Penitentia et iustitia - Parafia św. Andrzeja Boboli – w Białymstoku

Transkrypt

Penitentia et iustitia - Parafia św. Andrzeja Boboli – w Białymstoku
Penitentia et iustitia
Od zarania dziejów świat dzieli się na dobrych i złych. Ci dobrzy ustanawiają jakieś normy
moralne czy też prawne, a ci źli norm tych nie respektują. Całe szczęście, że tych pierwszych jest
więcej i potrafią swoją wolę wyegzekwować. Zawsze istniało białe i czarne, dobre i złe.
Taki obraz byłby jednak bardzo uproszczony i monotonny, gdyby nie szarości. I właśnie dlatego, ci
dobrzy próbują znaleźć w tych złych odrobinę dobra.
Człowiek, pozbawiony respektu dla norm prawnych czy też moralnych, jest jak ślepiec idący w lesie.
Początkiem przeciwdziałania złu było od wieków karanie. Słynne prawo odwetu oko za oko ząb
za ząb było niczym innym jak odwzajemnieniem wyrządzonego zła. Cóż więc stałoby się, gdyby
system sprawiedliwości zatrzymał się na etapie odwetu? Mielibyśmy okaleczanych, męczonych i
trzymanych przez lata w odosobnieniu ludzi, którzy marzyliby tylko o odwecie na swych oprawcach, o
wolności, o kolejnych kradzieżach, gwałtach, mordach. Dla człowieka pozostawionego samemu sobie,
zaszczutego, totalnie potępionego, nie ma nadziei. A człowiek bez nadziei staje się zwierzęciem. Do epoki
odrodzenia aparat państwa był jedynie aparatem odwetu, tylko karał i to z całą surowością prawa.
Jednakże stało się tak, że co światlejsi obywatele Europy, zaczęli zastanawiać się, co zrobić, by człowiek
ukarany powrócił do społeczeństwa i w przyszłości, po odpokutowaniu swoich win, stał się osobą
przestrzegająca porządku prawnego. Rozpoczęto więc zakładanie tzw. domów poprawy. Były to
ośrodki, w których ludzie występujący przeciw prawu, poprzez pracę, modlitwę oraz czytanie Pisma
Świętego, zawracani byli ze złej drogi. Naturalnie ówczesnym systemom penitencjarnym brak było
dzisiejszych standardów i doświadczenia. Były to systemy pionierskie, które począwszy od Holandii,
poprzez Francję, a na Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej skończywszy, tworzyły własne systemy
reedukacyjne czy też resocjalizacyjne takie, które podmiotowi oddziaływań przywracały szacunek do
norm powszechnie obowiązujących, jak również pozwalały mu odnaleźć się w społeczeństwie.
Dzisiejsze systemy wykonywania kary pozbawienia wolności pragną przede wszystkim zapobiegać
temu, by podmiot ich oddziaływań powrócił do przestępstwa. Wszystkie środki, jakimi dysponuje aparat
wymiaru sprawiedliwości, ukierunkowane są na zapobieganie dobrze wszystkim znanemu określeniu
recydywy.
Widząc człowieka doprowadzonego do jednostki penitencjarnej (dla mniej zorientowanych więzienia),
stawiamy sobie pytanie: czy zdążymy pomóc mu wrócić do normalnego życia? Zdarza się tak, że
oddziaływania odnoszą pozytywny skutek i spotkawszy po latach takiego człowieka widzimy, że stara się
on respektować prawo, żyć uczciwie; że będąc kiedyś pozbawiony wolności, skończył szkołę, zdobył
zawód, pozbył się nałogów. Jest to niewątpliwy sukces. Jednakże jest i tak, że przez lata służby
spotykamy te same twarze, które pojawiają się w więzieniu co pewien czas, a ich pobyt na wolności
jest tylko przerwą w całym ciągu zdarzeń: od przestępstwa, poprzez więzienie, do zakończenia
wykonywania kary, a po zwolnieniu z zakładu karnego do kolejnego przestępstwa. Za każdym razem
mówią sobie, że to ostatni raz, ale uwierz mi drogi Czytelniku, dopiero po latach mądrzeją. Dopiero po
latach zdają sobie sprawę z tego, że zmarnowali swoje życie.
Ludzie przebywający w obrębie murów więziennych po raz kolejny, są bardzo dobrze zorientowani w
obowiązujących tam procedurach, prawach i zwyczajach. Są doskonale przystosowani. Więzienie staje się
ich drugim domem. Tu czują się bezpieczni, tu dostaną o odpowiedniej porze jedzenie, zostaną
zaprowadzeni do łaźni, fryzjera, lekarza. Gdy będą mieli szczęście, znajdą jakąś pracę i czas, który
przyszło im spędzić za kratami szybciej będzie mijał. Kiedy przyjdzie dzień, w którym będą musieli
opuścić to miejsce, gdy zamkną się za nimi bramy, gdy staną oko w oko z normalnym światem nie
mogą do niego przywyknąć, nie znają zasad. Ludzie tacy stają się jak zwierzęta wypuszczone z klatki.
Ich jedynym celem będzie takie postępowanie, by wrócić do świata, który znają. Dlatego też, aby uniknąć
tego typu zachowań, nie można tylko izolować, należy dawać tym ludziom nadzieję i sposobność do
kontaktowania się z wolnym światem. Często słyszy się w mediach o uciekinierach,
niepowrotowiczach z przepustek. Naturalnie zdarzają się takie przypadki, ale są to marginalia
problemu. Jak już wspominałem, koniecznym jest zapewnienie odbywającemu karę kontaktu ze światem,
http://www.abobola.aplus.pl - Parafia św. Andrzeja Boboli M. w Białymstoku
Powered by Mambo
Generated: 3 March, 2017, 22:17
stworzenie mu warunków powrotu do normalnego życia.
Niniejszy tekst jest próbą przedstawienia Państwu trochę szerszego spojrzenia na świat, który nas
otacza. W świecie tym swoje miejsce mają również więzienia jako miejsca poprawy, ale i pokuty. Nic
dziwnego, że do uczynków miłosierdzia względem ciała zaliczamy pocieszanie więźniów. Nie zapominajmy
o tym zwłaszcza teraz, w okresie Wielkiego Postu. Poprzez nasze czyny możemy dać ludziom
pozbawionym wolności nadzieję na lepsze jutro.
WJ
http://www.abobola.aplus.pl - Parafia św. Andrzeja Boboli M. w Białymstoku
Powered by Mambo
Generated: 3 March, 2017, 22:17

Podobne dokumenty