Pobierz w pdf - CzytajZaFree

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFree
W. Cejrowski - Wyspa na prerii recenzja
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
siremil
To piątkowe popołudnie było wyjątkowe. Po przyjściu do domu znalazłem w skrzynce na
listy awizo. Niby nic nadzwyczajnego, powiecie, w końcu zakupy przez Internet to dziś
normalka, więc nie ma się czym ekscytować. Ot, kolejne zrealizowane zamówienie. Tym
razem jednak wiedziałem, że na poczcie czeka na mnie przesyłka szczególna. Trzymając w
ręku awizo, czułem się trochę tak jakbym trzymał bilet do wielkiej przygody. I nie myliłem
się.
Posłuchajcie…
Gdy już odebrałem z poczty książkę (tak, teraz Was zaskoczę – awizowaną przesyłką była
książka, a dokładniej Wyspa na prerii Wojciecha Cejrowskiego) i wracałem do domu z
kopertą pod pachą, zachodziłem w głowę jak została wydana. W końcu WC z niewiadomych
mi względów Wyspę na prerii wydał nie samemu, jak miał to w zwyczaju, a w innym
wydawnictwie – Zysk i S-ka. Czy nowy tytuł będzie trzymał wysoki poziom edytorski swoich
poprzedniczek? Czy po raz kolejny będzie wywoływał syndrom „wow, ale ładnie wydana” u
moich znajomych? – zastanawiałem się. Koperta była ciężka. To dobrze wróżyło.
Kiedy nareszcie, kilkadziesiąt metrów później, ją rozszarpałem, moim oczom ukazała się
książka wydana tak jak Cejrowski nas przyzwyczaił – czyli wręcz fantastycznie: zdobione
stronice, najwyższej jakości papier, porządny grzbiet i twarda, lśniąca tu i ówdzie okładka.
Okładka zresztą zasługuje na osobny akapicik. Nawet nie dlatego, że jest wybitnie urodziwa
(możecie ocenić sami na miniaturze), a dlatego, że wybrano ją w ramach plebiscytu na
fejsbukowym fanpejdżu Autora. Ot, taki ukłon w stronę fanów. Sympatycznie.
Ok, czyli pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne (aż chce się przyjrzeć całej serii „z
tukanem”), ale wiadomo, nie wygląd i jakość wydania są najważniejsze.
Czym prędzej więc zabrałem się za czytanie.
Posłuchajcie…
Tym razem Wojciech Cejrowski nie zabiera swoich czytelników do krainy dzikich Indian, do
krainy szamanów, magii i niebezpiecznych guerrillas. Tym razem, wraz z Autorem,
zawitamy na współczesny Dziki Zachód – do krainy kurzu, traw i zardzewiałej blachy, do
Strona: 1/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
krainy palącego słońca, gwałtownych wichur i przyczajonych grzechotników. Innymi słowy
zapoznamy się z arizońską prerią.
Szczerze mówiąc, trochę się tej odmiany obawiałem (niesłusznie, jak się okazało). A to
dlatego, że już przyzwyczaiłem się, że WC prowadzi mnie poprzez wilgotne lasy Amazonii i
nie mogłem sobie wyobrazić, co może być ciekawego do roboty w takiej Arizonie?
Wypasanie bydła? Żucie tytoniu? No co, hę? I rzeczywiście, jedno z częściej opisywanych
zajęć to, znane już wcześniej fanom Cejrowskiego, nicnierobienie! Błogi stan ciała i umysłu,
kiedy nie gonią żadne terminy, nie przytłaczają żadne obowiązki…
Ale jednak coś się na tej prerii dzieje. Czytając Wyspę na prerii dowiemy się jak dziś
wygląda na Dzikim Zachodzie życie codzienne, jak należy suszyć pranie, jak należy sprzątać
dom, jak trzeba sobie radzić z pszczołami zalęgłymi się niespodziewanie wewnątrz
samochodu, czy też z urzędasami chcącymi burzyć porządek rzeczy. Zobaczymy jakim
rytmem toczy się życie współczesnych kowbojów, poznamy ich mentalność i specyficzne
poczucie humoru.
Moment, moment, ale gdzie ta przygoda, której się tak po lekturze książki spodziewałem?
Ano właśnie tu, w tych prozaicznych zdarzeniach, drobnych niespodziankach i cudownym
nicnierobieniu. Po pierwsze dlatego, że wszystko tu jest inne – inni ludzie, inny kraj (niby
cywilizowany, niby nasz – zachodni, a jednak pełen różnic, tak w przepisach prawa, klimacie,
jak i wyznawanych wartościach). Dlatego też wszystko jest ciekawe, egzotyczne, godne
snutej opowieści. Po drugie, WC w najnowszej książce wzbił się na wyżyny swoich
literackich umiejętności. Autor stał się tak wspaniałym gawędziarzem, że podejrzewam, że
dziś nawet gdyby przyszło mu opisać tydzień z życia szeregowego pracownika GUSu,
czytałoby się to z wypiekami na twarzy. Lekkość z jaką napisana jest Wyspa na prerii
sprawia, że książkę połyka się praktycznie „na raz”. Natomiast wszędobylski humor i
dystans Autora do samego siebie powodują, iż cały czas podczas lektury uśmiechałem się
do książki, a kilka razy parsknąłem na głos, budząc konsternację u małżonki.
Książka jednak nie jest jedynie zlepkiem zabawnych sytuacji. Możemy też dowiedzieć się
wiele o symbolach Ameryki, takich jak Duck Tape czy Walmart. Przede wszystkim jednak
jest to opowieść o poszukiwaniu wolności (którą tak często dziś nam ograniczają) i
delektowaniu się nią. Czytając Wyspę na prerii czułem narastającą tęsknotę do tej tak obcej
przecież, a jednocześnie tak mi bliskiej krainy… Krainy wolności.
Wypada też wspomnieć, że w Wyspie na prerii WC wyjątkowo zdobył się na kilka chwil
intymności, pisząc o swoim ojcu. Nie chcę Wam zdradzać szczegółów, ale muszę przyznać,
że chyba każdy mężczyzna chciałby mieć takiego ojca i chciałby takim ojcem zostać. I ten
fakt dodaje książce dodatkowej magii…
Na koniec nie pozostało mi nic innego jak tylko zaprosić Was do świata tak barwnie
opisanego przez naszego słynnego podróżnika, a po lekturze… Mam nadzieję, że spotkamy
się gdzieś tam na dzikimi pustkowiu, bo wiecie… Ja już jestem spakowany i czekam na
samolot. Lecę szukać własnej wysepki na prerii…
Jii-ha!
Strona: 2/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl