Durcheinander Mittendrin
Transkrypt
Durcheinander Mittendrin
Durcheinander Mittendrin - tym razem Węgry Dopiero co zainaugurowaliśmy nowy rok akademicki, a już, jako grupa teatralna, skorzystaliśmy z zaproszenia na Spotkanie Niemieckojęzycznych Grup Teatralnych , jakie nadeszło od organizatorów Festiwalu –„Mittendrin” ” w Pecs na Węgrzech. Weekend, jaki spędziliśmy tam od 18 do 21 października 2007 roku okazał się czasem wystarczającym sprostaniu założeń całego przedsięwzięcia, mianowicie: integracji różnorodnych krajów za pośrednictwem języka oraz kultury niemieckiej, uczestnictwie w warsztatach teatralnych, ale także dobrej zabawie z nowo poznanymi ludźmi. W ciągu niepełnych czterech dni mieliśmy okazję zwiedzić przepiękne miasto Pecs wraz z malowniczymi okolicami, w tym wieżę telewizyjną na szczycie jednego ze wzniesień okalających miasto, z której to podziwialiśmy uroki węgierskiej jesieni, która urzekła wszystkich, za sprawą swej barwności i różnorodności. Zapoznaliśmy się z bogatą ofertą gastronomiczną typową dla tego regionu, która okazała się nad wyraz smaczna i biorąc pod uwagę krytyczne gusta Polaków, pozostawiła pozytywny wydźwięk (polecamy!). Mało tego, pierwszy wieczór spędziliśmy w klimatycznej winiarni, gdzie było nam dane zakosztować węgierskie wina (nie lada gratka dla smakoszy). Prócz oprawy, o jaką zadbali gospodarze, nasza główna uwaga koncentrowała się na teatrze. W harmonogramie dnia znajdował się czas na próby i warsztaty. Szczególnie dobrze wspominamy Workshopy, które wniosły odrobinę doświadczenia w rzemiosło, którym zajmujemy się na co dzień amatorsko. Z tego miejsca serdeczne podziękowania dla Oskara, Simona i Angeli, którzy prowadząc warsztaty pozwolili choć na chwilę poczuć się profesjonalnie w fachu aktorskim. Inna historią były próby, w czasie których mieliśmy uporządkować nasze pomysły i sfinalizować ostateczną wersję, tego co mieliśmy zagrać ostatniego wieczoru (tu trzeba podkreślić, że na przygotowanie spektaklu mieliśmy tydzień czasu, a biorąc pod uwagę fakt, że grupa okazała się kompletna osobowo dopiero na Węgrzech, właściwie trzy dni – jak się później okazało, dobrze, że się tak stało). Ostatecznie gonieni przez czas, nie przećwiczyliśmy całego występu do końca i zostaliśmy zmuszeni do sprawdzenia naszych możliwości improwizatorskich. Punktem kulminacyjnym każdego dnia były spektakle poszczególnych grup. Czwartek – gospodarze z Pecs (Węgry) oraz Osijek (Chorwacja), piątek – Liberec (Czechy) oraz Mostar (Bośnia-Hercegowina) i w końcu sobota – Ordea (Rumunia) oraz Wrocław. Wszystkie spektakle odgrywane oczywiście w języku niemieckim, z których, jak się później okazało, większość inspirowana była „Faustem” Goethego. Niektóre znane były już widzom z ubiegłorocznego festiwalu na Ukrainie, co nie wpłynęło na ciepłe przyjęcie przez publiczność. Każde zejście ze sceny było oklaskiwane i bisowane, nawet dwukrotnie. Najbardziej przeżyliśmy, jakżeby inaczej, nasz występ, który do ostatniej sekundy był wielką niespodzianką, a zarazem niepewnością. Jednak nawet wcześniej wspomniane perypetie nie mogły nam odebrać radości pokazania się na scenie i odegrania swych ról, co zostało najwidoczniej zauważone przez zebranych w teatrze i nagrodzone trzykrotnymi owacjami oraz pozytywną krytyką (szczególnie po zapoznaniu się z realiami w jakich powstało przedstawienie). Zadowoleni udaliśmy się na pożegnalną kolację i imprezę, gdzie jeszcze raz mogliśmy się lepiej zapoznać z naszymi rówieśnikami z innych krajów. W tych jakże przemiłych akcentach trzeba nam było się żegnać z Pecs'em, jako, iż czekała nas najdłuższa droga (porównując odległości z innymi grupami). W drodze powrotnej mieliśmy jeszcze okazję w ekspresowym tempie zwiedzić stolicę – Budapeszt, który jest miastem godnym polecenia, chociażby ze względu na ciekawe rozwiązania architektoniczne. Stamtąd pociągiem wracaliśmy całą noc do Wrocławia, który będzie gospodarzem Festiwalu Teatralnego za dwa lata – dlatego już teraz zaczynamy myśleć o organizacji tego przedsięwzięcia i tym samym zapraszamy chętnych do współpracy. Durcheinander Michał Krus