raz pierwszy w trakcie
II wojny światowej był używany do eksterminacji
więźniów w niemieckich obozach zagłady. Od razu
też spodobał się Sowietom, którzy już przed wojną
prowadzili z Niemcami wspólne badania nad bronią chemiczną. Spodobał się tak bardzo, że gdy
w roku 1945 Armia Czerwona wkroczyła do Brzegu (gdzie Niemcy produkowali sarin na ogromną
skalę) instalację do produkcji zdemontowano i
wywieziono do miejscowości Dzierżyńsk. Tam fabryka funkcjonowała jeszcze w latach 90, jako
jedna z 14 tego typu zakładów, pracujących na
potrzeby sowieckiej armii.
Po raz pierwszy po wojnie, sarin pojawił się
w latach 80., podczas wojny Iraku z Iranem. W
roku 1994 użyła go japońska sekta Aum Shinrikyo (Najwyższa Prawda) podczas ataku na metro w Tokio. Ta sama grupa przeprowadziła jeszcze co najmniej dziesięć innych ataków biologicznych na cele w Japonii i bazę amerykańską na
Jokosuka. W roku 2001 służby rosyjskie aresztowały grupę Rosjan należących do Aum, którzy
planowali zorganizowanie w Tokio zamachu w
celu uwolnienia przywódcy sekty i przetransportowania go do Rosji. W jednym z zamachów chemicznych sekta używała rosyjskiego śmigłowca
wojskowego, posiadała również informacje o
obiektach nuklearnych w Rosji i na Ukrainie i usiłowała pozyskać z Rosji materiały nuklearne.
Skąd w Iraku znalazła się broń chemiczna, mogliśmy dowiedzieć się w roku 2003, gdy George
Bush wydał rozkaz ataku na państwo Saddama
Husajna. Według informacji uzyskanych przez wywiad brytyjski, ukraiński i izraelski, tuż przed 20
marca 2003 roku Rosjanie przeprowadzili operację wywiezienia z Iraku broni chemicznej i materiałów do jej produkcji. Akcja nadzorowana przez Jewgienija Primakowa, byłego szefa KGB, oraz dwóch
emerytowanych generałów: Władysława Aczałowa
i Igora Malcewa, zakończyła się na kilka dni przed
atakiem Amerykanów. Rosyjskie rakiety i głowice
oraz materiały do produkcji broni chemicznej, biologicznej i jądrowej wywieziono wówczas do Syrii i
Libanu. Część odpłynęła na dwóch rosyjskich statkach handlowych z irackiego portu Umm Kasr w
kierunku Oceanu Indyjskiego.
Informacje na ten temat zdobyła grupa specjalistów, którą kierował John A. Shaw, podsekretarz stanu w Departamencie Obrony USA. W operacji nazwanej „Spirit” współpracowali z nim m.in.
były brytyjski ambasador na Bliskim Wschodzie
Julian R. Walker, amerykański analityk wywiadu
pochodzenia ukraińskiego i były oficer GRU. Zespół mający wyjaśnić kwestię irackiej broni masowego rażenia działał pod nadzorem sekretarza obrony Donalda Rumsfelda.
4
Jest niewidoczny, jak przystało na
Putin, Syria, Sarin.
doskonałego zabójcę. Nie ma barO zabójcach doskona³ych. wy ani zapachu. Atakuje poprzez
skórę, oczy, podczas wdychania, picia lub jedzenia. Jest 500 razy bardziej
toksyczny od cyjanku, a w postaci gazu lub cieczy powoduje śmierć w przeciągu kilku minut.
Zdaniem Amerykanów, rosyjska operacja z
marca 2003 r. była tylko ostatnim etapem wieloletniej polityki ukrywania broni i środków do jej produkcji. Saddam Husajn już w latach 90. wydał
rozkaz wywiezienia materiałów do innych krajów
(m.in. Sudanu, Libii i Algierii). Produkcja irackiej
broni chemicznej miała być rozwijana w Sudanie,
zaś materiały do produkcji broni jądrowej trafiły
do Libii i Algierii wraz z irackimi naukowcami, których wkrótce potem wysłano do Syrii i Iranu, by
tam kontynuowali prace. Część irackiej broni chemicznej i biologicznej miała zostać zakopana w
libańskiej dolinie Bekaa, a część wywieziona do
Syrii. To wówczas w syryjskich podziemnych bazach wojskowych znalazły się rosyjskie rakiety
Scud oraz głowice chemiczne i biologiczne.
W roku 2003 prezydent George Bush i Donald
Rumsfeld oskarżali reżim, Baszara alAssada, że
daje schronienie dygnitarzom irackim i prowadzi
prace nad bronią masowego rażenia. Szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw twierdził z kolei, że ani
jego kraj, ani Stany Zjednoczone nie mają zamiaru
atakować Syrii jako ewentualnego kolejnego celu
wojny z międzynarodowym terroryzmem. „Jeśli
chodzi o to, czy Syria jest następna na liście, to
powiedzieliśmy już jasno, że nie jest. Nie ma też
żadnej następnej listy. Są natomiast ważne pytania, na które Syria musi odpowiedzieć. Ważne jest,
żeby w pełni współpracowała” - uznał Straw.
Jesienią 2004 roku, tuż przed wyborami prezydenckimi w USA, w reakcji na oskarżenia demokratów wysuwane wobec Busha, John Shaw
ujawnił prasie brytyjskiej i amerykańskiej kulisy
operacji „Spirit”. Zostały one natychmiast zdyskredytowane przez część kierownictwa CIA i wywiadu wojskowego oraz przez amerykańskie
media sprzyjające konkurentowi Busha. Nad informacjami Shawa szybką zaciągnięto kurtynę
milczenia. Niektóre gazety nazwały je -”izraelską
dezinformacją”.
W publikacji tygodnika „Wprost” z 2006 roku,
poświęconej tej sprawie, znalazła się wypowiedź
Johna Shawa: „To nie przypadek, że opublikowane szczegóły operacji wywiezienia broni masowego rażenia i materiałów wybuchowych z Iraku
były fragmentaryczne, gdyż grupa wpływowych i
bezwzględnych osób robiła wszystko, by podważyć ich wiarygodność. Nie do końca rozumiem,dlaczego w przededniu wyborów usiłowano zatuszować odpowiedzialność Rosjan za wywiezienie
tych materiałów. Problem broni masowego rażenia w Iraku był i pozostaje największym problemem politycznym tej administracji i byłoby logiczne wykorzystanie moich informacji nawet jako
dodatkowego przedwyborczego argumentu. Czego ci ludzie spodziewali się po Putinie? I jakie
znaczenie miał udział Syrii w tej sprawie?”.
Trzeba było kilku lat, by pytania te powróciły w
kolejnej odsłonie światowego dramatu. Wiele wskazuje, że również dziś nie usłyszymy na nie odpowiedzi.Nikt bowiem nie ma chęci ujawnić rzeczywistej roli Putina w kryzysie syryjskim ani pokazać
światu – skąd i dlaczego broń masowego rażenia
znalazła się w posiadaniu reżimu Assada. Nie usłyszymy też odpowiedzi na pytanie - dlaczego sarin i
dziesiątki innych śmiertelnych trucizn trafiły w ręce
światowych terrorystów i pospolitych morderców?
Kto naprawdę odpowiada za śmierć dziesiątek tysięcy cywilów, w tym tysięcy dzieci?
Demokraci sprawujący władzę w Waszyngtonie, nie znaleźli dość odwagi, by ujawnić powiązania służb rosyjskich z atakami w Bostonie.
Tym bardziej nie napiętnują wspierania terroryzmu i zbrojenia przez Moskwę większości krwawych reżimów. Assad i inni „przyjaciele Moskwy”
mogą nadal czuć się bezkarnie, a światowe media, wespół z naszymi rodzimymi „prawicowcami”, będą skutecznie zatruwały umysły bredniami
o „izraelskiej prowokacji” i obronie przez Assada
„cywilizacji chrześcijańskiej”.
Widząc zachowanie Obamy i tzw. przywódców
Zachodu, Assad nie musi nawet przenosić swoich
arsenałów. Są bezpieczne pod politycznym protektoratem Moskwy. Miną kolejne lata i ta broń zostanie ponownie użyta. Na skalę proporcjonalną do
dzisiejszych błędów i zaniechań. Wówczas, już nikt
może nie zadać prostego pytania – czego ci ludzie
spodziewali się po Putinie?
„Aleksander Ścios”, 06/09/2013
http://blogmedia24.pl/node/64702
Nie – tak nie wolno mówić. Psy to pożyteczne, dzielne i wierne zwierzęta,
nieporównanie bardziej zasługujące
na szacunek niż Barack Obama.
rzanych okolicznościach, Barack Obama dysponując zapisem przebiegu katastrofy klatka po klatce nie zrobił nic, by albo uśmierzyć naturalne
wzburzenie kilkunastu milionów obywateli sojuszniczego kraju albo obnażyć niesłychaną zupełnie
w dziejach 21 wiecznej Europy zbrodnię.
===========================================================
Nie wierzê Obamie
roku, prezydent sojuszniczego państwa zginął na
jak psu
rosyjskim lotnisku wojskowym w skrajnie podej-
N
ie wierzę nie w to, czy w Syrii użyty został
sarin, bo pewnie został.
I nie jestem w stanie ze 100% pewnością
stwierdzić czy odpalił go jakiś świr z rządzącego
reżimu czy przewerbowany asadowski generał
albo najęci przez Zachód do obalenia Asada
bandyci.
Ja po prostu nie wierzę w dobre intencje tego,
pożal się Boże, prezydenta USA i grupy interesów, która go do władzy wyniosła.
Nie wierzę i dlatego, że gdy 10 kwietnia 2010
Mam nadzieję, że USA poniosą w Syrii spektakularną porażkę, prowadząca do kompromitacji rządzącej tym (schyłkowym) supermocarstwem
grupy biznesowej, bo tylko takie upokorzenie
może wzbudzić u Amerykanów wolę wybrania prezydenta na miarę Ronalda Reagana, a nie jakiejś, przepraszam, popierdułki. 
„Ewaryst Fedorowicz”, 01/09/2013
http://blogmedia24.pl/node/64659

Podobne dokumenty